Sukcesy sportowe nie zależą tylko od pieniędzy – mówi Robert Korzeniowski, najbardziej utytułowany polski złoty medalista olimpijski. Talent, pracowitość, jakość pracy trenerów i przede wszystkim – większe otwarcie na świat. Wychowanie medalisty na igrzyska olimpijskie to minimum kilkanaście lat intensywnej pracy. Czy jest na to jakiś sprawdzony przepis? O tym w rozmowie z „Subiektywnie o Finansach” mówi wielokrotny mistrz olimpijski i świata
Polski sport musi zdecydowanie bardziej otworzyć się na świat. Nie bójmy się trenerów z innych krajów, niech zawodnicy trenują poza krajem. Zbierajmy najlepsze doświadczenia z całego świata. I kształtujmy u nas globalne standardy. A czy środkiem do tego celu może być organizacja igrzysk olimpijskich w Polsce? Z całą pewnością stać nas na organizację takiej imprezy, musimy tylko zmienić podejście do jej organizacji. Paryż pokazał drogę. Trzeba wykorzystać infrastrukturę, którą już mamy, budować nowe obiekty, których i tak potrzebujemy, a także – mieć pomysł na igrzyska tańsze, ekologiczne, bez zadęcia, za to – z jakimś naszym własnym pomysłem.
- Pięć lat PPK. Ile zarobili ci, którzy na początku zaryzykowali? Gdzie (dzięki PPK i nie tylko) jesteśmy na drodze do dodatkowej emerytury? Słodko-gorzko [WYCISKANIE EMERYTURY BY UNIQA TFI]
- Ile złota w portfelu w obecnych czasach? Jaki udział powinien mieć żółty kruszec w naszych inwestycjach? Są nowe wyliczenia analityków [STAĆ CIĘ NA ZŁOTO BY GOLDSAVER]
- Zdjęcia w smartfonie: coraz częściej pierwszy krok do… zakupów. Czy pożyczki „na fotkę” będą hitem sezonu zakupowego? Bać się czy cieszyć? [BANKOWOŚĆ PRZYSZŁOŚCI BY VELOBANK]
Polska nie jest sportową potęgą i ostatnie igrzyska olimpijskie sygnalizują, że stan polskiego sportu się nie polepsza. Jak zacząć seryjnie „produkować” mistrzów olimpijskich, tworzyć potężne drużyny w najpopularniejszych sportach zespołowych, jak wypuszczać w świat gwiazdy takie jak Robert Kubica, Iga Świątek, Robert Lewandowski – zwycięzców w najpopularniejszych globalnych sportach? O tym rozmawiamy z Robertem Korzeniowskim, jednym z najbardziej utytułowanych polskich sportowców w historii.
Zapraszam do obejrzenia tej rozmowy, poniżej jest też link do jej zapisu audio oraz spisany skrót wywiadu.
Rozmowy z Robertem Korzeniowskim w wersji audio wysłuchasz tutaj oraz na kanale „Finansowe Sensacje Tygodnia” w Spotify, Apple Podcast, Google podcast i na czterech innych, popularnych platformach podcastowych
>>> Po igrzyskach olimpijskich w Paryżu Polacy byli rozczarowani, że zdobyliśmy tak mało medali., tylko 10, w tym tylko jeden złoty. Jakie błędy popełniamy, że nie jesteśmy sportową potęgą? W Paryżu w klasyfikacji krajów byliśmy dopiero na 42. miejscu, a wcześniej w Tokio na 17. miejscu. Pan jest specjalistą od zdobywania złotych medali olimpijskich. Co trzeba zrobić, żeby Polska miała ich więcej na kolejnych igrzyskach? Czy chodzi o większe pieniądze? Czy o lepszy sposób na przygotowanie sportowców?
„Sport nie jest do końca przewidywalny. Czy jesteśmy na równi pochyłej? Owszem, w Tokio było bardzo dobrze, ale wcześniej w Rio de Janeiro mieliśmy też tylko 10 medali. Niemniej jednak warto pamiętać, że sport jest wynikiem funkcjonowania systemów. Jako społeczeństwo powinniśmy sobie odpowiedzieć na pytanie, czy 42. miejsce w klasyfikacji medalowej to jest coś, co nas boli, czy chcemy, żeby było lepiej?” – mówi Robert Korzeniowski.
Sport jest dzisiaj – w tym nowoczesnym, zdominowanym przez technologie świecie – odbiciem bogactwa i potencjału ludzkiego i ekonomicznego danych krajów. Jest też odbiciem stopnia rozwoju społeczeństw, a nie tylko ich liczebności „Chińczyków jest bardzo dużo, jednak jest to jest też kraj bardzo bogaty. Hindusów też jest dużo, ale sukcesów sportowych nie mają” – mówi Korzeniowski.
Były mistrz olimpijski uważa, że musimy sobie odpowiedzieć na pytanie: jaka ma być hierarchia sportu w społeczeństwie? „Możemy liczyć ile milionów złotych kosztuje jeden medal olimpijski – minister sportu oszacował, że średnio ok. 47 mln zł z pieniędzy publicznych – ale tylko też wiedzieć w jakim czasie te miliony były wydawane, czy wydaliśmy ich dostatecznie dużo i czy uruchomiliśmy odpowiednie procesy, żeby wydawać je efektywnie”.
Być może tych milionów można mniej wydawać na zdobycie medalu, jeżeli one będą wydawane wcześniej, na lepszą selekcję lub efektywniejsze kształcenie sportowców-juniorów? „Te miliony wkładane w sport są – podkreślam – inwestowane. One generują miejsca pracy, ruch w ekonomii, generują PKB. To nie jest tylko koszt. Dużo ludzi zajmuje się sportem. To budowa i utrzymanie obiektów sportowych, hotele, transport, turystyka i cała masa powiązań, np. z medycyną. To jest też rozwój nauki, to są innowacje. Jeżeli mamy mądrą strategię wydawania pieniędzy, to prawdopodobnie przyjdą medale i sukcesy. I – uwaga – ich zdobycie będzie bardziej przewidywalne” – mówi Robert Korzeniowski.
>>> Co trzeba zrobić, żeby wychować dobrego sportowca, który następnie może zdobyć medal olimpijski? Robert Korzeniowski mówi, że proces uformowania mistrza olimpijskiego, medalisty olimpijskiego, trwa od 8 do 15 lat. Trzeba zacząć dziś formować ludzi bardzo młodych, ale też zadbać o internacjonalizację naszego rynku sportowego, sięgać po najlepszych trenerów i tych, którzy budują systemy. „Sport hiszpański został zbudowany w wymiarze sportu zdolnego do zdobywania medali przez Polaka, który doradzał Juanowi Antonio Samaranchowi, czyli Stefana Paszczyka” – przypomina Korzeniowski.
„Sami siebie za włosy z błota nie wyciągniemy. Trzeba ściągać ludzi ze świata, wymieniać się doświadczeniami, wysyłać sportowców w świat, żeby przywozili doświadczenia. Kto ma to organizować? Związki sportowe mają taką działalność wpisaną w statuty i mają największe możliwości oddziaływania. One gromadzą kluby, są pasem transmisyjnym do środków i programów ministerialnych, mają swoje reprezentacje w Komitecie Olimpijskim, są partnerami marketingowymi dla sponsorów komercyjnych i instytucjonalnych” – mówi Korzeniowski. A więc trzeba zacząć od reformy związków sportowych, by zaczęły reprezentować klasę światową.
>>> Czy za 20 lat powinniśmy zorganizować igrzyska olimpijskie? Czy nas na to stać? Robert Korzeniowski uważa, że tak. „Igrzyska Olimpijskie w Paryżu kosztowały niecałe 10 mld euro, przy czym koszty były podzielone na dwie części. Ok. 4,4 mld euro to koszty organizacyjne i to były środki prywatne. Ok. 5 mld euro to koszty budowy obiektów sportowych. Francja starała się sporo zaoszczędzić poprzez wykorzystanie istniejących już obiektów sportowych w całym kraju, w różnych regionach. Kwota 10 mld euro to znacznie mniej niż kosztowały poprzednie igrzyska i to mimo panującej w ostatnim czasie inflacji”.
Obiekty olimpijskie mogą być wielofunkcyjne. W czasie igrzysk np. hale do gier zespołowych, siatkówka, piłka ręczna, tenis stołowy itp., a po igrzyskach – hale wystawowe, targowe. „Wykorzystanie miasta, ulic, placów, rzeki. Organizacja fragmentów wydarzeń w obiektach historycznych. To jest model francuski – rewolucyjny. Francja jest dobra w rewolucjach. I ten model pokazuje innym organizatorom, w tym potencjalnie Polsce, że organizacja igrzysk olimpijskich to nie tylko koszty, to także inwestycja”.
Jak to zorganizować w Polsce? „Warto tak zorganizować igrzyska w Polsce tak, żeby na tym zarobić. Żeby zmobilizować pieniądze prywatne. To starała się zrobić Francja. Ma w tym duże doświadczenie. Tam – choć w tym kraju rola państwa w gospodarce jest duża – nawet Tour de France jest robione przez firmę prywatną!”
Jeśli chodzi o szacunki organizacji igrzysk w Polsce (powstał raport na ten temat ekonomistów Crédit Agricole Polska) to koszt miałby wynieść ok. 20-30 mld zł, czyli mniej niż kosztowały igrzyska w Paryżu. Trzeba by było wybudować dużą część infrastruktury sportowej. Prawdopodobnie też nowy stadion olimpijski. „Warszawa tak czy inaczej potrzebuje inwestycji sportowych. Hala sportowa? Nie mamy. Pływalnia olimpijska? Nie mamy. Sporo obiektów przydałoby się również poza igrzyskami. I to nie muszą być to obiekty służące tylko wydarzeniom sportowym. Hala sportowa może być świetnym centrum konferencyjnym”.
Polska jest takim krajem, w którym, również dzięki inwestycjom infrastrukturalnym, z centralnej Polski można dojechać niemal wszędzie – samochodem lub pociągiem – w cztery godziny. To nasz ogromny atut. „Łatwo sobie wyobrazić, że rozgrywki w grach zespołowych mają miejsce w całej Polsce i nie jest żadnym problemem wybudowanie np. wioski olimpijskiej w Poznaniu, w którym mamy tory wioślarskie czy kajakowe. Uważam że igrzyska w Polsce muszą być inaczej wymyślone. Tak jak w Paryżu. Od nowa. Musiałyby to być igrzyska tańsze, dostępne dla wszystkich, zrównoważone ekologicznie” – mówi Korzeniowski.
Zobacz też inne wideorozmowy na kanale „Subiektywnie o Finansach” w Youtube:
Zobacz też wideoporadniki na kanale „Subiektywnie o Finansach”:
Źródło zdjęcia tytułowego: „Subiektywnie o Finansach”