Nasza czytelniczka sprzedała mieszkanie i spłaciła kredyt hipoteczny. Gdy bankowi chciała już powiedzieć bezpowrotne „adieu”, ten odparł – należy się jeszcze 30 zł „opłaty pożegnalnej”. Czyli za wydanie zaświadczenia, że kredyt w ogóle był i że zapłaciła zań tyle i tyle odsetek. Tylko czy po latach płacenia odsetek takie „pożegnanie” nie powinno być gratis? W sklepie też przecież nie płacimy „opłaty za wydanie paragonu”
Kto by pomyślał, że po kilku, czy nawet kilkudziesięciu latach płacenia rat rozstanie się z kredytym hipotecznym będzie kolejnym stresem?Dzień, który powinien być „świętem niepodległości finansowej” u naszej czytelniczki zamienił się w dzień dość depresyjny. Co się wydarzyło? Poszło o jeden świstek papieru.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Urząd Skarbowy patrzy na ręce, więc lepiej mieć porządek w papierach
Pani Karolina sprzedała mieszkanie. Kupiła je co prawda na kredyt, ale wysokie ceny nieruchomości pozwoliły jej na spłatę pieniędzmi kupującego całego zobowiązania wobec swojego kredytodawcy. I wreszcie uwolniła się od ściskających ją latami kleszczy.
Sprawa szła gładko, wszystkie potrzebne dokumenty, które trzeba przedstawić w sądzie, żeby zrobić porządek w księgach wieczystych, od banku otrzymała. Ale kiedy powstała potrzeba wystawienia zwykłego rozliczenia kredytu, które może być potrzebne w Urzędzie Skarbowym – dla udowodnienia dochodu – doskonale naoliwiony mechanizm bankowy zaczął zgrzytać.
„Podsumowanie spłat, kapitału, odsetek – takie podstawowe rozliczenie kredytu każdy bank powinien na koniec przedstawić. Żeby klient miał czarno na białym coś w rodzaju potwierdzenia, że kredyt był, się skończył, tyle a tyle kosztował. Bank niestety nie słyszał o takim rozliczeniu i ewentualnie je przygotuje, ale za kolejną opłatą!”
Co to za zwyczaje? Bank, na finał wieloletniej relacji, jeszcze chce zarobić? Dlaczego? Bo to dla większości banków jest fanaberia klienta. Owszem, bank może wydać papierek o zamknięciu kredytu, ale bez żadnych cyferek. A jeśli mają być cyferki, to musi być też prowizja. Dziwne, prawda?
Gotowi na wszystko, czyli opłata za niewymienione świadczenia
Czasem można odnieść wrażenie, że w instytucjach finansowych kochają papierkową robotę. Wysyłają do nas mnóstwo listów, informacji, wyciągów, nikomu do niczego nie potrzebnej makulatury. I wszystko za darmo. Problem pojawia się jeśli to my znajdziemy się w sytuacji, gdy czegoś potrzebujemy.
Banki pobierają np. opłaty za wystawianie zaświadczeń o stanie rachunku bankowego, o zadłużeniu, o istnieniu bądź nieistnieniu kredytu. Liczba możliwych do wydania zaświadczeń idzie w dziesiątki, a jeśli którejś nie ma w tabeli opłat – jest na to paragraf. Może on brzmieć w bankowym regulaminie tak: 50 zł – opłata za inne niewymienione zaświadczenia. Czyli, że są gotowi na każdą ewentualność.
Ale jak to jest z przypadkiem Pani Karoliny? Postanowiliśmy sprawdzić czy bankierzy inkasują jakąś dodatkową taksę za wystawianie papierów na koniec kredytowania. Jak to wygląda w największych bankach?
Bank pani Karoliny to żubrowy Pekao. Jak to u nich wygląda? Klient spłacający kredyt hipoteczny nie otrzymuje dokumentu z podsumowaniem spłaty kredytu, który mógłby wykorzystać do przedstawienia w Urzędzie Skarbowym. Może zawnioskować o jego wydanie. I ponieść „opłatę za wydanie zaświadczenia o wysokości zadłużenia i/lub spłaconych odsetek na wniosek Klienta” – koszt 30 zł.
Jak to robią w Santanderze?
Standardowe dokumenty wydawane klientowi w Santander Banku po całkowitej spłacie kredytu hipotecznego to zaświadczenie o spłacie kredytu i zezwolenie na wykreślenie hipoteki. Dokumenty te są wydawane bezpłatnie.
Na życzenie klienta możemy oczywiście wystawić dodatkowe zaświadczenie zawierające m.in. informacje o spłaconych odsetkach i kapitale. Koszt wystawienia takiego zaświadczenia to 50 zł. Bank twierdzi, że klienci po spłacie kredytu hipotecznego nie zgłaszają zapotrzebowania na tego typu zaświadczenia.
„Ponadto bezpłatnie wydajemy zaświadczenia na potrzeby „ulgi budowlanej” – są to zaświadczenia wydawane raz do roku, w trakcie spłaty kredytu”
– pisze nam Santander. To cenne, bo klienci spłacający kredyty objęte taką ulgą potrzebują do Urzędu Skarbowego zaświadczenia z rozliczeniem wpłaconych rat co roku, a nie tylko na koniec spłaty kredytu.
Jak to robią w PKO BP?
Po spłacie kredytu klient standardowo otrzymuje z banku:
- oświadczenie – zgoda banku na wykreślenie hipoteki z księgi wieczystej,
- oświadczenie – zwolnienie cesji praw z polisy ubezpieczenia nieruchomości (jeśli dotyczy).
To nie wiąże się z żadną opłatą. Klient może wystąpić o wydanie zaświadczenia dotyczącego spłaconego zadłużenia, określając zakres informacji wymagany np. przez Urząd Skarbowy. Bank wszystko pięknie przygotuje. Za wydanie zaświadczenia pobierana jest jednak opłata w wysokości 50 zł.
Jak to robią w mBanku?
Tutaj w sumie sprawa jest dość prosta. Klient w każdej chwili może wystąpić o zaświadczenie zawierające historię spłat kredytu (po spłacie kredytu również). Dokumenty wystawiane są na wniosek klienta (lub jego prawnego pełnomocnika). Zestawienie może być ujęte w trzech formach:
- w rozbiciu na każdą spłatę (data spłaty, kwota kapitału, kwota odsetek)
- podziałem na poszczególne lata (w roku XXXX kwota kapitału, kwota odsetek)
- łączna kwota spłaconego kapitału i łączna kwota zapłaconych odsetek w podanym zakresie dat.
Zaświadczenia zawierają kwoty w walucie spłaty. Wydanie zaświadczenia kosztuje 40 zł. W przypadku kredytów waloryzowanych, klient ma możliwość zamówienia zaświadczenia z wykazem spłaconych rat, gdzie kwoty wyrażone są w walucie waloryzacji kredytu i w walucie spłaty. Jest to zaświadczenie niestandardowe i kosztuje 100 zł.
Jeśli klient spłaca raty w walucie to w dokumentach nie podamy mu równowartości spłaconych rat w złotych (czego od klientów wymagają urzędy skarbowe). Przeliczenie musi dokonać sam klient.
Jak to robią w Millennium?
Standardowymi dokumentami wydawanymi przez bank przy spłacie kredytu hipotecznego są: zaświadczenie o spłacie kredytu i zgoda na wykreślenie hipoteki. Za wydanie tych dokumentów bank nie pobiera żadnych opłat.
Kredytobiorca w trakcie trwania kredytu, a także po jego spłacie może zawnioskować o udzielenie dodatkowych informacji związanych z obsługa kredytu. Z doświadczeń „magentowego” banku wynika, że klienci na potrzeby informacji dla Urzędu Skarbowego najczęściej wnioskują o zaświadczenie o wysokości zapłaconych odsetek od kredytu – koszt zaświadczenia wynosi 0 zł w kanałach bankowości elektronicznej lub 6 zł w placówkach banku.
Jak to robią w ING?
Po spłacie zobowiązania bank wysyła komplet dokumentów niezbędnych zwolnienia hipoteki w sądzie. Nie pobiera dodatkowej opłaty za te dokumenty. Jeśli chodzi o zaświadczenia służące do rozliczenia ulgi podatkowej lub w ogóle podatków w Urzędzie Skarbowym – klient może w dowolnym momencie (w trakcie spłaty kredytu, lub po jego zamknięciu) zawnioskować o sporządzenie zaświadczenia o sumie zapłaconych odsetek od kredytu za dany rok. Zaświadczenie kosztuje 50 zł i wydawane od ręki podczas wizyty w oddziale.
źródło zdjęcia: PixaBay