Wyjeżdżasz za granicę? Koniecznie sprawdź, ile będą cię tam kosztowały usługi telekomunikacyjne: rozmowy, wysyłanie SMS-ów oraz transfer danych. Jeśli podróżujesz w granicach Unii Europejskiej tradycyjnie już możesz liczyć na ulgowe traktowanie. Ale nie zawsze będzie tak tanio, jak w Polsce. Od czego to zależy? Prześwietlamy roamingową ofertę największych telekomów
W 2017 r. po raz pierwszy zaczęła obowiązywać na terenie Unii Europejskiej zasada, która oznacza, że gdziekolwiek się znajdujesz, płacisz za korzystanie z usług swojego telekomu tyle, ile w domu. Niezależnie od tego czy w kraju twojego pobytu ceny są wyższe, czy niższe – masz zagwarantowane przewidywalne warunki. Identyczne, jak w kraju.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Czytaj więcej o tym: Po raz pierwszy darmowy roaming w Unii Europejskiej. Co się zmienia?
Zasada była prosta: jeśli masz w abonamencie darmowe rozmowy i SMS-y bez limitu do wszystkich sieci – wyjeżdżając do kraju będącego w Unii Europejskiej też nie masz za to płacić. Jeśli masz ofertę z jakimś limitem – np. masz do wygadania darmową godzinę we wszystkich sieciach (60 minut w abonamencie) – to cennik roamingowy włączy się dopiero po wykorzystaniu limitu. Nowe zasady objęły też klientów taryf prepaid.
Rok temu już tak różowo nie było. Pakiety usług w cenach „jak w domu” zostały utrzymane, ale operatorzy zastrzegli sobie, że np. tylko część „domowego” limitu transferu danych można użyć za granicą. Pojawiły się też wyższe opłaty w sytuacji, gdy w danym miesiącu więcej czasu spędziliśmy za granicą, niż w domu.
Czytaj też: Największe telekomy wprowadziły dopłaty do roamingu. Ile zapłacisz?
Jak jest w tym roku? Komisja Europejska ponownie zgodziła się na ograniczenia w funkcjonowaniu zasady „roam like at home”, ale wymogła na operatorach na Starym Kontynencie obniżenie maksymalnych dopłat po wykorzystaniu darmowych „kontyngentów”.
Plus plus roaming: co w domu, to w Unii
W Plusie, w nowych taryfach na abonament, można wykorzystać za granicą cały limit transferu danych dostępny w kraju. Wynosi on 2 GB dla abonamentu za 30 zł miesięcznie, 12 GB danych w abonamencie za 50 zł oraz 24 GB w taryfie za 70 zł miesięcznie. Jeśli macie jakiś starszy abonament – sprawdźcie ile przysługuje w nim internetu „unijnego”, ale w większości przypadków będzie to tyle samo, co w Polsce.
Jest jedno ograniczenie (nie dotyczy tylko Plusa, to ogólna zasada). W przypadku osób, które w danym kwartale spędziły więcej czasu za granicą, niż w Polsce, Plus będzie doliczał 3,73 zł za każdy 1 GB transferu oraz po 3 gr. za każdą minutę rozmowy. W innych telekomach będą to podobne stawki.
To mimo wszystko niewiele w porównaniu z krajami „pozaunijnymi”, gdzie obowiązuje stawka ok. 50 zł za każdy 1 MB transferu danych. Stawki w przypadku rozmów zagranicznych (tam, gdzie nie obowiązują regulacje unijne) to od 6,15 zł do 13,5 zł za jedną minutę połączenia głosowego oraz 1-2 zł za jednego wysłanego SMS-a.
A jeśli masz pre-paida w Plusie? Jeśli nie kupiłeś internetowej transmisji danych w Polsce, to opłaty wyniosą od 30 zł za 1 GB „zassanych” danych (w taryfach „Nowy Plus Internet na Kartę”) do 190 zł za 1 GB danych (taryfy „Prosto na Kartę”). O taryfach dla osób, które mają pre-paida i korzystają z internetowej transmisji danych – piszę dalej.
Jeśli chodzi o dzwonienie z krajów Unii Europejskiej to koszt jest taki, jak przy używaniu pre-paida w kraju, zaś w innych krajach zapłacimy od 4 do 8 zł za minutę połączenia.
Czytaj też: Ile danych zużywają nasze telefony? Oni to policzyli
Czytaj też: Gdzie po najtańszy abonament? Docent (nie)prawdę ci powie
Czytaj też: Dostała 1900 zł rachunku. Bo „oglądała pani porno”. Wkraczam do akcji!
Orange: sporo internetu i 23 zł dopłaty za dodatkowe gigabajty
Jeśli masz abonament w Orange i zamierzasz wybrać się do jednego z krajów Unii Europejskiej, to tylko w przypadku najniższych abonamentów masz do wykorzystania tyle samo internetu „pakietowego”, co w Polsce.
Jeśli masz Plan Mobilny 35 (za 35 zł miesięcznie), 4,6 GB w to masz 3 GB miesięcznie internetu i taki jest też pakiet dostępny w ramach roamingu. Ale już w przypadku Planu Mobilnego 45 jest to 4,6 GB (z całych 7 GB dostępnych w kraju), zaś w przypadku Planu Mobilnego 55 – 5,4 GB (z łącznej puli 15 GB dostępnych w kraju). Po przekroczeniu tych limitów płaci się 23 zł za każdy 1 GB dodatkowego transferu.
Jeśli spędzamy za dużo czasu za granicą (ponad połowę czasu w skali trzech miesięcy rozliczeniowych lub przez ponad połowę czasu z trzech kolejnych miesięcy) w grę wchodzą także opłaty dodatkowe wynikające z tzw. Polityki Uczciwego Korzystania (FUP) – 23 zł za każdy 1 GB danych.
Poza Unią Europejską transmisja danych w Orange jest już droga – płacimy od 32 zł do 44 zł za każdy 1 MB danych. Nieco taniej jest tylko w Rosji – tutaj opłata wynosi 3,5 zł za 1 MB. Ale to wciąż są gigantyczne pieniądze.
Jeśli chodzi o połączenia i SMS-y, to poza Unią Europejską płaci się od 4,94 zł do 8,07 zł za sztukę (oraz za minutę rozmowy). Czyli: wyłączamy telefon i ewentualnie kupujemy miejscowego pre-paida, a najlepiej korzystamy z wi-fi na miejscu.
A dla posiadaczy pre-paidów w Orange – tych, którzy nie korzystają z internetowej transmisji danych w kraju (o cenach dla pozostałych piszę dalej) – wieści mam takie, że w pakietach Orange Free oraz Orange Smart „zassanie” 1 GB danych w Unii Europejskiej kosztuje ok. 100 zł, zaś w ofertach Orange Yes, Orange POP, Orange One i Nowe Orange Go – jest to od złotówki do ponad 5 zł, ale już za każdy 1 MB (megabajt, nie gigabajt!). Wysłanie SMS-a z Unii kosztuje 15-20 gr., zaś minuta rozmowy kosztuje 29 gr.
Play dzieli włos na czworo, T-Mobile ma niskie dopłaty
W Play tylko część limitu internetu dostępnego w Polsce możesz wykorzystać do taniego „ssania” danych w Unii Europejskiej. W nowych taryfach wygląda to tak, że mając Play S za 35 zł dostajesz 7 GB transferu danych w Polsce, z czego 3 GB możesz wykorzystać w Unii. W taryfie Play M za 55 zł miesięcznie masz 20 GB transferu w kraju i 4,6 GB w Unii. A w taryfie Play L za 70 zł masz 35 GB transferu w kraju, z czego 5,9 GB jest dostępnych w Unii. Po wykorzystaniu pakietów „statutowych” cena internetu „unijnego” wynosi 23 zł.
Jeśli chodzi o ofertę na kartę, to za 30 zł można kupić pakiet cykliczny Solo L i mieć w tej cenie 15 GB transferu w kraju oraz 500 MB w Unii Europejskiej. Poza tego rodzaju pakietami internet kosztuje od 90 zł za 1 GB danych (w strefie euro) do 36-45 zł za 1 MB danych w pozaunijnych częściach świata.
Połączenia głosowe z zagranicy kosztują od 29 gr. do 15 zł za minutę (ta najtańsza opcja dotyczy oczywiście strefy euro), zaś SMS-y od 9 gr. do 4 zł (najtaniej oczywiście z Unii).
W T-Mobile mają aktualnie trzy podstawowe taryfy na abonament, które kosztują od 30 zł do 50 zł miesięcznie. W najtańszej taryfie za 30 zł jest tylko 2 GB internetu, a np. w taryfie T2 za 40 zł internetu jest 5 GB. W Unii Europejskiej klient T-Mobile może wykorzystać tylko 1 GB z tych limitów. Po wykorzystaniu darmowego pakietu płaci się 4 zł za każdy 1 GB dodatkowego transferu (po obniżce z prawie 15 zł, która nastąpiła w maju).
W obu telekomach oczywiście też występują dopłaty dla osób, które ponad połowę miesiąca spędzą za granicą. Nie różnią się one drastycznie od tych, które zakontraktowały w swoich taryfach Plus i Orange.
Premium Mobile i Virgin: zapłać 19-20 zł abonamentu, a w Unii „zassasz” internet ulgowo
Zerknąłem jeszcze na oferty kilku alternatywnych telekomów, w których abonamenty są często tańsze, niż u gigantów, a przy tym elastyczniejsze, ale też zwykle okrojone z usług dodatkowych. Np. najtańszy abonament Premium Mobile w ogóle nie obejmuje roamingu (ale kosztuje tylko 16,7 zł miesięcznie, w tym rozmowy i SMS-y do wszystkich krajowych sieci komórkowych bez limitu oraz 3 GB internetu).
Ale już w abonamencie za 19.90 zł z pakietem 10 GB internetu krajowego jest możliwość „ssania” danych także za granicą, choć nie jest to tanie. W ramach Unii Europejskiej 1 GB danych kosztuje 19,50 zł. Za SMS-a płacimy 3 gr., zaś za minutę gadania – 8 gr.
Oczywiście: to ceny w Unii Europejskiej. Chcąc gadać przez telefon z kartą SIM od Premium Mobile spoza Unii Europejskiej zapłacimy już 6,15-8 zł za minutę, zaś wysyłając SMS-y musimy się liczyć z kosztem rzędu 1-2 zł za sztukę. Używanie transferu danych poza Unią Europejską to ok. 50 zł za każdy 1 MB, czyli tak drogo, jak wszędzie.
A jak sprawy wyglądają np. w Virgin Mobile? Tutaj za 14 zł miesięcznie można mieć telefon tylko do rozmawiania, ale już za 19 zł miesięcznie – taki z pakietem 9 GB danych, z czego 1,66 GB można użyć w Unii Europejskiej. Po wykorzystaniu tego pakietu płaci się 20 zł za 1 GB „zassanych” danych. Rozmowy z Unii Europejskiej kosztują 16 gr. za minutę, a SMS-y są po 5 gr.
Poza Unią Europejską oczywiście ceny – jak wszędzie – skaczą drastycznie. Mamy więc 7-15 zł za minutę gadania, 1-4 zł za każdy SMS oraz 12-45 zł za 1 MB danych.
Pre-paid: im więcej netu w kraju, tym więcej w Unii
W każdej sieci obowiązuje unijny przelicznik, z którego wynika, że za każde wydane 11,90 zł na pakiet krajowy zawierający internetową transmisję danych, przysługuje 1 GB do wykorzystania w UE, do którego trzeba doliczyć dopłaty.
Plus – kto ma pakiet krajowy dostaje 500 MB w UE gratis, potem może używać internetu za dopłatą 3,73 zł za 1 GB (według tego algorytmu powyżej – 1 GB za 11,90 zł wydanych na pakiet krajowy), a po wykorzystaniu limitu cena wzrasta do 23,95 zł
Orange – dopłata w ramach limitu (tego unijnego, mówiącego, że przysługuje 1 GB za 11,90 zł) wynosi 1,89 zł za 1 GB, a powyżej limitu stawka wzrasta do 23,96 zł za 1 GB
T-Mobile – dopłata w ramach limitu unijnego wynosi 4,00 zł za 1 GB, a po przekroczeniu limitu 23,38 zł za 1 GB
Play – dopłata w ramach limitu unijnego wynosi 7,32 zł za 1 GB, a powyżej limitu płaci się 23,07 zł za 1 GB.
(dziękuję Michałowi za uzupełnienie, bo taryfy pre-paid to dość duża magma)
Telekomunikacyjne przykazania urlopowicza
Co z tego wszystkiego wynika? Przed wyjazdem warto upewnić się, ile „zagranicznego” internetu możemy wykorzystać w naszym pakiecie (nie zawsze jest to tyle samo, ile mamy do dyspozycji w kraju). W telekomach, które dają stosunkowo dużo internetu „europejskiego” przekroczenie limitów oznacza, że każdy kolejny gigabajt kosztuje ponad 20 zł.
Nie jest to cena nie do zaakceptowania, ale mimo wszystko warto się zmieścić w „darmowych” pakietach. A jeśli się nie mieścimy – warto sprawdzić po ile są dodatkowe pakiety internetowe do wykorzystania za granicą – ich kupienie może być korzystniejsze, niż „ssanie pozalimitowe”.
Warto przed wyjazdem za granicę zrobić porządek w smartfonie. I albo wyrzucić zbędne aplikacje (zwłaszcza te, które mogą się łączyć z internetem) albo wyłączyć im odświeżanie w tle i synchronizację danych. Można też na wszelki wypadek czasowo wyłączyć automatyczne aktualizacje aplikacji i systemu.
Na szczęście wszyscy duzi teleoperatorzy ustawiają automatyczne limity maksymalnego rachunku za roaming. Zwykle jest to w okolicy 250 zł i jeśli zbliżymy się do tej granicy – zostaniemy powiadomieni SMS-em.
Czytaj też: W puncie obsługi telekomu chcą ci kserować dowód? Nie pozwól! Powołaj się na to orzeczenie!
Uwaga na roaming przy granicy. Jak nie dać się złapać w pułapkę?
Używanie „polskiej” karty SIM poza Unią Europejską jest potwornie drogie. Zwłaszcza ceny roamingu danych zabijają. Kilkadzesiąt złotych za 1 MB danych to cena z kosmosu. Mówimy o kilku tysiącach złotych rachunku, który może przyjść po kilku dniach w miarę swobodnego używania smartfona poza Unią Europejską (i ściągnięciu 1 GB danych).
Dużym ryzykiem jest podróżowanie w strefach przygranicznych. Kilka razy zdarzyło mi się, że mój smartfon „złapał” w Bieszczadach ukraińską sieć GSM i za każdym razie kończyło się to kilkudziesięciozłotową dopłatą do abonamentu. A to były krótkie połączenia.
Jak unikać opłat za roaming w strefach przygranicznych? Można zlecić blokadę roamingu zagranicznego. Jest kilka rodzajów blokad, w tym blokada wszystkich aktywności w roamingu oraz blokada transmisji danych w roamingu. W ustawieniach telefonu można też ręcznie wybrać sieć krajowego operatora, do którego chcesz się zalogować. Wtedy telefon nie będzie automatycznie „łapał” innych sieci, nawet jeśli będą miały lepszy sygnał.
Można też wyłączyć automatyczne aktualizacje. Wtedy telefon nie będzie sam łączył się internetem. Nie zaszkodzi wyłączyć synchronizację danych, żeby telefon nie pobierał sam poczty na skrzynki e-mail, czy odświeżał danych w aplikacjach typu portale informacyjne. Nie zaszkodzi wyłączyć też pocztę głosową.
Czytaj też: Polscy posiadacze kart Miles and More dyskryminowani?
zdjęcia tytułowe: Pixabay