18 marca 2019

Zemsta byłych żon, czyli jak dostać „spadek pieniężny” z OFE i ZUS? Kancelarie prawne pomogą niezorientowanym. Ale czy warto dać sobie pomóc?

Zemsta byłych żon, czyli jak dostać „spadek pieniężny” z OFE i ZUS? Kancelarie prawne pomogą niezorientowanym. Ale czy warto dać sobie pomóc?

Pieniądze zgromadzone w OFE w świetle prawa nie są prywatne, tylko są „środkami publicznymi”, ale mimo to podlegają dziedziczeniu. Problem w tym, że po śmierci beneficjenta po te pieniądze może ustawić się całkiem długa kolejka chętnych. Znaleźliśmy na słupie ogłoszenie, które obiecuje pomoc w walce, by dobrać się do kasy. Zadzwoniliśmy i…

Rząd do tej pory nie zdecydował co zrobić ze 157 mld zł zgromadzonymi w Otwartych Funduszach Emerytalnych. Jeszcze dwa lata temu plan był taki, żeby 75% tych pieniędzy przekazać nam na konta IKZE, czyli „uwłaszczyć” nas, „prywatyzując” tę kasę. Ostatnio o tych planach ucichło. 

Zobacz również:

Większość Polaków już do OFE nie składkuje (od kilku lat nie jest to obowiązkowe), ale na naszych kontach ostało się kilka, kilkanaście tysięcy złotych. Na dziesięć lat przed osiągnieciem wieku emerytalnego te pieniądze zaczynają trafiać do prawdziwej czarnej dziury, czyli do ZUS-u. A potem są doliczane nam do emerytury. No, chyba że tego nie dożyjemy (czego nikomu nie życzę). Wtedy pieniądze z OFE o tyle się nie „zmarnują”, że ktoś z rodziny może je po nas odziedziczyć.

Obiecują pomoc w sprawie OFE i ZUS. Ale to nie są altruiści

W moje ręce wpadła informacja o tym, że ktoś pomaga odzyskać pieniądze po zmarłym nie tylko z OFE, ale i ZUS! Zabrać pieniądze ZUS-owi, po tym jak on zabrał je nam? Czy może być coś co daje większą satysfakcję? Ile kosztuje taka przyjemność i czy przypadkiem jednak nie jesteśmy robieni w trąbę? Sprawdzam! 

Ogłoszenie, na które natrafiłem wygląda tak, jak poniżej. Trzeba przyznać, że brzmi obiecująco, więc wykręciłem numer (na obrazku wymazany).

„Dzień dobry. Znalazłem ogłoszenie. Dzwonię w imieniu kuzyna. Został wdowcem, nie ma dzieci, ogarnia finanse po żonie. Chciałbym się dowiedzieć coś więcej o tym dziedziczeniu ZUS i OFE. Dodatkowa kasa kuzynowi się przyda”

W odpowiedzi usłyszałem, że to doskonale, że dzwonie, że mój rozmówca jest radcą prawnym i że pomoże mi „odzyskać” pieniądze, które ZUS zachomikował, a których sam nigdy by nie oddał.

„Po żonie, tak? To w takim razie z wypłatą nie będzie problemu. Małżeństwo jest faworyzowane jeśli chodzi o dziedziczenie. Dziedziczyć mogą nawet byłe żony i byli mężowie. Kuzyn nie był rozwodnikiem? Aha, to dobrze.  Ja się wszystkim zajmę, tylko najlepiej byłoby umówić się na spotkanie”

A ile to kosztuje? Zacząłem się dopytywać, żebym wiedział co przekazać kuzynowi.  Mój rozmówca powiedział, że pracuje na zasadzie prowizji i że to będzie symboliczne 10% z kwoty, którą uda się wywalczyć.

Czytaj też: „To drugie OFE, nie dam się znów nabrać” – mówią jedni. „Interes życia!” – odpowiadają drudzy. Kto ma rację? Porównuję PPK z OFE!

Czytaj też: Czy ten interes życia w ogóle się opłaca? Samodzielnie oszczędzanie kontra PPK, czyli oglądam oficjalny kalkulator ekstra-emerytury

Jak się dziedziczy z OFE, a jak z ZUS?

To wygląda całkiem sensownie – ktoś oferuje dochodową usługę, ktoś inny chce zapłacić w zamian za niewielką prowizję. Wiele osób po tych wszystkich reformach emerytalnych mogło stracić rachubę – co się dziedziczy z jakiego konta lub subkonta i gdzie się zgłosić. Prawnik pomoże za nędzne 10%. Fajnie? Niby tak, ale nie z nami taki numery.

Prawda jest taka, że ktoś tu próbuje łapać starego misia na sztuczny miód. W praktyce pieniądze z OFE/ZUS należą się nam jak psu buda i wystarczy do tego napisanie prostego wniosku, nie są potrzebne żadne sądowe przeprawy.

Choć w 2015 r. Trybunał Konstytucyjny uznał, że pieniądze odkładane na OFE nie są nasze, prywatne, lecz „publiczne”, to jednak podlegają one – w odróżnieniu od pieniędzy z pierwszego filara (większa część składki ZUS) – dziedziczeniu.

Czyli z 19,52% naszej składki emerytalnej dziedziczone jest 7,3%, czyli kwota trafiająca na nasze subkonto w ZUS (a nie do wspólnego worka ZUS-owskiego).  Jeśli w 2014 r. – przy „reformie” OFE – wybraliśmy oszczędzanie w OFE właśnie, to dziedziczeniu podlega 4,38% naszej składki zasilającej subkonto w ZUS oraz 2,92%, które trafia do OFE. 

Czytaj też: Zaczyna się wojna o PPK. Pokazał się pierwszy raport namawiający do „nieoszczędzania” pieniędzy w tym programie. Przekonujący?

Czytaj też: „Co to ma być? Drugie OFE?” Trzy rzeczy, które trzeba zrobić, by PPK nie stał się trupem jeszcze przed startem

Podział fifty-fifty, czyli ile możemy dostać kasy do ręki?

Prawdę powiedział nasz rozmówca, który stwierdził, że małżeństwa są faworyzowane jeśli chodzi o dziedziczenie. Od strony technicznej wygląda to tak, że w razie śmierci jednego małżonka zarówno OFE jak i ZUS dokonują transferu połowy zgromadzonej kwoty. OFE transferuje je na rachunek OFE drugiego małżonka, a ZUS – na subkonto małżonka w ZUS (o ile nie było intercyzy). Dzieje się to z automatu – wystarczy złożyć  jedną dyspozycję w OFE, a OFE zawiadamia w tej sprawie ZUS.

A jeżeli małżonek dziedziczący nie ma i nie chce mieć rachunku w OFE? Cóż, wtedy fundusz OFE zmarłego zobowiązany jest taki rachunek założyć. W każdym razie jedna rzecz jest niezmienna – połowa kasy zmarłego pzasila konta emerytalne jego małżonka.

A co się dzieje z drugą połową? Ona trafia do osoby przez nas wskazanej i ta osoba, ma prawo wyciągnąć zarówno gotówkę z OFE, jak i z subkonta ZUS od razu, z naliczeniem podatku od zysków z inwestowania tych pieniędzy (w przypadku OFE, bo ZUS nic nie inwestuje). Jeśli nikt nie był wskazany, to kasę znowu dziedziczy małżonek. A jeśli go nie ma, to pieniądze wchodzą w skład masy spadkowej.

Czytaj też: Niskie opłaty, inwestycje dopasowane do wieku i bonusy. Co już dziś musisz wiedzieć o PPK?

Czytaj też: Twój fundusz spełniania marzeń powinien stać na co najmniej czterech nogach. Trudne? Są firmy, które dają do tego „pilota”

To może jednak przyda się jakaś pomoc?

Ustawodawca zadbał o interesy byłych małżonków, którzy również mogą ubiegać się o kasę po zmarłym. Mają do niej prawo, ale tylko w tej połówce, która z automatu po śmierci zasila rachunek OFE i subkonto w ZUS, co oznacza, że byłe żony i byli mężowie nie dostaną gotówki do ręki. Rzecz nie będzie jednak prosta, bo trzeba dostarczyć akt zgonu zmarłego.

Skąd go wziąć? Trzeba liczyć na dobrą wolę rodziny… Trzeba również dla formalności mieć dokument potwierdzający podział majątku wspólnego między małżonkami. Dopiero na jego podstawie dokona się obliczeń jaka część środków zgromadzonych w OFE przypadnie byłemu małżonkowi.

Uwaga – pieniądze na tych zasadach dziedziczymy o ile zmarły nie zaczął pobierać emerytury. Jeśli przez dłużej niż 3 lata prowadził wesołe życie staruszka, nic już się nam nie należy. Ale jeżeli był to okres do 3 lat, to część pieniędzy w ramach tzw. wypłaty gwarantowanej dostanie małżonek. I znowu – jeśli go nie ma – można wskazać uposażonego.

Trochę to skomplikowane, a przecież podaliśmy tylko niektóre warianty. Może więc pomoc prawnika to nie jest taki głupi pomysł? Prawda jest taka, że w większości przypadków wystarczy jedno pismo do ZUS lub OFE żeby dostać pieniądze w ramach dziedziczenia. Potrzebne druczki bez żadnej prowizji można pobrać ze strony ZUS-u

Przypomina mi to trochę przypadek kancelarii odszkodowawczych, które inkasują 30-40% prowizji za zasądzone kwoty na rzecz ich klientów, nawet jeśli proces w ogóle się nie odbył, bo wystarczyło napisać krótkie pismo przedsądowe. 

źródło zdjęcia: YouTube, kadr z filmu „Zmowa pierwszych żon”/1996 r.

Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu