28 grudnia 2024

Jak (nie)dobrze zarabiają Polacy? Niemal 600 000 osób wskoczyło do „klubu dobrze zarabiających”. Ale czy stać ich na luksus? Ilu jest w Polsce rentierów?

Jak (nie)dobrze zarabiają Polacy? Niemal 600 000 osób wskoczyło do „klubu dobrze zarabiających”. Ale czy stać ich na luksus? Ilu jest w Polsce rentierów?

Ilu rentierów jest w Polsce i… jak dobrze zarabiają Polacy? Najnowszy raport KPMG pokazuje, że z naszym statusem finansowym statystycznie jest coraz lepiej. Klasa średnia ponoć nie tylko jeszcze istnieje, ale wciąż rośnie, coraz większa jest liczba osób o wysokich dochodach. Polska staje się coraz ważniejszym punktem na mapie luksusowych marek. Ilu Polaków to rentierzy, a ilu już po prostu dobrze zarabia? Słodko-gorzkie

Rośnie zainteresowanie zarówno Polaków markami luksusowymi, jak i marek Polską – dostrzegły potencjał rynku. Zwiększające się zarobki Polaków idące w parze ze zmieniającymi się nawykami zakupowymi sprawiają, że sprzedaż dóbr ekskluzywnych nadal rośnie.

Zobacz również:

Brzmi fajnie. Warszawa jak Paryż czy Londyn? Ferrari zaparkowane na każdej ulicy jak w Monaco? To tylko statystyka. Jeśli nie masz w rodzinie nikogo, kto kupił sobie auto za pół miliona złotych, to się nie przejmuj. Nie jesteś jedyny, ani jedyna. Ile osób kupuje luksusowe rzeczy? Czego dowiadujemy się o zamożności Polaków z najnowszej edycji raportu KPMG pod tytułem: „Rynek dóbr luksusowych w Polsce”?

Wzrost zamożności Polaków: okazja dla luksusowych brandów?

Raport KPMG o rynku dóbr luksusowych to cykliczna publikacja i kompendium wiedzy o trendach, preferencjach i sytuacji finansowej potencjalnych nabywców towarów (lub usług) z półki premium. Z raportu KPMG wynika, że segment dóbr luksusowych w Polsce osiągnął wartość, która jeszcze dekadę temu wydawała się nieosiągalna – równowartość 42,5 mld zł. Tyle w Polsce sprzedało się produktów z najwyższej półki.

Kto je kupuje? Gdzie zaczyna się zamożność? Według danych Ministerstwa Finansów liczba osób uzyskujących roczne dochody co najmniej 120 000 zł brutto (10 000 zł miesięcznie brutto, czyli 7 150 zł na rękę) wzrosła w ubiegłym roku z 1,9 do 2,5 mln osób (a więc aż o 34%). W ciągu roku Polaków zarabiających powyżej 10 000 zł przed opodatkowaniem przybyło więc aż 600 000.

W 2021 r. było ich 1,2 miliona, a więc dwa razy mniej niż dziś. KPMG nazywa tę grupę „dobrze zarabiającymi”. Taki „dobrze zarabiający” ma co najmniej o 2 000 zł więcej na życie co miesiąc niż połowa Polaków – bo mediana zarobków w Polsce to jakieś 4 900 zł na rękę. A przeważnie ma na życie ok. dwa raty tyle, ile mniej zarabiająca połowa Polaków

Czytaj też: Gdzie schować złoto, srebro i kosztowności? Skrytki bankowe, prywatny sejf czy… „bank ziemski”? Które rozwiązanie jest najlepsze? Sprawdzam!

Czytaj też: Szwajcarski bank centralny zaskoczył głębokim cięciem stóp procentowych. I być może będzie musiał ciąć dalej. Bo wszyscy chcą franka

Dane z raportu KPMG pokazują, że najszybciej rośnie liczba osób zarabiających między 10 000 zł a 20 000 zł brutto – w tej kategorii znalazło się aż 1,8 miliona Polaków. Ale – zapewne się ze mną zgodzicie – to wciąż nie jest zamożność. Ile osób w Polsce kategoryzowanych jest w raporcie KPMG jako zamożne? Znacznie mniej. Mowa o elicie finansowej z miesięcznymi dochodami na poziomie co najmniej 20 000 zł brutto i nie więcej niż 50 000 zł brutto (a więc od 14 000 zł do 34 000 zł na rękę). Liczba takich osób w ostatnim roku wzrosła o 91 000 osób. Jest ich łącznie 545 000.

Jeśli do tej grupy nieco ponad pół miliona zamożnych Polaków dodamy obrzydliwie bogatych, to będziemy mieli cały „elektorat” sklepów z luksusem w Polsce. Osób mających dochody od 600 000 zł rocznie do miliona rocznie jest 90 100, zaś zarabiających ponad milion złotych rocznie brutto – 73 500 osób (przybyło ponad 7000). Oczywiście, status milionera może cieszyć, ale ten awans jest częściowo efektem wysokiej inflacji, która w 2022 r. wyniosła aż 14,2%, a w 2023 r. kolejne 11,4%.

W Polsce mamy więc ok. 708 000 osób, które mają na tyle wysokie dochody, by stać ich było na kupowanie dóbr luksusowych. W tym tylko jedna trzecia z nich to osoby z dochodami umożliwiającymi życie w wersji „no limits”, czyli od 35 000 zł do setek tysięcy miesięcznych dochodów.

Na świecie osoby żyjące w luksusie zalicza się do grupy High Net Worth Individuals (HNWI). To ci, których majątek netto przekracza 1 milion dolarów. To dość ciekawa liczba, bo ten milion dolarów – czyli 4 mln zł – to też mniej więcej próg klasycznego rentierstwa. Taki majątek, gdy „zaprzęgnie się” go do pracy (ale w sposób bezpieczny, czyli inwestując w obligacje), powinien generować ok. 20 000 zł miesięcznego dochodu pasywnego.

To wciąż nie są pieniądze pozwalające na kupowanie nieruchomości w najlepszych miejscach na świecie ani jachtów czy prywatnych jetów, lecz wystarczające, by dobrze żyć z kapitału. W Polsce osób, które można wpisać się w ramy definicji rentierstwa, mamy obecnie 58 000. Liczba rentierów w Polsce wzrosła o mocne 23% (w skali roku). W skład tej grupy wchodzi również 6 100 osób z majątkiem mieszczącym się w przedziale między 5 mln dolarów a 50 mln dolarów. Najbardziej elitarne pod kątem finansowym grono, określone w raporcie jako Ultra-High Net Worth Individuals (UHNWI) – z majątkiem ponad 50 mln dolarów – liczy zaledwie 300 osób.

——————————

ZAPLANUJ ZAMOŻNOŚĆ Z SAMCIKIEM

Myślisz, że nie masz szans na żywot rentiera? Że masz za mało oszczędności? Że za mało zarabiasz? Że nie umiał(a)byś dobrze ulokować pieniędzy, gdybyś je miał(a)? W tym e-booku pokazuję, że przy odrobinie konsekwencji, pomyślunku i, posiadając dobry plan, niemal każdy może zostać rentierem. Jak bezboleśnie oszczędzać, prosto inwestować i jak już teraz zaplanować swoje rentierstwo – o tym jest ten e-book. Praktyczne rady i wskazówki. Zapraszam do przeczytania – to prosty plan dla Twojej niezależności finansowej. Polecam też trzy inne e-booki: o tym, jak zrobić porządek w domowym budżecie i raz na zawsze wyjść z długów, jak bez podejmowania ryzyka wycisnąć więcej z poduszki finansowej i jak oszczędzać na przyszłość dzieci.

———————–

Czytaj też: Ten i ów zakłada konto w aplikacji Revolut, bo liczy, że dzięki temu dochodów nie dopadnie komornik. Ale czy Revolut nadal pozwala być „poza zasięgiem”?

Czytaj też: Ile dadzą zarobić w przyszłym roku fundusze obligacji korporacyjnych? Jak wpłyną na zyski ich klientów ewentualne obniżki stóp procentowych?

Pod względem liczby osób tak majętnych jesteśmy w ogonie Europy. W Niemczech jest 54 razy więcej milionerów, niż w Polsce. A pod względem dochodów przeciętnego obywatela to kraj tylko trzykrotnie zamożniejszy od nas. Ale tam ona się zwiększa już bardzo wolno, a u nas… „Polska intensywnie nadrabia zaległości w porównaniu do Europy Zachodniej, gdzie rynek dóbr luksusowych ma wielopokoleniową tradycję. Widać to zarówno w przyciąganiu międzynarodowych marek, jak i rozwoju rodzimych producentów premium” – ocenia Tomasz Wiśniewski, ekspert KPMG.

Gdzie Polacy trzymają swoje oszczędności? I jak bardzo są zadłużeni?

W połowie 2024 r. wartość majątku zgromadzonego w polskich gospodarstwach domowych wyniosła 3,17 biliona zł, co jest równoznaczne ze wzrostem o 11% w porównaniu do roku poprzedniego. Ale po odjęciu zadłużenia wartość aktywów netto Polaków notuje wzrost o 14% w skali roku, osiągając poziom 2,35 biliona zł. Z tej kwoty 1,29 biliona zł trzymamy w bankach, zaś 678 mld zł (21,7% aktywów) w inwestycjach. W ubezpieczeniach – w tym emerytalnych – mamy 438 mld zł (14% aktywów). Zaś w gotówce trzymamy niemal 12% całkowitego majątku – 374 mld zł (wzrost o 7,3% w skali roku).

Największe skupisko osób „dobrze zarabiających” odnotowano w województwie mazowieckim, gdzie mieszkało aż 22,5% tej grupy. To województwo mazowieckie, a zwłaszcza Warszawa, dominuje w tej kategorii dzięki koncentracji instytucji finansowych, centralnych ośrodków administracyjnych i siedzib międzynarodowych korporacji oferujących zazwyczaj dość zadowalające wynagrodzenia.

Czytaj też: Od dziś nowy rozkład jazdy Intercity. Pociągi międzymiastowe jeżdżą dużo częściej, trochę szybciej, ale nie taniej. Konkurencja dla samochodu?

Czytaj też: Ciekawe dane o naszych oszczędnościach: jaką rolę złoto odgrywa w portfelach oszczędzających Polaków? Jak chronimy się przed inflacją?

Inne województwa z wysoką koncentracją potencjalnych nabywców dóbr luksusowych to śląskie (312 000 osób), małopolskie (230 000) oraz dolnośląskie (225 000). Wyraźne wzrosty liczby osób dobrze zabezpieczonych finansowo widać w województwach zachodniopomorskim (89%), śląskim (80%) oraz dolnośląskim (56%), co może podpowiedzieć nam, że zamożność w kraju staje się coraz bardziej równomiernie rozłożona – a to dobry znak.

Status na czterech kołach: trendy na rynku dóbr luksusowych

Największą część luksusowego rynku w Polsce stanowią samochody premium. W okresie od czwartego kwartału 2023 r. do trzeciego kwartału 2024 r. zarejestrowano w kraju 137 000 aut marek premium oraz 379 samochodów luksusowych. Coraz większą popularnością cieszą się luksusowe „elektryki”, które stanowiły prawie 8% całkowitej sprzedaży w segmencie premium.

Kolejnym ciekawym aspektem rozwoju rynku dóbr luksusowych jest rosnące zainteresowanie inwestycjami w sztukę. W 2023 r. rynek ten w Polsce osiągnął wartość 568 mln zł, z czego aż 83% stanowiły dzieła malarskie. Aukcje sztuki zyskują na popularności, a kolekcjonowanie dzieł artystycznych staje się nie tylko prestiżowe, ale również postrzegane jako stabilna i zyskowna inwestycja. Bogatsi konsumenci traktują sztukę jako formę dywersyfikacji swoich portfeli inwestycyjnych. Coraz częściej dzieła sztuki traktowane są jako alternatywa dla tradycyjnych form inwestycji takich jak nieruchomości, złoto czy akcje.

Równie dynamicznie rozwija się rynek luksusowych kosmetyków i perfum, który w 2024 r. osiągnął wartość 2 mld zł. To więcej niż luksusowe alkohole, które zanotowały wzrost o 4,2%, osiągając wartość rzędu 1,5 mld zł. Eksperci tłumaczą to zjawisko „efektem szminki” – w czasach niepewności konsumenci chętniej wybierają mniejsze, nieco dostępniejsze cenowo produkty, które pozwalają im poczuć odrobinę luksusu na co dzień.

Istotny wzrost odnotowały również luksusowe usługi hotelarskie i SPA, ich wartość w 2024 r. wyniosła 7,8 mld zł, co przekłada się na wzrost o 16,7% w stosunku do roku poprzedniego. W latach 2012–2024 liczba pięciogwiazdkowych hoteli w Polsce podwoiła się, wzrastając z 49 do 98, przy czym największe ich skupisko znajduje się w Krakowie.

Mówiąc o trendach na rynku dóbr luksusowych, bez słowa nie można zostawić także nieruchomości. W 2024 r. rynek ten osiągnął wartość 3,5 mld zł (6,7% wzrostu w skali roku). Rekordowe transakcje, takie jak sprzedaż willi na warszawskim Żoliborzu za blisko 50 mln zł, pokazały, że Polska, pomimo zauważalnego wzrostu cen, jest nadal atrakcyjna dla majętnych inwestorów: „Porównując ceny do rynków takich jak Londyn czy Monaco, luksusowe nieruchomości w Polsce wciąż są bardzo konkurencyjne” – zauważa Andrzej Marczak z KPMG.

Czy dobra luksusowe są odporne na kryzysy?

By lepiej zrozumieć sytuację na rynku dóbr luksusowych w ramach raportu, stworzono dwa indeksy, które reprezentują dwa kluczowe segmenty tego sektora. Pierwszy obejmuje osobiste dobra luksusowe takie jak odzież, akcesoria, kosmetyki, biżuterię, zegarki oraz alkohole – odpowiadają one za około 25% całego rynku luksusu. Drugi skupia się na samochodach luksusowych i premium, które stanowią największy segment, z udziałem na poziomie około 40%.

Do analizy spółek giełdowych w tych sektorach wykorzystano globalny indeks S&P Global 1200, który agreguje dane o akcjach firm z ponad 30 krajów, obejmując około 70% kapitalizacji światowego rynku akcji. Dla rynku osobistych dóbr luksusowych utworzono specjalny indeks, który uwzględnia takie firmy jak LVMH (marki takie jak Christian Dior, Louis Vuitton czy Tiffany), Hermès, Kering (Gucci, Balenciaga, Saint Laurent), Richemont (Cartier, Montblanc), Prada, Tapestry (Coach) oraz Capri Holdings (Michael Kors, Versace, Jimmy Choo).

Indeks rynku osobistych dóbr luksusowych w marcu 2024 r. osiągnął niemal rekordowy poziom, notując ponad 100% wzrostu w porównaniu z początkiem 2020 r. Łączna kapitalizacja firm uwzględnionych w indeksie wyniosła wówczas niemal 890 mld dolarów. Okazało się, że ani pandemia, ani wojna w Ukrainie, ani początkowy wzrost inflacji w 2023 r. nie były w stanie trwale osłabić optymizmu inwestorów.

Bieżący rok przyniósł jednak weryfikację tych pozytywnych nastrojów. Rynek zaczął się kurczyć, a czołowe firmy takie jak LVMH, Kering czy Burberry w swoich raportach za pierwsze półrocze wykazały spadki zysków. Sytuacja ta wynika głównie z pogarszających się warunków rynkowych i zmiany postaw konsumentów, którzy w obliczu niepewności ekonomicznej zaczęli bardziej koncentrować się na oszczędzaniu niż wydawaniu.

Luksus tanieje na giełdach
Luksus tanieje na giełdach

Rynek mierzył się również ze zmianami demograficznymi, digitalizacją oraz presją związaną z realizacją celów ESG, które w coraz większym stopniu determinują decyzje inwestorów i preferencje klientów.

Czytaj też: Notowania WIG20 frustrują polskich inwestorów? Porównałem polskie indeksy z barometrami innych giełd naszego regionu. Czy coś jest z nami nie tak?

Czytaj też: Politycy oskarżają się wzajemnie o maślaną drożyznę. Kto winien? Oto pięć powodów wzrostu cen masła. I trzy wiadomości dla nas (w tym dwie dobre!)

Czytaj też: Tak Szwajcarzy walczą o dostęp do gotówki. Co do sekundy mierzą czas dostępu każdego obywatela do najbliższego „wodopoju”. Banki, poczta, bankomaty…

Analitycy HSBC Global Research dostrzegli te zmiany i w swoich prognozach dla rynku dóbr luksusowych na 2024 r. obniżyli szacowany wzrost niemal o połowę – z 5,5% do 2,8%. Te liczby pokazały, że rynek dóbr luksusowych – choć wciąż potężny – przechodzi obecnie przez trudny okres. Światełkiem w tunelu jest niesłabnący apetyt na luksusowe doświadczenia, dzięki któremu branże typu turystyczna, hotelarska i SPA, a także gastronomia, stabilnie rosną. Zwiększa się również zainteresowanie prywatnymi środkami transportu, takimi jak odrzutowce i jachty” – pisali analitycy.

Ostatecznie, możemy wyciągnąć jeden ważny wniosek: luksus nie zawsze oznacza pewne zyski. Dobrym przykładem jest indeks Watchcharts Rolex Market Index, który analizuje wartość 30 najpopularniejszych modeli zegarków tej marki. Po imponującym wzroście o 75% w latach 2020–2022, od wybuchu pandemii do początku wojny w Ukrainie wartość indeksu spadła o 30% do końca października 2024 r.

W ciągu ostatnich pięciu lat inwestowanie w zegarki Rolex przyniosło zwrot na poziomie 20% (średnio niespełna 4% rocznie), co jest wyraźnie niższym wynikiem w porównaniu z indeksami akcji szerokiego rynku takimi jak S&P 500, który wzrósł w tym samym czasie o 75%, czy cena złota, która wzrosła o 80%.

Czym jest rynek dóbr luksusowych w dzisiejszych czasach?

Współczesny luksus to już nie tylko ekskluzywne produkty, ale także unikalne przeżycia i emocje, które towarzyszą ich nabywaniu i użytkowaniu. Jak wskazuje zarówno obecna, jak i zeszłoroczna edycja raportu KPMG klienci dóbr luksusowych coraz częściej oczekują nie tyle produktów, co doświadczeń, które wywołują silne emocje i budują realne zaangażowanie. Stąd też na popularności zyskuje idea „emotioneeringu” – projektowania kampanii marketingowych tak, by przedstawiały nie tylko produkt. Mają również wzbudzać intensywne przeżycia – pozwala to markom przede wszystkim na tworzenie długotrwałych relacji i pozyskiwanie nowych, lojalnych klientów.

Jednocześnie coraz większą popularność zdobywa zjawisko „premiumizacji”, w ramach którego konsumenci poszukują produktów i usług wyróżniających się wyjątkową jakością i unikalnym charakterem. Sklepy monobrandowe, dające markom pełną kontrolę nad estetyką i atmosferą zakupów, stają się odpowiedzią na te potrzeby. Oferują spójne, luksusowe doświadczenia oraz możliwość personalizacji – zarówno w obsłudze klienta, jak i w dostosowaniu produktu do indywidualnych oczekiwań.

W poprzedniej edycji autorzy raportu zauważyli, że szczególnym zainteresowaniem cieszyły się produkty charakteryzujące się… sporym, bardzo widocznym logotypem. Z socjologicznego punktu widzenia oznaczało to, że coraz większej ilości nabywców dóbr luksusowych nie zależało aż tak na samej jakości produktu, a na wydaniu jasnego komunikatu w stronę reszty społeczeństwa: „stać mnie i mogę sobie na to pozwolić”. Wówczas inflacja bardziej uderzała w standard życia ludzi, a zamożni starali się manifestować, że ich to nie dotyczy.

Priorytetyzowanie widoczności logotypów było wtedy czynnikiem składowym rosnącego popytu. Im większej liczbie osób zależało na tym, by „się pokazać”, tym większa liczba osób była gotowa na poświęcenie pokaźniejszych środków, by dorównać reszcie. Z rosnącym konsumpcjonizmem w parze idzie zazwyczaj rosnące poczucie przynależności do jednej z „elitarnych” grup społecznych mogących pozwolić sobie na największe wydatki – to poczucie przynależności dawał wówczas właśnie przesadnie widoczny logotyp.

Teraz jednak trend zupełnie się odwrócił. Prawdopodobnie ma to jakiś związek z zalewającymi rynek podróbkami oraz… niedawną aferą z wyciekiem danych. W kwietniu tego roku media wykrzykiwały o wycieku wrażliwych danych niemal 1,3 miliona użytkowników chińskiej platformy Pandabuy. Wówczas naturalnym odruchem ludzi było sprawdzanie, czy przypadkiem ten jeden znajomy, który obnosił się zawsze swoim bogactwem, nie chodzi w podróbkach. Często niestety wyniki były dość przytłaczające.

Rozwój technologii i e-commerce także zmienia sposób funkcjonowania rynku dóbr luksusowych. W 2025 r. aż 25% transakcji  na rynku dóbr luksusowych ma odbywać się online, co zmusza marki do inwestycji w technologie takie jak blockchain czy generatywna AI. Zrównoważona moda, ekologiczne produkty i personalizacja to kolejne kluczowe trendy, które kształtują rynek: „To już nie tylko produkty, ale całe doświadczenia, które konsumenci chcą dostosować do siebie” – podsumowuje Tomasz Wiśniewski z KPMG. Luksus zaczyna być zdigitalizowany i przestaje opierać się już tylko i wyłącznie na stacjonarnych wizytach w luksusowych placówkach.

Źródło zdjęcia tytułowego: Gettyimages

Subscribe
Powiadom o
76 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Bambino
1 miesiąc temu

„Gdzie zaczyna się zamożność?” Tam gdzie po opłatach itd. pozostaje dużo kasy do życia. Można bardzo dużo zarabiać, mieć wysokie koszty utrzymania a tym samym być…. niezamożnym.

alterego
1 miesiąc temu
Reply to  Bambino

Brzmi jak inflacja stylu życia, nieprawdaż?

Wojciech
1 miesiąc temu
Reply to  alterego

Albo dużo osób do utrzymania na głowie, albo konieczność leczenia jednego z członków rodziny. Wysokie koszty utrzymania to nie tylko zachcianki.

alterego
1 miesiąc temu
Reply to  Wojciech

Ma Pan rację. Jednak w dobie rozbudowanych świadczeń socjalnych utrzymanie wielu osób może być bardziej znośne. Warto też zestawić koszty utrzymania osób zamożnych (wg ministerstwa) oraz tych zarabiających płacę minimalną (za chwilę 4666 zł brutto), a to już jest znaczna różnica w tzw. dochodzie rozporządzalnym. Konfiguracji może być wiele w zależności od liczebności gospodarstwa domowego, wysokości dochodów poszczególnych członków oraz aktualnej sytuacji życiowej, o której Pan wspomniał, mogącej wymuszać ponoszenie znacznych wydatków, często właśnie niezależnych od stylu życia. Przeważnie lepiej, jeśli dochód jest wyższy niż niższy, bo przekłada się na możliwości finansowe, w tym ilość i jakość usług i produktów… Czytaj więcej »

Sławek
1 miesiąc temu

Inflacja za ostatnie lata sprawiła, że osoby osiągające 120 000 zł brutto dochodu (i nieco ponad tę kwotę) nie mogą już czuć się jak dobrze zarabiający.

Admin
1 miesiąc temu
Reply to  Sławek

To prawda, pięć lat i 30% spadku wartości pieniądza robi swoje

RAFAL
1 miesiąc temu

Z 4 mln na obligach niedługo to może być 4- 5 tysi na m- c. Żona bezrobotna a dzieci ssące . Jeszcze niedawno COI 1,3 proc a EDO 1,7 proc brutto . I wtedy z 4 mln bieda , panie bieda i total upadek . Z 4 mln nie jest łatwo .

Admin
1 miesiąc temu
Reply to  RAFAL

Trzeba żyć skromnie!

alterego
1 miesiąc temu
Reply to  RAFAL

No, no ładny kapitalik drogi Panie. Cóż, a kiedy było łatwo? Być może nadchodzi czas, by przypomnieć stare zasady, np. tę: „Oszczędnością i pracą ludzie się. (…)”. Wszystkiego dobrego!

Stef
1 miesiąc temu
Reply to  RAFAL

4 000 000 to w 2019 było 16 kawalerek w Warszawie. O cenie to bardziej 6 500 000 i ok. 33 000 miesięcznie z najmu.

Kris
1 miesiąc temu
Reply to  RAFAL

Nie przesadzajmy, chyba że miał to być żart 😀

Marcin Staly Czytelnik
1 miesiąc temu

„Mowa o elicie finansowej z miesięcznymi dochodami na poziomie co najmniej 20 000 zł brutto i nie więcej niż 50 000 zł brutto (a więc od 14 000 zł do 34 000 zł na rękę). Liczba takich osób w ostatnim roku wzrosła o 91 000 osób. Jest ich łącznie 545 000.”- mieszcze sie w tym przedziale, ale nigdy nie powiedziałbym, że należę do „elity finansowej”. Pomimo tego, że trzymamy z żoną koszty nisko to te zarobki nie robią żadnego szału w stolicy gdzie mieszkamy. Znam wiele rodzin 2+2 gdzie rodzice oboje tak zarabiają, ale rata kredytu na nieruchomosc to np.… Czytaj więcej »

Admin
1 miesiąc temu

Panie Marcinie, czas się poczuć elitą w naszym kraju!

Zbigniew
1 miesiąc temu
Reply to  Maciej Samcik

Jaki kraj taka elita🤣

alterego
1 miesiąc temu

Jak na RP, to elita jak się patrzy! Co prawda wciąż pracująca, ale już elita. Gratuluję i sukcesów życzę w nowym roku.

Admin
1 miesiąc temu
Reply to  alterego

Sukcesów!

Grzegorz
1 miesiąc temu

Zawsze znajdzie się kogoś, kto zarabia więcej. Być może w swojej bańce jesteś średniakiem ale Polska to nie tylko lekarze z Warszawy, to przede wszystkim pracujący na etacie w jakichś miastach powiatowych i zarabiający 4-5tys netto. Z ich perspektywy (czyli większości kraju) jednak należysz do elity:)

Admin
1 miesiąc temu
Reply to  Grzegorz

Dobrze napisane.

jaa
1 miesiąc temu

Już bez przesady z tymi zarobkami lekarzy… bo zaraz tutaj rozpęta się burza. Proszę sobie sprawdzić ustawę o wynagrodzeniach w ochronie zdrowia.. tak- właśnie tę ustawę, która wg rządzących powoduje niebotyczne koszty, szczególnie ze względu na zarobki właśnie lekarzy. I o której się mówi, że powonna zostać zawieszona i nie dawać podwyżek w najbliższych latach… Wg tej ustawy pensje co rok wzrastają od 1 lipca. I od 1 lipca 2024 roku pensja lekarza specjalisty wrosła do zawrotnych 10300zł brutto za pełny etat…

Admin
1 miesiąc temu
Reply to  jaa

Tutaj problem jest inny – że lekarze pracują w pięciu miejscach naraz. I to trzeba ukrócić. Niech w podstawowym miejscu zarabiają więcej, ale niech sobie tam wypruwają żyły

Bart
1 miesiąc temu
Reply to  jaa

ci którzy zarabiają więcej robią to na b2b, na uop to się nie opłaca..

Marcin Staly Czytelnik
1 miesiąc temu
Reply to  jaa

Żaden lekarz ktorego znam (a znam kilkunastu) nie pracuje w szpitalu państwowym na 1 etacie. Wiekszosc robi na kontraktach b2b w 3-4 szpitalach. Takie zarobki wykrecają przez dodatkowe dyzury, nocne dyzury i setki nadgodzin ktorych normalna osoba z rodziną by po prostu nie zaakceptowała. Także te zarobki sa realne, ale kosztem chorych nadgodzin. Osobiscie nie wyobrazam sobie pracowac w szpitalu zazwyczaj jak tam trafialem to jak najszybciej staralem sie wrocic do domu. Znam tez stomatologa, ktory narzeka, ze ludzie glownie chca do dentysty chodzic popoludniami. Zarobki ponad 35 000 netto, ale jakim kosztem? Brak czasu dla najblizszych wtedy kiedy inni… Czytaj więcej »

Piotr
13 dni temu

@Marcin bardzo dobrze napisane, zrobiłem 350h w różnych formach – etat, nadgo i dyżur – wypłata przyszła może kosmiczna, ale zmęczenie i dosłownie brak życia nie są tego warte – a praca przyjemna przy komputerze. Sam w pewnym momencie robiłem błędy… a co taki lekarz ma powiedzieć?

Stef
1 miesiąc temu

Teraz pomysł że tyle zarabia singiel bez dzieci i bez kredytów.

Marcin Staly Czytelnik
1 miesiąc temu
Reply to  Stef

My nie mamy kredytow a dziecko jedno i powiem Panu, że to nadal nie jest luksus 😉 od dóbr luksusowych trzymamy sie z daleka za to lubimy podrozowac a z dzieckiem to sporo kosztuje.

Maria
21 dni temu

Mam 100 000 miesięcznie na czysto dochodu i nie czuje się bogatą osobą, majątek około 4,5 mln PLN,nadal z mało aby być rentierem. Samochód zwykły,nie uważam żeby mnie było stać na auto za pół mln,wydaje około 15 tys miesięcznie z rodziną, reszta na inwestycje,obligacje, nieruchomości.

Admin
21 dni temu
Reply to  Maria

Myślę, że to już są powody, by czuć się zamożnym, ale do tego nie zachęcam, bo to powoduje, że się zaczyna wydawać pieniądze bez sensu.

Ppp
1 miesiąc temu

7 150PLN = 1674EUR wystarcza do bycia „dobrze zarabiającym”?
Z ciekawości sprawdziłem kwoty wolne od podatków:
W sześciu krajach UE nasz „dobrze zarabiający” byłby zwolniony z odpowiednika PIT przez ponad pół roku!
Słowa starego pana Kiemlicza „Mizeria i głód!” pozostają aktualne.
Pozdrawiam.

Admin
1 miesiąc temu
Reply to  Ppp

Jaki kraj, tacy bogacze

alterego
1 miesiąc temu
Reply to  Ppp

Szanowny Panie, tu siła nabywcza wiedzie prym – nie nominały. Jak za dekadę-dwie efektywność i akumulacja kapitału wzrośnie, to wtedy będziemy porównywać się z tymi zza zachodniej miedzy.

Laszlo Kret
1 miesiąc temu

Kupując — „premium” czy nie — warto kierować się rozumem. Marki „premium” to w dużej mierze ten sam paździerz co TEMU i inne H&M. Plastikowe oprawki do okularów Dior, koszule (już nie pamiętam jakiej marki „premium”) mieszanka bawełny z poliestrem, BMW w bardzo wysokim modelu i wyposażeniu, za cenę średniej wielkości mieszkania w Warszawie, pięknie wyłożone plastikiem; do nakierowania nawiewu jest nawet taki specjalny plastikowy dzyndzelek (jak się urwie to można w szpary wepchnąć plastikowy widelec – estetycznie i jakościowo podobne rozwiązanie), Hermes produkujący „wspaniałą” biżuterię, kawałek sznurka i pokryta srebrem stal za jakieś grube pieniądze, design bardzo podobny do… Czytaj więcej »

Admin
1 miesiąc temu
Reply to  Laszlo Kret

Paździerz, nie paździerz – liczy się logotyp. Wciąż, niestety, tak to chodzi…

Jacek
1 miesiąc temu
Reply to  Maciej Samcik

To mi przypomina klocki LEGO z dzieciństwa – chyba każdy chciał je mieć, a były drogie jak na tamte czasy. Bawiłem się polską podróbką i choć były mniej dopracowane w szczegółach (głowy bez namalowanych oczu, ust itd.), to budowałem z nich różne rzeczy przez co najmniej kilka lat. Nie miały logo, ale w kwestii użyteczności niczego im nie brakowało. I podobne podejście mam nadal – wydawanie wora pieniędzy na markowe smartfony, komputery czy cokolwiek innego, czym dowartościowują się osoby mające nieodpartą potrzebę czuć się jakąś elitą uważam za wyrzucanie pieniędzy w celu zaspokojenia poczucia bycia ponad przeciętność, bo z reguły… Czytaj więcej »

Admin
1 miesiąc temu
Reply to  Jacek

Ja mam podobne spojrzenie, ale obawiam się, że jesteśmy w mniejszości.

Jacus
1 miesiąc temu
Reply to  Maciej Samcik

Zawsze tak jest z dobrami wyższej jakości. Chcesz mieć coś 30% lepsze, to musisz zapłacić dwa razy więcej.
Mówienie że wszystko to taka sama jakość to też nadużycie.

Admin
1 miesiąc temu
Reply to  Jacus

Zgadzam się, jakość nieproporcjonalnie podwyższa ceny. Ale powyżej pewnego poziomu podwyższa je już tylko marka

Stef
1 miesiąc temu
Reply to  Laszlo Kret

LMVH to żaden luksus. Oni sami przyznają ze większość klientów LV to biedota i aspirujący.

Artur M.
1 miesiąc temu

„[…] 4 mln zł . Taki majątek, gdy „zaprzęgnie się” go do pracy (ale w sposób bezpieczny, czyli inwestując w obligacje), powinien generować ok. 20 000 zł miesięcznego dochodu pasywnego. […] wystarczające, by dobrze żyć z kapitału”.

Nie jestem pewien. Jeśli mamy z tego żyć, to trzeba brać pod uwagę inflację, inaczej kapitał zostanie zjedzony. A 6% powyżej inflacji to chyba nie tak łatwo wykręcić „w sposób bezpieczny”.

Admin
1 miesiąc temu
Reply to  Artur M.

Długoterminowo rynek giełdowy o tyle mniej więcej rósł przez ostatnich 200 lat, więc jest pewna szansa na 5% powyżej długoterminowej inflacji…

Phx
1 miesiąc temu
Reply to  Maciej Samcik

Rósł, ale brutto, należy odjąć podatek od całego wzrostu.
Poza tym, jeżeli ma być bezpiecznie, to część powinno być w innych instrumentach – zgodnie m.in. z Pana zasadami.
Ile wtedy wychodzi netto powyżej inflacji? 2% uważam za przyzwoity wynik dla amatora. Utrzymanie 5-6% netto powyżej inflacji to pobijanie rynku, czyli długofalowo niemożliwe dla przeciętnego zjadacza.

Admin
1 miesiąc temu
Reply to  Phx

Tak, na zdywersyfikowanym portfelu to trudne. Mój to 20% depozytu, 40% obligacji, 30% rynku giełdowego i 10% instrumentów altenatywnych (nie licząc nieruchów). Rzeczywiście taki portfel daje średnio 2-3% powyżej inflacji

Jacus
1 miesiąc temu
Reply to  Maciej Samcik

Słuzbowo musisz mieć te 30% + 10%. Inaczej nie byłoby napędu do bloga, bo depozyty i obligi nuuuda 😉

Admin
1 miesiąc temu
Reply to  Jacus

Ja o swoim portfelu piszę tylko raz w roku (i to bez szczegółów), więc on w ogóle daje mały napęd do bloga 😉

Axx
1 miesiąc temu

„zaś zarabiających ponad milion złotych rocznie brutto – 73 500 osób” – ponad milion złotych brutto czyli ile faktycznie „na rękę” jest tutaj schowane?
Czy liczymy milion brutto rocznie na etacie czyli 84k/mc – tak naprawdę ~600k złotych rocznie czy jakąś inną wartość?
Jak wtedy liczeni są przedsiębiorcy, czy to na JDG czy innej formie działalności?

Admin
1 miesiąc temu
Reply to  Axx

Moim zdaniem to są dane Ministerstwa Finansów, czyli z PIT-ów. A więc tam są w dużej mierze przedsiębiorcy na liniowym. Ponad milion złotych brutto oznacza stopę opodatkowania rzędu 25% (podatek liniowy plus składka zdrowotna) plus 4% daniny solidarnościowej od nadwyżki ponad ten milion. Czyli mówimy o jakichś 750 000 zł rocznego dochodu na rękę lub więcej – 65 000 zł na rękę miesięcznie.

kris
1 miesiąc temu

„Zamożny” — słownik: „1. «posiadający duży majątek» 2. «taki, w którym panuje dostatek»”, KPMG: „z miesięcznymi dochodami na poziomie co najmniej 20 000 zł brutto”. Czy w TymKraju przestanie się kiedyś wreszcie zamożność utożsamiać z dochodami? Według tej logiki to ktoś na etacie zarabiający te 20 tysięcy brutto jest zamożniejszy (i faktycznie dużo bardziej opodatkowany!) od kogoś, kto wyciąga 15 tysięcy z dywidend. A z obydwu śmieje się gdzieś jeszcze jakiś luzak z 10 tysiącami z najmu (ten to w ogóle ma raj podatkowy).

Admin
1 miesiąc temu
Reply to  kris

Słuszne spostrzeżenie, zamożność powinna być mierzona majątkiem. Ale pod tym względem jesteśmy np. zamożniejsi od Niemców, bo państwo oddało wielu osobom „państwowe” mieszkania na własność za 5% ich wartości

Zbigniew
1 miesiąc temu

KPMG ponawia te same błędy co roku i na tej podstawie wyciągane są błędne wnioski. Jeśli zarabia się 50k miesięcznie na etacie to minus 9% NFZ i 32% (od 480 tys. rocznie) daje poniżej 30k netto od marca. Jak się ma 2-4 dzieci to zaczyna być słabo. Zależy od sytuacji drugiej połowy. Jak dojdzie kredyt na wygodne mieszkanie, prywatny samochód itd. to zaczyna się średnia. Na JDG lub własnej firmie wychodzi lepiej. Jak ktoś ma $1m NETTO to zwykle na inwestycje ma nie więcej niż 1-2 mln zł. Lepszy dom lub mieszkanie jest już warte 2-3m zł. Za resztę kupmy… Czytaj więcej »

Admin
1 miesiąc temu
Reply to  Zbigniew

Ciekawe spojrzenie na rentierstwo. Nie wiem czy aż tak bym żyłował. Większość ludzi zarabiających 50k PLN na etacie już nie jest na etacie, tylko na jakimś kontrakcie i ma stawkę opodatkowania 25%. A jeśli jest na etacie, to to jest już taki poziom wynagrodzenia, który sugeruje, że ta osoba jest bardzo cenna dla firmy i dostaje też premie w akcjach, dodatki, socjal obniżający koszty życia (samochód, prywatna ochrona zdrowia dla całej rodziny) itp.

Brzydkie słowo na literę "R"
1 miesiąc temu

„600 000 osób wskoczyło do „klubu dobrze zarabiających””. A w tym samym czasie ponad 600 000 osób pobiera emeryturę w wysokości mniejszej niż 20 złotych, jak podaje ZUS. Zatem rozwarstwienie dochodowe w Polsce dynamicznie się powiększa. A to do niczego dobrego nie prowadzi, jak pokazuje historia ludzkości.

Admin
1 miesiąc temu

Zgadza się, aczkolwiek na razie jeszcze jesteśmy na tej drodze relatywnie blisko. Polska jest jednym z najmniej rozwarstwionych dochodowo krajów

Stef
1 miesiąc temu

Jeśli ktoś z pokolenia PRL po biera 20 zł emerytury tzn. że przepracował ok 1 rok z 20 lub 25 lat.

Dawid
1 miesiąc temu
Reply to  Stef

Kradło się składki pracując na czarno, to teraz takie osoby są żywym przykładem tych wszystkich „ja nie będę płacił do ZUS bo zainwestuje lepiej” i zainwestowali tak że mają teraz 20 zł.

jaa
1 miesiąc temu

Ten drugi próg to chyba nie 7150 netto, tylko chyba lekko ponad 8. Gdzieś czytałem jakieś wyliczenia ale nie mogę znaleźć. Próg 120tys dotyczy podstawy opodatkowania, która rozni sie od pensji brutto. Wiec to nie jest tak, ze to odpowiada 10tys brutto miesiecznie, ale coś koło 11400? Proszę znawców o poprawienie i podanie dokładnych kwot 😉 żeby było wiadomo, od jakiej stałej kwoty miesięcznej brutto / netto wpada sie w drugi prog

Admin
1 miesiąc temu
Reply to  jaa

Tak, różnie mówią. Niech podatkowiec rozstrzygnie 😉

Piotr
1 miesiąc temu
Reply to  Maciej Samcik

Tu nie trzeba żadnego podatkowca, tylko osoby, która choć raz w życiu wypełniała PIT. Wynagrodzenie brutto (to też w sumie nieprawidłowa nazwa ale nie wchodźmy w detale) które jest na umowie obejmuje tzw. „składki ZUS opłacane przez pracownika”. Składki ZUS (przynajmniej jak na razie, ale to się może przecież kiedyś zmienić tak jak było ze składką zdrowotną) nie są opodatkowane PIT. Odejmuje się ją od przychodów przed obliczeniem kwoty do opodatkowania w odpowiednim formularzu PIT. Więc te 120 tys. to po odjęciu składek ZUS. Ale też nikt nie poda dokładnej kwoty brutto (na umowie) bo to też zależy od tego… Czytaj więcej »

Admin
1 miesiąc temu
Reply to  Piotr

No tak, ale kwota brutto też niewiele mówi, właściwie mówi tyle, ile RRSO w kredytach, czyli dobrze nadaje się do porównań, ale słabo komunikuje się z rzeczywistością

Kris
1 miesiąc temu
Reply to  jaa

Zgadza się, dochodzą koszty uzyskania przychodu itd.

Wojciech
1 miesiąc temu

„Taki majątek [4 mln zł], gdy „zaprzęgnie się” go do pracy (ale w sposób bezpieczny, czyli inwestując w obligacje), powinien generować ok. 20 000 zł miesięcznego dochodu pasywnego.”

Bardzo prosiłbym o wskazanie które obligacje dadzą 20k PLN miesięcznie z 4M. Bo żeby tyle dostać (po opodatkowaniu) to takie obligacje musiałyby mieć oprocentowanie ~7,4%, jeszcze najlepiej ponad inflację, żeby nie przejadać kapitału.

Tyle to trudno uzyskać nawet z szerokiego rynku akcji w długim terminie.

Admin
1 miesiąc temu
Reply to  Wojciech

4 mln zł ulokowane w obligacje 3-letnie daje dzisiaj 5,95% rocznie czyli 16 000 zł dochodu pasywnego po opodatkowaniu. Może nie jest to 20 000 zł, ale w tych rejonach. Jeden weekend w spa w miesiącu będzie trzeba odpuścić ;-). Obligacje dziesięcioletnie, dające 2% marży powyżej inflacji (a w pierwszym roku 6,55%) prawie na pewno będą generowały 6% rocznego dochodu przed opodatkowaniem przez najbliższe dwa-trzy lata. A potem się zobaczy. Z szerokiego rynku akcji w ostatnich 200 latach średnio osiągało się 5-6% powyżej inflacji.

Sebastian
1 miesiąc temu

Jeśli do tej grupy nieco ponad pół miliona zamożnych Polaków dodamy obrzydliwie bogatych” – I po cóż takie pejoratywne określenie? Zwłaszcza, że skoro mówimy tutaj o oficjalnych danych, to chodzi nam o osoby uczciwie zarabiające i płacące podatki. Zupełnie niepotrzebne personalne wycieczki w rzetelnym artykule.

Admin
1 miesiąc temu
Reply to  Sebastian

Nie sądzę, żeby autor akurat Pana ma na myśli, ale gratuluję ;-). A określenie nie jest pejoratywne, tylko żartobliwie. To chyba Scroodge McKwacz mówił tak w kreskówce 😉

Kruczki drobnym druczkiem
1 miesiąc temu

Zobaczcie jak nasza finansowa elita pięknie i szczerze życzyła narodowi wesołych świąt i szczęśliwego nowego roku, ech…
W budżecie 289 mld zł deficytu – w takiej sytuacji z racji przyzwoitości powinno zrzekać się części diet i pensji oraz naprawdę uskuteczniać ideę taniego państwa, żeby nie uczynić z administracji publicznej niesławnego XVIII-wiecznego Wersalu.
Więcej tutaj: Przegłosowali podwyżki „po cichu”. Politycy zarobią więcej – Biznes w INTERIA.PL

Admin
1 miesiąc temu

Jaki Naród, tacy wybrańcy…

AdamM
1 miesiąc temu

Proszę mi wybaczyć, bo może wąsko podchodzę do sprawy, ale jako osoba, która wyjechała z Polski jakiś czas temu, czegoś tu nie ogarniam. Jeśli ktoś dostaje 10 000 zł miesięcznie brutto, czyli 7 150 zł na rękę, to ile realnie zostaje takiej osobie na życie? Myślałem czy by się nie przeprowadzić do Krakowa na rok czy dwa, żeby zobaczyć jak się żyje w Polsce i czy tam zostać dłużej, czy jednak wyjechać dalej gdzieś indziej. I tak: wynajem mieszkania w Krakowie (45m2) to jakieś 2500-3000PLN za sam czynsz (z tego co widzę w ogłoszeniach, ale pewnie można znaleźć coś tańszego)do tego… Czytaj więcej »

Last edited 1 miesiąc temu by AdamM
Admin
1 miesiąc temu
Reply to  AdamM

Panie Adamie, osoby, które mają 5000 zł na rękę, często żyją w parach z innymi osobami, które mają 5000 zł na rękę, to się nazywa efekt synergii. Niestety, połowa ludzi w Polsce zarabia mniej niż 5000 zł na rękę i z reguły tych osób nie stać na wynajem mieszkania w Krakowie, natomiast czasem mają własne mieszkania, wykupione od państwa albo odziedziczone.
pozdrawiam!

AdamM
1 miesiąc temu
Reply to  Maciej Samcik

Dziękuję za odp., Panie Macieju i życzę wszystkiego dobrego w 2025. Wracając do meritum. Nie wiem czy moje założenia są rozsądne, ale jeśli ktoś jest singlem, to te 7150 do ręki raczej „na styk”. Nie jestem przekonany czy można – wynajmując mieszkanie – coś odłożyć jeśli gro naszych zarobków schodzi na opłaty. Akurat ja jeszcze mogę jakoś tam sobie pozwolić na zakup mieszkania za gotówkę (zresztą nikt mi nie da kredytu bez umowy o pracę na czas nieokreślony), ale nie czuję się z tym komfortowo z tej prostej przyczyny, że wcale nie jestem przekonany czy chcę się na stałe osiedlić… Czytaj więcej »

Admin
1 miesiąc temu
Reply to  AdamM

Wszystkiego dobrego w 2025 r. dla Pana i Pańskiej rodziny!

Marcin Staly Czytelnik
1 miesiąc temu
Reply to  AdamM

W Polsce ludzie glownie zyja w parach single to raczej z rodzicami.

Natomiast to o czym Pan pisze, że ciezko sie utrzymac i zyc normalnie z 1 pensji to juz tak sie dzieje w wielu krajach (z tych ktore znam z doswiadczenia to Kanada, USA po Covid, obecnie tez Włochy czy Niemcy).

Żeby życ jako singiel trzeba bardzo dużo zarabiać albo mieszkac na pokoju.

Last edited 1 miesiąc temu by Marcin Staly Czytelnik
AdamM
1 miesiąc temu

Dziękuję za odp. Właśnie zastanawiam się nad wyjazdem do Kanady. Polska to chyba jednak już nie miejsce dla mnie, za długo mieszkam za granicą.

Niewątpliwie jak ma się drugą połówkę, to jest nieco prościej (przynajmniej w wymiarze finansowym), no ale nie każdemu dane jest znaleźć właściwą osobę.

Admin
1 miesiąc temu
Reply to  AdamM

No, ale nie podejrzewam, żeby w Kanadzie było taniej niż w Polsce…

AdamM
1 miesiąc temu
Reply to  Maciej Samcik

Nie wątpię, nie wątpię. (Jest oczywiście sporo „za”, jeśli chodzi o Kanadę, przynajmniej dla mnie.)

Last edited 1 miesiąc temu by AdamM
pyrgus
1 dzień temu

Trzeba jeszcze dodać, że po wejściu w drugi próg podatkowy płaci się 47% podatku (podatek, składka zdrowotna i ZUS). Pamiętam, jak 20-25 lat temu rządziła lewica i pojawił się pomysł 50-procentowego podatku dla milionerów. Teraz okazuje się, że można mieć daleko do milionera i tez prawie połowę zarobionych pieniędzy oddawać państwu. Jestem tym „szczęściarzem”, który jesienią wchodzi w drugi próg. I powiem szczerze, wszystkiego mi się odechciewa. Po latach nauki i zdobywania doświadczenia zostałem, nie chwaląc się, specjalistą w swojej dziedzinie i państwo nagradza mnie zabierając mi połowę dochodów. Najgorsze jest to, że jest cała masa cwaniaków, pseudo-przedsiębiorców, samozatrudnionych, pracujących… Czytaj więcej »

Admin
1 dzień temu
Reply to  pyrgus

Pełna zgoda – w tym kraju dorzyna się ludzi, którzy – tak, jak Pan – oderwali się od przeciętności i chcą polecieć wyżej. I już prawie lecą, a państwo włącza magnes w postaci wyższej stawki podatkowej. To jest źle ustawione.

Pyrgus
1 dzień temu
Reply to  Maciej Samcik

Najbardziej niesprawiedliwe jest to, że są ludzie, którzy zostają pseudo-przedsiębiorcami, żeby płacić niższe podatki i państwo to toleruje.

Admin
21 godzin temu
Reply to  Pyrgus

To też, ale to zupełnie inny problem

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu