Nastała era automatyzacji i samoobsługi. Sami skręcamy meble, korzystamy z samoobsługowych kas w sklepach, samoobsługowych myjni, samoobsługowych banków… Być może niektórzy samoobsługowo będą musieli dostarczać do celu wysłane przez siebie przesyłki kurierskie. Tak jak pan Jerzy
Kurierzy mają ciężką pracę. To ciągły wyścig z czasem i pobijanie rekordów w liczbie dostarczonych paczek. W dodatku robota jest często bez elementarnego zabezpieczenia społecznego. Kurierzy pracują jako jednoosobowe firmy, dzięki czemu koszty pracy są niższe i można też obniżyć koszty przesyłek, czego zresztą oczekują klienci. Niedawno Polskę obiegło zdjęcie kuriera, który rozładowywał samochód z dwiema nogami w gipsie. Dobrze, że chociaż ręce miał jeszcze sprawne i mógł przerzucać paczki.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Zarobek na dostarczaniu przesyłek jest nieduży, rynek coraz bardziej wymagający (rocznie nadajemy już 400 mln paczek!), a w branży brakuje ludzi do pracy. Z końcem sierpnia zakończy w Polsce działalność oddział niemieckiej firmy kurierskiej Geis zajmujący się dostarczaniem przesyłek. Inne firmy czasem zatrudniają kurierów-nielotów, albo… idą w „samoobsługę”. O czym myślę?
Czytaj też: Pomóż sobie i kurierowi. Te patenty mogą oszczędzić Wam nerwów
Czytaj też: Matrix czy mistyfikacja? Wypełniła wniosek i czekała na kuriera. Tak czekała aż… zniknęła!
Przesyłka Gdańsk-Bydgoszcz jak „Cast Away. Poza światem”
Zgłosił się do nas pan Jerzy z Gdańska, który wysłał paczkę za pomocą renomowanej, amerykańskiej firmy FedEx. Miała ona swoje 5 minut w klasycznym już filmie z Tomem Hanksem „Cast Away – Poza Światem”. W filmie pracownik firmy, mimo lat spędzonych na bezludnej wyspie, dostarczył przesyłkę, choć „trochę” spóźniony. Niestety, takiego zapału i zaangażowania nie mieli kurierzy FedEx w Bydgoszczy. A może mieliby zapał, gdyby tylko byli na miejscu?
Pan Jerzy w piątek 19 lipca wysłał paczkę z Gdańska do Bydgoszczy. Autostradą to raptem dwie godziny jazdy. Zaraz po weekendzie, w poniedziałek podejrzał status przesyłki. Była w magazynie firmy w Bydgoszczy. Ale potem coś się zacięło. Paczka nie została dostarczona ani w poniedziałek, nie we wtorek.
W środę pan Jerzy ponownie sprawdził jej status – paczka ciągle czekała w bydgoskim magazynie. Wiele rzeczy staje w Bydgoszczy, nasz czytelnik pamiętał zapewne historię francuskich żeglarzy, którzy na barce przemierzali rzeki Europy, aż trafili do Bydgoszczy, gdzie utknęli na pół roku z powodu remontu śluzy. Pan Jerzy bał się, że jego paczka podzieli los francuskich marynarzy. Dlatego w czwartek 25 lipca wysłał do nas i do firmy FedEx e-maila:
„Wygląda na to, że jutro będę musiał sam dostarczyć swoją przesyłkę, jadąc specjalnie z Gdańska, by przewieźć ją w Bydgoszczy z Waszego magazynu parę ulic dalej. Dlaczego przyjmujecie przesyłki, skoro nie macie ich kim rozwozić? To jest pewnie nasza ostatnia przesyłka jaka wysyłamy z Państwa firmą”
Pewnie nikt w FedEx nie wziął na poważnie „gróźb” pana Jerzego, że ten wsiądzie w samochód i z Gdańska przyjedzie do Bydgoszczy po paczkę. I to był błąd. Bo ta paczka była przeznaczona dla klienta pana Jerzego, a nasz czytelnik nie może sobie pozwolić na opinię nierzetelnego sprzedawcy.
Czytaj też: Amazon Key: kurier dostarczy zakupy do lodówki nawet gdy nie ma cię w domu. Wygoda kontra prywatność
Do FedEx wysyłaj tylko list w butelce
Po upływie tygodnia pan Jerzy zadzwonił do biura FedEx w Bydgoszczy, a tam otrzymał odpowiedź, że… szukają właśnie kuriera na ten rejon, więc terminu dostawy nie mogą jeszcze podać. Nasz czytelnik postanowił więc spełnić swoją obietnicę z e-maila do firmy. Wsiadł w samochód, odebrał paczkę z biura FedEx w Bydgoszczy i przewiózł siedem kilometrów dalej do odbiorcy. W biurze FedEx nie usłyszał żadnego „przepraszam”. Natknął się tylko na innych klientów samodzielnie odbierających swoje paczki.
Wyobraziłem sobie te rzesze klientów, którzy karnie odbierają swoje przesyłki z biur FedEx, by firma nie musiała dostarczać ich do drzwi adresatów. Wyczerpały się zasoby kadrowe? Nikt nie chce pracować jako kurier? A może to środek wakacji, sezon urlopowy i kurierzy nie są w Bydgoszczy, tylko w Sopocie, gdzie nic nie rozwożą, tylko się opalają?
Nasz czytelnik nie musiał jechać do Bydgoszczy, tylko poprosić swojego klienta o odbiór przesyłki w lokalnym biurze FedEx. Nie wiem z jakich przyczyn się na to nie zdecydował. Może to był bardzo ważny klient? A może po prostu zaważyła zwykła kupiecka solidność – jeśli obiecuję komuś, że mu towar dostarczę do domu, to nie powinienem mu mówić, że zostawiłem w drop-poincie w sąsiedniej dzielnicy.
Tak czy owak, ta sytuacja daleko odbiega od wizerunku firmy przedstawionego w filmie z Tomem Hanksem. Nawet jeśli brakuje kurierów, to przydałaby się chociaż jakaś informacja, przeprosiny, może przekierowanie paczki do innej firmy, która z kurierami problemów nie ma? Przecież ktoś na te paczki czekał i ktoś za usługę zapłacił.
Zapytaliśmy FedEx o tę „samoobsługową” przesyłkę. Odpowiedź przyszła po opublikowaniu artykułu:
Nasi klienci darzą nas zaufaniem ze względu na naszą globalną sieć, doświadczenie w logistyce, ale i niezawodność. Zdajemy sobie sprawę z zaistniałej sytuacji i sprawdzamy dokładnie jej przyczyny. Niestety nie udzielamy informacji na temat szczegółów spraw, dotyczących naszych klientów. Chcielibyśmy jednak przeprosić z powodu niedogodności, które ta sytuacja spowodowała.
Źródło zdjęcia: YouTube, kadr z filmu „Cast Away – poza światem”