31 maja 2025

BlackRock ostrzega: komputery kwantowe mogą być zagrożeniem dla bitcoina. Ale czy to ryzyko jest realne? I czy już można zacząć się bać?

BlackRock ostrzega: komputery kwantowe mogą być zagrożeniem dla bitcoina. Ale czy to ryzyko jest realne? I czy już można zacząć się bać?

Bitcoin jest coraz popularniejszym sposobem lokowania pieniędzy, także wśród Polaków. Ostatnio ogłoszono nawet powołanie polskiego funduszu inwestycyjnego, który ma śledzić ceny bitcoina. Większość inwestorów traktuje bitcoina jako inwestycję o charakterze spekulacyjnym (dziś kupię, za miesiąc sprzedam), ale są i tacy, dla których jest to część inwestycji na emeryturę. Tych ostatnich może zmrozić ostatnie oświadczenie BlackRock. Największa firma inwestycyjna świata dostrzegła komputery kwantowe jako nowe zagrożenie dla przyszłości bitcoina

Jedni uważają bitcoina za aktywo technicznie bezwartościowe (nie wypracowujące dywidendy i nie mające powszechnej akceptacji do płatności), a wzrost jego ceny – jak największą w historii świata piramidę finansową. Inni uważają, że warto mieć bitcoina jako zabezpieczenie na wypadek utraty zaufania do tradycyjnych walut. I argumentują: bitcoin jest antyinflacyjny, bo nie można go dodrukować. A więc im większe będzie zagrożenie inflacją, tym bardziej będzie cenny (podobnie jak złoto).

Zobacz również:

Kto ma rację? Przekonamy się o tym za jakiś czas. Na razie bitcoin powoli wchodzi do mainstreamu – półtora roku temu zostały dopuszczone do obrotu pierwsze ETF-y lokujące bezpośrednio w bitcoina. Dziś szefowie największych banków inwestycyjnych świata wprost zalecają klientom posiadanie kilku procent pieniędzy w bitcoinie (najczęściej mówi się o udziale 1-2% w portfelu).

Największym zagrożeniem w przypadku cyfrowej waluty jest oczywiście możliwość jej „złamania”, czyli rozszyfrowaniu algorytmu pozwalającego potwierdzić autentyczność transakcji kryptowalutą. Bitcoin jest oparty na kryptografii, a dodatkowo jest zdecentralizowany – „archiwum” transakcji jest przechowywane jednocześnie na wszystkich komputerach w sieci. „Odszyfrowanie” bitcoinowej kryptografii mogłoby zakwestionować najważniejszy atut cyfrowych coinów – niemożność ich sklonowania lub „dodrukowania”.

I właśnie na takie ryzyko zwrócił niedawno uwagę BlackRock, największa firma inwestycyjna świata, która również powołała do życia największy pod względem aktywów fundusz ETF inwestujący w bitcoina. W aktualizacji dokumentów rejestracyjnych funduszu ETF iShares Bitcoin ETF (na giełdzie notowanego pod symbolem IBIT) BlackRock uznał komputery kwantowe za ryzyko dla klientów inwestujących w ETF-y tego typu.

Asset manager uważa, że nowe technologie, w tym komputery kwantowe, mogą potencjalnie sprawić, że kryptografia zabezpieczająca bitcoina i inne sieci blockchain stanie się nieskuteczna. To pierwszy raz, kiedy jakikolwiek zarządzający aktywami wyraźnie wskazał takie ryzyko w swoich dokumentach rejestracyjnych. iShares Bitcoin ETF zebrał od inwestorów ok. 64 mld dolarów aktywów.

„Jeżeli technologia obliczeń kwantowych będzie w stanie się rozwinąć, może to potencjalnie podważyć wykonalność wielu algorytmów kryptograficznych wykorzystywanych w światowej infrastrukturze informatycznej, w tym algorytmów kryptograficznych wykorzystywanych w przypadku aktywów cyfrowych, takich jak bitcoin”

– tak dokładnie brzmi fragment dopisany do czynników ryzyka. Oczywiście: to nie jest tak, że właśnie coś zmieniło się w kwestii siły zabezpieczeń kryptograficznych bitcoina. Firmy zarządzające pieniędzmi ludzi muszą uwzględniać każde możliwe ryzyko dla danej inwestycji, nawet takie, które jest niezwykle mało prawdopodobne. Aczkolwiek można się zastanawiać, dlaczego właśnie teraz coś tknęło prawników BlackRock, żeby dopisać nowy czynnik ryzyka.

O tym, że komputery kwantowe, z ich mocą obliczeniową, mogą być zagrożeniem dla kryptowalut, od czasu do czasu mówią i piszą przedstawiciele branży krypto. W lutym tego roku Paolo Ardoino – prezes Tether, największego emitenta stablecoinów (cyfrowych „monet” opartych na dolarze) – oświadczył, że komputery kwantowe umożliwią hakerom włamanie się do nieaktywnych portfeli bitcoin i „odzyskanie” uśpionych monet.

Nie jest chyba jednak tak, że prezes Ardoino obawia się, że bitcoin może zostać wkrótce złamany, bo spółka Tether (emitent stablecoina USDT) posiada w swoim cyfrowym skarbcu ponad 100 000 bitcoinów, wartych aktualnie ponad 10 mld dolarów (inna sprawa, że ma też 50 ton fizycznego złota w sztabkach, czyli nie stawia wszystkiego na jedną, cyfrową kartę).

O tym, że posiadacze kryptowalut powinni zacząć interesować się rozwojem technologii kwantowej przekonują choćby ostatnie wypowiedzi inżynierów IBM. Podczas niedawnej konferencji w Warszawie jeden z nich dowodził, że już trzy kubity (najmniejsze, niepodzielne jednostki informacji kwantowej) mogą znacznie ulepszyć bankowy algorytm do wykrywania oszukańczych transakcji. Więcej o tym tutaj:

Komputer kwantowy może łamać hasła szybciej, bo nie „myśli” zero-jedynkowo, lecz „na wszystkie możliwe sposoby jednocześnie”. W klasycznym labiryncie sprawdzasz każdy korytarz po kolei, aż w końcu trafia się ten, który prowadzi do wyjścia – tak działają dziś urządzenia. Z kolei komputery kwantowe działają tak, że sprawdzają wszystkie korytarze naraz. Dzięki temu znalezienie wyjścia jest znacznie szybsze.

Większość dzisiejszych zabezpieczeń opiera się na faktoryzacji (rozbijaniu dużej liczby na mniejsze, „pierwsze” czynniki) albo na krzywych eliptycznych, które również wymagają żmudnej matematyki. Algorytmy napisane specjalnie dla maszyn kwantowych, potrafią rozwiązać problem faktoryzacji błyskawicznie, co łamie relatywnie proste szyfry takie jak RSA.

Ale znane dziś komputery nie potrafią poradzić sobie z szyfrowaniem wykorzystującym klucz 256-bitowy SHA. Jego złamanie wymagałoby gigantycznej, dziś nieistniejącej jeszcze maszyny kwantowej. Szyfrowanie 256-bitowe jest też wykorzystywanie w kryptografii bitcoina.

Miguel Moreno, założyciel firmy technologii obronnych Senspex, w książce „Cyfrowa Ekonomia” dowodzi, że ludzkość jeszcze długo nie będzie miała mocy obliczeniowej pozwalającej złamać algorytm bitcoina. Jego zdaniem nawet gdyby istniał komputer bazujący na całej dostępnej dla człowieka energii, to wciąż niemożliwe byłoby wykonanie obliczeń pozwalających na złamanie SHA-256. Więcej o jego teorii było niedawno w „Subiektywnie o Finansach”.

Ale amerykańskie instytucje odpowiedzialne za bezpieczeństwo już ogłosiły plan przejścia na post-quantum cryptography. A więc na zbiór nowych algorytmów „odpornych” na komputery kwantowe. Od 2027 r. sprzęt i oprogramowanie sprzedawane amerykańskim instytucjom rządowym będzie musiało wykorzystywać te algorytmy. A więc można zakładać, że także w przypadku bitcoina szyfrowanie może być „wzmocnione” w razie potrzeby.

Przeczytaj też o tym, że Polska jest w kwantowej czołówce dzięki… kluczom QKD:

Ten wyścig trwa i nie ma pewności, że zawsze będą wygrywać „obrońcy tajemnicy”. Dlatego niektórzy znani inwestorzy odradzają długoterminowe inwestycje w bitcoina. Dave Ramsey, najbardziej znany edukator w „branży” finansów osobistych w USA, w wywiadzie dla TheStreet powiedział dlaczego, jego zdaniem, ludzie powinni ostrożnie podchodzić do inwestycji w bitcoina — zwłaszcza, gdy w grę wchodzą pieniądze na przyszłą emeryturę.

„Inwestowanie oznacza długoterminowy horyzont czasowy. Historia bitcoina jest nieistniejąca, istnieje od zaledwie kilku lat. Bitcoin nie może być inwestycją długoterminową — nie ma wystarczającej historii, aby móc tak go nazwać. Jeśli mówisz, że bitcoin jest inwestycją, to ja mówię, że to szaleństwo, a nie inwestycja”.

– powiedział Dave Ramsey. Z jego punktu widzenia ryzyko, że algorytm bitcoina zostanie kiedyś rozszyfrowany, jest wystarczającym argumentem, by wykluczyć go z inwestycji o horyzoncie emerytalnym. Dla wielu „tradycjonalistów” finansowych znacznie pewniejszą inwestycją alternatywną (a więc na wypadek zniszczenia wartości pieniędzy takich jak dolar czy euro) jest złoto.

Ale i tutaj są kontrowersje. Niedawno nadeszła informacja od naukowców pracujących przy Wielkim Zderzaczu Hadronów w Szwajcarii. Po raz pierwszy w historii zsyntetyzował on złoto z ołowiu – spełniając tym samym odwieczne marzenie alchemików. Jednak proces ten jest na razie niezwykle nieefektywny – wytworzenie jednej uncji złota (31,1 g) wymagałoby aż 33,9 miliarda lat pracy urządzenia. Ale czy kiedyś proces ten nie stanie się bardziej efektywny?

Dajcie znać co myślicie o ryzyku „zhakowania” bitcoina. Czy to, że największa firma inwestycyjna świata zobaczyła takie ryzyko, jest powodem, by „zdewaluować” myślenie o bitcoinie jako o zabezpieczeniu na wypadek kryzysu tradycyjnych walut? Zapraszam też do przeczytania o tym, że bitcoina już kiedyś… sfałszowano.

bitcoin vs stablecoin

Zobacz też wideo o tym jak kupowałem bitcoina w kantorze kryptowalutowym. Takie miejsca zapewniają przede wszystkim bezpieczeństwo i prywatność:

Zobacz też jak technologie kwantowe pomagają w geolokalizacji. Naukowcy opracowali lokalizację GPS aż 50-krotnie dokładniejszą od tej, którą dziś mamy np. w telefonach komórkowych:

zdjęcie tytułowe: Pixabay, Canva

Subscribe
Powiadom o
28 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Sławek
3 miesięcy temu

„Dziś szefowie największych banków inwestycyjnych świata wprost zalecają klientom posiadanie kilku procent pieniędzy w bitcoinie (najczęściej mówi się o udziale 1-2% w portfelu).”

Tymczasem drobni, polscy (głównie młodzi) ciułacze jak już idą w bitcoina, to trzymają w nim prawie 100% swojego portfela.

Hieronim
3 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Panie Redaktorze, to właśnie na SoF przeczytałem kiedyś „Jeśli moja fryzjerka lokuje w coś 100% oszczędności, to ja z tego wychodzę” 😉

Jan
3 miesięcy temu

Trochę doprecyzowania: RSA nie jest łatwo złamać i zależy to od siły klucza. Różnica między RSA i SHA jest taka, że RSA jest algorytmem szyfrowania dwustronnym i jest używany do szyfrowania lub podpisywania praktycznie wszystkiego. SHA za to jest algorytmem jednostronnym. Oba algorytmy często wykorzystywane są w parze, np. jak podpisujemy wiadomość np. ePUAP to wiadomość jest przeliczana algorytmem SHA, a dopiero wynik jest podpisywany kluczem prywatnym RSA. Druga uwaga: zagrożeniem nie może być „rozszyfrowanie algorytmu”, bo algorytm jest powszechnie znany. Ryzykiem jest złamanie klucza (z tym że nie jest to jeden klucz) Trzecia uwaga: jeżeli komputery kwantowe wejdą nagle… Czytaj więcej »

Michał
3 miesięcy temu
Reply to  Jan

Jedna mała uwaga – wzmocnienie klucza niewiele da, ale mamy już algorytm szyfrowania odporny na możliwości obliczeń kwantowych. Opracowany przez polaka – Artura Ekerta.

Krzysztof
3 miesięcy temu

Jeżeli komputer kwantowy faktycznie powstanie to złamanie szyfrowania bitcoina będzie najmniejszym zmartwieniem dla ludzkości. Jakim zabezpieczeniem będą wtedy np nasze hasła w bankach etc. A poza tym…Black rock jako firma zaangażowana w ETFy na BTC musi wg mnie informować o wszystkich zagrożeniach. Stąd taka informacja

kamel
3 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Już wiele razy byliśmy „niedaleko”, tak samo jak z gorącą fuzją. Zwykle są „niedaleko” gdy zbliża się koniec budżetu i trzeba wyszarpać $$$ na dalsze prace.

Owszem, ostatnio nastąpił przełom w korekcji błędów – wykazano, że metoda się skaluje, więc istnieje teoretyczna póki co możliwość poprawy jakości wyników. I ogłosił to z tego co pamiętam Google, nie IBM. Wciąż – strugamy dzidę, a w planach jest lot na Marsa.

kamel
3 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Te przełomy były zapowiadane wielokrotnie – tylko data się przesuwa… W swoich zaufanych źródłach o quantum nic nie widzę, żadnego linka do źródeł też nie mogę znaleźć, roadmapa IBM-a nie ma nic ciekawego, zatem zaryzykuję – o co się założymy, że w 2027 roku nadal nie będzie ani komercyjnego zastosowania komputerów kwantowych, ani nic się nie stanie z dzisiejszą kryptografią?

Łukasz
3 miesięcy temu
Reply to  Krzysztof

Bank nie zapisuje (a przynajmniej nie powinien) naszego prawdziwego hasła, nawet w postaci zaszyfrowanej – on zapisuje tylko tzw. efekt funkcji skrótu (np. sha512). Gdy wpisujesz potem znów hasło przy logowaniu operacja jest powtarzana i porównuje się z tym, co mają zapisane

To tak w dużym skrócie

Michał
3 miesięcy temu
Reply to  Łukasz

Ale jeśli już będziemy w stanie złamać za pomocą tego komputera szyfrowanie między nami a bankiem to po prostu 'podsłuchamy’ to i inne hasła.

Łukasz
3 miesięcy temu
Reply to  Michał

Tu pełna zgoda. To jest realne zagrożenie

Jacek
3 miesięcy temu

Komputer kwantowy zagrożeniem nie tylko dla BTC ale również dla black rock i jego zasobów. Proste każdy komputer który złamie kod btc złamie też zabezpieczenia haseł banków kart płatniczych i broni nuklearnej 😁

Jacek
3 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

To proste. Ja nie wchodzę w żadne bitcoiny, chociaż przyznaję, że można by na nich nieźle zarobić. Lubię mieć majątek namacalny. Ponad 40% moich zasobów mam w złocie (i to fizycznym) nie żadnym papierowym, i to trzymanym w domu. I jeszcze poważnie myśle, żeby kupić więcej. Reszta to nieruchomości i lokaty w kilku bankach. Nie wchodzę też w akcje czy obligacje (bo przyznaję, że się na tym nie znam). Lokaty mam raczej krótkoterminowe.

Mały Bu
3 miesięcy temu
Reply to  Jacek

Panie Jacku, a poda Pan jeszcze adres, bardzo proszę 🙂

Gucio
3 miesięcy temu
Reply to  Jacek

Ciekawe, co jest bardziej prawdopodobne: komputery kwantowe łamiące wszelkie zabezpieczenia (przecież nic nie stoi na przeszkodzie, żeby uczynić te zabezpieczenia odpornymi), czy włamanie i kradzież złota tradycyjnymi, znanymi od stuleci metodami.

kamel
3 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

To mniej-więcej o tym mowa. Lub tutaj po polsku. A w rzeczywistości – ot, jakieś Gruziny porywają dziecko kogoś majętnego. Dlatego właśnie cały hype na kwantową kryptografię to nic innego, jak tzw. venture fraud. Pomyślcie – ile kasy trzeba by mieć na koncie, aby opłacało się atakować osoby prywatne czy choćby firmy poprzez: posiadanie komputera kwantowego (chodzącego w okolicach absolutnego zera), możliwość podsłuchania transmisji (tak, wkręcić się świderkiem w światłowód) oraz przejęcie drugiego kanału potwierdzenia operacji (np. SMS), to wszystko przy istniejących limitach na pojedyncze transakcje (kto przelewał choćby 0,5MPLN, to wie), bankowych systemach antyfraudowych oraz trywialnej możliwości dobezpieczenia systemu… Czytaj więcej »

kamel
3 miesięcy temu

A teraz bez farmazonów (tj. pompowania kwantowej bańki): na dzisiaj nie ma ani jednego realnego przykładu tzw. „przewagi kwantowej”, istnieje olbrzymi problem ze skalowalnością – liczba qbitów niezbędna do tego, aby cokolwiek policzyć, jest o kilka rzędów wielkości większa niż to, co obecnie ktokolwiek zbudował i ma w planach zbudować, łamanie szyfrów wymaga faktoryzacji olbrzymich liczb, typowo 2048 bitowych. Komputerowi kwantowemu udało się póki co sfaktoryzować liczbę 48 bitową – gdyby takich komputerów mieć na Ziemii bilion (10^12) i każdy obrabiał 48 bitów w nanosekundę (10^-9), i taki zestaw odpalić na jednej planecie każdej gwiazdy w naszej galaktyce (2*10^11 gwiazd),… Czytaj więcej »

B. Jenkins
3 miesięcy temu

„Rychło wczas” się „oficjalnie” pokapowali. W środowisku związanym z kryptografią od lat mówi się już, że klasyczna kryptografia zostanie złamana przy użyciu kompa kwantowego o odpowiedniej mocy. I jest to kwestia nie czy, ale kiedy. Cały dobytek technologiczny, który opiera się o szyfrowanie asymetryczne jest obecnie podatny. Ale są już algorytmy szyfrowania odporne na to zagrożenie (tzw. post-quantum cryptography) i siłą rzeczy trzeba się będzie przesiąść na „nowe”.

kamel
3 miesięcy temu
Reply to  B. Jenkins

To nie jest kwestia „kiedy”, tylko „za ile” (zatem jednak „czy w ogóle”). AI okazuje się szybsze i tańsze w rozwiązywaniu realnych problemów (typu zwijanie aminokwasów, konstruowanie materiałów o pożądanych właściwościach, tj. to, co można skomercjalizować), działając na komputerach klasycznych.

A wobec faktu, że post-quantum crypto już istnieje, to nawet rządy (USA, Chiny) mogą sobie odpuścić budowanie komputerów kwantowych, bo jaki w nich będzie sens? Jedynie w celu odczytania dzisiaj zgromadzonych materiałów – ale Snowden pokazał, jak się to czyta klasycznie.

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu