Popularny aktor Borys Szyc – wbrew swojej woli – został zamieszany w reformę emerytalno-kapitałową premiera Mateusza Morawieckiego. A może bliżej tematu jest inny aktor, Jacek Braciak? W przypływie szczerości wyznał na Youtube, że „ZUS wespół z Tuskiem zaj… 150 mld zł z OFE”. No właśnie, dla wielu osób OFE i PPK to to samo, tylko w innym opakowaniu. Dziś sprawdzę czy to prawda
Timing wprowadzenia PPK jest fatalny. Mija dokładnie 20 lat od największej do tej pory reformy emerytalnej w Polsce, czyli wprowadzenia OFE. To miała być rewolucja w emeryturach, która – obok składek do ZUS – zapewni nam godziwą emeryturę na starość. Część naszego wynagrodzenia wędrowała na rynek kapitałowy poprzez inwestycje w akcje i obligacje.
- Technologia to serce każdego fintechu. Coraz częściej fintechy udostępniają swoją wiedzę… innym firmom, także finansowym. Za pieniądze [MOŻNA SPRYTNIEJ]
- Odwieczny dylemat: używać czy posiadać? Oni wynajmą Ci telefon nowy lub używany. Na długo lub na krótko. Komu to się opłaci? I ile kosztuje? [TELEKOMUNIKACJA NA NOWO]
- Inwestycja w fotowoltaikę jest dziś mniej przewidywalna niż kiedyś. Ale wciąż są ulgi i dotacje, które ograniczają ryzyko. Jak je „podnieść”? [GO GREEN]
Ówczesne reklamy emerytur pod palmami stały się już anegdotyczne. Ale nadzieje związane z dorównaniem do niemieckich emerytów niestety spełzły na niczym. Choć OFE zarabiały dla nas dosyć godziwie, to z perspektywy czasu wiemy już, że były pomysłem niedopracowanym. Sprawę położyły trzy błędy.
Pierwszy: ponad jedną siódmą zebranych składek firmy zabierały w postaci bajońskich opłat. Drugi: okazało się, że w OFE odkładamy stanowczo za mało, żeby zapewnić emeryturę pod palmami. I trzeci: państwo nie było w stanie (nie chciało) zwracać z budżetu ZUS-owi części składki emerytalnej, która szła na OFE. Pieniądze miały iść z dobrego zarządzania majątkiem państwa i oszczędności, a rządy w Polsce oszczędzać nie lubią.
Jak się skończyło: wiemy. Poprzedni rząd PO-PSL zabrał z OFE część pieniędzy, a ich równowartość zapisał na „wirtualnych” kontach w państwowym ZUS-ie. „Zaje… 150 mld zł” – skwitował aktor Jacek Braciak w filmiku na Youtube. Potem składka do OFE została radykalnie zmniejszona, a na koniec program stał się nieobowiązkowy. I to by było na tyle.
To będzie kompromitacja taka jak OFE czy interes życia?
20 lat minęło jak jeden dzień… i historia zatacza koło. Na jesieni 2018 r. rząd przyjął ustawę o Pracowniczych Planach Kapitałowych. Od połowy 2019 r. z pensji pracowników największych firm (a później od wszystkich etatowców) będzie automatycznie potrącane 2%. To będzie nasza dobrowolna, dodatkowa składka emerytalna. Czy wchodzimy znów do tej samej rzeki? I czy warto do niej wejść? Bo tym razem mamy prawo z interesu się wypisać.
„PPK to interes życia” – mówi Bartosz Marczuk, wiceprezes Polskiego Funduszu Rozwoju. „To jest dla nas niezły interes” – mówi główny ekonomista mBanku Ernest Pytlarczyk. Z kolei Joanna Solska z „Polityki” ostrzega, że „PPK skończą się podobną kompromitacją jak OFE”. Wiesław Rozłucki, pierwszy prezes GPW: „to się okaże dopiero za 15 lat, nie wiemy jak zostaną zainwestowane pieniądze i ile będzie w tym polityki”.
Emocje buzują, napięcie sięga zenitu, opinia publiczna nie wie komu wierzyć. Wiele osób nie ufa rządzącym z zasady. Ale my bierzemy głęboki oddech, odkładamy na bok argumenty ad personam i sprawdzamy na ile PPK w swojej konstrukcji będą podobne do OFE, a na ile to będzie wchodzenie do zupełnie innej rzeki?
To jak porządny pojedynek bokserski. Dziewięciorundowy. OFE kontra PPK? Kto bardziej się poobija w tym starciu? Gotowi, pierwsza runda, boks! Aha, na marginesie – niejaki Samcik też jakiś czas temu dał sobie solidnie zmienić facjatę i to w obecności byłego trenera niejakiego Tomasza Adamka. I wtedy też chodziło o inwestowanie ;-)).
