14 lipca 2019

Kto nie skusił się na 300 zł, może dostać… 600 zł lub nawet 800 zł! Kto tyle zapłaci? Bank, w którym codziennie nucą „time to say goodbye”

Kto nie skusił się na 300 zł, może dostać… 600 zł lub nawet 800 zł! Kto tyle zapłaci? Bank, w którym codziennie nucą „time to say goodbye”

Od 600 zł do 800 zł mogą dostać w prezencie klienci banku DNB za to, że… zrezygnują ze wszystkich jego usług poza kredytem hipotecznym. Jeśli klienci się zgodzą, wreszcie zakończy się jedna z najbardziej niesmacznych historii bankowych w ostatnich latach.

Bank DNB, który przez ostatnie lata nie był moim ulubieńcem ze względu na bardzo „drewniane” podejście do rozwiązywania sporów z klientami, znów chce skłonić swoich klientów do dobrowolnej rezygnacji z wszelkich produktów, które łączą ich z bankiem.

Zobacz również:

Jak donoszą mi klienci, tym razem nagroda za to, że klient sobie pójdzie i to raz na zawsze, wynosi 600 zł, a jeśli dodatkowo zamieni ubezpieczenie grupowe (wykupione do tej pory przez DNB) na indywidualne – to bank dorzuci jeszcze 200 zł. W sumie do wzięcia jest niezła sumka w zamian za spełnienie nie tak znowu trudnego warunku. Zwykle banki płacą za to, żeby używać ich produktów. Tylko ten płaci za coś dokładnie odwrotnego.

Żeby nie było żadnych wątpliwości, bank nazwał swoją ofertę „Last summer offer” („Ostatnia letnia oferta”) i w listach do klientów nazwał ją „ostateczną”. Czyli: że lepiej już nie będzie? Nie wiadomo, bo bank zastrzegł sobie prawo do przedłużenia oferty.

DNB, czyli bank, który najlepiej wie jak wkurzać ludzi

Przypomnijmy, że DNB to bank, który swego czasu miał wielkie ambicje podbicia polskiego rynku, ale się z tego wycofał. Tak, jak kilka innych instytucji finansowych, sprzedał przed kilku laty swoją działalność detaliczną (nabywcą był bodaj Getin Bank) i zachował jedynie portfel kredytów hipotecznych.

Kłopot w tym, że te kredyty DNB sprzedawał w „zgrzewkach” z kontami i kartami, więc gdy zdecydował się wycofać z polskiego rynku, został mu „nawis” w postaci klientów hipotecznych „ubranych” w te dodatkowe produkty.

Mniej więcej wtedy bank ustalił, że część kredytobiorców nie przestrzega warunków, które uprawniają ich do promocyjnej, niższej marży kredytu hipotecznego. Te warunki to m.in. „wykręcenie” kartą kredytową określonych miesięcznych obrotów, albo zapewnienie w każdym miesiącu określonych wpływów na konto. Bank zaczął podwyższać klientom marżę, co oznaczało dla wielu z nich podwyższenie kosztu kredytu o kilkadziesiąt tysięcy złotych.

Czytaj też: Nieprzyzwoitość? Bank ostro podnosi marże kredytów. Przypomniał sobie, że ma na klientów haka

Czytaj też: Bank DNB tłumaczy się z polityki hakowej. A jak?

Zrobiła się afera, którą relacjonuję chyba już ze trzy lata. Początkowo bank utrzymywał, że „dura lex sed lex”, potem zaczął wycofywać podwyżki marż niektórym klientom. Ale część zapowiedziała, że pójdzie do sądu, a UOKiK zobowiązał DNB do „posprzątania bałaganu” (aczkolwiek decyzja urzędu jest w jednym punkcie niejednoznaczna, a potem została jeszcze „sprostowana”, więc nie mam pewności, czy coś rozwiązuje).

Tutaj: więcej szczegółów dotyczących decyzji UOKiK oraz jej pełna treść

Czytaj też: Od trzech lat walczą o to, by bank zachował się przyzwoicie. Teraz dostali do ręki ważny argument

DNB, który pozostał w Polsce jako bank korporacyjny (obsługuje duże firmy) wreszcie poszedł po rozum do głowy i zaczął rozplątywać węzeł gordyjski. Wiosną większość klientów dostała ofertę, że bank wypłaci im 300 zł jeśli złożą rezygnację ze wszystkich produktów, z których do tej pory korzystali (kont osobistych i walutowych oraz rachunków oszczędnościowych, kart debetowych oraz kredytowych, a także korzystania z bankowości elektronicznej)

Tamtą ofertą nie zostali objęci klienci, którzy mają promocyjną marżę w zamian za korzystanie z podsuniętego przez DNB ubezpieczenia. Tak przynajmniej wynikało z regulaminu powieszonego na stronie internetowej banku.

Gorący lipiec dla klientów DNB

Tym razem, aby dostać rekompensatę, trzeba w terminie do 29 lipca br. złożyć rezygnację ze wszystkich posiadanych w banku produktów: rachunków, kart i ubezpieczeń grupowych.

To jest chyba nowość w porównaniu do poprzedniej oferty (tej „za trzy stówy”). Tym razem w grę wchodzą nie tylko konta osobiste i oszczędnościowe oraz karty debetowe i kredytowe, ale i grupowe ubezpieczenia: „Życie”, „Praca” oraz „Dom”. Pierwsze dwa były oferowane przez bank wspólnie z Ergo Hestią, a drugie – z Generali. Za rezygnację z ostatniej z tych polis i przyniesienie w zamian indywidualnej DNB zapłaci dodatkowo 200 zł.

Poza złożeniem rezygnacji z wszystkich produktów trzeba pospłacać wszystkie debety (w kontach osobistych), limity kredytowe (w kartach kredytowych) oraz wytransferować pieniądze (z kont oszczędnościowych). A na koniec dostarczyć do banku indywidualną polisę ubezpieczenia mieszkania z cesją praw z polisy wystawioną na bank.

Jest więc trochę roboty, a czasu mało. W dodatku z ubezpieczeniami mogą być problemy, bo będzie trzeba zawrzeć indywidualne ubezpieczenie mieszkania na kwotę oraz na warunkach (zakres ubezpieczenia), które nie będzie różniło się in minus w stosunku do wcześniejszego ubezpieczenia grupowego. Regulamin oferty o tym nie mówi, ale nie wyobrażam sobie, by bank nie sprawdził sum i zakresów cedowanych na siebie polis.

Regulamin oferty specjalnej „Last summer offer” oraz formularz rezygnacji z produktów bankowych znajduje się na stronie internetowej DNB w zakładce „Aktualności”. Tutaj macie link. Ta oferta powinna nazywać się „time to say goodbye” 😉

Obowiązki znikają, marża promocyjna „utrzymana”

Nie wiemy czy oferta dotyczy wszystkich klientów, bo z regulaminu wynika, że wiąże bank tylko w stosunku do tych osób, które otrzymały pismo z propozycją przystąpienia do tego interesu. Ale na pewno zakres uprawnionych osób jest znacznie większy, niż w poprzedniej edycji.

Choć bank nie opisał tego w regulaminie promocji, to w listach do klientów jest zawarta obietnica, że marża kredytu hipotecznego – tego, który był od początku w „zgrzewce” z dodatkowymi produktami – będzie utrzymana na promocyjnym poziomie pomimo rezygnacji z tych wszystkich „dodatków”.

„Po zrealizowaniu Państwa dyspozycji zawartych w formularzu otrzymacie Państwo pisemne potwierdzenie zamknięcia produktów bankowych wraz z potwierdzeniem utrzymania warunków cenowych na produkcie hipotecznym bez konieczności spełniania zasad promocji dotyczących zasilania rachunków lub utrzymywania salda depozytów”

Ciekawe czy to oznacza powrót marży do początkowego poziomu także dla tych klientów, którzy poprzednio zostali ukarani jej wzrostem. Z pisma wynika „utrzymanie” marży, a nie „powrót” do bazowego poziomu. Ale trudno mi wyobrazić sobie, by bank chciał tkwić w sporze z jakąkolwiek grupą klientów, bo to utrudniłoby mu zamknięcie „kramiku” z produktami detalicznymi.

Konto techniczne na pamiątkę. Co na to prawnicy?

Warto pamiętać, że klienci DNB przechodzą jednocześnie przez drugą zmianę – zamiast rachunków osobistych, które służyły do spłaty rat kredytowych dostali teraz numery rachunków technicznych. I tam mają teraz płynąć raty kredytów hipotecznych. Pojawiły się wątpliwości czy bank jednocześnie nie otworzył sobie furtki do zarabiania na przewalutowaniach, ale wygląda na to, że nie będzie z tym większych problemów

„Zmiana rachunku do spłaty produktu hipotecznego nie wymaga aneksowania umowy kredytowej ze względu na fakt, iż wpisany do treści umowy o produkt hipoteczny numer rachunku, na który kredytobiorca dokonuje spłaty kolejnych rat kredytu, nie stanowi warunku umownego, choć został objętą pisemną formą przewidzianą dla umowy”

– informuje bank klientów, którym złożył ofertę rozstania w zamian za wypłatę 600-800 zł. Jeśli dobrze pójdzie, trwająca od kilku lat saga skończy się ugodą. Stratni mogą się okazać prawnicy reprezentujący klientów. Oni lubią tylko te ugody, które sami negocjują. Choć – nawet jeśli bank przywróci wszystkie marże do „startowego” poziomu – przecież nie ma pewności, że klienci nie będą się domagać z pomocą prawników rekompensat finansowych za okres, w którym płacili wyższe raty.

Czytaj też: Klienci DNB nie odpuszczają. Piszą do UOKiK o „zbiorowym naruszeniu praw konsumentów”

Czytaj też: Nowy pomysł prawników. Czy promocja DNB była zakazaną sprzedażą wiązaną?

zdjęcie: Pixabay

 

Subscribe
Powiadom o
19 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
aaa
5 lat temu

To może „kwota kredytu nie stanowi warunku umownego, choć została objęta pisemną formą przewidzianą dla umowy”.

Damian
5 lat temu

„dostać w prezencie”

Paweł
5 lat temu

A może jeszcze poczekać i bank wprowadzi propozycję przenieś kredyt hipoteczny a zapłacimy 10000PLN?
Albo: Pożegnaj się z nami i milcz: 25000PLN.
Czy klienci bez zgód marketingowych też otrzymują komunikację opisaną w artykule?

🙂

Marcin
5 lat temu

A dlaczego bank po prostu nie wypowie umowy o prowadzenie kont, tylko mami swoich klientów?

Marcin
5 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Umowa powinna być zawierana na równych prawach. Skoro ja nie muszę mieć powodu, by zamknąć konto, to bank też nie powinien mieć

klient
5 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Jak dobrze rozumiem, jeśli sam dobrowolnie nie zamknę konta to bank nie może tego zrobić bez mojej zgody ponieważ zmiana strategii nie jest powodem?

Socjalista
5 lat temu

Czy ja dobrze rozumiem? W zamian za niższą marżę bank wymagał używania karty kredytowej, która jest również formą długu? Czyli że dług hipoteczny sprzedawali z mniejszym długiem na karcie kredytowej? I ludzie się na to godzili?

someone
5 lat temu
Reply to  Socjalista

Nie ma obowiązku. Można płacić wyższą marżę. Nikt też nie wymaga zaciągania długu na karcie. Spłacając w okresie bezodsetkowym nie ma problemu. To praktyka wielu banków niektóre wymagają samego tylko posiadania (zwykle płatnej) karty. A w interesie kredytobiorcy jest używanie (zapewnienie darmowości)

MarcinZ
5 lat temu

Ja mam nadal dylemat czy zamykać konta czy ich olać. Boję się, że za jakiś czas coś wykombinują i będą dążyć do wypowiedzenia naszych umów.

Mag
5 lat temu
Reply to  MarcinZ

Ale niech wypowiedza umowe. Wtedy Twoje zadluzenie przestaje byc zadluzeniem 🙂

Kasia
5 lat temu

Ciekawe czemu nie chcą się zgodzić na aneksowanie umów kredytowych?

Paweł
5 lat temu
Reply to  Kasia

Też im to proponowałem i jak na razie konsekwentnie stoją przy swoim. Z drugiej strony, ostatnie pisma były podpisywane przez członka Zarządu, więc jak sądzę osobę, która miała umocowanie do składania zobowiązania utrzymania marży promocyjnej po skorzystaniu z ich oferty.

Mag
5 lat temu

Jak zaproponuja coś korzystniejszego mozna wtedy pomyslec. Zarobili na nas tyle ze te 600 zl jest kroplą w morzu.

B B
5 lat temu

W sumie ciekawe bo dostałem przed momentem telefon z tego Call Center, że to ostateczna oferta itp. itp. a zapytana Pani o to co się stanie jak nie przyjmę oferty powiedziała, że ma tu w notatkach zapisane, że od września bank będzie wypowiadał umowy na rachunki i karty wszystkim klientom.

Takie działanie jest możliwe?

Patryk
5 lat temu

Juz pojawil sie artykul na tvn24.pl, ze daja juz 1.000 PLN. Jedyna podstawa do wypowiedzenia umowy to podejrzenie prania pieniedzy. Ja sie zgodze pod warunkiem jak mi zwroca 3-4 skladki za UNWW (jakies 3-4k) – ubezpieczenie niskiego wkladu wlasnego

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu