Nasza czytelniczka donosi, że przy próbie wypłaty pieniędzy w oddziale bank PKO BP – oprócz okazania dowodu osobistego – wymaga podania kodu autoryzacyjnego przesłanego SMS-em. Jeśli ktoś nie używa telefonu komórkowego, może mieć problem z dostępem do pieniędzy. O co tu chodzi?
PKO BP od lat stara się zerwać łatkę „banku dla emerytów”. Unowocześnia się, na przestrzeni ostatnich lat wprowadził sporo nowych produktów i usług, którymi można zarządzać wygodnie zza komputera czy przez smartfona.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Nie powinien jednak zapominać o tym, że sporą grupę klientów (z blisko 6 mln) stanowią osoby starsze, które maja prawo być na bakier z nowymi technologiami, nie korzystają z bankomatów, bankowości internetowej czy mobilnej. Ba, niektórzy nawet nie używają telefonów komórkowych. Wszelkie bankowe sprawy chcą załatwiać tak jak zawsze, czyli w oddziale w obecności „żywego” człowieka.
Przeczytaj też: Pan Michał załatwił sobie duży kredyt przez telefon. Miało być tanio, ale bańka pękła, bo… pracownik banku pomylił oferty. Pomagamy!
Przeczytaj też: Nie zgodziłeś się na podanie wrażliwych danych aplikacji SkyCash? Przy „rozwodzie” z nią czeka cię niemiła niespodzianka. Musisz zapłacić…
Dowód osobisty w pakiecie z SMS-em
Czy nie jest tak, że bank zaczął kłaść kłody pod nogi osobom wykluczonym technologicznie i na siłę próbuje nakłaniać klientów do „przejścia na nowoczesność”? Napisała do mnie pani Aleksandra, której mama (emerytka) jest klientką PKO BP. Nasza czytelniczka zdradza, że jej mama ma taki zwyczaj, że raz w miesiącu po wpłacie emerytury na konto odwiedza oddział banku i wypłaca pieniądze. Ale ostatnia próba wypłacenia gotówki się nie powiodła.
„Podczas ostatniej wizyty w banku pani w okienku powiedziała, że mama musi podać kod autoryzacyjny, który otrzymała SMS-em. Telefon leży wiecznie w domu, SMS-ów mama i tak nie umie odbierać. Zadzwoniłam na infolinię i spytałam dlaczego po okazaniu dowodu osobistego mama nie może wypłacić pieniędzy. Powiedziałam, że mama nie radzi sobie z telefonem i usłyszałam, że jak będzie nosiła ze sobą telefon, to pracownik banku sam przeczyta kod”
– pisze pani Aleksandra. Według jej wiedzy, PKO BP nagle zmienił zasady, bo w poprzednich miesiącach jej mama bez problemu wypłacała gotówkę na dowód osobisty.
„Zadzwoniłam na infolinię spytać co to za pomysł, żeby klient osobiście, po okazaniu dowodu nie mógł wypłacić pieniędzy. Pani też była zdziwiona, kazała mi poczekać i po kilku minutach potwierdziła, że zmieniono zasady wypłat”
Pracownicy banku: to absurd
Gdy czytelniczka ponownie zadzwoniła na infolinię z tym samym pytaniem, pracownik call center sam miał stwierdzić, że to absurdalna procedura. Ale podobnie jak przy poprzedniej rozmowie, przyznał, że bank zmienił zasady, czyli że dowód osobisty nie wystarczy do wypłaty pieniędzy, potrzebny jest jeszcze kod autoryzacyjny.
„Emeryci to główni klienci tego banku, niekoniecznie wszyscy posiadają komórki, niekonieczne radzą sobie z ich obsługą, niekoniecznie noszą je ze sobą. Stawienie się osobiście w banku i pokazanie dowodu nie jest wystarczającym potwierdzeniem tożsamości? Dla mojej mamy to jest bardzo duże utrudnienie. Ona się zdenerwowała, ja wraz z nią. Złość już mi minęła i postanowiłam, że potrenuję z mama obsługę telefonu, żeby jej żaden pracownik w telefonie nie grzebał. Sądzę, że tym absurdalnym pomysłem PKO zdenerwuje bardzo dużo osób”
– napisała nasza czytelniczka. Jeśli to wszystko prawda, to faktycznie zalatuje tu absurdem. Wychodzi bowiem na to, że dla banku PKO BP dowód osobisty nie jest wystarczającym dokumentem potwierdzającym tożsamość klienta. Co jednak groźniejsze, taką procedurą odcina część klientów od dostępu do ich pieniędzy.
Choć oczywiście można próbować postawić się w sytuacji banku i jego pracowników. Przypadki fałszowania dowodów osobistych się zdarzają, potwierdzenie prawdziwości dowodu wymaga znajomości kilku funkcji i zabezpieczeń dowodu. Dodatkowa weryfikacja tożsamości klienta zrzuca z pracowników banku część odpowiedzialności za ewentualne niedopatrzenie i wypłatę gotówki z konta na podstawie fałszywego dowodu tożsamości. A może bank nie bardzo ufa swoim pracownikom?
Przeczytaj też: Te polisy chronią nawet, gdy zwiną ci rower spod sklepu! Co daje, ile kosztuje i gdzie można kupić ubezpieczenie roweru? Sprawdzam!
Przeczytaj też: Pensja raz w tygodniu i czterodniowy tydzień pracy: czy tak powinno wyglądać życie pracownika? Ekonomiści tłumaczą dlaczego
PKO BP namawia, nie zmusza
Biuro prasowe banku przyznaje, że procedura potwierdzenia transakcji kodem SMS obowiązuje od niemal pół roku, ale podkreśla, że jest to opcja, nie przymus.
„Od niemal pół roku wszyscy klienci PKO Banku Polskiego mogą potwierdzać dyspozycje w oddziałach i agencjach naszego banku kodem SMS wysłanym na ich numer telefonu. W ten sposób mogą autoryzować transakcje dotyczące zleceń płatniczych, lokat, pożyczki gotówkowej, spłaty zadłużenia karty kredytowej, a także dyspozycji dotyczących zaświadczeń i kredytu hipotecznego. Jest to dodatkowa możliwość, adresowana do osób, które chcą z niej korzystać. Nadal, w naszych placówkach, można składać dyspozycje w tradycyjny sposób – tzn. po okazaniu dowodu osobistego, klient składa podpis na wydrukowanym dokumencie. Przy wypłacie pieniędzy, zachęcamy klientów do korzystania z sieci naszych bankomatów”
– informuje bank. To dobra wiadomość dla mamy pani Aleksandry. Wygląda jednak na to, że nie wszyscy pracownicy PKO BP zrozumieli, że nowy sposób autoryzacji transakcji w oddziałach to dodatkowa możliwość, a nie obowiązek. Liczę na to, że bank wyciągnie z tego wnioski i odpowiednio przeszkoli pracowników z własnych procedur.