Nie przegap nowych tekstów z „Subiektywnie o finansach”, zapisz się na mój newsletter i bądźmy w kontakcie!
Runda pierwsza. Co się dzieje ze składkami?
Zarówno w PPK, jak i w OFE pieniądze są inwestowane na rynku kapitałowym. W PPK mamy lepsze rozłożenie ryzyka (czyli nie wkładamy wszystkich jaj do jednego koszyka). PPK będą inwestować i w akcje spółek notowanych na warszawskiej giełdzie, w akcje zagranicznych spółek, w obligacje skarbowe, samorządowe, a nawet – poprzez fundusze private equity – w firmy nienotowane na giełdzie.
Dla porównania: OFE miały „zaszyty” mechanizm uśredniania wyników, który powodował, że wszystkie inwestowały z grubsza podobnie – w największe spółki na warszawskiej giełdzie i w obligacje skarbowe. Dziś – po zmianach – mogą inwestować tylko w akcje spółek publicznych (polskich z domieszką zagranicznych), czyli są de facto akcyjnymi funduszami inwestycyjnymi.
Poza tym inwestowanie w OFE było niezależne od wieku. A to, ile pieniędzy w ramach PPK będzie zainwestowane w akcje a ile w obligacje, będzie zależeć od wieku przyszłego emeryta. Pieniądze młodych będą inwestowane nieco bardziej ryzykownie (do 80% w akcje), a seniorów zbliżających się do emerytury w bezpieczniejsze papiery skarbowe (maksymalnie do 15% ich pieniędzy powędruje na giełdę).
Runda druga: Kto zarządza pieniędzmi?
W obu przypadkach – i PPK i OFE – zarządzającymi są towarzystwa funduszy inwestycyjnych, powszechne towarzystwa emerytalne, firmy ubezpieczeniowe. Ogromną zaletą OFE, było to, że każdy pracownik miał swobodę w wyborze swojego funduszu. Powstawały rankingi, zestawienia funduszy, OFE się reklamowały, a klienci wybierali swój fundusz wedle własnego uznania.
W przypadku PPK wyboru nie ma – w danej firmie będzie obowiązywał jeden PPK, którego mają wybrać związki zawodowe lub delegacja pracowników. Jeśli my sami upatrzymy sobie jakiś fundusz, bo na przykład lubimy daną firmę, a kierownik wybierze inną, to nic na to nie będziemy mogli poradzić.
Jest więc ryzyko, że pieniądze zainwestowane w PPK zasilą kontrolowane przez skarb państwa spółki, które niekoniecznie będą się kierować ekonomicznym rozrachunkiem i interesem akcjonariuszy. To zależy od tego czy przypadkiem najwięksi – państwowi – pracodawcy nie wybiorą za swoją firmę zarządzającą PPK np. państwowego TFI PFR.
Właściciel TFI PFR – Polski Fundusz Rozwoju – ma ciągoty, by lokować pieniądze w upadające firmy (np. w PESA) albo wspierać kontrowersyjne projekty, zwane „wielkimi budowami socjalizmu”). Nie wiemy czy przypadkiem w takie projekty nie zostaną zaangażowane pieniądze przyszłych emerytów? W OFE nie było „państwowego” funduszu, który rywalizowałby z prywatnymi OFE. Sytuacja była czysta – wszystkie OFE były prywatne.
Czytaj też: Czy oszczędzający żyją dłużej? Jak zasłużyć na żywot niemieckiego emeryta? Policzyłem!
Czytaj też: A może być jak norweski emeryt? Jak inwestuje największy fundusz inwestycyjny świata?
Czytaj też: Typowy hedonista. Kasę wydaje na ciuchy, botoks i knajpy. Chce szybko na emeryturę z ZUS. Hedonistyczną
Runda trzecia: Z czego są odciągane pieniądze?
PPK i OFE różnią się pod względem sposobu pobierania składek. PPK jest dobrowolnym dodatkiem, który jest odciągany od pensji. Składka do OFE była częścią tego, co i tak odbierano nam z pensji brutto i szło pierwotnie do ZUS. Do OFE sami nic nie dopłacaliśmy, nie czuliśmy, że jesteśmy obciążani jakimikolwiek wpłatami na dodatkową emeryturę. Najpierw szło do OFE 7,3%, później 2,3% pensji, ale to ciągle były pieniądze, które i tak zostałyby nam potrącane z pensji z tytuły składki emerytalno-rentowej.
Do PPK będzie trafiać dodatkowa składka, część naszej pensji netto. Przez to – patrząc na przelew z tytułu wynagrodzenia na nasz ROR – zobaczymy mniejsze kwoty. Dobra wiadomość jest taka, że te pieniądze, które pomniejszają naszą wypłatę, nie trafią w próżnię, ale będą odkładane i będą procentowły. Sytuacja będzie podobna do takiej, w której po wypłacie bierzemy np. 2% pensji i wkładamy na lokatę albo konto oszczędnościowe.
W PPK jest zaszyty mechanizm, w którym do każdej naszej składki pracodawca dołoży nam 1,5%-4%. W OFE takich cudów nie było. Czy to bonus? Można powiedzieć, że „obowiązkowa” dla pracodawcy podwyżka naszej pensji. Ale gdyby nie było PPK to może i tak byśmy ją dostali, tyle że do ręki, a nie na konto emerytalne, z którego nie bardzo można je wybrać?
W PPK są dopłaty od państwa (z Funduszu Pracy, na który składają się pracodawcy) – 250 zł na dzień dobry, a później co roku po 240 zł. To dodatkowa zachęta, by uczestniczyć w programie. Tak naprawdę na te „dopłaty od państwa” składamy się wszyscy (jako pracownicy), bo państwo nie ma własnych pieniędzy, a tylko te, które bierze w formie podatków od firm i obywateli.
Runda czwarta. Kto jest właścicielem pieniędzy – my czy państwo?
Z uwagi na to, co powyżej, czyli, że do PPK będzie trafiać dodatkowa składka z naszej pensji, a nie wydzielona część składki emerytalnej, to te zebrane pieniądze będą naszą prywatną własnością. Pieniądze nie pochodzą ze składki emerytalnej, a więc nie ma ryzyka, że jakiś sąd uzna je za „środki publiczne”, jak stało się to ze składkami do OFE.
Aby utwierdzić w tym przekonaniu Polaków, posłowie zdecydowali się wpisać to literalnie do ustawy: „pieniądze z PPK będą prywatną własnością przyszłych emerytów”. Czy to dobry bezpiecznik? Każdą ustawę można znowelizować…
Można sobie wyobrazić sytuację, że nadchodzi kryzys w wyniku, którego rząd weźmie sobie z kont 10% naszych oszczędności, dokładnie tak jak zrobił to na Cyprze kilka lat temu. Tylko, że paradoksalnie w takim scenariuszu pieniądze na PPK mogą być nawet bezpieczniejsze niż lokaty bankowe – na Cyprze nikt nie zabierał pieniędzy z programów emerytalnych.
Jest jednak inne ryzyko – nie można wykluczyć, że w którymś momencie rząd uzna, że nie stać go na dopłacanie nam corocznie do składek i wstrzyma wypłatę rocznych premii, które obecnie mają wynosić 240 zł.
Czytaj też: Jak z 5000 zł urzeźbić sobie prywatną emeryturę? Podaję patent. Nie każdemu się uda, ale…
Runda piąta. Ile można… stracić?
Choć oba systemu są nadzorowane przez Komisję Nadzoru Finansowego, to w OFE był zaszyty tzw. benchmark, który zobowiązywał fundusz do wyrównywania wyników klientów do średniej, jeśli funduszowi nie udało im się zarobić tyle, co średnio zarobiły wszystkie inne OFE. To oznaczało, że jeśli jakimś OFE zarządzały nieloty, to z własnej kieszeni musiały dopłacać klientom do średniego wyniku wszystkich OFE.
To z jednej strony zabezpieczało to ewentualne straty, ale z drugiej ograniczało potencjalne zyski, bo zarządzający inwestowali tak, żeby nie narazić się na ryzyko dopłaty. W PPK takich mechanizmów rekompensacyjno-uśredniających nie ma, co oznacza, że z jednej strony dobry fundusz nie będzie miał „oporów”, by starać się zarobić dla nas jak najwięcej, a z drugiej strony – klientom słabego nikt nie wyrówna strat.
Runda szósta. Ile to kosztuje, czyli jakie będą prowizje?
Chcąc uniknąć błędów ekipy AWS-UW, która stworzyła OFE i dała im wolną rękę jeśli chodzi o wysokość pobieranych prowizji (ponoć wówczas nie było pewności czy prowadzenie funduszy będzie się opłacało, więc politycy nie chcieli administracyjnie ograniczać premii dla funduszy) obecnie rządzący nałożyli kilka dodatkowych regulacji na PPK. W PPK nie ma żadnej opłaty od wpłacanych składek. W OFE była i jest – na początku wynosiła ponad 10%. Dziś jest to maks. 1,75%.
Na tym nie koniec: w PPK wprowadzono limit maksymalnej opłaty za zarządzanie (0,5% plus 0,1% premii). Dziś w OFE, które mają za sobą 20 lat działalności i miliardy złotych aktywów, opłaty są procentowo niższe. Dla funduszy, które mają mniej niż 8 mld zł aktywów jest to 0,045%. Dla największych jest to np. 0,023%. Ale w PPK też będą obiektywnie bardzo niskie. I to od samego początku ich działalności.
Czytaj też: Coraz bliżej PPK. To dobrze. Ale to zdanie premiera bardzo mnie ubodło
Runda siódma. Czy można się wypisać?
Gdy OFE startowały część najstarszych musiała zostać w całości w starym systemie emerytalnym, część miała wybór, a jeszcze inni musieli przystąpić do OFE. Dziś OFE jest dobrowolne – z automatu nie jesteśmy przypisywani do funduszu, ale możemy na własne życzenie do niego przystąpić.
W przypadku PPK każdy pracownik poniżej 56 roku życia zostanie zapisany do systemu. Może odmówić, a swoją odmowną decyzję musi „odświeżać” co 4 lata. Starsi mogą przystąpić na wniosek.To oznacza, że PPK jest programem od początku dobrowolnym dla każdego potencjalnego chętnego (o ile ów chętny pracuje na etacie, bo tylko takich osób dotyczy PPK). Ale ta dobrowolność jest ograniczona czteroletnimi „okresami decyzyjnymi”.
Runda ósma. Jaki jest system wypłat dodatkowej emerytury?
PPK to jedynie program oszczędnościowy, a nie emerytalny. I podobnie jak w OFE nie ma zaprojektowanego systemu wypłat. To znaczy, że premier Morawiecki dokładnie określił, jak będziemy oszczędzać, ale mało go interesuje to, kto i jak będzie wypłacał nasze uciułane pieniądze.
Tu nie ma bowiem ubezpieczenia od długowieczności, po okresie akumulacji kapitału nie przechodzimy w system który zmuszałby nas do zakupu renty dożywotniej. A więc takiej, która zapewnia zaprogramowane wypłaty do końca życia. Rząd zachęca do systematycznych wypłat przez 10 lat po 60-tych urodzinach. To najgorszy pomysł z możliwych, mamy na to cztery powody:
- Większość osób w wieku 60 lat będzie jeszcze pracować.
- Ci, którzy przejdą na emeryturę, będą mieli siłę dorabiać, jeśli zabraknie im na życie.
- Wydatki na leczenie i leki zwiększą się dopiero po tym, kiedy skończy się dodatkowa emerytura.
- Wtedy też emeryt nie będzie miał siły pójść już do żadnej pracy dorywczej.
Potrzeba systemu, dzięki któremu nasze prywatne oszczędności z PPK będą wypłacane w miesięcznych ratach aż do końca naszych dni. W innym razie, historie o dodatkowych emeryturach można włożyć między bajki.
W przypadku OFE problem był mniejszy, bo pieniądze przed przejściem na emeryturę miały wracać do ZUS, który miałby doliczać je do wypłaty emerytury. W praktyce wygląda to trochę inaczej.
Runda dziewiąta. Więcej zyska bogaty czy biedny?
Jest jeszcze pewien niuans, ale wart odnotowania. Odwrotnie niż w OFE, obecna reforma dyskryminuje najsłabiej zarabiających, a tym samym nie rozwiązuje problemów niskich emerytur. Najgorzej zarabiający odłożą mniej, wiec przepaść finansowa po przejściu na emeryturę nierówności finansowe będą się tylko pogłębiać.
Jak to możliwe? Premier Morawiecki ustalił, że ci, którzy zarabiają mniej niż 120% pensji minimalnej (czyli obecnie chodzi o kwotę niższą niż 2700 zł brutto), odłożą na jesień życia kilka razy mniej. Przez to ich emerytury będą dużo niższe. Ale uznano, że jeśli mieliby teraz dostawać netto mniej, niż potem nieco więcej w emeryturze, to już lepsza jest ta opcja niższych emerytur.
***
Jaki jest morał z tego dziewięciorundowego pojedynku? Wydaje się, że taka trzeźwa ocena pokazuje, że PPK i OFE jednak więcej dzieli niż łączy. PPK bardziej przypominają nie tyle program emerytalny, co kapitałowo-oszczędnościowy. Mówienie, że „PPK to drugie OFE” nie jest uzasadnione. Ale czy to oznacza, że jest lepsze od OFE? Każdy we własnym sumieniu będzie musiał rozstrzygnąć czy to się opłaca i czy zaufa jeszcze raz państwu polskiemu. Na szczęście mamy wybór. A w tym wyborze, mam nadzieję, pomoże Wam ten dziewięciorundowy poradnik.
źródło zdjęcia: Kancelaria Premiera/YouTube