24 marca 2025

Tego najbardziej boją się ci, którzy mają inwestycje w dolarach. Czy Mar-a-Lago Accord wywróciłoby światową gospodarkę, jaką znamy?

Tego najbardziej boją się ci, którzy mają inwestycje w dolarach. Czy Mar-a-Lago Accord wywróciłoby światową gospodarkę, jaką znamy?

Mijają zaledwie miesiące, odkąd w fotelu prezydenckim zasiadł Donald Trump, a już mało kto wie, o co mu chodzi. Próby wygaszenia konfliktu zbrojnego między Rosją a Ukrainą (i robienia biznesu z Rosją). Roszczenia terytorialne wobec Kanady, Panamy i Grenlandii. Naciski na członków NATO, by wydawali więcej pieniędzy na obronność i szeroko zakrojone wojny celne, które uderzają w wiele zaprzyjaźnionych z USA państw – tych, które Ameryka zachęca do wspólnych zbrojeń. A może to nie chaos, tylko przygotowania do Mar-a-Lago-Accord? Co to takiego?

Chaos? Na pewno. Pytanie czy zamierzony, czy też wynikający z bałaganu w głowie i niesterowalności nowego prezydenta USA. A może to, co widać, jest jedynie wycinkiem przemyślanego planu, który jest wdrażany w konwulsjach, żeby utrudnić zidentyfikowanie, o co dokładnie chodzi Trumpowi? W kręgach ekonomicznych coraz częściej rozmawia się o MALA – czyli porozumieniu z Mar-a-Lago (ang. Mar-a-Lago Accord). To hipotetyczny plan, którego wcielenie w życie spowodowałoby zmiany w świecie finansów, których do końca nie jesteśmy sobie w stanie nawet wyobrazić.

Zobacz również:

Mar-a-Lago Accord? Pozsar i Miran przygotowali grunt

O tym, że prezydent – wraz z jego otoczeniem – mają inną wizję funkcjonowania Stanów Zjednoczonych i świata niż Joe Biden, chyba nie trzeba nikogo przekonywać. Na czele doradców ekonomicznych Donalda Trumpa stoi Stephen Miran. To starszy strateg Hudson Bay Asset Management, który pełnił już funkcje doradcze w Departamencie Skarbu w latach 2020-2021 podczas kadencji Stevena Mnuchina jako sekretarza skarbu w pierwszym gabinecie Donalda Trumpa.

Miran opublikował w listopadzie 2024 r., czyli całkiem krótko przed przejęciem sterów władzy przez Republikanów, mocno dyskutowany ostatnio artykuł „A User’s Guide to Restructuring the Global Trading System” – znajdziesz go tutaj. Przedstawił w nim pogląd na to, jak powinien zostać urządzony „sprawiedliwy” świat w wymiarze gospodarczym.

Poglądy Mirana nie były niczym nowym, gdyż w podobnym duchu wypowiadał się wcześniej Zoltan Pozsar, ekonomista pochodzący z Węgier, były guru finansowy z Credit Suisse. Pozsar od lat nawoływał do ustanowienia Bretton Woods III, którego celem byłoby skoordynowane na szczeblu państwowym osłabienie dolara wobec innych kluczowych walut w handlu międzynarodowym. Później idea zaproponowana przez finansistę ewoluowała, aż w końcu została ochrzczona nazwą Mar-a-Lago Accord.

To takie nawiązanie do Plaza Accord ze schyłku września 1985 r. Celem porozumienia zawartego wówczas w nowojorskim hotelu Plaza pomiędzy państwami ówczesnej Grupy G5 – Stanami Zjednoczonymi, Wielką Brytanią, Japonią, RFN i Francją była dewaluacja dolara amerykańskiego wobec walut państw-sygnatariuszy.

Czytaj więcej o tym: Zanim zamienicie oszczędności na „zielonego”, posłuchajcie historii o… zbyt silnym dolarze

Czytaj też: Trump zagroził państwom BRICS: albo dolar, albo cła. Czy polityka Trumpa wzmocni czy „uszkodzi” dolara? Jakie scenariusze podpowiada historia i… obligacje?

Efektem realizacji ustaleń umowy było osłabienie za pomocą interwencji na rynkach walutowych dolara do końca 1987 r. o ponad 50%. Jak dokładnie poruszał się „zielony” w porównaniu z głównymi jednostkami monetarnymi największych gospodarek w czasie przed i po Plaza Accord, pokazuję na poniższej infografice (kurs USD jest ważony udziałem waluty zewnętrznej w handlu zagranicznym).

A dla czytelników „Subiektywnie o Finansach”, którzy chcą gruntownie pogłębić wiedzę o umowie sprzed czterech dekad, polecam analizę Jeffrey’a Frankela z Harvard University opublikowaną przez NBER.

Źródło: NBER

Miran chce słabego dolara. Kto najwięcej oszczędza w dolarze?

Do niedawna pomysł na MALA był traktowany jako dziwaczny, ale za sprawą publikacji Stephena Mirana coraz więcej banków inwestycyjnych zaczęło do sprawy podchodzić poważnie i szacować co mogłoby oznaczać dla portfeli ich klientów (oraz ich samych) wprowadzenie tego planu. Pewne elementy układanki zaczynają im pasować do tezy, że Mar-a-Lago Accord staje się coraz bardziej prawdopodobne z powodu działań podjętych przez Donalda Trumpa.

Gwoli prawdy warto zaznaczyć, że prezydent USA nie dał żadnej wiarygodnej wskazówki, która potwierdzałaby, iż chce zreorganizować międzynarodowy system walutowy. Ale wielu inwestorów, znających nieprzewidywalną naturę Trumpa, nie wyklucza, że to, co robi głowa Stanów Zjednoczonych, ma drugie dno. W najbliższym otoczeniu prezydenta zwolennikami osłabienia dolara zdają się dwaj czołowi poplecznicy Donalda Trumpa – Steve Bessent, sekretarz skarbu w federalnym rządzie, i Stephen Miran.

„Pragnienie zreformowania globalnego systemu handlowego i postawienia amerykańskiego przemysłu na bardziej sprawiedliwym gruncie w stosunku do reszty świata jest stałym tematem dla prezydenta Trumpa od dziesięcioleci. Źródłem nierównowagi gospodarczej jest uporczywe przewartościowanie dolara, które uniemożliwia zrównoważenie międzynarodowego handlu, a to przewartościowanie jest napędzane przez nieelastyczny popyt na aktywa rezerwowe”

– uważa Miran. Do zmaterializowania się pomysłu zdewaluowania dolara niezbędna byłaby współpraca na forum międzynarodowym, a ostatnie decyzje administracji republikańskiej raczej zaogniają relacje, niż je poprawiają. Wojny celne Ameryki ze swoimi sąsiadami (Kanada, Meksyk) czy z odległym geograficznie, lecz najpoważniejszymi rywalem w dążeniu do hegemonii globalnej – Chinami, a do tego naprężenia w stosunkach z Europą wywołały spory opór społeczny i sprzeciw w kręgach decydenckich.

Dlatego ekipa Trumpa musi zdobyć szerokie poparcie głównych partnerów handlowych, ale też inwestorów portfelowych, którzy mają amerykańskie aktywa (np. dług skarbowy). A pogodzić interesy nie będzie łatwo. Jeżeli miałby dolar się osłabić, to kosztem choćby umocnienia euro. Słabo radząca sobie w ostatnich latach gospodarka Starego Kontynentu (np. niemieccy producenci z branży motoryzacyjnej), ukierunkowana na eksport, z pewnością nie przystałaby ochoczo na mocne euro.

To istotnie pogorszyłoby wyniki finansowe spółek i zapewne ich wyceny giełdowe, zmniejszyło możliwości rozwojowe (inwestycje), zdolności firm do dzielenia się zyskami z akcjonariuszami (w postaci dywidend lub skupów akcji), a do tego osłabiłoby potencjał podwyżek wynagrodzeń dla pracowników.

„Co najważniejsze, multilateralne podejście do osłabienia waluty zadziała tylko wtedy, gdy nasi partnerzy handlowi będą mieli dolary do sprzedania. W przeciwieństwie do okresu Plaza Accord większość rezerw walutowych obecnie znajduje się w rękach naszych partnerów handlowych z Bliskiego Wschodu i Azji, a nie naszych europejskich partnerów handlowych”

– zauważył Stephen Miran. Według niego łączne rezerwy walutowe w strefie euro wynoszą około 280 mld dolarów, a Szwajcaria dokłada do tego dodatkowe ok. 800 mld dolarów. Z kolei Chiny mają 3 bln dolarów oficjalnych rezerw, Japonia ma 1,2 bln dolarów, Indie 600 mld dolarów, Tajwan 560 mld dolarów, Arabia Saudyjska 450 mld dolarów, Korea Płd. 420 mld dolarów, a Singapur 350 mld dolarów.

„Niektóre z tych krajów nie są tak przyjazne jak Europejczycy podczas zimnej wojny. Wymagać to będzie innego rodzaju dyplomacji, aby osiągnąć ten cel, niż dyplomacja, która doprowadziła do Plaza Accord, a połączenie kija i marchewki może być niezwykle trudne do zrobienia. Co więcej, znaczna część długu USA jest w posiadaniu inwestorów z sektora prywatnego, zarówno instytucjonalnych, jak i detalicznych. Ci inwestorzy nie dadzą się przekonać do wykupu swoich obligacji skarbowych w ramach jakiegoś rodzaju porozumienia.”

„Wyemitujmy 100-letnie niezbywalne zerokuponowe obligacje”

Domniemany plan zawiera nie tylko działania na rzecz kontrolowanego osłabienia dolara, ale też… oddłużenia USA. Dziś Stany Zjednoczone mają dług o wartości 124% rocznego PKB (na koniec 2024 r.), od którego odsetki wynoszą bilion dolarów rocznie (co najmniej co szóstego dolara zbieranego z podatków).

Plan na oddłużenie USA byłby taki, że w ramach umowy MALA wierzyciele USA zgodziliby się na zamianę amerykańskich papierów skarbowych posiadanych przez ich banki centralne na 100-letnie niezbywalne „obligacje stulecia”. Byłyby to obligacje dyskontowe (nazywane też zerokuponowymi), które nie mają oprocentowania.

Korzyścią dla inwestora jest nabycie ich za cenę poniżej wartości nominalnej. Różnica między obiema zmiennymi to właśnie dyskonto, na którym zarabia kupiec. Ale w odróżnieniu od klasycznych obligacji wystawca papierów dyskontowych płaci wartość nominalną na koniec okresu życia i unika wypłaty odsetek. Wskutek tego nie ponosi się bieżących kosztów obsługi zadłużenia w postaci odsetek. Naturalnie Miran chce, aby dyskonto było niewielkie w porównaniu z oprocentowaniem wyemitowanych obligacji.

Dzięki takiemu ruchowi termin zapadalności obligacji potężnie wydłużyłby się. A części wierzycieli towarzyszyłyby obawy, czy tak „długie” papiery kiedykolwiek zostaną spłacone. Bo, kto wie tak naprawdę, co czeka świat za 100 lat? A precedens, że Stany Zjednoczone wymuszają na swoich wierzycielach zamianę istniejących obligacji na stuletnie papiery, wprowadza dużą niepewność. Czy w takiej sytuacji jest gwarancja, że za dziesięć dekad USA nie zaproponują kolejnej 100-letniej konwersji? I tak będziemy sobie przykładowo rolować dług w nieskończoność.

W tym kontekście ważne jest jeszcze to, że „setki” byłyby niezbywalne, a zatem w razie potrzeby nie można byłoby ich upłynnić w wolnym obrocie. Nie groziłaby zatem nadmierna podaż, co pewnie w razie dużej skali wyprzedaży doprowadziłoby do wzrostu rentowności papierów.

Po drugiej stronie równania znajdują się banki centralne z wielu zakątków świata. Zgoda na objęcie 100-letniego długu ograniczałaby zdolność do reakcji na różne zawirowania w gospodarce instytucji kreujących pieniądz. Raz na jakiś czas dochodzi przecież do kryzysów (np. Wielki Kryzys Finansowy czy COVID-19), a wtedy rozsądna polityka monetarna i fiskalna jest na wagę złota.

Miran wprawdzie sugeruje też, że będzie marchewka, przy czym to bardzo mglista obietnica. W razie potrzeb płynnościowych USA udostępnią linie kredytowe dla banków centralnych z państw-wierzycieli. Można to podsumować zwątpieniem: udostępnią albo nie udostępnią, a ponadto nie wiadomo, na jakich warunkach. Tak czy inaczej, to wszystko jest jawnym zaproszeniem do tego, żeby świat jeszcze bardziej chodził na pasku dobrej woli Ameryki.

Jak nie po zgodzie, to trzeba sięgnąć po przymus

Jeśli nie uda się dogadać z resztą świata, to może trzeba sięgnąć po instrumenty jednostronne. Polityka celna jest jednym z nich. Zapłata za „parasol obronny” hegemona światowego też wydaje się w drodze. Zwiększenie wydatków na zbrojenia, do czego nieuchronnie zmierza Europa, w końcu na dobre nastąpi. Skorzystają na tym pośrednio firm amerykańskie, do których będą płynąć gigantyczne zamówienia na militaria. A gdyby ci, którzy nie chcą wydawać odpowiednio na obronność, musieli zapłacić słony rachunek za ochronę? To niewykluczone, co da się wyczytać z wypowiedzi Donalda Trumpa.

Można jednak pójść jeszcze dalej, jak to uczynił Stephen Miran. Ekonomista zaproponował skorzystanie z ustawy IEEPA (International Emergency Economic Powers Act), którą w 1977 r. uchwalono za czasów rządów Jimmy’ego Cartera. Daje ona prezydentowi szerokie uprawnienia w zakresie transakcji międzynarodowych w odpowiedzi na zagrożenia pochodzenia zewnętrznego, które wpływają na bezpieczeństwo narodowe, politykę zagraniczną lub gospodarkę Stanów Zjednoczonych. Obejmują one m.in. możliwość ograniczenia lub zakazu transferów kredytów, płatności lub papierów wartościowych na arenie międzynarodowej.

„IEEPA może być również stosowana w celu zniechęcenia do gromadzenia rezerw walutowych, jeśli administracja tego zechce. Jeżeli podstawową przyczyną przewartościowania dolara jest popyt na aktywa rezerwowe, to Skarb Państwa może wykorzystać IEEPA, aby uczynić gromadzenie rezerw mniej atrakcyjnym. Jednym ze sposobów na to jest nałożenie opłaty użytkownika na zagranicznych oficjalnych posiadaczy papierów wartościowych Skarbu Państwa, na przykład wstrzymanie części płatności odsetkowych od tych aktywów

– wskazał Miran. Szef doradców ekonomicznych Donalda Trumpa jest zdania, że opłata użytkownika grozi wywołaniem zmienności na rynkach finansowych, w tym długu skarbowego. Część banków centralnych, nie chcąc ponosić opłaty, może zdecydować się na wyprzedaż amerykańskich aktywów. Stephen Miran obawia się, że zbytnie zachęcanie do sprzedaży aktywów rezerwowych może spowodować m.in. załamanie się kursu dolara. Ale ma receptę na to.

„Istnieją kroki, które administracja może podjąć, aby złagodzić te ryzyka: po pierwsze, zacznij od małych kroków i podejmuj małe kroki. Zaczynając od małej opłaty użytkownika, powiedzmy 1% przekazów odsetkowych, Skarb Państwa może uniknąć wywołania powodzi przepływów. Jeśli to nie wystarczy, aby osiągnąć pożądaną dewaluację, zwiększ do 2%. I tak dalej

– sugeruje Miran. W tej całej recepcie najbardziej moją uwagę zwróciło ostatnie zdanie: „i tak dalej”. Czy – jeżeli 2% opłata nie doprowadzi do osłabienia dolara – do jakiego poziomu władze federalne zamierzają ją podnieść (dochodowość amerykańskiego 10-letniego długu skarbowe wynosi ok. 4,3%)? Podobnych wątpliwości jest zresztą więcej. Jak będą Amerykanie postrzegani przez społeczność międzynarodową, gdy nałożą w trakcie gry (czyli życia obligacji skarbowych) opłatę użytkownika?

Mar-a-Lago Accord pogłębiłoby niepewność na rynkach

Porozumienie z Mar-o-Lago jest projektem, który na razie pozostaje w sferze dyskusji w gronie ekonomistów i inwestorów. Dopóki nie przejmą pałeczki urzędnicy, to nie ma co gdybać. Nie wiadomo, co się znajdzie w planie Trumpa i jego świty. A z tego może wyjść kapiszon albo prawdziwa bomba.

Jedno zdaje się pewne, na rynkach finansowych mogłoby zapanować niezwykłe zamieszanie, czego skutkiem okazałaby się wahliwość cen różnych aktywów – głównie dolara i amerykańskich papierów skarbowych. W czasach niepewności banki centralne mogą postawić bardziej na kruszce, w tym przede wszystkim złoto. A zdaje się, że one w ostatnich kwartałach stawiały na królewski metal. Przemawiały za tym napięcia geopolityczne w Ukrainie i Azji. Czy jednak banki centralne akumulowały złoto z myślą o możliwym wdrożeniu MALA?

———————–

ZAPISZ SIĘ NA NASZE NEWSLETTERY

>>> W każdy weekend sam Samcik podsumowuje tydzień wokół Twojego portfela. Co wydarzenia ostatnich dni oznaczają dla Twoich pieniędzy? Jakie powinieneś wyciągnąć wnioski dla oszczędności? Kliknij i się zapisz.

>>> Newsletter „Subiektywnie o Świ(e)cie i Technologiach” będziesz dostawać na swoją skrzynkę e-mail w każdy czwartek bladym świtem. Będzie to podsumowanie najważniejszych rzeczy, o których musisz wiedzieć ze świata wielkich finansów, banków centralnych, najpotężniejszych korporacji oraz nowych technologii. Kliknij i się zapisz.

——————————-

SPRAWDŹ RANKING DEPOZYTÓW I KONT OSZCZĘDNOŚCIOWYCH

Zastanawiasz się, co zrobić z pieniędzmi? W którym banku jest najwyższe oprocentowanie pieniędzy na długo, a w którym na krótko? Który najlepiej zapłaci za nowe środki, a który „w standardzie”? Sprawdź „Okazjomat Samcikowy” – to aktualizowane na bieżąco rankingi lokat, kont oszczędnościowych, a także kont osobistych, rachunków firmowych i kart kredytowych. Wszystkie tabele znajdziesz w zakładce „Rankingi” w „Subiektywnie o Finansach”.

———————————-

ZAPLANUJ ZAMOŻNOŚĆ Z SAMCIKIEM

Myślisz, że nie masz szans na żywot rentiera? Że masz za mało oszczędności? Że za mało zarabiasz? Że nie umiał(a)byś dobrze ulokować pieniędzy, gdybyś je miał(a)? W tym e-booku pokazuję, że przy odrobinie konsekwencji, pomyślunku i, posiadając dobry plan, niemal każdy może zostać rentierem. Jak bezboleśnie oszczędzać, prosto inwestować i jak już teraz zaplanować swoje rentierstwo – o tym jest ten e-book. Praktyczne rady i wskazówki. Zapraszam do przeczytania – to prosty plan dla Twojej niezależności finansowej. Polecam też trzy inne e-booki: o tym, jak zrobić porządek w domowym budżecie i raz na zawsze wyjść z długów, jak bez podejmowania ryzyka wycisnąć więcej z poduszki finansowej i jak oszczędzać na przyszłość dzieci.

————————————

MACIEJ SAMCIK ZAPRASZA DO INWESTOWANIA:

Zapraszam do lokowania oszczędności ze sprawdzonymi przeze mnie osobiście partnerami. Poniższe oferty sprawdziłem osobiście i w większości z tych firm inwestuję część swoich prywatnych oszczędności. Pamiętaj jednak: to nie jest rekomendacja. Jestem tylko blogerem finansowym, nie mam licencji doradcy inwestycyjnego, nie wolno mi nic rekomendować. Inwestujesz na swoje ryzyko, bo to Twoje pieniądze. Pamiętaj o dywersyfikacji. Każdy popełnia błędy w inwestowaniu, ale trzeba limitować ich wartość. O mojej filozofii inwestowania – samcikowej strategii czterech ćwiartek – przeczytaj tutaj. Wyniki strategii czterech ćwiartek w 2024 r. – znajdziesz tutaj.

>>> Inwestuj w PRZYSZŁE RENTIERSTWO lub NA EMERYTURĘ w funduszach UNIQA TFI. W ofercie TFI UNIQA są fundusze pozwalające łatwo i bezpiecznie (czyli poprzez firmę, która ma siedzibę w Polsce, ma polskojęzyczną obsługę i spełnia wszystkie standardy wyznaczone przez polskich regulatorów) zainwestować pieniądze na całym świecie. Część funduszy ma niską opłatę za zarządzanie (0,5% w skali roku). Te fundusze można kupić przez internet, w ramach programu „Tanie Oszczędzanie”, jak również w ramach konta IKZE (dodatkowo ulga w podatku PIT) lub konta IKE (dodatkowo brak podatku Belki). Przy zakupie internetowym nie płaci się też, rzecz jasna, żadnych opłat manipulacyjnych. Na stronie akcji edukacyjnej „Wyciskanie emerytury” znajdziesz ważne wieści dla Twojej przyszłości finansowej.

>>> INWESTUJ NA CAŁYM ŚWIECIE, przetestuj Plany Inwestycyjne w ramach aplikacji mobilnej XTB. To prosty mechanizm, który pozwala inwestować na całym świecie bez konieczności podejmowania zbyt wielu decyzji, poświęcania czasu oraz nabywania specjalistycznej wiedzy. Jak to wygląda i jak działa? Ściągasz aplikację mobilną XTB, wybierasz opcję „Plany Inwestycyjne” (w aplikacji druga ikona od lewej na dole), wybierasz jeden lub kilka spośród ETF-ów obejmujących inwestowanie w różnych regionach świata, wybierasz podział pieniędzy w ramach portfela (albo zostawiasz automatycznie podpowiadany podział po równo), wpłacasz pieniądze (BLIKiem, przelewem ekspresowym, PayPalem, kartą płatniczą…) i gotowe. Inwestujesz na całym świecie. Tę możliwość możesz przetestować, klikając tutaj. A więcej porad o inteligentnym inwestowaniu – na stronie akcji edukacyjnej „Inwestuj z XTB”

>>> Uzyskaj WSPARCIE W INWESTOWANIU. Sprawdź usługę doradztwa inwestycyjnego w BNP PARIBAS BANK POLSKA. Masz już trochę grosza przy duszy, ale (jeszcze) nie jesteś milionerem? Sprawdź usługę doradztwa inwestycyjnego w domu maklerskim BNP Paribas. Wbrew pozorom wcale nie jest zarezerwowana wyłącznie dla finansowych krezusów. Na jakie usługi możesz liczyć i jak doradca inwestycyjny może pomóc przy inwestowaniu kwot rzędu kilkadziesiąt tysięcy złotych? Czym doradca inwestycyjny różni się od doradcy finansowego? Jakie usługi oferuje i czy trzeba za nie dodatkowo płacić? Zapraszam do przeczytania rozmowy na ten temat oraz do wypróbowania doradztwa inwestycyjnego w biurze maklerskim BNP Paribas. A wszystkie aktualne oferty inwestycyjne BNP Paribas znajdziesz tutaj.

>>> Kupuj AKCJE I OBLIGACJE Z CAŁEGO ŚWIATA oraz PRZECHOWUJ BEZPIECZNIE PIENIĄDZE za pomocą duńskiego Saxo Banku. Polskich klientów do przechowywania części oszczędności lub inwestowania w bezpiecznej jurysdykcji zaprasza duński Saxo Bankktóry zgromadził ponad 100 mld dolarów aktywów klientów. Bank oferuje wsparcie techniczne i obsługę w języku polskim, raport podatkowy oraz lokalny numer IBAN dla wpłat w złotych. Ostatnio stał się częścią szwajcarskiej grupy bankowej Safra Sarasin.

>>> ZŁOTO W MONETACH lub sztabkach kupuj bezpiecznie i w częściach w sklepie Goldsaver. W Goldsaver każdy może kupić sztabkę złota po kawałku we własnym tempie i bez zobowiązań. Kliknij ten link, załóż konto i kupuj złoto w częściach. W jakiej cenie kupujesz złoto? W Goldsaver zawsze jest to kurs złota w NBP powiększony o 6,9% (koszt przechowywania, pakowania, wysyłki oraz marża sprzedawcy). Z kolei cena złota w NBP odzwierciedla kurs z londyńskiej giełdy metali. Za marką Goldsaver stoi – należący do tej samej grupy kapitałowej – Goldenmark, czyli jeden z najważniejszych na polskim rynku dystrybutor metali szlachetnych, który w ciągu 14 lat działalności dostarczył Polakom około 17 ton fizycznego złota.

>>> KRYPTOWALUTY, w tym bitcoina, bezpiecznie włóż do smartfonu w kantorze QUARK. Jeśli myślisz o lokowaniu części pieniędzy na rynku kryptowalut, ale nie wiesz, jak się za to zabrać i gdzie kupić swoją pierwszą kryptowalutę, to możesz skorzystać z usług sieci kantorów Quark. To najstarsza sieć tego typu w kraju – w bezpieczny, wiarygodny sposób kupisz tam kryptowalutę i uzyskasz pomoc dotyczącą jej przechowywania. Więcej szczegółów na stronie Quark.

>>> Pieniądze w bezpiecznym miejscu POZA POLSKĄ LOKUJ za pomocą RAISIN. Przetestuj, jak działa geograficzna dywersyfikacja oszczędności za pomocą niemieckiej platformy Raisin, która łączy polskich oszczędzających z instytucjami finansowymi z innych krajów. Platforma pozwala klientom na deponowanie środków bez konieczności ponownego potwierdzania tożsamości czy też uzyskiwania dostępu do oddzielnej platformy dla każdego banku, tym samym usprawniając cały proces oszczędzania. Załóż bezpłatne konto w Raisin tutaj, a potem złóż zlecenie utworzenia lokaty, przelej pieniądze i przetestuj nową platformę do europejskiego oszczędzania dostępną w Polsce.

——————-

ZNAJDŹ SUBIEKTYWNOŚĆ W SOCIAL MEDIACH

Jesteśmy nie tylko w „Subiektywnie o Finansach”, gdzie czyta nas ok. pół miliona realnych odbiorców miesięcznie, ale też w mediach socjalnych, zwanych też społecznościowymi. Tam krótkie spostrzeżenia o newsach dotyczących Twoich pieniędzy. Śledź, followuj, bądź fanem, klikaj, podawaj dalej. Twórzmy razem społeczność ludzi troszczących się o swoje pieniądze i ich przyszłość.

>>> Nasz profil na Facebooku śledzi ok. 100 000 ludzi, dołącz do nich tutaj

>>> Samcikowy profil w portalu X śledzi 26 000 osób, dołącz do nich tutaj

>>> Nasz profil w Instagramie ma prawie 11 000 followersów, dołącz do nich tutaj

>>> Połącz się z Samcikiem w Linkedin jak 23 000 ludzi. Dołącz tutaj

>>> Nasz profil w YouTube subskrybuje 10 000 widzów. Dołącz do nich tutaj

>>> „Subiektywnie o Finansach” jest już w BlueSky. Dołącz i obserwuj!

——————————-

ZOBACZ NASZE WIDEOROZMOWY I PORADNIKI:

„Subiektywnie o Finansach” jest też na Youtubie. Raz w tygodniu duża rozmowa, a poza tym komentarze i wideofelietony poświęcone Twoim pieniądzom oraz poradniki i zapisy edukacyjnych webinarów. Koniecznie subskrybuj kanał „Subiektywnie o Finansach” na platformie Youtube.

zdjęcie tytułowe:

Subscribe
Powiadom o
43 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Tomek
1 dzień temu

A nie prościej byłoby, gdyby USA ogłosiły bankructwo i odmówiłoby obsługi i wykupu swoich obligacji?
Z drugiej strony powyższe zapowiedzi amerykańskiej administracji powinny dać rządzącym do myślenia: nie kupować więcej amerykańskich obligacji a obecne powoli wyprzedawać.

Stef
1 dzień temu

Dolar po 1 zł? Globalny kryzys zanim świat przejście na CHF albo GBP?
Pamiętam jak dziadek opowiadał ze przed II WS nikt nke chciał dolara ale funt sterling to było coś.

Michał
1 dzień temu

Wbrew pozorom, Chiny i Rosja by najbardziej na tym skorzystały i tym bardziej namówiły swoje 'kolonie’ do współpracy z nimi i oparciu się na Chinach – nie USA – więc tym bardziej gorszy scenariusz dla Stanów

Michał
1 dzień temu

„Utrata” rezerw powoduje, że szuka się innych, więc realnie patrząc lepiej pójść w kierunku (ekonomicznie) Chin niż biednej UK czy Europy 😉

Michał
1 dzień temu

Z ekonomicznego punktu widzenia, Chiny są dekadę przed Europą jeśli tyczy się to tematu motoryzacji, odnawialnych źródeł, mają bez porównania większe źródła materiałów (nie tylko metali) rzadkich, więc w przypadku położenia się USA, mają bardzo dużo możliwości wyjścia na początek stawki 😉

Michał
1 dzień temu

Na coś trzeba postawić 🙂
Jak Pan wspomniał CHF za mały kraj, UK też średnio.
No i zostaje Euro (Europa) i Juan (Chiny) – Chiny dadzą coś od siebie, poza tym kraje z BRACS raczej pójdą w kierunku Chin niż Europy. Nie bardzo widzę powodów by kraje inne niż z EU/Commonwealth miały się decydować na EUR, skoro na pewno Juan się im będzie bardziej opłacił – czy to zachęty technologiczne, czy finansowe czy też po prostu warunkowe, aby handlować.
Rozmawiamy o bardzo abstrakcjnym scenariuszu jednak, więc logiczne warunki, niekoniecznie mają zastosowanie jednak 😉

james
1 dzień temu
Reply to  Stef

Dlaczego świat miałby przejść na rozliczenia w CHF lub GBP, jeżeli już mielibyśmy dywagować o przejściu na inną walutę to byłby to CNY. W tej chwili tylko Chiny mogą zastąpić USA w roli hegemona, co oczywiście nie nastąpi.

James85
1 dzień temu

Jeżeli zaczną kontrolować identycznie jak USA przepływ finansowy na całym świecie. Wówczas możemy mówić o zastąpieniu USD. Ale to nie nastąpi więc nie mamy powodów poruszać dyskusji na temat zastąpienia dolara.

Michał
1 dzień temu

Firmy/korporacje – tańsze warunki finansowania – pozyskania kapitału czyli po prostu kredyty z CNY
Kraje – odkup obligacji z dyskontem/preferencyjne kredyty, inwestycje
Czyli w sumie to co Chiny robią teraz tylko w krajach podatnych na to np afryka. A jeśli $ został by przeseniony odpowiednio to ilość krajów zainteresowanych odejściem od dolara na rzecz Juana wzrośnie. Tutaj temat jest prosty – kasa, misiu kasa 😉

TomR
1 dzień temu

„i postawienia amerykańskiego przemysłu na bardziej sprawiedliwym gruncie” – gospodarka USA nie wydaje się być zainteresowana przemysłem, a raczej sprzedawaniem subskrypcji na usługi, oraz różnego rodzaju rentierstwem – pobieraniem zysków kapitałowych z prawa własności. Żeby przemysł zadziałał, to właściciele musieliby być tańsi. Teraz w USA jest kult własności, który objawia się fundamentalistycznymi wierzeniami, że rolą firmy jest robienie dobrze głównie właścicielom. A od strony klienta – nie warto być klientem firm, które priorytetyzują dobro właścicieli nad wszystko inne, bo produkty tych firm będą droższe lub gorsze w tej samej cenie w stosunku do firm, które priorytetyzują klienta, przy okazji na… Czytaj więcej »

Zbig
1 dzień temu

Panie Marcinie.. A o kogo dbają korporacje… Tylko o akcjonariuszy! I oczywiście samych siebie. Liczą się zyski tu i teraz !

Admin
1 dzień temu
Reply to  Zbig

Korporacje przede wszystkim są nieefektywne. Zwykle roi się w nich od pracowników, którzy starają się schować, żeby się nie przepracować. W tak dużych organizacjach jest to z reguły dość łatwe

Niko
1 dzień temu
Reply to  Maciej Samcik

Dobrze Pan to opisał tam jak w komunię, pozory każdy stwarza i dziesiątki niepotrzebnych rzeczy sam się zastanawiam jak taki twór funkcjonuje w tak konkurencyjnym świecie.

Admin
1 dzień temu
Reply to  Niko

Nie taki ten świat konkurencyjny 😉

Zbig
1 dzień temu
Reply to  Maciej Samcik

Co nie zmienia faktu jak napisałem wyżej. Sam pracuje w takiej no może nie korporacji bo firmie państwowej( przeszło 30 lat) i widzę,że liczą się tylko zysk i słupki w Excelu, gdzie priorytetem powinno być zawsze bezpieczeństwo(nota bene firma twierdzi że tak jest i państwowe organy także -co za hipokryzja).

TomR
17 godzin temu

Firmy nie muszą być trwałe. Można zrobić firmę do określonego celu, np. firma się zakłada, buduje most, a następnie rozwiązuje i zyski rozdziela na udziałowców. Profilem pasującym do firmy tymczasowej byłaby np. kopalnia – zakłada się firmę, która wydobywa konkretne złoże, a następnie się rozwiązuje. W Polsce kopalnie węgla są firmami tymczasowymi, do 2049 roku. Jeżeli chodzi o firmy amerykańskie, to podejrzewam że ich plan strategiczny to było zdobycie wszystkiego na całym świecie wykorzystujac chwilową sytuację która ich faworyzowała: 1) Upadek komunizmu – gdzie u postkomuinistycznych nie mieli kapitału, nie orientowali się w kapitaliźmie, a z drugiej strony zostali otworzeni… Czytaj więcej »

Jacus
1 dzień temu

Do bilansu handlowego Polski jako eksportera wlicza się pewnie to co wytworzą u nas zagraniczne montownie. Odnoszę wciąż wrażenie że do pewnego momentu korzystamy z coraz niższego dolara i euro jako ogół, choć wiadomo prawdziwi eksporterzy tracą.

Szymon
1 dzień temu

Jeżeli chodzi o rezerwy walutowe,to biorąc pod uwagę wielkość kraju,Szwajcaria zgromadziła niebotyczną ilość tych rezerw.Chyba mogłaby sobie nimi wytapetować kraj😄

mrn
1 dzień temu

Puszczając wodze fantazji: może CAD? Jeśli mówimy o walucie fiat. Gospodarka dość duża, zróżnicowana, bogata w zasoby. Z tego co znajomi mówili od paru lat w zasadzie polityka otwartych drzwi dla imigracji, chyba nawet któryś z ministrów wspominal o stu-milionowej Kanadzie. Pytanie, jak przyjąłby to południowy sąsiad;) Ale raczej to scenariusz bliżej political-fiction…

mrn
1 dzień temu

Panie Marcinie, ja to przynajmniej próbowałem uargumentować 😉 Slabo, bo słabo, ale jednak 😉 Ale najuczciwsza odpowiedź jest taka, że nikt z nas nie wie. Rozumiem Pana argument, że ciężko, żeby „grube pieniądze” były inwestowane w Chinach ze wzgledu na ustrój, ale jednak przez ostatnie dekady nie było z tym problemu, w tym sensie, że jakoś ten chiński smok został zbudowany. I to głównie na plecach amerykańskich (zasoby i technologie). Dlatego nie odrzucałbym tego scenariusza „a priori”. osobiście na razie nie widzę alternatywy, ale jak jeden z komentujących wyżej napisał, parafrazując, jego dziadek również nie widział w dolarze alternatywy dla… Czytaj więcej »

Admin
1 dzień temu
Reply to  mrn

Trump jest w trudnej sytuacji, bo zachwianie wiarygodności amerykańskiej gospodarki może zachwiać dolarem w takim stopniu, że popyt na dolara też może zacząć spadać. Wtedy będzie „sprawdzam” dla euro i juana. Pewnie nie z soboty na niedzielę, ale może być ciekawie w perspektywie np. dekady

mrn
1 dzień temu
Reply to  Maciej Samcik

Wydaje się, że wiarygodnością obronną juz zachwiał: ciekawe co czuli Tajwańczycy, czy Koreańczycy z Południa oglądając niesławną konferencje z Zelenskim w Białym Domu. A nie wiem, czy da się oceniać wiarygodność gospodarczą w oderwaniu od politycznej, co pokazuje również Pan Marcin w odniesieniu do Chin. W moim odczuciu chyba jednak czeka nas przyspieszenie odejścia od globalizacji. Nie jest to w historii nic dziwnego. A na mniejszą skalę dzieje się również chociażby w biznesie: firmy rosną, następuje konsolidacja rynku, przejęcia tworzenie olbrzymich organizacji, a po jakimś czasie podział tychże na mniejsze podmioty, gdy przestają być efektywne.

Ola
1 dzień temu
Reply to  Maciej Samcik

Mysle, ze nie moze, ale z pewnoscia poleci na leb, na szyje. Jako inwestor chocby w akcje z USA nie widzialabym sensu ich posiadania przy coraz nizszej wartosci amerykanskiej waluty, zreszta juz teraz wszelkie zyski wynikajace ze wzrostu wartosci akcji z USA czy wyplaty dywidend zostaly zjedzone przez coraz nizszy kurs dolara. Nalezaloby sie zastanowic czy w ogole jest sens inwestowania w takiej sytuacji na tym rynku. Owszem dolar tani wiec koszt zakupu tez nizszy ale jesli dolar mialby byc pozniej zdewaluowany to marna z tego pociecha

Freak
1 dzień temu

Po drugiej wojnie światowej USA zależało żeby $ był walutą rezerwową, późnej utworzono „petrodolara” – każde państwo musiało mieć dolary żeby kupić ropę naftową, dzięki temu Ameryka ma dosłownie drukarnie od 50 lat. Dolar jest walutą rezerwową, w sumie wszystko się w min rozlicza, polityka USA jest w miarę stabilna (jeśli jesteś przeciwko nam to wprowadzamy demokrację, czyli coś podobnego jak Rosja oni przeprowadzają denazyfikacje). Załóżmy hipotetycznie scenariusz, że te dolary założone w rezerwach innych krajów wrócą do USA – przecież to oznacza dosłownie hiperinflację i załamanie gospodarcze, np. jeśli ChRL nagle wrzuciłaby na rynek 3 bln $ to mogłoby… Czytaj więcej »

Marcin
14 godzin temu

A dlaczego musimy kupować ropę (nie ważne od jakiego dostawcy) w dolarach? Czy nie możemy jej kupić w walucie, jaką jest w kraju, który nam sprzedaje produkt? Z jakiej paki musimy być przywiazani do dolara? Czy ktoś mi to wytłumaczy?

Admin
14 godzin temu
Reply to  Marcin

Kupując w walucie tego kraju po pierwsze musimy ją pozyskać (dobrze byłoby, gdyby nie była wahliwa, ani słaba), a po drugie ryzykujemy, że USA odetną nas od możliwości korzystania z amerykańskich banków – czyli od handlu w USD z całym światem (chyba, że uniezależnimy się od systemu SWIFT, ale on jest dość powszechny…). I to są dwa problemy na dziś, trudne do przeskoczenia.

Marcin
8 godzin temu
Reply to  Maciej Samcik

Hm, no ale teoretycznie: gaz sprowadzamy z Norwegii. Domyślam się, że Norwegia mogłaby go sprzedawać w koronach norweskich. A ich waluta jest w miarę stabilna, chociaż od 15 lat sobie powolutku wędruje w dół.

Marcin
5 godzin temu

Ok, ale nadal nie rozumiem. Rząd Norwegii sprzedaje rzadowi Polskiemu załóżmy 1 mld m3 gazu za 1 miliard koron (załóżmy korona jest po 50 gr). Czyli rząd polski musi zapłacić 500 mln zł. A zatem dokonuje przelewu tych 500 mln zł i rząd norweski jak rozumiem dokonuje przewalutowania na korony norweskie, tak? Zapewne dokonuje tego za pośrednictwem jakiegoś banku, który narzuca spread, tak? Czy gdzieś mi coś umyka? 1 mld m3 gazu to nie dużo, ale zakładam, że nie będzie problemu i z zakupem 10 mld m3 i z zakupem większych ilości (zatem i kwoty zakupów będą wyższe). Naszą walutę… Czytaj więcej »

Freak
14 godzin temu
Reply to  Marcin

Na tym polega ustalenie z lat 70, gdy prezydent USA, zawiesił wymienialność dolara na złoto. Wtedy powołano „petrodolara” czyli powiązano dolara do ceny ropy i zmuszono innych do transakcji za surowce tylko w tej walucie. Gdy ktoś się nie stosuje do tego to jest „wprowadzana demokracja” jak w Iraku albo Libii. Żeby odejść od petrodolara USA muszą utracić potęgę militarną oraz światowy monopol na oprogramowanie.

Marcin
8 godzin temu
Reply to  Freak

No tak, ale dlaczego mówimy o pojedynczym państwie, które ma się postawić? Dlaczego nie postawi się grupa? Rosja i Chiny nie prowadzą zakupu ropy między sobą w juanie i rublu przypadkiem?

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu