13 marca 2021

List rektorów uczelni ekonomicznych wywołał niesmak. Czy słusznie krytykują frankowiczów i sądy za ignorancję ekonomiczną? Mają rację czy… sami są ignorantami?

List rektorów uczelni ekonomicznych wywołał niesmak. Czy słusznie krytykują frankowiczów i sądy za ignorancję ekonomiczną? Mają rację czy… sami są ignorantami?

List rektorów największych uczelni ekonomicznych wzbudził niesmak i oburzenie wśród frankowiczów. „Podważenie odpowiedzialności za podjęte ryzyko to odejście od reguł gospodarki rynkowej” – ostrzegają rektorzy, a celem tych słów są chyba również sędziowie Sądu Najwyższego, którzy wkrótce będą podejmowali decyzje ważne dla orzecznictwa w sprawie franków. Decyzje, których waga w pieniądzu wynosi najmarniej kilkadziesiąt miliardów złotych. Czy list rektorów to rzeczywiście przegięcie i wywieranie nieformalnego nacisku na Sąd Najwyższy? A może rektorzy tylko rzucili słowa prawdy między oczy?

Głośny list rektorów czterech uczelni ekonomicznych – w tym tej, której sam jestem absolwentem (poznańskiej), oraz tej, która swego czasu nagrodziła mnie mianem najlepszego dziennikarza ekonomicznego w kraju (krakowskiej) – w sprawie kredytów frankowych wywołał burzę. Został powszechnie odczytany jako poparcie dla banków w sporze z frankowiczami.

Zobacz również:

Moment jego publikacji oczywiście nie jest przypadkowy. Za dwa tygodnie Sąd Najwyższy ogłosi orzeczenie, które może wytyczyć sądom powszechnym jednoznaczną już linię orzeczniczą i pozbawić wątpliwości tych sędziów, którzy z oceną sporu frankowiczów z bankami mają problem. A wtedy może ruszyć „linia produkcyjna” wyroków dotyczących unieważnienia umów frankowych.

Frankowicze oczywiście zarzucają rektorom, iż wzięli się za lobbing i próbują wpłynąć na sędziów Sądu Najwyższego. Argument ma sens, zwłaszcza że rektorzy uczelni – jako przedstawiciele nauki – mogą być dla sędziów „Najwyższego” poważniejszymi autorytetami niż pozostali komentatorzy.

Ale oczywiście zabronić rektorom wypowiedzenia się akurat teraz w sprawie franków nie można. Można natomiast ocenić ich argumenty. A te są – nie da się ukryć – bardzo jednostronne. Do tego stopnia rozjuszyły one stowarzyszenia skupiające frankowiczów, że pojawiła się nawet propozycja, by zabrać uczelniom dotacje unijne, skoro ich szefowie publicznie podważają prokonsumenckie stanowisko europejskich sądów.

List rektorów przeciw herezjom. Frankowicze: „to są właśnie herezje!”

Czy rzeczywiście stanowisko rektorów uczelni ekonomicznych – warszawskiej SGH, poznańskiego UE, krakowskiego UE oraz wrocławskiego UE – jest niedopuszczalne i zdradzieckie? Przyjrzyjmy się temu listowi (tutaj znajdziecie całość). Rektorzy m.in. przypominają, że od upadku komunizmu Polacy uczą się gospodarki rynkowej i niestety jest to w dużej mierze nauka na własnych błędach, czyli na podejmowaniu zbyt dużego ryzyka w nadziei na poważne korzyści. Wyliczają, że mieliśmy afery Bezpiecznej Kasy Oszczędności, Banku Staropolskiego, Amber Gold, Banku Spółdzielczego w Wołominie czy SKOK-u Wołomin) i że nadal nie brakuje chętnych do podejmowania podobnych, z nadzieją na nadzwyczajne korzyści.

„Do tego typu zachowań można zaliczyć również zaciąganie kredytów mieszkaniowych denominowanych lub indeksowanych do waluty obcej, przez osoby zwane potocznie frankowiczami. Od samego początku ich zobowiązania miały w sobie skumulowane ryzyko kredytowe i walutowe”

– piszą rektorzy. I przyjmują założenie, że ci konsumenci mieli pełną świadomość co do cech kredytów, które zaciągali, gdyż 70% z nich ma wyższe wykształcenie. Już z tego wynika, że skoro „widziały gały, co brały”, to nie powinno być mowy o jakimkolwiek unieważnianiu kontraktu tylko dlatego, że okazał się dla jednej ze stron (klienta) niekorzystny. Ale najmocniejsza z tez przedstawianych przez rektorów brzmi:

„Z pozycji ekonomii i finansów sedno problemu kredytów frankowych nie leży w kontrowersjach dotyczących abuzywności niektórych postanowień umów kredytobiorców z bankami, lecz w zachowaniu sensu ekonomicznego takich pojęć jak stopa procentowa, kurs walutowy czy koszt kapitału. Te bowiem stanowią fundamenty nie tylko rynku finansowego, ale niemal całego systemu ekonomicznego. Podważenie paradygmatu odpowiedzialności podmiotów rynku za ryzyko swej działalności, w normalnych warunkach funkcjonowania oznacza odejście od reguł gospodarki rynkowej. Natomiast przerzucanie kosztów zmaterializowania ryzyka walutowego na innych jest podręcznikowym przejawem hazardu moralnego (bezpiecznego hazardu), prowadzi do erozji dyscypliny rynkowej, a w konsekwencji do patologicznych zachowań uczestników rynku, wreszcie kryzysów ekonomicznych o trudnej do oszacowania skali”.

Można byłoby uznać list rektorów za jednoznaczne wsparcie banków w sporze z frankowiczami. Bo to frankowicze uważają, że ktoś (bank) powinien im zrefundować niekorzystne zmiany kursu franka i że ten ktoś (bank) nie może żądać żadnych odsetek od kapitału, z którego klient przez lata korzystał.

Czy rektorzy „zapomnieli”, czyli jak to było naprawdę

Kluczowe dla oceny listu rektorów jest zastrzeżenie, iż cały wywód zawiera rozważania „z pozycji ekonomii i finansów”. A więc w oderwaniu od tego, że klient mógł zostać wprowadzony w błąd co do istoty kredytu walutowego (czyli jednak nie zdawać sobie sprawy z ryzyka), że bank może nie mieć żadnego dowodu na to, iż uświadomił to ryzyko klientowi, że bank mógł celowo utrudniać klientowi pozyskanie kredytu w złotych, by został on zmuszony do zaciągnięcia kredytu frankowego (poprzez patologiczny sposób liczenia zdolności kredytowej), oraz że bank mógł napisać umowę zawierającą nieuczciwe elementy, dając sobie możliwość nieograniczonego zwiększania zarobku na różnicach kursowych.

Tego wszystkiego w rozważaniu rektorów nie ma. I rzeczywiście – jeśli to wszystko pominąć, to trzeba byłoby przyznać rektorom rację: jeśli ktoś wziął kredyt z ryzykiem walutowym, powinien za realizację tego ryzyka zapłacić. Jeśli korzystał z kapitału banku – powinien za ten kapitał zapłacić (choć w dobie zerowych stóp procentowych zdarza się, że to nie pożyczkodawca płaci za kapitał). Jeśli umówił się na stopę procentową odnoszącą się do obcej waluty, to nie powinien w trakcie umowy żądać rozliczania tej umowy przy stopie procentowej odnoszącej się do innej waluty.

Sęk w tym, że to wszystko, co rektorzy pomijają w swoim apelu, także było częścią rzeczywistości. Czy można mieć do ekonomistów pretensje, że patrzą na sprawę wyłącznie przez pryzmat zasad ekonomii? Moim zdaniem nie. Tak samo, jak nie można mieć do prawników (w tym sędziów), że wąsko patrzą na sprawę tylko przez pryzmat przepisów.

Prawnik nie zastanawia się nad WIBOR-em, LIBOR-em i spreadem. Skoro w umowie jest abuzywna klauzula, to ją z niej wyrzucamy. Jeśli umowy nie da się w tej sytuacji utrzymać w mocy, to ją unieważniamy. A że jakiś człowiek ma z tego tytułu darmowy kredyt, a jakiś bank – musi skądś wziąć pieniądze na pokrycie kosztów kapitału (w domyśle: od wszystkich klientów) – to już nie jest problem stricte prawny.

Tak jak od ekonomistów – gdy oceniają tego typu spór – nie wymaga się, żeby brali pod uwagę aspekty prawne umów łączących klientów z bankami (bo nie są prawnikami), tak od sędziów nie wymaga się, żeby brali pod uwagę aspekty ekonomiczne (bo znają się na prawie, a nie na ekonomii). To dwie połówki tego samego banknotu, które tworzą sensowny obraz dopiero po połączeniu.

Czytaj też: Franki z Francji, czyli frankowicze na Zachodzie mają lepiej? (subiektywnieofinansach.pl)

Dwie połówki banknotu. Kto je powinien połączyć?

Kto powinien tego połączenia połówek banknotu dokonać? Politycy przy współpracy prawników i ekonomistów, mając na względzie także aspekty sprawy pochodzące spoza tych obu światów. Ani ekonomista, ani prawnik samodzielnie nie jest w stanie spojrzeć na sprawę i złapać wystarczająco szeroki horyzont. Z punktu widzenia ekonomisty nawet odwalutowanie kredytu frankowego (nie mówiąc o unieważnieniu umowy i sankcji kredytu darmowego) to herezja, a z punktu widzenia prawnika herezją jest „odpuszczenie” abuzywności tylko dlatego, że jej ukaranie powodowałoby potencjalne nagrodzenie hazardu moralnego konsumenta.

Powinna więc powstać ustawa, która po części odpowiada na argumenty ekonomistów, ale uwzględnia też punkt widzenia prawników. Kłopot w tym, że rządzą nami politycy o wąskich horyzontach, którzy nie potrafią patrzeć na przyszłość kraju w perspektywie dłuższej niż do najbliższych wyborów. Ich mantrą są sondaże i nie będą podejmować żadnych niepopularnych decyzji – choćby ceną docelowo miałaby być katastrofa – jeśli groziłoby to utratą władzy.

Dlatego problem franków na pewno skończy się jakiegoś rodzaju niesprawiedliwością. Bo rozwiązywanie sporu tego rodzaju przy uwzględnieniu tylko części argumentacji nie doprowadzi do uniwersalnie sprawiedliwego rozwiązania (a więc sprawiedliwego nie tylko indywidualnie, ale też społecznie). Nawet jeśli organ, który będzie to rozwiązanie narzucał, nazywa się wymiarem sprawiedliwości. I to jest smutne, lecz nieuniknione, bo takich – niedojrzałych do rządzenia – ludzi sobie wybraliśmy.

————

Posłuchaj podcastu „Finansowe sensacje tygodnia”

W najnowszym (45.) odcinku podcastu „Finansowe sensacje tygodnia”:

01:41 – „Temat tygodnia”: NBP zapowiada wzrost inflacji i kontynuowanie druku pieniędzy. Co to dla nas oznacza?
10:36 – „Dwie strony medalu”: Podatek Belki – likwidować czy nie?
15:14 – „Liczba tygodnia”: Ujemne oprocentowanie oszczędności. Czy rzeczywiście to nam grozi?
21:57 – „Cytat tygodnia”: „Nowy ład”, czyli emerytura bez podatku i 30.000 zł kwoty wolnej od podatku. Co to zmienia, jeśli chodzi o wybór „ZUS czy IKE” po likwidacji OFE?
32:55 – „Ciekawostka tygodnia”: Przeciętny konsument – jakie powinien mieć cechy zdaniem korporacyjnych prawników?

Zapraszam do posłuchania pod tym linkiem, a także na Spotify, w Google Podcast, Apple Podcast i na innych platformach.

źródło zdjęcia tytułowego: SGH

Subscribe
Powiadom o
278 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Andrzej
3 lat temu

A mi brakuje w tym artykule jednego wątku. Wiec celowo umieszczę go w charakterze pytań. Czy prawda jest, że część naukowców, zwłaszcza uczelni ekonomicznych, za ciężkie pieniądze pisze rożnego rodzaju opracowania i analizy na zlecenia banków. Jeśli tak to ile takich „autorytetow” znajdziemy wśród podpisanych pod listem? Tak z ciekawości pytam ..

Marcin
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Ale argumenty są wtórne wobec motywacji w tym wypadku – skoro większość wyższej kadry naukowej uczelni ekonomicznych miało, ma lub będzie miało związki z bankami, to trudno na taki list patrzeć inaczej niż na lobbing w obronie własnych interesów pod płaszczykiem „wiedzy naukowej”. Szczególnie, że naukowcy wciąż jeszcze w naszym kraju cieszą się jako taką estymą. Nie posunę się do stwierdzenia, że list powstał z czyjejś inspiracji, ale trudno go postrzegać inaczej jak obronę własnych interesów, a nie społeczeństwa jako ogółu. Tym bardziej, że żaden z rektorów w ten sam sposób nie krytykuje wszelakich polis oc jako zachęty do „hazardu… Czytaj więcej »

Marcin
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Różnica polega na tym, że frankowicze (zazwyczaj) mówią, iż w sporze z bankami bronią własnego interesu – rektorzy natomiast twierdzą, iż ich wystąpienie jest z gruntu pro publico bono. A że wypowiedziane przez naukowców, to nabiera większej wiarygodności.

lwqkrewrkjwh
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Ja bym proponował zweryfikować finansowe zależności składów orzekających. Łącznie z tsue.

Hjalmar
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Brawo Panie Macieju. Rzadko można się spotkać z próbą obiektywnego spojrzenia na kwestię kredytów frankowych w mediach i Internecie. Podzielam niestety Panskie obawy co do możliwosci rozwiązania problemu przez polityków. A Panu Andrzejowi zadam jedno pytanie – skoro przeszkadza mu rzekomy brak obiektywizmu Rektorów to dlaczego bezkrytycznie popiera argumenty prawników, którzy są w tym sporze ewidentnie stroną i dobrze na nim zarabiają?

Kora
3 lat temu
Reply to  Hjalmar

Bo problem umów frankowych jest problemem prawnym. Prawnicy nie są stroną w sporze, ale wykonują swój zawód i za wykonaną pracę dostają wynagrodzenie. Poza tym nie kryją się i otwarcie przyznają, że reprezentują frankowiczów w sporach z bankami. Natomiast panowie rektorzy, wykorzystując autorytety uczelni, bronią banków, tak, jakby to było dobro narodowe.

Morzej
3 lat temu
Reply to  Andrzej

wypier papier cio to

Jacek
3 lat temu

Dokładna i bezstronna analiza problemu (wg mnie). Boję się jednak czym skończy się ta gra. Nie zmieniam jednak zdania:
frankowicze powinni byli uważać ! (70% z wyższym wykształceniem i nie zrozumieli ryzyka? Dali sie wpuścić przez bank w maliny? Nie przeczytali umowy? Chciwość ich zaślepiła?)
Mam nadzieję, że apel rektorów nieco otworzy oczy sędziom SN (może właśnie po to go ogłoszono ?) i nie podejmą oni decyzji skutkującej kryzysem bankowym w Polsce (czyli przewalutowanie na PLN i oprocentowanie LIBOR- to jest chyba najgorszy dal banków i całej gospodarki wariant).
Zobaczymy 25 marca.

3 lat temu
Reply to  Jacek

To czym jest ryzyko walutowe rozumiał prawie każdy. Problem tkwi w czym innym – w mechanizmie finansowania tych kredytów, którą była krótka sprzedaż walut przez banki, czyli spekulacja. Bank zamiast finansować kredyt kupnem waluty decydował się albo na ubezpieczenie swojej pozycji walutowej transakcją CIRS/FX SWAP albo, ale już w późniejszym okresie, kiedy transakcje swapowe nie były możliwe – pożyczkami waluty. W żadnym z tych dwóch przypadków nie doszło zatem do finansowania zakupem waluty, za które bank pobierał wynagrodzenie już w momencie wypłaty kredytu. Sam mechanizm zabezpieczania FX SWAP wyglądał następująco: – Bank zawierał jednocześnie umowę z „frankowiczem” i kontrakt swapowy… Czytaj więcej »

Robi
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Jeśli tak , pan stawia sprawę- to co klienta interesuje strata banku, jak podpisał się pod Nieważną umową?

Bonifacy XIV
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

A gdzie wezwanie do ograniczenia wpływu banków które stały się too big to fail albo trzymają wszystko za cojones? Jakoś na tym blogu nie widzę troski wywołanej konsolidacją rynku i brakiem efektywnej konkurencji na tymże. A przeniesienie kosztów od razu na całe społeczeństwo uznaje się za normalne. Smith się przewraca w grobie!

3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Patrzę na cały problem z perspektywy zdarzenia gospodarczego, bo ze strony banków często pada fałszywy argument, że „ekonomia stoi po ich stronie, tylko prawo nie”. Otóż, nic bardziej mylnego. W końcu cała polska gospodarka w wyniku problemów „frankowych” straciła wiele miliardów złotych, które zostały przekazane w ręce partnerów transakcji swapowych banków. I to już się stało. Jest zatem wydatek dużej kwoty, którą ktoś musi pokryć – albo klient albo bank. I wydaje się być oczywiste kto powinien zapłacić, bo umowa nie mówi o tym, że koszty ubezpieczenia ryzyka banku ma pokrywać klient. Klient zadaje zatem pytanie: „dlaczego mam płacić, za… Czytaj więcej »

TN2
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Ale jest różnica czy bank pożyczy franki – i wówczas pożyczkodawca oczekuje dokładnie swoich franków – bez względu na kurs. Czy bank zawarł swapy, których rozliczenie zależy od różnicy w kursach. A wiec kontrpartnerowi zależy na dużej różnicy.

Gdybym jako frankowicz wiedział, że bank nie pożyczył żywych franków od Schmidta, tylko zawarł Swapa z wielką instytucją finasową, która obstawia przyszłość inaczej niż ja – to bym miał do myślenia….

Piotr
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Dwubiegunowa presja na popyt i podaż!!! Wypłata kredytu w PLN jest kluczem całej zagadki popularności. Piramida bardzo korzystna do czasu aż spłaty z wcześniej udzielonych zaczną przeważać nad nowo udzielanymi. Puściło długo po LB z USA. To był chyba najdłuższy trend spadkowy CHF. Wiedza z zaplecza była by dla kredytobiorcy bardzo cenna w ocenie faktycznego ryzyka, o którym bank nawet nie pisnął. Wszyscy mówią, bierz kredyt w walucie w której zarabiasz, czy ktoś się wyłamał? Kredytów walutowych jest jak na lekarstwo. Rektory twierdzą, że frankowicze powinni wiedzieć, że decydują się na ryzykowny instrument. To jak te rektory uczą, że 70%… Czytaj więcej »

Piotr
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Kredyt chwilówką zwyciężaj. Można też upadłością konsumencką zwalczać, ale to boli. Raty wygodne do spłaty, no proszę. Trochę psychologii, obserwacji, danych do analizy i jest prosty sposób w miarę bezbolesny bez wywracania systemu. Dosłownie jak zakupy w sklepie, które konsument świetnie jest w stanie zrozumieć.

Maciek
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Niekoniecznie, różnica będzie taka, że stricte sam kapitał nie wzrośnie a jedynie rata kredytu. Tzn w każdej chwili będziemy mogli pozbyć się mieszkania i kajdan związanych z kredytem. Przy indeksacji do CHF jest trochę inaczej…

erdwa
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

abstrahując od frankow. Wierzy pan w ten scenariusz ostro rosnących stóp? Obecna stymulacja fiskalna różni się od QE prowadzonego od dekad, ale to drukowanie rozpoczęte przez Japończyków nie przyniosło w Japonii żadnej inflacji przez tyle lat. Przyniosło deflację i rozlanie się bańki obligacyjnej na świat. Owszem – dawanie ludziom kasy bezpośrednio do reki to co innego niż skup obligacji od państwa, banków i funduszy, ale w Białym Domu nie siedzą idioci i wiedzą że im nie wolno produkować inflacji ponad pewna miarę więc jeśli zauważą że helicopter money jednak produkuje inflację to ograniczą ten kanał podaży pieniadza. A jeśli nie… Czytaj więcej »

nebula
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Dokładnie tak – tak samo jak prawdopodobnie banku nie interesuje jakim kosztem klient zdobywa pieniądze na ratę kredytu – np. dłuższym czasem pracy, wysiłkiem, może musi pożyczyć od kogoś np, na procent bo mu nie starcza na spłatę po wzroście raty i doliczeniu spreadu, kosztem utraconych korzyści np. studiów dla dziecka itp. itd. Ma spłacić kredyt plus odsetki (w normalnym świecie) i tyle. A jak to ogarnie to co to kogo obchodzi? Dlaczego koszt jednej strony jest ważny a drugiej nie?

Asia
3 lat temu
Reply to  Marek

W takim sposobie finansowanie nie ma nic złego, funkcjonuje ono dziś tak samo jak 10 i 20 lat temu. Banki w Polsce nie mogę podejmować ryzyka walutowego ani ryzyka stopy procentowej (poza nielicznymi wyjątkami o bardzo ograniczonej skali). Bank udziela kredytu walutowego (na dziś jest bardzo dużo kredytów korporacyjnych i leasingow w euro, kredytów hipotecznych w euro, gbp, nok, sek jest niewiele, ale występują), finansując go z transakcji CIRS z bankiem zagranicznym, czyli za opłatą zamienia posiadane (np w postaci depozytów) środku w PLN na euro. Żadnego ukrytego przenoszenia ryzyka ja tu nie widzę, klient mający kredyt w CHF powinien… Czytaj więcej »

3 lat temu
Reply to  Marek

a co klienta interesuje skąd bank miał pieniądze? czy jak ktoś bierze TERAZ kredyt w PLN lub nawet w innej walucie (bo przecież można) to się tym interesuje?

Jacek
3 lat temu
Reply to  Marek

Panie Marku, dla mnie wystarczające jest zrozumienie ryzyka walutowego. Nie jestem specjalistą i nie zagłębiam się ww zawiłości inżynierii finansowej. Wątpię czy te 70% z wyższym wykształceniem też by je ogarniało. Jak nie rozumieli to nie trzeba było w to wchodzić (ja bym tak zrobił). Nie twierdzę wcale ,że banki są bez winy. Ale czy wszystkie umowy miały te same warunki?

Bonifacy XIV
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Tak, państwo. Które zaraz dostanie pozew, bo zmienia zasady gry. Nie pisał Pan już o tym gdzieś kiedyś? Że jedyną opcją jest pozew, bo inaczej i tak zapłacimy wszyscy? Może to nie Pan?
A jeśli już państwo coś miałoby zrobić, to tych, co tak huśtają (bo mogą!) gospodarką do ciupy wsadzić, majątków pozbawić, banki podzielić na mniejsze w celu przywrócenia realnej konkurencji.

Hieronm
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

> 3. Czy umowa nie zawiera zapisów nieuczciwych, czyli niezgodnych z prawem.

No zawierały, mianowicie banki przyznały sobie prawo dowolnego ustalania kursu waluty, czyli ustalenia wysokości zobowiązania klienta w dowolnej wysokości.
Po tej krótkiej analizie każdy sąd rejonowi powinien umowę unieważnić.

pozwałemBank
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Proponuję dodać jako pierwsze zasadnicze pytanie. Czy banki informowały swoich klientów, że są przeciwne oferowaniu takich produktów? ZBP w swojej głupocie opublikował klika lat temu świetny materiał: https://www.zbp.pl/getmedia/583d24ee-450e-4a97-a9bc-4c71b85f7749/06-Biala-ksiega-kredytow-frankowych-w-Polsce_marzec_2015

pozwałemBank
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

…ale już taki mBank ma pozamiatane : ) Tutaj najnowszy gwóźdź do ,,frankowej” trumny: http://www.sn.pl/sites/orzecznictwo/orzeczenia3/i%20csk%20556-18-3.pdf

Robert
3 lat temu
Reply to  Marek

Na logike, klientowi nic dotego jak bank zabezpiecza sobie pozycje. Szukanie argumentow przeciw bankom w swapach jest absurdalne. No ale coz w dzisiejszych czasach coraz rzadziej decyduje logia a coraz czesciej interest spoleczny….

Esq
3 lat temu
Reply to  Jacek

Jeśli banki same nie chcą naprawić swojego błędu (pewnie z powodu ochrony zysków, dywidend, wielu lat premii dla zarządów, dyrekcji, sprzedawców), to zrobi to SN.
Pewnie mądra ustawa najlepiej załatwiłaby problem + oczywiście możliwa drogą sądowa dla tych niezadowolonych z ustawy.

Marek Popowicz
3 lat temu
Reply to  Jacek

Jak myślisz Jacku. Czy w umowie było napisane, że bank może sobie zrobić spread, ot tak z 14 procent?
I to po zawarciu umowy oznacza, że dokładnie o tylko podniósł Twoje zobowiązanie.

Hieronm
3 lat temu
Reply to  Jacek

Prawie dobrze, ale to, co banki oferowały, to na pewno nie był kredyt walutowy, tylko zupełnie inny instrument.

Kora
3 lat temu
Reply to  Jacek

A czy banki, w których pracują prawie wyłącznie ludzie z wyższym wykształceniem, i to wykształceniem kierunkowym, nie wiedziały, że przedstawianie w roku 2008 symulacji opartych na wzroście kursu waluty o 20 % jest wprowadzaniem w błąd? A bankowi prawnicy, podobno sama prawnicza śmietanka, nie wiedzieli, że umowy zawierane z konsumentem nie mogą zawierać zapisów dających bankowi prawo do ustalania zobowiązania klienta? Nie przeczytali wzorca przed zaaprobowaniem i przekazaniem do stosowania? Nie potrafili przewidzieć ryzyka, jakie byłoby związane z ewentualnym stwierdzaniem nieważności umów, czy też liczyli na przychylność sądów i ich uległość wobec wielkich organizacji i wobec szantażu, z jakim właśnie… Czytaj więcej »

Stef
3 lat temu

Czy ryzyko operacji gospodarczej nie powinno obejmować dwie strony solidarnie?

Ryszard
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Panie Macieju kończyliśmy tą samą uczelnię . Byłem kilku krotnie na spotkaniach z Panem . Ale zaczynam się obawiać : Po której jest Pan stronie .

Robi
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Zasadniczo Dyrektywa 93/13 określa że strony mają być równe i przerzucanie ryzyka na jedną stronę jest niedozwolone.

lwqkrewrkjwh
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Oprocentowanie = Wibor (lub inny indeks) +marża. Zabezpieczenie: hipoteka na kwotę kapitału + odsetek. Zastrzeżenie żądania podwyższenia zabezpieczenie w przypadku wzrostu oprocentowania. Gdzie tu symetria?

lwqkrewrkjwh
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Proponuję po prostu unieważnić umowy bez konieczności spłaty reszty kapitału, tak samo jak frankowiczom, wszak mamy równość wobec prawa.

lwqkrewrkjwh
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Ale to chyba tsue ustanowia prawo, a nie ZBP?

Hieronm
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Panie Redaktorze, a jest Pan pewny, że jeszcze Pana zaproszą? 😉

3 lat temu

Ten list robi bankom więcej szkody niż pożytku i świadczy o poziomie tych uczelni. Ich absolwenci mogą się czuć zażenowani. W liście bankowcy są zrównywani do poziomu „biznesmenów” stojących za aferami Amber Gold czy Bezpieczna Kasa Oszczędności. Po drugie – jak można bronić instytucji, które spekulując na złotym i swapach walutowych przegrały miliardy, co uderzyło w całą polską gospodarkę?

Na pewno sytuacja na tych uczelniach wymaga interwencji ze strony ministerstwa, bo jeżeli uczeni tam studenci mają być wychowywani na przyszłych Grobelnych to lepiej, żeby takich uczelni w ogóle nie było.

Robi
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

To co zatem można powiedzieć o Bankach i ich świadomości wobec Prawa, jak podpisali umowy z naruszeniem przepisów prawa? Czy zatem kierowali się chęcią zysku i chciwością?

Bonifacy XIV
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

To niech teraz pozywają te kancelarie o odszkodowania. Chyba, że się nie zapoznały z umowami i nie dotarło do nich co znaczy „zachowanie należytej staranności” w pracy prawnika. Ale widziały gały co brały, więc…

Hieronm
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

> a banki zamówiły ekspertyzy prawne w największych kancelariach, które im
> potwierdziły, że wszystko z umowami jest OK

Raczej nie tyle „potwierdziły”, ale stwierdziły, że umowy są obarczone niskim ryzykiem podważenia.

lwqkrewrkjwh
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Jeżeli UOKiK nie widział problemu wtedy, a zobaczył dopiero później, to obawiam się że może ponieść część odpowiedzialności. Natomiast wierchuszka banków być może wiedziała, że może być problem z tymi umowami, ale w imię premii kręciła KPI żeby Excele grały.

Kora
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

To trochę się nie zgadza z tym, co KNF zaleciła w Rekomendacji S z 2006r. KNF wiedziała, że w umowach należy podawać sposób ustalania kursu waluty, a banki nie wiedziały? Jeżeli chodzi o UOKiK, to na początku 2009r. rozpoczął procedurę wpisania klauzul indeksacyjnych Millenium do rejestru klauzul niedozwolonych. Nie odbywało się to w tajemnicy! W dobrą wolę i nieświadomość banków można by uwierzyć, gdyby wówczas próbowały rozwiązać ten problem.

Pibloq
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Chyba że to lekka sugestia w stronę własnego ogródka akademickiego, na zadadzie: „zobaczcie, jakich studentów wypuszczamy w świat” . Na pewno od razu w komplecie z refleksją: „frankowicze to nie są absolwenci naszych 4 uczelni…” . Swoją drogą ciekawe byly by takie poglebione badania tych z wyzszym wykształceniem

Ewa
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

w dyskusji o wykształceniu frankowiczow jest jedno założenie zupełnie chybione – ktoś zakłada że te 70% z wyższym wykształceniem ukończyło uczelnie wyższe o profilu ekonomicznym albo przynajmniej z dużą dawką wiedzy w tym temacie. jestem po uczelni artystycznej. jak dużo zagadnien z ekonomii mieliśmy okazję zgłębiać przez 5 lat studiów? duże absolutne zero.

Bonifacy XIV
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Też użyję tego argumentu jak następnym razem przyjdzie do mnie klient z bolącym zębem… W końcu mógł dbać o niego! Skończył Uczelnię Wyższą! Może nawet ekonomię na którymś z 4 rzeczonych uniwerków, a taki niedouczony odnośnie „bezpiecznego” życia..

bbt
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

ja myślę że odpowiedz jest prostsza – może 70% z wyksztalceniem wyższym, ale jaki kierunek? Czy bedąc fachowcem w innej dziedzinie mogę oczekiwać że każdy będzie się znał na komputerach? budowie domu? naprawie samochodu? leczeniem dzieci?
zwlaszcza jak jest sie jest zaraz po studiach, zajetym intensywną praktyka w zawodzie i pracą, zaufanie do innych „specjalistów” jest zbyt duże…

Marcin
3 lat temu

Czyli konsumenci to idioci, bo podpisali umowy frankowe?
A banki są w porządku w sytuacji, gdy przygotowały takie umowy oraz okazuje się, że te umowy są sprzeczne z prawem?
Co to za logika?

Ryszard
3 lat temu
Reply to  Marcin

Dla mnie tej treści wypowiedź – to wypowiedź frankowicza . Wybudował się zapłacił mniej odsetek . Ba nawet otrzymał kredyt bo przy złotówkach „Nie było by zdolności kredytowej .” Ale to za mało . Państwo Polskie musi jeszcze dopłacić Frankowiczowi że ma dom.

Marcin
3 lat temu
Reply to  Ryszard

Państwo polskie? Dlaczego kłamiesz? To banki mają płacić.

Luke
3 lat temu
Reply to  Ryszard

Odpowiedz świadczy o banksterze. Nie dość, że wypuścił wadliwy produkt, to chcę aby mu za to zapłacono 2 razym

3 lat temu
Reply to  Marcin

a czy każdy klient banku musi mieć wykształcenie ekonomiczne? czy ci którzy te umowy pisali mieli wyższe wykształcenie? ew. jakie i kto ich wykształcił?

lwqkrewrkjwh
3 lat temu
Reply to  Marcin

Lex retro non agit. No ale jak widać bywają tacy, których to dotyczy w zakresie określonym ich świadomością.

Ryszard
3 lat temu

Ludzie Przestańcie z tymi Frankowiczami . To jakaś paranoja . Wszyscy wiedzą że to ściema . A „ludzie„ Ci co brali kredyty w 80 procentach po studiach byli i teraz rżną idiotów ? Byli w pełni świadomi tego co podpisują i przez Bank zawsze informowani rzetelnie . Wstydzili by się naprawdę ale czy ….. Jeśli Sądy przyznają racje Frankowi….. to albo sami Sędziowie maja kredyty we frankach albo nie maja żadnej wiedzy ekonomicznej . Świat już chyba naprawdę zwariował . Sorry ale argumenty inne Nie przychodzą mi do głowy jak widzę taką głupotę z niesprawiedliwością . Najlepiej umorzyć wszystkie zobowiązania… Czytaj więcej »

marianek
3 lat temu
Reply to  Ryszard

jeśli bank o wszystkim rzetelnie informował to dlaczego na mój pozew prawnicy banku odpowiedzieli na ponad 200 stronach tłumacząc na czym ten „kredyt” polega?

Andrzej
3 lat temu
Reply to  marianek

Bo może też chcą urwać coś z frankowego tortu dla siebie?

Pibloq
3 lat temu
Reply to  Ryszard

Pamietam, jak kumple z pracy się śmiali, żem frajer, że w zlotowkach wziąłem kredyt. Że przeplacilem. A mi dźwięczała cały czas w głowie zasada: „bierz kredyt w walucie, w której zarabiasz”. Jeden chlopak kupił 3 mieszkania na wynajem, mialo byc takie eldorado… Mieszkań już nie ma, długi pozostały. Tak przechytrzył system… Doradzał mu (juz obecnie były) znajomy z O.F.

Bonifacy XIV
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

W definicji ekonomii nie ma nic o sprawiedliwości. Służę linkiem: https://pl.wikipedia.org/wiki/Ekonomia.

Bardzo podoba mi się nakręcanie ruchu na blogu, szanowny autorze. Kontrowersyjna teza, i już g…o-burza. A reklamy się wyświetlają 🙂

Kamil
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Dlaczego piszę Pan nieprawdę? Jeśli mieszkania były na wynajem i zresztą więcej niż jedno, to wtedy kredytobiorca traci status konsumenta. Także takie gadanie, że zarobią na tym cwaniacy co kupili 10 mieszkań to czysta demagogia i szczucie społeczeństwa na osoby, które przez celowe działania banku nie mogły dostać kredytu w PLN właśnie po to, że bardziej opłacało się to bankom.

Kamil
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

W tym przypadku można łatwo podważyć status konsumenta, co właśnie jest najczęstszą linią obrony banków. Zresztą słusznie, ponieważ prawo unijne chroni stricte konsumentów, a nie osoby które robią na tym biznes.

Ted
3 lat temu
Reply to  Kamil

Czyli jak nie stać kogoś było na spłatę rat wynajął mieszkanie a sam się wyprowadził do rodziny to powinien stracić status konsumenta ? Na której z tych 4 uczelni się uczyłeś ?

Kamil
3 lat temu
Reply to  Ted

A czytałeś komentarz autora, na który odpowiadałem? To zupełnie inna sytuacja kiedy ktoś kupił mieszkanie dla siebie i dokładnie z takim przeznaczeniem, mieszkał w nim a potem musiał się wyprowadzic, bo nie miał srodkow. To jak najbardziej przykład konsumenta. Autor sugerował, że ktoś kto kupił 3 mieszkania stricte na wynajem, będzie je teraz miał za darmo, co samo w sobie jest demagogią, bo nikt nie dostał mieszkania za darmo i nie dostanie. Nie na tym polega walka w sądzie w sprawach frankowych. Także wypraszam sobie zarzut skończenia SGH 😉

Jarosław
3 lat temu
Reply to  Ryszard

A jak sędzia ma samochód to nie bierze udziału w rozprawach z samochodami, jak oc toz ubezpieczeniami jak jest zona to w sprawach rozwodowych a jak pracownikiem to prawo pracy kminisz sarkazm i poziom twoich argumentów?

pozwałemBank
3 lat temu
Reply to  Ryszard

Ryszard Ty tak poważanie? 🙂 Czy robisz sobie jaja? 🙂 Wiesz lepiej niż Rzecznik Finansowy, Rzecznik Praw Obywatelskich, UOKiK, NIK, Sądy Apelacyjny, Sąd Najwyższy, TSUE wszyscy razem wzięci.Podziwiam i gratuluję 🙂

Kasia Kowalska
3 lat temu

Nie da się rozmawiać o ekonomii bez odniesienia do prawa. Równie dobrze szacowni profesorowie mogliby rozważać na uczelniach kwestię kradzieży jako najbardziej opłacalnej ekonomicznie formie pozyskiwania dóbr.

Bonifacy XIV
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Z definicji tak powinni, drogi autorze. Temida jest ślepa, czyż nie?

Jarosław
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Ale o jakich zasadach ekonimi mówimy libor+PLN to to samo jak kredyt wyplacony PLN+ laboratorium a spłacany w pln tez kuriozum. Prawo cywilne mowi wprost ze jedna strona nie może sama decydować ile zabowiazan ma druga strona i ten pogląd jest znany od dawna. Tabela banku wlasnie o tym mowi nagle moze tam być frank po 1 tys i co i nic tak samo jak bank liczy koszt kapitału po oprocentowaniu chwilówki

Jarosław
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

To nie są nieprecyzyjne zapisy tylko doskonale zaplanowana pułapka. Czemu bank nie uzywal zapisu kurs sredni NBP + marza spred np 5% . Bo chcial dodatkowy zysk całkowicie ustalany przez niego

Hieronm
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Nie, Panie Redaktorze, to nie jest „nieprecyzyjny zapis”, to jest zapis, który jednoznacznie świadczy przeciwko bankom i obnaża ich intencje.

Jancio
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Przypadkiem ten sam (różny w treści ale identyczny w skutkach) nieprecyzyjny zapis umieściły w swoich umowach w różnym czasie różne ufrankowione banki. Takim samym przypadkiem, do przetłumaczenia z angielskiego na język polski dyrektywy 93/13 przypadkowy „ktoś” skierował przypadkowego tłumacza, czego skutkiem polska wersja tekstu dyrektywy „pozwoliła bankom na zbyt wiele” (cyt.z tytułu sprawozdania NIKu). Zbyt wiele tych przypadków szanowni dyskutanci.

Last edited 3 lat temu by Jancio
Kasia Kowalska
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Sąd nie zajmuje się skutkami ekonomicznymi wyroków, tylko stosowaniem prawa. To ustawodawca zajmuje się prawem z uwzględnieniem skutków ekonomicznych. Póki nie ma ustawowego nakazu orzekania tak, aby skutki wyroku były ekonomicznie sensowne – cokolwiek to znaczy – to sąd nie ma żadnego obowiązku się dostosować do prawa, które nie istnieje.

Morzej
3 lat temu
Reply to  Kasia Kowalska

jak na franku się nie przejedziecie to wydymają was kolejny raz, jak dla swoich gówniaków będziecie brać kredyty lub inwestować „w bezpieczne fundusze inwestycyjne”. Takich frajerów jak frankowicze robi się na szaro na każdy kroku. We will see.

Woacek.
3 lat temu

Patałachy na sznurkach banków. Co mam zrobić z tym kredytem który ciagle rośnie. To mega mega lichwa !!!!!

Robi
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Czyżby bank świadomie sprzedawał kredyt tańszy ze szkodą dla akcjonariuszy? I jeszcze wciskał go wszystkim i wszędzie?

Jarosław
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Rozumiem ze to sarkazm mogli to samo zrobić na PLN

Kasia Kowalska
3 lat temu
Reply to  Jarosław

Nie mogli, bo przewał na naciąganie zdolności byłby bardziej widoczny.
Jest oczywiste, że wprowadzono kredyty pseudoCHF po to właśnie, aby naciągać zdolność kredytową i sprzedać więcej „produktu”. Jest to o tyle niesamowite, że taki sam wał zrobiono w latach 2000 w USA. Pierwotną przyczyną kryzysu w 2008 w USA było rozdawanie kredytów osobom bez jakiejkolwiek zdolności. I taka sama jest przyczyna obecnej afery CHF i – mam nadzieję – upadku paru banków w Polsce.

Krzysztof
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Był dwa razy tańszy… może ale drogi Macieju nie zapominaj, że za przedwczesna spłatę trzeba było zapłacić karę ponoć umowną ale oczywiście dla banku… Cóż bank zawsze jest świetnie przygotowany.

lwqkrewrkjwh
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Bynajmniej. Gdyby frank spadł do 50gr to każdy dziś by go spłacał kilkoma średnimi krajowymi. I oczywiście nikt nie próbował by go podważać.

lwqkrewrkjwh
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Jeszcze może. Ale najwidoczniej wszyscy wolą zgarnąć wygraną już teraz.

Piotr
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

I stać nie mogło. A dlaczego frank tak gwałtownie w Polsce skoczył długo po znanym już przecież kryzysie w USA. Wypowiedź vice z ZBP z 2016 jasno daje odpowiedź. Zagrożenie ze wschodu, a redaktor prowadzący się dziwił. Teraz Gruzja potem Ukraina, a potem może i mój kraj Polska. Przeniesiesz wszystkie te nieruchomości? Ryzyko związane z utratą 30 letnich zabezpieczeń spłat odbiło się na kursie. Bank zamiast czekać na rozwój sytuacji mógł wcześniej zapewnić sobie zwrot wypłaconego kapitału. Pchanie piramidy też zbliżało się do punktu przegięcia, choć było jeszcze miejsce na urobienie trochę więcej owiec. Gówno warta jest pozycja – pozostały… Czytaj więcej »

Kasia Kowalska
3 lat temu
Reply to  lwqkrewrkjwh

Gdyby frank spadł do 50 gr to zaręczam, żę ustawa antyspreadowa by nie powstała, a bank liczyłby u siebie po 2 zł minimum. Tak samo jak dzisiaj liczą oprocentowanie minimum zero, mimo że ma wartości ujemne.

Hieronm
3 lat temu
Reply to  lwqkrewrkjwh

> I oczywiście nikt nie próbował by go podważać.

Nikt, z wyjątkiem… banków.

Piotr
3 lat temu
Reply to  Krzysztof

Im kredyt tańszy to jego kwota większa. Cena kredytowanego dobra zawsze rośnie. Siłę nabywczą determinuje zdolność kredytowa. To tego dodajmy zmienne warunki kosztowe kredytu w czasie. Czy trzeba coś więcej by ustawić się na lata. Pracuj człowieku i odkładaj, by coś kupić bez kredytu. Albo kradniesz i oszukujesz, albo nie masz szans w takim systemie. Jak dla mnie to wszystkie umowy kredytów ze zmiennym oprocentowaniem mogą zostać uznane za nieważne i będzie to sprawiedliwe.

Kasia Kowalska
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Dla mnie nigdy nie był znacząco tańszy, nie mówiąc o tym, że „dwa razy”, choć rozumiem, że to tylko środek wyrazu, a nie precyzyjne wyliczenie różnicy.
A więc najpierw pół roku płaciłam podwyższone raty z powodu oczekiwania na wpis do hipoteki, a potem CHF poszedł 50% w górę. Taki wzrost CHF nastąpił już w lutym 2009 w porównaniu do sierpnia 2008, kiedy brałam kredyt. Proszę też pamiętać, że kredytobiorcy „frankowi” z roku 2008, czyli najbardziej umoczeni, stanowią najliczniejszą grupę (około połowy wszystkich kredytobiorców z wszystkich lat).

Alex.
3 lat temu

Rektorzy niech się zajmą tym co powinni.

Alex.
3 lat temu

Chyba że mają wspulny interes

Aleksandra
3 lat temu

Wielu pracowników katedr finansowych na uczelniach pracuje w bankach jako eksperci i nie dziwi mnie to że bronią swoich pracodawców a przecież nie pracują tam za minimalna tylko za taką forsę o której zwykli pracownicy banków może jedynie pomarzyć. Tylko dzięki takim ekspertom były konstruowane umówy frankowe a o tymo tym fakcie ci eksperci zapomi aja

Zibi
3 lat temu

Rektorzy chciało by się powiedzieć ludzie mądrzy i wykszyalceni….. Jest to niedopuszczalne aby zabierać głos w sprawie beż uwzględnienia wszystkich aspektów.!.Za moich czasów na AE we Wrocławiu spora liczba wykładowców dorabiała sobie w Bankach ,no i dobrze nie jest to karalne ale nie można zastępować prawa ekonomia!W ten sposób traci się szacunek …..Jeżeli złodziej ukradnie pieniądze ponieważ byl biedny jest niewinny a ten komu ukradli ponosi wine ponieważ dal się okrasc?Jeżeli ktoś wyłudzi pieniądze niezgodnie z prawem czy winny jest ten co dal się nabić w przysłowiową butelkę?Jeżeli umowe zwane potocznie frankowymi zostały sporządzone nie zgodnie z prawem powinny być… Czytaj więcej »

Last edited 3 lat temu by Zibi
Krzysztof
3 lat temu
Reply to  Zibi

Ja o innej rzeczy. Czytając ogromną masę fachowych, prawniczych i ekonomicznych artykułów, ciężko się przebić ich hermetyczny slang. Wyjaśnieniom nie ma końca, a przeciętny czytelnik i tak nic nie rozumie. Jeśli będzie dochodziło do jakichś umów, albo będziemy słuchać rozstrzygnięć SN, nie wierzę, że będzie jaśniej. Lektura umów pozostawia to samo wrażenie. Banki naprawdę oferowały wątpliwy produkt w pięknym opakowaniu, ale opisanym chińszczyzną. Pozostawało jedno – zaufać, że to ma sens, wszak bank to instytucja zaufania publicznego. Nigdy nie przeczyłem, że konsekwencje tych umów powinny dotknąć wszystkich kontrahentów. Oczekiwano rozstrzygnięć w tym duchu ze strony rządzących. Niestety reakcji nie było.… Czytaj więcej »

Robi
3 lat temu

Proponuję najpierw odpowiedzieć na pytanie – Czy ekonomia jest ponad prawem, czy prawo ponad ekonomią?? Czy powyższe rozważania mają wówczas sens??

Bonifacy XIV
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Oj, jazda po bandzie. Nie uczyli o funkcjach prawa w społeczeństwie? Służę pomocą: https://pl.wikipedia.org/wiki/Funkcje_prawa. Nota bene mnie również na SGH nie uczyli, samemu trzeba było się douczać.
A, tak przy okazji, czy to nie również rektor SGH się podpisał pod tym listem?

Robi
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Chyba nie sugeruje Pan że Banki działają bez interesu publicznego ignorując przepisy prawa??

Wychodzi na to że Banki powinny mieć więcej odgórnego „zabezpieczenia” by być „bankiem” i chronić interes publiczny.
A może nie powinny w ogóle kreować pieniadza??

Hieronm
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Zaczynamy iść w stronę rozważania, czy możemy odebrać złodziejowi ukradziony samochód, jeśli to wpędzi w nędzę złodzieja i jego rodzinę.

Kora
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Takie podejście może prowadzić do patologii i na to liczą właśnie banki. Szantażują bo rzekomo ich interes jest ważniejszy niż interes klientów, bo nagle ich interes jest tożsamy z interesem publicznym. Prawo ustanowione ma prymat nad ekonomią, natomiast przy stanowieniu prawa można i należy kierować się ekonomią.

Artur
3 lat temu

Bardzo ciekawe dlaczego nie byli tacy inteligentni jak banki dawaly kredyty we frankach a nie chcialy w PLN i permanentnie wciskały frankowe kredyty. Wiec rektory palcie gumę.

Tomek
3 lat temu
Reply to  Artur

Pieprzysz głupoty. Wziąłeś kredyt we frankach, bo chciałeś większy kredyt. Dziwne, że dziesiątki tysięcy kredytobiorców w jakiś magiczny sposób dostało kredyty w złotówkach. „NO NIEMOŻLIWEEEEE!” 😀

Marcin
3 lat temu

A czy nie powinno być tak, ze sprzedający bierze odpowiedzialność za swój produkt? (Abstrachuje od kwestii: statusu konsumenta czy instytucji zaufania publicznego)

Taki szybki „reality check” czy nie rozmywamy w sumie dość prostego z logicznego punktu widzenia sporu.

Robi
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

To firma odpowiada za działania pracowników….tam gdzie misseling.
I firma odpowiada za treść umów z konsumentami.

Proszę zrobić ranking uczciwych banków które nie udzielały pseudo kredytów walutowych.

Robi
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

I super. Więc można było ? 😉

Nebula
3 lat temu

Może warto by poczytali polemikę prof. Ewy Łętowskiej z jednym prezesów banku z usilnie łuszczącym jej dlaczego jest w głębokim błędzie jako prawnik (wyśmienity zresztą). Jak ekonomia i prawo nie będą działać razem grozi nam powrót do średniowiecza i wyzysku jednych ludzi przez drugich.

nebula
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Na sali sądowej sąd musi sądzić w oparciu o przepisy i stać na straży prawa. Taka jego rola. Inni ludzie to prawo kreują w oparciu o różne przesłanki tj i ekonomię i ochronę słabszych i inne mądre przesłanki podyktowane doświadczeniem. Ani profesorowie uczelni ekonomicznych ani sądy nie mają prawa tego hm, prawa podważać bo po to jest cała machina państwowa a w tym przypadku unijna by to prawo dobrze napisać uwzglęniając różne przesłanki i grupy interesów. Inaczej lepiej zlikwidować sądy i wrócić do czasów kiedy dzieci pracowały w kopalniach a inni ludzie zbierali bawełnę na rzecz kilku kacyków. Prawo ma… Czytaj więcej »

nebula
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Czy można w tym przypadku ABSTRAhować od prawa? Jeśli tak to całe wywody stają się ABSTRAkcyjne i odklejone od rzeczywistości bo prawo i jego przepisy są obecnie jej nieodłączną częścią. I chwała za to.

pozwałemBank
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Panie Macieju, tylko dlaczego teraz rozmawiamy o ekonomicznych aspektach sporu frankowego…? Odpowiem. Dlatego, że banki przygotowały, wprowadziły na rynek i sprzedały 700 tys. umów, które są bublami prawnymi. Zatem ten marcowy manifest rektorów jest zwykłą manipulacją. Panowie rozprawiają o ,,prawidłowych” ich zdaniem zasadach ekonomii opartej na systemowym złamaniu prawa przez banki. Po prostu hit! 🙂

Piotr
3 lat temu
Reply to  nebula

Pełna racja. Biedny ten kto nie rozumie, że bogaty bez biednego nigdy bogatym nie będzie. Władza nie każe bogatych tylko dba o to aby bogaci biedni nie byli wiec musi pomagać biednym. Sąd ma swoją ekonomię, a Bank swoją.

Dziwne, że Banki nie widzą dlaczego BTE tracą, nowe podatki dostają, ustawy wymuszają darmowe konta podstawowe, łubu du po sądach za toksyczne produkty etc itp.

Niskie stopy procentowe przy wysokiej inflacji by ratować siłę nabywczą dziurawym kołem ratunkowym. Nie ma co się dziwić, że NBP nabrał wody w usta i banki same mają wypić to piwo, które naważyły.

Piotr
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Prawo powinno wręcz zakazać narracji bankowej, albo społeczeństwo słuchać bankiera i jego wypowiedzi prawno-ekonomicznych z zamianą słów, bank na konsument a konsument na bank. Wtedy te wypowiedzi będą prawdziwe. To najprostsza metoda aby nie pogubić się w bankowym misselingu.

Piotr
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Kalendarzem
25 marca – Zwiastowanie Pańskie, Dzień Świętości Życia, Międzynarodowy Dzień Pamięci Zniesienia Transatlantyckiego Handlu Niewolnikami …
24 marca – Narodowy dzień Życia, Międzynarodowy Dzień Prawa do Prawdy dotyczącej Poważnych Naruszeń Praw Człowieka i Godności Ofiar …

Czwarta władza jest kronikarzem, a fakty są jakie są i żadna narracja ich nie zmieni.
Informatyk programista nie może się mylić, bo jesteśmy za bardzo od niego i jego interfejsu uzależnieni 😉

Bonifacy XIV
3 lat temu
Reply to  Nebula

Moim zdaniem rektorzy popisali się swoim wąskim spojrzeniem na rzeczywistość zarzucając je innym. To tak jak z tym gościem, który wszędzie widzi gwoździe, bo jest młotkiem, czy coś…

Paweł
3 lat temu

Smutne pokłosie polityki rotujących drzwi. Raz pracownik naukowy, raz konsultant a raz członek zarządu banku. To smutne że pracownicy naukowi sprzedają się acjonalizując przestępstwo i łamanie prawa.

TN2
3 lat temu

Po pierwsze primo, Panie Redaktorze, nie ma czegoś takiego jak „sprawiedliwe społecznie”. A nawet gdyby było, to jaka sprawiedliwość nakazuje istnieć nieuczciwym bankom? Czy ktoś martwi się o nieuczciwego szewca, czy piekarza-partacza? Mają znikać z rynku. I w przypadku bankow o tym jasno mówi Resolution. Po drugie, też primo :-), za grzechy banków płacą … banki. Kapitałem własnym. Czyli w przypadku mBanku, RBI, Deutsche, etc – ich „mamusie”. Nie ma absolutnie żadnego przepisu, który pozwałby obciążać klientów! No proszę podać jakiś! A boi się Redaktor podwyżek w bankach? To zmienić bank … to nie boli. Po trzecie, teraz – secundo.… Czytaj więcej »

Bonifacy XIV
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Moment, to co, teraz sugerujesz, drogi autorze, że nieuczciwe jest proponowanie przez bank różnych produktów różnym klientom? Bo jeśli tak, to chyba już się zapętliłeś w swojej argumentacji broniącej nieuczciwych przedsiębiorców…

Robi
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

I to Dodatkowy argument przeciw bankom. Bo przecież to one ustalają Zdolność kredytową, więc odpowiadają za skutki z tym związane.

TN2
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Tak owszem, bank ma zdolność do przerzucania kosztów na klienta, ale ten argument nie może być szantażem.

Bo co, nie zgłosi pan Redaktor naprawy gwarancyjnej swojego diesla, bo diler podniesie ceny na serwis benzyniaków?

Krzysztof
3 lat temu

To znaczy, że jeżeli podpisywać umowy wadliwe prawnie to na dużą skalę i obarczać winą ludzi bo przecież BANK INSTYTUCJA ZAUFANIA PUBLICZNEGO nie może ponieść odpowiedzialności finansowej bo to zrujnuje Nas wszystkich. I tak właśnie od lat kłamią i grają nami w mediach. I tak by było bez końca gdyby nie cywilizacja w postaci TSUE. A co z odpowiedzialnością karną za oszustwa? Dlaczego Rektorzy zapewne szanowanych uczelni nie pochylili się nad tym, że bankierzy byli ostrzegani przed ryzykiem i są banki, które odmówiły udzielania takich kredytów? Dobrze by było rzetelnie wyczerpać temat. Poza tym jeżeli się łamie prawo to trzeba… Czytaj więcej »

Pbo
3 lat temu

Banki to są instytucje pożytku publiczniego i powinny działać na korzyść społeczeństwa. Udzielanie kredytów frankowych niewiele miało z tym wspólnego.

Bonifacy XIV
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Ale to jak, zarządy banków nie miały swojego rozumu? Nie studiowali na prestiżowych polskich uczelniach ekonomicznych? Albo jeszcze bardziej prestiżowych zagranicznych? Może studiowali nawet na tych samych, których rektorzy raczyli rzeczony list napisać? A może nawet konsultantami banków umoczonych w CHFy byli ci sami rektorzy, którzy list wystosowali? Były przecież banki, które nie udzielały tych pseudo-kredytów….

Robi
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Ale umowy niezgodne z Prawem to już same pisały, a nie żadna partia polityczna.

Na marginesie proszę zrobić artykuł o zmianie przez PO art 69 Prawa Bankowego w 2011. Chciano na siłę usankcjonować umowy waloryzowane??? Po co to było? Czyżby wcześniej ten artykuł kwestionował możliwość brania tych kredytów??

Frankus Helveticus
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

To niestety źle świadczy o poziomie wiedzy w działach prawnych opracowujących wzory umów. Abstrahując od wbudowania w kredyt zakładu o przyszły kurs waluty, jednostronne decydowanie o wysokości zobowiązania zawsze było sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Taka możliwość pozwalała bankom praktycznie dowolnie regulować marżowość produktu, w sytuacji gdzie dla klienta koszt zmiany banku na konkurencyjny była mocno ograniczona (na 'dzień dobry’, chcąc w dzień po wzięciu kredytu przenieść go do drugiego banku, trzeba byłoby 'przełknąć’ cały spread; oraz wszelkie inne koszty). Jest to sytuacja inna niż z osiedlowym warzywniakiem, gdzie jak cena marchewki będzie zbyt wysoka, możemy pójść do Lidla. Moim… Czytaj więcej »

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu

social-facebook social-feed social-google social-twitter social-instagram social-youtube social-linkedin social-rss top-search top-menu contrast close letter