13 sierpnia 2019

Wyciekły dane pana Sebastiana. „To grozi kradzieżą tożsamości” – przyznaje telekom. I oferuje… 100 zł zadośćuczynienia. Nonsens?

Wyciekły dane pana Sebastiana. „To grozi kradzieżą tożsamości” – przyznaje telekom. I oferuje… 100 zł zadośćuczynienia. Nonsens?

Kurier zgubił umowę z kompletem danych osobowych pana Sebastiana. Telekom, który go przysłał, uspokaja: „owszem, ktoś może wziąć na te dane chwilówkę, ale to tylko incydent”. I oferuje 100 zł rabatu. To jakiś nonsens, czy już bezsesns? 

To kolejna historia związana z ochroną danych osobowych. A raczej błędami w tej ochronie. Kaliber jest cięższy, niż krucjata pana Marka z niechcianymi reklamami od kablówki i ofertami telekomów. Zgłosił się do nas pan Sebastian, który został pozostawiony sam sobie w obliczu utraty danych osobowych. Jego umowa – z numerem dowodu osobistego, adresem zamieszkania i datą urodzenia – hula gdzieś po Polsce.

Zobacz również:

Czytaj też: Ważne orzeczenie NSA w sprawie UPC. Cofnąłeś zgody marketingowe? Firma nie może ci wyświetlić żadnej reklamy

Czytaj też: Bolesne rozstanie z kablówką. Internet miał być, a nie ma. Rachunków miało nie być, a są. Firma miała grać fair, a kopie po kostkach

Uwaga, uwaga. Doszło do naruszenia danych osobowych!

Pan Sebastian jest wiernym klientem T-Mobile (dawniej Era GSM). Od lat ma u tego operatora kilka numerów telefonu – w sumie aż sześć różnych umów. Współpraca układała się całkiem gładko do czasu, gdy pan Sebastian nie doczekał się na kolejną umowę do podpisania, którą miał dostarczyć kurier. Dni mijały, a w końcu, zamiast kuriera, pan Sebastian dostał maila. Gdy go otworzył, aż go zmroziło. Komunikat w uproszczeniu brzmiał tak

 „Zgodnie z wymogami RODO informujemy, że doszło do zagubienia przesyłki kurierskiej z dokumentami umowy i z Pana danymi osobowymi: imię i nazwisko, PESEL, seria i nr dowodu osobistego, adres stały, adres korespondencyjny, numer telefonu. Poza tym na zagubionym dokumencie mógłby być Pana: adres e-mail, numer kontaktowy. Zaistaniała sytuacja wiąże się z możliwością uzyskania informacji z Pana konta i modyfikacji usług przez osobę nieupoważnioną. To zdarzenie o charakterze incydentalnym”

Incydent? Dobre sobie! Pan Sebastian poczuł się jakby go ktoś rozebrał do rosołu. Jego dane hulają gdzieś po Polsce – może dostał je inny klient, może walają się gdzieś w sortowni śmieci, a może leżą na ulicy. Taki piguła informacyjna ze szczegółowymi danymi osobowymi jednej osoby to prawdziwy skarb dla kogoś, kto chciałby je wykorzystać w złej wierze.

Zobowiązany ustawą T-Mobile poinformował klienta o katalogu ryzyk i przykrości, na które może być narażony klient w razie utraty takiego zestawu danych. A ryzyk jest sporo:

  • uzyskanie przez osoby trzecie, na Pana szkodę kredytów w instytucjach pozabankowych
  • uzyskanie dostępu do korzystania ze świadczeń opieki zdrowotnej Panu przysługujących
  • korzystanie z Pana praw obywatelskich, np. wykorzystanie danych do oddania głosu w głosowaniu nad środkami budżetu obywatelskiego
  • rejestracji numeru na kartę (!!)
  • zakupu dowodu kolekcjonerskiego na Pana dane

Powiedziałbym, że pan Sebastian ma przechlapane. Na jego miejscu skorzystałbym z wszelkich opcji „blokujących” dane osobowe  i wykupił alerty BIK (co też radził zrobić telekom). A jeśli ktoś wyrobi sobie replikę dowodu osobistego, tzw. dowód kolekcjonerski? Wyrabianie takich jest już nielegalne, m.in. po tym media (zaczęła „Gazeta Wyborcza”)  opisały jak pan Andrzej stracił mieszkanie w Warszawie, bo oszuści z pomocą takiego dowodu spisali umowę sprzedaży u notariusza. Z kolei pan Józef stracił ponad milion złotych, bo oszuści z pomocą kolekcjonerskiego dowodu i duplikatu karty sim uzyskali dostęp do jednorazowych konta logowania.

Wracając do naszej sprawy: firma zapewnia, że jest jej przykro i że podejmuje wszelkie możliwe działania, by dane osobowe klientów przetwarzać bezpiecznie i  w zgodzie z obowiązującymi przepisami. Ale błędy się zdarzają nawet najlepszym.

zytaj też: Porównują pożyczki, ale… chcą też „uzbroić” klientów. W Bancovo za darmo i bez zobowiązań sprawdzisz swoją ocenę wiarygodności w BIK!

Czytaj też: Pytanie o skanowanie, czyli gdy bank chce podwoić krycie, ale nie dogonił zmieniającego się świata

„Jestem w ciężkim szoku. A UODO?”

Na tym wiadomość się kończy, ale nie kończy się historia pana Sebastiana. Nasz czytelnik odpisał telekomowi, że „jest w ciężkim szoku”, a że sam jest biegły w sprawach związanych z bezpieczeństwem danych (zajmuje się tym zawodowo) dopytał, czy firma zgodnie z wymaganiami Prawa Telekomunikacyjnego (art. 174a ust. 1) poinformowała o zderzeniu Generalnego Inspektora Danych Osobowych.

Fatalnie też, że od zaginięcia umowy do poinformowania o tym klienta pocztą elektroniczną minęły trzy tygodnie. To cała wieczność, bo w tym czasie oszuści mogli spokojnie wykorzystać dane narażając pana Sebastiana na wszystkie wyrażone powyżej ryzyka.

Pan Sebastian stwierdza, że przez działanie kuriera lub telekomu poniósł szkodę majątkową, bo musiał wymienić wszystkie dokumenty, a w tym czasie nie mógł chodzić do pracy, tylko stał w kolejkach. Musiał też zapłacić za usługę alertów w BIK. Nie trzeba wspominać, że pan Sebastian doznał rozstroju nerwowego (chyba każdy by dostał) – swoje krzywdy – te realne i potencjalne pan Sebastian wycenił na 24 miesiące bez opłat abonamentowych. 

Gdy czekał na odpowiedź, firma znowu trochę się podłożyła, bo przysłała drugiego kuriera z duplikatem zaginionej umowy. Kurier został oczywiście odesłany z kwitkiem, bo przecież pan Sebastian nie miał dowodu osobistego, który jest w trakcie wymiany. Żeby wyjaśnić sytuację zadzwonił nawet na infolinię, ale podobno konsultantkę pytania przerosły i rozłączyła się bez pożegnania. Może Pan Sebastian był niemiły?

W końcu T-Mobile odpisał, że oczywiście, że: powiadomili prezesa UODO, że firma kurierska DHL umowy nie znalazła, że konsultanci nie mogą się rozłączać – i była to „przyczyna techniczna” – że pan Sebastian może się poskarżyć od UODO.

Czytaj też: Córka czytelnika ma pakiet „no limit”, więc namiętnie SMS-uje. A telekom grozi zerwaniem umowy i ciężkimi karami. „No limit, ale bez przesady”

Czytaj też: Klienci telekomów mają urzędowe narzędzie do mierzenia prędkości internetu. Reklamacje już nigdy nie będą takie same. Zemsta jest słodka?

Wycena szkód – 100 zł. Tyle są warte nasze dane?

W wiadomości było też najważniejsze – wycena krzywd pana Sebastiana. Starszy konsultant ds. reklamacji wycenił przypadek naszego czytelnika na 100 zł, które zostanie odjęte od następnej faktury. Pan Sebastian – przypomnijmy – wnioskował o 24 miesiące bez opłat. 

Stawiam tezę, że to jednak za tanio. Dla porównania: Nju Mobile, gdy ich doradca (mimo wyrażonych sprzeciwów) tylko zapytał klienta, czy może przedstawić ofertę handlową, w ramach rekompensaty przyznał pół roku abonamentu za darmo – w sumie było to prawie 300 zł, a przecież skala błędu jest nieporównywalna.

„Chodzę w napięciu, z ciągłą obawą, że jestem długotrwale narażony na potencjalne wykorzystanie moich danych w sytuacji kradzieży tożsamości. Uważam, że ewentualna skarga do UODO również nie wniesie zbyt wiele, ponieważ sieć komórkowa sama poinformowała i mnie i UODO o incydencie.  Niestety, sieć komórkowa twierdzi, że praktycznie nic się nie stało, a moja sytuacja jest incydentalną. Twierdzą, iż wina leży po stronie kuriera”

Co boli pana Sebastiana? Że nic sobie ze sprawy nie robią. Przesyłki mają to do siebie, że czasem się gubią. Trudno obwiniać telekom, że kurier zagubił umowę, tym bardziej, że firmę telekomunikacyjną i firmę kurierską łączy umowa powierzenia, a kurierzy zobowiązani są do przestrzegania ochrony danych.

Możliwe, że miesięcznie takich zaginionych umów jest więcej – bankowych, telekomowych, kablówkowych. Ale tutaj gniew czytelnika skupił się jednak na telekomie, bo ten obszedł się z nim po macoszemu – późna reakcja i symboliczne (na tle innych spraw) zadośćuczynienie.

źródło zdjęcia: kadr z reklamy T-Mobile/YouTube

Subscribe
Powiadom o
26 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Monika
5 lat temu

Ja bym poszła do sadu. 100 zł żenada. Za samą taką propozycję chciałabym z 50 tys. To dziadostwo, a nie firma telekomunikacyjna. Omijać szerokim łukiem

Monika
5 lat temu

Propozycja 100 zł to wręcz obraza dla klienta. Ja bym poszła do sądu o min 50 tys. Firma nie widzi powagi sytuacji. Żenada. Omijać szerokim łukiem

Roman
5 lat temu

Takie sytuacje pokazują, że wszelakie urzędy ds. „ochrony” (danych, klientów) itp. nie spełniają swojej roli. Gdyby Pan Sebastian żył w USA to złożyłby pozew i miałby szanse na kilka milionów zielonych. Wtedy firma nie zlewałaby go, bo „ugładzenie” klienta na wczesnym etapie mogłoby zapobiec takiemu procesowi.

Dlatego też w USA obsługa klientów jest i będzie na poziomie niedostępnym w Europie – tam firmy mają realne straty, gdy z ich winy wystąpi szkoda. W Europie/Polsce, grozi im jakaś kara, może kiedyś…

Adam
5 lat temu

Ja bym zażądał od banku opłacenia alertów BIK…. dożywotnio 🙂

Ewa
5 lat temu

Jeden z największych operatorów sieci komórkowych w Polsce oferuje 100 zł „rekompensaty” za tak ogromną szkodliwość czynu ?! Przykre jest to, że w takiej sytuacji został napisany tylko mail . Firma powinna dokonać wszelkich starań żeby Pan Sebastian nie czuł się pozostawiony sam sobie w obliczu powstałego przez nią błędu. Widać dla sieci liczą sie tylko profity nie dobro klienta .

Adam
5 lat temu
Reply to  Ewa

Może list przesłany kurierem też zaginął?

Sebastian
5 lat temu

Sieć jest miła tylko wtedy kiedy coś chce sprzedać, to jedyna rzecz na czym zależy T-mobile

domini
5 lat temu

TMobile i taka ignoracja??? Wrecz niewyobrazalne. Sama mam od lat u nich abonament i jak to czytam, to juz wiem, ze wlasnie odchodze. I druga sprawa- era nie ma biura ochrony danych??? U takiego administratora to obligatortjne: zatem giodo powinien z miejsca otworzyc u nich kontrole!!

anonymous
5 lat temu
Reply to  domini

Oni mają siedzibę nad magazynem który się spalił.

Adam
5 lat temu
Reply to  anonymous

No co Ty!!! Oni ten „proces” nazwali przeniesieniem danych do chmury 😉

Pibloq
5 lat temu
Reply to  domini

To nonsens 😛 i brak wszelkich procedur

Olo
5 lat temu

Rodo?! I gdzie w tym wszystkim ochrona naszych danych…To jest nie do pomyślenia, żeby przy tak poważnych zaniedbaniach firma potraktowała sprawę tak obcesowo. Nie można tak tej sprawy zostawić!

anonymous
5 lat temu

sandałer jeszcze za czasów bzwbk dawał do łapy kurierowi całostronicowy kolorowy wydruk dowodu osobistego klienta do którego ów kurier przyjeżdżał w celu podpisania umowy. Jakość na tyle dobra że za pomocą kamery monitoringu bez problemu można przeczytać wszystkie dane.
Co do rekompensaty to play (operator telekomunikacyjny) za niemal każde zgłoszenie reklamacyjne przyznaje 5 lub 10zł na konto promocyjne. Z tych pieniędzy nie ma możliwości skorzystania bo są własnie na koncie promocyjnym. Czyli właściwie pan Sebastian z artykułu powinien się cieszyć że dostanie coś rzeczywiście istniejącego…

Marzena
5 lat temu

Jak skomentować zachowanie firmy w takiej sytuacji. Należy sprawę nagłośnić, żeby wszyscy klienci tej firmy mieli świadomość i znali ryzyko związane ze współpracy z nią. Na co nam to szumnie Rodo, skoro 100 zł ma załatwić sprawę. Też sądzę, że dobry prawnik i sąd.

Zbigniew
5 lat temu

A to nie jest czasem tak że w Tmobile przy przedłużaniu umowy żadne dokumenty nie przychodzą kurierem tylko się dostaje potwierdzenie na e-maila. Ja tak miałem przez ostatnie chyba 6 lat.

Janek
5 lat temu

Sytuacja wysoce niebezpieczna. Przecież teraz taka osoba może stracić dosłownie wszystko. Nie dość, że już poniósł sporo kosztów to jeszcze niech płaci normalnie jak ustalił operator. Ciekawe, czy podczas rozprawy sądowej też by powiedzieli, że to tylko incydent i tak naprawdę to wina przedłużającgo umowę bo miał czelność to zrobić. Wstyd T-mobile.

Joanna
5 lat temu

Firma powinna od razu na własny koszt wykupić klientowi alerty bik, zaproponować pokrycie kosztów raportu bik, który pokaże historię odpytań baz oraz dodać solidną gratyfikację abonamentu albo chociaż dać smartfona w prezencie. Dla firmy są to koszty operacyjne, a wizerunek ratuje się ciężkimi pieniedzmi

metkor
5 lat temu

Mam to samo. Umowa o kartę kredytowa nie dotarła kompletna. Bank umywa ręce bo to wina kuriera. Uodo olane.

Maciej
5 lat temu

A KTO ZGUBIŁ, FIRMA CZY KURIER?

SORRY, ALE ROSZCZENIE BEZ PODSTAW, ZAMYKAM PRZEWÓD SĄDOWY

Łukasz
5 lat temu
Reply to  Maciej

Panie Macieju jest pan sędzią?
Jakoś nie widzę orzecznictwa w podobnych sprawach bo te jeszcze się toczą.
Proszę zajrzeć do RODO i przepisach o współodpowiedzialniści. 🙂

SEBASTIAN
5 lat temu
Reply to  Maciej

PANIE MACIEJU CZYTAJĄC PAŃSKI KOMENTARZ SZCZERZE WĄTPIĘ ŻE MA PAN UPRAWNIENIA OTWORZYĆ JAKIKOLWIEK PRZEWÓD A CO DOPIERO MÓWIĆ O ZAMKNIĘCIU

Przemek
5 lat temu

Aż sie wierzyc nie chce jak sie to czyta. Serio Sebastian moze miec przez to problemy. Dobrze że nie jestem w T-mobile i nigdy nie będę.

5 lat temu

To oburzające! Kradzież tożsamości może nastąpić od „tak”.Nie rozumiem jak można tak bagatelizować sprawę!To nie jest zagubiona torebka, to podstawowe dane niezbędne do np kredytu!Wyciek pojedynczych danych to kłopot,a co dopiero całego pakietu!100 zł…niech nie będą śmieszni!100 tys być może złagodziło by problem!

Iwona
5 lat temu

Kiedyś razem z moja umowa z mBanku była spakowana jeszcze ( tak w 1 przesyłce ) umowa o konto małżeństwa. Do dzisiaj mam wyrzuty sumienia ze nie skontaktowałam się z tym Państwem tylko z bankiem. Mimo wszystko bank poinformowany o sytuacji telefonicznie miał przysłać kuriera po te dokumenty. Minęły 2 miesiące. Nikt się nie zjawił. Umowa poszła do niszczarki.
I się pytam. Gdzie to RODO?

Dawid
5 lat temu

RODO, UODO, ochrona danych osobowych jest fikcją, bo to PL

[…] Czytaj też: Wyciekły dane pana Sebastiana. „To grozi kradzieżą tożsamości” – przyznaje telekom. I ofe… […]

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu