Inflacja w Polsce spadła, ale stopy procentowe pozostaną „zamrożone” na dość wysokim poziomie – kolejne posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej niewiele zmieniają w naszych portfelach. Co będzie dalej? Kiedy spadną stopy procentowe? Co się musi wydarzyć, by tak się stało? Od odpowiedzi na to pytanie zależą decyzje tysięcy osób, które zastanawiają się, czy i jaki kredyt zaciągnąć lub w co inwestować oszczędności. Ogromna część Polaków czuje się w tej sprawie zagubiona, a bank centralny jest – ich zdaniem – nieprzewidywalny. Jak to poprawić? Czesi wiedzą, i są tuż za miedzą
Inflacja w Polsce i w Czechach wróciła do celów, które stawiają sobie banki centralne. Ale banki centralne tych dwóch krajów zachowują się w tej sytuacji zupełnie inaczej. Nasi południowi sąsiedzi konsekwentnie obniżają stopy procentowe, zaś NBP – po mocnym przedwyborczym cięciu stóp – nie chce wracać do tematu i utrzymuje stopy na dość wysokim (przynajmniej patrząc na bieżący poziom inflacji) poziomie.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Kto się myli, a kto ma rację? Sytuacja gospodarcza w obu krajach wydaje się bardzo zbliżona, a jednak kierunki, w których zmierzają decyzje banków centralnych Polski i Czech są bardzo rozbieżne. A Polacy są zdezorientowani. Przeprowadzone przez VeloBank badanie pokazało, że aż 37% Polaków nie jest w stanie powiedzieć, jak będą kształtowały się stopy procentowe w najbliższej przyszłości.
Obniżek stóp procentowych spodziewa się 47% respondentów (z tego 21% jeszcze w tym roku, 22% w przyszłym, a 4% – dopiero w 2026 r.). Ale aż 16% badanych zakłada, że… stopy procentowe mogą jeszcze wzrosnąć. Czyżby spodziewali się wystrzału inflacji?
Taki przekrój poglądów obywateli mówi więcej o polityce komunikacyjnej NBP niż o nas samych i naszych oczekiwaniach. Rada Polityki Pieniężnej nas „rozregulowała”. Najpierw nie reagowała w ogóle na wysoką inflację (utrzymując bardzo niskie oprocentowanie pieniądza), potem zaczęła raptownie podnosić stopy procentowe w sposób, którego nie komunikowano jasno i bez przejrzystego wzorca.
Potem, na półtora miesiąca przed wyborami, NBP nagle zaczął ciąć stopy jak szalony – a jedynym logicznym uzasadnieniem było zaangażowanie prezesa Adama Glapińskiego (i innych wybranych przez PiS członków RPP) w kampanię rządzącej partii politycznej. Rząd się zmienił, a wraz z nim uszła z prezesa NBP chęć do łagodzenia polityki pieniężnej – i to mimo tego, że inflacja spada mocniej od oczekiwań. Kiedy inflacja szalała, stopy procentowe były nisko. Dziś, gdy jest „zdepnięta”, stopy są utrzymywane wysoko.
A prezes Adam Glapiński przekonuje, że nie ma żadnych argumentów za obniżaniem stóp procentowych. Ale – jak widać z badania VeloBanku – Polacy nie bardzo mu wierzą. Trudno się dziwić, skoro oglądali ten cały nielogiczny roller-coaster. Można by się nie przejmować brakiem przewidywalności i wiarygodności NBP. Kłopot w tym, że bez przewidywalnej polityki pieniężnej dużo większym ryzykiem obarczone są wszelkie decyzje finansowe. Czy to zakup mieszkania na kredyt, czy to ulokowanie pieniędzy w obligacje, czy to podjęcie się inwestycji przez firmę.
Przeczytaj koniecznie: Surrealistyczne sceny przed i po decyzji Rady Polityki Pieniężnej. Co robić z oszczędnościami, gdy wokół nich unoszą się opary absurdu?
Jak to się robi w Pradze?
W kwietniu inflacja CPI w Czechach spadła do 2,5%, a wskaźnik nazywany „inflacją relewantną dla polityki pieniężnej” (czyli taki, który nie uwzględnia ruchów cen wynikających np. ze zmian podatków) – do 2,3%.
Świeżo opublikowane projekcje CNB (Czeskiego Banku Narodowego) pokazują, że w paśmie 1-3% oba wskaźniki powinny się utrzymać do końca 2025 r. Dobrze pokazuje to wykres, na którym zaznaczono też horyzont oddziaływania polityki pieniężnej. W ten sposób bank centralny pokazuje jasno, kiedy jego obecne decyzje będą najmocniej przekładały się na rzeczywistość gospodarczą.
Pod względem transparentności prognoz i decyzji CNB to zupełnie inna liga niż NBP. Zaczynając od takiego wydawałoby się szczegółu jak podawanie wyniku głosowania nad poziomem stóp procentowych od razu, czyli razem z samą decyzją. U nas trzeba na to czekać kilka tygodni – z powodów, których nie umiem wyjaśnić inaczej niż tylko jako paranoiczną potrzebę „chronienia” informacji.
Kolejna istotna różnica jest taka, że Czesi w swoich projekcjach uwzględniają… zmiany w polityce pieniężnej. To oznacza, że sam bank centralny zapowiada, kiedy spadną stopy procentowe (albo wzrosną) i jakich efektów po takiej decyzji oczekuje.
Czy NBP sam wie, kiedy powinny spaść stopy procentowe?
Projekcje NBP są przygotowywane przy założeniu stałych stóp procentowych (czyli mówią, co by było z inflacją, gdyby stopy przez dwa najbliższe lata się nie zmieniły). Co – zwłaszcza w ostatnich latach – pokazało absurd i totalny brak wiarygodności tak przygotowywanych raportów. Dlaczego?
Wróćmy do marca 2022 r. Analitycy NBP przygotowali wówczas – czyli ponad dwa lata temu – projekcję inflacji właśnie na najbliższe dwa lata. Czego się wówczas spodziewali? Że przy ówczesnym poziomie stóp procentowych (referencyjna wynosiła 2,75%) inflacja będzie szła w górę do drugiej połowy 2022 r., a potem zacznie spadać. Na koniec 2024 r. inflacja miałaby spaść do 3,7%.
Nie wiemy, czy ta prognoza by się wypełniła, bo tak się składa, że od czasu jej sporządzenia stopy procentowe bynajmniej nie były sztywne. Rada Polityki Pieniężnej podnosiła stopy procentowe kilka razy i ostatecznie doszły one do 6,75%. Dziś są trochę niżej i główna stopa wynosi 5,75%.
W najnowszej projekcji NBP – z marca 2024 r. – przewidywany poziom inflacji na 2024 r. wynosi 3% (a jeśli zostaną zdjęte „antyinflacyjne działania osłonowe” to 5,7%). Jest więc tak, że dwa lata temu analitycy NBP oczekiwali, że stopy procentowe na poziomie 2,75% zbiją inflację do niecałych 4% w 2024 r. A dziś ci sami analitycy oczekują, że przy stopie procentowej na poziomie 5,75% inflacja w 2024 r. będzie tylko niewiele wyższa.
To znaczy, że podniesienie stóp procentowych o 4 pkt proc. odpowiada tylko za wyhamowanie wzrostu cen? Oczywiście: decyzje Rady Polityki Pieniężnej działają z opóźnieniem, więc te wyższe stopy procentowe jeszcze w przyszłości będą oddziaływały na gospodarkę (zapewne będą chłodziły ją bardziej, niż stopa 2,75% sprzed dwóch lat). Pytanie tylko jaki sens ma modelowanie gospodarki przy założeniach, które są nierealne?
Czy czeskie projekcje są trafniejsze? To nawet nie o to chodzi. Analitycy rysują dla zarządu CNB (który tam decyduje o polityce pieniężnej) scenariusz: według nas musicie zrobić to i to, żeby inflacja osiągnęła cel, który sobie nakreśliliście. A decydenci – rząd, banki, konsumenci i inwestorzy – mogą oceniać, czy gospodarka rzeczywiście odpowiada na zmiany stóp procentowych, tak jak wynika to z modeli. Jeśli nie – można korygować kurs, ale przynajmniej wiadomo, czego się spodziewać.
Czesi normalizują politykę pieniężną
Jak zatem widzą przyszłość ekonomiści z CNB? Po pierwsze – zakładają, że inflacja utrzyma się w paśmie wahań (2% plus minus 1 pkt proc.) w tym i przyszłym roku. I nie przeszkodzą temu obniżki stóp procentowych. A te z kolei mają stopniowo doprowadzić do normalizacji polityki pieniężnej. PRIBOR 3M (czyli odpowiednik naszego WIBOR-u, rynkowa stopa procentowa zbliżona do tej oficjalnej) ma dojść do ok. 3% na koniec 2025 r. z 5,5% obecnie.
„Gospodarka nadal znajduje się poniżej swojego potencjału, a popyt krajowy i zewnętrzny pozostają słabe. Popyt jest częściowo tłumiony przez restrykcyjną politykę pieniężną. Popyt krajowy i, w mniejszym stopniu, zewnętrzny są również ograniczane przez podwyższony poziom oszczędności wynikający z ostrożności gospodarstw domowych i atrakcyjnych zwrotów z depozytów”
– można przeczytać w informacji po majowym posiedzeniu CNB. Właściwie – wypisz, wymaluj – to samo można powiedzieć o Polsce. Także mamy wzrost gospodarczy poniżej potencjału, także mamy ostrożnych konsumentów, którzy ograniczają wydatki. A z atrakcyjnymi depozytami… no cóż. Bywało lepiej, ale i bywało gorzej.
Dlaczego zatem w Czechach obniżają stopy, a w Polsce nie? Jednym z argumentów jest na pewno to, że nasi południowi sąsiedzi praktycznie nie stosowali „tarcz” antyinflacyjnych w postaci mrożenia cen czy obniżania VAT. Nie czeka ich już więc skokowy wzrost cen, wynikający z decyzji administracyjnych. A nas – owszem. Teoretycznie bank centralny nie powinien się przejmować takimi zjawiskami – nie wynikają one z sytuacji gospodarczej. Ale jeśli powrót „drożyzny” ponownie rozbudzi oczekiwania inflacyjne wśród konsumentów, to stanie się to już dla NBP problem.
Druga sprawa jest taka, że CNB nie chce zarzynać gospodarki bez ważnego powodu. Jeśli może łagodzić politykę pieniężną (a prognozy pokazują, że jest do tego przestrzeń), to będzie to robić, żeby odbudowywać wzrost gospodarczy. Czesi dostrzegają też ryzyko w postaci spowolnienia w Niemczech, które odpowiadają za 33% eksportu z tego kraju (28% w Polsce). A jak bank centralny może pomóc eksporterom? Dbając, by waluta nie umacniała się nadmiernie, a najlepiej – żeby się lekko osłabiała (niższe stopy to ułatwiają bardziej, niż wysokie). To sprawia, że konkurencyjność rośnie, ale nie na tyle, by wywoływać kryzys.
I tak, CNB spodziewa się, że kiedy spadną stopy procentowe, kurs CZKEUR obniży się z 25,1 (na koniec kwietnia) do 24,7 w 2025 r. Nie za dużo, ale przynajmniej wiadomo, czego się spodziewać i kiedy ewentualne umocnienie lub osłabienie zacznie niepokoić bank centralny.
Co nam przyjdzie z wiedzy, kiedy spadną stopy?
Przy takiej przejrzystości polityki pieniężnej decyzja o tym, czy brać kredyt hipoteczny na stałą stopę czy na zmienną przestaje być grą losową. I pewnie dlatego w Czechach zmienne oprocentowanie przez ostatnie kilka lat występowało tylko w mniej niż 5% zaciąganych kredytów. Za to w ostatnich miesiącach, gdy CNB zapowiedział i zaczął wdrażać cykl obniżek stóp procentowych – sprzedaż kredytów na zmienną stopę znacząco wzrosła.
Klienci banków widzą stabilność i logikę w postępowaniu banku centralnego, więc łatwiej mogą ocenić czy np. 5% rocznie stałego oprocentowania to dużo czy mało w perspektywie najbliższych lat. W Polsce nie jesteśmy w stanie tego powiedzieć. U nas na większą skalę banki zaczęły oferować stałą stopę… gdy NBP zakończył cykl podwyżek. Co kraj to obyczaj.
Nie bez wpływu na „preferencję” Polaków do kredytów o (okresowo) stałym oprocentowaniu mają rządowe programy dopłat do rat. Tzw. Bezpieczny Kredyt 2% wymagał stałej stopy procentowej, a planowany przez rząd program #naStart ma to kontynuować. Nasz rynek kredytowy jest rozregulowany państwowymi interwencjami. Nie wszyscy się na nie łapią, ale wszystkich one dotykają.
O ile łatwiej byłoby podejmować decyzje, o ile mniej byłoby kontrowersji, takich jak kwestionowanie WIBOR-u – gdyby polityka pieniężna była przejrzysta. Gdyby wiadomo było, kiedy spadną stopy procentowe. Może nie trzeba byłoby tych wszystkich programów wdrażać i pompować miliardów złotych z podatków do deweloperów i sektora bankowego, gdyby NBP był w stanie powiedzieć: słuchajcie, to jest przewidywana przez nas ścieżka stóp procentowych na najbliższe 2-3 lata.
Łatwiej byłoby zdecydować się na stałą lub zmienną stopę, łatwiej zaplanować, że kupno mieszkania odkładamy o pół roku, bo wtedy będzie nas stać. No i dałoby się uniknąć takich dziwolągów jak wakacje kredytowe. Taki świat nie jest wcale daleko. Właściwie – tuż za miedzą.
Czytaj też: Kupujecie coraz więcej obligacji skarbowych. Nic dziwnego, znamy już ich majową ofertę. Znów do państwa popłyną miliardy? Które obligacje warto kupować – te stałoprocentowe czy antyinflacyjne? I jak zareagują banki?
————
GDZIE DOSTANIESZ NAJLEPSZY PROCENT?
Obawiasz się zmian w podatku Belki? Zastanawiasz się, co zrobić z pieniędzmi? Sprawdź „Okazjomat Samcikowy” – to aktualizowane na bieżąco rankingi lokat, kont oszczędnościowych, a także kont osobistych, rachunków firmowych i kart kredytowych. Wszystkie tabele znajdziesz w zakładce „Rankingi” na stronie głównej www.subiektywnieofinansach.pl.
————
MACIEJ SAMCIK POLECA:
>>> Część oszczędności lokuj za granicą za pomocą platformy RAISIN, która łączy polskich oszczędzających z instytucjami finansowymi z innych krajów. Platforma pozwala klientom na deponowanie pieniędzy bez konieczności ponownego potwierdzania tożsamości czy też uzyskiwania dostępu do każdego z zagranicznych banków. HoistSpar – instytucja, która jako pierwsza dołączyła do polskiej platformy Raisin – oferuje bezpieczne konta depozytowe w Szwecji, Niemczech, Polsce i Wielkiej Brytanii. Załóż bezpłatne konto w Raisin tutaj, a potem złóż zlecenie utworzenia lokaty, przelej pieniądze i przetestuj nową platformę do europejskiego oszczędzania dostępną w Polsce.
>>> Sprawdź specjalną ofertę SAXO BANK dla czytelników „Subiektywnie o Finansach”. Jak zarządzać pieniędzmi w niestabilnych czasach? Jest kilka zasad: po pierwsze płynność (duża część pieniędzy pod ręką), a po drugie dywersyfikacja – także geograficzna. Więcej o niej tutaj. Duński Saxo Bank ma specjalną ofertę – wyłącznie dla czytelników „Subiektywnie o Finansach”. Jej szczegóły znajdziesz tutaj. Każdy, kto otworzy rachunek w Saxo do końca maja br. i wpłaci pieniądze w dowolnej wysokości w ciągu 30 dni od założenia rachunku, otrzyma możliwość inwestowania w akcje, ETF-y, obligacje, kontrakty futures i opcje, bez prowizji przez trzy miesiące (do 250 EUR wartości prowizji). Jeśli ktoś nie jest gotowy na inwestowanie, to Saxo oferuje dobre oprocentowanie pieniędzy leżących na rachunku.
>>> Portfel globalnych inwestycji – złożony z akcji, walut i surowców – buduj razem z XTB, by mieć wszystko w jednym miejscu. Podobnie jak wielu innych inwestorów – używam i polecam aplikację do inwestowania XTB, gdzie nie płacisz prowizji za inwestowanie w ETF-y z całego świata (aż do wartości 100 000 euro obrotu miesięcznie), a masz możliwość budowania portfela z różnych aktywów. Gdybyś chciał korzystać z kontraktów CFD, czyli zawierających dźwignię finansową, to pamiętaj, że ryzykujesz całością kapitału i że większość inwestorów indywidualnych osiąga na takich inwestycjach straty. Przemyśl to dobrze.
XTB wprowadził na rynek nowy sposób inwestowania – Plany Inwestycyjne. Pozwalają bezpiecznie i bezpłatnie inwestować w portfele ETF-ów od największych światowych dostawców. Więcej na ich temat przeczytasz tutaj.
>>> Kredyt na mieszkanie o stałym oprocentowaniu przez 10 lat sprawdź w BNP PARIBAS. To bank oferujący pieniądze na nieruchomości w sposób wygodny, bezpieczny i odpowiedzialny. „Subiektywnie o Finansach” wspólnie z nim edukuje Was jak pożyczać pieniądze na mieszkanie tak, by były inwestycją. Szczegóły bezpiecznego kredytu o stałym oprocentowaniu nawet przez 10 lat w BNP PARIBAS BANK POLSKA sprawdź tutaj.
>>> Kredyt hipoteczny z niskim wkładem własnym na 35 lat – to jedna z ofert ALIOR BANKU, z którym „Subiektywnie o Finansach” wspólnie prowadzi Was przez meandry przedsiębiorczości, odpowiedzialnego pożyczania pieniędzy oraz cyfrowych usług finansowych. Szczegóły tej propozycji pod hasłem „Megahipoteka” sprawdź tutaj
———————–
CHCESZ ZAPLANOWAĆ ZAMOŻNOŚĆ? PRZECZYTAJ KONIECZNIE! Myślisz, że nie masz szans na żywot rentiera? Że masz za mało oszczędności? Że za mało zarabiasz? Że nie umiał(a)byś dobrze ulokować pieniędzy, gdybyś je miał(a)? W tym e-booku pokazuję, że przy odrobinie konsekwencji, pomyślunku i, posiadając dobry plan, niemal każdy może zostać rentierem. Jak bezboleśnie oszczędzać, prosto inwestować i jak już teraz zaplanować swoje rentierstwo – o tym jest ten e-book. Praktyczne rady i wskazówki. Zapraszam do przeczytania – to prosty plan dla Twojej niezależności finansowej.
———————–
Źródło zdjęcia: Jack Hunter/Unsplash