Ani pieniądze, ani majątek nigdy mi nie imponowały. Moją motywacją jest to żeby nie stracić zarobionych wcześniej oszczędności i mieć ciekawą pracę. Korzystam z usług kilku banków, ale główne konto bankowe mam wciąż tam, gdzie założyłem je jako student, w banku po drugiej stronie ulicy – zwierza nam się Paweł Przewięźlikowski, prezes i większościowy właściciel giełdowej firmy Selvita, szukającej nowych związków chemicznych.
Był Pan jednym z pierwszych pracowników informatycznej firmy Comarch – dziś jednej z tych polskich firm, które w swojej branży osiągnęły globalny sukces. Potem zakładał Pan portal Interia.pl. Dziesięć lat temu mógł Pan zacząć spokojne życie rentiera. Co Pana podkusiło żeby rzucić się na biotechnologię, jedną z najtrudniejszych i najbardziej ryzykownych branż?
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Paweł Przewięźlikowski: Gdy ponad 11 lat temu razem z Bogdanem Sieczkowskim zastanawialiśmy się w co zainwestować pieniądze zarobione dzięki sukcesowi Comarchu i Interii mieliśmy różne pomysły. Ale najważniejsze dla nas było jakie sektory gospodarki mają szansę na rozwój w nadchodzących latach.
Uznaliśmy, że takim przyszłościowym biznesem jest biotechnologia. To szczególny rodzaj działalności, który tworzy dużą wartość dodaną dla gospodarki. To jest prawdziwie innowacyjne, nieporównanie bardziej niż, dajmy na to, windykacja długów. Wciąż czekamy na największy sukces. Nastąpi on, gdy potwierdzi się w badaniach klinicznych, że opracowane przez nas cząsteczki są skuteczne w walce z nowotworami.
Czytaj też: Co może powiedzieć o tobie… karta płatnicza, którą masz w portfelu? Wbrew pozorom bardzo dużo
Czytaj też: Cztery kroki, które musisz zrobić, by zacząć inwestowanie. Jak znaleźć się na tej autostradzie?
Comarch, Interia, Selvita… Co powoduje, że ciągle się Panu chce się ścigać?
Szef każdej firmy, jeśli chce osiągnąć sukces musi lubić swój produkt. Wierzyć, że dzięki niemu innym ludziom żyje się lepiej, że czemuś on służy. Jeśli jest mu to obojętne, to może tylko motywować się wielkością sprzedaży, zyskiem. Ale patrząc tylko na cyferki każdy się znudzi albo wypali.
Selvita jest pierwszą polską firmą, której udało się uzyskać zgodę amerykańskiej Agencji Żywności i Leków (FDA) na badania kliniczne swoich substancji na pacjentach w USA. Czy globalne ambicje to kwesstia branży, w której Pan działa, czy konieczność dla każdego, kto chce osiągnąć sukces?
Wydaje mi się, że każda firma, która chce się rozwijać musi obecnie konkurować globalnie i myśleć w kontekście globalnym. Wyobraźmy sobie taką sytuację: działam w Polsce, znajduję niszę i odnoszę sukces. Marże są wysokie i nawet nieźle na tym swoim hipotetycznym biznesie zarabiam. Jak długo ma szansę przetrwać taka firma?
Moim zdaniem kilka lat, bo ten sukces zaraz dostrzeże globalna konkurencja i wejdzie na nasz rynek podkopując naszą pozycję, albo nas przejmując. Jeśli myśli się o budowaniu firmy nie na lata, ale na dekady to musimy myśleć o trzech rzeczach.
Po pierwsze o tym by być konkurencyjnym w międzynarodowej, a nie tylko lokalnej rywalizacji. Po drugie firma musi być wieloproduktowa, wielousługowa, taka aby urozmaicić model biznesowy, nie polegać tylko na jednej usłudze. Po trzecie trzeba inwestować w kolejne produkty nawet kosztem zysku.
na wykresie: ile procent zysku przyniosła inwestycja w Selvitę (granatowa linia), WIG20 (żółta) i WIG (zielona) od 2011 r. do dziś?
Czytaj też: Cztery myśli początkującego inwestora. Jak się z nimi zmierzyć?
Czytaj też: Co zrobić, żeby inwestowanie oszczędności przestało być nudne i bezpłciowe?
Jak zarządza Pan własnym portfelem oszczędności?
Dla mnie zarządzanie swoimi pieniędzmi nie jest tak istotne, jak zarządzanie pieniędzmi powierzonymi przez inwestorów, czyli budowanie zyskownej spółki. Muszę dbać o wskaźniki finansowe: zyski jako miernik efektywności organizacji pracy.
Czytaj też: Konto i podstawowe usługi za zero? Tak bank zarobi na tobie krocie. Cztery najgorsze ukryte prowizje!
Ale nie mniej bardzo motywujące jest dla mnie to, że kiedyś przyszedł do mnie jakiś drobny inwestor, który dzięki wzrostowi akcji Selvity mógł sobie w końcu wymienić leciwy samochód na nowy. Jeśli chodzi o finanse osobiste, to oczywiście korzystam z usług kilku różnych banków, w zależności od tego jaką każdy z nich ma ofertę, ale moje główne konto to ciągle to, które założyłem jako student AGH w banku po drugiej stronie ulicy.
Ani pieniądze, ani majątek nigdy mi nie imponowały. Gdy tworzyliśmy w 2007 r. Selvitę naszą motywacją było to żeby nie stracić zarobionych wcześniej oszczędności i mieć ciekawą pracę.
Ale rezydencja w Monaco i helikopter za ciężką pracę chyba się dobremu menedżerowi należy? Tak się mierzy sukces? Pana udziały w Selvicie są dziś warte 300 mln zł.
Bogactwo spowszedniało. To nie są czasy kiedy „Dynastia” wchodziła na ekrany telewizorów i luksus oglądało się tylko w telewizorze. Coraz bardziej dla ludzi liczy się „być” a nie „mieć”. Model sukcesu rosyjskiego oligarchy w Polsce się nie sprawdził. Utrzymać rodzinę, wyjechać na fajne wakacje. To jest coś, do czego warto dążyć. Może niektórzy kupują wille w Monaco i helikoptery, mnie to nie interesuje.
* Paweł Przewięźlikowski związany z rynkiem kapitałowym od ponad lat 90. W życiorysie ma wieloletnią wiceprezesurę Comarchu (firma tworzy specjalistyczne oprogramowanie dla firm i urzędów, robiła projekty w 60 krajach) i stworzenie portalu Interia.pl, którego był pierwszym prezesem. Obie spółki z powodzeniem wprowadził na Giełdę Papierów Wartościowych. Od 11 lat rozwija firmę biotechnologiczną Selvita, również notowaną od 2011 r. na parkiecie. W tym czasie akcje Selvity dały inwestorom 1000% zysku.