Pod koniec ubiegłego roku „dobrze” oprocentowaną lokatą można było nazwać taką, która dawała ok. 2% zysku w skali roku. Dziś kilka banków płaci już 3%. Problem w tym, że z reguły są to depozyty długoterminowe – zakładane na rok lub dłużej. O czym powinniście wiedzieć, zanim założycie taki depozyt?
Niedawno pisałem o tym, że być może jesteśmy świadkami nowego trendu. W grudniu 2021 r. – pierwszy raz od połowy 2019 r. – wartość środków na lokatach terminowych wzrosła. W lipcu 2019 r. na takich depozytach trzymaliśmy 301 mld zł i z każdym kolejnym miesiącem oszczędności w tej kategorii topniały. W listopadzie 2021 r. było to już zaledwie 162,8 mld zł. Ale w grudniu wartość depozytów terminowych urosła względem listopada o nieco ponad 1,3 mld zł.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Prawdopodobnie jest efektem tego, że banki powoli zaczynają podwyższać oprocentowanie depozytów. Widać to w zagregowanych danych banku centralnego. W listopadzie średnie oprocentowanie depozytów terminowych wynosiło 0,3%, w grudniu wzrosło do 0,4%. Ale licząc razem z depozytami bieżącymi, a więc kontami osobistymi i oszczędnościowymi, średnia to nadal 0,1%. Co ciekawe, z danych NBP wynika, że banki za depozyty lepiej płacą firmom. W ich przypadku średnie oprocentowanie depozytów w grudniu wyniosło 0,5%.
Tu mała dygresja. Gdyby ktoś szukał informacji o tym, ile kosztuje banki pozyskanie kapitału, powinien spojrzeć na dane właśnie o średnim oprocentowaniu depozytów, a nie na wskaźnik WIBOR, który dla stawki 3-miesięcznej wynosi już blisko 3,5%, a dla 6-miesięcznej 3,87% (dane z 18 lutego 2022 r.).
Ta gigantyczna dysproporcja jest dowodem na to, że wskaźnik WIBOR przestał odzwierciedlać koszt pieniądza na rynku międzybankowym. I nie dziwi złożenie pierwszego pozwu o unieważnienie umowy kredytowej z uwagi na „wykrzywiony” WIBOR.
Przeczytaj też: Getin, Santander, mBank… Klienci kolejnych banków dostają aneksy z planami awaryjnymi na wypadek zniknięcia wskaźnika WIBOR. Podpisać?
Depozyty długoterminowe już na 3-4% w skali roku
Cykl podwyżek stóp procentowych rozpoczął się w październiku. W tamtym czasie większość banków płaciła 0,1% w skali roku. Pod koniec ubiegłego roku „dobrze” oprocentowaną lokatą można było nazwać taką, która dawała ok. 2% zysku. Dziś można upolować lokaty na 3%, a nawet 4%.
Estoński Inbank na lokacie 12-miesięcznej od kilku dni płaci 3%. To ciekawa oferta, ponieważ bank nie stawia żadnych warunków. Nie trzeba mieć tam konta (zresztą ten bank w Polsce ich nie oferuje) ani innych produktów. Co prawda maksymalna wartość jednej lokaty to 50 000 zł, ale jeden klient może ulokować w sumie 400 000 zł. Po roku z takiej lokaty da się wycisnąć maksymalnie 9720 zł zysku netto (po potrąceniu podatku Belki).
Podobnie jest we włoskim BFF Banking Group, który oferuje depozyty pod nazwą „Lokaty Facto”. Bez żadnych warunków zarobimy 3% na lokatach rocznych, na okres dwóch, trzech i czterech lat, a na depozycie 5-letnim nawet 3,5%.
Jeśli chodzi o „rodzime” banki, to są one gotowe zapłacić więcej, ale stawiają warunki. Klient „z ulicy” nie ma na co liczyć. Jeśli banki w ogóle przyjmują pieniądze od takich klientów, to płacą symbolicznie, np. 0,1%, jest to więc martwy produkt i chyba takim pozostanie.
Więcej banki płacą albo nowym klientom (premia na powitanie), albo obecnym klientom w ofertach na tzw. nowe środki. Czyli jeśli trzymam w banku np. 10 000 zł i w pewnym momencie (banki wyznaczają konkretne daty) wpłacę drugie 10 000 zł, to tylko taką kwotę będę mógł ulokować na depozycie „na nowe środki”. Banki robią to po to, żeby klienci masowo nie zamieniali nieoprocentowanych depozytów, np. z kont osobistych, na oprocentowane lokaty terminowe.
Dla nowych klientów najbardziej hojny jest obecnie Nest Bank, który na 6-miesięcznej lokacie płaci aż 4% w skali roku. Niestety, maksymalnie można ulokować 20 000 zł (za pół roku bank wypłaci 320 zł odsetek netto). Poza tym klient musi udzielić i utrzymać zgodę marketingową na kontakt banku wszystkimi kanałami (SMS, PUSH, mail, telefon) w całym okresie trwania lokaty.
Musi też zapewnić co najmniej 2000 zł wpływów miesięcznie na Nest Konto, wykonać trzy transakcje (płatność Blik, operacja kartą debetową, przelew). Wygląda więc na to, że jest to oferta dla osób, które zdecydują się mocniej związać z bankiem. Standardowo (bez dodatkowych warunków) Nest Bank płaci do 1,5% na lokacie 3-letniej.
„Trójkę” na depozycie oferuje też Credit Agricole. To lokata dla obecnych klientów i na nowe środki. 3% w skali roku zarobimy na depozytach: rocznych, 2-letnich i 3-letnich. Można ulokować nie więcej niż 75 000 zł w ramach jednego konta.
Bank oferuje dobry procent? Uwagą na tę pułapkę!
Powinniśmy się cieszyć, że oprocentowanie depozytów idzie w górę. Ale czy to przypadkiem nie pułapka? Zwróćcie uwagę na to, że oprocentowanie na poziomie 3-4% z reguły dotyczy depozytów co najmniej rocznych, a więc długoterminowych. Wyjątkiem jest Nest Bank, który płaci aż 4% na lokacie półrocznej.
Na czym polega pułapka? Przytoczę fragment z regulaminu lokat Getin Banku, w którym można wycisnąć 2,5% odsetek na depozycie 15-miesięcznym (na pojedynczą lokatę można wpłacić 180 000 zł, ale klient może mieć pięć lokat):
„Jeżeli zlikwidujesz lokatę przed końcem okresu umownego, to stracisz odsetki”.
Taka sama zasada działa w innych bankach. Skasowanie już naliczonych odsetek ma zniechęcić klientów do zrywania lokat. Ale wraz z oczekiwanymi podwyżkami stóp procentowych należy spodziewać się, że inne banki też zaczną podnosić oprocentowanie depozytów.
Może się okazać, że wkrótce 3% czy 4% banki płacić będą standardowo na lokatach krótkoterminowych, czyli na okres do 3 miesięcy, a my zostaniemy z zamrożonymi (na taki procent) pieniędzmi na rok lub dłużej. Być może lepszą strategią jest wybór krótszej lokaty z niższym zyskiem i przeczekanie kilku miesięcy w oczekiwaniu na wyższe oprocentowanie?