Na fali niepokojów o stan amerykańskiego budżetu państwa cena bitcoina po raz pierwszy w historii przebiła 125 000 dolarów. Na rynek bitcoina „wlewa się” nowy pieniądz i to aż z dwóch źródeł. Najpopularniejsza kryptowaluta świata w coraz większym stopniu zaczyna być napędzana powiązaniami z tradycyjnym rynkiem kapitałowym. Z jednej strony te pieniądze pchają cenę bitcoina w górę, a z drugiej – mogą pozbawić to aktywo „antykryzysowej” wyjątkowości
W ostatnich miesiącach koniunktura na rynku kryptowalut była nieco gorsza, niż na rynku metali szlachetnych. Jako zabezpieczenie przed ryzykiem inflacji (która być może będzie musiała nadejść, żeby zdewaluować „niespłacalne” długi świata) inwestorzy wybierali raczej złoto. Ale w ostatnim tygodniu to bitcoin stał się gwiazdą.
- Ważny dylemat: która waluta będzie w przyszłości odpowiednikiem złota w świecie tradycyjnych pieniędzy, skoro nie „zielony”? Szukamy! [POWERED BY WALUTOMAT]
- Jak ubezpieczyć przedszkolaka i ucznia? Jak sprawdzić, czy oferowana w szkole polisa sprosta coraz bardziej złożonej rzeczywistości? [POWERED BY PZU]
- Jak przygotować swój biznes na burzliwy czas? Oto lista największych wyzwań. Jak nimi zarządzać jeśli prowadzisz małą lub średnią firmę? [POWERED BY E-FAKTOR]
Najpopularniejsza kryptowaluta świata od ponad trzech miesięcy krążyła wokół poziomu od 110 000 dolarów do 120 000 dolarów. Odkąd na początku roku padł historyczny poziom 100 000 dolarów za coina, analitycy kreślili wizje kolejnej wielkiej fali hossy. Bitcoin miałby w jej efekcie dojść do 180 000 dolarów, niektórzy mówią o 200 000 dolarów w tym lub przyszłym roku.
Do tej pory realizacja tego planu szła jak krew z nosa. Bitcoin po „zaliczeniu” 100 000 dolarów całą wiosnę spędził w spadkowej korekcie (momentami spadał nawet do 75 000 dolarów) i dopiero latem wrócił powyżej sześciocyfrowego poziomu, osiągając w lipcu i w sierpniu dwukrotnie 120 000 dolarów. Ale do tej pory każde zbliżenie do tego poziomu powodowało odwrót inwestorów.
Dopiero na początku października bitcoin nabrał impetu i w miniony weekend wzbił się do 125 000 dolarów, wyznaczając nowy historyczny rekord. Wciąż nie ma pewności czy to początek zapowiadanej wielkiej fali hossy. Żeby to nastąpiło bitcoin powinien jeszcze „podciągnąć się” o kilka tysięcy dolarów, by na wykresie nie było widać złowrogiej formacji potrójnego szczytu, albo formacji głowy i ramion (miłośnicy analizy technicznej wiedzą, że nie zapowiadają one nic dobrego).

Na rynek bitcoina „wlewa się” nowy pieniądz
Nastroje na rynku kryptowalut są dobre. Pieniądze szerokim strumieniem płyną zwłaszcza od momentu „zamknięcia rządu” w USA. Czyli od zamrożenia działań administracji państwowej do czasu uzgodnienia w parlamencie zgody na kolejne podniesienie maksymalnego poziomu zadłużenia kraju. Kłótnie o to mogą potrwać dni lub tygodnie, a to osłabia wiarę w dolara. I umacnia wolę poszukiwania alternatywnych aktywów do przechowywania majątku.
Bitcoin jest jednym z nich, ale rywalizuje o to miano ze złotem. O ile złoto jest bardziej przekonujące jako antidutum na zawirowania geopolityczne (ryzyko wybuchu wojny światowej), o tyle kryptowaluty inwestorzy widzą jako ochronę przed inflacją. Przez ostatnie miesiące inwestorzy bardziej bali się wojny, a teraz znów ogarnia ich większy strach o inflację. Więc bitcoin wraca do łask.
Napędza go bardzo prosty proces – na rynek kryptowalut „wlewa się” coraz więcej pieniędzy od inwestorów z tradycyjnych rynków, którzy do tej pory kupowali akcje i obligacje. Jeszcze dwa-trzy lata temu dopływ nowych pieniędzy na rynek krypto był ograniczony. Wąskimi „rurociągami” były nieregulowane giełdy kryptowalutowe, które ściągały nowych inwestorów, ale tylko tych bardzo świadomych lub bardzo zdeterminowanych.
Teraz na giełdach jest notowana cała feeria ETF-ów, które mogą kupować bitcoina i do których wpłacać pieniądze można tak samo łatwo, jak kupować akcje lub obligacje. To otworzyło rynek kryptowalut dla inwestycyjnych „normalsów”. Co prawda te wszystkie ETF-y są dopuszczone do obrotu giełdowego tylko na parkietach w USA – w Europie mamy ich „podróbki”, czyli fundusze ETP lub ETC (kupują kontrakty terminowe na bitcoina lub są obligacjami z wyceną uzależnioną od bitcoina, w Polsce też jest notowane takie „coś”). Ale, tak czy siak, pieniądz na rynek krypto się „wlewa”.
„Zamknięcie” rządu nie robi większego wrażenia na inwestujących w akcje czy obligacje (bo się powtarza cyklicznie mniej więcej raz w roku, gdy zadłużenie USA dochodzi do kolejnych ustawowych „sufitów”), ale na relatywnie małym rynku kryptowalut wiele nie trzeba, żeby rozbujać emocje.
Z ostatnich danych wynika, że napływy do bitcoinowych ETF-ów były ostatnio jednymi z najwyższych w historii (aczkolwiek obiektywnie rzecz biorąc są niewielkie – na ten rynek „wlewa się” ostatnio 3,2 mld dolarów tygodniowo). Wartość pieniędzy zgromadzonych w bitcoinowych ETF-ach przekroczyła tym samym 150 mld dolarów i jest to „duże” kilka procent całości kapitalizacji całego rynku bitcoina (2,5 biliona dolarów).

Spółki „skarbcowe”: dlaczego są warte więcej niż ich bitcoiny?
Drugim źródłem napływu kapitału na rynek bitcoina z „tradycyjnego” rynku kapitałowego są tzw. spółki „skarbcowe”, czyli takie, których działalność polega głównie na tym, że… kupują bitcoina uważając, że samo jego posiadanie będzie powiększało ich bogactwo. Największą taką spółką jest Strategy (dawniej Microstrategy), która zgromadziła 640 000 bitcoinów o wartości 75 mld dolarów. Ale jest ich więcej. Np. spółka Marathon Digital Holdings ma bitcoiny za 6 mld dolarów, a Metaplanet – za 4 mld dolarów.
Tu też działa mechanizm podobny do ETF-ów. Inwestorzy kupują udziały w spółkach „skarbcowych”, żeby mieć pośrednią ekspozycję na bitcoina, a nie musieć go samodzielnie kupować i przechowywać. No i licząc na to, że spółki „skarbcowe” będą wykorzystywały narzędzia finansowe (kredyt, kontrakty terminowe), żeby już dziś wejść w posiadanie bitcoinów po cenie niższej, niż ta z przyszłości).
Dochodzi do tego, że taka np. Strategy ma kapitalizację rzędu 107 mld dolarów, choć bitcoiny w jego skarbcu są warte „tylko” 75 mld dolarów. Inwestorzy wyceniają akcje spółek „skarbcowych” znacznie wyżej, niż wynikałoby to z wyceny tego, co spółki te mają w „skarbcach”. To z kolei przyciąga do takich spółek więcej inwestorów. Ich kapitał zwiększa możliwości lewarowania działalności spółek i kółko się zamyka. Szacuje się, że w spółkach „skarbcowych” są bitcoiny o wartości 180 mld dolarów.
Pieniądze płynące na rynek kryptowalut poprzez ETF-y i spółki „skarbcowe” to jedna część układanki, a druga to rosnący rynek stablecoinów, czyli kryptowalut powiązanych z tradycyjnymi walutami, ale emitowanych przez prywatne firmy. Według ostatnich danych kapitalizacja rynku stablecoinów przekroczyła właśnie 300 mld dolarów.
To, że inwestorzy aktywni na rynku krypto wymieniają „tradycyjne” dolary na ich cyfrowe odpowiedniki (wyemitowane przez prywatne firmy z wykorzystaniem szyfrowania kryptograficznego i technologii blockchain) świadczy o tym, że rośnie grono inwestorów zainteresowanych „przeczekaniem” z wykorzystaniem kryptowalut spodziewanej zawieruchy jeśli chodzi o wartość dolara. Zamiast tracącego na wartości dolara chcą mieć zyskujące na wartości kryptowaluty, które najszybciej i najłatwiej kupić za stablecoiny.
Te trzy elementy są wzmacniane przez tradycję, która mówi, że październik zawsze był bardzo dobrym miesiącem dla rynku kryptowalut. Nie mam bladego pojęcia dlaczego, ale słowo „uptober”, będące pomieszaniem angielskich słów „w górę” i „październik”, jest całkiem poważnie wymieniane jako jeden z czynników wzrostu ceny bitcoina. Także przez ludzi generalnie poważnych.
————————————-
NIE TYLKO STABLECOINY. CZYTAJ O TOKENIZACJI AKTYWÓW:
————————————-
Bitcoin ma coraz większe powiązanie z akcjami. To problem?
Zobaczymy czy będzie z tego wszystkiego nowa kryptohossa, ale jedno mnie niepokoi. „Uzależnienie” bitcoina od tradycyjnego rynku kapitałowego to już kilkanaście procent całkowitej jego podaży. Im bardziej ten wskaźnik będzie szedł w górę, tym bardziej bitcoin będzie skorelowany z zachowaniem akcji na tradycyjnych rynkach. Im ten wskaźnik korelacji będzie bardziej rósł, tym bardziej bezcelowe będzie inwestowanie w bitcoina.
To miała być alternatywna klasa aktywów, coś antyinflacyjnego i różnicującego portfel. Jeśli bitcoin zacznie „chodzić” tak samo, jak ceny akcji, to po co go mieć w portfelu? Przecież akcje też są antyinflacyjne, ale oprócz tego wypłacają dywidendy. Jeśli bitcoin stanie się „akcjami na sterydach” to sens jego posiadania może zacząć zanikać.
Jaki procent uzależnienia bitcoina od zachowania posiadaczy ETF-ów i akcjonariuszy spółek „skarbcowych” spowoduje, że posiadanie bitcoina stanie się bezcelowe, bo będzie on realizował te same cele, co akcje spółek? Nie mam pojęcia. Czy to może… w ogóle nie nastąpić? Może, bo przecież należy brać pod uwagę scenariusz, w którym do bitcoina będzie przypisana jakaś wartość „antykryzysowa”, której akcje mieć nie będą. Macie pomysł jaka to mogłaby być wartość?
——————————-
CZYTAJ WIĘCEJ O KRYPTO:
—————————
CZYTAJ O INWESTOWANIU W ETF-Y
——————————-
ZNAJDŹ SUBIEKTYWNOŚĆ W SOCIAL MEDIACH
Jesteśmy nie tylko w „Subiektywnie o Finansach”, gdzie czyta nas ok. pół miliona realnych odbiorców miesięcznie, ale też w mediach socjalnych, zwanych też społecznościowymi. Tam krótkie spostrzeżenia o newsach dotyczących Twoich pieniędzy. Śledź, followuj, bądź fanem, klikaj, podawaj dalej. Twórzmy razem społeczność ludzi troszczących się o swoje pieniądze i ich przyszłość.
>>> Nasz profil na Facebooku śledzi ok. 100 000 ludzi, dołącz do nich tutaj
>>> Samcikowy profil w portalu X śledzi 26 000 osób, dołącz do nich tutaj
>>> Nasz profil w Instagramie ma prawie 11 000 followersów, dołącz do nich tutaj
>>> Połącz się z Samcikiem w Linkedin jak 26 000 ludzi. Dołącz tutaj
>>> Nasz profil w YouTube subskrybuje 12 000 widzów. Dołącz do nich tutaj
>>> „Subiektywnie o Finansach” jest już w BlueSky. Dołącz i obserwuj!
———————————-
ZOBACZ EXPRESS FINANSOWY I ROZMOWY:
„Subiektywnie o Finansach” jest też na Youtubie. Raz w tygodniu duża rozmowa, a poza tym komentarze i wideofelietony poświęcone Twoim pieniądzom oraz poradniki i zapisy edukacyjnych webinarów. Koniecznie subskrybuj kanał „Subiektywnie o Finansach” na platformie Youtube
————————-
ZOBACZ CO W HOMODIGITAL:
Obok „Subiektywnie o Finansach” stoi w internetach multiblog Homodigital.pl, czyli subiektywnie o technologii. Opowiadamy w nim to, co ważne dla Twojego cyfrowego bezpieczeństwa i jestestwa. Opowiadamy tak, jak w „Subiektywnie o Finansach” – czyli tylko to, co istotne i tak, żeby każdy zrozumiał. Jeśli korzystasz z technologii, to wpadaj na Homodigital.pl, czytaj i komentuj artykuły, pomóż nam się rozwijać.
———————————-
ZAPISZ SIĘ NA NEWSLETTERY:
>>> W każdy weekend sam Samcik podsumowuje tydzień wokół Twojego portfela. Co wydarzenia ostatnich dni oznaczają dla Twoich pieniędzy? Jakie powinieneś wyciągnąć wnioski dla oszczędności? Kliknij i się zapisz.
>>> Newsletter „Subiektywnie o Świ(e)cie i Technologiach” będziesz dostawać na swoją skrzynkę e-mail w każdy czwartek bladym świtem. Będzie to podsumowanie najważniejszych rzeczy, o których musisz wiedzieć ze świata wielkich finansów, banków centralnych, najpotężniejszych korporacji oraz nowych technologii. Kliknij i się zapisz.
———————————
SUBIEKTYWNIE W SOCIAL MEDIACH
Jesteśmy nie tylko w „Subiektywnie o Finansach”, gdzie czyta nas ok. pół miliona realnych odbiorców miesięcznie, ale też w mediach socjalnych, zwanych też społecznościowymi. Tam krótkie spostrzeżenia o newsach dotyczących Twoich pieniędzy. Śledź, followuj, bądź fanem, klikaj, podawaj dalej. Twórzmy razem społeczność ludzi troszczących się o swoje pieniądze i ich przyszłość.
>>> Nasz profil na Facebooku śledzi ok. 100 000 ludzi, dołącz do nich tutaj
>>> Samcikowy profil w portalu X śledzi 26 000 osób, dołącz do nich tutaj
>>> Nasz profil w Instagramie ma prawie 11 000 followersów, dołącz do nich tutaj
>>> Połącz się z Samcikiem w Linkedin jak 26 000 ludzi. Dołącz tutaj
>>> Nasz profil w YouTube subskrybuje 12 000 widzów. Dołącz do nich tutaj
>>> „Subiektywnie o Finansach” jest już w BlueSky. Dołącz i obserwuj!
———————————-
ZAPLANUJ ZAMOŻNOŚĆ Z SAMCIKIEM:
Myślisz, że nie masz szans na żywot rentiera? Że masz za mało oszczędności? Że za mało zarabiasz? Że nie umiał(a)byś dobrze ulokować pieniędzy, gdybyś je miał(a)? W tym e-booku pokazuję, że przy odrobinie konsekwencji, pomyślunku i, posiadając dobry plan, niemal każdy może zostać rentierem. Jak bezboleśnie oszczędzać, prosto inwestować i jak już teraz zaplanować swoje rentierstwo – o tym jest ten e-book. Praktyczne rady i wskazówki. Zapraszam do przeczytania – to prosty plan dla Twojej niezależności finansowej. Polecam też trzy inne e-booki: o tym, jak zrobić porządek w domowym budżecie i raz na zawsze wyjść z długów, jak bez podejmowania ryzyka wycisnąć więcej z poduszki finansowej i jak oszczędzać na przyszłość dzieci.
——————————
SPRAWDŹ SAMCIKOWE RANKINGI BANKÓW:
Zastanawiasz się, co zrobić z pieniędzmi? W którym banku jest najwyższe oprocentowanie pieniędzy na długo, a w którym na krótko? Który najlepiej zapłaci za nowe środki, a który „w standardzie”? Sprawdź „Okazjomat Samcikowy” – to aktualizowane na bieżąco rankingi lokat, kont oszczędnościowych, a także kont osobistych, rachunków firmowych i kart kredytowych. Wszystkie tabele znajdziesz w zakładce „Rankingi” w „Subiektywnie o Finansach”.
——————————-
zdjęcie tytułowe: