Inwestorzy na całym świecie – także w Polsce – ochoczo przesuwali w ostatnich miesiącach pieniądze do funduszy obligacji, licząc na to, że ich kieszenie napełnią dodatkowe zyski wynikające z obniżek stóp procentowych. Część z tych nadziei stoi dziś pod znakiem zapytania. Duża część pieniędzy polskich klientów jest w funduszach obligacji, które aż tak bardzo nie ucierpią z powodu opóźnienia obniżek stóp procentowych. Ale ci, którzy zawarli najbardziej kozacki zakład o inflację, są w stresie
Zwykli Polacy w funduszach inwestycyjnych trzymają mniej więcej 250 mld zł oszczędności. Ponad 150 mld zł z tej kwoty jest ulokowane w funduszach inwestujących na rynku obligacji, czyli dość bezpiecznie. Dla porównania: w funduszach akcji mamy raptem 38 mld zł, czyli cztery razy mniej. Jakkolwiek wydarzenia sprzed kilku lat (gwałtowne podwyżki stóp procentowych, które zaowocowały nawet dwucyfrowymi stratami niektórych funduszy obligacji) dowodzą, że takie fundusze nie są zawsze spokojną przystanią – ostatnio nie mogliśmy na nie narzekać.
- Zastanawialiście się kiedyś, ile śladu węglowego generuje Wasza firma? Warto wiedzieć, bo coraz częściej mogą Was o to pytać. Jak policzyć swój ślad? [POWERED BY BANK PEKAO]
- Na jaki procent założyć lokatę, żeby ochronić swoje pieniądze przed inflacją? Trzy kroki [POWERED BY RAISIN]
- Polska na ścieżce inwestycji, Europa na ścieżce konfrontacji. Dr Ernest Pytlarczyk o deglobalizacji [POWERED BY BANK PEKAO]
Fundusze obligacji miały dwa dobre lata. Miał być trzeci, ale…
W ciągu ostatnich dwóch lat w większości funduszy obligacji można było zarobić więcej niż na lokacie bankowej. Wyniki najlepszych tego typu funduszy w 2023 r. przekraczały 12% zysków, zaś w 2024 r. było to 8-9% na plusie. Najlepsze fundusze inwestycyjne (pod względem wyników) w 2024 r. to były niemal w komplecie właśnie fundusze obligacji. Nic dziwnego, że do funduszy obligacji napłynęło w zeszłym roku netto ponad 35 mld zł. Zwłaszcza że popsuła się koniunktura na warszawskiej giełdzie i akcje największych spółek przestały dawać zadowalające zyski.
Zapewne w większości przypadków motywacją do przesuwania pieniędzy na rynek obligacji była chęć dołączenia do korzystnego trendu – fundusze pokazywały dobre wyniki, a to zawsze przyciąga pieniądze. Nie tylko u nas. Niedawno Financial Times opublikował wykres, z którego wynika, że pęd do funduszy obligacji ma charakter globalny i odbywa się na skalę niemal bezprecedensową. Od co najmniej 15 lat nie było tak gremialnego napływu do funduszy obligacji jak w 2024 r.

Globalni inwestorzy mieli dobre powody, żeby traktować przesuwanie pieniędzy do funduszy obligacji jako pewną inwestycję. Ten powód to oczekiwanie na obniżki stóp procentowych. Na większości dużych rynków one się już zaczęły, ale to proces, który miał potrwać jeszcze półtora roku i obsypać klientów funduszy obligacji zyskami (nawet dwucyfrowymi w skali roku). Bo nic tak nie pompuje zysków klientów funduszy obligacji jak obniżki stóp procentowych.
Im niższe stopy procentowe, tym niższe jest oprocentowanie nowo emitowanych przez rządy obligacji. I tym wyższe są wyceny obligacji o stałym oprocentowaniu wszystkich „starych” emisji. Gwarantują one wyższy procent niż „nówki-sztuki”, więc inwestorzy są gotowi kupować je drożej. Fundusze inwestycyjne, które mają dużo inwestycji w obligacje na stały procent, zarabiają zarówno na wypłacanych przez rząd kuponach odsetkowych, jak i na wzroście wyceny obligacji.
To eldorado jest – przynajmniej częściowo – zagrożone. Niepokojące sygnały dochodzą zwłaszcza z USA, gdzie inwestorzy spodziewali się niedawno czterech obniżek stóp procentowych w 2025 r. (po ćwierć punktu procentowego każda), a teraz spodziewają się już tylko jednej. Obawy budzą zapowiedzi Donalda Trumpa (proinflacyjna polityka celna i imigracyjna) oraz odbijająca w górę inflacja i dane z rynku pracy (które sugerują, że gospodarka kręci się dość szybko).
Najbardziej kozacki zakład o inflację przegrany?
Jeśli stopy procentowe mają pozostać wysoko, to nie ma powodu, by dobrze płacić za „stare” obligacje o stałym oprocentowaniu. Im dłuższe są te obligacje, tym bardziej jest problem z ich wyceną. Pamiętacie, jak pisałem o najbardziej kozackim zakładzie o inflację? To ETF, który śledzi indeks takich obligacji, którym do końca „życia” zostało co najmniej 20 lat. Takie długoterminowe obligacje są najbardziej podatne na zmiany stóp procentowych, dlatego jeśli inflacja by spadła i stopy procentowe razem z nią, to ten ETF zyskałby na tym scenariuszu najbardziej.
W Europie ten ETF występuje pod skrótem DTLA oraz pod nazwą iShares USD Treasury Bond 20+yr UCITS ETF i można go też kupić w kilku miejscach w Polsce. Wiem, że niektórzy z Was w tym funduszu trzymają (lub trzymali) kawałek oszczędności. Pisaliście o tym w komentarzach. Gdyby inflacja została „zabita”, byłby to bezpieczny i wysokodochodowy interes. Ale wygląda na to, że ten scenariusz na razie się nie wydarzy. Dlatego ETF DTLA przynosi ostatnio bardzo duże – jak na fundusze obligacji – straty.

W ciągu ostatniego roku jego przecena wyniosła 7,7%, z czego 5,5% to „zasługa” ostatniego miesiąca. Strata ponad 5% na obligacjach w ogóle jest dużą przykrością, ale jeśli dzieje się to w ciągu zaledwie jednego miesiąca… jest kiepsko. Inna sprawa, że nie zawsze było tak źle. W okresie od maja do września 2024 r. ten ETF wygenerował – trzymajcie się poręczy – 16% zysku z powodu nadziei na obniżki stóp procentowych. Trzeba było tylko zdążyć w porę „wyjść z kasyna”, gdy pojawiły się pierwsze doniesienia o tym, że obniżki stóp w USA będą wolniejsze. Jest więc ostra jazda.
Czytaj więcej o zamieszaniu na rynku obligacji: Rentowność polskich obligacji 10-letnich przekroczyła 6%. Czy coś nie tak z naszą wiarygodnością czy też padamy ofiarą globalnych trendów?
Generalnie jednak amerykańscy analitycy (którzy przeważnie nie mają racji) spodziewają się, że ETF oparty na długoterminowych obligacjach amerykańskiego rządu czeka czwarty rok z rzędu ujemnych stóp zwrotu. Co ciekawe, z wykresu pokazującego jego popularność wynika, że rosła ona lawinowo. Wartość rynkowa tego ETF-u – a właściwie jego odpowiednika w USA – wzrosła z 10 mld dolarów w 2019 r. do 60 mld dolarów obecnie.

Jakie zyski polskich funduszy obligacji w 2025 r.?
W polskich funduszach obligacji długoterminowych aż tak źle nie jest. Indeks obligacji skarbowych o stałym oprocentowaniu TBSP w skali roku wciąż jest na plusie, zyskuje 2,5%. Ale w ostatnim kwartale jest już na niewielkim minusie. I podobne wyniki pokazują fundusze inwestycyjne mające w nazwie „długoterminowych obligacji”, czyli te, których portfele wypełnione są obligacjami z długim terminem wykupu (głównie stałoprocentowymi, ale nie tylko).

Nie ma więc zysków, ale nie ma też dramatu. Zakład o inflację w polskich warunkach nie jest tak „wysokokwotowy”. Polska to nie Ameryka, mamy znacznie wyższe stopy procentowe (bo i inflacja u nas jest wyższa niż w USA), więc szanse na obniżki stóp jeszcze nie są całkiem zredukowane.
Aczkolwiek inwestorzy, którzy postawili na fundusze obligacji długoterminowych, licząc na dwucyfrowe zyski w skali roku (czyli de facto zrobili zakład o inflację), będą musieli prawdopodobnie jeszcze na nie poczekać. W czarnym scenariuszu być może w pierwszej połowie roku zyski będą niższe niż na bankowym depozycie. Choć trzeba pamiętać, że mówimy o funduszach, które w ostatnich dwóch latach mogły zarobić dla swoich klientów nawet powyżej 20%, więc nawet rok czekania „na hamulcu” nie powinien być dramatem.
Aczkolwiek dołączając do wyliczeń fatalny 2022 r. (gdy stopy procentowe spadały) skumulowany zysk ETF-u śledzącego indeks TBSP to tylko 8%. Gdyby więc cały rok 2025 miał się okazać kiepski dla funduszy i ETF-ów obligacji długoterminowych, bilans długoterminowej inwestycji w tę klasę aktywów mógłby nie być zbyt korzystny (mimo dobrych lat 2023 i 2024).
No i też warto pamiętać, że większość pieniędzy płynących do funduszy inwestycyjnych w ostatnich miesiącach było kierowanych do funduszy obligacji krótkoterminowych (mniej wahliwych). Takie fundusze inwestują w obligacje, którym do końca „życia” zostało już tylko kilka miesięcy, więc się na giełdzie nie wahają. Bardzo fajny wykres, który to pokazuje, znalazłem u analityka Tomasza Hońdo.
Najlepsze fundusze obligacji krótkoterminowych mają za ostatni roku stopy zwrotu rządu 7-7,5% (te gorsze wypracowały 5-6%). Ich wykresy często przypominają wykres nachylenia łagodnej góry. Warto też pamiętać, że fundusze obligacji nie inwestują wszystkich pieniędzy w obligacje stałoprocentowe, mają też mniej lub więcej tych emitowanych na zmienny procent (na podstawie stawki WIBOR). A indeks polskich skarbowych obligacji zmiennoprocentowych poszedł w górę o 6,4% w ostatnim roku.
W stosunkowo dobrej sytuacji są wciąż posiadacze funduszy obligacji korporacyjnych, których zyski są uzależnione od dwóch parametrów – ceny pieniądza wyrażonej wskaźnikiem WIBOR (a on jest wciąż wysoko, w okolicach 5,8%), marżami ponad tę cenę pieniądza, wypłacanymi przez emitentów obligacji (z reguły 2-3%, w przypadku bardziej ryzykownych papierów 4% i więcej) oraz odsetkiem obligacji niewykupionych w terminie (na razie jest niski). W zeszłym roku najlepsze fundusze obligacji korporacyjnych przyniosły klientom 8-9% zysku. W tym roku nie powinno być dużo gorzej, o ile nie nastąpi kryzys gospodarczy i fala defaultów ze strony firm.

Sytuacja posiadaczy funduszy obligacji nie przypomina więc już może „odliczania do eldorado”, ale też nie ma powodu do załamywania rąk. Obniżki stóp procentowych mogą się przesunąć, ale prawdopodobnie jednak nadejdą (choć może nie będą tak głębokie, jak byśmy mogli przypuszczać). Fundusze mają w portfelach generujące wysokie oprocentowanie obligacje, co powinno im pozwolić na dostarczanie klientom przyzwoitych zysków niezależnie od tego, jak będą wahały się na giełdach rentowności tych obligacji.
Choć trzeba brać pod uwagę sytuację, że fundusze obligacji długoterminowych nie będą biły w najbliższych miesiącach rentownością obligacji skarbowych oraz bankowych depozytów, jak to miało miejsce w poprzednich dwóch latach. Mogą być nawet nieco pod kreską. No chyba że rokowania się zmienią i… zakład o inflację zostanie jednak wygrany przez tych, którzy go obstawiają.
————————————
ZAPROSZENIE DO INWESTOWANIA:
Jedną z opcji inwestowania w obligacje są fundusze inwestycyjne TFI UNIQA – ta firma jest Partnerem cyklu edukacyjnego „Wyciskanie emerytury”. W ofercie TFI UNIQA są fundusze pozwalające łatwo i bezpiecznie (czyli poprzez firmę, która ma siedzibę w Polsce, ma polskojęzyczną obsługę i spełnia wszystkie standardy wyznaczone przez polskich regulatorów) zainwestować pieniądze na całym świecie. W ramach konta „Tanie Oszczędzanie” kupisz w TFI UNIQA fundusze z niską opłatą za zarządzanie (0,5% w skali roku) i bez opłaty dystrybucyjnej. oczywiście w wygodnej procedurze, przez internet. Również w ramach konta IKZE (dodatkowo ulga w podatku PIT) lub konta IKE (dodatkowo brak podatku Belki).
————————————
ZOBACZ TEŻ WIDEO:
——————————-
ZAPLANUJ ZAMOŻNOŚĆ Z SAMCIKIEM
Myślisz, że nie masz szans na żywot rentiera? Że masz za mało oszczędności? Że za mało zarabiasz? Że nie umiał(a)byś dobrze ulokować pieniędzy, gdybyś je miał(a)? W tym e-booku pokazuję, że przy odrobinie konsekwencji, pomyślunku i, posiadając dobry plan, niemal każdy może zostać rentierem. Jak bezboleśnie oszczędzać, prosto inwestować i jak już teraz zaplanować swoje rentierstwo – o tym jest ten e-book. Praktyczne rady i wskazówki. Zapraszam do przeczytania – to prosty plan dla Twojej niezależności finansowej. Polecam też trzy inne e-booki: o tym, jak zrobić porządek w domowym budżecie i raz na zawsze wyjść z długów, jak bez podejmowania ryzyka wycisnąć więcej z poduszki finansowej i jak oszczędzać na przyszłość dzieci.
———————–
ZAPISZ SIĘ NA NASZE NEWSLETTERY
>>> W każdy weekend sam Samcik podsumowuje tydzień wokół Twojego portfela. Co wydarzenia ostatnich dni oznaczają dla Twoich pieniędzy? Jakie powinieneś wyciągnąć wnioski dla oszczędności? Kliknij i się zapisz.
>>> Newsletter „Subiektywnie o Świ(e)cie i Technologiach” będziesz dostawać na swoją skrzynkę e-mail w każdy czwartek bladym świtem. Będzie to podsumowanie najważniejszych rzeczy, o których musisz wiedzieć ze świata wielkich finansów, banków centralnych, najpotężniejszych korporacji oraz nowych technologii. Kliknij i się zapisz.
———————–
SPRAWDŹ RANKING DEPOZYTÓW I KONT OSZCZĘDNOŚCIOWYCH
Zastanawiasz się, co zrobić z pieniędzmi? W którym banku jest najwyższe oprocentowanie pieniędzy na długo, a w którym na krótko? Który najlepiej zapłaci za nowe środki, a który „w standardzie”? Sprawdź „Okazjomat Samcikowy” – to aktualizowane na bieżąco rankingi lokat, kont oszczędnościowych, a także kont osobistych, rachunków firmowych i kart kredytowych. Wszystkie tabele znajdziesz w zakładce „Rankingi” w „Subiektywnie o Finansach”.
——————————-
ZNAJDŹ SUBIEKTYWNOŚĆ W SOCIAL MEDIACH
Jesteśmy nie tylko w „Subiektywnie o Finansach”, gdzie czyta nas ok. pół miliona realnych odbiorców miesięcznie, ale też w mediach socjalnych, zwanych też społecznościowymi. Tam krótkie spostrzeżenia o newsach dotyczących Twoich pieniędzy. Śledź, followuj, bądź fanem, klikaj, podawaj dalej. Twórzmy razem społeczność ludzi troszczących się o swoje pieniądze i ich przyszłość.
>>> Nasz profil na Facebooku śledzi ok. 100 000 ludzi, dołącz do nich tutaj
>>> Samcikowy profil w portalu X śledzi 26 000 osób, dołącz do nich tutaj
>>> Nasz profil w Instagramie ma prawie 11 000 followersów, dołącz do nich tutaj
>>> Połącz się z Samcikiem w Linkedin jak 23 000 ludzi. Dołącz tutaj
>>> Nasz profil w YouTube subskrybuje 10 000 widzów. Dołącz do nich tutaj
——————————-
zdjęcie tytułowe: Chris Liverani/Unsplash