100 mln pączków pochłoniemy prawdopodobnie w Tłusty Czwartek. Setki milionów złotych wylądują w naszych żołądkach. Świętowanie może nam popsuć fakt, że w tym roku za pączka zapłacimy najmarniej o 5% więcej, niż rok temu. Zanim zaczniecie narzekać, zdajcie sobie sprawę z kilku faktów: koszty pracy w cukierniach przez rok poszły w górę o 13%, a koszty energii – o mniej więcej 10%, a koszty pączkowych składników – o 8%
Szacuje się, że w Tłusty Czwartek na głowę Polaka przypadną 2,5 zjedzonego pączka. Liczymy tu wszystkich Polaków, a jak wiadomo kilkumiesięczny berbeć nie zje ani jednego. Są za to pączkowi rekordziści. Osobiście znam takich, którzy Tłusty Czwartek kończyli z co najmniej „dychą” na koncie.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Wartość „pączkowego rynku” w Tłusty Czwartek trzeba szacować na 300-400 mln zł. A jeśli dodamy do tego sprzedaż pączków w „okoliczne” dni – bo przecież pączkowe szaleństwo trwa od początku tygodnia aż do końca „tłustego” weekendu – może zbliży się i do miliarda złotych?
W Warszawie w Tłusty Czwartek jedną z najbardziej obleganych cukierni jest Pracownia Cukiernicza „Zagoździński”. Mieszkam niedaleko, ale nawet nie będę próbował zrobić tam pączkowych zakupów. Tego dnia kolejka przed cukiernią ciągnie się w nieskończoność, a ludzie stoją w niej od rana jak po produkty pierwszej potrzeby w czasie stanu wojennego. Firma już od poniedziałku nie przyjmuje żadnych zamówień, a już od końca stycznia nie można złożyć zamówienia z dostawą.
Przyznaję, pączki z tej cukierni są wyśmienite, choć ich cena nie powala na kolana. W ubiegłym roku było to bodajże 2,2 zł za „dużą” sztukę. W uznanych cukierniach ceny pączków zaczynają się od 4-5 zł.
Przeczytaj też: Bankowcy, przestańcie kombinować w sprawie zwrotu prowizji kredytowych! Przykład tego banku pokazuje, że sprawiedliwość nadejdzie
Przeczytaj też: Bank naliczył panu Adrianowi dziwne opłaty. Gdy klient zapytał za co konkretnie te prowizje, stało się coś dziwnego
Drogi pączek? Zrób go sam
Za dużo jak za chwilę rozkoszy? Pączki można kupić już za mniej niż złotówkę, np. w hipermarketach. Ale jeśli pamiętacie ceny pączków sprzed roku, to teraz musicie przygotować się na wyższe. Oczywiście winne temu są drożejące składniki, ale nie tylko. Branży piekarniczej i cukierniczej również doskwiera problem braku pracowników, a więc musi liczyć się ona z wyższymi kosztami.
Marta Skrzypczyk, dyrektor biura analiz sektora rolno-spożywczego w Banku BNP Paribas, mówi, że udział kosztów pracy w kosztach działalności operacyjnej branży piekarniczej i ciastkarskiej wynosił w ostatnich latach około 18%. To sporo, zwłaszcza że średnia dla sektora spożywczego to ok. 8%.
„Ta branża w coraz większym stopniu odczuwa narastający problem z dostępem do pracowników. W 2019 r. koszty wynagrodzeń w cukierniach i piekarniach wzrosły o prawie 13%, podobnie jak koszty energii, zaś koszty surowców, stanowiące niemal połowę kosztów ogółem, zwiększyły się o około 8%”
– mówi Marta Skrzypczak. Ekspertka z BNP Paribas policzyła, ile można zaoszczędzić robiąc pączka w domu, zamiast kupować go w cukierni. Szacuje, że koszt przygotowania jednego „domowego” pączka może wynieść przeciętnie od 1,16 zł do 1,60 zł. Ze względu na wzrost cen detalicznych cukru, mąki oraz olejów, koszt ten będzie o ok. 5-6% wyższy niż w ubiegłym roku. Ale i tak gdybyśmy wszyscy upiekli sobie pączki sami… ech, wydalibyśmy o kilkaset milionów złotych mniej.
Natomiast masło jest tym składnikiem, za który w tym roku zapłacimy mniej. Z danych GUS wynika, że w grudniu 2019 roku ceny detaliczne masła były przeciętnie o ok. 14% niższe niż rok wcześniej. Największy wzrost dotyczy cukru – w ciągu roku podrożał on o 23%
Przeczytaj też: Czy w tym roku (w końcu) za większe zakupy zapłacimy zbliżeniowo i bez podawania PIN-u? Visa podała nawet dokładną datę
Przeczytaj też: Masz na komputerze ten system operacyjny? Lepiej uważaj, bo w razie kradzieży pieniędzy z konta banki mogą odrzucać reklamacje!
Grochowinki kociewskie zamiast pączka
W Tłusty Czwartek objadamy się nie tylko pączkami. Popularnym „zamiennikiem” są np. faworki. Ministerstwo Cyfryzacji – przy okazji Tłustego Czwartku – postanowiło wypromować Otwarte Dane (dane.gov.pl) – serwis obfitujący w przeróżne informacje, zasilane obecnie przez blisko 130 instytucji centralnych i samorządowych. Można tam znaleźć np. zasoby Biblioteki Narodowej, mapy uzbrojenia terenu, a nawet informacje o realnych (a nie rozkładowych) odjazdach komunikacji w Trójmieście.
Z okazji „Tłustego Czwartku” pracownicy resortu cyfryzacji przewertowali bazy pod kątem regionalnych i tradycyjnych produktów. Co znaleźli? Np. grochowinki kociewskie. Ich nazwa nie kojarzy się z czymś słodkim. Wzięła się od wyglądu. To małe pączki, które po usmażeniu przypominają wysuszone strąki grochu lub fasoli. Albo purcle kaszubskie – okrągłe pączki o brązowej skórce, ale kremowe wewnątrz.
Niezależnie od tego, czym uczcicie Tłusty Czwartek – klasycznymi pączkami, faworkami czy grochowinkami kociewskimi – ekipa „Subiektywnie o finansach” życzy Wam smacznego! 😊
Źródło zdjęcia: Pixabay