W grudniu 2021 r. wartość depozytów terminowych wzrosła o ok. 1,3 mld zł w porównaniu z listopadem. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że to pierwsza taka sytuacja od połowy 2019 r. Czyżby Polacy zaczęli wracać do lokat terminowych?
W ciągu ostatnich kilku lat na rynku depozytów wiało nudą. Przez długi czas bank centralny utrzymywał stopy procentowe na poziomie 1,5%, a wiosną 2020 r. obniżył je od 0,1%. W ślad za tym oprocentowanie depozytów spadło do wartości symbolicznych. Ale od października ubiegłego roku bacznie przyglądamy się ofertom depozytowym. Wtedy rozpoczął się cykl podwyżek stóp procentowych. Po czterech podwyżkach stopa referencyjna wynosi już 2,25%, a wskaźnik WIBOR, który bezpośrednio wpływa na oprocentowanie kredytów, sięga już 3%.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Regularnie piszemy o depozytach, żeby pomóc Wam znaleźć wyróżniające się oferty. Głównie jednak po to, żeby zawstydzać banki, które ewidentnie wykorzystują wyższe stopy procentowe do wykręcenia dobrego wyniku finansowego. Rosną nie tylko koszty obsługi kredytów hipotecznych, ale też kredytów gotówkowych, limitów kredytowych w kontach czy kart kredytowych.
Natomiast oprocentowanie depozytów stoi w miejscu. Zaledwie w kilku bankach można znaleźć depozyt na ponad 2% w skali roku, choć zwykle są to promocje, a więc oferta ograniczona czasowo i kwotowo. Promocje, na które zresztą nie ma chętnych, bo – jak podaje NBP – średnie oprocentowanie depozytów obliczone na bazie realnych transakcji wynosi 0,3%.
Bank centralny podaje też wartość odsetek od depozytów wypłaconych przez banki. W grudniu 2021 r. było to 779 mln zł. Najmniej w historii.
Poza tym, przy inflacji sięgającej 9% (niewykluczone, że za chwilę inflacja będzie dwucyfrowa) realna wartość naszych oszczędności topnieje. Niedawno policzyłem, że roczna strata wszystkich klientów banków w wyniku mieszanki „symboliczny procent na lokacie, galopująca inflacja” sięga już 130 mld zł.
Przeczytaj też: Inflacja niszczy wartość naszych pieniędzy. Ale nie wszystkich. Czy banknot kolekcjonerski może być dobrą inwestycją? Wkrótce superokazja
Wartość depozytów terminowych w górę. Nowy trend czy przypadek?
Nic więc dziwnego, że już od dawna wartość środków na lokatach terminowych systematycznie malała, choć „globalnie” nasze oszczędności w bankach stale rosną. Z danych NBP wynika, że w 2021 r. wartość wszystkich depozytów bankowych klientów indywidualnych wzrosła o 66 mld zł i na koniec grudnia sięgnęła 1060 mld zł.
Problem w tym, że większość tej kasy leży na depozytach bieżących, czyli głównie na nieoprocentowanych kontach osobistych. Ta kategoria urosła w 2021 r. aż o 111 mld zł. Ale są też w niej konta oszczędnościowe, które choć symbolicznie, ale jednak są oprocentowane. Nie można więc wykluczyć, że Polacy coraz chętniej oszczędzają właśnie w tej formie. Np. w listopadzie Aion Bank pochwalił się, że w ciągu trzech miesięcy działalności na polskim rynku zebrał 1 mld zł depozytów, a oferuje je tylko w formie konta oszczędnościowego.
Ale być może jesteśmy świadkami odwrócenia tego trendu. Pierwszy raz od wakacji 2019 r. wartość depozytów terminowych wzrosła. W lipcu 2019 r. na lokatach terminowych trzymaliśmy 301 mld zł i z każdym kolejnym miesiącem oszczędności w tej kategorii topniały. W listopadzie 2021 r. było to już zaledwie 162,8 mld zł. Ale w grudniu wartość depozytów terminowych urosła o nieco ponad 1,3 mld zł.
Alior Bank też obniża oprocentowanie depozytów
To niewielki wzrost, choć może zwiastować powrót klientów do depozytów terminowych. Rzecz jasna, wszystko zależy od polityki banków. Jak już wspomniałem, w kilku bankach można liczyć na promocje. Np. Credit Agricole w ofercie na tzw. nowe środki płaci nawet 3% na rocznej lokacie, a 2,5% można dostać w estońskim InBanku bez żadnych warunków. Włoski BFF Banking Group na rocznej „Lokacie Facto” płaci 3%, a na 5-letnim depozycie już 3,5%.
Ale od początku cyklu podwyżek stóp procentowych w kilku banków oferta depozytowa się „zepsuła”. Chodzi głównie o konta oszczędnościowe, których oprocentowanie oparte jest na wskaźniku WIBOR. Mniej zarobią klienci Nest Banku, Toyota Banku (w przypadku oszczędności powyżej 100 000 zł), a ostatnio warunki zmienił Alior Bank.
Do tej pory oprocentowanie kont oszczędnościowych było różnicą wskaźnika WIBOR 1M z 10. dnia miesiąca i 0,75 pkt proc., a więc od 11 stycznia oprocentowanie kont wynosiło 1,6% w skali roku (2,35 minus 0,75). Zasady zmieniły się 25 stycznia. Od stawki WIBOR 1M Alior Bank odejmuje teraz 2 pkt proc., a więc oprocentowanie spadło do 0,35%.
Mimo zapowiadanych kolejnych podwyżek stóp procentowych, sytuacja osób oszczędzających w bankach się nie polepszy, jeśli na podwyżki oprocentowania nie zdecydują się największe instytucje. Bank PKO BP płaci na lokacie terminowej 0,01%, tyle samo co w czasach, gdy stopy procentowe banku centralnego wynosiły 0,1%, a WIBOR 0,25%. Może bankowcom z PKO BP trzeba przypomnieć, że warunki rynkowe się zmieniły?