Sprawa przeciwko Idea Bankowi o unieważnienie umowy zakupu obligacji firmy windykacyjnej GetBack toczyła się od wiosny 2019 r. przed Sądem Okręgowym w Poznaniu. Niedawno zapadł wyrok. Klient wygrał, ale nie to jest zaskakujące, ponieważ mamy już sporo wyroków na korzyść poszkodowanych klientów. Istotne jest to, że klient odzyskał zainwestowane w obligacje GetBack pieniądze. Niestety, nie wygląda na to, że inni poszkodowani mają wielkie szanse na takie samo rozstrzygnięcie. Jak to możliwe?
Blisko 10.000 osób padło ofiarą firmy windykacyjnej GetBack. Do zakupu obligacji tej firmy klientów kusili m.in. doradcy Idea Banku, ale nie tylko. Tę inwestycję oferował niektórym klientom również bank Citi Handlowy. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów badał, w jaki sposób doradcy przedstawiali klientom tę inwestycję. Przesłuchał poszkodowanych, zabezpieczył e-maile pracowników Idea Banku oraz nagrania z call center, za pośrednictwem którego namawiano klientów do inwestycji. UOKiK przeprowadził też tzw. rozprawy administracyjne, podczas których klienci konfrontowali się ze sprzedawcami obligacji.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Po zebraniu materiału dowodowego urzędnicy ogłosili, że Idea Bank oszukiwał klientów na masową skalę, dopuszczał się tzw. missellingu, czyli sprzedaży produktów finansowych obarczonych wysokim ryzykiem osobom, które tego ryzyka nie akceptowały. Obligacje korporacyjne GetBack miały być bezpieczne, gwarantowane niemal jak bankowa lokata.
Za tę aferę finansowa dostało się też – tym razem od Najwyższej Izby Kontroli – organom państwa (KNF, UOKiK), które oskarżono o „współudział”, czyli dopuszczenie na masową skalę do sprzedaży ryzykownych produktów. Zdaniem prawników, z którymi rozmawiałem, raport NIK o aferze GetBack otworzył drogę do pozwania Skarbu Państwa.
Obligacje GetBack. Klienci wygrywają sprawy, ale o pieniądzach mogą zapomnieć
Wnioski z postępowania UOKiK w sprawie Idea Banku i „getbackowych” obligacji nie rozwiązywały problemu poszkodowanych, ale ułatwiały im dochodzenie roszczeń przed sądami. Klienci wygrywali. Wyroki opatrzone były klauzulą wykonalności, co oznacza, że powinni otrzymać zwrot zainwestowanych środków. Ale kilka miesięcy temu spadło na nich kolejne nieszczęście – przymusowa restrukturyzacja Idea Banku. Część biznesu przejął Bank Pekao, a pozostałą częścią byłego Idea Banku administruje Bankowy Fundusz Gwarancyjny.
Toksyczne obligacje znalazły się w tej drugiej części. Gdyby cały majątek przejął Bank Pekao, klienci z wyrokami sądów w ręku mogliby zwracać się właśnie do banku z żubrem w logo o zwrot zasądzonych kwot. W efekcie mają korzystne wyroki, tylko brakuje najważniejszego – zwrotu pieniędzy.
Ale jest wyjątek. Jeden z klientów „nabitych w GetBack” wygrał niedawno proces z Idea Bankiem o unieważnienie umowy. Co ciekawe, ma nie tylko korzystny wyrok w kieszeni, ale też blisko 1 mln zł milion złotych na koncie – pieniądze, które zainwestował w feralne obligacje. Jak udało się tę sprawę wygrać kompleksowo, a więc z przelewem środków na konto? Rozmawiałem o tym z radcą prawnym Beatą Strzyżowską, która prowadziła tę sprawę.
Więcej informacji na temat afery GetBack i przymusowej restrukturyzacji Idea Banku znajdziecie w poniższych felietonach:
- Bankowy Fundusz Gwarancyjny ujawnił część powodów, które sprawiły, że stracił wiarę w Idea Bank. Wśród nich… groźba odszkodowań za Getback. Ale nie tylko
- Jak zmienią się usługi i produkty Idea Banku pod skrzydłami Banku Pekao? Czy warto skorzystać z pakietu powitalnego i stać się klientem Pekao „pełną gębą?
- Po wywłaszczeniu akcjonariuszy i obligatariuszy Idea Banku blady strach padł inwestujących w papiery Getin Noble Banku. Co będzie z obligacjami wartymi 1,1 mld zł?
- Czy to, że Idea Bank został nagle „zlikwidowany”, jest skokiem na kasę w biały dzień? A może… nie było lepszego momentu na taką decyzję? Plusy i minusy akcji BFG
Zabezpieczenie roszczeń kluczem do sukcesu
Maciej Bednarek: Korzystny wyrok w sprawie GetBack i pieniądze na koncie klienta. Jaka droga prowadzi do takiego rozwiązania?
Beata Strzyżowska: – Każdą sprawę, którą prowadzę, staram się zabezpieczyć na czas trwania procesu po to, żeby skupić się nie tylko osiągnięciu dobrego wyroku. Po co mi – i moim klientom – korzystny wyrok, jeśli będę go mogła co najwyżej oprawić w ramkę. Chodzi o to, żeby korzystny wyrok móc wyegzekwować.
Jak rozumiem, kluczem w tej sprawie było zabezpieczenie roszczenia już na wczesnym etapie sporu sądowego?
– We wszystkich sprawach przeciw Idea Bankowi składałam wnioski o zabezpieczenie roszczeń, ponieważ sytuacja finansowa banku była fatalna. W tej sprawie pozew złożyłam w kwietniu 2019 r. W imieniu mojego klienta domagałam się od Idea Banku oraz Polskiego Domu Maklerskiego zwrotu zainwestowanych środków, ponieważ – w mojej opinii – transakcja nabycia obligacji GetBack była nieważna.
Czy w tej sprawie znaczenie miał misselling, czyli sprzedaż produktów finansowych nieadekwatnych do akceptowanego przez klientów ryzyka?
– Misselling był elementem sprawy, choć ja akurat się na tym nie skupiałam. Oskarżenie instytucji finansowych o sprzedaż produktów finansowych nieadekwatnych do profilu ryzyka klienta jest popularne wśród prawników, ale wbrew pozorom jest to „golgota dowodowa”. Potrzebne są konkretne dowody, zeznania świadków świadczące o tym, że doradca sprzedał coś niebezpiecznego, jednocześnie wmawiając klientowi, że jest to produkt bezpieczny niczym bankowa lokata. Przy missellingu muszę udowodnić, że taka sytuacja miała miejsce, muszę udowodnić związek przyczynowo skutkowy.
Natomiast przy unieważnieniu umowy wystarczy, że wskażę, jaka norma prawna została naruszona, jakie elementy hipotezy normy prawnej nie zostały spełnione. W tym przypadku Idea Bank, oferując obligacje GetBack, złamał przepisy ustawy o obrocie instrumentami finansowymi skutkujące nieważnością tej transakcji, ale też przepisy o nieuczciwych praktykach rynkowych i przepisy Kodeksu cywilnego. Starając się wykazać te naruszenia w procesie, od samego początku próbowałam zabezpieczyć kwotę, której dochodzę z klientem. Chodzi o to, żeby te środki znalazły się na wyodrębnionym rachunku Ministerstwa Finansów, gdyby coś nieprzewidywanego zdarzyło się w tej sprawie.
No i się zdarzyło… Przymusowa restrukturyzacja Idea Banku ogłoszona ostatniego dnia 2020 r.
– Nie śmiałam nawet podejrzewać, że organa państwa mogą coś takiego zrobić, a tym bardziej w momencie, kiedy sprawa ruszała, czyli wiosną 2019 r. Dlatego już w pozwie złożyłam wniosek o zabezpieczenie roszczeń. W pierwszym podejściu sąd odmówił zabezpieczenia, ponieważ stwierdził, że sytuacja Idea Banku nie jest taka zła. Dwa miesiące później ponownie wystąpiłam o zabezpieczenie i tym razem sąd przychylił się do mojej prośby, ponieważ w międzyczasie pojawiły się nowe informacje świadczące o fatalnej kondycji finansowej banku. Sąd pozwolił komornikowi zająć pieniądze Idea Banku, w tym te, które posiadał na rachunku NBP, a następnie przekazał je na specjalny rachunek prowadzony przez Ministra Finansów.
Zabezpieczenie roszczeń to nie jest prosta sprawa. Po pierwsze, sąd musi widzieć przesłanki do zajęcia środków, a po drugie – klient musi za to dodatkowo zapłacić.
– Proces przeciwko bankowi jest stosunkowo tani. Kosztuje klienta 1000 zł. Natomiast postępowanie zabezpieczające, które toczy się przed komornikiem, rządzi się innymi zasadami. Opłata w takim postępowaniu wynosi 5% od zabezpieczanej kwoty. W przypadku mojego klienta mówimy o kwocie ok. 1 mln zł, nie trudno więc policzyć, że klient musiał wyłożyć ok. 50.000 zł. Podejmował duże ryzyko, bo w przypadku przegranej sprawy te pieniądze po prostu by przepadły.
To bardzo trudna dla klienta decyzja. Poszkodowani już raz stracili inwestując w obligacje GetBack, a teraz stoją przed koniecznością wyłożenia kolejnych pieniędzy na zabezpieczenie ze świadomością, że mogą tych pieniędzy nie odzyskać. W tej sytuacji przekonywałam klienta, że ustanowienie zabezpieczenia jest potrzebne, bo jeśli wygramy, będziemy mieć zwyczajnie święty spokój. Klient mi zaufał. W przypadku innych klientów też udało mi się ustanowić zabezpieczenie, ale barierą była konieczność wyłożenia tych 5% kwoty przedmiotu sporu. Swoją drogą, warto byłoby tu zmienić przepisy tak, by sprawy o zabezpieczenie roszczeń wytaczane przez konsumentów były tańsze. Gdyby zabezpieczenie kosztowało np. 1000 zł, czyli tyle co proces, z pewnością wielu klientów zdecydowałoby się pójść tą ścieżką.
Niektórzy prawnicy zarzucali mi, że występując o zabezpieczenie, narażam klientów na dodatkowe koszty. Mówili, że jeśli wygram sprawę, to przecież bez problemu wyegzekwuję zwrot pieniędzy, bo nikt nie przypuszczał, że z Idea Bankiem stanie się to, co się stało. Dziś mogę powiedzieć, że to ja miałam rację. Wygrałam nie tylko proces, ale dzięki zabezpieczeniu klient ma pieniądze na koncie. Prowadzę wiele spraw dotyczących sprzedaży obligacji GetBack, ale to był mój pierwszy klient „getbackowy”, który po prostu mi w pełni zaufał i to dzięki temu w dużej mierze odzyskał pieniądze. Jestem niezmiernie wdzięczna za pokłady ogromnego zaufania, którym mnie obdarzono. Ta wygrana to przede wszystkim sukces relacji klient – prawnik. Łzy wzruszenia polały się gęsto po obu stronach.
W sprawie obligacji GetBack ma pani na koncie inne wyroki na korzyść klientów, ale nie można wyegzekwować pieniędzy. Co dalej? Ma pani jakiś pomysł?
W niektórych sprawach Bankowy Fundusz Gwarancyjny [administrator ex-Idea Banku – red.] składa wnioski o zawieszenie postepowania, których nie musi nawet uzasadniać. A sąd musi taki wniosek przyjąć i automatycznie postępowanie zostaje zawieszone. Mam już sporo wyroków pozytywnych z klauzulą wykonalności, ale co z tego? Wydaje mi się, że wykorzystałam już wszystkie możliwe instrumenty polskiego prawa cywilnego i procesowego. Pozostają mi instrumenty prawa unijnego, żeby pozostali moi klienci również zostali zaspokojeni. Nie chcę zdradzać, co konkretnie zamierzam zrobić, żeby nie zapeszyć. Ale jestem zdeterminowana. Mam nadzieję, że na jesieni będę mogła się pochwalić czymś więcej.
Procesy związane z dochodzeniem roszczeń związanych z obligacjami GetBack wymagają od poszkodowanych wyjątkowej determinacji, uporu i cierpliwości. Organy państwa polskiego dwukrotnie już w tej aferze zawiodły i tylko klient zdecydowany zawalczyć ma szanse osiągnąć sukces. Życzę wszystkim poszkodowanym, by mieli jak najwięcej siły i wiary w wygraną. Jak widać, cuda się zdarzają.
Źródło zdjęcia: Pixabay