Cinkciarz.pl w ciągu kilku dni zaproponuje ugody klientom, którym do tej pory nie wypłacił pieniędzy. Ale nie wiadomo którym. Czy to odpowiedź na doniesienia, że część klientów zamierza dochodzić zwrotu pieniędzy w sądzie? Zagadkowy ruch fintechu zapewne ma na celu uspokoić czekających na pieniądze, ale może mieć też drugie dno. Czy warto w ogóle brać pod uwagę ugody z Cinkciarzem?
Już prawie dwa miesiące trwają kłopoty tysięcy klientów fintechu Cinkciarz.pl, który stracił płynność finansową i nie realizuje w terminie wypłat pieniędzy. Najwięcej tych pieniędzy „zaginęło” prawdopodobnie w usłudze wymiany walut (ludzie wysyłali na konto Cinkciarza jedną walutę i oczekiwali, że wróci inna, wymieniona po atrakcyjnym kursie). To była najważniejsza część działalności Cinkciarza.
- Kiedy warto zmienić sprzedawcę energii? Komu to się może opłacić? I czy teraz – mimo zamrożenia cen – może być na to dobry moment? Licytacja rusza [POWERED BY RESPECT ENERGY]
- Gdy domowy budżet się nie spina, trzeba nad nim popracować. Oto pięć sposobów na zwiększenie dochodów i pięć na ograniczenie wydatków! [POWERED BY RAIFFEISEN DIGITAL BANK]
- Świat stał się wyjątkowo niestabilny. Czy to powinno wpłynąć na nasze plany… emerytalne? Jak powinna wyglądać Twoja globalna emerytura? [POWERED BY SAXO BANK]
Ale mam też sygnały o braku pieniędzy od osób, które trzymały swoją kasę na kontach rozliczeniowych prowadzonych przez Cinkciarz.pl (i korzystały z – bardzo fajnych i funkcjonalnych, nota bene – kart wielowalutowych oferowanych przez fintech). Po wybuchu „cinkciarskiej” afery te osoby postanowiły wypłacić „osad” z kont rozliczeniowych. Nie w każdym przypadku ich dyspozycje zostały wykonane.
Cinkciarz zaproponuje ugody klientom
W dalszym ciągu nie wiadomo z jakimi kwotami Cinkciarz.pl zalega klientom i co się stało z tymi pieniędzmi – biorąc pod uwagę naturę działania tego typu firm, pieniądze nie miały prawa zniknąć. Powinny być na rachunkach Cinkciarza (w przypadku usługi wymiany walut) albo na rachunkach rozliczeniowych klientów (w przypadku usług związanych z rozliczeniami, np. kart wielowalutowych). Cinkciarz próbuje przerzucić odpowiedzialność na banki, które miały blokować przelewy, ale to nie uzasadnia tak dużych opóźnień.
Dziś fintech wystosował komunikat, który – na pierwszy rzut oka – daje iskierkę nadziei. Wynika bowiem z niego, że Cinkciarz… zaproponuje klientom ugody, w których zagwarantuje klientom termin zwrotu pieniędzy wraz z odsetkami. Pomijając samą kwestię wiarygodności podpisywania jakichś nowych umów z firmą, która nie umie wywiązać się z tych już obowiązujących – rodzi się pytanie: czego i kogo mają dotyczyć te ugody, czy one coś zmieniają w sytuacji ludzi mających kłopoty z powodu (nie)działania Cinkciarza i czy jest w tej propozycji (o ile w ogóle uznamy ją za realną) jakikolwiek sens.
Choć wciąż nie wiadomo jak dużej kwoty pieniędzy Cinkciarz.pl nie oddaje klientom, to w dzisiejszym komunikacie firma oświadczyła, że zwróciła do tej pory 60% jakichś pieniędzy. Inna sprawa, że nie znamy ani kwoty w złotych, ani nie mamy pewności czego dotyczy ów podawany przez Cinkciarza odsetek zwróconych pieniędzy (dlatego piszę o „jakichś” pieniądzach).
Ile pieniędzy zwrócił Cinkciarz? I komu?
Firma pisze w komunikacie o „środkach, które były zdeponowane” (nie jestem pewny, czy można tak określić np. pieniądze wysłane w ramach wymiany walut, bo tam nie chodzi o żadne „deponowanie”).
Poza tym w komunikacie Cinkciarz pisze też, że te 60% pieniędzy zwróciła Conotoxia sp. z o.o., a więc spółka, która zajmowała się oferowaniem portfeli i kart wielowalutowych (to ona straciła licencję KNF). Działalność kantoru internetowego była prowadzona przez inną spółkę – Cinkciarz.pl sp. z o.o.
W komunikacie Cinkciarz.pl zapewnił też, że zostanie dotrzymany „termin wszystkich spłat wyznaczony przez KNF”. Zaś ten termin (ostatni dzień grudnia tego roku) został przez KNF wyznaczony wyłącznie dla działalności instytucji płatniczej (bo tylko tę część działalności Cinkciarza nadzoruje KNF).
Te wszystkie przesłanki sugerują, że cały komunikat – zarówno w części dotyczącej tempa zwrotu pieniędzy, jak i być może planu podpisywania z klientami jakichś ugód – dotyczy tylko działalności prowadzonej przez Conotoxia sp. z o.o., czyli portfeli walutowych i rozliczeń związanych z kartami wielowalutowymi. Może nie dotyczyć działalności kantorowej.
Z zapowiedzi dotyczących ugód nie wynikają żadne szczegóły. Firma informuje jedynie, że będą one dostępne „w systemie” (czyli na kontach klientów, w sekcji „Twoje dane”) najpóźniej w przyszłym tygodniu. Propozycja ugód ma obejmować „Zwrot 100% powierzonych środków w uzgodnionym terminie” oraz „naliczanie ustawowych odsetek za okres oczekiwania, co stanowi dodatkowe zabezpieczenie interesów klientów”.
Cinkciarz pisze, że podpisanie ugody będzie opcjonalne (łaskawcy) i „skierowane głównie do osób poszukujących dodatkowego potwierdzenia zwrotu środków wraz z odsetkami” (optymiści). Cinkciarz zauważa, że takie rozwiązanie – podpisanie ugody – „pozwoli zaoszczędzić czas, uniknąć zbędnych kosztów związanych z obsługą prawną oraz zminimalizować stres związany z procesem zwrotu środków”.
Co może oznaczać zapowiedź, że Cinkciarz zaproponuje ugody?
Reasumując: Cinkciarz zaproponuje klientom ugody, ale nie ma pewności czy z wszystkimi (być może tylko z tymi, którzy są pod „parasolem” KNF, czyli trzymali pieniądze na kontach rozliczeniowych „podpiętych” pod karty wielowalutowe). Nie wiadomo też jakie terminy będą w tych ugodach (prawdopodobnie tegoroczne). Dzięki ugodzie klienci mieliby dostać nie tylko kwoty główne, ale też odsetki.
Jeśli – czego nie można wykluczyć – sprytnie sformułowany komunikat dotyczy tylko części klientów, to trzeba zadać sobie pytanie: jaki jest jego cel. Cinkciarz niedawno zapowiedział, że będzie się starał o licencję bankową w jednym z krajów Unii Europejskiej (co pozwoliłoby mu legalnie działać także w Polsce jako bankowi). Nie wiadomo dokładnie jaki miałby być cel pozyskania licencji bankowej (firma uważa, że banki utrudniają jej działalność w Polsce), ale z całą pewnością nie pomogłyby w realizacji tych planów liczne sprawy sądowe z klientami w Polsce.
Czytaj więcej o zarzutach Cinkciarza w stosunku do banków: Cinkciarz przeszedł do kontrataku i oskarżył banki o zmowę, ale… czy przy okazji sam się nie podłożył? Układam cinkciarskie puzzle
Trudno sobie wyobrazić, by Cinkciarz (nawet jeśli rzeczywiście myśli o licencji bankowej, co też nie jest pewne – może jest to sztuczny dym) otrzymał europejską licencję nie rozliczywszy się z wszystkimi polskimi klientami co do grosza. Polski nadzór (i nie tylko on) zapewne zadbałby, by informacja na ten temat dotarła do decydentów tam, gdzie trzeba. Być może więc dzisiejszy komunikat ma wywołać złudzenie, że warto jeszcze poczekać z akcją prawną przeciwko Cinkciarzowi. Byłaby to gra na czas.
Nawet jeśli propozycje ugód rzeczywiście trafiłyby do wszystkich poszkodowanych klientów Cinkciarza, to podpisywanie czegokolwiek z firmą, która nie wywiązała się z już obowiązujących umów byłoby po pierwsze ekstrawagancją, a po drugie – wiązałoby się z pewnym ryzykiem prawnym. Taki podpis mógłby rzutować na terminy przedawnienia, czy możliwości dochodzenia w sądzie odszkodowań.
Wciąż więcej pytań niż odpowiedzi
Im więcej Cinkciarz mówi o tym, że „zmowa bankowa” blokuje mu możliwości działania (inne kantory internetowe dziwnym trafem nie padły ofiarą tej „zmowy”), im bardziej zapowiada, że teraz już zostanie bankiem i dzięki temu wróci mocniejszy, tym bardziej obawiam się złego końca tej historii.
Historii, która zaczęła się – przypomnijmy – od „problemów technicznych” kantoru internetowego Cinkciarz.pl, trwających kilka tygodni (w tym czasie można by napisać od zera cały system!). I historii, w której bombę atomową zrzuciła Komisja Nadzoru Finansowego, zabierając firmie licencję na usługi rozliczeniowe.
Czytaj więcej o tym: Duży polski fintech w tarapatach. Cinkciarz.pl stracił możliwość korzystania z licencji instytucji płatniczej. Co to oznacza dla klientów? Co z pieniędzmi?
W dalszym ciągu nie jest jasne co stało się z pieniędzmi, które po prostu powinny być wymienione na inną walutę w ciągu minut lub godzin i wrócić do klientów. A w przypadku kont rozliczeniowych – po prostu wrócić następnego dnia do banku, z którego zostały wpłacone. Żadne działania banków nie tłumaczą kłopotów Cinkciarza z płynnością o takiej skali i tak długotrwałych. Cinkciarz zapewnia, że wszystkie pieniądze wrócą do klientów, ale nie tłumaczy, gdzie one teraz są i co z nimi zrobił.
Można co najwyżej spekulować, że te pieniądze mogły zostać ulokowane w jakichś instrumentach finansowych, z których trudno je teraz szybko odzyskać. Banki tak właśnie robią – jakiś procent osadu na kontach (taki, który statystycznie będzie tam pozostawał) – lokują na rynku pieniężnym. Tyle, że to banki, a Cinkciarz nie ma licencji bankowej, więc tak robić nie może.
Nie wiemy też dokładnie co ustaliła Komisja Nadzoru Finansowego w sprawie nieprawidłowości u Cinkciarza. Z okruchów danych wynika, że Cinkciarz niewłaściwie zabezpieczał pieniądze klientów – nie trzymał ich na wydzielonych rachunkach i być może „mieszał” z innymi pieniędzmi. W normalnych sytuacjach nadzór stopniuje sankcje.
——————————-
GDZIE DOSTANIESZ NAJLEPSZY PROCENT?
Obawiasz się zmian w podatku Belki? Zastanawiasz się, co zrobić z pieniędzmi? Sprawdź „Okazjomat Samcikowy” – to aktualizowane na bieżąco rankingi lokat, kont oszczędnościowych, a także kont osobistych, rachunków firmowych i kart kredytowych. Wszystkie tabele znajdziesz w zakładce „Rankingi” na stronie głównej www.subiektywnieofinansach.pl.
——————————-
ZAPISZ SIĘ NA NASZE NEWSLETTERY
>>> W każdy weekend sam Samcik podsumowuje tydzień wokół Twojego portfela. Co wydarzenia ostatnich dni oznaczają dla Twoich pieniędzy? Jakie powinieneś wyciągnąć wnioski dla oszczędności? Kliknij i się zapisz.
>>> Newsletter „Subiektywnie o Świ(e)cie i Technologiach” będziesz dostawać na swoją skrzynkę e-mail w każdy czwartek bladym świtem. Będzie to podsumowanie najważniejszych rzeczy, o których musisz wiedzieć ze świata wielkich finansów, banków centralnych, najpotężniejszych korporacji oraz nowych technologii. Kliknij i się zapisz.
——————————-
ZAPLANUJ ZAMOŻNOŚĆ Z SAMCIKIEM:
Myślisz, że nie masz szans na żywot rentiera? Że masz za mało oszczędności? Że za mało zarabiasz? Że nie umiał(a)byś dobrze ulokować pieniędzy, gdybyś je miał(a)? W tym e-booku pokazuję, że przy odrobinie konsekwencji, pomyślunku i, posiadając dobry plan, niemal każdy może zostać rentierem. Jak bezboleśnie oszczędzać, prosto inwestować i jak już teraz zaplanować swoje rentierstwo – o tym jest ten e-book. Praktyczne rady i wskazówki. Zapraszam do przeczytania – to prosty plan dla Twojej niezależności finansowej. Polecam też trzy inne e-booki: o tym, jak zrobić porządek w domowym budżecie i raz na zawsze wyjść z długów, jak bez podejmowania ryzyka wycisnąć więcej z poduszki finansowej i jak oszczędzać na przyszłość dzieci.
———————–
POSŁUCHAJ „FINANSOWYCH SENSACJI TYGODNIA”:
>>> FST (238): Dlaczego po kiepskim 2023 r. polska gospodarka tak anemicznie zbiera się do wzrostu? Kiedy uruchomi się silnik inwestycji? Dlaczego słabnie silnik konsumpcji? Czego obawia się polski konsument? Dlaczego to, co widzimy w danych o stanie gospodarki, tak bardzo zaczęło rozjeżdżać się z tym, co czują i widzą ludzie w sklepach i na bazarkach? O strachach polskich konsumentów i nie tylko – Maciej Danielewicz rozmawia z Andrzejem Kubisiakiem z Polskiego Instytutu Ekonomicznego
>>> FST (239): Czy złoto stało się właśnie aktywem spekulacyjnym i czy to powinno zmienić nasz do niego stosunek? Jak wzrost cen złota wpływa na popyt producentów biżuterii i konsumentów? Czy możliwe jest, że powstanie złoto syntetyczne, które zmieni układ sił na rynku? Jakie są szanse na to, że powstanie waluta zabezpieczona rezerwami złota? Co się musi stać, żeby złoto znów spadło poniżej 2000 dolarów za uncję? O tym wszystkim Maciej Samcik rozmawia z Michałem Teklińskim, ekspertem Goldenmark i Goldsaver.pl.
———————–
zdjęcie: Copilot Designer