9 kwietnia 2019

Już 2,6 mln Polaków płaci z własnej kieszeni za dostęp do lekarzy! Co dalej? Prywatne leczenie też zaczyna pękać w szwach

Już 2,6 mln Polaków płaci z własnej kieszeni za dostęp do lekarzy! Co dalej? Prywatne leczenie też zaczyna pękać w szwach

Im częściej w telewizji pokazują dramaty z oddziałów ratunkowych, a w gazetach opisują wielomiesięczne kolejki do specjalistów, tym więcej osób ucieka pod skrzydła prywatnej służby zdrowia. W ciągu trzech lat przybyło 1,2 mln klientów, którzy płacą za ubezpieczenie zdrowotne. Jeśli nie znajdziemy sposobu na sklonowanie lekarzy, nawet ten prywatny system wkrótce się zapcha. Jaki będzie wtedy sposób, żeby ominąć kolejki?

Chaos w służbie zdrowia pogłębia się z roku na rok. Brakuje pieniędzy (lekarze mogliby pracować więcej, ale kontrakty z NFZ na to nie pozwalają) oraz lekarzy (bo płaci się im mało). Najgorzej jest, gdy potrzebujemy pomocy lekarza-specjalisty. A przypadki umierania ludzi w kolejce na przyjęcie do szpitala są opisywane w mediach już niemal codziennie.

Zobacz również:

Na służbę zdrowia wydajemy 4,78% rocznego PKB, czyli jakieś 95 mld zł. To olbrzymie pieniądze, ale muszą starczyć na refundację leków, pensje, utrzymanie szpitali. W praktyce to za mało, ale rząd boi się podnieść składkę zdrowotną, bo to obniżyłoby pensje obywatelom. Te dodatkowe pieniądze i tak wydajemy, ale prywatnie. Rocznie z własnej kieszeni płacimy 40 mld zł za witaminki, dopłaty do leków, lekarzom za pojedyczne wizyty i za przeróżne pakiety medyczne. 

Coraz więcej osób zaczyna traktować odciąganą z pensji składkę zdrowotną wyłącznie jako polisę na wypadek konieczności wezwania karetki, czy konieczności leczenia w szpitalu w przypadku poważnej choroby. Na co dzień omijają publiczną służbą zdrowia i płacą prywatnie za dostęp do lekarzy. Z pełną świadomością, że oznacza to płacenie dwa razy za to samo – w podatkach i dodatkowo.

Czytaj też: W służbę zdrowia uderzy tsunami. Oto pięć rzeczy, które musimy szybko zrobić, żeby ją uratować

Czytaj też: Gabinet lekarski w galerii handlowej. Wchodzisz z marszu, przy zakupach. Kwadrans z lekarzem za 79 zł. Recepta na zdrowie?

Cena zdrowia prywatnie zaczyna się od 60-70 zł miesięcznie

Ile osób wybrało taką drogę? Są dwa popularne rozwiązania: zakłady pracy kupują dla swoich pracowników pakiety dostępu do jednej z prywatnych sieci przychodni (Lux-Med, Medicover, Enel-Med, Polmed) w ramach świadczeń socjalnych – z tego rozwiązania korzysta ponad 2,2 mln osób,  a wydatki na ten cel sięgają 4 mld zł rocznie.

My sami, prywatnie, najczęściej kupujemy ubezpieczenia zdrowotne, które pozwalają zapisywać się do prywatnego lekarza w wielu niepublicznych przychodniach. Z najnowszych danych Polskiej Izby Ubezpieczeń wynika, że aż 2,6 mln Polaków korzystało na koniec 2018 r. z prywatnego ubezpieczenia zdrowotnego. Dla porównania: jeszcze w 2015 r. takich osób było tylko 1,4 mln. 

Jak duże pieniądze płacimy ubezpieczycielom za dostęp do prywatnych lekarzy? Na ubezpieczenia zdrowotne wydaliśmy w 2018 r. astronomiczne 821 mln zł. W poprzednim roku było to 679 mln zł. Gdyby tempo wzrostu się utrzymało, to w tym roku pęknie okrągły 1 mld zł wydatków na ubezpieczenia zdrowotne. 

Skoro to polisy prywatne to są opłacane z naszych kieszeni, a nie w pakiecie pracodawcy. Wynikałoby z tego, że średnia cena polisy to 315 zł. To sporo, ale często jest tak, że w ramach jednej polisy ochronę ma zapewnioną cała, kilkuosobowa rodzina. Cena najtańszych, indywidualnych pakietów zaczynają się od 60-70 zł.

Co otrzymujemy w pakiecie? Możliwość leczenia w prywatnych placówkach, dostęp do badań diagnostycznych, a w pakietach rozszerzonych nawet refundację kosztów operacji. Im droższa polisa, tym zakres usług większy, ale za każdym razem powinniśmy przeczytać Ogólne Warunki Ubezpieczenia i zakres świadczeń.

A jeśli ktoś ma dość polskiej byle jakości i ufa tylko zagranicznym klinikom i lekarzom to może skorzystać z ubezpieczenia, które daje prawo do leczenia się w wybranych europejskich klinikach. To opisywana przez nas jakiś czas temu polisa od brytyjskiej firmy Lloyd’s. Problem w tym, że jej cena dla przeciętnego Kowalskiego jest zaporowa – wynosi od 550 zł za osobę. Choć można ją zbić zgadzając się na wkład własny za leczenie.

Czytaj też: Zawał, rak, udar: trzy najpopularniejsze ciężkie choroby. W necie ubezpieczają od nich w pięć minut. Prześwietlam polisę MyHealth

Czytaj też: Dwie polisy antyrakowe. Pierwsza firma wypłaca 100 tys. zł odszkodowania, druga – 1,5 tys. Bo zabrakło… milimetra

Abonament na kablówkę czy abonament na zdrowie?

2,6 mln osób to klienci firm ubezpieczeniowych. A przecież jest cała rzesza pracowników, którzy korzystają z pakietów abonamentowych w firmach typu Lux Med, Medicover, czy Enel-Med. Razem daje to kolejnych ponad 2,2 mln osób, które regularnie korzystają z prywatnej służby zdrowia w ramach abonamentu. To jednak wciąż niewielki odsetek jak na prawie 17 mln aktywnych zawodowo.

Pracownicy w badaniach podkreślają, że dostęp do prywatnej opieki zdrowotnej to jedno z podstawowych kryteriów oceny przyszłego pracodawcy. I choć coraz częściej również u prywatnych lekarzy tworzą się kolejki, to i tak są wielokrotnie krótsze niż w publicznych placówkach.

Wygląda więc na to, że już 4-5 mln ludzi w Polsce – dzięki pracodawcom lub własnym oszczędnościom – próbuje uniezależnić się od publicznej służby zdrowia. Co najmniej tylu, bo przecież są jeszcze ludzie, którzy prywatne wizyty lekarskie kupują poza jakimikolwiek pakietami, czy ubezpieczeniami. Po prostu dzwonią do prywatnej przychodni i umawiają wizytę, za którą płacą 100-150 zł.  

Co wybrać jeśli masz dość państwowej służby zdrowia? Abonament, czy ubezpieczenie? Jeśli pracodawca opłaca nam abonament, to raczej nie będziemy kupować oddzielnego ubezpieczenia. Ale gdybyśmy mieli wybór pamiętajmy, że stawka abonamentu jest stała dla wszystkich klientów. Nie ma znaczenia nasz stan zdrowia, a tylko wiek.

Ubezpieczenie natomiast chroni nas od ryzyka, a ryzyko można i należy obliczać. W związku z tym firma ubezpieczeniowa może się pokusić o szczegółową ankietę na temat naszego stanu zdrowia i uzależnić cenę pakietu od obliczonego ryzyka zapadnięcia na różne choroby. Firmy ubezpieczeniowe nie mają też zazwyczaj swojej sieci przychodni (wyjątkiem jest PZU) – możemy się leczyć w wybranej przychodni, o ile ta ma podpisaną umowę z ubezpieczycielem.

Różnice między abonamentem, a ubezpieczeniem się czasem zacierają. Najważniejsze to kierować się liczbą dostępnych specjalistów, badań diagnostycznych, maksymalnymi terminami oczekiwania na wizytę i bliskością geograficzną placówek.

Czytaj też: Biedroń proponuje: nie możesz dostać się do państwowego lekarza? Idź do prywatnego, państwo zapłaci! Naród się zachwyci, a ja jestem przerażony

Czytaj też: Postanowiłem kupić polisę na życie. I teraz już chyba wiem dlaczego Polacy tak bardzo nie lubią się ubezpieczać

Dr Messenger, czyli pogawędka z lekarką

W ciągu ostatnich lat przybywa polis zdrowotnych. Rosną prywatne wydatki na zdrowie, coraz częściej chodzimy do lekarzy. Ale przecież medyków nie mamy wcale więcej! Ba, według OECD w Polsce na tysiąc mieszkańców przypada 2,3 lekarza. To najgorszy wynik w całej Unii Europejskiej!

To oznacza, że medycy pracują coraz więcej i na kilku etatach – w szpitalu, w publicznej przychodni, w przychodni abonamentowej i czasem jeszcze mają własną praktykę. Lekarze są przepracowani, co może, ale nie musi się odbijać na ich podejściu do pacjentów. Prezes Lux-Med Anna Rulkiewicz powiedziała mi jakiś czas temu:

„Sektor prywatnej opieki medycznej nie działa na bezludnej wyspie i podobnie jak sektor publiczny również dotkliwie odczuwa skutki niedoboru personelu medycznego. Dlatego oprócz niezbędnych rozwiązań systemowych, tak ważna jest digitalizacja i rozwój usług opartych o telemedycynę. Jest ona rozwiązaniem bardzo wygodnym i przyjaznym. 90% badanych deklaruje korzystanie z tej formy porad w przyszłości”

No właśnie, nie zawsze jest tak, że do lekarza trzeba iść się pokazać – czasami wystarczy rozmowa na czacie (testowałem, polecam!), czy wniosek o wystawienie recepty bez wizyty w placówce. Takie e-recepty można już dostawać w formie SMS-a.

Trzeba znaleźć sposób żeby odciążyć lekarzy i pielęgniarki. W publicznej służbie zdrowia rozwiązaniem byłoby wprowadzenie symbolicznych, np. 5 złotowych opłat za wizytę, co ogrnaiczyłoby liczbę wizyt umawianych np. „na wszelkich wypadek”. Czy rządzącym starczy odwagi, by z jednej strony dosypać pieniędzy do służby zdrowia, z drugiej – wesprzeć telemedycynę, a z trzeciej – wprowadzić niewielkie współpłacenie za wizyty w przychodniach? Nie wygląda na to.

źródło zdjęcia: YouTube/ Kadr z filmu „Kill Bill”

Subscribe
Powiadom o
40 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Marysia
5 lat temu

Lux Med już pęka w szwach. Oczekiwanie na rehabilitację min. 1m-c. Albo 1 wizyta dziś kolejna za. m-c dwa. Rtg z podejrzeniem złamania na cito za 2dni.

Rafał
5 lat temu
Reply to  Marysia

Nie było mi dane sprawdzić jak to jest w innych firmach niż Luxmed, ale też mam wrażenie, że prywatna opieka od państwowej różni się jedynie tym, że można spróbować zapisać się przez internet. Długość kolejek raz w Luxmedzie jest dłuższa niż w NFZ, raz krótsza.

Jan
5 lat temu
Reply to  Rafał

„prywatna opieka od państwowej różni się jedynie tym, że można spróbować zapisać się przez internet. ”
Coraz więcej państwowych placówek wprowadza zapisy przez internet. Dodatkowo od paru lat cała dokumentacja ma być prowadzona elektronicznie, wiec ułatwienia typu systemy zapisu będą coraz bardziej popularne.

Anna
5 lat temu
Reply to  Marysia

100% zgody! 1/już kilka lat temu,kiedy po 1/2 rocznej przerwie chciałam umówić wizytę u „mojego” regularnego specjalisty i zażądano skierowania a żadne argumenty zdrowotne nie pomagały, wykrzyczałam do „konsultanta”,czy ja przypadkiem do NFZ-u się nie dodzwoniłam; 2/funkcjonowanie call center w nocy nieczynne już od chyba 2ch lat; 3/jak się jest cierpliwym i dociekliwym,ma się czas i potrafi obsłużyć – bodaj jak wyedukowana małpa – komputer,to można,podkreślam:można „wyłowić” lekarza o godz 23ej już na następny dzień,bo to ze zwolnionych miejsc dlatego trzeba mieć trochę fartu a jeszcze więcej kiedy interesuje nas nie jakikolwiek w jakimkolwiek miejscu,tylko określony lekarz. Te utrudnienia spowodowały… Czytaj więcej »

Wasz Pan
5 lat temu
Reply to  Marysia

Tylko TU Zdrowie, inne to strata czasu i kasy.

Pibloq
5 lat temu

Prawdę mówiąc, sieciowki medyczne nie różnią się zbyt wiele od oczekiwania w kolejce do przychodni publicznej od 6 rano. Żeby zdobyć wizytę do specjalisty, trzeba wstać z rana (maks.o 7 rano) i polować na zwalniajacy się termin, non stop odświeżając aktualną listę wolnych wizyt. Czasem potrafię tak wisieć w aplikacji pół godziny-godzinę. Poza tym, najlepsi specjaliści, praktykujacy w szpitalach, przyjmują w prywatnych specjalistycznych klinikach i omijają pracę w sieciowkach szerokim lukiem. Bardzo latwo to sprawdzić… Takie mniejsze, specjalistyczne placówki honorują tylko prywatne ubezpieczenia zdrowotne, typu Allianz, Saltus, Medica, TU Zdrowie. Samemu kupuję czesciowo refundowany abonament w TU Zdrowie na krajowyprogramzdrowotny.pl… Czytaj więcej »

Wasz Pan
5 lat temu
Reply to  Pibloq

Jak możesz kupować TU Zdrowie jak to tylko dla firm ? Natomiast potwierdzam że TU Zdrowie zdecydowanie bije na głowę całą resztę.

Pibloq
5 lat temu
Reply to  Wasz Pan

Wejdź na http://www.krajowyprogramzdrowotny.pl i przekonasz się, że można…

5 lat temu

to nie sa ubezpieczenia – to sa zwykle abonamenty. prosze kupic abonament 55 latkowi z cukrzyca -tez sie nie da. Musi byc zwrot z inwestycji czyli hurtowe firmowe abo sprzedamy korposzczurom wraz z pakietem karty multisport, bo nie beda korzystac. Na powszechne ubezpieczenia prywatne z prawdziwego zdarzenia Polacy sa zbyt biedni. Dlatego ich jeszcze nie ma na rynku. Za mala baza kliencka. Od lat kilkunastu tylko ambulatoryjne niskokosztowe poradnictwo i diagnostyka w trybie ambulatoryjnym lub zabiegi minimalnego ryzyka w trybie jednego dnia. A powiklanka spychamy do zaprzyjaznionych panstwowych spzzozow. Taki Sw. Rafal w Krakowie mail ambicje byc poza NFZ ale… Czytaj więcej »

Katarzyna
5 lat temu
Reply to  medyk helwecki

To prawda to tylko abonamenty z określonym zakresem „kanałów”🙂na polskim rynku nie ma i i jeszcze chwile nie będzie prywatnych ubezpieczeń zdrowotnych ze względu na fakt o którym juz Pan napisał oraz brak określonego przez ustawodawcę koszyka świadczeń gwarantowanych.

Niemniej jednak ufam, iż firmy które teraz podejmują próby oferowania mniej lub bardziej komplementarny pakietów medycznych inwestują w przyszłość, zbierają doświadczenie rynkowe będą najlepiej przygotowane na moment kiedy wreszcie zarówno społeczeństwo jak i ustawodawca beda na tyle dojrzali (i zamożni), aby prawdziwe ubezpieczenia zdrowotne mogły pojawić się w Polsce.

Anka
5 lat temu

Gdyby nie własne doświadczenie tzn wizyta na kompletnie pustym SORze w niedzielne popołudnie (co podobno jest ewenementem) i odesłanie mnie przez dyżurującego lekarza z podejrzeniem złamania do rodzinnego to może bym mogła uwierzyć w kolejki etc. Pracuję również w tym biznesie od jakiegoś czasu i wiem ile zarabiają lekarze. Nie są to małe kwoty.

Kacper
5 lat temu
Reply to  Anka

ale proszę jeszcze napisać te kwoty to za ile godzin pracy… bo o tym zawsze wszyscy zapominają

JAn ChrzanLu
5 lat temu
Reply to  Kacper

4000 zł za dyżur w Krakowie na SOR.

Abc
5 lat temu

Potwierdzam jeżeli chodzi o LuxMed w kwestii czasu oczekiwania na wizytę. Jeżeli powołam się podczas rejestracji na zapisy umowy „standardy dostępności” ( np maksymalny czas oczekiwania 3 dni ) to zapisują na wizytę. Podczas wizyty okazuje się że trzy osoby mają zarezerwowana wizytę na tą samą godzinę. Identycznie jak NFZ. Przy rezerwacji widnieje status „pacjent dodatkowy”. Lekarz wychodzi i nie wie kogo ma poprosić bo ” tak mu zarezerwowali wizyty”.

Konsul
5 lat temu

Dobrze, że w końcu policzone zostało ile osób korzysta z sieciówek zdrowotnych – to nie jest mało. Ja od 15 lat nie korzystałem z państwowej służby zdrowia. Firma opłaca za mnie pakiet medyczny, a zupełnie dziwne jest to, że musze jeszcze od tego płacić podatek 19%. Czyli odciążam państwową służbę zdrowia, dzięki firmie lekarze lepiej zarabiają (prywatnie) lub mogą dorobić na cześć etatu … to jeszcze od tego musze zapłacić podatek – podatek za to, że się prywatnie leczę i to jest rozbój w biały dzień.

Tomasz
5 lat temu
Reply to  Konsul

To znaczy, że cieszysz się stosunkowo dobrym zdrowiem. Jakakolwiek poważniejsza sprawa (wypadek, zawał, nowotwór itp) powoduje, że pacjent zostaje odesłany do publicznej służby zdrowia…

Konsul
5 lat temu
Reply to  Tomasz

Jaki to ma związek z podatkiem 19% za prywatne leczenie i ogólnie z moją wiadomością ? Uważasz, że to dobrze czy źle?

Jan
5 lat temu

W Polsce składki na ubezpieczenie w NFZcie są śmiesznie niskie. Przedsiębiorca płaci realnie 80zł (350, z czego 270 sobie odpisuje od podatku). W wypadku UoP jest to 2.75% wypłaty. Jak na zakres ochrony jaki oferuje NFZ to są absolutne grosze. Wystarczy, że zdarzy się jakiś poważniejszy wypadek, rak czy inna choroba serca i nagle te wszystkie składki które się płaciło przez 10 lat mogą wyparować w tydzień. A co do podejścia „płacę i nie korzystam, więc po co mi to”, to przypomnę, ze ideą ubezpieczenia jest to, że się nie chce z niego korzystać. Jak ubezpieczycie dom od pożaru, to… Czytaj więcej »

Admin
5 lat temu
Reply to  Jan

Tak, zgoda w pełnej rozciągłości w obu kwestiach

Radek
5 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Płacimy jeszcze ubezpieczenie zdrowotne – 7.77% (w innym źródle znalazłem 7,75%). To jest składka, która trafia do NFZ i służy finansowaniu publicznej „darmowej” służby zdrowia.
W moim przypadku ta darmowość kosztuje ponad 1100 zł miesięcznie (ubezpieczenie chorobowe + zdrowotne) i nie zgadzam się, że to jest „śmiesznie niskie”.

Absolutnie się nie zgadzam, że to niskie.

Jan
5 lat temu
Reply to  Radek

Płacisz 9% z czego od podatku odpisujesz 7.75%, czyli realnie to 2.25% wynagrodzenia brutto. Jak na zakres jaki daje Ci NFZ (leczenie praktycznie każdej choroby, bez względu na wiek, czy stan zdrowia) to grosze.
Ubezpieczenie chorobowe to ZUS, a nie NFZ.

Radek
5 lat temu
Reply to  Jan

Trochę się pogubiłem.
NFZ dostaje 7,75% moich pieniędzy czy nie dostaje?

Jan
5 lat temu
Reply to  Radek

NFZ dostaje 9%, ale potem z budżetu zwracają Ci 7.75%. Ponieważ NFZ jest ciągle dotowany z budżetu to realna składka wynosi 2.25%

Radek
5 lat temu
Reply to  Jan

Skoro NFZ dostaje 9% mojej pensji, tzn że realna składka, którą płacę wynosi 9%.

Fakt, że zmniejsza się kara za pracę, czyli podatek dochodowy oznacza, że ucierpią inne obszary państwa, takie jak np:
– budowa dróg i mostów (musimy jeździć po dziurawych drogach)
– szkolnictwo (stare sale gimnastyczne, stare komputery)
– teatry (będzie np. mniej antychrześcijańskich spektaklów)
– wcześniejsi emeryci (mundurowi, górnicy) nie dostaną podwyżek
– wojsko (kupimy używane czołgi)
– SOP (mniej limuzyn do rozbicia)

Zmniejszone wpływy na powyższe nie oznaczają, że nie płacimy 9% za bezpłatną, publiczną ochronę zdrowia.

Wasz Pan
5 lat temu
Reply to  Radek

Tracisz czas , na tym blogu ekonomia i liczby nie są mile widziane.

Wasz Pan
5 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Jaka zgoda ?? :przypomnę, ze ideą ubezpieczenia jest to, że się nie chce z niego korzystać.” – ale na ogół chyba się ubezpieczasz DOBROWOLNIE a nie przymusowo ?????? To takie trudne do pojęcia ?

Jan
5 lat temu
Reply to  Wasz Pan

Czyli jak masz OC w samochodzie, to w planach masz przynajmniej jedną kolizję w roku? Bo przecież OC jest przymusowe.
Poza tym nie widzę związku pomiędzy charakterem czegoś co jest ubezpieczeniem, a tym czy jest dobrowolne, czy nie.

Radek
5 lat temu
Reply to  Jan

Ubezpieczenie powinno chronić od ryzyka. Jeśli ryzyko nie występuje lub jest marginalne, to nie ma powodu ubezpieczać się.
Jeśli mam prywatne ubezpieczenie zdrowotne i nie korzystam z państwowej służby zdrowia, to przed jakim ryzykiem jestem chroniony?

Obowiązkowe ubezpieczenie w przypadku braku ryzyk to nic innego jak podatek. Tak jak podatek, który idzie na uczelnie wyższe. Już dawno nie studiujesz i już nie będziesz, ale płacisz. I tutaj nikt nie mówi, że to jest ubezpieczenie na wypadek potrzeby studiowania. Podatek na potrzeby państwa i tyle.

konsul
5 lat temu
Reply to  Jan

Śmieszne niskie składki – ponieważ ? Porównywanie składki do najdroższych kosztów leczenia chorób to żadna argumentacja tylko manipulacja. Poważniejszy wypadek, choroba serca to nie dotyka 100% społeczeństwa w każdym roku. Oprócz składek są podatki pośrednie, które akurat są wysokie. Natomiast NFZ to studnia bez dna. Istotna jest profilaktyka – aby nie było kosztów leczenia poważnego schorzenia to trzeba go zdiagnozować na wczesnym etapie. Jak wygląda profilaktyka w państwowej służbie zdrowia? To nawet nie jest analizowane i mierzone. Ile osób w ciągu 30, 60 , 90 dni od wypisania ze szpitala umiera i jakiego schorzenia dotyczyło leczenie – masz taką analizę… Czytaj więcej »

Sjunde
5 lat temu

Pacjenci nie umawiają się „na wszelki wypadek”, tylko bo im się należy. Nie idą raz w miesiącu po leki na choroby przewlekle, ale raz w tygodniu ” bo właśnie całkowicie znienacka wczoraj skończył mi się lek, który biorę od 5 lat”. „A tego to mi jeszcze proszę nie przepisywać, bo mam.” Rekordzista zasuwał dziś do gabinetu i chciał bez kolejki, bo był wczoraj i tylko czegoś zapomniał

Admin
5 lat temu
Reply to  Sjunde

No to jak wszystko się wszystkim należy i płacimy składki jakie płacimy to mamy to co mamy 😉

Wasz Pan
5 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

W Irlandii za każdą wizytę jest 10 euro. Proste. A ja mam zeszyt z pacjentami z których 10-15% nie przychodzi bo mu sie nie chciało itp. Jak mocher zapłaci np 10 zł to się dwa razy zastanowi zanim zajmie mi czas.

Basia
5 lat temu

Zastanawiam się dlaczego są takie a nie inne limity miejsc na akademiach medycznych, więcej osób mogłoby studiować medycynę i zostać lekarzem ale system edukacji medycznej na to nie pozwala.

qwe
5 lat temu

„Na codzień” – Na co dzień…

Admin
5 lat temu
Reply to  qwe

Dzięki, poprawimy

Ryszard
5 lat temu

Partnerzy tego na „L” są jeszcze bardziej przebiegli. Na stronie rejestracji przez Internet są dwie opcje „Płatna” oraz „Abonament”. Jak wybierasz opcję płatna – to lekarza masz jutro ale jak wybierasz abonament – masz za 10-14 dni albo i później. Ten warszawski „L” twierdzi, że mają takie umowy. Reguła jest prosta – abonament płaci się „z góry” i jest to kwota „X”. Sumaryczna ilość pacjentów pochodzących od danego płatnika pomnożona przez koszt wyświadczonych na ich rzecz usług medycznych to „Y”. X – Y to jest przychód przedsiębiorstwa medycznego. Nietrudno też zgadnąć, na którą wartość (X czy Y) ma wpływ dostarczyciel… Czytaj więcej »

[…] Czytaj też: Już 2,6 mln Polaków płaci z własnej kieszeni za dostęp do lekarzy! Co dalej? Prywatne leczenie … […]

Maq
5 lat temu

Najśmieszniejsze jest to ze chcąc uniezaleznić się od publicznej służby zdrowia wybierając pakiety medyczne za pośrednictwem pracodawcy, w rzeczywistości jednocześnie płacimy większą składkę na NFZ. Akurat jest tak że część składki finansowa przez pracodawcę powiększa nasz dochód, a co za tym idzie procent składek oblicza się od wyższej kwoty (dotyczy to też pozostałych składek ZUS). Także chcąc odciążyć publiczną służbę zdrowia, jesteśmy karani wyższymi składkami na jej rzecz 🙂

wojtek
5 lat temu

Polacy idą prywatnie do lekarza ,bo nie ma innej możliwości.Bardzo denerwuje mnie pisanie Polacy wolą prywatnie- nic podobnego, służba zdrowia prawie nie istnieje ,karetki nie przyjeżdżają ,bo nie mają na paliwo.Państwo ma pieniądze dla siebie i dla rydza śmigniętego, no i dla wojska bo będzie kiedyś wojna , a Polska ma być potęgą .Głupie podejście do sprawy , powinni jeszcze ściągnąć więcej wojska amerykańskiego ,a tak ze dwa miliony ,.za Tuska nic nie robiono , ale za pis KOMPLETNIE SŁUŻBA ZDROWIE PAŃSTWO ( RZĄD ) NIE INTERESUJE .RZĄD INTERESUJE ILE SAMI MAJĄ W KIESZENI PIENIĘDZY I KRADNĄ NASZE NA POTĘGĘ,KAŻDY… Czytaj więcej »

[…] Czytaj też: Już 2,6 mln Polaków płaci z własnej kieszeni za dostęp do lekarzy! Co dalej? Prywatne leczenie … […]

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu