Mama pana Wojtka nie korzysta z internetu w telefonie, nie wie co to roaming. Po podróży do RPA stwierdziła, że jej telefon pobrał 30 MB danych w roamingu za 800 zł, ale nie w Kapsztadzie, tylko… w trakcie międzylądowania w Dubaju. O co chodzi? I co na to sieć Virgin, której klientem jest pan Wojtek i jego mama?
Roaming, a w zasadzie jego koszty to zmora konsumentów. Zapewne niejednego z nas dopadł w przeszłości kilkusetzłotowy, albo i kilkutysięczny rachunek nie za dzwonienie, ale za korzystanie z transmisji danych.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Dzięki decyzjom podjętym przez Unię Europejską koszty roamingu w ramach Wspólnoty zostały niemal wyzerowane, czyli sprowadzone do takich zasad jak w kraju ojczystym. Ta zasada, czyli „roam like at home” mocno podkopała finanse telekomów, więc te zaczęły kombinować i modyfikować oferty wprowadzając różnego rodzaju dopłaty za telefonowanie i surfowanie w Europie.
Ale niektórym z nas czasem zdarzy się wybrać poza Europę. Ja sam omal nie zemdlałem kiedy przebywając w tzw. drugiej strefie taryfowej zerknąłem w statystki telefonu i zobaczyłem, że ten „skonsumował” 80 MB transferu. Już miałem naruszyć oszczędności na poczet olbrzymiej faktury, ale szczęśliwie okazało się, że to pakiet danych zużyty dawniej. Jak się tam znalazł i kiedy zdążył tyle nabić? Do tej pory nie mam pojęcia.
Więcej pisaliśmy o tym w tekście: Największe telekomy wprowadziły dopłaty do roamingu w Unii Europejskiej. Ile zapłacisz w te wakacje za korzystanie z telefonu?
Lotniskowy roaming – kto włączył internet?
Zgłosił się do nas pan Wojciech, który po powrocie swojej mamy z Republiki Południowej Afryki zauważył anomalie w transferze danych telefonu (numer był na niego).
„Jeden z posiadanych przeze mnie numerów był użytkowany w sierpniu i wrześniu podczas pobytu wakacyjnego. Otrzymałem dwie faktury, które obejmują ten okres. W sumie na 835 zł za transmisję 29,98 MB. Zastanawiające jest to, iż osoba, która jest użytkownikiem tego numeru nie korzysta z internetu w telefonie. Wyjazd wakacyjny trwał około dwóch tygodni, z czego transmisja danych miała miejsce tylko podczas międzylądowania na lotnisku w Dubaju. W obie strony! Podczas całego pobytu wakacyjnego nie były naliczone żadne opłaty z transfer danych”
Czytelnik twierdzi, że telefon przez cały wyjazd był skonfigurowany jednakowo. Ostatnie naliczenie za transfer w roamingu miało miejsce 9 września o godz 4:08. Tymczasem telefon od 8 września od godz 12.00 był już w Polsce. Klient udał się z reklamacją do operatora, który naliczył te opłaty, czyli do low-costowej sieci Virgin.
Dwa tygodnie zeszły na korespondencję z Virgin i żadnych konkretów. No, może poza ciągłym tłumaczeniem że wszystko jest w porządku, bo transfer danych został naliczony zgodnie z cennikiem. Z cennikiem może i tak, ale czy zgodnie z rzeczywistością? Trochę to tajemnicze, z co najmniej trzech powodów:
- telefon z wyłączonym (przynajmniej tak zapewnia czytelnik) roamingiem pobiera dane?
- naliczenie opłaty za transfer miało miejsce gdy telefon był już w Polsce
- roaming włączał się jedynie na lotnisku w Dubaju
Czytaj też: Dostała rachunek na 1900 zł, bo podobno… oglądała porno. Reklamacja odrzucona. Wchodzę do gry!
Czytaj też: W puncie obsługi telekomu chcą ci kserować dowód? Nie pozwól! Powołaj się na to orzeczenie!
Wyłączyć roaming, czy dane sieci komórkowej? A może to i to
Jakie jest wytłumaczenie tej sytuacji? Ja sam zawsze, gdy nie chcę korzystać z roamingu, dla pewności wyłączam w telefonie opcję „dane sieci komórkowej”, bo podobno są aplikacje w smartfonach, które potrafią „przebić się” przez blokadę roamingu.
Czy to możliwe, że tak było w przypadku mamy pana Wojciecha? Możliwe. Ale dlaczego to przydarzyło się tylko w Dubaju? Czy jest możliwe, że na tamtejszym lotnisku ktoś hakuje telefony? Albo że ichniejsze wi-fi działa jak sito i pozwala łączyć się telefonom z siecią komórkową? Jestem ciekaw Waszych doświadczeń z tym jakże popularnym w ostatnich latach punktem przesiadkowym.
Niestety, z punktu widzenia telekomów system billingowe są na tyle precyzyjne, że jeśli wykazują transfer pakietów danych, to ta transmisja faktycznie miała miejsce – ze świadomością klienta lub za jego plecami. Raczej nie zdarza się, by system bilingowy się pomylił i wykazał transfer, którego w ogóle nie było.
Zużycie było, ale niesłuszne
Czytelnik pokarżył się ekipie „Subiektywnie o finansach”, a my poprosiliśmy Virgin Polska o wyjaśnienie sprawy. Odpowiedź była nieco zaskakująca. Sieć przyznała, że choć transfer danych był, to jednak koszty, jakie poniósł pan Wojciech są nieuzasadnione. Jak to możliwe?
„Zużycie danych zostało naliczone prawidłowo. Z perspektywy systemu wynika, że użytkownik miał włączoną transmisję danych i skorzystał z Internetu. Być może będąc na lotnisku odblokował się w kieszeni lub torebce telefon i blokada roamingu została przypadkowo usunięta?”
Virgin twierdzi, iż domniemanie, iż system lotniskowy włamuje się do telefonu jest bardzo mało prawdopodobne z technicznego punktu widzenia. Istnieje jeszcze opcja, że w telefonie była lub jest zainstalowana jakaś aplikacja, która pomimo wyłączenia opcji transferu danych przebija się przez blokadę i pobiera. Tego niestety Virgin nie jest w stanie sprawdzić, bo nie wie z jakich aplikacji korzysta klient i z jakich aplikacji pobiera dane. Virgin stwierdził natomiast inną rzecz:
„W naszej sieci jest dostępna usługa BillShock na podstawie której klient może ustawić limit kosztowy zużycia danych. W przypadku tego numeru ustawiony był BillShock na poziomie 255 zł. W tym czasie, na który powołuje się klient, mieliśmy chwilową awarię tej usługi i ona nie działała. Tak więc klient może złożyć reklamację na nieprawidłowe działanie usługi BillShock pomimo jej aktywacji. Zwrócimy mu wszystko, co wydał ponad poziom 255 zł. Do zwrotu nie wlicza się abonament miesięczny, który w tym wypadku wynosi 19 zł. BillShock działa już prawidłowo”
To prawda. Najprostszą receptą żeby zabezpieczyć się przed wysokimi kosztami roamingu jest ustawienie blokady kwotowej na transfer – taką opcję oferują wszyscy operatorzy. Limit można ustawić przez internet – domyślnie to zwykle ok. 250 zł.
Wielu użytkowników zapomina, albo nie ma świadomości, że taka opcja istnieje. Jak się okazuje, systemy, które blokują transfer mogą nie zadziałać. Zawsze warto – zgłaszając reklamację za niesłusznie naliczone rachunki – sprawdzić czy w grze może się znaleźć argument o przekroczeniu limitu transferu zdefiniowanego przez nas.
źródło zdjęcia: Pixabay/Alexas_Fotos