W aptekach sieci Cosmedica dostępne są żele antybakteryjne. Koszt? 10 zł za tubkę o pojemności 30 ml. Problem w tym, że nie można kupić żelu oddzielnie. Apteki tej sieci sprzedają żel w pakiecie z witaminą C i chusteczkami nawilżanymi. Koszt pakietu: 18,48 zł. Czy to etyczne i zgodne z prawem?
Koronawirus wywołuje w nas strach, a ten strach wykorzystują sprzedawcy handlujący towarami, które mogą przynajmniej w jakimś stopniu odsunąć od nas ryzyko zarażenia. Gdy koronawirus „wyemigrował” poza Chiny, ceny masek ochronnych – o czym pisałem w tym artykule – w sklepach internetowych wzrosły nawet o 1000%. W aptekach ze świecą ich szukać. Co ciekawe, jako „antywirusowe” sprzedaje się maski ochronne z segmentu „odzież ochronna BHP”, które normalnie stosuje się na placach budów.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Na jednym z portali ogłoszeniowych znaleźliśmy nietypową ofertę. Sprzedawca miał do sprzedania 2000 masek ochronnych. Nie chciał za nie pieniędzy, a… kawalerkę lub średniej klasy samochód.
W szaleńczym tempie drożeją nie tylko maski ochronne, ale też mydło, żele i preparaty antybakteryjne. Niedawno Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wszczął postępowanie przeciwko dwóm hurtowaniom dostarczającym szpitalom „środki ochrony indywidualnej”. Z informacji Urzędu wynika, że hurtownie zerwały kontrakty z placówkami służby zdrowia, żeby móc sprzedać produkty drożej.
Przeczytaj też: Czy koranawirus pomiesza plany na majówkę i wakacje 2020? A może w tym roku będzie można kupić wycieczkę i wynająć hotel za bezcen?
Przeczytaj też: Koronawirus sieje strach w naszych głowach. A jakie naprawdę jest prawdopodobieństwo, że zrobi ci krzywdę? Policzyłem i…
Żel antybakteryjny tylko w pakiecie
Czy na koronawirusowym strachu próbują też zarobić apteki? Dostaliśmy sygnał, że w aptekach sieci Cosmedica kupimy żel antybakteryjny, czyli towar obecnie niezwykle pożądany. Problem w tym, że nie da się go kupić osobno. Trzeba kupić coś jeszcze.
Pojechałem do najbliższej apteki Cosmedica, żeby zweryfikować tę informację. Zapytałem o żel antybakteryjny. Był, ale tylko w pakiecie z witaminą C i nawilżanymi chusteczkami. Na moje pytanie, dlaczego nie mogę kupić żelu osobno, usłyszałem:
„No bo tak u nas jest. Pakiet nie jest drogi, a poza tym pozostałe produkty się panu przydadzą”
– stwierdziła „pani magister”. Obserwując, to co dzieje się z cenami „antykoronawirusowych” produktów, już wcześniej natknąłem się na „pakiety antywirusowe”. Nie ma w tym nic złego, pod warunkiem, że nikt nie uzależnia sprzedaży danego produktu od zakupu innego.
To trochę tak jak z wyprawką szkolną. Sieci handlowe przygotowują zestawy szkolne: tornister, zeszyty, przybory do pisania, albo piórniki z całym wyposażeniem. Ale tu chodzi o to, żeby nieco ułatwić nam życie, a sieć zarobi, bo opchnie za jednym razem więcej produktów. Nagrodą dla konsumenta może być nieco niższa cena „za całość”. Najważniejsze jest jednak to, że mam wybór. Nikt nie mówi, że jak chcę kupić tornister, to muszę wziąć też flamastry. Mogę kupić w pakiecie, ale nie muszę.
Przeczytaj też: Mimo wszystko myślisz o wakacjach? Hotel rezerwujesz na własną rękę? Ta opcja ci się przyda. Na wypadek koronawirusa i nie tylko…
Żel za 10 zł, w praktyce za 18,50 zł
Za „pakiet” w Cosmedice zapłaciłem 18,48 zł, ale na paragonie nie widnieje jedna pozycja np. za pakiet antywirusowy czy higieniczny. Trzy produkty wchodzące w skład pakietu opisane są oddzielnie. Za tubkę żelu antybakteryjnego (30 ml) zapłaciłem 10 zł, za witaminę C – 4,99 zł, a za chusteczki nawilżane – 3,49 zł.
Wniosek z tego taki, że chcąc kupić żel antybakteryjny, musiałem „dopłacić” 8,48 zł. Oczywiście za te pieniądze otrzymałem konkretne produkty. Ale problem polega na tym, że nie chciałem ich kupować.
W innej aptece tej samej sieci inny członek teamu „Subiektywnie o finansach” podsłuchał rozmowę klientki z farmaceutką, z której wynikało, że do apteki dotarła e-mailem wytyczna, z której wynika, by nie sprzedawać żelu antybakteryjnego solo, lecz z innymi produktami. Sprzedawczyni wyglądała na zażenowaną przekazując klientce informację, zaś klientka nie chciała wydawać pieniędzy na niepotrzebne rzeczy, więc odeszła z apteki bez zrobienia zakupów.
Poszperałem też na stronie internetowej apteki. Okazuje się, że chusteczki i witaminę C mogę kupić bez problemu. Natomiast żelu antybakteryjnego nie ma w sprzedaży internetowej. Dostępny jest tylko w aptekach stacjonarnych z „dodatkami”.
Przeczytaj też: Makau to Chiny, czy tylko takie trochę-Chiny? Przez tę zagwozdkę pan Patryk stracił ponad 500 zł i wkurzył się na sieć Plus
Przeczytaj też: Pan Bartek chciał zrezygnować z karty kredytowej. Wtedy bank bardzo się przejął jego… weryfikacją. To prawo czy wymysł banku?
Sprzedaż wiązana. Czy to zgodne z prawem?
Jak z etycznego punktu widzenia wygląda praktyka aptek Cosmedica, oceńcie sami. Ale w tej sprawie może nie chodzić tylko o aspekt etyczny, ale też o złamanie prawa. Mamy bowiem do czynienia z tzw. sprzedażą wiązaną. Polega ona na uzależnieniu możliwości zakupu jednego towaru (wiążącego) z koniecznością zakupu innego towaru (związanego). O opinię poprosiłem mec. Jacka Szymańskiego z kancelarii Szymański Wyjatek (prawnik nie wiedział, o jaką firmę chodzi):
„Abyśmy mogli mówić o sprzedaży wiązanej, towar związany musi funkcjonować w obrocie jako towar odrębny, to znaczy, że na rynku można go nabyć nie nabywając towaru wiążącego. Tego rodzaju postępowanie sprzedawcy, poza oczywistą oceną moralną, daje się w mojej ocenie zakwalifikować również jako czyn nieuczciwej konkurencji, czyli takie działanie przedsiębiorcy, które pozostaje sprzeczne z dobrymi obyczajami oraz narusza interesy klientów”
– uważa Szymański. Podkreśla, że sprzeczność z dobrymi obyczajami wyraża się w wykorzystaniu popytu na towar mający lub mogący mieć w niedalekiej przyszłości charakter deficytowy w celu maksymalizacji zysku.
„Naruszenie zaś interesów klienta polega w tym wypadku na przymusie nabycia niechcianego produktu. Tego rodzaju działalność przedsiębiorców nie musi przy tym pozostawać bezkarna. Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów z urzędu lub na wniosek może wszcząć postępowanie w sprawie naruszenia zbiorowych interesów konsumentów. Efektem takiego postępowania może być z jednej strony nałożenie na podmiot stosownej kary do 10% obrotu osiągniętego w roku obrotowym poprzedzającym rok nałożenia kary. Z drugiej strony może on zobowiązywać do usunięcia trwających skutków naruszenia za pomocą rozmaitych rozwiązań, jak na przykład jednorazowa rekompensata”
– mówi Jacek Szymański.
Cosmedica: nie było odgórnego nakazu sprzedaży w pakiecie
Napisałem e-maila do właściciela aptek Cosmedica. Zapytałem, dlaczego firma sprzedaje żel tylko w zestawie oraz czy wcześniej – zanim pojawiło się koronawirusowe zagrożenie – firma również sprzedawała żel w zestawach. Odpowiedź przyszła już po ukazaniu się tego artykułu.
Firma zapewniła, że natychmiast podjęła kroki w celu wyjaśnienia zaistniałej sytuacji. Jak zapewnił mnie Piotr Maciejewski z Cosmedica, produkt powinien zostać mi zaoferowany oddzielnie, czyli bez konieczności zakupu zestawu.
„Naszym celem w przygotowaniu zestawów było wyłącznie przedstawienie produktów uzupełniających do proponowanego żelu do dezynfekcji rąk i nie było, jak sugeruje Pan w artykule odgórnego nakazu sprzedaży pakietowej tego produktu”
– mówi Piotr Maciejewski. Jeśli dobrze rozumiem, sprzedaż żelu tylko w pakiecie była zatem inicjatywą dwóch aptek, które przyłapaliśmy na tym procederze. Przedstawiciel firmy dodaje:
„Po otrzymaniu informacji o zaistniałej sytuacji, wprowadziliśmy niezwłocznie nowe procedury i poinformowaliśmy wszystkie nasze punkty o zakazie sprzedaży żelu do dezynfekcji wyłącznie w pakietach. W sieci Cosmedica dokładamy wszelkich starań, aby zapewniać ciągłość dostaw asortymentu związanego z obecną prewencją zakażeń. Jednocześnie przepraszamy naszych Klientów, którzy mogli spotkać się z odmową sprzedaży samego żelu do dezynfekcji rąk.”