Ceny samochodów w górę, ale… w dół. Chyba doczekaliśmy się wreszcie spadku (przynajmniej w wartościach realnych) cen samochodów, zarówno nowych, jak i używanych. To, co niestety nie wydarzyło się na rynku nieruchomości (gdzie programy tanich kredytów wciąż stymulowały popyt), wygenerował rynek samochodów, na którym wzrosła liczba aut na sprzedaż, ale kupujący nie chcieli (lub nie byli w stanie) płacić więcej. Niektórzy analitycy uważają, że „płaskość” cen może jeszcze chwilę potrwać
Samochody to być może jeszcze bardziej trudny do uśredniania rynek niż nieruchomości, ale mimo wszystko są firmy, które próbują wyciskać jakieś agregaty. W Polsce na rynku samochodów używanych własny indeks cenowy wystawia pośrednik AAA Auto, który kilka dni temu podał najnowsze cyferki podsumowujące cały 2023 r.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Pamiętacie, jak latem zapowiadałem, że końcówka 2023 r. i początek 2024 r. będą dobrą okazją do zakupu samochodów? Rynek był wtedy po wzroście cen o jakieś 30% w ciągu dwóch lat – za 12-letnie auto z przebiegiem 180 000 km płaciło się jeszcze na początku 2021 r. mniej więcej 22 000 zł, zaś w połowie 2023 r. już 31 200 zł – sprzedający testowali zaś granice bólu kupujących lub wymieniających auta. Ceny samochodów przypominały bańkę spekulacyjną.
Swoje jednak zrobił trudniejszy dostęp do kredytu (koszt pięcioletniego kredytu na przeciętny używany samochód to minimum 3000 zł w odsetkach rocznie, gdy trzy lata temu koszt podobnego kredytu wynosił 1000 zł rocznie), zwiększyła się też dostępność nowych samochodów, które mogły odciągnąć część nabywców z rynku wtórnego. A spadek siły nabywczej wielu potencjalnych kupujących też zrobił swoje. Do zakupu samochodów – jak do mieszkań – nikt nie dopłacał.
Ceny samochodów nominalnie w górę, ale realnie w dół
Efekt jest taki, że w całym 2023 r. co prawda liczba transakcji używanymi samochodami wzrosła – oferowano na sprzedaż 2 036 602 auta, o prawie 300 000 więcej niż w poprzednim roku – ale mediana cen pod koniec 2023 r. wynosiła 32 900 zł. To więcej niż rok wcześniej (30 700 zł), ale po pierwsze wzrost wynosi 7% i nie jest wyższy od inflacji, a po drugie – spadł średni wiek handlowanego auta.
„W 2023 r. rynek samochodów używanych charakteryzował się dużym napływem aut młodych, w wieku od czterech do sześciu lat. O ile w 2022 r. sprzedający oferowali nieco ponad 79 000 aut czteroletnich, to w 2023 r. samochodów w wieku czterech lat oferowano już ponad 104 000″
– pisze AAA Auto. Mediana wieku handlowanego auta spadła więc z 13,5 roku do 12,7 roku, czyli o jakieś 5%, w zasadzie wyrównując wzrost ceny. Biorąc to wszystko pod uwagę, można powiedzieć, że realnie (po uwzględnieniu inflacji i średniej wartości kupowanej „blachy”) używane samochody nieco potaniały.
Wygląda więc na to, że popyt wzrósł – z danych CEPiK wynika, że do końca listopada zarejestrowanych zostało niemal 2,6 mln samochodów osobowych, o 13% więcej niż rok wcześniej – ale podaż wzrosła w równie dużym stopniu.
———————–
CHCESZ ZAPLANOWAĆ ZAMOŻNOŚĆ? PRZECZYTAJ KONIECZNIE! Myślisz, że nie masz szans na żywot rentiera? Że masz za mało oszczędności? Że za mało zarabiasz? Że nie umiał(a)byś dobrze ulokować pieniędzy, gdybyś je miał(a)? W tym e-booku pokazuję, że przy odrobinie konsekwencji, pomyślunku i, posiadając dobry plan, niemal każdy może zostać rentierem. Jak bezboleśnie oszczędzać, prosto inwestować i jak już teraz zaplanować swoje rentierstwo – o tym jest ten e-book. Praktyczne rady i wskazówki. Zapraszam do przeczytania – to prosty plan dla Twojej niezależności finansowej.
———————–
Co dalej? Prawdopodobnie potanieje nieco kredyt, a siła nabywcza konsumentów wzrośnie, co mogłoby sugerować wzrost popytu, a więc i cen. Ale Marek Knitter, szef firmy Carsmile (pośrednika w sprzedaży i wynajmie samochodów), spodziewa się w opublikowanym niedawno komunikacie, że jednocześnie ze wzrostem popytu na rynku „używek” nastąpi też wzrost zakupów nowych aut (bo dealerzy mają duże zapasy, muszą się ich pozbyć, a więc będą proponować spore rabaty).
A to będzie oznaczało, że nabywcy nowych samochodów będą sprzedawali dotychczasowe, „pompując” podaż na rynku wtórnym. Czyli znów może być dużo transakcji, ale niewykluczone, że przy średnich cenach niedużo wyższych niż dziś – realnie może nawet niższych, biorąc pod uwagę inflację.
„Warto też zauważyć, że młode wiekiem auta używane, kupione w ostatnich 2-3 latach, a więc po wysokich cenach, będą mieć na rynku silną konkurencję ze strony samochodów nowych, a więc bez przebiegu, często w nowej lub odświeżonej stylistyce, oferowanych z dużym rabatem”
– dodaje Marek Knitter i jeśli ma rację, to zapowiada to dobre czasy dla posiadaczy umiarkowanie wysokich budżetów na używane auta. Bo będzie można kupić auto używane kilku- (a nie kilkunastoletnie, jak mówi średnia rynkowa) z poważnym rabatem. Dobre oferty na auta kilkuletnie w pewnym stopniu mogą „przelać się” na cały rynek samochodów używanych, obniżając nieco średnie ceny.
No chyba że zacznie się źle dziać na świecie, łańcuchy dostaw się poprzerywają i znów spadnie podaż nowych samochodów. Albo jeśli polska gospodarka znów zacznie mieć kłopoty z inflacją, co pewnie skończyłoby się spadkiem wartości złotego i dużymi podwyżkami cen nowych samochodów (wycenianych z reguły w euro). Wówczas popyt na nie by spadł, co zachwiałoby rynkiem aut używanych.
Nowa auta: warto się targować
Nowe auta są koszmarnie drogie. Z cyferek, które zbiera i podaje Instytut Badania Rynku Motoryzacyjnego Samar, wynika średnia cena nowego samochodu na poziomie 180 000 zł. To oznacza, że nowe auto jest przeciętnie o 11% droższe niż przed rokiem. Ale to dane cennikowe, z katalogów. Z kolei według danych Carsmile średnia korzyść, jaką może obecnie uzyskać klient przy zakupie nowego auta w ramach wyprzedaży rocznika, wynosi 15%.
Carsmile bierze pod uwagę takie elementy jak obniżka ceny, dodatkowe wyposażenie gratis, zniżka w ubezpieczeniu OC oraz AC oraz obniżka oprocentowania kredytu lub dopłata do kredytu. W niektórych przypadkach podobno da się wytargować nawet 25% zniżki. Silny złoty daje dealerom dodatkowe „powietrze” do obniżek. A motywacją jest konieczność zrobienia miejsca na placu.
Jeśli średni wzrost cen wynosi 11%, zaś średnia korzyść dla kupującego w ramach różnego rodzaju rabatów to 15%, mamy nominalny spadek cen o kilka procent – co prawda nie ofertowy, ale w wartości realnych transakcji. I zapewne nie przez cały czas, ale w ramach okresowych promocji. Albo dostępny dla osób, które mają talenty negocjacyjne. Wiedzcie, że w tym roku (przynajmniej dopóki będzie silny złoty) będzie można ostro ponegocjować, kupując auto z poprzedniego rocznika.
Przy tej okazji pojawia się kluczowe pytanie – czy brać udział w wyprzedaży rocznika na jej początku czy na końcu, gdy jest szansa, że cena będzie najbardziej atrakcyjna, ale wybór już mały? Znajomy dealer samochodowy, z którym niedawno rozmawiałem, mówił mi, że w tym roku to… na dwoje babka wróżyła.
Jeśli pierwsza część wyprzedaży pójdzie dobrze, to – widząc ogólnie poprawiający się popyt – dealerzy się utwardzą i nie będzie szans na superoferty pod koniec wyprzedaży. Raczej będą trzymać wyższe ceny. Chyba że określonej marce lub dealerowi pierwsza część wyprzedaży pójdzie źle – wówczas jeszcze w lutym będzie można złapać superokazje.
Prawdopodobnie bardziej możliwy w tym roku jest pierwszy scenariusz, ale sytuacja jest wyjątkowo niestabilna. Nie wiadomo, co będzie z inflacją, i nie wiadomo, jak będą zachowywali się kupujący. Co będą kupowali, jak będą oceniali najbliższą przyszłość (im mniej optymistycznie, tym gorzej dla przebiegu wyprzedaży). Cztery rzeczy, o których warto pamiętać, kupując auto na wyprzedaży, są w tym tekście (stary, ale rady aktualne nawet dziś). Jeśli macie swoje przemyślenia – wrzucajcie w komentarzach.
Marek Knitter wspomina też o innym ciekawym trendzie – mianowicie podobno wraca popyt na nowe samochody ze średniej półki cenowej. Bo w 2023 r. rosła głównie sprzedaż aut najtańszych oraz najdroższych. Według danych Samaru co czwarte auto rejestrowane w Polsce jest z segmentu premium, czyli drogiego. Teraz poprawiająca się sytuacja gospodarcza powoduje, że ruszy sprzedaż aut w segmencie średnim – ani luksusowych, ani tanich. Czyli pewnie takich za 150 000 zł.
Chcecie zobaczyć „prawdziwy” spadek cen aut? Jedźcie do USA
A jak chcecie zobaczyć naprawdę spadające ceny samochodów, to pojedźcie do USA. Tam ceny detaliczne samochodów używanych do tej pory spadły o… 36% tego, co wcześniej zyskały na wartości. Tak podaje indeks wartości pojazdów używanych Manheim. To największy samochodowy „dom aukcyjny” w USA, sprzedaje rocznie 5 mln samochodów.
Od szczytu w maju 2022 r. średnia cena i jednocześnie wartość indeksu spadła o 21% do 18 110 dolarów za samochód. Podczas szalonego wzrostu cen od lutego 2020 r. do maja 2022 r. indeks wzrósł o 63%, do poziomu 22 902 dolarów. Podczas dotychczasowego spadku zanihilował jedną trzecią hossy z ostatnich trzech lat.
Osoby, które kupowały samochody w 2021 i 2022 r., czyli wtedy, gdy ceny wspięły się najwyżej, jeżdżą teraz pojazdami, których wartość spadła najbardziej w historii – nie licząc „normalnej” amortyzacji. U nas w porównaniu z USA rynek jest spokojny jak jezioro, ale pewnie też znajdzie się parę osób, które kupiły samochód „za drogo” i traci on na wartości bardziej, niż wynikałoby to z amortyzacji i inflacji.
————
GDZIE DOSTANIESZ NAJLEPSZY PROCENT?
Obawiasz się inflacji? Zastanawiasz się, co zrobić z pieniędzmi? Sprawdź „Okazjomat Samcikowy” – to aktualizowane na bieżąco rankingi lokat, kont oszczędnościowych, a także kont osobistych, rachunków firmowych i kart kredytowych. Wszystkie tabele znajdziesz w zakładce „Rankingi” na stronie głównej www.subiektywnieofinansach.pl.
>>> NAJLEPSZE DEPOZYTY TERMINOWE
>>> NAJLEPSZE KONTA OSZCZĘDNOŚCIOWE
————
ZOBACZ NASZ NAJNOWSZY WIDEOFELIETON
Zdjęcie tytułowe: Maciej Bednarek