„Lepiej być piękną i bogatą” – to tytuł polskiej komedii z początku lat 90. i pragnienie, które przyświeca pewnie każdej kobiecie. Droga do bogactwa jest jednak kręta, chyba że mamy szczęście urodzić się w zamożnej rodzinie. A inne opcje? Jak zapewnić sobie zdrowie i bezpieczeństwo finansowe będąc mamą? Jak robić to systematycznie? Podpowiadamy nie tylko mamom w ramach kampanii „MAMY czas na zdrowie” organizowanej przez firmę Haleon oraz fundację Share the Care
Przeciętnej kobiecie powodów do obaw finansowych niestety nie brakuje: zarabiamy średnio mniej niż mężczyźni na takich samych stanowiskach, ryzykujemy wypadnięcie z rynku po urodzeniu dziecka, wykonujemy setki albo tysiące godzin nieodpłatnej pracy polegającej na opiece nad najbliższymi, a na koniec statystyczna kobieta dostaje emeryturę wyraźnie niższą niż mężczyzna (co oczywiście częściowo jest wynikiem wcześniejszego wieku emerytalnego).
- Wysoki sezon na grypę. Jak chorować z głową? Czy pracodawca może nam w tym pomóc, a firma (za dużo) na tym nie stracić? [POWERED BY HALEON]
- Spoofing, czyli jak oszust może zadzwonić do Ciebie z numeru osoby bliskiej? Co zrobić, by nie paść ofiarą oszustwa? [POWERED BY BNP PARIBAS BANK POLSKA]
- Jak zdobyć motywację do inwestowania? Jak osiągnąć ten stan, w którym łatwiej nam jest odłożyć pieniądze, niż je wydać? Kluczowe jest… pierwsze 100 000 zł? [POWERED BY UNIQA TFI]
Czy podejście do finansów i myślenie o pieniądzach mają płeć? Do pewnego stopnia tak, o czym przekonują badania i raporty przeprowadzane przez różne firmy i organizacje zajmujące się inwestycjami i oszczędzaniem. Przykładowo w badaniu zleconym przez BIG InfoMonitor w 2022 r. kobiety częściej wskazywały na trudności finansowe wynikające m.in. z inflacji (34% wobec 26% wskazań mężczyzn). Także kobiety częściej wskazywały na obawy o problemy w przyszłości (62% wobec 50% u mężczyzn).
Z kolei z raportu Mastercard „Kobiety i Finanse 2024” dowiadujemy się, że tylko 15% Polek uważa, że ma pełną kontrolę nad swoimi finansami. Jednocześnie aż 57% respondentek przyznaje, że posiada sprawczość finansową „w pewnym stopniu”. 43% Polek wyraziło brak pewności siebie w podejmowaniu decyzji finansowych, co przekłada się na bardziej zachowawcze podejście do inwestycji czy większych wydatków.
Luka płacowa i więcej przerw w pracy
Niestety co trzecia kobieta wciąż żyje „od wypłaty do wypłaty”, czyli nie ma żadnych dodatkowych pieniędzy na oszczędzanie, o inwestycjach nie wspominając. Wynika to między innymi z tego, że kobiety stanowią większość zatrudnionych na gorzej płatnych stanowiskach (w handlu, sektorze opieki, edukacji), a do tego zarabiają mniej niż mężczyźni na tych samych posadach. Dysproporcje w wynagrodzeniach są widoczne na przestrzeni całej kariery zawodowej, a najwyższe są wtedy, kiedy kobiety rodzą pierwsze dziecko i później, już po przejściu na emeryturę.
Ta dysproporcja to luka płacowa. Oblicza się ją na podstawie wynagrodzeń wypłacanych bezpośrednio pracownikom przed odliczeniem podatku dochodowego i składek na ubezpieczenie społeczne. Pod uwagę brane są tylko firmy zatrudniające przynajmniej 10 osób. Według najnowszych danych Eurostatu średnia luka płacowa w Unii Europejskiej w 2023 r. wyniosła 12%. Polska z wynikiem 7,8% znalazła się na dziewiątym miejscu wśród państw Wspólnoty o najmniejszej różnicy w wynagrodzeniach kobiet i mężczyzn.
Największe dysproporcje odnotowano na Łotwie (19%), w Austrii (18,3%) i Czechach (18%). Z kolei najmniejsze różnice wystąpiły w Belgii (tylko 0,7%), we Włoszech (2,2%) i Rumunii (3,8%). Luksemburg jest jedynym krajem, gdzie kobiety zarabiają średnio więcej od mężczyzn – o 0,9%. O przyczynach tego stanu pisał w „Subiektywnie o Finansach” niedawno Maciej Danielewicz.
Z czego wynikają różnice w zarobkach kobiet i mężczyzn? Po pierwsze kobiety częściej pracują w niepełnym wymiarze, co nie wynika z ich lenistwa, ale konieczności podejmowania wielu innych obowiązków, za które z reguły nie otrzymują żadnej gratyfikacji finansowej. To na nie spada główny ciężar wychowania dzieci, to one z reguły biorą na siebie opiekę nad chorymi i starzejącymi się rodzicami. Europejskie dane z 2022 r. pokazały, że 28% kobiet pracowało w niepełnym wymiarze godzin, w porównaniu do 8% mężczyzn. Gdy weźmie się pod uwagę zarówno pracę nieodpłatną, jak i płatną, kobiety pracują dłużej w tygodniu niż mężczyźni. Taki paradoks.
Popatrzmy na kolejne dysproporcje. Z najnowszych danych ZUS wynika, że w 2024 r. tylko 17% mężczyzn, którym urodziło się dziecko, skorzystało z prawa do urlopu rodzicielskiego. Z kolei z urlopu ojcowskiego skorzystało 64% uprawnionych panów. W 2024 r. średnia wysokość zasiłku wypłacanego za urlop rodzicielski ojców wynosiła 167 zł dziennie, podczas gdy dla matek było to 124 zł. Rok wcześniej wartości te wynosiły odpowiednio 153 zł i 107 zł. Różnica wynika z faktu, że kobiety nadal zarabiają mniej od swoich partnerów, co przełoży się także na wysokość przyszłej „kobiecej” emerytury, o czym będziemy pisać w kolejnym odcinku naszego cyklu „MAMY czas na zdrowie”.
Czytaj więcej o tym: Sezon na przeziębienia w pełni. Za często chorzy chodzimy do pracy. Dlaczego tak się dzieje? I dlaczego spotyka to najczęściej mamy?
Kobieta więcej traci na chorowaniu. A najwięcej – mama
Nierównościami w wynagrodzeniach idą w parze z presją finansową, zwłaszcza w czasie choroby. Możliwość pójścia na zwolnienie lekarskie – i otrzymywania w tym czasie wynagrodzenia – to w Polsce opcja dotycząca nie więcej niż dwóch trzecich osób pracujących. Kilkanaście procent pracujących to samozatrudnieni przedsiębiorcy, są też rolnicy, a więcej niż co dziesiąty zatrudniony pracuje na umowę o dzieło lub inny tego rodzaju kontrakt. Trudno oszacować liczbę osób pracujących w szarej strefie (ale to też co najmniej kilka procent populacji).
Na zwolnieniu lekarskim otrzymujemy tylko 80% wynagrodzenia. Rząd chce to zmienić, ale nie wiadomo jeszcze, kiedy do tego dojdzie i jaki będzie ostateczny kształt nowych przepisów. Dziś jest tak, że chorowanie oznacza utratę części wynagrodzenia – nie tylko tych 20%, często tracimy premie uzależnione od obecności w pracy – więc chorować zwyczajnie nie lubimy. Ten problem dotyczy zwłaszcza kobiet, a wśród nich – mam. Luka płacowa buduje dodatkową presję finansową, by nie opuszczać dni w pracy, niezależnie od zdrowia i samopoczucia.
Z danych przedstawianych przez organizatorów kampanii społecznej „MAMY czas na zdrowie” (firmy Haleon i fundacji Share the Care) wynika, że aż 86% pracujących mam przynajmniej raz poszło do pracy w czasie choroby, aby nie stracić dodatkowych świadczeń finansowych. Dla co piątej aktywnej zawodowo mamy różne premie i bonusy (często uzależnione od frekwencji w pracy) stanowią ponad 20% dochodu.
Czy można się zabezpieczyć przed wpadnięciem w lukę płacową? Sytuacja powinna zmienić się w związku z wejściem w życie w połowie 2026 r. dyrektywy równościowej. Jej celem jest zmniejszenie różnic w wynagrodzeniach między kobietami a mężczyznami. Na firmy zostanie nałożony obowiązek raportowania wynagrodzeń według płci, a celem jest zwiększenie przejrzystości i wyeliminowanie nierówności. Zanim zacznie obowiązywać regulacja, nad którą kilkanaście lat trwały prace w UE, potrzebne jest uświadamianie i budowanie poparcia dla zmiany postaw pracodawców i samych kobiet.
