Do tej pory wydawało się, że zmartwychwstanie to kwestia wiary. Tymczasem naukowcy pracują nad kwestią zmartwychwstania… każdego z nas – wierzącego i niewierzącego. Niektórzy wizjonerzy szacują, że w 2100 r. będziemy już mogli być nieśmiertelni. Są na to aż cztery koncepcje
Średni czas życia w czasie ostatnich kilku dziesięcioleci znacznie się wydłużył. Nauczyliśmy się leczyć większość chorób, lepiej i zdrowiej (choć to trochę dyskusyjnie) się odżywiamy.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Jakiś czas temu opublikowano wyniki badań Imperial College London oraz World Health Organization (Światowej Organizacji Zdrowia), z których wynika, że urodzone w 2030 r. południowokoreańskie kobiety będą miały 57% szans, by dożyć 90 lat, zaś z prawdopodobieństwem sięgającym 97% będą dożywały 86 lat.
W Polsce dziś średnia długość życia to 78 lat, więc też nie jest źle (np. w przypadku kobiet – 83 lata). Mężczyźni i kobiety, które urodzą się w 2030 r. w Polsce będą miały o 4-5 lat dłuższe średnie życie niż ci, którzy rodzą się dziś. A dziś żyjemy średnio o 8-9 lat dłużej, niż jeszcze 30 lat temu.
Najstarsi ludzie żyją ponad 100 lat. Czy będziemy mogli żyć nawet 200-300 lat? I kiedy?
Dłuższe życie przy niezmienionym wieku emerytalnym oznacza kłopoty dla systemów emerytalnych, które opierają się na założeniu, że czas pracy jest trzykrotnie dłuższy, niż czas pobierania świadczeń. To założenie przestaje być aktualne. Dodatkowo coraz mniej jest młodych,, którzy utrzymują swoimi składkami, a emerytów coraz więcej.
Starzenie się społeczeństw powoduje pączkowanie nowych branż związanych z opieką senioralną, medycyną (w tym estetyczną), zdrowiem, zapewnianiem seniorom nowych form spędzania wolnego czasu.
Choć zdarzają się już ludzie, którzy dożywają 100 lat i więcej (najstarszy żyjący człowiek mieszka w Japonii i ma 118 lat), marzanie o nieśmiertelności to wciąż raczej domena filmów science fiction. Są jednak naukowcy, którzy uważają, że możliwość „zmartwychwstania” lub nieśmiertelności – i to w kilku wariantach – to nie sen wariata, lecz przewidywalna (choć nie całkiem bliska) przyszłość.
Koncepcje dotyczące nieśmiertelności są cztery, a każda z nich jest oparta na innej „technologii”. Ojcami „planu nieśmiertelności” są rosyjscy naukowcy Aleksiej Turczin oraz Maxim Cherniakow. Twierdzą oni, że ich koncepcja może stać się rzeczywistością w ciągu najbliższych 100 lat. Turczin i Czerniakow napisali w artykule opublikowanym w jednym z periodyków naukowych tak:
„Nie ma dowodów na życie pozagrobowe. Ale nie ma też dowodów na to, że śmierć medyczna jest końcem subiektywnego doświadczenia życia albo że śmierć jest nieodwracalna. Nie jest też udowodnione, że nieśmiertelność jest niemożliwa.”
Czy da się wydłużyć życie człowieka w nieskończoność? Oto plan
Pierwsza część planu opiera się na najbardziej oczywistej koncepcji – maksymalnego wydłużenia życia z pomocą sztucznej inteligencji, „cyborgizacji” człowieka i dostarczeniu mu ciała oraz organów o bardzo długiej żywotności (nie wyłączając cyborgizacji mózgu, który też się starzeje).
Plan zakłada następujące punkty dojścia do nieśmiertelności. Po pierwsze zmiana stylu życia ludzi oraz rozwój medycyny w stopniu, który możliwie najbardziej opóźnia starzenie organizmu (łącznie z różnymi szczepionkami chroniącymi od chorób, np. od raka, na który umiera co trzeci człowiek). Generalnie – spowalnianie zegara biologicznego.
Po drugie stosowanie na skalę masową technologii i terapii odmładzających, regenerujących organizm człowieka (w tym krioterapia), a także regulowanie sieci genów ludzkich w taki sposób, żeby organizm się nie starzał.
Po trzecie sztuczne i klonowane organy, które mogą być „instalowane” w ciele człowieka – i konserwowane – przez nanoroboty. A na koniec cyborgizacja mózgu za pomocą neuroimplantów oraz bioinżynierii neuronowej. Włącznie z możliwością eksportu danych z mózgu – także tych dotyczących naszej osobowości – do ewentualnej „kopii”.
Być może w najbardziej zaawansowanej formule będziemy mieli do czynienia z przesyłaniem mózgów do chmury obliczeniowej (czyli po prostu „do cloudu”, a następnie przeszczepianie ich do ciał klonów). „Silna AI”, czyli sztuczna inteligencja w wersji o gigantycznych możliwościach obliczeniowych, ma być – zdaniem naukowców – najważniejszą technologią do pobierania zawartości mózgu.
Krionika, czyli głębokie mrożenie umarlaka. I „odmrażanie”
Druga koncepcja nieśmiertelności wiąże się z krioniką, czyli technologią zamrażania ciał ludzi zaraz po ich śmierci z nadzieją, że kiedyś będzie możliwe ich „ożywienie” w przyszłości.
W ramach tej koncepcji jest konieczne, aby osoby, które chcą skorzystać z tej technologii, mieszkały wystarczająco blisko komory zamrażającej, by bezpośrednio po śmierci można było je zamrozić (trzeba też opracować system zgód na zamrażanie ciał po śmierci i otoczenie prawne do tego procesu). Konieczne jest opracowanie sposobu długoterminowego przechowywania zamrożonych ciał w stabilnych warunkach oraz – to istota całej koncepcji – opracowanie sposobu odmrożenia ciała i korekcji błędów, które doprowadziły do śmierci człowieka.
Ponieważ śmierć człowieka jest związana ze śmiercią jego mózgu, konieczne byłoby też opracowanie technologii umożliwiającej przeniesienie danych z mózgu człowieka do komputera (być może tuż po jego śmierci?) w celu wykrycia oraz poprawy ewentualnych błędów. I na koniec – umożliwienie „podmiany” mózgu po odmrożeniu. Zapewne byłby to już cybermózg będący klonem tego „prawdziwego”, który umarł wraz z człowiekiem.
Cyfrowa nieśmiertelność a solary na orbicie słońca
Trzecia koncepcja to „cyfrowa nieśmiertelność”, którą naukowcy przedstawili w piśmie Popular Mechanics w artykule „Klasyfikacja podejść do zmartwychwstania technologicznego”. W artykule przedstawiono mapę drogową do cyfrowej nieśmiertelności. Chodziłoby po prostu o „pobranie” wszystkich danych o człowieku do komputera i odtworzeniu go w cyfrowej rzeczywistości.
„Rozwój sztucznej inteligencji idzie dość szybko, ale jesteśmy jeszcze daleko od sytuacji, w której bylibyśmy w stanie „pobrać” człowieka do komputera. Jeśli chcemy to zrobić z dużym prawdopodobieństwem sukcesu, to trzeba się liczyć z tym, iż będzie to możliwe najwcześniej w roku 2600″
– powiedział Turczin w wywiadzie dla Russia Beyond. Naukowiec opisuje życie jako „ciągły strumień subiektywnych doświadczeń”, a śmierć – jako koniec tego strumienia. Nieśmiertelność dla naukowców jest po prostu przedłużeniem „strumienia życia”, a zmartwychwstanie „kontynuacją tego samego strumienia doświadczeń bez limitu czasowego”.
W zbieraniu danych ma pomóc Dyson Sphere, czyli sieć satelitów tworzących ogromną strukturę – flotę farm słonecznych połączonych ze sobą na długości 300 milionów kilometrów i krążących wokół słońca. Dzięki pozyskiwanej w ten sposób energii byłoby możliwe uzyskanie mocy obliczeniowej pozwalającej na zebranie jak największej liczby historycznych i osobistych danych o każdym człowieku, dzięki czemu byłoby możliwe zbudowanie dokładnej cyfrowej kopii każdego z nas. Po śmierci człowiek mógłby żyć jeszcze raz w symulowanej rzeczywistości.
Turczin nagrywa całe swoje życie, by w przyszłości superinteligentna AI mogła „wskrzesić” go. Naukowiec mówi, że gdy sztuczna inteligencja stworzy jego precyzyjną cyfrową kopię, to potem już wszystko będzie możliwe, nawet przywrócenie go do życia biologicznego (np. za pomocą „kopii” DNA, cybermózgu i implantów). Będzie wtedy można stworzyć klon fizycznego ciała oraz „zainstalować” w nim cyfrową kopię osobowości.
Czytaj więcej: O cyfrowej nieśmiertelności, Kuli Dysona i innych pomysłach profesora Turczina
Nieśmiertelność kwantowa, czyli… wszechświat równoległy
Jest i czwarta koncepcja nieśmiertelności – kwantowa nieśmiertelność. Opiera się ona na założeniu, że niewykluczone jest istnienie równoległej rzeczywistości. W tej „normalnej” elektrony przemieszczają się zgodnie z ruchem ruchem wskazówek zegara, zaś w tej alternatywnej – na odwrót.
Elektron wirujący w dwóch kierunkach w tym samym czasie połączony z pistoletem, który jest skierowany na Ciebie jest znany jako eksperyment „samobójstwa kwantowego”.
Niektórzy ludzie rozumieją nieśmiertelność kwantową jeszcze inaczej. Każdy atak serca, rak, wypadek, który może oznaczać koniec życia, jest teoretycznie „produktem” ogromnej liczby komórkowych – i ostatecznie molekularnych, a nawet subatomowych – zdarzeń. Elektron trącony w lewo lub w prawo może spowodować raka, który może nas zabić albo pozostać uśpionym.
Czytaj też: W miarę ludzkim językiem o nieśmiertelności cyfrowej piszą w tym artykule (są też rysunki)
Czy nieśmiertelność w ogóle jest nam potrzebna?
Nieśmiertelność – w zależności od wizji i technologii, której chcielibyśmy „użyć” – albo jest już możliwa (nieśmiertelność kwantowa w ramach równoległej rzeczywistości i teorii wszechświatów równoległych), albo może być możliwa w 2100 r. (w przypadku teorii wydłużania życia) lub dopiero w 2600 r. (w przypadku tworzenia cyfrowych klonów ludzi za pomocą mocy obliczeniowej pochodzącej ze słońca). Jednak wszystkie te metody przynoszą cały szereg problemów.
Przeludnienie Ziemi, brak żywności i pracy dla zbyt dużej liczby ludzi, prawie całkowite wykorzystanie zasobów naturalnych – to tylko niektóre z nich. (Przypominam tylko, że pandemia koronawirusa jest traktowana przez niektórych „darwinistów” jako naturalny sposób obrony Ziemi przed ekspansją ludzkiego gatunku.) Tak naprawdę nie jest wykluczone, że dążenie do uczynienia nas nieśmiertelnymi, o ile rzeczywiście zaczną być w to inwestowane wielkie pieniądze, może przynieść skutek „uboczny” w postaci zniszczenia planety, co pociągnie za sobą odwrotny efekt niż zamierzona nieśmiertelność.
Nieśmiertelność: ile to będzie kosztowało?
Gdyby jednak ludzkość poszła w tym kierunku inwestycji w nieśmiertelność, stworzyłby się nowy, gigantyczny „rynek nieśmiertelności”. Przedłużanie życia za pomocą zmiany nawyków, lepszego odżywiania się, „konserwowania” i odmładzania ciał mogłoby kosztować do kilku milionów dolarów w skali życia. To oznacza, że mogłoby być niedostępne dla większości ludzi.
Koszt nieśmiertelności w wersji krionicznej może wynieść do 300 000 dolarów, czyli grubo ponad milion złotych. Też drogo. Nieśmiertelność w wersji cyfrowej przyjdzie nieprędko, ale będzie najprawdopodobniej bardziej dostępna cenowo (mówią coś o 10 000 dolarów, ale trudno mówić o tym inaczej niż jako o szacunku spod grubego palca). No i pewnie będzie miała dwie wersje, bo samo odtworzenie cyfrowe człowieka i stworzenie fizycznej „kopii” – to dwie różne rzeczy.
Najtaniej jest mieć nieśmiertelność kwantową, bo ona jest „za darmo”. Jeśli istnieje wszechświat równoległy, do którego moglibyśmy się „przebić”, to byłaby to „usługa” gratisowa. I dostępna od zaraz. Tyle, że to na razie czysta abstrakcja.
zdjęcie tytułowe: zdjęcie z filmu „Powrót do przyszłości”