31 lipca 2021

Ich inflacja nie dotknie? Rządzący Polską politycy dostaną po 3000-4000 zł więcej na rękę. Poselska dniówka to już… 2200 zł. Ile powinni zarabiać politycy?

Ich inflacja nie dotknie? Rządzący Polską politycy dostaną po 3000-4000 zł więcej na rękę. Poselska dniówka to już… 2200 zł. Ile powinni zarabiać politycy?

Prezydent Andrzej Duda w piątkowy wieczór (być może licząc na to, że nikt nie zauważy) podpisał rozporządzenie podwyższające radykalnie wynagrodzenia polityków. Najwyżsi członkowie rządu zarobią teraz 12 000 – 13 000 zł na rękę miesięcznie, podobnie jak parlamentarzyści. Podwyżki dla polityków wynoszą 3000 – 4000 zł na rękę. Czyżby rządzący zauważyli, że „wyprodukowali” w kraju zbyt wysoką inflację i postanowili ją zrefundować przynajmniej sobie? Ile powinien „sprawiedliwie” zarabiać polityk? 

Według nowej siatki płac najwyżsi urzędnicy państwowi – premier, wicepremier, minister, wiceminister – mają zarabiać od 16 000 zł do 20 500 zł brutto miesięcznie (we wszystkich przypadkach jest to podwyżka o mniej więcej 6000 zł brutto). Szefowie ważnych rządowych urzędów (jak np. Najwyższej Izby Kontroli czy Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, czy Instytutu Pamięci Narodowej) będą teraz dostawać mniej więcej 18 000 zł brutto (tutaj też mówimy o podwyżce o ok. 6000 zł brutto).

Zobacz również:

Zaś posłowie i senatorowie za swój trud i znój bycia dodatkiem do przycisku do głosowania mają teraz inkasować po 16 000 zł brutto (razem z dietami, o ile ktoś je pobiera). W ich przypadku też mówimy o podwyżce o 6000 zł brutto, ale trzeba pamiętać, że w 2019 r., decyzją Jarosława Kaczyńskiego, posłowie przegłosowali sobie obniżki pensji (z 12 500 zł do 10 000 zł brutto). Tak naprawdę więc ich wynagrodzenia będą o 3500 zł brutto wyższe niż do tej pory.

Czy najwyżsi urzędnicy i posłowie będą teraz pławić się w luksusach? W przypadku premierów i ministrów (oraz ich wice) mówimy o kwotach rzędu 12 000 – 13 000 zł na rękę, zaś w przypadku posłów – 12 000 zł (bo diety nie są opodatkowane). No i posłowie mają też kilka dodatkowych bonusów jak bezpłatny transport. Tak czy owak – podwyżki dla polityków będą zacne.

Podwyżki dla polityków? To nie zajęcie dla „gołodupców”

To nie są pieniądze, które zachęcałyby jakiegokolwiek człowieka sukcesu i mądrości, by pójść w politykę. Ale z punktu widzenia zwykłego obywatela mówimy o wynagrodzeniach bardzo wysokich.

Mediana zarobków w Polsce, czyli pensja najczęściej wypłacana, to 5100 zł brutto (niecałe 3700 zł na rękę). Gdyby uwzględnić płace w mikrofirmach – byłoby jeszcze mniej. A co piąty Polak zarabia 2800 zł brutto (2000 zł na rękę). Co piąty! A z danych GUS wynika też, że 40% Polaków żyje na krawędzi, „od pierwszego do pierwszego”.

Czy to oznacza, że politycy też powinni? Z jednej strony ludzie, którzy współzarządzają naszym wspólnym majątkiem, powinni godnie zarabiać. Z drugiej strony funkcje czysto polityczne powinny być sprawowane w zamian za niewielkie wynagrodzenie, bo do władzy nie powinno iść się dla pieniędzy, tylko po to, żeby zrobić dla ludzi coś dobrego. To powinien być raczej ryczałt w postaci zwrotu kosztów przerwanej kariery zawodowej, a nie pieniądze, dzięki którym polityk po kilku latach sprawowania urzędu, byłby ustawiony na całe życie.

Polityka nie powinna przyciągać „gołodupców”, którzy chcieliby dzięki niej poprawić sobie jakość życia, lecz ludzi już zamożnych, którzy nie potrzebują pieniędzy, tylko być zapamiętanymi jako ci, którzy zrobili coś dobrego dla Polaków.

Nie powinna też przyciągać nieudaczników życiowych, którzy nie potrafili sobie poradzić w „normalnej” pracy, ani przez jeden dzień nie prowadzili firmy, nie zarządzali większymi zespołami ludzi w korporacji, ale z gębą pełną frazesów chętnie biorą się za rządzenie całym Narodem i ustalaniem budżetów domowych innym (gdy swojego nigdy ogarnąć nie potrafili).

Natomiast w ministerstwach i urzędach powinni pracować wybitni eksperci, a nie politycy. Wybierać się ich powinno w konkursach prowadzonych przez niezależne organizacje. Wiceminister, dyrektor departamentu w ministerstwie albo kluczowy urzędnik – oni powinni zarabiać nawet i 10-krotność mediany krajowej. Ale liczba urzędników musi być limitowana. To powinna być wysoko opłacana elita, a nie zawód dla pomagierów polityków.

Dniówka posła: 2200 zł na rękę

Najwięcej szumu wzbudzają podwyżki dla posłów. Bo o ile premier ciągle gdzieś jeździ i podejmuje jakieś decyzje, ministrowie i – zwłaszcza – wiceministrowie odpowiadają za potężne obszary kompetencyjne, to z góry można założyć, że posłowie za te swoje 12 000 zł na rękę przepracowywać się nie będą.

Oczywiście, mandat pełni się przez 24 godziny na dobę, zawsze służąc pomocą, radą i dobrym słowem swoim wyborcom. Ale ile jest „prawdziwej”, parlamentarnej pracy? Posłowie zjeżdżają się do Warszawy w dni, gdy trwają posiedzenia Sejmu. Posiedzenie może trwać (oczywiście z przerwami) kilka dni. Ile dni pracują posłowie? Relatywnie jest to bardzo mało – według statystyk sejmowych liczba dni, w trakcie których obraduje Sejm, to ok. 60-70 dni rocznie.

Ile wynosi dniówka? Posłowie mają nienormowany czas pracy, bywa, że siedzą i głosują ustawy do późnej nocy. Czasami można się urwać po jednym głosowaniu, czasami trzeba siedzieć karnie przez wiele godzin.

Załóżmy, że jest to jednak tyle samo co u suwerena, czyli statystycznie 8 godzin dziennie. Mamy więc 65 dni pracy po 8 godzin dziennie i roczne zarobki w wysokości 144 000 zł na rękę po podwyżce w skali roku. Wychodzi więc na to, że poselska dniówka wynosi jakieś 2200 zł na rękę (licząc z dietą). Za godzinę pracy parlamentarzysta dostaje 275 zł na rękę. Mało jest zawodów, w których tyle płacą za dzień pracy (i godzinę), nawet takiej, która wymaga skupienia i czytania wielu trudnych dokumentów.

Warto pamiętać, że niektórzy posłowie pracują w komisjach, które mogą obradować również w dni, gdy posiedzenia Sejmu nie ma. Niektórzy są aktywni w swoich okręgach wyborczych, w których mają dyżury poselskie i spotkania z wyborcami. Można więc przyjąć, że w przypadku najbardziej pracowitych posłów „dniówek” będzie nawet i dwa razy więcej, niż wskazywałaby na to liczba „dni poselskich”. W dalszym ciągu jednak ponad 1000 zł za dzień pracy bez zakazu konkurencji to bardzo konkretna stawka.

Podwyżki dla polityków, a „budżetówka” będzie „zamrożona”?

Kiepsko wygląda fakt, że właśnie przed chwilą wyłoniony spośród polityków rząd wpadł na pomysł, żeby… zamrozić płace w sferze budżetowej w przyszłym roku. To oznacza, że np. urzędnicy skarbowi czy nauczyciele nie będą mogli zarobić więcej, a posłowie – tak. W kraju już zapanował w tej kwestii nie lada (że tak się eufemistycznie wyrażę) wkurw. Brakuje jeszcze tylko premiera, który wyjdzie na mównicę i wykrzyczy, że „te podwyżki nam się należały”

Wynagrodzenia polityków - komentarze
Wynagrodzenia polityków – komentarze

Jest jeszcze gorzej: rząd i bank centralny postanowiły pokonać kryzys gospodarczy (a w zasadzie konsumpcyjny) wynikający z COVID-19 poprzez wydrukowanie ponad 100 mld zł nowych pieniędzy, przez co – ponieważ są to puste pieniądze – bardzo mocno w górę idą ceny (w piątek GUS wstępnie policzył, że inflacja wynosi już 5%).

To oznacza, iż w każdym innym zawodzie pracownik musi się mocno spocić, by wyszarpać podwyżkę adekwatną do wzrostu cen w sklepach (uda się to tylko tym, którzy mają najwyższe umiejętności i są najtrudniej zastępowalni). Wbrew pozorom nie jest tak, że jak średnie wynagrodzenie rośnie, to wszystkim się poprawia. Prawda jest inna – zdemaskowałem ją przy okazji recenzowania medialnego chwalipięctwa szefa Polskiego Funduszu Rozwoju. 

Natomiast jeśli chodzi o sektor publiczny, to rządzący – przyznając podwyżki sobie – jednocześnie mają w planach zakazać podwyższać pensje pracownikom. Jak można nazwać takie postępowanie? Moim zdaniem to wygląda na próbę samobójstwa (politycznego). Ale na to pytanie odpowiedzcie sobie sami. Nie zdziwię się, jeśli wrzesień zacznie się nie tylko falą pandemii, ale też strajkiem generalnym w sektorze publicznym.

Czytaj też: Reforma podatkowa to tylko żałosna namiastka prawdziwej reformy podatków. Jak ona powinna wyglądać? Tylko trzy punkty (subiektywnieofinansach.pl)

Prawdopodobnie w rewanżu za dobroć prezydenta, który podwyższył wynagrodzenia członkom rządu oraz parlamentu, parlament zamierza wkrótce podwyższyć pensje samorządowcom, „posłom” lokalnym (czyli radnym) oraz… prezydentowi. Dobro wraca. Podwyżki dla polityków odbiją się w kieszeni samorządowców (którzy akurat pracują blisko ludzi, więc to mieszkańcy powinni wypisywać im czeki, a nie rządzący).

——————–

Posłuchaj najnowszych podcastów „Finansowe sensacje tygodnia”

W najnowszym odcinku podcastu „Finansowe sensacje tygodnia” mówimy o absurdach podatkowej części „Polskiego Ładu”, której szczegóły zostały właśnie ujawnione, zastanawiamy się nad przyczynami wzrostu oszczędności Polaków w obcych walutach oraz prześwietlamy powód zgryzot przedsiębiorców prowadzących sklepy „Żabka”Zapraszamy do posłuchania pod tym linkiem albo w Spotify, Apple Podcast, Google Podcast i na kilku innych platformach podcastowych.

W poprzednim podcaście „Finansowe sensacje tygodnia” Robert Błaszczyk z kantoru internetowego Cinkciarz.pl podpowiada, jak i czym płacić za granicą, żeby nie popłynąć finansowo. Zapraszam do posłuchania pod tym linkiem oraz w Spotify, Google Podcast, Apple Podcast i na kilku innych platformach podcastowych

———

Subscribe
Powiadom o
52 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
xxx
3 lat temu

Jakby ktoś jeszcze miał jakieś wątpliwości odnośnie Nowego-Wału

Marcin staly czytelnik
3 lat temu

„nie zarządzali większymi zespołami ludzi w korporacji” – Panie Macieju, tak pol żartem, pol serio o jakim rozmiarze zespolu Pan myslal? 30 osob w dziale finansow juz sie lapie czy nie mam co probowac? 😉

Andrzej
3 lat temu

Cenzus majatkowy do uzyskania biernego prawa wyborczego bylby pewnie jakims ograniczeniem patologii poselskiej. Ale jak to przepchnac….

Dawid
3 lat temu

Chyba mediana pomyliła się z dominantą.

Szymon
3 lat temu
Reply to  Dawid

dokładnie, mediana najlepiej oddaje poziom zarobków w Polsce, ale powiedzenie, że jest to „pensja najczęściej wypłacana” jest delikatnym nadużyciem, ale generalnie wiadomo o co chodzi

BdB
3 lat temu

Do polityki nie idzie się dla pieniędzy! Tylko po pieniądze – dla siebie, swojej rodziny i znajomych.

Pan Krzysztof
3 lat temu
Reply to  BdB

Bardzo chętnie zostanę szefem Polski za dużo mniejsze pieniądze niż obecnie zarabiam. Ma wystarczyć na skromne życie, żebym nie musiał dokładać do interesu. Nie mam też zadnych pociotków do obsadzania stanowisk. Czekam na propozycje od sprzedajnych 3 literowych służb naszego bantustanu. 🙂

Kamil
3 lat temu

Myślę, że w ramach okazania dobrej woli opozycja zdoła się przemóc i ta ustawa zostanie przegłosowana ponad podziałami 🙂 A swoją drogą to premier oraz Glapiński mówili, że inflacji nie można rozważać w oderwaniu od wynagrodzeń, bo one też rosną. I tutaj mamy piękny dowód, że premier i prezes NBP wiedzą co mówią. I trzecia sprawa — polityka to nie zajęcie dla gołodupców. Racja! To nie wybieraj narodzie gołodupców. Jak ktoś się nie umiał sam dorobić, to myślicie, że to ekspert, który będzie umiał krajem pokierować?! Jaki suweren, tacy jego reprezentanci. Zgoda z limitacją liczby urzędników, ale w tym celu… Czytaj więcej »

BdB
3 lat temu
Reply to  Kamil

Jaka ustawa? To rozporządzenie długoPiSa.

Jacek
3 lat temu

(…)to z góry można założyć, że posłowie za te swoje 12 000 zł na rękę przepracowywać się nie będą.(…)
Ba! Gowinowi i Musze to nie starcza nawet do pierwszego…

Jacek
3 lat temu

(…)To powinna być wysoko opłacana elita, a nie zawód dla pomagierów polityków.(…)
Zacznijmy przede wszystkim od trójpodziału władzy z prawdziwego zdarzenia… bo póki co doszliśmy do poselskiego ministra od prokuratury.

Jacek
3 lat temu

(…)Ile wynosi dniówka? Posłowie mają nienormowany czas pracy, bywa, że siedzą i głosują ustawy do późnej nocy. Czasami można się urwać po jednym głosowaniu, czasami trzeba siedzieć karnie przez wiele godzin.(…) Niech rozłożą sobie tą pracę na więcej dni… i uproszczą tak prawo, żeby jedna ustawa dotyczyła jednej sprawy, a nie tak, że np. do takiej ustawy o agencji kosmicznej wjeźdźa kodeks pracy, kodeks admistracyjny i nie wiadomo co jeszcze… wyobrażcie sobie, że salwadorska ustawa legalizująca BTC zmieściła się na 1 STRONIE!!! Bo czego tu trzeba więcej od art. nr. 1 stwierdzający, że BTC jest środkiem płatniczym dopuszczonym do obrotu… Czytaj więcej »

Jacek
3 lat temu

(…)Oczywiście, mandat pełni się przez 24 godziny na dobę, zawsze służąc pomocą, radą i dobrym słowem swoim wyborcom.(…)
A to z kolei to jest jakieś pomylenie priorytetów… bo Prezydent nie jest od robienie Duda-pomocy tylko od tworzenia takiego uregulowania, aby potrzebujący znajdowali pomoc prawną w miejscu przebywania.

BdB
3 lat temu
Reply to  Jacek

Prezydent nie jest od tworzsnia uregulowań. Ma taką możliwość, ale nie powinność.

Jacek
3 lat temu
Reply to  BdB

O Sejme można powiedzieć to samo… nie musi nawet uchwalać budżetu, bo prezydent może, ale nie musi skrócić kadencji.

fhfcgdc
3 lat temu

Coś mało zjadliwy ten wpis. Ale jeżeli opozycja tego nie wykorzysta do zrzucenia koalicji ze stołków, to będzie znaczyło że… zasługujemy na autorytaryzm.

Radek
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

co pan proponuje? jechać z widłami na Warszawę? I potem co dalej, wrócić do tego co było? czy rządy junty?

Jacek
3 lat temu
Reply to  fhfcgdc

Co niby mają zrobić? Zamach stanu?

McGregor
3 lat temu

Zepsuliście mi tym artykułem cały dzień… Pazerne urzędasy, ciężko pracują, toć im się przecież należy.. Co się w tym kraju teraz dzieje, to głowa mała.

Sławek
3 lat temu

Pytanie, które mi się nasuwa- co rządzący kupili sobie tymi podwyżkami? Pewnie dowiemy się w ciągu kilku tygodni/miesięcy.

Sosna
3 lat temu

Ja bym jednak proponowała, żeby Pan Redaktor jednak ponownie przeliczył stawkę dzienną i pozbył się sensacyjnych nagłówków. Jak Pan sam zauważył, praca posła jest nienormowana i należy ją liczyć ja u przeciętnego suwerena.
Licząc ok. 2000 godzin w roku i 144 tys. na rękę, otrzymujemy 72 zł za godzinę na rękę. To naprawdę dużo…? Ja bym była gotowa płacić dwa razy tyle, żeby do Parlamentu nie trafiały _odrzuty_ z rynku prywatnego (plus niewielka garstka pasjonatów).

Jacek
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Hoffmany pacują głównie na kilometrówkach…

BdB
3 lat temu
Reply to  Sosna

Taa, nienormowana. Podczas libacji w hotelu poselskim ha ha ha.

Jacek
3 lat temu
Reply to  BdB

I to z panienkami!

Olek
3 lat temu

Pensja polityka powinna być powiązana ze średnią krajową, ale nie tą podawaną przez GUS dotyczącą dużych przedsiębiorstw, ale taką, która obejmie wszystkie wynagrodzenia. W ten sposób politykom powinno zależeć na ogólnym dobrobycie społeczeństwa i dążeniu do zwiększenia średniego wynagrodzenia.

Jacek
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Niekoniecznie… uchwalą mega podwyżek pensji mimimalnej i jest (…)git(…).

Olek
3 lat temu
Reply to  Jacek

Jak uchwalą mega podwyżki pensji minimalnej to ceny poszybują i nic to nie da.

Jacek
3 lat temu
Reply to  Olek

Jak będą do tego zmuszeni to… uchwalą kolejną podwyżkę… to jest opus operandi DobrejZmiany…. klasyczny klientelizm.

aprzyokazji.blogspot.com
3 lat temu
Reply to  Jacek

„Dobrej zmiany”? Odkąd pamiętam wszystkie partie tak robiły.

Jacek
3 lat temu

To powiedze elektoratowi, że może na opozycję, bo nie zabioro… chociaż Korwin jest tu wyjatkiem.

Luap
3 lat temu

„Polityka nie powinna przyciągać „gołodupców”, którzy chcieliby dzięki niej poprawić sobie jakość życia, lecz ludzi już zamożnych” – w taki sposób „zamożni” jeszcze bardziej zwiększyliby swoją nadreprezentację w dyskursie publicznym. Już teraz dysproporcja w tym względzie między „zamożnymi”, a resztą jest wręcz patologiczna, a co dopiero wtedy, gdyby do sejmu szli tylko „zamożni”? Nie zgadzam się z Pana postulatem.

Jacek
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Tia… a Trump był idolem bidoków.

Radek
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Nie musi ale robi 🙂 proszę wymienić 5ciu…albo chociaż 1ego prezesa banku, który interes i szacunek do klienta stawia nad chciwość akcjonariuszy i zysk instytucji.
Dobra, niech to będzie 5ciu prezesów 100 największych polskich firm – żeby zwiększyć pańskie szanse 🙂

Kobi
3 lat temu
Reply to  Radek

I to jest Szanowni Państwo właśnie błąd postrzegania „dobrobytu”, weźmy przykłada „obrzydliwie” bogatych ludzi… (nawet nie pierwsze 500 w polsce) to są tacy którzy rzadko gotują sami (mają kucharki, dają zarabiać restauracjom i cateringom), rzadko sprzątają sami (dają zarabiać firmom i prywatnym osobom sprzątającym), za całą tą „pracę” płacą innym… tak samo jest z prezesami i firmami… im „większe” mamy firmy w kraju tym większe jest nasze PKB (całkowite i „per capita”).

Radek
3 lat temu
Reply to  Kobi

Po pierwsze, to że dają innym zarabiać by nie sprzątać i nie gotować nie oznacza, że chcą prowadzić pracę u podstaw, promować pracowitość i pomagać biedniejszym w rozwoju kulturalnym, intelektualnym i finansowym. Zazwyczaj zależy im na podtrzymaniu swojej pozycji. Po drugie, wysokość PKB i posiadanie wielkich firm nie przekłada się wprost na zamożność społeczeństwa. Były już artykuły na SoF o tym, że pracownicy w PL mają mniejszy udział w wypracowanym dla firmy zysku niż ma to miejsce na zachodzie co już nie jest domysłem a dowodem na to, że każdy raczej dba o swój interes 🙂 Dla dobrego zrozumienia się:… Czytaj więcej »

Luap
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Myli się Pan. Kim otacza się „zamożny”? Zazwyczaj innymi „zamożnymi” – stąd doskonale orientuje się w ich problemach. Skąd ma wiedzieć o potrzebach i postulatach innych grup? Czyje postulaty będzie bardziej ochoczo wprowadzał do prac sejmowych? Odpowiedź jest prosta, a nawet bardzo prosta. Bliższa ciału koszula.

Radek
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Jak zawsze – to zależy. Jeśli całe życie pracował w chorej strukturze, gdzie awans, premie i podwyżki promowały wciskanie polisolokat, kredytów Alicja, obligacji GetBack zamiast lokaty i innego wszelkiej maści dziadostwa, to na szczyt może dojść tylko człowiek pozbawiony skrupułów i niezdolny do empatii w stosunku do „normalnych” ludzi. Zazwyczaj taki zamożny człowiek: – z tęsknotą spogląda na czasy gdy „ludzie ci zapier*** za miskę ryżu” – chciałby pozbawić ludzi ambicji: „Będziemy zapier*** i rowy, ku*** kopać, a drudzy będą zakopywać, będziemy zadowoleni” – udupić ludzi w biedzie by rządzić 13nastkami, 14stkami itd „Będziemy (…) wtedy my jako ludzie mniejsze… Czytaj więcej »

Jacek
3 lat temu
Reply to  Luap

Coś w tym jest… gdzieś spotkałem opinię, że problemem długotrwale bezrobotnych jest uwiąg tzw. umiejętności miękkich. Jakby cały rynek pracy był jednym wielkim działem PUBLIC RELATION!!!

Olek
3 lat temu

A może Panowie (p)osłowie powinni zarabiać mityczną średnią krajową ? Dla mnie niedorzeczne są ich zarobki , przywileje (darmowe przejazdy), nadużywanie mocno preferencyjnych cen posiłków, w restauracji sejmowej.

Wg mnie liczba posłów powinna wynosić 100 osób a senatorów 16. Taniej, efektywniej. No i cezus wykształcenia – wyższe żebym nie musiał wstydzić się retoryki debat.

Tylko sami nie podetną swojej gałęzi…

Jacek
3 lat temu
Reply to  Olek

A ja w imieniu suwerena mam do zapronowania tylko mimimalną…

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu