Co prawda co trzeci Polak deklaruje, że nie nosi przy sobie gotówki, ale co drugi… używa jej codziennie. Choć karty płatnicze i płatności mobilne zyskują na popularności, to wciąż większości transakcji płatniczych dokonujemy gotówką. Z czego wynika popularność tradycyjnych form płatności? I dlaczego nie ma w Polsce szans na „wariant Szwedzki”, czyli bezgotówkowość niemal absolutną?
W ubiegłym roku ING Bank zlecił przeprowadzenie badania na temat popularności gotówki w 13 krajach Europy (Polska, Niemcy, Hiszpania, Rumunia, Austria, Francja, Czechy, Wielka Brytania, Turcja, Luksemburg, Belgia i Holandia), w każdym na reprezentatywnej grupie respondentów. Wśród ankietowanych zabrakło natomiast opinii mieszkańców krajów, których siłą próbuje się pozbawić gotówki, czyli Skandynawów.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Respondentów zapytano np. czy i jak często noszą przy sobie gotówkę. Co ciekawe, Polacy i Francuzi są najmniej przywiązani do gotówki. Blisko co trzeci ankietowany nie ma jej przy sobie nigdy lub rzadko. Na drugim biegunie znaleźli się Niemcy. Aż 90% ma zawsze cash przy sobie.
Jak często płacimy gotówką? Użycie gotówki w ciągu ostatniej doby deklarowało aż 74% Turków, 71% Rumunów i 70% Hiszpanów. Dla Polski ten odsetek wyniósł 45%. Powtórzmy: co drugi Polak raz na dobę przeprowadza transakcję gotówkową.
Co prawda 67% Polaków zadeklarowało, że obecnie płaci gotówką rzadziej, niż rok wcześniej, ale z drugiej strony statystyki NBP podają, że większość wszystkich transakcji płatniczych Polaków wciąż ma charakter gotówkowy. O popularności gotówki świadczy popularność bankomatów w handlowe niedziele oraz przed świętami, jak również kolejki do przenośnych bankomatów w letnich kurortach turystycznych.
Całkowita likwidacja gotówki? Trzy czwarte Polaków mówi: nie
Badanie ING pokazuje, że nie ma zgody na całkowite odejście od płacenia banknotem lub bilonem. Zdecydowana większość ankietowanych mówi, że nigdy całkowicie nie zrezygnuje z gotówki. Najwięcej, bo 85% takich deklaracji złożyli Włosi, Niemcy i Austriacy (po 84%) i Czesi (82%). Polaków wiernych gotówce „na zawsze” jest 73%, ale najniższy odsetek odnotowano wśród Holendrów – 59%.
Z kolei raporty NBP pokazują, że co czwarty Polak pochodzi z frakcji mówiącej: „zdecydowanie częściej płacę kartą niż gotówką”. Po drugiej stronie jest 20% zdecydowanych miłośników gotówki i kolejne 20% osób, które „raczej częściej płacą gotówką niż kartą”. Popularność płatności bezgotówkowych rośnie, ale większość z nas to „hybrydowcy”, którzy – nawet jeśli używają kart i płatności mobilnych – nie są gotowi, by całkiem zrezygnować z gotówki.
Badanie ING pokazało też, kiedy chcemy używać gotówki, a kiedy np. karty. Chodzi przede wszystkim o kwotę. Płatności o niższej wartości (w badaniu pada kwota do 42 zł) większość Polaków zazwyczaj opłaca gotówką, powyżej tej kwoty proporcje odwracają się na rzecz płatności bezgotówkowych. Z tych częściej korzystamy opłacając rachunki, robiąc codzienne zakupy czy płacąc w restauracji. Gotówką zazwyczaj wypłacamy kieszonkowe, płacimy za taksówkę i bilety komunikacyjne.
Przeczytaj też: Bankomat nie tylko do gotówki. Sprzeda bilet do muzeum, da rabat do sklepu, pomoże w rachunkach…
Z raportu ING wynika też, że plusem gotówki jest to, że zapewnia dużo większe poczucie prywatności. Odsetek osób deklarujących takie poczucie przy płaceniu gotówką jest wśród badanych Europejczyków przeciętnie aż o 30% większy niż w przypadku płatności bezgotówkowych.
Skandynawia nie chce gotówki
Jeśli w Europie będzie jakiś kraj, którego mieszkańcy zaczną żyć bez gotówki, to trzeba go szukać w Skandynawii. Tam pojawiają się najsilniejsze zakusy, by być cashless. Do 2030 r. Szwecja chce całkowicie wyeliminować gotówkę z obrotu. Do podobnych ruchów przemierzają się Duńczycy, Norwegowie i Finowie.
Przyznacie, że – przynajmniej jak na polskie warunki – to dość kontrowersyjny pomysł. W tych krajach władze odgórnie chcą wyeliminować z życia gotówkę. Z danych szwedzkiego banku centralnego wynika, że jeszcze w 2010 r. 40% transakcji opłacano gotówką (mniej więcej tyle, co obecnie w Polsce), dwa lata temu udział gotówki spadł tam do 15% i nadal maleje.
Już dziś w wielu szwedzkich sklepach czy restauracjach można spotkać tabliczki z napisami podobnymi do tego, jaki wisi w warszawskiej restauracji Tel Aviv: „Nie akceptujemy gotówki, za utrudnienia przepraszamy”. Dwa lata temu Dania zamknęła swoją ostatnią mennicę, a rząd pozwala właścicielom sklepów czy restauracji nie przyjmować gotówki. Podobny trend można obserwować w Norwegii czy Finlandii.
Przeczytaj też: Jesteś w centrum handlowym na zakupach? Jeśli zajdziesz do bankomatu po gotówkę, to możesz dostać… prezent. Np. rabat do sklepu obok
Bez gotówki. Taniej, szybciej, ale czy lepiej?
Czy cel, do którego zmierza Skandynawia, jest słuszny? Zwolennicy odejścia od gotówki wymieniają wiele zalet. Obrót bezgotówkowy jest tańszy (druk i zabezpieczanie pieniędzy kosztują) i szybszy. Niedawno natknąłem się na badania, które pokazały, że średni czas płacenia gotówką to ok. pół minuty, o kilka sekund szybsza była płatność kartą z podaniem kodu PIN, a już tylko 12 sekund trwała płatność kartą zbliżeniową (bez podawania PIN-u).
A ta szybkość – zdaniem wielu – przekłada się nie tylko na przyspieszenie „detalicznej” płatności. Niektórzy ekonomiści dostrzegają korelację między szybkością przepływu pieniądza, a wzrostem gospodarczym. No i dodają, że w otoczeniu bezgotówkowym trudniej unikać płacenia podatków.
Przeczytaj też: Pojechaliśmy nad polskie morze i sprawdziliśmy czy da się tam przeżyć bez gotówki. Wnioski?
Przeczytaj też: Jak błyskawicznie wysłać gotówkę na drugi koniec Polski? Przelew bankomatowy alternatywą dla poczty i transferów pieniężnych
A minusy obrotu bezgotówkowego? Krytycy likwidacji gotówki podkreślają, że w świecie bezgotówkowym stajemy się coraz bardziej uzależnieni od systemu bankowego oraz inwigilowani (każda transakcja jest rejestrowana i nie może być anonimowa). No i mamy coraz większy kłopot z kontrolą wydatków. Klient z kartą w ręku jest skłonny wydać więcej niż klient z gotówką. A przedsiębiorcy muszą zrzucać się na utrzymanie bezgotówkowej infrastruktury płatniczej. Ułamek z każdej transakcji kartą czy mobilną aplikacją idzie na konto banków i organizacji płatniczych.
Przejście na system bezgotówkowy to też uderzenie np. w ludzi starszych, którym trudno przestawić się na nowe metody płacenia. Zresztą ten argument często podnoszą szwedzcy przeciwnicy całkowitego odejścia od gotówki.
Kolejna sprawa – jeśli nie najważniejsza – bezpieczeństwo, czyli zagrożenie atakami hakerskimi. Problemem są nie tylko złodzieje. Przeciwnicy wycofania gotówki ostrzegają przed „zwykłymi” awariami systemów, które się zdarzają i będą zdarzać. Uzależniając się od bezgotówkowych form płatności ryzykujemy tym, że w ogóle nie da się zapłacić.
Przypomina mi się pewna historia. Stołówka, w której jadałem przez kilka lat, punktualnie w południe rozpoczynała wydawanie obiadu. Pewnego dnia doszło do awarii kas fiskalnych, nie można było więc zapłacić ani kartą, ani gotówką. Pamiętam miny głodnych pracowników, którzy patrzyli na gorące i pachnące posiłki, ale nie mogli ich zjeść, bo padł system.
Przeczytaj też: Polska bez gotówki? Chyba nieprędko. Bo na razie sieci bankomatowe rozbudowują ofertę dla tych, którzy mają jej… za dużo
Powrót do gotówki? Możliwy, ale…
Dr hab. Aneta Hryckiewicz, ekspertka w dziedzinie finansów i bankowości, Akademia Leona Koźmińskiego, dla „Subiektywnie o finansach”.
Odwracanie się całego świata od gotówki to nieunikniony trend, choć w różnych regionach świata te zmiany będą następować w różnym tempie. W Europie Zachodniej obrót gotówkowy maleje szybciej niż w Europie Środkowej. W Szwajcarii tylko niespełna 5% transakcji to gotówka, podobnie jest w Wielkiej Brytanii. W Polsce płatności gotówkowe stanowią blisko połowę wszystkich transakcji, ale szacuje się, że do 2020 r. ich poziom spadnie poniżej 40%.
Poszczególne regiony świata – choć podążają tym samym trendem – różnicuje też rodzaj preferowanych form płatności. Polska i cała Europa przywiązana jest do kart, ale już na przykład w Chinach dominują płatności mobilne. Wynika to głównie z podejścia do bezpieczeństwa. W Europie bardziej boimy się o nasze dane niż na przykład Amerykanie czy Chińczycy, gdyż dla Europejczyków karta jest pewną namiastką gotówki.
Oczywiście można wyobrazić sobie zmianę trendu i powrót do płatności gotówkowych. Prawdopodobnie głównym czynnikiem, który mógłby taki zwrot wywołać, byłyby informacje o atakach hakerskich na infrastrukturę płatniczą czy wycieki baz danych. Wówczas ludzie zaczną ostrożniej podchodzić do płatności bezgotówkowych.
Artykuł powstał w ramach współpracy edukacyjnej „Subiektywnie o finansach” oraz Euronet Polska. Zapraszamy do odwiedzenia sekcji #cashlovers w serwisie www.subiektywnieofinansach.pl
Źródło zdjęcia: Phidas / Pixabay.com