23 lutego 2021

Pułapka kredytowa w czasach pandemii. Pan Jacek odda bankowi o 30.000 zł więcej. Zjeść tę żabę, czy pokusić się o refinansowanie kredytu?

Pułapka kredytowa w czasach pandemii. Pan Jacek odda bankowi o 30.000 zł więcej. Zjeść tę żabę, czy pokusić się o refinansowanie kredytu?

Prawie rok temu Pan Jacek poszedł do banku po kredyt hipoteczny na wymarzone mieszkanie. Otrzymał najlepszą wtedy ofertę i wydawało mu się, że złapał Pana Boga za nogi. Jednak obecnie – zaledwie po kilkunastu miesiącach spłacania rat – nie jest zadowolony. Co w takim razie poszło nie tak? Dlaczego jest źle, skoro jeszcze przed chwilą wydawało się, że będzie dobrze, korzystnie i bezpiecznie? I czy refinansowanie kredytu może być ratunkiem? A może tylko powiększy jego straty?

Zebrany wkład własny, wybrana nieruchomość, dochody odpowiednie do uzyskania zdolności kredytowej. Złożonych kilka (dla bezpieczeństwa) wniosków kredytowych. Uff… banki wydały pozytywne decyzje i nadeszła pora wybrania tej właściwej i najlepszej. Tylko, że to nie był spokojny czas – początek 2020 r. przyniósł już pierwsze informacje nt. nowego, śmiercionośnego wirusa. Co prawda daleko, bo w Chinach, ale jakaś niepewność się pojawiła. Skoro czasy niepewne, to z kredytem na 30 lat nie ma co ryzykować.

Zobacz również:

Pan Jacek stanął przed dylematem. Wybrać kredyt ze zmiennym oprocentowaniem (marża plus WIBOR) czy ze stałym? Przy zmiennym – wiadomo: w zależności od banku rata kredytu zmieniałaby się co trzy lub sześć miesięcy. Czy może jednak skorzystać z opcji finansowanie ze stałą stopą procentową? To opcja nieco droższa, ale za to w pakiecie jest „spokojna głowa”. Pan Jacek wybrał właśnie tę ostatnią opcję, czyli kredyt ze stałą stopą procentową 3,91%. Co prawda jedynie przez pierwszych pięć lat (z 30), ale zawsze coś.

Czytaj też: Pierwsze banki namawiają klientów na kredyty o stałym oprocentowaniu. Okazja czy pułapka?

Kredyt pana Jacka „ofiarą pandemii”. A bank się cieszy

Pan Jacek kredyt spłacał, ale coraz mniej był z niego zadowolony. Oczywiście: obowiązywały go zapisy z umowy kredytowej, czyli oprocentowanie stałe 3,91%. Ale co z tego, gdy WIBOR 6M spadł w tym czasie z ok. 1,8 p.p. do 0,25 p.p.? A słuchając prezesa NBP Adama Glapińskiego można sobie wyobrazić, że 0,25 p. p. to jeszcze nie jest „podłoga”. Ujemne stopy procentowe w Polsce? To już nie wydaje się science fiction.

Pan Jacek poczuł się trochę tak, jak frankowicze (z poszanowaniem proporcji, bo on jednak wiedział w co się pakuje i nikt go w błąd nie wprowadzał). W najgorszym możliwym momencie, tuż przed lockdownem, wypłacił kredyt ze stałym oprocentowaniem i teraz widzi, że przepłaca. Jego rata miesięczna to obecnie 2.737 zł, od uruchomienia kredytu nie zmieniła się. Jest dokładnie tak, jak miało być, ale… Gdyby pan Jacek jednak wybrał kredyt ze zmienną stopą procentową, to jego rata byłaby teraz znacząco niższa.

Co zatem może zrobić? Refinansowanie kredytu hipotecznego nie jest łatwy, ale przecież teraz nie ma już żadnego ciśnienia czasowego. Nie ma terminów, ani zagrożenia utraty wpłaconego zadatku, jak przy „pierwszym podejściu”. Ale czy wycofywanie się z błędu teraz nie spowoduje wpadnięcia w podobne problemy?

Czytaj też: Klienci się skarżą, że w tym banku raty kredytowe są odporne na spadek stóp procentowych NBP. Co się dzieje? „Tu okres spłaty jest rozciągliwy, jak guma od majtek”

Czy refinansowanie trefnego kredytu może się opłacić?

Obecnie kredyt ze zmiennym oprocentowaniem dla tych samych parametrów, jakie ma kredyt pana Jacka, będzie miał ratę ok. 2.130 zł (prowizja 0%). A to oznacza, że refinansowanie da oszczędność ok. 600 zł miesięcznie. Oczywiście pod warunkiem, że trend zmian stóp procentowych się nie zmieni. W obecnym banku mógłby przejść na zmienne oprocentowanie po pięciu latach. Przez rok kredyt już spłaca, więc zostały cztery. 48 miesięcy pomnożone przez 600 zł daje nam 28.800 zł dodatkowego kosztu.

Mądrzy tego świata, czyli tzw. analitycy i inni eksperci uważają, że (w najbliższym czasie) nie grozi nam wzrost stóp procentowych. Czyli refinansowanie tego kredytu może być rozwiązaniem korzystnym. Oszczędności wyniosą prawie 29.000 zł w ciągu czterech lat przy relatywnie niewielkich kosztach przeniesienia kredytu. Wykreślenie hipoteki 100 zł, wpisanie nowej 200 zł i ew. aktualizacja operatu szacunkowego kilkaset złotych.

Czytaj też: Czytelnik chciał taniej kupić mieszkanie więc wpłacił deweloperowi 500.000 zł. A deweloper… zmienił zdanie. Pan Darek nie ma mieszkania, ani pieniędzy

Czytaj też: Czy lepiej spłacać raty równe, czy malejące?

Ma to sens. Pod warunkiem, że w ciągu tych czterech lat nie stanie się nic nieprzewidzianego. Np. nie okaże się, że mimo ogromnego zadłużenia państwa (skłaniającego NBP do utrzymywania jak najniżej stóp procentowych, nawet kosztem oszczędzających, którzy tracą pieniądze z powodu inflacji) nie nastąpi konieczność interwencyjnego, gwałtownego podwyższania stóp procentowych. Może to być spowodowane utratą kontroli nad inflacją (i próbą ratowania złotego), albo np… zmianą władzy. Gdyby zmienił się rząd, to i polityka Rady Polityki Pieniężnej (po jakimś czasie oczywiście, bo bank centralny formalnie jest od rządu niezależny) mogłaby się zmienić. I ochrona wartości oszczędności mogłaby stanąć w hierarchii potrzeb wyżej, niż pomaganie rządowi niskimi stopami procentowymi.

Jest i trzeci wybór: czekać na kolejną stałą stopę, licząc na to, że w kolejnym pięcioletnim okresie szczęście będzie panu Jackowi bardziej sprzyjało. A więc w czasie tej pięciolatki stopy procentowe pójdą w górę i on z kolei zaoszczędzi trochę pieniędzy. Tyle, że jedyne, co dziś można powiedzieć o tym rozwiązaniu, to „oprocentowanie stałe uzależnione od aktualnej sytuacji rynkowej” – tak widnieje w umie kredytowej. Lub opcja przejścia na zmienny procent.

Czytaj też: Takich ofert banki nam jeszcze nie spłacały. „Spłać kredyt od razu, a umorzymy ci część kapitału i odsetek” 

—————————-

Sprawdź „Okazjomat Samcikowy” – aktualizowane na bieżąco rankingi lokat, kont oszczędnościowych, a także zestawienie dostępnych dziś okazji bankowych (czyli 200 zł za konto, 300 zł za kartę…). I zacznij zarabiać:

>>>  Ranking najwyżej oprocentowanych depozytów

>>> Ranking kont oszczędnościowych. Gdzie zanieść pieniądze?

>>> Przegląd aktualnych promocji w bankach. Kto zapłaci ci kilka stówek

————

Posłuchaj nowego podcastu „Finansowe sensacje tygodnia”

W 42. odcinku podcastu „Finansowe sensacje tygodnia” zastanawiamy się skąd wziąć więcej szczepionek, czy warto przenieść pieniądze z OFE do IKE (bo znów będzie można, o ile zapłaci się rządowi haracz), opowiadamy o nowych zwyczajach firmy ubezpieczeniowych oraz o inwestowaniu w tantiemy muzyków. Zapraszamy do posłuchania tutaj.

01:34 – „Temat tygodnia”: Co zrobić, żeby zwiększyć globalną produkcję szczepionki przeciw Covid-19?
15:11 – „Dwie strony medalu”: Emerytura od państwa czy z inwestycji w realną gospodarkę? Już wkrótce Polacy będą musieli podjąć ważną decyzję.
28:01 – „Poradnik Ekipy Samcika”: Szkoda całkowita? Już nie trzeba złomować auta, czyli nowe praktyki firm ubezpieczeniowych.
35:17 – „Ciekawostka tygodnia”: Inwestycja w tantiemy, czyli jak zarabiać na talencie artystów?

źródło zdjęcia: PixaBay

Subscribe
Powiadom o
62 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Stef
3 lat temu

Zabrakło w artykule kwoty kredytu. Przy 30 latach i potencjalnej racie 2130 zł, to powyżej 500.000 zł?

Admin
3 lat temu
Reply to  Stef

Uzupełnimy, aczkolwiek to w sumie drugorzędna informacja w tej sprawie

Ignacy M.
3 lat temu

Cooo? Frankowicze nie wiedzieli co ich czeka? Maciek nie bądź poprawny politycznie. Frankowicze zagrali w ruletkę w Monte Carlo i wypadło że przegrali. A teraz próbują mydlić oczy wszystkim dookoła że białe jest czarne! Proszę popatrzeć że pod każdym artykułem jest 50-80+ wpisów frankowiczów z tymi samymi kwestiami kopiuj-wklej. Kształtują opinię publiczną by wyszło „moje na wierzchu”.

Co do kredytu o stałym oprocentowaniu to sam o tym myślę gdy mi ostatnia transza zejdzie.

Admin
3 lat temu
Reply to  Ignacy M.

No, jeśli weźmiemy rozsądnego frankowicza, to w pewnym sensie on nie wiedział co go czeka. Po jednej stronie ryzyko kursowe (z mało czytelną „wkładką” w postaci spreadu kształtowanego dość dowolnie), po drugiej stronie możliwość zakupu więcej metrów mieszkania/domu za ten sam pieniądz (co ma znaczenie w kontekście możliwości wzrostu wartości nieruchomości, inflacji, spadku wartości pieniądza w czasie). I w tym kontekście to nie jest prosta kalkulacja. Nie twierdzę, że każdy frankowicz ją przeprowadził, bo tak nie było, ale gdyby przeprowadził, to niekoniecznie wyszłoby mu, że „tylko złoty”.

Ignacy M.
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

No bo tak ludzie mają, że jak zobaczą mieszkanie 10%, 20% czy 30% droższe niż planowali i okaże się niesamowite to wywołuje piorunujące wrażenie i chęć zakupu. Jak się okaże że „ktoś, gdzieś, jakoś” jest w stanie sfinansować droższy zakup to klapki na oczach i „po zakupie choćby potop” aby spełnić marzenie. A potem taki frankowicz płacze że „zdolności nie miałem w PLN mimo zarobków 12 000 miesięcznie z małżonką”. To ja się pytam – Czy Ty frankowiczu kupiłeś willę z basenem za 1,5 miliona że nie miałeś zdolności w PLN? I teraz taki franek jeden z drugim przychodzi i… Czytaj więcej »

Karolina
3 lat temu
Reply to  Ignacy M.

No właśnie ja akurat dzięki frankom jestem uwięziona na 37metrach z mężem i dwojka dzieci. W 2007 roku bylo nas stać na takie mieszkanie, myśleliśmy ze uda się zmienic. W życiu nie pomyślałam że kurs franka tak się może zmienić . Pracownik banku zapewniał ze to bardzo stabilna waluta. No i nasze zarobki ( nie pamietamnjakie ale myślę że max 3tys zl ) nie pozwalały na kredyt w PLN a mieszkac gdzieś trzeba było

Karolina
3 lat temu
Reply to  Robert Sierant

No ja akurat nie miałam. Ratę miałam 700 zl. Teraz 1100. Ale nie to jest problemem. Problemem jest to ze wzielam 175tys, spalacam 15 lat i zostało mi do spłacenia 210 tyś. A w mieszkaniu 37m ciężko się zmiescic z 2 nastoletnich dzieci.

Karolina
3 lat temu
Reply to  Robert Sierant

Dokladnie tak. Niestety , ale to nie było tak ze się połaziłam na mniejsze raty czy większy . Po prostu wtedy bylam bardzo młodzi i potrzebowaliśmy domu.

teodor
3 lat temu
Reply to  Robert Sierant

Bohater artykułu zdecydował się na bezpieczniejsze rozwiązanie, i jak na tym wyszedł?

Alicja Wierut
3 lat temu
Reply to  Karolina

Moja Droga, zmieść się w mieszkaniu 19 m2 🙂 Ja dałam radę i w wieku 32 lat mam już 2 mieszkania własne, jedno za gotówkę, drugie na kredyt w PLN.

antoś
3 lat temu
Reply to  Karolina

Karolina, jak teraz weźmiesz kredyt na 175 tys. to do spłaty masz 350 tys. to naturalne że łączna kwota do spłaty w okresie 25-30 lat jest przeciętnie dwukrotnie wyższa od pozyczonej sumy. Oszukali Cię? Było uważać na matmie w podstawówce. Na Twoim przykładzie mamy: – Wzięłaś 175 000 PLN – Widzę dwie wartości raty 700 PLN oraz 1100 PLN, kurs pogorszył się w okolicach 2011. Uśredniając mamy że rata Twoja wynosiła jakieś 950 PLN – Twierdzisz, że do spłaty masz jeszcze 210 000 PLN – Czyli łącznie 175 000 + 171 000 (kwota spłacona przez te 15 lat) = 346… Czytaj więcej »

Obserwator
3 lat temu
Reply to  antoś

Nie znam się na rozliczaniu kredytów, ale wydaje mi się, że w Pana rozumowaniu tkwi błąd. Pani Karolina pisze, że zostało jej do spłacenia 210 tys. KREDYTU, a nie kredytu i odsetek. Czyli od tych 210 tys. będzie musiała jeszcze spłacać odsetki, co w sumie da więcej niż dwukrotność pożyczonej kwoty.

krzysztof
3 lat temu
Reply to  Robert Sierant

a ja mam takie pytanie laika: dlaczego kredyty udzielane we frankach byly wieksze? powaznie pytam dlaczego ktos z dochodem x w zlotowkach dostawal 200 tysiecy a we frankach duzo wiecej, skoro i tak franki byly przeliczane na zlotowki i do reki dostawal polska walute? nie moge zrozumiec tego alogorytmu…

Admin
3 lat temu
Reply to  krzysztof

Bo niższe oprocentowanie oznacza wyższą zdolność kredytową. Ale oczywiście tak być nie powinno, bo kredyt z ryzykiem kursowym powinien zakładać przeliczanie zdolności kredytowej dla sytuacji stresowej, czyli przy wysokim kursie waluty

hdhfbc
3 lat temu
Reply to  krzysztof

Krótko: bo ludzie brali pod korek.

Robert Sierant
3 lat temu
Reply to  hdhfbc

brali wtedy, teraz również często tak robią, a szansa na wzrost stóp procentowych znacznie większa, na szczęścia nie ma już kredytów na 130% LTV itp…

Alicja Wierut
3 lat temu
Reply to  Karolina

Mieszkałam z rodzicami i młodszą siostrą na 19 m2 kawalerki socjalnej przez 18 lat swojego życia. Moim rodzicom w 2005-2006 roku gdy szukali mieszkania na kredyt wyliczyli maksymalną zdolność na 180 000 (mieszkanie 40-50 m2 w tamtych czasach na Białołęce to koszt rzędu 250 000) wobec czego nie stać ich było tak czy inaczej. Nikt im Franków nie proponował, a oni też ich nie szukali wobec czego kolejne 10 lat mieszkali na tych 19 m2, a kupili 32 m2 dopiero w 2018. Mieszkać gdzieś trzeba było? Tak, mieszkało się w jednym dużym pokoju we 4-kę. Czy dobrze zrobili? Myślę, że… Czytaj więcej »

Barbara
3 lat temu
Reply to  Karolina

Też nie dostałam kredytu w PLN, a jak to piszesz „mieszkać gdzieś trzeba było” więc wynajęłam. Nie trafia do mnie argument frankowiczów, że MUSIELI brać franki, bo nie dostali złotówek. Tysiącom osób banki odmawiają kredytów i jakoś pod mostem nie mieszkają. Fakt, te liczby które przedstawia Karolina są przerażające… Ale ja też „utopiłam” kasę w wynajmie, żyłam w niewygodzie cudzego mieszkania, do tego chcąc zmienić taki stan rzeczy musiałam dodatkowo latami ciułać na wkład własny i walczyć o stabilne zatrudnienie, żeby zyskać zdolność. A frankowicze wskoczyli radośnie do swoich mieszkań, często już na początku dorosłego życia, przez jakiś czas się… Czytaj więcej »

Robert
3 lat temu
Reply to  Barbara

takich klientów było wielu, nieważne który bank i na jakich warunkach, ale tylko aby pójść na swoje i nie mieszkać z rodzicami/teściami…czy zrobili źle czy można było inaczej? to już raczej pozaekonomiczna dyskusja

antoś
3 lat temu
Reply to  Barbara

Wcale nie przerażające! Idź weź symulację kredytu w złotówkach na 30 lat. Bierzesz 200 000, a oddajesz do banku 400 000! Co wy tu tworzycie za farmazony!?

antoś
3 lat temu
Reply to  Barbara

Kurła. 30 lat x 3% oprocentowanie średnie i masz 90% extra do zapłaty. Do tego prowizja lub ubezpieczenie i masz blisko 100% więcej do zapłaty!
I to przy scenariuszu pozytywnym, że nie ma nagle podniesionych stóp procentowych!

Robert Sierant
3 lat temu
Reply to  antoś

300kzł na 30 lat z oprocentowaniem 3% łącznie oddasz ok. 455kzł (raty równe) lub 435kzł (malejące)

mirmirek2
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Jeśli weźmiemy rozsądnego, który nie wiedział o zmianach kursowych, spread, że kredyt w frankach będzie przeliczany na franki ( a nie płacony w zł i frankowy to tylko nazwa jak kiełbasiany) to strach pomyśleć co myślała osoba mniej rozsądna i jakim cudem stać ją bylo to płacić.

hdhfbc
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Ten wpis to żart, prawda?

Admin
3 lat temu
Reply to  hdhfbc

To zależy jakie kto ma poczucie humoru

kjonca
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Bez jaj. Pisałem wielokrotnie, napiszę jeszcze raz. W W okolicach 2006 sam się zastanawiałem nad kredytem i tez rozważałem CHF. I niestety „przyszl.i frankowicze” nie chcieli słuchać o ryzyku. Nawet na pytanie „a co będzie gdy CHF będzie po 3 PLN” pukali się w czoło. Nie zastanawiało ich wtedy dlaczego banki same nie chcą się bawić w ryzyko kursowe. Zero myślenia. Dopiero jak mleko się rozlało, „olaboga nie wiedziałem, że franek to nie złotówka”
Chcą tak samo uwspólniać straty jak grube ryby. A zapłacą za to ostrożni którzy nie dali się zwieść reklamom. 🙁

Admin
3 lat temu
Reply to  kjonca

Zgoda, nie słuchali, że frank może być po 3 zł, ale i w bankach nikt im tego nie mówił. Teraz też niby wszyscy mówią, że musi nadejść wysoka inflacja, że stopy procentowe będą szły w górę, a kredytów o stałej stopie na pięć lat nikt jakoś nie wybiera 😉

qwqrqw
3 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Bynajmniej. Rozmawiałem z ludźmi co mieli kredyty frankowe i słyszałem ,,nawet gdyby frank podrożał do xyz zł to i tak bym płacił mniej”.

Problem wysokości raty dotyka przede wszystkim tych, którzy się zadłużyli po uszy i poza granice rozsądku. Pozostałych boli wysokość kapitału do spłaty, ale oni też wydają się zapominać o tym (zapewne specjalnie), że jeżeli będą płacić raty to w terminie spłacą cały kredyt.

Admin
3 lat temu
Reply to  qwqrqw

Sytuacje były różne, ale zgoda, że dziś głównym problemem jest wysokość kapitału do spłaty oraz brak możliwości refinansowania. I że bilans tej gry jest jeszcze nieznany, dopiero po spłacie ostatniej raty będzie finalnie wiadomo czy kredyt był tani, czy drogi

Obserwator
3 lat temu
Reply to  qwqrqw

Znajomy ma kredyt we frankach i wielokrotnie zapewniał mnie, że i tak w sumie zapłaci mniej, niż gdyby wtedy wziął kredyt w złotówkach.

Dociekliwy
3 lat temu
Reply to  Ignacy M.

> Frankowicze zagrali w ruletkę w Monte Carlo i wypadło że przegrali

Sprawdziłem w ustawie, bank nie ma prawa organizowania ruletki ani innych gier hazardowych. Miło mi, że mogłem pomóc.

bartosz
3 lat temu
Reply to  Ignacy M.

Panie Ignacy, pan nie wie o czym pisze. Prezesi banków działali pod presja polityków, którzy żądali udostępnienia tanich kredytów dla obywateli. Fachowcy bankierzy ulegli presji niekompetentnym politykom, przez co narazili na szwank nie tylko poszczególne jednostki, ale stabilność całej gospodarki. Popełnili jako profesjonaliści wielki błąd.

Jan
3 lat temu

Refinansowanie – tak. Na zmienną stopę procentową – ABSOLUTNIE NIE.

Czy i jaki byłby uzysk, gdyby refinansować kredyt na obecnie oferowaną stałą stopę procentową?

Robert
3 lat temu
Reply to  Jan

w tym samym banku to nie przejdzie, a inne mają gorszą ofertę

Smoku
3 lat temu
Reply to  Jan

w PL nie ma kredytów ze stałą stopą procenotwą. Są conajwyżej kredyty ze zmienną stopą aktualizowaną co 5 rat. I są znacznie droższe od kredytów ze stopą aktualizowaną co 3 miesiące.

Raf
3 lat temu

A czy refinansowanie nie wiąże sie z dodatkowymi kosztami?Moim zdaniem pominiete sa jakies koszty. Jesli refinansowanie wtym samym banku to moze jeszcze bedzie jakos tanio,ale do innego banku to myślę ze pierwszy bank bedzie chciał z tego cos wycisnac, albo juz to zrobil na wstepie np. ubezp.niskiego wkladu wlasnego,ubezp. utraty pracy czy jakies inne ubezpieczenie od ktorego bank uzaleznia wypłatę.I to beda koszty które bedzie trzeba poniesc ponownie.

Admin
3 lat temu
Reply to  Raf

Niewykluczone, że byłyby koszty…

Stef
3 lat temu
Reply to  Raf

nawet licząc prowizję 2% powiedzmy od 500 000 zł to i tak się opłaci.

Robert
3 lat temu
Reply to  Stef

bank, który udzielił kredytu ze stałą stopą ma 0% prowizji za wcześniejszą spłatę

Robert
3 lat temu
Reply to  Raf

tak, są jakieś koszty: 100 zł za wymazanie wpisu w KW i 200 zł za nowy wpis + ew. kilkaset zł za aktualizację operatu szacunkowego…drobiazgi w porównaniu do całkowitych kosztów zobowiązania

qwqrqw
3 lat temu

Zaczyna się… zaraz jakiś TSUE orzeknie, że stała stopa może się zmienić jeżeli będzie to na niekorzyść banku

Ignacy M.
3 lat temu
Reply to  qwqrqw

Tia, zaraz polecą z tymi kredytami się sądzić. Kancelarie prawne już sobie ostrzą sztućce żeby się nachapać. W końcu tak się „wyspecjalyzowaly” w klauzulach abuzywnych 😉

darek
3 lat temu
Reply to  qwqrqw

Tak, a zapłacą wszyscy klienci banku jak w przypadku frankowiczów a la „cwana gapa” , tylko zamiast 6 zł za prowadzenie konta, będziemy płacic 30 zł miesięcznie albo nawet jakiś % od trzymanej kwoty.

Janusz
3 lat temu

Nie może refinansować w innym banku, gdzie również jest oferta stałego oprocentowania? A więc przejść ze stałego, na stałe, ale na niższy procent?

Marian
3 lat temu

Tak patrzę na ranking kredytów ze stałym oprocentowaniem i w tej chwili można dostać na ok. 2,8% zamiast 3,91% (jak artykułowy Jacek).

Robert
3 lat temu
Reply to  Marian

ten przykładowy klient tak się przejechał na kredycie ze stałą stopą %, że już takiego nie chce…poza tym stała stopa % jest oferowana przez banki jedynie w opcji min. czyli na 5 lat, a później? kto wie…

Kubaaa
3 lat temu

Moim zdaniem nie można refinansować oferty na stałą stopę, przy kredytach firmowych wiąże się to z zawarciem transakcji IRS. Jej rozliczenie dzisiaj przed czasem wygeneruje dodatkowe koszty, może wyższe niż opisane 30 TPLN, zależy jak wyceniana jest transakcja. Myślę, że w tym przypadku jest podobnie. Pan Jacek uzyskał efekt, który chciał uzyskać. Ma stałą ratę i się nie martwi o inflacje o stopy %. Jak to w życiu, gdyby ktoś wiedział, że ma upaść to by usiadł. A gdybym kupił 100 BTC za 500 PLN dzisiaj byłbym milionerem… itd. itp:)

Andrzej
3 lat temu
Reply to  Kubaaa

O tuż to… z jednej strony klient chce stabilności a z drugiej kasyna ;).
Oczywiście kasyno jest pożądane tylko wtedy gdy przegrywa na korzyść klienta.

Tomek
3 lat temu

Wzięcie kredytu ze stałą stopą procentową (nawet tylko na 5 lat) nigdy się w Polsce nie opłacało. Pan Jacek najwyraźniej nie zorientował się w sytuacji i dał się złapać w pułapkę. Wychodzi brak edukacji finansowej.
Przewiduję, że jak już się zdecyduje refinansować kredyt na zmiennej stopie procentowej to RPP zacznie podnosić stopy – niektórzy już mają takiego pecha przy decyzjach finansowych 😉

Robert Sierant
3 lat temu
Reply to  Tomek

to czy i komu się opłaci okaże się za 5 lat, KNF zaleca kredyty ze stałą stopą % (chociaż na te 5 lat), ale klienci mają na ten temat własne zdanie

alfred
3 lat temu

OCH, JAK SIĘ PIĘKNIE ZESTARZAŁO….

Admin
3 lat temu
Reply to  alfred

Proszę jak szybko czasy się zmieniają 😉

Anna
2 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

I co? Teraz pan Jacek chyba na wozie nie pod wozem

Admin
2 lat temu
Reply to  Anna

Zdecydowanie! To był chyba ostatni moment, w którym trudno było sobie wyobrazić wysokie stopy 🙂

nawiborze
2 lat temu

To Pan Jacek powinien się teraz cieszyć, że tylko rok przepłacał, bo teraz z takim oprocentowaniem jest Panem sytuacji.

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu