3 listopada 2024

Za 15-20 lat wszyscy będziemy jeździli samochodami elektrycznymi. Niemożliwe? A może… nieuniknione? Spór o przyszłość motoryzacji

Za 15-20 lat wszyscy będziemy jeździli samochodami elektrycznymi. Niemożliwe? A może… nieuniknione? Spór o przyszłość motoryzacji

„Sprzedaż samochodów elektrycznych w Europie szybko spada”, „Koniec elektrycznej rewolucji”, „Europejczycy wracają do samochodów spalinowych” – takie nagłówki możemy przeczytać regularnie w portalach internetowych i prasie. Jednocześnie słyszymy, że samochody elektryczne to wymysł biurokratów i polityków Unii Europejskiej, że nie stoi za nimi żaden przełom technologiczny, że nie są uzasadnione ekonomiczne, a ich ekologiczność jest dyskusyjna. A jeśli jest dokładnie odwrotnie i wszyscy niedługo będziemy jeździli samochodami elektrycznymi?

„Prawda o elektryfikacji transportu jest zgoła inna, niż wynikałoby to z kasandrycznych wizji. Transformacja z napędów spalinowych na elektryczne to jedna z najszybszych przemian technologicznych w historii” – pisze dla „Subiektywnie o Finansach” Jacek Werder, inżynier systemów automatyki i nadzoru procesów przemysłowych. Pan Jacek od 25 lat zajmuje się projektowaniem i wdrażaniem instalacji sterujących m.in. w energetyce i przemyśle spożywczym.

Zobacz również:

Społecznie pan Jacek zajmuje się analizami transformacji energetycznej i gospodarki odpadami, prowadzi blog o samorządności gminnej oraz zaangażował się w działalność Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska. Ci z Was, którzy mocno interesują się polityką, być może kojarzą Pana Jacka z okolic Szymona Hołowni, bo przez niedługi czas był związany z „Polską 2050” (ale tylko w obszarach związanych z ekologią i ochroną środowiska).

Pan Jacek nie ukrywa, że jego artykuł jest pokłosiem felietonu Tomasza Bodyła (dziennikarza i taksówkarza), który w „Subiektywnie o Finansach” niedawno napisał, że jego zdaniem samochody elektryczne to wymysł polityków dla bardzo bogatych ludzi, zaś dla przeciętnego Kowalskiego nie jest to godna uwagi propozycja.

Ten felieton możesz przeczytać tutaj: Niepokojące dane o „elektrycznej” rewolucji. Samochody elektryczne okażą się głównie gadżetami dla bogatych ludzi wymyślonymi przez polityków?

Pan Jacek się z tą opinią radykalnie nie zgadza, więc zachęciłem go, żeby o tym w „Subiektywnie o Finansach” napisał. I tak powstał tekst o tym, że za 15 lat wszyscy i tak będziemy jeździli samochodami elektrycznymi. A dlaczego? Zapraszam do czytania!

—————————-

Dlaczego rewolucja jest nieunikniona i wszyscy będziemy jeździli samochodami elektrycznymi?

Samochody spalinowe są z nami od 140 lat. Wokół powszechności i swobody korzystania z pojazdów spalinowych kryje się jedna z największych gałęzi gospodarki: przemysł motoryzacyjny i wydobywczy i przetwórczy ropy naftowej.

Z kolei samochody elektryczne w produkcji seryjnej pojawiły się raptem kilkanaście lat temu. Jeszcze 7 lat temu na rynku dostępne było raptem kilka modeli (głównie bardzo drogie Tesle i „elektryki dla ludu”, czyli Nissan Leaf – które i tak były 2 razy droższe od odpowiedników spalinowych, a miały zasięg 200 km w optymalnych warunkach).

Dopiero pojawienie się w 2017 r. Tesli Model 3 i dołączenie kilku modeli elektrycznych znanych producentów dało sygnał do startu elektromobilnościowej rewolucji. W ciągu 7 lat liczba samochodów elektrycznych na drogach zwiększyła się z 2 do 40 milionów. Na koniec tego roku najprawdopodobniej zbliży się do 60 milionów. Mimo wielu septycznych głosów i spowolnienia na niektórych rynkach sprzedaż elektryków dynamicznie rośnie.

Wbrew opinii o politycznych przyczynach elektromobilności jej podstawą jest rozwój technologiczny, który wyniknął z poszukiwania bardziej ekonomicznych i czystszych form transportu. O tym, że silnik elektryczny ma znacznie lepsze właściwości niż napęd spalinowy, wiedzieliśmy od dawna. Jego zaletą jest przede wszystkim trzykrotnie większa sprawność przekształcania energii w ruch (uwzględniając cały napęd w samochodzie spalinowym, około 1/3 energii paliwa przekształcana jest w ruch, z kolei w samochodzie elektrycznym mniej więcej 90% energii).

Wszyscy będziemy jeździli samochodami elektrycznymi? Światowy rynek samochodów elektrycznych
Wszyscy będziemy jeździli samochodami elektrycznymi? Światowy rynek samochodów elektrycznych

Co stoi za wzrostem sprzedaży samochodów elektrycznych?

Dlatego już w początkowej fazie rozwoju motoryzacji na przełomie XIX i XX wieku próbowano konstruować pojazdy z napędem elektrycznym. Na przeszkodzie ich upowszechnienia stanął brak efektywnego sposobu magazynowania energii elektrycznej.

Bariera braku wystarczającej jakości magazynów energii zaczęła kruszeć dopiero na początku XXI wieku. Był to wynik dynamicznego rozwoju akumulatorów litowo-jonowych wykorzystywanych powszechnie w przenośnych urządzeniach elektronicznych. Głównie telefonach i laptopach. Można domniemywać, że gdyby nie dynamiczny rozwój telefonii komórkowej, nie byłoby samochodów elektrycznych.

Sprzedaż samochodów elektrycznych
Sprzedaż samochodów elektrycznych

Dopiero w okolicach 2010 r. technologie akumulatorów litowych były na tyle dojrzałe, że realne stało się ich zastosowanie w samochodach produkowanych masowo. Jednak ceny baterii były ciągle bardzo wysokie (około 1000 dolarów za kWh). W efekcie pierwsze dostępne elektryki były albo koszmarnie drogie (Tesla Roadster i Tesla S), albo miały bardzo niewielką pojemność baterii (Nissan Leaf I miał akumulator o pojemności 24 kWh). Wraz z rosnącą sprzedażą i rozwojem technologicznym ceny baterii zaczęły szybko spadać.

Na załączonych wykresach doskonale widać związek rosnącej sprzedaży samochodów elektrycznych i spadających cen akumulatorów. Przy czym to, co obserwowaliśmy do 2023 r., było przedsmakiem dalszego dynamicznego rozwoju zarówno technologii, jak i mocy produkcyjnych akumulatorów.

Wszyscy będziemy jeździli samochodami elektrycznymi ceny baterii
Wszyscy będziemy jeździli samochodami elektrycznymi? Ceny baterii

Jesteśmy ciągle we wczesnej, bardzo dynamicznej fazie rozwoju elektromobilności

Spadek kosztów baterii daje w efekcie niższe ceny samochodów, które wyposażane są w coraz pojemniejsze akumulatory. Dzięki temu zasięg typowego elektryka to obecnie znacznie powyżej 300 km. Nie brakuje też modeli z zasięgami 500-600 i więcej kilometrów. Prawdziwą rewolucją było wprowadzenia ogniw LFP (litowo-żelazowo-fosforanowy). Baterie te mają szereg zalet w stosunku do wcześniej stosowanych NMC (litowo-niklowo-manganowo-kobaltowe).

Podstawowym argumentem za przejściem na akumulatory LFP jest ich tańsza produkcja. Bardzo drogim elementem baterii NMC jest katoda wykonana z połączenia niklu, manganu i kobaltu. W szczególności kobalt jest kłopotliwym materiałem. Krytycy samochodów elektrycznych często wykorzystują argument, że wydobywany jest głównie w Demokratycznej Republice Konga. A w kopalniach wykorzystywana jest niewolnicza praca dzieci.

Baterie LFP co prawda mają nieznacznie mniejszą gęstość energii niż NMC (około 10%), to jednak oprócz niższej ceny mają kilka fundamentalnych zalet. Przede wszystkim mają zdecydowanie większą żywotność. O ile baterie NMC pozwalały na 1000-2000 cykli ładowania-rozładowania, to już pierwsze baterii LFP zapewniały takich cykli 3500-5000. Najnowsze wersje są w stanie zapewnić nawet 8000 – 10 000 cykli.

Kolejną zalet baterii LFP jest ich bezpieczeństwo pożarowe. Każdy pożar elektryka wzbudzał sensację. Samochody z bateriami litowymi przedstawiana są jako łatwopalne. Przypadki samozapłonu takich baterii były incydentalne, ale niewątpliwi były problemem mocno wpływającym na ograniczone zaufanie do samochodów elektrycznych. Baterie LFP nie nagrzewają się tak jak NMC. Dodatkowo reakcje, jakie w nich zachodzą, nie powodują wydzielania tlenu.

To powoduje, że ryzyko samozapłonu jest w ich przypadku znikomo małe. Kolejną bardzo istotną zaletą baterii LFP jest możliwość ładowania bardzo wysokimi mocami. Najnowsze akumulatory tego typu można ładować mocą 4C (4x pojemność, czyli np. dla akumulatora o pojemności 50 kWh maksymalna moc ładowania to 200 kW, dzięki temu w 10 minut możliwe jest naładowanie w zakresie 20-80%). Suma tych wszystkich zalet ogniw LFP spowodowała, że ich producenci oferują pakiety z gwarancją na kilkanaście lat i ponad 1 milion kilometrów [4].

Jednak aspekty techniczne to jedno, a dla upowszechnienia się samochodów elektrycznych najważniejsza jest cena. Nowe rozwiązania technologiczne, w tym dominacja baterii typu LFP i zwiększenia skali produkcji, powodują, że w 2024 średnie ceny akumulatorów zbliżają się do 100 dolarów za kWh (w Chinach są znacznie poniżej tej kwoty). W niedawnej analizie Goldman Sachs zakłada, że ceny baterii do samochodów elektrycznych spadną z obecnych 111 dolarów za kWh do 60 dolarów za kWh w perspektywie roku 2030.

Przy tym poziomie cen baterii różnica w kosztach produkcji samochodów elektrycznych i spalinowych nie powinna przekraczać 5000 dolarów (dla baterii 50-60 kWh). Sytuacja, w której samochód elektryczny będzie kosztował więcej od odpowiednika spalinowego tylko jakieś 20 000 zł, diametralnie zmieni rynek. Uwzględniając niższe koszty eksploatacji samochodu elektrycznego, taka różnica będzie niwelowana po przejechaniu około 100 000 km.

Można więc spodziewać się istotnych wzrostów sprzedaży. Przy czym w dalszej perspektywie należy spodziewać się coraz niższych cen elektryków i wyższych samochodów spalinowych. Już obecnie w Chinach samochody elektryczne są tańsze niż ich odpowiedniki spalinowe. Właśnie taka relacja powinna być osiągnięta również w Europie w perspektywie kilku lat.

Czy elektryki nadają się tylko do miasta?

Częstym argumentem podawanym przez przeciwników samochodów elektrycznych jest brak stacji ładowania. Okazuje się jednak, że nawet w kraju takim jak Polska, który jest na początkowym etapie rozwoju elektromobliności, sieć punktów ładowania jest dość gęsta. W Polsce mamy już 2271 szybkich punktów ładowania i liczba ta dynamicznie rośnie (tylko w tym roku o ponad 30%).

Mając samochód elektryczny z zasięgiem 300 km, można dzisiaj bez ryzyka braku prądu poruszać się po całym kraju. Jednocześnie warto uświadomić sobie, jak sytuacja będzie zmieniała się wraz z upowszechnianiem się samochodów elektrycznych.

W Danii, gdzie sprzedaż elektryków osiągnęła właśnie 50% całości rynku samochodów osobowych, jest obecnie ponad 5 tys. stacji z ładowarkami DC. A jest to kraj o powierzchni siedem razy mniejszej niż Polska.

Innym zagadnieniem jest łatwość dostępu do infrastruktury ładowania w miejscu zamieszkania. Tu Polska nadal nie rozwiązała kwestii dostępności dla osób zamieszkałych w zabudowie wielorodzinnej. Wydaje się, że bez zmian ułatwiających i zachęcających do instalowania punktów ładowania w i obok budynków wielorodzinnych duża część społeczeństwa będzie miała barierę istotnie utrudniającą posiadanie samochodu elektrycznego.

Jeśli wszyscy przesiądziemy się na samochody elektryczne, nie wystarczy nam prądu?

Również taki argument pojawia się w dyskusjach o elektromobilności. Sprawdźmy, ile energii elektrycznej potrzebowalibyśmy, gdyby cały transport drogowy był zasilany prądem.

W 2023 w Polsce zużyto 36 mld l paliw w transporcie drogowym (olej napędowy, benzyny, LPG). Uwzględniając sprawność napędów spalinowych (30-35%) i elektrycznych (90%), po zmianie wszystkich samochodów spalinowych na elektryczne potrzebowalibyśmy aż 130 TWh energii elektrycznej. Jest to gigantyczna ilość, jeżeli porównać ją ze 180 TWh całości produkcji elektryczności w Polsce.

Jednak szybki rozwój odnawialnych źródeł energii daje potencjał na duży wzrost generacji elektryczności. Zwłaszcza że proces ten będzie trwał do co najmniej 2050 r.

Wydaje się, że dużo szybsza będzie transformacja elektromobilności w przypadku samochodów osobowych (odpowiadają za około 40-50% zużycia paliw w Polsce). Chociaż trudno na dzisiaj oceniać, jak będzie wyglądała dostępność elektrycznych pojazdów ciężarowych i relacja ceny paliw kopalnych do energii elektrycznej ze źródeł odnawialnych. Obserwując tempo zmian w tych obszarach, można się spodziewać, że transformacja elektromobilności w transporcie towarowym również będzie szybko postępowała.

Wszyscy będziemy jeździli samochodami elektrycznymi, bo to się opłaci

Samochody elektryczne to nie jest modny gadżet dostępny tylko dla bogatych. Samochody elektryczne będą coraz szybciej wypierać samochody spalinowe, bo są od nich najzwyczajniej lepsze. Nie emitują szkodliwych spalin, są cichsze, bardziej dynamiczne, zużywają znacznie mniej energii.

To, co dzieje się na rynku motoryzacyjnym, to proces, który przeżywaliśmy wcześniej np. w przypadku przesiadki z telefonów stacjonarnych na komórkowe czy z telewizorów kineskopowych na LCD. Tylko skala jest znacznie większa. W najbliższych latach możemy się spodziewać spadku cen samochodów elektrycznych i dalszego zwiększenia gamy dostępnych modeli.

Potencjał rozwoju technologicznego baterii jest ciągle bardzo duży (baterie sodowo-jonowe, baterie ze stałym elektrolitem). Więc w kolejnych latach najprawdopodobniej wzrośnie zasięg samochodów lub spadnie ich cena. Za kilkanaście lat dominacja samochodów elektrycznych będzie zdecydowana. Pozostaje wątpliwość, jak duża część elektromobilności to będą pojazdy autonomiczne. Bo to jest również bardzo dynamicznie rozwijająca się dziedzina.

—————-

Tyle Pan Jacek. A ja zapraszam do dyskusji – zwłaszcza krytyków elektrycznej rewolucji. Widzicie jakieś dziury w rozumowaniu pana Jacka? Jeśli tak, to podzielcie się swoimi wątpliwościami.

Dane dotyczące rynku samochodów elektrycznych znajdziesz tutaj.

Dane o cenach akumulatorów znajdziesz tutaj, zaś o innowacjach w magazynowaniu energii – tutaj.

zdjęcie: Michael Foertsch/Unsplash

Subscribe
Powiadom o
165 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Obserwator
17 dni temu

Za 15-20 lat wszyscy będziemy jeździli rowerami lub komunikacją miejską. Tak przepowiadam ja. 

Marco
17 dni temu
Reply to  Obserwator

Czego sobie i Panu życzę

James85
16 dni temu
Reply to  Marco

Szczególnie podczas zimy, przypominam, że mieszkamy w Polsce i nie mamy klimatu jak w Hiszpanii gdzie praktycznie cały sezon można dmuchać na rowerku.

Marco
16 dni temu
Reply to  James85

Ograniczenia w tym zakresie są tylko w naszych głowach. Poznań, 2 dzieci, 7km do biura, rower cały rok w użyciu. Przypominam, że rower po śniegu i w deszczu też działa. Dni deszczowych jest naprawdę niewiele, a śniegu uniemoliwiającego jazdę to już nie pamiętam. A trochę na liczniku już mam. Jest wiele krajów o istotnie mniej sprzyjającym klimacie gdzie kultura rowerowa jest rozwinięta x lepiej niż w Polsce. Jak to wytłumaczyć jak nie zwyczajnym, lenistwem i anachronizmem?

James85
15 dni temu
Reply to  Marco

Poproszę o prtsc z aplikacji z całorocznymi codziennymi przejazdami. Również w trakcie mrozów. Bo przecież ujemne temperatury są tylko w naszym głowie.

Marco
15 dni temu
Reply to  James85

Serio? xD Może jeszcze wykres cardio z siłowni dołączyć?

James85
15 dni temu
Reply to  Marco

Skoro pan twierdzi, że jeździ rowerem 12 m-cy w roku, to ja przebijam i oświadczam, że jeżdżę na rolkach przez cały rok w dodatku w samym podkoszulku. Temperatura ujemna to tylko ograniczenie w naszej głowie. Trzeba zamknąć biznesy z odzieżą zimową bo jest niepotrzebna, na mróz w zupełności wystarczające będą klapki i t-shirt. W ten sposób ograniczymy produkcję niepotrzebnej odzieży i co się z tym wiąże ślad węglowy. Tylko proszę nie minusować ponieważ są ludzie którzy w góry wchodzą tylko w krótkich spodenkach, czyli się da.

kris
15 dni temu
Reply to  James85

Jazda na rowerze w mrozie to jest taki „wyczyn” jak właściwie w każdą inną pogodę, Rower wyklucza właściwie naprawdę duża ulewa, jeśli nie ma się specjalistycznego ubrania. Zresztą podczas deszczu największą niedogodnością są drogi rowerowe dzielące jezdnię z samochodami (z kałużami — wiadomo czym to się kończy). Jeździłem rowerem do pracy naprawdę kilka lat, przez cały rok. Całe mnóstwo ludzi w Polsce tak robi i naprawdę niem się, skąd się pan wziął z tym niedowierzaniem.

Marco
15 dni temu
Reply to  James85

No i widzisz Pan… jak łatwo zrobić krok w dobrą stronę. Twoje dzieci i wnuki oraz twój proktolog będą ci wdzięczne. Zgodnie z prośbą nie minusikowałem xD Dałem nawet plusa coby cieplej na rolkach było.

Jeff
8 dni temu
Reply to  Marco

Taaa… Mam schorowanych rodziców w mocno podeszłym wieku, mam ich wozic rowerem po lekarzach bo planeta spłonie? Rower to fanaberią, nawet w Afryce wiedzą że lepiej kupić motocykl, bo jest bardziej uniwersalny niż rower.

Zbyszek
17 dni temu
Reply to  Obserwator

Patrząc jak rozwija się transport indywidualny: rowery elektryczne, hulajnogi elektryczne, skutery elektryczne, autobusy elektryczne/wodorowe to możesz mieć sporo racji.

Zbyszek
17 dni temu

Warto dodać, że podobnie jak w gospodarstwie domowym nastąpiła prądowa rewolucja, to podobnie będzie i w transporcie samochodowym. Nie mamy już piecokuchni, żelazek z duszą, piekarniki (gazowe lub opalane drewnem), ekspresy do kawy zamiast kawiarek, kuchenki gazowe zastępowane indukcyjnymi, roboty kuchenne, miksery itp itd.
Więc i samochody spalinowe zostaną zastąpione swoimi lepszymi elektrycznymi wersjami.

Zbyszek
17 dni temu
Reply to  Zbyszek

Ponadto pompa ciepła w ogrzewnictwie domów jednorodzinnych. Coraz więcej ludzi przekonuje się, że aby mieć w domu ciepło to nie trzeba już nic spalać.

Jacek Werder
17 dni temu
Reply to  Zbyszek

Dokładnie

Stef
17 dni temu
Reply to  Zbyszek

Wiesz dlaczego ich nie mamy. Bo kuchenki gazowe i elektryczne są lepsze. Mniej uciążliwe dla posiadacza(nke trzeba nosić wegla). Elektryk jest bardziej wygodny? Jadąc nim do Chorwacji masz w nosie tankowanie/ładowanie czy musisz planować gdzie i kiedy naładujesz?

Może jest tańszy w eksploatacji ale już w Kaliforni musiał je rząd opodatkować bo za bardzo spadły wpływy z benzyny.

Jacek Werder
17 dni temu
Reply to  Stef

i to jest problem do rozwiązania za niedługo. Z jednej strony benzynowym dojdą dodatkowe koszty związane z emisjami. Ale elektryki nie płacą teraz akcyzy z której częściowo pokrywane są koszty budowy i remontu dróg.

Zbyszek
17 dni temu
Reply to  Stef

Jadąc nim do Chorwacji masz w nosie tankowanie/ładowanie czy musisz planować gdzie i kiedy naładujesz?”

No popatrz, a pani Bertha Benz (z tych Benz’ów) to swój samochód w aptece tankowała. Co całkiem zgrabnie Mercedes pokazał: https://www.youtube.com/watch?v=vsGrFYD5Nfs

Co do podróży do Chorwacji to:

  • taką podróż na dwa/trzy półgodzinne postoje ogarniesz Teslą Model 3 lub Y LR.
  • gdy w EU dopuszczą autopilota FSD po certyfikacji, to samochód Cię tam sam zawiezie
aaa
16 dni temu
Reply to  Stef

Do Chorwacji się lata a nie jeździ samochodem. Albo jeździ pociągiem. A na miejscu można wynająć samochód.

Paweł
17 dni temu
Reply to  Zbyszek

Czas pokaże. Wszystko fajnie i pięknie wygląda do pierwszej stłuczki lub wypadku. Może w miastach wojewódzkich nie ma z tym problemu (tego nie wiem), lecz gdzie indziej naprawa lub serwisowanie raczej odejdziesz z kwitkiem.

Tomsi
17 dni temu
Reply to  Zbyszek

Za 25-30 lat jak energia elektryczna będzie tańsza a pojazdy znacznie lepsze niż dziś lub szybciej jak nadal społeczeństwo beznamietnie będzie wybierać swoich przywódców, którzy nie potrafiliby pokierować żadną nawet małą firmą a dostają w łapy stery całego państwa.

Rafał
16 dni temu
Reply to  Tomsi

Zobaczymy… na razie Polska ma najdroższy prąd w Europie!!!!!. Przez 30 lat, żadna ekipa nie była w stanie wybudować elektrowni atomowej.
Obecnie elektryk ma sens jak mieszkasz w domu i masz OZE. Ale ile osób tak ma….
Co mają zrobić mieszkańcy bloków? Jeździć rowerem zimą?!!!!
Nie każdy mieszka w Warszawie i ma dostęp do dobrej komunikacji. Chociaż z tym też bywa różnie… są dzielnice, że jest tam słaba siatka połączeń, ale to mały pikuś w porównaniu do mniejszych miejscowości, gdzie w ogóle nie ma zbiorkomu… Bo autobus i pociag zlikwidowany.

mrn
17 dni temu
Reply to  Zbyszek

Jeżeli będą one faktycznie lepsze. A faktem jest, że Apple z iPhonem nie potrzebował żadnych dotacji, certyfikatów emisji ETS i subsydiów, aby smartfony całkowicie zdominowały rynek telefonów. Natomiast z samochodami elektrycznymi już tak to nie wygląda i mechanizmy rynkowe nie dałyby im (niestety) szans.

Jacek Werder
17 dni temu
Reply to  mrn

Proszę popatrzeć na Norwegię. Oczywiście tam są preferencje podatkowe (uzasadnione), ale dotacji już od dłuższego czasu nie ma. A BEV to już >90 rynku.
A co do opłat za emisje to są one nieuniknione. Emisje ze spalania benzyny tak jak i węgla to zanieczyszczanie środowiska. Opłaty za nie muszą być. Kwestia kiedy i ile.

Zbyszek
17 dni temu
Reply to  Jacek Werder

Norwegowie są niesamowici. Jak każdy dobry diler narkotykowy nie biorą własnego towaru – tylko wysyłają swoją ropę i gaz z morza północnego jeleniom z Europy kontynentalnej, a sami się nie trują tylko elektrykami jeżdżą.

Jacek Werder
17 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Z tego co policzyli w Carbonbrief to właśnie ze względu na prawie 100% energii z OZE w Norwegii ślad węglowy użytkowania elektryka to tylko produkcja samochodu, baterii. Więc wielokrotnie mniej niż dla typowego spalinowego. Dodatkowo coraz więcej producentów baterii wykorzystuje energię z OZE podczas produkcji. Np. CATL chwali się, że korzysta tylko z OZE. Zresztą stąd u nas problemy LG. Ale to odrębny temat.
comment image

Zbyszek
16 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Panie Maćku – pójście w tego typu analizy to metoda koncernów wydobywających ropę i gaz aby rozmyć i opóźnić transformację, po to aby mogli nas jak najdłużej doić na kasę. To trochę tak jakbyśmy się sprzeczali i analizowali co ma mniejszy ślad węglowy – magnetowid czy DVD.

To dyskusja całkowicie bez sensu, przecież wiadomo co jest lepsze i każdy z nas to podskórnie czuje. Tak jak DVD oraz BluRay zastąpiło magnetowidy, tak i elektryki zastąpią spalinówki – postęp technologiczny idzie w jedną stronę (w tym wypadku w stronę bezemisyjności).

Zbyszek
16 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Nowe technologie się przyjmą, ponieważ są nowe i lepsze 😉 koszt stanie się drugorzędny.

Jeśli nie przekonuje Pana przekład DVD-magnetowid – to proszę tutaj filmik jak sobie Steve Balmer heheszki z iPhona robił mówiąc, że Blackberry i Zune są lepsze

https://www.youtube.com/watch?v=eywi0h_Y5_U

Zbyszek
15 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

no ale na dobra luksusowe jakoś pieniądze ludzie znajdują… taki nasz paradoks, no bo jak tak chodzi Pan w tym dyskoncie do kasy podjeżdża to jednak sporo ludzi płaci najnowszymi telefonami Apple lub Samsung a na parkingach przed sklepem Lexusy, Audi, Mercedesy, BMW.
Taka Polska Schroedingera, która jest jednocześnie biedna jak trzeba transformację robić i bogata bo aspiruje do szczytów G20 (obecnie jesteśmy 21 gospodarką świata).

Zbyszek
15 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

No bo jak trzeba jedzenie kupić to ludzie jednak patrzą który sklep ma niższą marżę by nie przepłacać. I okazuje się, że jednak Polacy to nie do końca chcą sera parmezan z Włoch po 500 zł za kilogram, tylko wystarcza im do spaghetti parmezan z Piątnicy z Biedronki. Ale jak przychodzi do zakupu poważniejszej rzeczy typu laptop, telefon albo samochód to się jednak okazuje, że Polacy potrafią zainwestować kasę w coś trwałego i kupują flagowe telefony, laptopy i samochody. Przecież na parkingach przed tymi Lidlami i Biedronkami to jednak widać samochody marek premium, zazwyczaj całkiem nowe, podczas gdy w koszyku… Czytaj więcej »

Zbyszek
15 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

A czym Pan tłumaczy fakt, że Alma zbankrutowała chociaż na parkingach pod sklepami tyle samochodów marek premium?

Zbyszek
14 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Polecam zastąpić żonę i przez jakiś miesiąc samemu udać się celem zrobienia całotygodniowych zakupów w centrum handlowym w Pana okolicy – przyglądając się uważnie co stoi na parkingu 😉

Jeff
8 dni temu
Reply to  Zbyszek

Oj to trzeba na wschód polski się wybrać, tam pan zobaczy te „lexusy”.

Obserwator
16 dni temu
Reply to  Zbyszek

Gdyby samochody elektryczne były lepsze to porencjalni klienci nie potrzebowali by kija w postaci opodatkowania spalinowych i marchewki w postaci dopłat od panstwa/podatników. Lepsze broni się samo…

Zbyszek
15 dni temu
Reply to  Obserwator

 kija w postaci opodatkowania spalinowych” kij jest z innego tytułu niż Ty myślisz, płacisz za własne emisje (tak jak za własne ścieki) – no bo niby z jakiej przyczyny atmosfera (którą wszyscy oddychamy) ma być cały czas traktowana jako bezpłatny śmietnik?

Obserwator
8 dni temu
Reply to  Zbyszek

Dlaczego stellantis nie zezłomował maszyn produkujących silniki spalinowe w Bielsku Białej tylko wysłał do Brazylii, gdzie będzie ich nadal używał do produkcji silników? Tam mają doświadczenie w jeździe rowerem, a jeszcze się im instaluje przestarzałą i niszczącą srodowisko technologię. Na problem globalnych zmian klimatu patrzmy globalnie, a nie udawajmy ze ją ratujemy sprzątając tylko u siebie.

Jurek
16 dni temu
Reply to  Zbyszek

BlueRay nie zdążył się rozpędzić, a już wszedł streaming, więc nie wiadomo, czy elektryki to nie ślepa ścieżka.

Zbyszek
15 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Ciekawe rzeczywiście – tylko jakby się tak na poważnie nad tym zastanowić, to gdyby ktoś chciał BluRay rozważać jako ślepą ścieżkę bo wszedł streaming – to w transporcie byłoby to elektryk vs teleportacja.
Do momentu aż ktoś wynajdzie i wdroży na ziemi transport jak w Star Treku (kojarzycie „Energize”?) to jednak trzeba się będzie samochodami poruszać 😉

Zbyszek
15 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Ale jaki byśmy tutaj etap mogli przeskoczyć? Z grubsza wiadomo, że to coś musi być bez emisyjne – bo własnych surowców nie posiadamy a chcemy być niezależni. Podobnie pomysleli Chińczycy, którzy własnych surowców nie mają a mają całe stada zdolnych inżynierów ksztalconych na własnych uczelniach technicznych wcale nie gorszych od tych amerykańskich. I zdecydowali się jednak na elektryki postawić a nie na napęd wodorowy. Jak się nad tym głębiej zastanowić to możliwe, że to wodór może być ślepym zaułkiem, bo z komercjalizacją tego jest masa wyzwań. Szukać, eksperymentować jednak trzeba. Możliwe, że może europejskie mózgi znajdą rozwiązanie problemów, z którymi… Czytaj więcej »

Last edited 15 dni temu by Zbyszek
Zbyszek
14 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

„nie przekroczy 30%, m.in. dlatego, że są zbyt energochłonne, by mógł być większy”

comment image
Na rysunku ma Pan przykład porównania Tesla Model S (większy i cięższy niż Model 3/Y) vs Toyota Mirai. Okazuje się, że akurat Tesla (i to model większy/cięższy niż popularne 3/Y) jest mniej energochłonna niż samochód wodorowy , i zimą i latem – tym samym Pana argument z cytatu uważam za obalony 😉

źródło fajny test porównawczy: https://v-electrolyzer.de/en/2024/09/05/we-tested-the-toyota-mirai-and-the-tesla-model-s/?srsltid=AfmBOoopr5OLRkABsUY0ubqYBk4MbJxmh-VKkmSI8CxsTrjjCE_t3v61

Zbyszek
14 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Naprawdę ściskam kciuki za wodór, już od momentu kiedy pierwszy raz w Mirai usiadłem (a była to poprzednia generacja)… oby się udało bo potrzeba i samochodów elektrycznych i wodorowych.
A co będzie lepsze dla ludu vs dla transportu zbiorowego/ciężkiego – to niech rachunek koszt/efekt rozstrzyga

Zbyszek
15 dni temu
Reply to  Jurek

nie wiadomo, czy elektryki to nie ślepa ścieżka.” a jest coś innego, bezemisyjnego w rozsądnych pieniądzach?

mrn
17 dni temu
Reply to  Zbyszek

To nie jest do końca prawda, bo oprócz węglowodorów mają dobrze rozwiniętą sieć hydroelektrowni, co jest związane również z położeniem geograficznym. A prąd, z tego co znalazłem, mają średnio najdroższy w Europie…

Jeff
8 dni temu
Reply to  Zbyszek

Bez tego sprzedanego towaru jezlili by rikszami, a nie elektrykami.

Zbyszek
17 dni temu
Reply to  mrn

mechanizmy rynkowe nie dałyby im (niestety) szans”

Nie wiem czy zauważyłeś, ale właśnie mamy od kilku lat wojnę systemową o nowy porządek świata. Wolny rynek nie działa (jak to rozumie WTO), rozwija się protekcjonizm a wszyscy subsydiują. O czym właśnie zapóźnieni w rozwoju europejscy producenci samochodów się przekonują. Oprócz Tesli pod Berlinem to im właśnie tysiącami samochody na statkach przypływają (a jakże subsydiowane przez rząd Chin).

Zbyszek
17 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Dla EU producentów samochodów oznacza to tyle, że albo się transformują w tempie przyspieszonym po drodze plując krwią (zamykanie fabryk, ucinanie przywilejów związkom) albo widowiskowo zginą – bo chińczycy robią i spalinówki i elektryki taniej.

EU przewaga dzięki technice już nie istnieje.

Sylwester
17 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Silniki wodorowe w większości to ogniwa paliwowe, gdzie właściwym napędem jest nadal elektryczny. Spalanie wodorem jest w nikłej liczbie rozwiązań, w zasadzie można to potraktować jako wyjątek od reguły.

Zbyszek
17 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Jest tylko jeden problem, ludzie wodoru nie chcą. Prędzej stanieją baterie niż wodór przez efekt skali stanie się konkurencyjny.

Ale w dużym transporcie (samoloty, promy, tiry) wodór może się potencjalnie sprawdzić

hydrogen-h2-sales-sprzedaz-ev-wodor-2048x1174
Jacek Werder
17 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Wodór na razie jest niekonkurencyjny w stosunku do energii elektrycznej. Chyba, że uda się opracować tańszą energetycznie technologię jego pozyskania. Mam świeżą analizę porównującą temat dla autobusów. Z okazji zakupu autobusów wodorowych w Rzeszowie.

Zbyszek
16 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

No właśnie na tym ma polegać europejska innowacja, żeby opracować tańszą energetycznie metodę pozyskiwania wodoru. I „załatwić” Chińczyka z flanki, zamiast się z nim ścigać.”

Był taki pomysł – pamięta Pan, że przez Nord Stream 2 miał „niebieski” wodór do Europy płynąć (wytworzony z ruskiego gazu)? Jak dobrze, że Putinowi bulbulator z tego wyszedł 😉

Trzeba wynaleźć inną, czystą i bardziej ekonomicznie opłacalną metodę wytworzenia wodoru. Oby nam się udało, to mogłaby być dobra ucieczka „do przodu” z kleszczy chińsko-amerykańskich. Mielibyśmy swoją własną, europejską technologię.

Piotr
17 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Wodór w samochodach osobowych? Na ten moment bez sensu. Jaki ma sens zużywanie masy energii, nawet czystej z OZE, by wytworzyć wodór, który później z powrotem jest przetwarzany na energie elektryczną? Do tego jeszcze trzeba dodać, że ktoś ten wodór czymś musi dowieść na stację wodorową. Podwójne marnotrawstwo energii. Prościej i taniej te energie bezpośrednio ładować z gniazdka do samochodu. Ps. . Cena wodoru na stacji Orlenu to już 93 zł/kg dla aut osobowych. Czyli około 120 zł/100 km, równowartość 21-22 litrów benzyny czy oleju napędowego. Cena przejechania dieslem to będzie około 36 zł za 100 km (6l po 6… Czytaj więcej »

Mmmm
16 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

W przypadku wodoru problemem nie jest tylko cena ale także objętość. Jak Pan był w tv gdzie mają mirai to trzeba było sobie zobaczyć jak to wielki samochód jest na zewnątrz a jaki mały w środku. Bo upchane a butle na wodór. Do tego dochodzi czas życia butli. Obecnie używane akumulatory prawdopodobnie wytrzymają dłużej niż zbiorniki na wodór. A koszt zbiorników też jest ogromny, porównywalny z bateriami samochodowymi. No i najważniejsze. Cześć ludzi może sobie samemu prąd zrobić, ze słońca czy wiatru. A wodoru nie. Trzeba nadal na stację jeździć. To się koncernów naftowym bardzo podoba. Wodór potrzebuje tylko: 1.… Czytaj więcej »

Mmmm
15 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

To trzeba inwestować w Europie w edukację inżynierów i w rozwój firm samochodowych a nie zakazywać. Bo zostaniemy skansenem (powoli już się stajemy?). Na razie to wygląda tak, że europejskie koncerny przespały rewolucję, a teraz chcą ograniczenia importu od tych, którzy nie przespali. Na pociesznie amerykańskie też (GM, Ford). Tyle, że oni mają Teslę a my odpowiednika Tesli nie mamy.

4kółka
16 dni temu
Reply to  Piotr

Rentowność procesu jest nieubłagana to fakt.
A co z takimi paliwami jak LPG/CNG/LNG no i tzw. benzyna syntetyczna?
Czy te ww. mogłyby być stosowane jako paliwa przejściowe do czasu opracowania bardziej opłacalnego napędu wodorowego (wraz z procesem produkcji) lub czegoś innego?

Jacek Werder
16 dni temu
Reply to  4kółka

To się dzieje. W Chinach jest mocny trend przestawiania floty ciężarowej na LNG (w efekcie spada im zużycie diesla). Z paliwami syntetycznymi jest podobny problem jak z wodorem. Ekonomicznie ich produkcja się póki co nie bilansuje.
Poza LNG są też dość intensywne próby przejścia na metanol zamiast wodoru.

Mmmm
16 dni temu
Reply to  4kółka

Benzyna syntetyczna jest dużo droższa niż „naturalna”. Do tego nie rozwiązuje najważniejszego problemu, emisji różnych syfów wprost pod nosem ludzi. Chyba każdy wolałby iść obok korka aut elektrycznych niż starych diesli… Po co zużywać energię elektryczną na produkcję paliwa syntetycznego gdy można zużyć energię wprost do napędzania samochodu? Akumulatory rozwijają się w bardzo szybkim tempie i raczej syntetyczna benzyna ich nie dogoni. Dość przypomnieć, że akumulator do BMW i3 (start produkcji 2013) miał niecałą połowę pojemności w stosunku do obecnie montowanych przez BMW akumulatorów. Zarówno jeżeli chodzi o pojemność na masę jak i objętość. Ponad dwukrotne zwiększenie parametrów przez 10… Czytaj więcej »

4kółka
15 dni temu
Reply to  Mmmm

Podobnie jak z elektrykami – jeszcze jest droższa, ale wraz z upływem czasu może stać się tańsza. Jasne, technologia akumulowania energii elektrycznej się rozwija, to fakt. Jednak obawiam się, że cena pojazdu wciąż jest nieakceptowalna przez przeciętnego Kowalskiego, bo obecnie nie jest to nawet 100 tys. zł, ale bliżej 150-200 tys. zł, oczywiście jeśli mówimy o klasie kompakt, średniej czy crossover. Celowo pomijam auta małe oraz producentów chińskich. Model, o którym Pan wspomina (BMW i3), kiedy jeszcze był dostępny (2022) jego ceny zaczynały się od blisko 170 tys. zł, a przecież nie jest to względnie duży i przestronny samochód. OK,… Czytaj więcej »

Mmmm
14 dni temu
Reply to  4kółka

@4kółka Problem jest właśnie ze starymi producentami samochodów. Są bardzo dobrzy w silnikach spalinowych. Trudno konkurować z nimi. Do tego pandemia, która spowodowała sprzedaż praktycznie wszystkiego za dużo wyższe kwoty niż niedawno. Oczywiście dochodzi bajdurzenie o tym jak to na elektrykach nie da się zarobić, muszą do nich dopłacać. A obok jest Tesla, która przez kilka jest bardziej innowacyjna niż dowolny koncern samochodowy. Potrafi produkować elektryki i sprzedawać je taniej niż starzy producenci a do tego osiągać wielki zyski. Prost przykład to elektryczny Opel astra droższy od Tesli model 3. Problem w tym, że chyba Muska już nie bardzo interesują… Czytaj więcej »

Zbyszek
15 dni temu
Reply to  4kółka

Czy te ww. mogłyby być stosowane jako paliwa przejściowe do czasu opracowania bardziej opłacalnego napędu”

A w jaki sposób stosowanie takich paliw zmniejszy uzależnienie EU od Arabów i rusków (celowo z małej litery)? Wiesz, że na ten moment całe nasze LPG nadal od rusków przyjeżdża? Nawet po tylu latach wojny się od tych dzikusów nie odcięliśmy i nadal nasza kasa idzie na zbrojenie tej bandy.

4kółka
15 dni temu
Reply to  Zbyszek

Z początkiem grudnia 2024 r. wchodzi embargo na LPG z Rosji. Dla nich oznacza koniec zarobku i nadpodaż, a dla nas, przynajmniej przez pewien czas, niedobór i wyższe ceny tego paliwa. Z drugiej strony LPG można importować z np. Norwegii, USA, Kanady, Australii czy UK.

mrn
17 dni temu
Reply to  Zbyszek

Zgadzam się. EU nie jest w ogóle innowacyjna. I nie będzie bardziej innowacyjna poprzez system nakazowo-zakazowy.

Zbyszek
15 dni temu
Reply to  mrn

Tylko strategicznie nie mamy innego wyjścia, bo jesteśmy i zawsze będziemy geograficznie w Europie. Jeśli nie zreformujemy EU to będą się tu albo Chińczycy albo Amerykanie rozgaszczać, albo oboje naraz… a my będziemy swoimi portfelami budować ich bogactwo kupując ich towary.

Wydaje się, że nie unikniemy federalizacji EU, bo inaczej nie widzę za bardzo szans dla europejczyków na rozwój w świecie gdzie dwa największe mocarstwa się pałują na całego (narazie cłami i sankcjami).

TomR
16 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

To także walka o władzę. Teraz produkty mają wbudowane procesory i są połączone z siecią, a klienci nie dostają pełnych praw administracyjnych, tylko zostawia je sobie producent. To oznacza możliwość zdalnego sterowania produktami z centrali lub możliwość dostarczania informacji z centrali. Dopuszczając produkty zagraniczne przekazuje się władzę nad produktami za granicę. Tego typu możliwość zdalnego sterowania z Chin (np. wyłączenia w przypadku wojny z Chinami) lub zdalnego podglądania była przyczyną blokad na chińskie urządzenia sieciowe. W Chinach nie ma rozdziału między wojskiem a sektorem cywilnym, to jest jedna całość, czyli produkty chińskie mogą w każdej chwili zamienić się w narzędzia… Czytaj więcej »

Rafał
16 dni temu
Reply to  mrn

Nie miałyby póki co szans, bo paliwa kopalne są od kilkudziesięciu lat dotowane, w sensie ich wydobycie, przetwórstwo itd., więc walka nie jest równa.

kris
17 dni temu

Szeregowa hybryda plug-in wydaje mi się samochodem idealnym na nasze czasy. To jest w zasadzie nawet prostsze w budowie nawet od samochodu z silnikiem benzynowym wolnossącym, więc powinien się mało psuć (niezawodność i ekologia). Do tego na krótkie trasy „po mieście” wystarczy zasilanie z baterii (mniejszej niż tylko w elektrycznych). A baterię można naładować w domu (z PV) lub na parkingu przy centrum handlowym (również z PV, tyle słońca się na tych parkingach marnuje) lub na parkingu przy pracy (na przykład z sieci, w której prąd kosztowałby czasem 0 zł ZAMIAST przymusowego wyłączania wiatraków i PV kiedy jest nadwyżka energii,… Czytaj więcej »

Jacek Werder
17 dni temu
Reply to  kris

W tej chwili np. w Chinach rośnie bardzo sprzedaż hybryd plugin, chociaż szeregowych również. Ale myślę, że to moda na hybrydy będzie przejściowa. Wraz ze spadającymi cenami i rosnąć pojemnością baterii PHEV i EREV przestaną mieć sens.

Sylwester
17 dni temu
Reply to  Jacek Werder

Przy obecnym wzroście i braku prognoz na ogromne przełomy w technologii, pojemność baterii przez najbliższe 50 lat będzie nadal zbyt mała do zastosowań w autach poniżej 2 ton. Auta poniżej 2 ton są praktycznie niemożliwe do wyprodukowania przy założeniu na zasięg rzędu 600 km szybkimi drogami i ładowanie do 30 minut dla tego zasięgu. To przekłada się na zastosowanie w dużo cięższych autach, a te z kolei mają bardzo wysokie ceny, co niesie za sobą wykluczenie komunikacyjne, szczególnie w naszym kraju. Hybryda pozwala ominąć problem wielkości baterii, wykorzystując najkorzystniejsze cykle spalania, a więc minimalizując negatywny skład spalin, a przy okazji… Czytaj więcej »

Jacek Werder
16 dni temu
Reply to  Sylwester

Z tym brakiem postępu to nie do końca tak. CATL, Samsung i kilka innych form deklarują, że w ciągu 2-3 lat będą produkować baterie o gęstości energii 500 Wh/kg (2-3 więcej niż obecne). Do tego dochodzi szybkość ładowania. W moim Leafie max 50kW. Teraz powszechnie >150KW. Czyli w 20minut można doładować na 300km. A będzie tylko lepiej.
https://www.catl.com/en/news/6015.html

Zbyszek
16 dni temu
Reply to  Sylwester

„pojemność baterii przez najbliższe 50 lat będzie nadal zbyt mała do zastosowań w autach poniżej 2 ton. Auta poniżej 2 ton są praktycznie niemożliwe do wyprodukowania przy założeniu na zasięg rzędu 600 km szybkimi drogami i ładowanie do 30 minut dla tego zasięgu. To przekłada się na zastosowanie w dużo cięższych autach, a te z kolei mają bardzo wysokie ceny, co niesie za sobą wykluczenie komunikacyjne, szczególnie w naszym kraju.” Tak bardzo bym się nie rozpędzał, ponieważ już teraz jest samochód elektryczny, który ma zasięg ponad 700km i waży poniżej dwóch ton: https://autoblog.spidersweb.pl/tesla-model-3-long-range-702-km-zasiegu I kosztuje dokładnie tyle samo co jego… Czytaj więcej »

Mmmm
16 dni temu
Reply to  Sylwester

Dobrze, że np. w BMW tego nie wiedzieli i przez 10 lat zwiększyli ponad dwukrotnie pojemność akumulatorów w przeliczeniu na kg jak i m3 (zarówno masa jak i objętość). BMW i3 (2013) vs obecnie wprowadzane.

Radek
16 dni temu
Reply to  Jacek Werder

Na tym polega ten plan. Zamiast rzucać się na technologię EV, która jeszcze się nie ustandaryzowała, nie pokonała pewnych problemów jak to się dzieje na początku w każdej nowej technologii, jest droga itp. to przejść na spokojnie przez hybrydy. Tak pisze kris: w mieście cicho i czystko, ale cały czas spokojnie w trasie czy w Bieszczadach z pewnością sprawnego przejazdu niezależnie od pory roku, natłoku itp. A za ileś tam lat, nie wg unijnego power pointa, ale życia, sami przeskoczymy na EV we właściwym momencie.

Zbyszek
15 dni temu
Reply to  Radek

„czy w Bieszczadach z pewnością sprawnego przejazdu niezależnie od pory roku, natłoku itp. ” Ale w tych przysłowiowych Bieszczadach to i tak posiadając elektryka jesteś w lepszej sytuacji niż spalinowe – bo elektryka to z każdego gniazdka naładujesz, zaś spalinowym to stacji trzeba szukać. Ba, nawet na wojnie w Ukrainie okazało się że elektryki mają przewagę, bo okazuje się że elektryk może być źródłem prądu dla domu i mieszkania , gdzie jak power bank byłby w stanie oddać energię elektryczną kiedy są bombardowania instalacji krytycznej. Na Twitterze mignął mi kiedyś film człowieka , który skupuje zepsute battery pack’i Tesli, naprawia… Czytaj więcej »

Loki
16 dni temu
Reply to  Jacek Werder

Jak na razie to ceny idą w górę, a nie spadają.

Zbyszek
17 dni temu
Reply to  kris

Hybryda plug-in to jednak rozwiązanie pomostowe. Nie likwiduje żadnego problemu samochodów spalinowych, nadal emituje szkodliwe substancje.
Docelowo będą pojazdy bezemisyjne.

Last edited 17 dni temu by Zbyszek
Karol
16 dni temu
Reply to  kris

w teorii tak jest, w praktyce różnica cen między plugin a zwykłą spalinówką jest tak duża, że ktoś niebędący przedstawicielem handlowym nie wyjeździ tyle kilometrów w sensownym okresie, aby ta różnica w cenie się zwróciła.

0xmarcin
17 dni temu

Nie wiem czy się opłaci, ale na pewno zmniejszy smog. W chinach elektryki już sprzedają się lepiej od spalinówek https://carnewschina.com/2024/08/07/chinese-new-energy-vehicle-car-sales-50-84-july-preliminary-figures-show/ Do miasta taki samochód jest idealny, prowincja raczej pozostanie dłużej przy spalinówkach. Co ciekawe większość emisji z nowego samochodu spalinowego pochodzi z tarcia opon o asfalt a nie ze spalin, więc Ci co liczą na czyste powietrze w miastach mogą się nie doczekać no chyba że będziemy latać dronami a nie jeździć samochodami…

Bogusław
17 dni temu

W 2014 roku zamieniłem domek na wsi na nowoczesne mieszkanie w mieście. Z ciężkim sercem musiałem zamienić kuchnie gazową na indukcyjną. Na wsi od zawsze mieliśmy gaz i taka zamiana była bardzo trudna. Już po kilku tygodniach nie zamienilibyśmy prądu na gaz. To wszystko siedzi w głowie.

Radek
17 dni temu
Reply to  Bogusław

Ale co siedzi w głowie? cena auta elektrycznego? czy cena auta spalinowego, która rośnie od kilku lat przez kolejne podatki, opłaty i składki nakładane przez polityków? a może brak ładowarek „na blokach”? brak pomysłu na utylizację baterii? problem z naprawą baterii po szkodzie i koszt? węgiel który przeważa jako źródło energii w Polsce? to wszystko tylko nam się wydaje? 😀 Problem jest taki, że unijni urzędnicy uwielbiają nakładać nakazy i zakazy na obywateli państw, a nie na same państwa. Gdyby 2035 zamiast zakazu sprzedaży aut spalinowych (ograniczenia i koszt dla obywatela) był rokiem, gdzie mamy posiadać określoną liczbę punktów ładowania… Czytaj więcej »

Zbyszek
17 dni temu
Reply to  Radek

„brak pomysłu na utylizację baterii? problem z naprawą baterii po szkodzie i koszt?”

Nie wiem czy wiesz, ale ponieważ do budowy baterii i samochodów elektrycznych są stosowane cenne surowce, to nie znajdziesz porzuconych samochodów elektrycznych.
Za to wraki spalinówek i owszem – co jest zmorą samorządowców, którzy muszą usuwać i utylizować porzucone wraki z ulic.

Radek
17 dni temu
Reply to  Zbyszek

Nie wiem czy wiesz, ale twoja odpowiedź mało mówi o naprawie baterii po wypadku, sposobach utylizacji i wpływu na środowisko.

Też mogę rzucić takim spostrzeżeniem, równie prawdziwym, że dużo starych spalinowych samochodów jest kradzionych do sprzedaży na części, a starych elektryków nikt nie kradnie.

Tylko nie wydaje mi się, by tego typu dyskusja wniosła cokolwiek 🙂

Zbyszek
17 dni temu
Reply to  Radek

mało mówi o naprawie baterii po wypadku, sposobach utylizacji i wpływu na środowisko.”

O malejących kosztach baterii masz wykres w artykule i owszem, dotyczy to również kosztów naprawy baterii po wypadku. Problem utylizacji nie istnieje, ponieważ bateria zawiera pierwiastki ziem rzadkich, które są… well, rzadkie. więc są zepsute baterie są na pniu skupowane i przerabiane na nowe.

Jacek Werder
17 dni temu
Reply to  Radek

Co do utylizacji to raczej nie ma czego utylizować, bo grubo ponad 90% składników baterii jest odzyskiwanych. Przy czym większość projektów zakładów recyklingu baterii jest odkładanych ze względu na brak surowca. Baterie elektryków służą dłużej niż się spodziewano. Jeden z niewielu projektów, które udało się zrealizować to właśnie uruchomiony Mercedesa.
https://elektrowoz.pl/magazyny-energii/mercedes-uruchamia-fabryke-recyklingu-baterii-li-ion-w-niemczech-ma-zamiar-odzyskac-96-procent-surowcow/
Co do napraw. To ciągle zbyt płytki rynek. Ale np. do najpopularniejszych Nisannów Leaf, Tesli, VW ID.3 już są zamienniki modułów. Ale fakt koszty naprawa nadal są wysokie.

Radek
16 dni temu
Reply to  Jacek Werder

Dziękuję za odpowiedź. A pytania takie dwa jeszcze: – czy prawdziwe są informację, że do recyklingu trafia na dziś ok. 5% baterii? Wtedy te 90% odzyskanych składników nie brzmi dobrze, jeśli dot. ledwie małego ułamka wszystkich akumulatorów z samochodów elektrycznych – czy prawdą jest, że recykling baterii (odzyskanie tych 90% składników) to dużo większy koszt niż „proste” wydobycie? Widziałem informacje o tym, że recykling to koszt nawet 5 x większy. To jest istotne nie tylko z uwagi na opłacalność zbudowania „czystego” procesu ale też na obniżenie ceny. Jeśli metale ziem rzadkich będą zakładnikiem napięć politycznych, wojen gospodarczych (a będą, bo… Czytaj więcej »

Jacek Werder
16 dni temu
Reply to  Radek

Z danych które ja znam wynika, że recykling baterii Li-ion zużywa wielokrotnie mniej energii (co najmniej 3 razy i kosztuje wielokrotnie mniej) niż ich produkcja wliczając w to koszt wydobycia surowców.
https://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S2590123024007448
Co do tego ile baterii jest odzyskiwanych to niestety brak mi dokładnych danych. Większość mocy recyklingu (70-80%) jest w Chinach. Zresztą tak jak mocy produkcji baterii. Poszukam danych i uzupełnię odpowiedź.

Tomsi
17 dni temu

Z tego co czytalem w necie produkcja średniej klasy pojazdu elektrycznego pozostawia taki ślad węglowy jaki powstaje przy użytkowaniu (znów średnio – bdd na temat rocznego przebiegu) pojazdu spalinowego na przestrzeni 47 lat. Jak to ma się do niby ekologicznej UE? Pojazdy elektryczne są znacznie cięższe od ich spalinowych odpowiedników wpływając tym samym na szybszą degradację nawierzchni dróg i pozostałej infrastruktury drogowej. Kto zapłaci za znacznie częstsze remonty i komu odpowiada jazda na notorycznie remontowanych odcinkach dróg? Już dziś przy obecnym poziomie remontów jest to frustrujące. Ponadto piętrowe parkingi będą musiały znacznie przerzedzić stanowiska aby po prostu nie zawaliły się… Czytaj więcej »

Matco
17 dni temu
Reply to  Tomsi

Proszę czytać w innych miejscach. A o awariach elektryków nie rozmawiać z 55 letnim mechanikiem z Koluszek. Moją znajoma robi doktorat z LCA samochodów elektrycznych. Jak obroni, będzie super materiał do rozmowy o konkretach. Już mogę powiedzieć, że ocena jak powyżej to zdrowe przegięcie.

Tomsi
17 dni temu
Reply to  Matco

Na youtube jest wiele materiałów od znanych tam osób, które zakupiły elektryki i przedstawiają koszty eksploatacji. Uważam, że opinia użytkowników jest o wiele cenniejsza niż opinia teoretyków doktoryzujących się w temacie, który jest chodliwy i który może zapewnić im później dochód za wykładanie na uczelniach swoich opinii. Podobny casus jak doktoranci uczący przedsiębiorczości a nie mający żadnych sukcesów w prowadzeniu firmy. Żenada, ale każdy ma prawo do swoich opinii. Pozdr.

Marco
17 dni temu
Reply to  Tomsi

„Na YT…” no i w sumie mógłbym nie czytać dalej, ale niedziela, to doczytałem. Proszę zrobić pewien eksperyment; jest pan zapewne specjalistą w pewnej dziedzinie. Proszę wybrać temat z pana „działki” i posłuchać co mają do powiedzenia specjalisty z YT. Co do doktoratu, to nie jest doktorat osoby związnej z uczelnią. Co lepsze, doktorat sympatyka samochodów spalinowych (kasta tylko benzyna). Taka fanaberia starego inżyniera. Upsss…

Jacek Werder
17 dni temu
Reply to  Tomsi

To nie jest prawda. Tu ma pan rzetelne dane i odkłamanie wielu mitów między innymi na temat produkcji elektryków. Ślad węglowy typowego elektryka zrównuje się ze spalinowym po kilkudziesięciu tys. km.
https://www.carbonbrief.org/factcheck-21-misleading-myths-about-electric-vehicles/

Tomsi
17 dni temu
Reply to  Jacek Werder

Przeczytałem i cóż. Raport został napisany przez Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu będący organem Organizacji Narodów Zjednoczonych. Jak zapewne domyśla się Pan, raporty zawsze są tworzone pod konkretne zamówienie. Ktoś płaci i wymaga. Nie chcę tworzyć teorii spiskowych, ale optymistyczne dane z raportu odnoszą się do roku 2022. Dziś mamy 2024 rok wzrostowy trend sprzedaży samochodów elektrycznych załamał się. Bez dopłat rządowych ludzie nie chcą kupować tych aut. Myśli Pan że rynek źle ocenia rzeczywistość? ONZ dostał raport taki jaki chciał, jaki jest na topie. Ten sam ONZ, który nie radzi sobie z zapewnieniem pokoju na świecie stara się kreować… Czytaj więcej »

Jacek Werder
15 dni temu
Reply to  Tomsi

Trend wzrostowy absolutnie się nie załamał. Można mówić co najwyżej o spowolnieniu na niektórych rynkach. To, że w Niemczech mam spadek sprzedaży o niczym nie świadczy. Bo w Wielkiej Brytanii, Holandii i wielu innych krajach mamy dynamiczne wzrosty. Globalnie w 2024 sprzedaż elektryków wzrośnie o kilkanaście procent względem 2023 r. Co do danych Carbonbrief to jest to bardzo rzetelna instytucja. Zawsze podaje dane źródłowe. Akurat dla śladu węglowego tutaj: https://theicct.org/wp-content/uploads/2021/07/Global-Vehicle-LCA-White-Paper-A4-revised-v2.pdf Jeżeli ma pan dane (ale dane, a nie jakiś anonimowy wpis w Internecie) to zawsze możemy jej porównać. Przy okazji z moich wyliczeń wynika, że uwzględniając polski miks energetyczny (nadal… Czytaj więcej »

Arek
17 dni temu

Dokładnie tak. Jesteśmy na początku drogi, za kilka czy kilkanaście lat będziemy się śmiali z dzisiejszych dyskusji. Podobne były jak wprowadzano kolej żelazną 😉

Zbyszek
17 dni temu
Reply to  Arek

😉

powozy
Zbyszek
17 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Czy ma to coś wspólnego z tym, że do elektrycznego samochodu wystarczy zakupiony bilet i nie da się w nim obedrzeć z cepra kasy jak to woźnice w fasiągach robią? 😉

Andrzej
17 dni temu

Jamais Contente to pierwszy na świecie samochód elektryczny który pokonał barierę 100 km /h. Było to w roku….1899. Widziałem taki w muzeum motoryzacji w Turynie. Ja nigdy nie kupię samochodu elektrycznego. Mam diesla z normą euro 6. Za jakiś czas przesiądę
się na auto z wolnossącym silnikiem benzynowym.Nikt nie będzie mnie uszczęśliwiał na siłę.

Marcin Staly Czytelnik
17 dni temu
Reply to  Andrzej

Z tym nigdy to bym nie przesadzal, bo za 20 lat moze nie byc alternatywy.

Piotr
17 dni temu

Zgadzam sie z opinią autora artykułu. Do większości społeczeństwa najskuteczniej dotrzeć przez porównanie kosztów. Od kilku lat mam fotowoltaikę na domu. Już mi się zwróciła. Na zwykłym użytkowaniu domowym. Dwa lata temu kupiłem elektryka. Koszt jeżdzenia przez dwa lata to około 100 zł, które wydałem na publicznej ładowarce jadąc na wakacje. 99% czasu ładuje z domowego gniazdka. Przez dwa lata zaoszczędziłem na paliwie około 10 tys zł. Już prawie zwrócił mi się wyżyszy koszt zakupu elektryka. W stosunku do podobnego spaliniaka był droższy o kilkanaście tysięcy złotych. Za rok będzie wyrównane.  Często ludzie krzyczą, że elektryki są dwukrotnie droższe, niz spaliniaki.… Czytaj więcej »

Jacek Werder
17 dni temu
Reply to  Piotr

Świetnie pan to podsumował. Zgadzam się w 100%. Według mnie każdy kto spróbuje używać EV szybko się przekonuje do jego przewag i raczej nie wraca do spalinowego. Mnie w Polsce brakuje jeszcze edukacji, że elektryki to nie tylko ekologia, ale też zmniejszenie zależności państwa od importu paliw kopalnych.

Jacek Werder
16 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Odpowiedziałem pan Tomaszowi na Linkedin, przeklejam też tutaj. Oczywiście to dość skrótowy komentaż. Bazowałem na łatwo dostępnych raportach i analizach International Energy Agency, Ember, Carbonbrief, Bloomberg itd. Co do zapotrzebowania na energię i możliwości zastąpienia paliw kopalnych OZE to wymagałoby to odrębnego długiego tekstu. Ale tak na szybko. Proces transformacji nie tylko energetyki i transportu, ale też ciepłownictwa jest obliczony na jakieś 25 lat od dzisiaj licząc. Jaki mamy potencjał w OZE. Dzisiejsze szacunki mówią o co najmniej 150GW fotowoltaiki (przy użyciu 1% powierzchni Polski), 41GW wiatru na lądzie, 33GW wiatru na morzu, 15 mld m3 biometanu. Czyli możliwa roczna… Czytaj więcej »

Last edited 16 dni temu by Jacek Werder
Zbyszek
16 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

„i że ostatnia powódź w Walencji wykazała, do czego się nadają samochody elektryczne nieładowane przez 2 dni” Jak tak patrzę na zdjęcia z Walencji (w 8 godzin spadło tam więcej deszczu niż przez rok), to nie widzę aby tam samochody spalinowe miały jakąkolwiek przewagę nad elektrykiem. https://tvn24.pl/swiat/hiszpania-walencja-tragiczna-powodz-el-pais-auta-staly-sie-smiertelna-pulapka-z-katastrofy-plynie-lekcja-st8163798 Powiedziałbym nawet, że elektryk jest dużo bardziej przydatny. Ma tę przewagę że jest cięższy (woda go tak łatwo nie porwie), a ponieważ nie potrzebuje do jazdy powietrza jak spalinówka (aby obsłużyć spalanie) to uciekając nim nie utknie się w wodzie gdy woda zaleje układ dolotowy w silniku – przykładowo przejeżdżając przez tunel. Tu… Czytaj więcej »

Zbyszek
16 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

I film na żywo (już nie eksperyment) jak Tesla sobie radzi realnie z wielką wodą w San Diego mijając po ukatrupionego spalinowego VW garbusa:

https://www.youtube.com/watch?v=hnnMYLtamaY

Radek
16 dni temu
Reply to  Piotr

Gratuluję fotowoltaiki w domu 🙂 Ale jak piszesz o dotarciu „Do większości społeczeństwa”, to – jeśli poprawnie odczytuję wyniki – w Polsce mamy ok 5,8 mln domów jednorodzinnych i 7,5 mln wielorodzinnych. I to oznacza, że większość nie ma możliwości zamontowania sobie indywidualnie paneli, podprowadzanie pod miejsce postojowe na parkingu podziemnym, zewnętrznym z wykupionym miejscem czy zewnętrznym wspólnym. I to oznacza, że całe te wyliczenia (pewnie poprawne) dotyczą wąskiej grupy osób, a większość musi „jechać” na publicznych ładowarkach, gdzie wcale tak tanio jest. I dopiero w tym świetle mogę się z tobą zgodzić: „Do większości społeczeństwa najskuteczniej dotrzeć przez porównanie… Czytaj więcej »

Zbyszek
15 dni temu
Reply to  Radek

Właśnie na terenie PL wchodzi rozporządzenie, że na każdym parkingu (również podziemnym, wspólnoty spółdzielnie) gdzie parkuje 20 samochodów, 10% miejsc postojowych ma mieć zabezpieczone miejsce do ładowania samochodów.
Jak widzisz problem jest rozwiązywany.

Radek
15 dni temu
Reply to  Zbyszek

Sorry ale nie widzę.

Piotr pochwalił się niskim kosztem ładowania dzięki fotowoltaice. To o czym mówisz, czyli budowa punktów ładowania, w żaden sposób nie gwarantuje „darmowej” energii z fotowoltaiki.

Owszem, nowy obowiązek poprawi sytuację, ale w zakresie dostępności do infrastruktury ładowania pojazdów.
I, uwaga, „zobowiązanie (dotyczy) deweloperów oraz właścicieli nowych budynków (lub tych przechodzących gruntowne remonty)”.
Czyli jaka będzie skala? 100k -200k nowych mieszkań rocznie kontra 7,5 mln już stojących. Matematyka, której uczyli mnie w szkole mówi, że to wciąż mniejszość społeczeństwa będzie miała ładowarki, a z z niej tylko część ładowarki sprzęgnięte z prądem ze słońca.

Zbyszek
14 dni temu
Reply to  Radek

To była odpowiedź na podniesiony przez Ciebie słuszny argument, że większość Polaków mieszka w blokach i nie mają się jak naładować. Otóż mają i będą mieć coraz większą możliwość. Obalę jeszcze jedną Twoją tezę, ładowanie się z publicznej ładowarki i przejazd 100km elektrykiem nadal jest tańszy niż spalinowym. Dlaczego? Ponieważ do przejechania 100km elektrykiem potrzeba mniej kWh energii (uzyskanej z prądu lub benzyny) oraz większej sprawności elektryka – gdzie w elektryku 90% energii przechodzi na koła vs spalinowy gdzie maks 30-40% przechodzi na koła (bo reszta energii jest marnotrawiona na ciepło silnika, chłodzenie i wydmuchiwane rurą wydechową). Wykres do analizy… Czytaj więcej »

kwh_pojazdy
Radek
14 dni temu
Reply to  Zbyszek

Dzięki, bardzo fajna grafika 🙂

Ja to policzyłem sobie tak:
EV: 18 kWh x 1,95 do 3,19 = 35,1 zł do 57,42 zł
Diesel 6,5 l x 6 do 6,5 = 39 do 42,25 zł

Cena za litr z ON z ostatnich kilku miesięcy, cena za ładowanie ze strony Orlen Charge
Za kilka lat rachunek może być inny. Zobaczymy w którą stronę pójdą ceny paliw a w którą ceny prądu.

Dzięki za dyskusję!

orlen-charge
Zbyszek
13 dni temu
Reply to  Radek

Polecam jeszcze policzyć jak to będzie dla benzyny oraz w obu wariantach ON+benzyna po cenach z początku pełnoskalowej wojny.

Ta cała impreza z inwestowaniem w elektryki bierze się z tego, że paliwo do tego to sobie możemy sami wytworzyć i nikt nas (europejczyków/polaków) zakręcaniem kurków szantażować nie będzie.

Loki
16 dni temu
Reply to  Piotr

Ok. Za kilka lat będziesz go chciał sprzedać i ze zedradowaną baterią pojdzie za grosze, albo wpadniesz na pomysł jej wymiany co skończy się zakupem nowego samochodu, bo wymiana będzie nieopłacalna. Czyli mit ekologicznego pojazdu właśnie padł, bo samochód elektryczny jest tak właściwie jednorazowy…

tomusyy
16 dni temu

jesli policzymy że w 2023 roku zużyto w PL paliwa (on + benzyna) 20 miliardów litra to na jego rafinację zużyliśmy około 70 TWh, więc jeśli nie będzie samochodów spalinowych od razu mamy 70 TWh na ładowanie aut EV, to oznacza że jeśli jeden samochód pokonuje rocznie 20 tys. km to wystarczy rocznie na ładowanie 23 mln samochodów (15 kWh na 100km).

Jurek
16 dni temu
Reply to  tomusyy

Większość tej energii to ciepło, a nie prąd, więc nie da się tego tak prosto przełożyć. Ta energia powstaje w rafinerii, nie będzie rafinerii nie będzie energii.

tomusyy
16 dni temu

problem utylizacji batteri EV jest taki sam jak problem z utylizacją złota – za te pierwiastki z tablicy Mendelejewa Wam zapłacą i wytworzą coś nowego.

ksystof
16 dni temu

Mieszkam w kamienicy w mieście. Nie ma w okolicy żadnych punktów ładowania. Jestem skazany na ładowanie w publicznych ładowarkach, koszt 100km na prądzie to ok. 60-70zł. W lpg i dieslu to dalej połowa tego. Chciałem kupić busa dla rodziny ok 5 lat temu. Różnica w cenie między Fordem na prąd a spalinowcem to było 100.000 złotych. Musiałbym jeździć na „darmowym” prądzie z fotowoltaiki 10 lat żeby cenowo dogonić różnicę w cenie. Gra nie warta świeczki. Dzisiaj mam do wyboru Forda busa hybrydę z dobrym silnikiem wolnossącym pod LPG taniej czystego elektryka. Jeśli kupię hybrydę plug in to i tak nie… Czytaj więcej »

Andrzej
16 dni temu

To żadna przyszłość. Mam EV jako główny samochód od 3,5 roku i widzę same zalety, lub inaczej widzę tylko wady spalinówek. Spalinowym jeżdzi siè drogo, mniej komfortowo, mniej bezpiecznie i mniej przyjemnie, traci się czas na tankowanie zamiast ładować się podczas parkowania w domu lub na publicznej ładowarce AC.

Tomek Bodył
16 dni temu

Jestem autorem wcześniejszego tekstu na tym blogu o samochodach elektrycznych. Zresztą pisałem już o tym wcześniej w innych mediach. W zasadzie z każdą przedstawioną tu tezą można dyskutować, ale powstałby z tego osobny tekst. Dlatego ograniczę się do jednej zasadniczej sprawy. Otóż z tego tekstu wynika, że samochody elektryczne przewyższają spalinowe pod każdym możliwym względem. Moje pytanie brzmi: więc dlaczego kierowcy ich nie chcą? Wszędzie na świecie ich sprzedać wspomagana jest całym systemem dopłat i przywilejów (dotacje w żywym pieniądzu, darmowe miejsce parkingowe, możliwość jazdy buspasami). I odwrotnie: kiedy dotacje się skończyły (np. w Niemczech) sprzedaż elektryków spadła na łeb… Czytaj więcej »

Loki
16 dni temu
Reply to  Tomek Bodył

Podobno ludzie sto lat temu jak widzieli automobil u sąsiada to też nie chcieli z konia rezygnować. Nawet jak im dopłacali… 🙂

Jacek Werder
15 dni temu
Reply to  Tomek Bodył

Ale jak to nie chcą. Przecież sprzedaż NEV (ostatnio bardziej PHEV, niż BEV) dynamicznie rośnie w skali globalnej, a spalinowych spada.
Nic nie wskazuje na to, że szacunki IEA wzrostu sprzedaży BEV na ten rok nie zostaną zrealizowane. Spowolnienie jest tylko na niektórych rynkach Europy wynikłe z przeregulowania i trzymania wysokich cen BEV przez europejskich producentów.
Dla mnie zrozumiałe jest, że przy obecnych cenach sprzedaż BEV nie może wystrzelić od razu do 50% rynku. Ale to się prędzej czy później stanie. Najpierw w Chinach, a w Europie w krajach skandynawskich i Beneluksie.

car-sales-2
Zbyszek
15 dni temu
Reply to  Tomek Bodył

„Moje pytanie brzmi: więc dlaczego kierowcy ich nie chcą?  A pytanie brzmi: dlaczego, skoro są to tak świetne samochody, kierowcy nie chcą ich kupować bez dodatkowych zachęt?” A dlaczego mieszkania przestały się sprzedawać kiedy nie ma dopłat do kredytów oraz wakacji kredytowych? Czy z faktu, że mieszkania obecnie się mniej sprzedają wynika, że ludzie nie chcą mieszkać w nowych mieszkaniach? Czy może na rynku jest wyczekiwanie? Wydaje mi się, że z samochodami jest podobnie. Samochód (szczególnie nowy) to poniekąd dobro luksusowe. Zawsze takim był (ktoś pamięta jakim szałem był zakup nowego Poloneza na początku lat 90tych?). Będę ciekaw zdania Pana… Czytaj więcej »

Zbyszek
14 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Adopterzy są wszędzie, w każdym kraju. O czym przekonuje np Norwegia, gdzie 90% nowych rejestracji to elektryki.

s
Zbyszek
14 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Ależ konkurencja jest bardzo uczciwa – tam rynek działa w myśl prostej zasady: Jeździsz tylko tym co nic nie emituje. (ponieważ, jak domniemuję, Norwedzy mają serdecznie dość wąchania smrodu oraz leczenia astm i innych chorób towarzyszących – może to ktoś potwierdzić?).

I na tym przykładzie widać jak taki bezemisyjny rynek tak naprawdę wygląda – tylko elektryk (różnych firm)… a brak w tym kontekście samochodów na wodór wynika z braku infrastruktury tankowania i przechowywania.

Last edited 14 dni temu by Zbyszek
ksystof
14 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

Norwedzy mają zniżki na promy i płatne drogi, jedynie dlatego kupują elektryki. Jest to na nich wymuszone. Nie jest to decyzja wynikająca z miłości do czystego powietrza. U nas też pewnie skończy się na przymuszaniu do elektryków za pomocą podatków i innych opłat.

Zbyszek
14 dni temu
Reply to  Maciej Samcik

To skoro Norwedzy mają swoją ropę i gaz to dlaczego do elektryków dopłacają?

Przecież mogliby spokojnie jeździć spalinowymi do końca świata i jeden dzień dłużej.

Może, podobnie jak z alkoholem, uznali że zdrowotnie im się lepiej opłaci elektryk a spalinowe zamkną regulacjami jak alkohol?

Tom
16 dni temu

Samochody elektryczne to tykająca bomba ekologiczna. Samochód jednorazowy-do pierwszej stluczki, później się spali i wyemituje tyle sama zanieczyszczeń co spalinowy 😀

SŁAWOMIR
15 dni temu

ropa,gaz pochodzi głównie z krajów arabskich i z Rosji. Kupowanie jej ,to zasilanie terroryzmu i dyktatur a prąd możemy sobie wytworzyć sami . Elektryki może droższe może jeszcze niedopracowane,(ja się z tym nie zgadzam jeżdżę elektrykiem dwa lata jestem bardzo zadowolony) ale stać nas żeby kupować droższe elektryki żeby nie zasilać tych rządów.Pzdr.

Adam
15 dni temu

Co za bzdury. Samochody elektryczne były przed spalinowymi, wraz z pojawieniem się silników spalinowych nastał koniec aut elektrycznych. Obecnie pojawiły się ponownie auta elektryczne tylko i wyłącznie przez idiotyczne przepisy tworzone przez polityków na zamówienie i za pieniądze od różnego typu lobbystów i eko oszołomów. Obecne auta elektryczne mają dokładnie takie same wady jak te sprzed ponad 100 lat, czyli są drogie, mają mały zasięg i długo lądują się.

Bart
15 dni temu

nie, nie za 15-20 lat i nie takimi jakie znamy dziś (ladowanymi „z gniazdka”)

Pawceluto
14 dni temu

Prawda jest taka, że masa ludzi ma blade pojęcie o czymkolwiek, nie potrafi policzyć kwoty netto znając wysokość oprocentowania i brutto, raty kredytu wybiera równe bo są „lepsze” i nie czyta nawet składów artykułów spożywczych które potem pakuje sobie do buzi. W takiej sytuacji tego typu dyskusje opierają się głównie na emocjach, moich mojszach oraz próbie udowodnienia wszystkim dookoła, że to akurat JA mam rację. Tymczasem jak pokazuje historia jeżeli coś stanowi faktyczny postęp to nawet jeśli jest droższe od wypieranej konkurencji to i tak koniec końców triumfuje. Nie są potrzebne do tego żadne dopłaty, zachęty czy kary, ot po… Czytaj więcej »

Zbyszek
12 dni temu
Reply to  Pawceluto

Dobrze, że w Krakowie Twoich mądrości nie słuchali, tylko karali za używanie kopciuchow oraz doplacali do wymiany pieców węglowych. Choć lobby górnicze suflowalo te same argumenty, jakoby sama lepszosc sama sprawi naturalną wymianę technologii.

Na szczęście nikt nie słuchał podobnych do Twoich idiotyzmow, dzięki czemu nie oddychamy już od kilku lat smogiem.

Roman
12 dni temu

Może i za 15-20 lat, ale jeszcze daleka droga do tego i łatwo nie będzie. Na razie poruszanie się elektrykiem porównuję do tankowania kartą flotową. Dziwnym trafem, akurat na mojej trasie często nie ma stacji benzynowej danej sieci, przez co nie jadę ani najkrótszą, ani najszybszą, a tym bardzie nie jadę najekonomiczniejszą trasą. Biorąc pod uwagę, że szybkie ładowarki póki co to domena dużych miast i tranzytowych tras, to niestety po wschodniej części Europy nie wyobrażam sobie pokonywać dużych odległości w elektryku. Chyba, że ma to być wycieczka krajoznawcza od ładowarki do ładowarki.

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu

social-facebook social-feed social-google social-twitter social-instagram social-youtube social-linkedin social-rss top-search top-menu contrast close letter