Płacisz kartą zbliżeniową? Już wkrótce bez podawania PIN-u zapłacisz za większe zakupy. Ale co z bezpieczeństwem?

Płacisz kartą zbliżeniową? Już wkrótce bez podawania PIN-u zapłacisz za większe zakupy. Ale co z bezpieczeństwem?

Dziś płacąc kartą zbliżeniową nie musisz podawać kodu PIN, jeśli wartość zakupów nie przekracza 50 zł. Prawdopodobnie w drugim kwartale 2019 r. ten limit wzrośnie do 100 zł. Tę informację podała organizacja kartowa MasterCard, ale również Visa przymierza się do zwiększenia limitu płacenia bez PIN-u.

Obowiązujący obecnie 50-złotowy limit płatności, które nie wymagają podawania kodu PIN, ustalony został w 2007 r., czyli wtedy, gdy technologia bezstykowa pojawiła się w Polsce. MasterCard tłumaczy, że od tamtego czasu realia gospodarcze istotnie się zmieniły. Polacy robią codzienne zakupy o większej wartości niż dekadę temu. Jesteśmy nie tylko zamożniejsi. Swoje zrobiła też inflacja.

Zobacz również:

W ciągu dekady realna wartość nabywcza pieniądza spadła o blisko 22 proc. W uproszczeniu koszyk produktów, za który 10 lat temu płaciliśmy 100 zł, dziś kosztowałby ok. 122 zł. To pierwszy powód, dla którego MasterCard chce podwyższyć limit. Ale nie jedyny.

Przeczytaj też: Sprawdź czy masz ten sam PIN do karty co… sąsiad. Jaki PIN ustali seksoholik, a jaki kinomaniak?

Drugi? Chcą tego Polacy – przekonuje organizacja płatnicza. Blisko 67 proc. ankietowanych przez MasterCard mówi „tak” dla zwiększenia limitu z 50 do 100 zł. W Wielkiej Brytanii „bezpinowy” limit wynosi 30 funtów, czyli ok. 145 zł; we Francji i Irlandii 30 euro, czyli ok. 130 zł. Z kolei na Litwie jest to 25 euro (ok. 105 zł), w Rumunii 100 lejów (ok. 90 zł), a na Słowacji 20 euro, czyli ok. 85 zł.

Płatności zbliżeniowe – czy to bezpieczne?

Podwyższenie limitu nie jest jednak widzimisię organizacji kartowej. Zgodę na tak rewolucyjny ruch musi wyrazić Narodowy Bank Polski, który właśnie dał zielone światło.

A chodzi m.in. o bezpieczeństwo. Gdy karty zbliżeniowe wchodziły do Polski (byliśmy światowym poligonem doświadczalnym), wielu konsumentów obawiało się tej technologii.  Złodziej karty zbliżeniowej może zrobić zakupy (do 50 zł) jak za gotówkę. Odwiedzi kilka sklepów, a potem kartę wyrzuci.

Banki przekonywały, że są przygotowane na takie sytuacje, ograniczając np. limit dziennych transakcji zbliżeniowych bez PIN-u. Zbliżeniowo można było zapłacić np. tylko trzy razy dziennie, co oznacza, że złodziej mógł ukraść najwyżej 150 zł, a nie wyczyścić konto do zera.

Czytaj też:  Zapłaciła majątek za dwa bilety autobusowe, bo biletomat był popsuty, a karta działała w trybie offline

Czytaj też: Jak wypłacić bez PIN-u pieniądze z karty, która nie ma funkcji zbliżeniowej? Da się!

Pojawiały się firmy, które straszyły, że złodzieje za pomocą specjalnego urządzenia będą mogli zeskanować kartę, np. w autobusie czy metrze. I oferowały portfele, które miały przed tym chronić. Inni radzili „wydłubać” antenę i w ten sposób pozbawiać karty funkcji bezstykowej. Niestety, banki często nie dawały nam wyboru – nie można było zamówić karty bez opcji zbliżeniowej.

Reagować musiał bank centralny, który poszedł z rynkiem na kompromis: jeśli nie dajecie klientom wyboru i wciskacie tylko karty zbliżeniowe, musicie przejąć na siebie ryzyko nieuprawnionych transakcji. Wcześniej było tak, że klient musiał wziąć na siebie część ryzyka – do momentu zgłoszenia np. kradzieży karty odpowiadał za nieuprawnione transakcje do kwoty 150 euro.

Przeczytaj też: Czy warto „zamknąć” kartę w smartfonie? I czy takie płacenie może być wygodniejsze od karty?

Choć początkowo niechętnie, banki zaczęły też umożliwiać ustawianie limitu transakcji zbliżeniowych bez podania PIN-u. Jeśli ktoś wpisał zero, to de facto wyłączył sobie „bezpinową” opcję.

Oszukańcze transakcje kartami to margines marginesu

Czy należy się bać płatności zbliżeniowych i zwiększenia ich limitu kwotowego? Już prawie 80 proc. wszystkich kart płatniczych w Polsce wyposażonych jest w bezstykową technologię. MasterCard przekonuje, że mimo tego liczba transakcji oszukańczych jest stosunkowo niewielka.

Według danych przekazywanych przez banki do NBP, w drugim półroczu 2017 r. liczba operacji oszukańczych dokonanych kartami płatniczymi wyniosła 59,6 tys. To minimalnie mniej niż w pierwszym półroczu ubiegłego roku. Wzrosła natomiast ich wartość – z 13,7 mln zł w pierwszym do 16 mln zł w drugim kwartale 2017 r.

16 mln zł to dużo, ale jeśli weźmiemy pod uwagę, że rocznie wykonujemy ponad 700 mln transakcji przy bankomatach i blisko 4 mld  zakupów kartami w sklepach, wychodzi na to, że „zbliżeniowość” nie jest popularnym sposobem dla złodziei na okradanie nas z pieniędzy. Według danych NBP, w drugim półroczu 2017 r. oszukańcze transakcje przy użyciu kart stanowiły jedynie 0,002 proc. wszystkich transakcji kartowych

W drugiej połowie 2017 r. (to najświeższe dane) blisko 52 proc. oszukańczych transakcji dotyczyło kategorii „inne”, do której banki wrzucają głównie informacje o transakcjach dokonanych przez przejęcie numeru karty bez jej fizycznej postaci. Chodzi więc o wykorzystanie kart w internecie, a nie o kradzież karty i wykorzystanie w niecnym celu jej zbliżeniowych funkcji. Kartami zgubionymi lub skradzionymi złodzieje dokonali 13 tys. transakcji.

Przeczytaj też: Jak zadać szyku w towarzystwie? Oto najbardziej luksusowe karty płatnicze świata. Ich wyjęcie z portfela otwiera każde drzwi

MasterCard podwyższa limit. A co z Visą?

Choć NBP wydało zgodę, podwyższenie limitu nie wejdzie w życie od razu. MasterCard poinformował, że zmiana nastąpi nie wcześniej niż w drugim kwartale 2019 r. Na 100-złotowy limit musimy poczekać jeszcze co najmniej rok.

A co z Visą? To ona kontroluje większość rynku kartowego w Polsce. Jak usłyszeliśmy w biurze prasowym, również ta organizacja pracuje nad zwiększeniem limitu „bezpinowego” płacenia.

A co Wy o tym sądzicie ? Czy Waszym zdaniem podniesienie do 100 zł limitu płatności zbliżeniowych bez podawania PIN-u to dobry pomysł? Piszcie na mój adres e-mail: maciej.bednarek@subiektywnieofinansach.pl

 

Subscribe
Powiadom o
3 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
pm.
6 lat temu

Limit mógłby być i 200zł, jakby banki brały na siebie odpowiedzialność za kasę ukradzioną z kont przy użyciu karty.
Jeżeli odpowiedzialny jest klient, to klient powinien sam móc sobie włączyć ograniczenie transakcji bez PIN np. do 40zł i/lub liczby transakcji dziennie.

aa aaa
6 lat temu
Reply to  pm.

Popieram. Np limit 100pln z odpowiedzialnością banku ale z możliwością ustawienia innego limitu przez klienta (np 0zł albo 300zł – wtedy np 100 z odpowiedzialnością banku, 200 klienta)

Don Q.
6 lat temu

Jak chodzi o wygodę, to oczywiście 100 zł jest lepsze, niż 50 zł.
A jak chodzi o bezpieczeństwo, to ważniejszy jest dzienny limit transakcji bez potwierdzenia (np. przy 200 zł prawie nie ma znaczenia, czy złodziej będzie mógł zrobić 4 × 50 zł czy 2 × 100 zł).

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu