Zgodnie z ustawą o kredycie konsumenckim, w przypadku wcześniejszej spłaty kredytu, banki powinny zwrócić klientom część kosztów kredytowych. Ale nie prowizję, na której inkasują najwięcej pieniędzy. Powód? Prowizja nie jest uzależniona od okresu kredytowania. Mamy jednak dowody na to, że jest inaczej
Właściwie w każdej chwili możemy spodziewać się wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie rozliczania kosztów w przypadku wcześniejszej spłaty całości bądź części kredytu. W tej sprawie wypowiedział się niedawno rzecznik TSUE, który uznał, że zwrot prowizji nie kłóci się z unijnym prawem, ale problem – zwracać czy nie zwracać – Polska powinna rozwiązać sama.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Przeczytaj też: Spłaciłeś wcześniej kredyt. Czy bank powinien oddać część pobranej prowizji? Większość wciąż odmawia! Sprawa oprze się o unijny trybunał
Jeśli wyrok TSUE pójdzie w tym samym kierunku co opinia rzecznika, będziemy chyba mogli mówić o zwycięstwie polskich konsumentów. Dlaczego? Przypomnę, że to Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów jest autorem ostatniej nowelizacji ustawy o kredycie konsumenckim, a więc kontrowersyjnego art. 49, który mówi o proporcjonalnym zwrocie kosztów w przypadku wcześniejszej spłaty kredytu. Tak się składa, że UOKiK stoi na stanowisku, że zwrot prowizji konsumentom się należy. Można więc stwierdzić, że interpretacja tego przepisu przez UOKiK-u jest stanowiskiem państwa.
Limitu nie ma, diabła nie ma
Niezależnie od wyroku TSUE, od jakiegoś czasu pokazujemy w serwisie „Subiektywnie o finansach” patologie związane z kredytowymi prowizjami. Poprzednia wersja ustawy o kredycie konsumenckim zawierała zapis, z godnie z którym wysokość prowizji nie mogła przekroczyć 5% pożyczanej kwoty. W nowelizacji zniesiono ten limit.
W środowisku niskich stóp procentowych, banki mniej zarabiają na odsetkach. Krocie przynoszą im właśnie prowizje. Znam przypadki, kiedy banki brały nawet 30%. Konieczność ich częściowego zwrotu z pewnością zaboli banki, dlatego upierają się przy swojej interpretacji przepisów: zwrot prowizji się nie należy, ponieważ nie jest ona powiązana z okresem kredytowania.
Mam jednak dowody na to, że przynajmniej w przeszłości banki nie kryły, że prowizje powiązane były ściśle z okresem kredytowania. Nie wiem jak jest dziś, bo gdy spór o zwrot prowizji się zaostrzył, banki poukrywały siatki marż i prowizji. Dziś przy cennikach na stronach internetowych banków przeczytamy raczej: „prowizja ustalana indywidualnie”.
Przeczytaj też: Klientka „dobrała” 7.000 zł kredytu. Bank wziął za to… 27.000 zł prowizji! Kredyt konsolidacyjny to często prowizyjna patologia
Niewygodny zapis w cenniku
A jak było w przeszłości? Mam przed sobą kilka dokumentów. Pierwszy to „Taryfa Opłat i Prowizji Alior Banku S.A. dla Klientów Indywidualnych. Część dotycząca pożyczek/kredytów”. Papier pochodzi z 2014 r. W tabeli ze stawkami opłat za udzielenie pożyczki pojawia się rubryka „opłata przygotowawcza” z opisem „ustalana indywidualnie”. Temu opisowi towarzyszy gwiazdka odsyłająca pod tabelkę. A tu ciekawe wyjaśnienie:
„Wysokość opłaty przygotowawczej zależy od wiarygodności kredytowej kredytobiorcy, wysokości pożyczki, okresu kredytowania, kanału dystrybucji oraz skorzystania z dodatkowych produktów”
Dokładnie taki sam opis znalazłem w tabeli opłat i prowizji Alior Banku z 2015 r., następnie z 2016 r. i z marca 2017 r. A teraz zaglądam do tabeli opłat i prowizji zaktualizowanych w styczniu i grudniu 2018 r. Przypis dotyczący opłaty przygotowawczej brzmi w tych cennikach tak:
„Wysokość opłaty przygotowawczej zależy od wiarygodności kredytowej kredytobiorcy, wysokości pożyczki, kanału dystrybucji oraz skorzystania z dodatkowych produktów”
Czegoś brakuje? Z opisu wypadła fraza, że wysokość prowizji zależy również od okresu kredytowania. Pytanie: czy bank zmienił politykę kredytową, a może schował niewygodną informację?
Ale mam jeszcze jeden, w miarę świeży wyciąg z tabeli opłat i prowizji Alior Banku dotyczący pożyczek udzielanych od 31 maja 2018 r. I w tej tabeli gwiazdka prowadzi do opisu, z którego wynika, że wysokość prowizji uzależniona jest m.in. od… okresu kredytowania.
Przeczytaj też: Znikająca polisa ubezpieczenia na życie. Bank ją zabrał, ale… wciąż pożąda. A klienci protestują. Czy mają rację?
Przeczytaj też: Wniosek o 500+ na pierwsze dziecko? Najlepiej złożyć go w banku. Ale uwaga na internetowych złodziei! Oni też polują – na więcej, niż 500+
Prowizja? To zależy od okresu kredytowania
Jeśli chodzi o Alior Bank, to trafiłem jeszcze na prezentację pożyczek, ale niestety nie jestem w stanie ustalić, kiedy obowiązywała. To prawdopodobnie coś na kształt ściągi dla pośredników kredytowych współpracujących z bankiem. Na jednym ze slajdów znajdują się dwie siatki prowizji – dla kredytów z ubezpieczeniem i „gołych” pożyczek.
W tabeli znajdziemy wysokość prowizji w zależności od trzech parametrów: profilu klienta, kwoty kredytu oraz okresu kredytowania. Biorę pod lupę pożyczkę bez ubezpieczenia w kwocie do 50.000 zł dla „najlepszych klientów”. Ile wynosi prowizja? W przypadku pożyczek do 24 miesięcy – 8,49%. Przy okresie kredytowania od 25 do 60 miesięcy prowizja wynosi już 9,99%, a powyżej 61 miesięcy – 14,99%.
Mam też przed sobą tabelę opłat i prowizji kredytu gotówkowego w Nest Banku, która obowiązywała od marca 2016 r. W rubryce „prowizja za udzielenie” znajduje się informacja: od 4,5 do 10%, a w nawiasie: w zależności od okresu kredytowania.
Przeczytaj też: Terminal płatniczy w smartfonie, a potwierdzenie transakcji w e-mailu. Tak działa LitePOS. Ale czy klienci to kupią?
Przeczytaj też: Godziny otwarcia niektórych banków są bez sensu, bo… „tak chcą klienci”. A jak się nie podoba, to marsz do centrum handlowego
Ale również w aktualnie publikowanych na stronie internetowej Nest Banku informacjach o koszcie pożyczek znajdziemy ciekawy zapis. Nie ma już – jak poprzednio – w nawiasie zapisu „w zależności od okresu kredytowania”, w tym miejscu pojawia się „w wysokości podanej w Umowie Kredytowej”. Ale mamy gwiazdkę odsyłającą do opisu pod tabelą:
„Wysokość prowizji oraz oprocentowania i marży ustalana jest indywidualnie. Ich rodzaj oraz wysokość zależą od wyboru dostępnej oferty cenowej, oceny wiarygodności i zdolności kredytowej Klienta, kanału dystrybucji oraz rodzaju danej oferty oraz poziomu ryzyka kredytowego Banku związanego z okresem trwania ekspozycji kredytowej”
„Okres kredytowania” zastąpiono „okresem trwania ekspozycji kredytowej”, ale wychodzi na to samo.
Problem nie tylko w dwóch bankach
To tylko dwa przykłady pokazujące, że w przeszłości wysokość prowizji uzależniona była od okresu kredytowania. Marcin Polewka z kancelarii Lextio.pl od lat pomaga konsumentom w odzyskiwaniu prowizji w przypadku wcześniejszej spłaty kredytu. Jego zdaniem związek pomiędzy wysokością prowizji a okresem kredytowania występował w wielu instytucjach finansowych udzielających kredytów i pożyczek.
„Zależność ta działała w ten sposób, że im dłuższy był okres kredytowania, tym instytucja finansowa stosowała wyższą prowizję. W zdecydowanej większości banków, które udzielały kredytów na długi okres, taki związek istniał. Głównie dlatego, że w kredycie na dłuższy okres kredytowania łatwiej było zakamuflować wysoką prowizję. Banki często udzielały kredytów na maksymalny okres spłaty, przez co kredyty z dużą prowizją były sprzedawane poprzez eksponowanie stosunkowo niskiej wysokości raty”
– mówi Marcin Polewka. Dodaje, że banki w odpowiedzi na pozwy bronią swojego stanowiska twierdząc, że brak jest jakichkolwiek zależności między prowizją i okresem kredytowania, ale nie pokazują na to konkretnych dowodów. A zgodnie z ustawą o rozpatrywaniu reklamacji to właśnie na instytucji finansowej spoczywa ciężar dowodowy na wykazanie, że roszczenie kredytobiorcy jest niezasadne.
„Na podstawie doświadczeń z sądów powszechnych można stwierdzić, że niestety to klient musi wykazać taki związek. Duża część niekorzystnych wyroków w stosunku do kredytobiorców było związane z faktem, że klient lub jego adwokat nie był w stanie udowodnić przed sądem takiego związku. Więc bardzo istotne przez rozpoczęciem postępowania sądowego jest zgromadzenie materiału dowodowego, który pozwoli nam wykazać taki związek”
Dlatego zachęcam Was do wygrzebania starych umów kredytowych czy broszur informacyjnych. Może znajdziecie w nich kolejne dowody na związek wysokości prowizji z okresem kredytowania. Piszcie do mnie na adres: maciej.bednarek@subiektywnieofinansach.pl