17 lutego 2024

Dyskonty walczą o miano najtańszego sklepu, a klienci… mają z tego niezły ubaw. Kto wygra wojnę Biedronki i Lidla? I czy klienci na niej zyskują?

Dyskonty walczą o miano najtańszego sklepu, a klienci… mają z tego niezły ubaw. Kto wygra wojnę Biedronki i Lidla? I czy klienci na niej zyskują?

Biedronka i Lidl toczą bezprecedensową wojnę o rząd klientowskich dusz. Wzajemne podszczypywanie się w reklamach przybiera na sile. Ostatnio Biedronka poszła na całość i ogłosiła: „jesteśmy tańsi niż Lidl od 2002 roku”. Jaka będzie odpowiedź Lidla?

Zobacz również:

Na początku lutego pisałem o tym, że Biedronka i Lidl coraz intensywniej konfrontują się w reklamach. Lidl chwalił się, że – według niezależnych badań – był w 2023 r. tańszy niż Biedronka, a w styczniu utrzymał tę pozycję. Biedronka odpowiadała, że „trzeba umieć liczyć” i prezentowała swoje koszyki zakupowe. Od tego czasu ta wojna jeszcze przybrała na sile.

Biedronka i Lidl: wojna cenowa rozkręca się powoli…

Nie wiem, czy marketingowcy z Biedronki czytali mój poprzedni artykuł, ale trzy dni po publikacji ruszyli z nową ofensywą. Tym razem SMS-ową. W niedzielę wieczorem klienci Biedronki (prawdopodobnie posiadacze karty lojalnościowej, którzy nie wyrazili sprzeciwu marketingowego) otrzymali SMS-y o konkretnych produktach, które następnego dnia będzie można kupić w Biedronce taniej niż w Lidlu. Ja dostałem taką wiadomość:

SMS-y od Biedronki
SMS-y od Biedronki

Co ciekawe, różne osoby otrzymywały informacje o różnych produktach. Widziałem takie SMS-y m.in. o cenie masła, papieru toaletowego czy mandarynek. Wszystkie produkty łączyło jedno – w Lidlu miały być droższe. Jestem szczerze ciekawy, dlaczego zostałem sprofilowany do oferty o tulipanach. Ale szanuję, że Biedronka ma zdolności profilowania przekazu marketingowego do posiadaczy aplikacji.

Lidl oczywiście nie zostawił tej sprawy bez odpowiedzi. Z jednej strony podjął rękawicę i obniżył ceny niektórych produktów wymienionych w SMS-ach Biedronki. Np. cena masła w Lidlu spadła przez noc z 3,45 zł do 2,85 zł (zapowiadana cena w Biedronce to 2,95 zł), ale i tak nadział się na odpowiedź Biedronki, która ostatecznie ustanowiła cenę masła na 2,80 zł. Klienci musieli być zachwyceni – masło taniało z godziny na godzinę.

Nie mam pojęcia, czy Lidl obniżył cenę wszystkich produktów z SMS-ów Biedronki czy tylko tych chodliwych jak masła (wyobraźcie sobie, że akurat nie potrzebowałem tulipanów). Natomiast z tego, co mi wiadomo, to nie poinformował o tym swoich klientów (np. poprzez aplikację mobilną czy SMS).

Szybka zmiana cen pozwoliła jednak Lidlowi na wystosowanie oświadczenia o tym, że „rozpowszechniane informacje o cenach wybranych produktów w sieci Lidl Polska są nieprawdziwe i wprowadzają konsumentów w błąd”. Lidl odpowiedź zamieścił na swoich mediach społecznościowych oraz w gazetce reklamowej. Naśmiewał się tam z SMS-ów reklamowych Biedronki w taki sposób jak na poniższym screenie (po lewej gazetka, po prawej profil na Faceeboku).

Biedronka - Lidl odpowiada
Biedronka atakuje – Lidl odpowiada

Było to ciekawie rozegrane. Wydaje się, że użytkownicy docenili tego delikatnego „pstryczka w nos” (dziesiątki tysięcy reakcji i tysiące komentarzy na Facebooku). W istocie w internecie lepiej rozpowszechniają się inteligentne riposty niż prosta kłótnia w stylu „nieprawda, kłamiecie, to my jesteśmy tańsi o 5 groszy!”. Aczkolwiek było to też ryzykowne, bo osoby, które nie słyszały o wojnie pomiędzy dyskontami (a takie też są), mogły zupełnie nie zrozumieć tych reklam.

O sprawie zrobiło się bardzo głośno. Powstała masa memów, artykułów w mediach, ludzie udostępniali sobie informacje na portalach społecznościowych. Stało się więc dokładnie to, co zapowiadałem – obie sieci osiągnęły cel w postaci polaryzacji. Wszyscy się zastanawiają, kto jest najtańszy – Biedronka czy Lidl? Inne sieci zostały umiejętnie zmarginalizowane. Zupełnie jak w polityce.

Czytaj też: Nie tylko Biedronka i Lidl. Carrefour walczy z PepsiCo o niższe ceny dla klientów. Wycofuje Pepsi i Lays ze sklepów. Czy polskie sieci handlowe też kładą się Rejtanem w naszej obronie?

… ale jak się rozkręci, to na całego

Dyskonty nadal grają w tę grę i wzajemnie się atakują. Lidl pochwalił się, że w kolejnym koszyku „Faktu” również wypadł korzystniej niż Biedronka i że w tym roku Biedronce jeszcze nie udało się być tańszym sklepem. Powoływanie się na niezależne dane wzbudza zaufanie, ale – jak informowałem poprzednio – zdarzało się w przeszłości, że w takim koszyku akurat Biedronka wypadała lepiej (wtedy Lidl wolał to przemilczeć).

Koszyk Faktu w Lidlu
Koszyk „Faktu” w Lidlu

Biedronka zareagowała błyskawicznie i jeszcze tego samego dnia (8 lutego) wysłała do swoich klientów SMS z informacją, że… koszyk „Faktu” zawiera błąd. Podobno różniła się cena schabu bez kości.

Onet donosi, że całe zamieszanie wzięło się stąd, że schab w promocyjnej cenie po prostu nie był dostępny w sklepie, który odwiedził dziennikarz „Faktu”. A założenie koszyka jest takie, że w takiej sytuacji dziennikarz zachowuje się tak jak typowy klient. A więc kupuje produkt, który jest dostępny w danej placówce (skoro przyszedł po schab, to kupił schab, ale odpowiednik).

Biedronka, Lidl - koszyk Faktu
Biedronka, Lidl – walka o koszyk „Faktu”

Biedronki to jednak nie przekonało i różnymi kanałami nadal informowała o błędzie (poniżej na screenie po lewej strona internetowa Biedronki, a po prawej reklama Biedronki w internecie).

Biedronka analizuje koszyk Faktu
Biedronka analizuje koszyk „Faktu”

Sieci kontynuują wzajemne podszczypywanie się. Gdy Biedronka pochwaliła się, że jest najpopularniejszym sklepem spożywczym w Polsce, to Lidl zripostował, że „inni dbają o popularność, a Lidl chce być i jest najtańszy”. Co ciekawe, Lidl czasami unika bezpośredniej konfrontacji – zainteresowani wiedzą, że chodzi o Biedronkę, ale nie wszędzie jest to wprost napisane.

Biedronka Lidl
Biedronka Lidl – reklamy

Gdy Lidl przygotował loterię paragonową, to Biedronka od razu podbiła stawkę i zwróciła uwagę, że w Lidlu są niższe nagrody i więcej formalności, a w Biedronce nie trzeba rejestrować paragonów. Widzicie odniesienie do Lidla na screenie poniżej? Nie mogli sobie odpuścić – mała szpilka, ale wbita.

Loteria w Biedronce
Loteria w Biedronce

Biedronka zapowiedziała, że obniży regularne ceny 60 produktów. W odpowiedzi Lidl ogłosił, że obniża cenę 300 produktów. Biedronka nie poddała się i poinformowała, że rozszerza promocję aż na 360 produktów. I w rezultacie wszyscy mówią o Lidlu i Biedronce, a nie np. o Aldi, który obniżył cenę… 500 produktów.

Trudno wskazać akcję marketingową, na którą ta druga sieć nie odpowie. I w zasadzie zawsze tak było. Mam jednak wrażenie, że ostatnio wzajemna konfrontacja przybierała na sile.

Czytaj też: Biedronka, Lidl, Auchan i inni. Czy opłaca się zbierać naklejki w marketach? Gang maskotek, książki, a nawet akcesoria kuchenne w prezencie za zakupy. Ale ile trzeba kupić?

Biedronka tańsza niż Lidl od… 2002 roku. Czy to możliwe?

Niedawno Biedronka wytoczyła jeszcze cięższe działa w trwającej wojnie cenowej. Na mieście pojawiły się billboardy z informacją o tym, że Biedronka jest tańsza niż Lidl od 2002 roku. Tak dobrze przeczytaliście – Biedronka informuje, że jest tańsza od 22 lat.

Billboard Biedronki
Billboard Biedronki

To nie wszystko. Podobne informacje drukują się na paragonach w sklepach stacjonarnych Biedronki (screen poniżej). Pomijając aspekt ekologiczny tej kampanii (reklama drukuje się z przodu paragonu, pod zakupami i często jest dłuższa niż sam paragon, czyli Biedronka marnuje papier), przekaz marketingowy de facto oznacza, że Biedronka jest tańsza niż Lidl… od zawsze.

A to dlatego, że Lidl swój pierwszy sklep otworzył w kwietniu 2002 r. w Poznaniu. Biedronka w 1995 r. też w Poznaniu – stolica Wielkopolski to też mekka dyskontów. W sumie nie tylko dyskontów, bo przecież właśnie w Poznaniu zaczęła swoją historię sieć delikatesów Piotr i Paweł, nieistniejąca już (delikatesy w Polsce wciąż nie wytrzymują konkurencji z dyskontami, dla Polaka liczy się najniższa cena).

Paragon w Biedronce
Paragon w Biedronce

W zasadzie nie wiadomo, jak traktować najnowszą ofensywę marketingową Biedronki. Ta informacja nie jest poparta żadnymi danymi i – mówiąc szczerzę – nie sądzę, aby ktoś tam miał jakieś realne dane potwierdzające taką tezę.

Z doświadczenia wiem, że każda z sieci (nie tylko Biedronka i Lidl) ma w ofercie część produktów z niższymi cenami niż konkurencja, a część z wyższymi cenami. Tak działa ten biznes – obniżymy cenę kilku chodliwych produktów, a przy okazji klienci zrobią większe zakupy i marża będzie się zgadzać.

Trudno jednak obiektywnie powiedzieć, gdzie jest taniej (a już w szczególności stwierdzić, gdzie jest taniej od 22 lat). Każdy z nas ma swój własny koszyk zakupowy, kupuje inne produktu i w innym sklepie zapłaci mniej.

W rezultacie tego samego dnia (i o tej samej godzinie, bo – jak widzieliście – ostatnio ceny zmieniają się dynamicznie) ja mogę zrobić tańsze zakupy w Biedronce, Maciek Bednarek w Lidlu (lub na odwrót), a jeszcze ktoś w zupełnie innej sieci. Bo każdy z nas potrzebuje innych produktów. Dlatego frazę „od 2002 roku Biedronka tańsza niż Lidl” powinniśmy traktować jak pizzerię, która reklamuje się hasłem „u nas zjesz najlepszą pizzę w mieście”.

Każdy z Was musi więc samodzielnie analizować swoje koszyk zakupowe, co jest bardzo trudne w sytuacji dynamicznie zmieniających się cen. Kto wie, może rozwój sztucznej inteligencji pozwoli komuś w przyszłości stworzyć obiektywny kalkulator, w który wpiszemy listę zakupów i poznamy rzeczywiste ceny w danej sieci. A najlepiej – od razu złożymy w tym sklepie zamówienie internetowe.

Inną sprawą jest jednak to, czy hasło Biedronki to nie jest już komunikacyjne przegięcie. Teza, że Biedronka jest tańsza niż Lidl od 2002 r., będzie bardzo trudna do obronienia, a już w poprzedniej fazie wojny słyszałem o zgłoszeniach działań Biedronki do UOKiK-u. Działania marketingowe „po bandzie” mogą więc Biedronkę w przyszłości dużo kosztować.

A prezes UOKiK na bieżąco monitoruje działalność sklepów spożywczych. W sierpniu zeszłego roku podał, że tylko w ciągu roku wpłynęło ponad 700 skarg od konsumentów na podmioty z tej branży. Sporo. Wydaje mi się, że aktualna wojna cenowa może tylko zwiększyć liczbę takich skarg. Poprosiłem o komentarz w tej sprawie biura prasowe Lidla i Biedronki.

„Podejmujemy rozmaite działania zmierzające do tego, aby informować naszych klientów i w praktyce realizować hasło „Codziennie niskie ceny”. Biedronka od lat jest liderem cen na polskim rynku, co potwierdzają prowadzone przez nas dogłębne analizy rynkowe i cenowe”

– dowiedziałem się w biurze prasowym Biedronki. Jak widzicie, jest to marketingowe bla-bla. W zasadzie nic nie stoi na przeszkodzie, aby identyczne hasło promował Lidl, Auchan, Aldi, Dino, Netto. W końcu każdy ma swoje „dogłębne analizy rynkowe i cenowe”. Na komentarz Lidla jeszcze czekam – gdy go otrzymam, to zaktualizuję artykuł.

Aktualizacja, otrzymałem odpowiedź z Lidla, którą przesłała mi Aleksandra Robaszkiewicz (Head of Corporate Affairs and CSR). Niestety w tym przypadku również nie doczekałem się konkretnych odpowiedzi na moje pytania. W zamian przyszło coś w stylu „listy zalet Lidla”. Poniżej wklejam pierwszą część oświadczenia, która jest chociaż trochę związana z tematem.

„Chcielibyśmy zaznaczyć, że od początku działalności w Polsce, czyli od 2002 roku, działamy zgodnie z przepisami prawa. Naszym głównym celem jest prowadzenie transparentnej komunikacji marketingowej, a także zapewnienie klientom produktów wysokiej jakości, w niskiej cenie, wyprodukowanych w sposób zrównoważony. Troszczymy się o naszych klientów, dlatego zapewniamy konkurencyjne ceny produktów. Dbamy także o transparentność naszych cen, które są analizowane przez niezależne opracowania, jak na przykład koszyk zakupowy gazety „Fakt”. Według „Koszyka Faktu” już po raz trzeci w tym roku zakupy 25 podstawowych produktów były najtańsze w Lidl Polska (wydanie internetowe Fakt.pl z dnia 5.01.2024 r., 25.01.2024 r., 8.02.2024 r.)”.

Czytaj też: Kasy automatyczne to bardzo modna innowacja w sklepach. Ale są już sieci handlowe, które je wycofują i wracają do „żywych” kasjerów. Co poszło nie tak?

Kto może wygrać tę wojnę?

Obie sieci walczą o to, aby zakorzenić się w świadomości Polaków jako najtańszy sklep. To bardzo ważne, bo Polacy – chociaż stali się ostatnio bardzo oszczędni – nie zmienią przecież ulubionego sklepu z powodu przeceny jednego artykułu.

Przykładowo weźmy ceny masła. Wydaje mi się, że nikt nie zmieni swojego głównego sklepu z Lidla na Biedronkę (lub na odwrót) z powodu 50 groszy różnicy w cenie masła. Ale jeżeli uwierzymy, że jedna z tych sieci jest tańsza, to taka zmiana staje się realna. I to o to właśnie walczą marketingowy z obu stron.

Każda z sieci prezentuje więc swoje koszyki cenowe, w których wypada lepiej. A przecież koszyki cenowe stosunkowo prosto można zmanipulować. Jak widzieliście wyżej (na przykładzie schabu bez kości), często wystarczy przecenić jeden produkt, aby cały koszyk wypadł lepiej w rankingu.

Warto też zwrócić uwagę, że cena nie jest jedyną determinantą wyboru sklepu. Użytkownicy w social mediach zaczęli licytować się w obronie swojego ulubionego sklepu. I jedna strona podnosi argumenty, że w Lidlu są droższe parkingi, a w sklepie jest zimno, pracownicy rozmawiają do słuchawek, a w alejkach są palety. Druga strona odpowiada, że w Biedronce są beznadziejne kasy samoobsługowe, mało miejsca i panuje bałagan.

Na razie wojnę wygrywają zarówno Lidl, jak i Biedronka. Inne sieci handlowe muszą teraz się bardzo postarać, aby przebić się do naszej świadomości. Cieszą się też klienci, którzy czasami załapią się na niższe ceny. Aczkolwiek powinni pamiętać, że wojna cenowa nie zawsze będzie dla nich korzystna. Może zachwiać rynkiem, doprowadzić do problemów u dostawców lub do zmniejszenia się liczby sklepów. A to w rezultacie doprowadzi do wzrostu cen.

Zdjęcie główne: Maciej Bednarek

Subscribe
Powiadom o
57 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
RAFAL
9 miesięcy temu

Co by nie mówić, biedronka to największy sukces Portugalii od czasów Vasco da Gamy.

Admin
9 miesięcy temu
Reply to  RAFAL

Musieli się wycofać z kolonii w Afryce, ale przynajmniej znaleźli sobie coś na zamianę 😉

Leszek
9 miesięcy temu

Biedronka na pewno jest pierwsza pod względem długości paragonu z z autoreklamą. A ile tuszu i papieru na to idzie…

Admin
9 miesięcy temu
Reply to  Leszek

Oj, jak ktoś to policzy, ile oni polskich lasów musieli wyciąć, żeby poinformować polskich klientów, że są najtańsi w Polsce…
A jak nikt inny nie policzy, to Lidl policzy

Greggg
9 miesięcy temu
Reply to  Leszek

Gwoli ścisłości to paragony w sklepach najczęściej są drukowane na papierze termoczułym – bez użycia tuszu 😉 dlatego dłuuugie paragony to tylko koszt samego papieru

Admin
9 miesięcy temu
Reply to  Greggg

Nie rozumiem dlaczego nie mogą być w aplikacji, cyfrowe. Ale to by z kolei wymagało posiadania aplikacji i zgody na inwigilację 😉

Witek
9 miesięcy temu
Reply to  Greggg

W dodatku ten rodzaj papieru nie nadaje się do recyklingu więc trafia do zmieszanych więc -1 za ekologię dla Biedronki

Ja.
9 miesięcy temu
Reply to  Leszek

Szlag mnie trafia za kazdym razem, jak widze ten kilometr zmarnowanego papieru. Ale spoko, koszty bzdurnych akcji zawsze mozna przerzucic na dostawcow. Ubolewam, ze nie mam nigdzie w okolicy lidla/aldiego/dino, tylko biedronki jak stonki.

Admin
9 miesięcy temu

Lidronka – świetne!

Grzegorz
9 miesięcy temu

Dla mnie zakupy w dzisiejszych czasach to jakaś totalna porażka. Wchodzisz do sklepu a tam masz do rozwiązania jakiś cholerny rebus. Zakręcone promocje, milion warunków i założeń. Kup ileś szt, albo tylko ten produkt, albo limit, albo z kartą, albo w apikacji, albo jakieś kupony. Potem w kasie sie okazuje ze coś źle zrobilem albo sklep mnie oszukał (bo np. nie ściągneli starej ceny albo powiesili nową ktora obowiązuje od jutra) i wtedy czekam na oddanie towaru 5 minut. Porażka… Co oni jeszcze wymyślą? Gdyby jakiś obcokrajowiec miał cos kupic bez znajomości polskiego to by chyba oszalał. Dlatego najbardziej lubie… Czytaj więcej »

Admin
9 miesięcy temu
Reply to  Grzegorz

Panie Grzegorzu, ja mam na te rebusy prosty sposób: kupuję z listą zakupów. Generalnie – jak wynika z moich doświadczeń – te rebusy i promocje służą temu, żeby kupić coś, czego nie potrzebuję (bo tanio, w promocji) albo więcej tego, co potrzebuję (bo jak więcej to taniej). Wydaje mi się, że jestem się w stanie obyć bez tych okazji.

Katolek
9 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Dokładnie panie Macieju, szczęśliwie sklep cię na koniec nie odpytuje, i sklep nie da rady cię „oszukać”. Odnoszę się do Pana Grzegorza: „albo sklep mnie oszukał (bo np. nie ściągneli starej ceny albo powiesili nową ktora obowiązuje od jutra)” Nie czytam cenowek bo mój czas jest zbyt wiele warty ale gdybym był biedny jak Pan Panie Grzegorzu i czytał to bym to przynajmniej robił dobrze a nie tak niedokładnie jak Pan. W efekcie nie pomawiałbym sklepu o oszustwo gdy to tak naprawdę czytający nie wykonał należycie swojej pracy. Plus jak wy na kasie widzicie te rzeczy w których cena się… Czytaj więcej »

Grzegorz
9 miesięcy temu
Reply to  Katolek

Witam. Ja sprawdzam paragon nie dlatego że chodzi mi o 5zł tylko o sam fakt bo nie lubie być oszukiwany. Takich klientów jak ja są tysiące. Tysiące x 5zł to już robi różnice. PS: tak wiem, nie musze tam chodzić i dlatego staram sie tak robić i chodze do Leviatana:)

Katolek
9 miesięcy temu
Reply to  Grzegorz

Być może to wynika z tego że nie jest mną tak łatwo manipulować jak panem i jak kupuje śmietanę to znaczy, że potrzebuje śmietanę więc i tak ja muszę kupić. Jakbym chciał doprowadzić do ukarania każdego kierowcy który dzienni odwala coś niebezpiecznego (nie mówię i łamaniu przepisów tylko o łamaniu przepisów połączonym ze stworzeniem faktycznego zagrożenia) to musiałbym całe dnie siedzieć na komendach i sądach na co nie mam czasu. Jak ja tak ważne sprawy brak mi czasu to tyl bardziej nie będę siedział w sklepach i jak dziad zwykłego niedbalstwa nie będę nazywał oszustwem żeby 20 groszy mieć mniej… Czytaj więcej »

Admin
9 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

To prawda, nie jestem. Ale się staram (czasami) :-))

Katka
9 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Wszystkie promocje,tj cukier,mleko,masło,olej są sprowadzane z Ukrainy,a ludzie się cieszą że tanio kupili,tylko jakiej jakości to nikt nie powie

Roman
9 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

To jest metoda, ale kto nie skusi się na promocje na kawę, piwo, wino, mięso, mleko, masło, czy chipsy. Markety dobrze robią badanie rynku i wiedzą jak podejść statystycznego klienta. Co ciekawa jest masa produktów na które nigdy nie ma promocji i zapewne nigdy nie będzie, bo to się po prostu marketom nie opłaca (albo na nich jest już niska marża, albo wolumen sprzedaży jest niewielki).

Admin
9 miesięcy temu
Reply to  Roman

Domyślam się, że oni nie działają po omacku 😉

Katolek
9 miesięcy temu
Reply to  Grzegorz

5 minut to 10 zł wartości mojej pracy (pomine że czas wolny wyceniamy wyżej niż czas pracy – gdyby ktos chce żeby pracował dla niego po godzinach to nie rzucam mu stawki jaką mam w normalnych godzinach tylko wyższą. Analiza cen to kolejny koszt czasu – podczas gdy przerzucanie się przez te sieci porównaniami „koszyków” mówi jedno, nawet jak jedną sieć jest tańsza to ona jest minimalnie tańsza (choćby w przykładzie z artykułu widać niecałe 2% rozjazdu)? Wchodzę do sklepu i biorę co potrzebuję, jak jakiś produkt który zamierzam kupić jest w promocji to tylko lepiej, jak nie to i… Czytaj więcej »

Czarny
9 miesięcy temu
Reply to  Katolek

Panie „5 min”. Na sklepowe rebusy Panu szkoda czasu bo takiś Pan zapracowany i dorobiony a na pisanie elaboratów na internecie już Pan czas znalazłeś. Panie ile to Ci pieniędzy bokiem przeszło w tym czasie.

Katol
9 miesięcy temu
Reply to  Czarny

Na tym polega magia bycia panem swojego czasu. Ja decyduje na co zużywam mój czas i jeżeli coś nie sprawia mi przyjemności to zaczynam kalkulować czy mi się opłaca dan aktywność. Niewolnicy nie mogliby tak zrobić, a ja mogę bo jestem finansowo wolny, a do tego mam pracę która sprawia mi przyjemność:) zresztą z pieniędzmi mam tak samo, pracuje mocno, oszczędzam ale jak cel jest słuszny to spokojnie sypne kilkunastoma tysiącami harytatywnie (może tu dajesz więcej, nigdy nie byłem typem filantropa więc starczy mi więcej niż średnia u przeciętnego mieszkańca polski nie mam ambicji nic powyżej i znowu moje pieniądze… Czytaj więcej »

ada
2 miesięcy temu
Reply to  Katol

 „harytatywnie”

Admin
9 miesięcy temu
Reply to  Grzegorz

To tak jak z ceną kredytu gotówkowego. Banki boją się jak ognia możliwości porównywania i sprowadzania do wspólnego mianownika

Darek
9 miesięcy temu

Przyznam szczerze że najtańsze jest Frisco choć jest najdroższe 🙂 dlaczego? We frisco kupuje dokładanie to co potrzebuje, nie kupuje oczami lub promocjami. Jedzenie też się nie marnuje. Wartość tygodniowego koszyka jest również mniej więcej co tydzien taka sama. Byłem w Lidlu i wydałem prawie 700zl na tydzień gdzie mój koszyk to zwykle 400-450zl. W biedronce wydałem 500-550. Nie chodzi o to że kupiłem więcej i mam więcej… ale i wydaje najwięcej w Lidlu i jedzenie też się marnuje. Szczerze właśnie dlatego że jestem człowiekiem i jestem bombardowany ofertami to przegrywam bedac w sklepie. Stąd dla portfela w moim przypadku… Czytaj więcej »

Admin
9 miesięcy temu
Reply to  Darek

To jest ciekawe podejście. Rzeczywiście, Frisco jest bardzo drogim sklepem, ale jeśli ktoś jest odporny na dorzucanie produktów w ostatniej chwili (już po skompletowaniu koszyka, bo wtedy „wjeżdżają” plansze typu „a czy przypadkiem nie zapomniałeś o…?”), to rzeczywiście można kupić tylko to, czego potrzeba

Katolek
9 miesięcy temu
Reply to  Darek

Nie do końca. Dla wielu osób świadomość, że we Frisco robi się zakupy raz na jakiś czas (do biedronki możesz zawsze wrócić jak wróciłeś do domu i zapomniałeś o maśle) powoduje że kupują jeszcze bardziej na wyrost niż w dyskontach – bo jak o czymś zapomną to drugie zamówienie, druga dostawa itd. Ja np. nie mam takiego problemu we zwykłych sklepach, że po zakupach żałuję że kupiłem czegoś za duzo czego nie planowałem i potem muszę to wyrzucać. Choć pewnie to kwestia bycia odpowiednio dobrym człowiekiem bo ja np. powyższego problemu z Frisco nie mam, ale wielu znajomych na to… Czytaj więcej »

Rafał
9 miesięcy temu

Trzeba mieć świadomość, że wojna tych marketów raczej ich nie wykrwawia. Coś mi mówi, że to dostawcy ponoszą koszty tej wojny.

Admin
9 miesięcy temu
Reply to  Rafał

A to też prawda. W zasadzie z tego punktu widzenia należałoby zbojkotować obie te sieci, bo w efekcie tej jatki do kieszeni Portugalczyków albo Niemców idą pieniądze wyciśnięte z polskich dostawców. Chyba, że przyjmiemy, iż to tylko pusty marketing, wtedy płacą klienci, bo jest on wliczony w ceny produktów

Katolek
9 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Ludzie nie chodzili do tej pory do biedronek bo te rzetelnie wypłacają swoim dostawcą tylko dlatego, że cena była niska.

Admin
9 miesięcy temu
Reply to  Katolek

I tym się różni Polak od zachodniego Europejczyka, że liczy się dla niego niska cena, a resztę ma w d…

Ppp
9 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Aczkolwiek uczciwość powinna być normą, a nie dodatkiem, którym można się chwalić lub za który klient powinien dodatkowo płacić.
Pozdrawiam.

Radek
9 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

A nie zgodzę się 🙂

Rzecz w tym, że ja nie mam interesu dokładać się Mirkowi na Mercedesa zamiast Jeao czy Helmutowi. Wszystko mi jedno kto go kupi, więc los Mirka dostawcy jest mi obojętny. Ale jakby Mirek zaczął godnie płacić swoim pracownikom, to już byłbym skłonny pocisnąć Jeao i Helmuta by odjęli sobie i dali Mirkowi i jego pracownikom.

Radek
9 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

To zmieńmy dostawców z polskich na zagranicznych (by już tak ich nie uciskać) i bawmy się dalej 🙂

Przemo
9 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Schab był ostatnio z Hiszpanii. Zdarzają się też regularnie inne kraje 🙂

Admin
9 miesięcy temu
Reply to  Przemo

Mujborze… Schab z Hiszpanii?

Przemo
9 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Belgijski się też trafia, holenderski i inne 🙂

Paweł
9 miesięcy temu

Ta walka, kto jest tańszy jest jak prezentacja inflacji przez GUS. Przy dobraniu odpowiednich produktów w koszyku, można udowodnić co się chce.
Ps Hallo Lidl i Biedronka np. pieczarki czy chipsy taniej kupiłem w Dino 🙂

Admin
9 miesięcy temu
Reply to  Paweł

Pieczarki i czipsy – to powinien być nowy cel walki Lidla i Biedronki. Czas start!

Przemo
9 miesięcy temu
Reply to  Paweł

W Dino pieczarki luz są po 12,99.. Zatem wcale tanie nie są.
Zauważ, że Lidl i Biedronka sprzedają wyłącznie pakowane pieczarki, a jednak cena w przeliczeniu na kg wcale nie jest wyższa.

Przemysław
9 miesięcy temu

Ja zaczynam wybierać ten market w którym po prostu nie ma cyrku przy kasach („kasa za chwilę zostanie otwarta”, „kasa za chwilę zostanie zamknięta”) i wymuszania korzystania z kas samoobsługowych, w sytuacji kiedy zwykle mam w koszyku ze 100 produktów. Z tego powodu przestałem chodzić do Lidla, do Biedronki nigdy nie chodziłem ze względu na bajzel jaki tam panuje. Muszę wypróbować Aldi…

Admin
9 miesięcy temu
Reply to  Przemysław

W Aldi niedawno byłem i całkiem dobrze się czułem. A z Pana wypowiedzi wynika, że kwestia kas samoobsługowych ma znaczenie 😉

Przemo
9 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Doskonale sprawdza się Scasn&Go w Carrefour i podobna funkcja w Kauflandzie.

someone
9 miesięcy temu
Reply to  Przemysław

Biedronka biedronce nierówna. Ta mi najbliższa ma zwykle bajzel i brak miejsca na minięcie się w alejkach. Unikam jak mogę. Nawet jeśli mają taniej to mam ten komfort że mnie to nie obchodzi.
Lidl to dla mnie klasę lepszy sklep. Mają więcej produktów własnych które lubię. Także zdaża mi się wyjść ze sklepu bez tego co potrzebowałem (bo nie było) ale znacznie zadziej niż w Biedronce.
Gazetek nie zbieram na promocjach się nie znam. Nie mam karty Biedronka aplikacji Lidl czy innych wynalazków.

Ppp
9 miesięcy temu

Kolejny długi artykuł o tym, że dwie sieci, z których żadna nie jest ani najtańsza ani najlepsza, zachowują się NIEPOWAŻNIE. Ubaw był na początku, ale to się zaczyna robić nudne.
A poza tym, czy reklama porównawcza nie jest przypadkiem ZAKAZANA? Pamiętam, że w latach 90-tych tak było i generalnie reklamy porównawcze były zawsze wielką rzadkością.
Pozdrawiam.

Admin
9 miesięcy temu
Reply to  Ppp

Zakazana nie jest, jest ryzykowna. Rzeczywiście, jesteśmy na granicy końca ubawu i początku żenady

Jan
9 miesięcy temu

Sobota 17 lutego:
Od rana trwa wojna cenowa. W Biedronkowej papierowej gazetce od czwartku do soboty schab w cenie po 9,75 zł/kg, w Lidlowej papierowej gazetce – oferty schabu brak, ale na sobotę Lidl uruchamia akcję „Tania sobota w Lidlu” i w swojej aplikacji oraz w reklamie tv również wystawia schab w cenie 9,75zł/kg, na co Biedronka reaguje obniżeniem ceny na całą sobotę do 9,69 zł/kg i powiadamia o tym klientów w sms-ach: „najtańsza oferta na rynku”.
Jak to oceniać. Śmieszne czy niepoważne?

Admin
9 miesięcy temu
Reply to  Jan

Trudno to brać na poważnie. Chciałbym zobaczyć wyniki sprzedażowe po tym napinaniu marketingowych muskułów

Radosław
9 miesięcy temu
Reply to  Jan

Ja przez te durne smsy zablokowałem numer z którego przychodzą i zgłosiłem jako spam.

Marcin
9 miesięcy temu
Reply to  Radosław

Ja również numer zablokowałem i zgłosiłem spam. Dodatkowo usunąłem konto biedronki i odinstalowałem aplikację. I tak tego nie używałem tylko tymi SMS-ami się przypomnieli.

Marco
9 miesięcy temu

Dino najtańsze

Adam
9 miesięcy temu
Reply to  Marco

Byłeś kiedyś w Dino? Tam nic nie ma.

someone
9 miesięcy temu
Reply to  Marco

Nie mam w okolicy? Warto się przeprowadzić?

Grzegorz
9 miesięcy temu

Przegranym w tej wojnie jest konsument. „Zachęcony” do kupna niepotrzebnych rzeczy i okłamany w sprawie najniższych cen.

Admin
9 miesięcy temu
Reply to  Grzegorz

Na to wygląda

ObywatelRP
9 miesięcy temu

Szkoda, że nie walczą o miano tego, który najmniej oszukuje na jakości produktów. Okazuje się, że w Internecie można bez trudu znaleźć nazwy marek, które kupują Ukraińskie produkty rolne niespełniające norm jakościowych, a następnie pakują to w swoje końcowe produkty „Made in Poland”.

Hanka
8 miesięcy temu

Z ciekawosci zrobilam, takie same zakupy i w lidlu i w biedronce w przeciagu tygodnia. Nie jakies duze, bo 12 produktow. Wybieralam nawet te same marki. Kto byl tanszy ? No akurat biedronka. Choc w lidlu mleko czy mieso wychodzily taniej o 20gr, to w biedronce przykladowo kawa wyszla az 6zl taniej, a ser o 4zl… roznica miedzy zakupami wyszla spora bo az 23zl z groszami.

Admin
8 miesięcy temu
Reply to  Hanka

Wow, dzięki za podzielenie się wynikami eksperymentu! Do pozostałych czytelników: a jak u Was?

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu