Operatorzy komórkowi prześcigają się w nowych promocjach i ofertach. Łatwo się w nich pogubić i dać się namówić na niekorzystną umowę. Sprawdzam jak negocjować abonament telefoniczny i przy okazji na tym zaoszczędzić! Przygotowałem pięć porad
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Artykuł powstał jako pokłosie mojego debiutu w podcaście „Finansowe sensacje tygodnia” (odcinek 37 dostępny tutaj). Stwierdziłem tam, że z telekomami można wynegocjować lepsze oferty niż są zaprezentowane na stronach internetowych, a Maciek Samcik zauważył, że mógłbym o tym napisać tekst. Słowo się rzekło – oto on.
Abonament telefoniczny to nie HBO Go, gdzie wszyscy płacą 24,90 zł co miesiąc. Abonamenty u operatorów różnią się zarówno usługami, jak i cenami. Za taki sam abonament, u tego samego operatora, dwie różne osoby mogą płacić inne kwoty. Jak być tą, która płaci mniej? Przygotowałem pięć wskazówek, o których warto pamiętać zawierając nową umowę w telekomie.
Jak negocjować abonament telefoniczny? Po pierwsze – odpowiednio się przygotuj!
Pracownicy telekomów znają się na swojej pracy i są do rozmowy zawsze przygotowani. Mają też szkolenia z konkretnych sytuacji i łatwo mogą zbić Was z tropu szybką i rzeczową odpowiedzią na wątpliwości. Dlatego przed rozmową trzeba się do niej trochę przygotować.
Pamiętajcie, że nie wszystko jest Wam potrzebne w abonamencie. Zdecydowana większość społeczeństwa korzysta z rozmów w Polsce, z SMS-ów i z internetu. Jeżeli przyda się Wam coś więcej, to dobrze zastanówcie się co. Jeżeli raz w roku wyjeżdżacie na wczasy, to raczej nie będzie sensu dopłacać za rozmowy zagraniczne. SMS-y do Unii Europejskiej też nie są każdemu potrzebne.
Konsultanci u operatorów uwielbiają oferować zbędne usługi. Wykorzystujecie miesięcznie 15 GB internetu, a w abonamencie macie dostępne 25 GB? Nic nie stoi na przeszkodzie, aby Wam zaproponowano zwiększenie tego do 50 GB za jedyne 5 zł miesięcznie więcej. W praktyce – w zamian za złudne poczucie bezpieczeństwa – stracicie 5 zł (w ciągu dwóch lat 120 zł), bo nigdy z tego nie skorzystacie.
To samo dotyczy telefonów (i innych urządzeń). Jeżeli potrzebujecie nowego, to zastanówcie się jakiego modelu i sprawdźcie jego cenę w sklepach z elektroniką i w internecie. Jeżeli operator nie da rady dobić do tej kwoty (w przeliczeniu na jeden miesiąc), to wybierzcie tańszą opcję bez urządzenia.
Dlatego przed rozmową z konsultantem musicie wiedzieć czego Wy oczekujecie. Prawdopodobnie będą to nielimitowane rozmowy i smsy w Polsce (jeżeli prawie nie dzwonicie i nie SMS-ujecie, to lepiej rozważyć ofertę na kartę) i jakiś pakiet internetu. Plus ewentualne usługi zagraniczne i dodatkowe w Polsce oraz urządzenie. Wtedy bez problemu poprowadzicie rozmowę na właściwe tory i nie dacie sobie wcisnąć nic niepotrzebnego.
Jak negocjować abonament telefoniczny? Po drugie – poczekaj do końca umowy!
Prawdopodobnie korzystacie już z jakiś usług telefonicznych. Jeżeli są one w abonamencie, to poczekajcie z negocjacjami do końca umowy. Nie bójcie się – Wasz numer nie przepadnie, a umowa się automatycznie przedłuży na czas nieokreślony na tych samych warunkach (sprawdźcie na wszelki wypadek w umowie – czy Wasz operator nie zastrzegł jakiejś promocji tylko na czas określony, która potem mogłaby przestać obowiązywać). Będzie można z niej zrezygnować w każdej chwili (30 dni wypowiedzenia) i to operator będzie wtedy pod presją, że mu uciekniecie do konkurencji. Powinien Wam wtedy więcej zaproponować.
Mityczne działy utrzymania klienta, które mogą więcej zaoferować, nie są wcale mityczne. Osobiście negocjowałem z trzema takimi działami (u trzech operatorów) i każdy był w stanie sporo zejść z oferty działu sprzedaży. Albo ceną, albo usługami. Najlepsze oferty będą spływać właśnie po przekształceniu umowy na czas nieokreślony.
Oczywiście operator będzie starał się przedłużyć umowę wcześniej (zwykle jakieś sześć miesięcy przed jej końcem), ale pierwsze oferty będą mało korzystne. Ba – jeżeli nie zastrzegliście zgód marketingowych u poprzednich operatorów, to oni też się sami przypomną. Wszyscy będą Was przekonywać, że te oferty są krótko ważne, ale czas działa na Wasza korzyść – lepiej poczekać.
Przykład finansowy? Jeden operator oferował mojemu koledze abonament za 35 zł miesięcznie (wszystko bez limitu, satysfakcjonujący pakiet internetu) na 3-4 miesiące przed końcem umowy. Poradziłem mu to co Wam i – po przekształceniu się umowy w zawartą na czas nieokreślony – oferta zmieniła się w 25 zł miesięcznie (za to samo) plus 6 miesięcy telewizji internetowej gratis. Oszczędność? 395,94 zł za chwilę cierpliwości!
Jak negocjować abonament telefoniczny? Po trzecie – poznaj oferty konkurencji!
Generalnie usługi telekomunikacyjne są tożsame i nie ma dla Was różnicy, z którego operatora korzystacie – jakość będzie ta sama, a więc jedynym kryterium wyboru dla Was powinna być cena. Od tego są wyjątki – w niektórych lokalizacjach jakaś firma może mieć kiepski zasięg i wtedy faktyczne musimy skorzystać z operatora, u którego wiemy, że sieć jest najlepsza. Infrastruktura jest jednak stale rozwijana i coraz rzadziej występuje sytuacja, że jakiś operator „pada” w sylwestra i nie można nigdzie zadzwonić.
Dlatego przed przystąpieniem do rozmowy powinniście się zapoznać z ofertą konkurencji. Za ile oferują standardowe abonamenty, czy mają jakieś pakiety dodatkowe, jakie promocje aktualnie tam obowiązują itd. I nigdy nie akceptujcie pierwszej oferty, pierwszego telekomu (no chyba, że jest rewelacyjna i Was zwaliła z nóg). Lepiej zadzwonić do konkurencji i – znając już pierwszą ofertę – wynegocjować lepszą.
Powyższe dotyczy się też mniejszych firm spoza „wielkiej czwórki” (Orange, Play, Plus, T-Mobile), które zwykle oferują tańsze abonamenty na start. Nikt Wam nie wciśnie rewelacyjnej oferty „wszystko za 30 zł”, jeżeli będziecie wiedzieć, że wszystko można mieć za 20 zł w innej firmie. To dotyczy też ofert na kartę, które również mogą się okazać korzystne (jeżeli mało korzystacie z telefonu).
Podpytajcie również swoich znajomych. Każdy z Was na pewno zna ludzi z różnych sieci, korzystających z różnych usług. To nie są poufne dane – każdy chętnie się podzieli informacją ile płaci. Dzięki temu będziecie wiedzieć – co tak naprawdę jest realne i ile można ugrać
Jak negocjować abonament telefoniczny? Po czwarte – kumuluj zniżki!
Kolejną metodą jest agregowanie różnych usług u jednego operatora. Jeżeli w gospodarstwie domowym macie kilka telefonów, to może warto rozważyć przeniesienie ich do jednej sieci? Wtedy koszt jednostkowy powinien być korzystniejszy, a oszczędności zauważalne.
To nie dotyczy tylko telefonów komórkowych. Operatorzy oferują też inne usługi (tutaj szerzej opisałem ten temat). Korzystacie z telewizji, z telefonu stacjonarnego, z internetu przenośnego, a może z jeszcze innej usługi, którą oferują telekomy? Zasada jest prosta: każda kolejna usługa to szansa na dodatkową zniżkę.
Oczywiście dochodzi ryzyko, że w przypadku awarii nagle wszystko przestanie nam działać. I faktycznie jest większa szansa, że padnie infrastruktura jednego operatora niż czterech operatorów w tym samym czasie. W moim odczucie prawdopodobieństwo takiego zdarzenia jest jednak małe, a awaria powinna zostać szybko naprawiona. I dla kontrastu – wtedy mniej firm zna nasze dane osobowe, a więc jednocześnie zmniejszamy szanse ich przypadkowego wycieku. Coś za coś.
Czytaj też: Trzy proste, lecz rzadko stosowane sposoby na ograniczenie domowych wydatków. Liczę, ile można zaoszczędzić!
Jak negocjować abonament telefoniczny? Po piąte – weź coś za darmo!
Może się zdarzyć, że telekom nie będzie w stanie już obniżyć ceny. Szczególnie, jeżeli już kilka razy negocjowaliście i macie obecnie (u tego lub innego operatora) bardzo dobrą ofertę. Wydawać by się mogło, że nie pozostaje już nic innego, jak skorzystać z tej oferty, ale to błąd. Nawet wtedy można coś zaoszczędzić.
Jeżeli cena jest już nie do zbicia, to pozostają jeszcze darmowe dodatki, które możemy otrzymać. Może operator zaoferuje nam kilka miesięcy bez abonamentu? Albo współpracuje z serwisem streamingowym i dostaniemy jakąś telewizję za darmo na pół roku? Każda opcja dodatkowej oszczędności jest dobra.
Tylko pamiętajcie o pierwszej wskazówce wyżej! Bierzcie tylko to co jest Wam potrzebne. A jak nic Wam nie jest potrzebne? To skorzystajcie z czegoś, czym się można podzielić z rodziną (dostęp do telewizji można komuś udostępnić, internetu w telefonie raczej nie – poza wyjątkowymi przypadkami hotspotu).
Ogólnie polecam sobie przyjąć prostą zasadę: z każdym kolejnym abonamentem płacić mniej za to samo (lub tyle samo za więcej potrzebnych usług). Mi się tak udaje od początku przygody z telefonem na abonament, a więc jest to jak najbardziej możliwe. Pamiętajcie: na jakąkolwiek inną ofertę nie ma sensu się godzić, bo umowa sama się przedłuży na dotychczasowych warunkach.
————
Posłuchaj podcastu „Finansowe sensacje tygodnia”
W najnowszym (45.) odcinku podcastu „Finansowe sensacje tygodnia”:
01:41 – „Temat tygodnia”: NBP zapowiada wzrost inflacji i kontynuowanie druku pieniędzy. Co to dla nas oznacza?
10:36 – „Dwie strony medalu”: Podatek Belki – likwidować czy nie?
15:14 – „Liczba tygodnia”: Ujemne oprocentowanie oszczędności. Czy rzeczywiście to nam grozi?
21:57 – „Cytat tygodnia”: „Nowy ład”, czyli emerytura bez podatku i 30.000 zł kwoty wolnej od podatku. Co to zmienia, jeśli chodzi o wybór „ZUS czy IKE” po likwidacji OFE?
32:55 – „Ciekawostka tygodnia”: Przeciętny konsument – jakie powinien mieć cechy zdaniem korporacyjnych prawników?
Zapraszam do posłuchania pod tym linkiem, a także na Spotify, w Google Podcast, Apple Podcast i na innych platformach.
Zdjęcie główne: pixabay / 526663