Dlatego organizatorzy kampanii – Haleon (producent m.in. Theraflu) oraz Fundacja Share the Care – rozpoczęły dyskusję na temat presji finansowej, która ogranicza mamom niezbędny czas na odpoczynek w trakcie choroby. „Subiektywnie o Finansach” przyłącza się do tej akcji, ponieważ promujemy rozsądne i racjonalne rozwiązania, które przyczyniają się do budowy dobrobytu finansowego Polaków. A w tym przypadku rzeczywistość bardzo skrzeczy, zaś zdrowie i finanse przeplatają się.
Jak uleczyć domowe finanse mam?
Jak zatem „uleczyć” finanse, żeby mieć poczucie bezpieczeństwa i zadbać o swoją przyszłość? Podaję kilka prostych możliwości, od których warto zacząć. Im wcześniej, tym lepiej.
>> Ustaw w swoim banku zlecenie stałe na oszczędzanie. Są różne mechanizmy pozwalające systematycznie gromadzić drobne kwoty, które później składają się w duże pieniądze. Warto zdefiniować zlecenie stałe przelewania określonej kwoty na konto oszczędnościowe nazajutrz po wypłacie wynagrodzenia. Zrób to dzisiaj, przez pierwszy lub drugi miesiąc będziesz czuć, że tych pieniędzy w domowym budżecie brakuje, ale potem zaczniesz je traktować jak jeszcze jeden „rachunek”, którego nie można uniknąć. I o to chodzi!
>>> Odkładaj automatycznie na emeryturę. Możesz się zabezpieczyć na kilku frontach – IKZE, PPK, IKE. Warto już dziś zacząć od IKZE, gdzie gromadzisz pieniądze na dodatkową emeryturę i możesz odpisać wpłacone pieniądze od podatku PIT (im wyższy procentowo podatek PIT płacisz, tym bardziej korzystanie z ulgi ma sens). Wypłacisz zgromadzone pieniądze po osiągnięciu wieku 65 lat, płacąc od całości zgromadzonego kapitału tylko 10% podatku. Np. w Banku Pekao możesz ulokować pieniądze w ramach IKZE z jednym lub kilku z blisko 30 funduszy inwestycyjnych. Pierwsza minimalna wpłata to tylko 100 zł lub 200 zł – w zależności od wybranego portfela. Kolejne wpłaty wynoszą minimum 100 zł.
Kolejną drogą do lepszej emerytury jest PPK. Co do zasady dotyczy głównie etatowców, ale być może jesteś w gronie osób, które mogą uczestniczyć w tym programie. Przez pięć lat istnienia PPK każdy 1000 zł włożony tam przez pracownika został przekształcony w średnio 2500 zł. To była do tej pory naprawdę dobra inwestycja.
>>> Jesteś mamą, rodzicem? Możesz kupić obligacje, a szczególnie interesujące są rodzinne 12-letnie. Rodzina wychowująca jedno dziecko może kupić obligacje za maksymalną kwotę 9600 zł rocznie (jedno dziecko × 800 zł × 12 miesięcy). Mając więcej dzieci, na które pobieramy świadczenie 800+, możemy ulokować w tych obligacjach proporcjonalnie większą kwotę.
Obligacje skarbowe to papiery dłużne emitowane przez Skarb Państwa. Do wyboru mamy osiem różnych rodzajów obligacji, ale dwa z nich są skierowane tylko do rodziców, którzy pobierają świadczenie na dzieci. To rodzinne obligacje 6-letnie oraz 12-letnie. W związku z tym, że produkt właściwie stworzony pod to świadczenie, beneficjenci mogą maksymalnie kupić tyle obligacji, ile świadczenia dostali.
Dlaczego warto się nimi zainteresować? Rodzinne obligacje to rodzaj obligacji antyinflacyjnych. W pierwszym roku gwarantują stały procent, natomiast w kolejnych latach indeksowane są inflacją. Rodzinne obligacje mają wyższe oprocentowanie niż pozostałe papiery dłużne oferowane przez Skarb Państwa. 12-letnie rodzinne obligacje skarbowe dają zarobić w pierwszym roku 6,8%. W kolejnych latach, gdy „wchodzi” system indeksowania inflacją, obligacje skierowane do rodziców również oferują wyższy zysk. Marża dodawana do inflacji w przypadku 12-letnich obligacji wynosi aż 2,5%, zaś w przypadku ogólnodostępnych papierów 10-letnich jest to „tylko” 1,5-2%.
>>> Daj sobie szansę na wyższe zyski, korzystaj z promocji depozytowych. Bankowe depozyty nie bywają wysoko oprocentowane, ale są wyjątki. Warto poświęcić trochę czasu i uwagi, by znaleźć dobrą okazję. To może być promocyjny depozyt na nowe środki, albo wyższe oprocentowanie lokaty zakładanej przez smartfon (wersje mobilne depozytów bywają znacznie wyżej oprocentowane). W skali roku zysk z promocyjnej lokaty o wartości np. 20 000 zł. może wynieść o kilkaset złotych więcej niż z „niepromocyjnej”.
Możemy się spierać czy to dużo, ale nawyk szukania wyższego procentu w skali życia daje naprawdę duże kwoty. Generalnie w życiu bardzo ważne są nawyki. Nawet jeśli dzisiaj nie stać Cię na odkładanie dużych kwot, to w życiu nadejdzie ten czas, gdy będziesz zarabiać najwięcej w czasie całej kariery zawodowej. Jeśli wtedy będziesz mieć ustawione oszczędzanie jak wyciskanie (potu) na siłowni – wyciśniesz z tego czasu bardzo dużo oszczędności.
>>> Załóż konto oszczędnościowe dla swojego dziecka i ustal kieszonkowe. Oszczędzanie ma podwójny sens, jeśli jest rodzinne. Dla budowania nawyku oszczędzania u dziecka nie ma nic lepszego, niż dobry przykład rodziców. Załóż dziecku konto osobiste z kartą do konta i przy okazji konto oszczędnościowe. Ustalcie wspólnie kwotę kieszonkowego (najlepiej cotygodniowego) oraz mechanizm „dopłat” w przypadku, gdyby dziecku pozostały jakieś pieniądze z poprzedniego kieszonkowego. Jeśli np. ustalicie, że niewydane pieniądze (do pewnej kwoty) będą mnożone razy dwa, u dziecka pojawi się potrzeba oszczędzania.
Daj czasowi czas, a pieniądze też przyjdą… z czasem
Oszczędzanie jest bardziej efektywne, jeśli dzieci motywują do tego rodziców, a rodzice – dzieci. W domu panuje wtedy klimat szacunku do pieniędzy. To wpływa także na mniejszą skłonność do niepotrzebnych wydatków (czyli kupowania rzeczy, które bardzo szybko tracą na wartości).
Przez pierwsze miesiące nie będzie jeszcze widać, że pieniądz rośnie, a oszczędności się mnożą. Ale nadejdzie ten dzień, w którym zorientujesz się, że w tych różnych „sakiewkach” kwoty zaczynają być zauważalne i zaczniesz z przyjemnością obserwować ich wzrost. Wtedy już nie będziesz potrzebować ani motywacji, ani ukrywania przed sobą zaoszczędzonych pieniędzy, bo staną się one Twoim bezpieczeństwem finansowym.
Czytaj też: Jak chorować z głową? Czy pracodawca może nam w tym pomóc, a firma (za dużo) na tym nie stracić?
Więcej praktycznych porad o tym, co możemy zrobić, aby mamy miały czas na odpoczynek w trakcie choroby, można znaleźć na stronie kampanii społecznej „MAMY czas na zdrowie”
————
Artykuł powstał we współpracy z organizatorami kampanii społecznej „MAMY czas na zdrowie” – firmą Haleon, producentem leku Theraflu i Fundacją Share the Care. Celem kampanii jest zwiększenie świadomości wyzwań, z jakimi zmagają się mamy w domu i w pracy, gdy są przeziębione czy mają grypę, oraz poprawa ich sytuacji, aby miały czas na odpoczynek w trakcie choroby.
W Haleonie wszyscy rodzice, także adopcyjni, mogą liczyć na 26 dni pełnopłatnego urlopu rodzicielskiego. Kiedy ktoś z bliskich pracownika choruje i wymaga opieki, udzielany jest mu pełnopłatny 4-tygodniowy urlop opiekuńczy. To unikalny benefit. Firma umożliwia też pracę zdalną 16 dni w miesiącu, a każdy pracownik może dostosować godziny pracy do potrzeb i rytmu życia.
Haleon zachęca innych pracodawców do tworzenia w swoich firmach podobnych dobrych praktyk. Firma jest producentem leku Theraflu i światowym liderem w dziedzinie ogólnodostępnych produktów leczniczych, które wspierają codzienną troskę o zdrowie i radzenie sobie z najpopularniejszymi dolegliwościami.
Fundacja Share the Care promuje partnerski model rodziny, który pozwala rodzicom realizować się we wszystkich sferach życia, a dzieciom daje szansę na zbudowanie bliskich więzi z obojgiem rodziców.