30 kwietnia 2024

Telefon z akcentem, czyli jak oszuści znad Dniepru naciągają klientów polskich banków. Ukraińskie przestępcze call-centers to już plaga, ostrzegam!

Telefon z akcentem, czyli jak oszuści znad Dniepru naciągają klientów polskich banków. Ukraińskie przestępcze call-centers to już plaga, ostrzegam!

Już jesienią 2021 r., na kilka miesięcy przed rosyjskim najazdem na Ukrainę, zaczął się nabór ludzi znających język polski do call centers. Mieli dzwonić do Polski i udawać przed rozmówcami, że dzwonią z polskich banków. Niestety ukraińskie call-centers założone przez grupy przestępcze ze Wschodu działają w najlepsze do dzisiaj i to coraz prężniej. Ukraińska policja z nimi walczy, jak może, ale ogarnięty wojną kraj to raj dla złodziei… pieniędzy polskich ciułaczy

Sieć działających na terenie Ukrainy call-centers zajmujących się wydobywaniem pieniędzy od łatwowiernych klientów polskich banków zdążyła się przez ostatnich kilka lat mocno rozrosnąć. Pod koniec września zeszłego roku ukraińska policja przeprowadziła nalot na jedno z takich call-centers w Dnieprze. Specjalizowało się ono w oszukiwaniu Ukraińców pracujących w Polsce.

Zobacz również:

Jak informowało Państwowe Biuro Śledcze „działalność call-centers organizowali miejscowi szefowie struktur przestępczych, a „przykrywał” ich działalność zajmujący kierownicze stanowisko funkcjonariusz służb ochrony prawa”. Czyli – tłumacząc urzędniczą nowomowę na prosty i zrozumiały język – wysoko ustawiona policyjna szycha. Aresztowano wówczas 13 osób, jednak, jak wynika z treści komunikatu, głównego rozgrywającego umocowanego w policyjnej hierarchii nie ruszono.

Mamy w Ukrainie naszego człowieka, Michała Kozaka, którego artykuły możecie od czasu do czasu czytać w „Subiektywnie o Finansach” (zapraszam do czytania pod tym linkiem). Wszystko, co przeczytacie poniżej, jest autorstwa Michała.

Ukraińskie call-centers i popularne telefony do Polski

Kilka miesięcy temu roku ukraińska policja na graniczącym z Polską Zakarpaciu poinformowała o wykryciu call-center, z którego oszuści – podający się za przedstawicieli firmy inwestycyjnej – dzwonili do mieszkańców sąsiednich krajów proponując im wykupienie udziału w fikcyjnych internetowych kursach inwestowania pieniędzy na korzystnych warunkach.

Zainteresowany propozycją klient, wchodząc na stronę po phishingowym linku, powinien był podać swoje dane bankowe i w ten sposób „autoryzować się w systemie”. W rezultacie zamiast dochodów z inwestowania poszkodowani tracili nie tylko dostęp do swoich finansowych aktywów, ale i pozbawiali się od wszystkich oszczędności na rachunkach bankowych.

W tym samym czasie inne call-center wykryto w Łucku na Wołyniu. Tamtejsi oszuści nakłaniali swoich rozmówców z UE do przelewania im pieniędzy pod pozorem inwestowania ich w kryptowaluty, papiery wartościowe i inne aktywa. Notorycznie do takich działań wykorzystywane są oszukańcze reklamy publikowane np. na Facebooku i firmowane – „ukradzionymi”, rzecz jasna – twarzami znanych polskich polityków, czy celebrytów.

Np. inwestowanie w kryptowaluty, czy w wielkie projekty (rurociągi, gazociągi) „polecali” Szymon Hołownia, czy Robert Lewandowski. Oczywiście bez swojej wiedzy, ich wizerunek ukradziono. Ostatnio na Facebooku poniósł do dobrze fajkowy wywiad wideo z Rafałem Brzoską, prezesem firmy InPost, który tłumaczył jak zarabiać kilka tysięcy dolarów dziennie na handlu akcjami. Do sfingowania materiału zostały wykorzystane narzędzia sztucznej inteligencji podrabiające głos i symulujące ruchy ustami biznesmena.

Oszukani klienci banków, którzy stracili swoje oszczędności, mogą złożyć przy okazji serdeczne „podziękowania” Markowi Zukerbergowi i firmie Meta z jeszcze innego powodu. To Facebook jest miejscem, gdzie organizatorzy oszustw poszukują bez przeszkód „pracowników” do swoich call-centers. W ukraińskim segmencie Facebooka niemal codziennie natknąć się można na ogłoszenia o naborze chętnych znających język polski  i oferujące za dzwonienie do Polski niezłe – jak na ukraińskie warunki – pieniądze.

Jak wygląda działalność takiego call-center od środka? Oto opis sporządzony przez prokuraturę generalną Ukrainy. Biuro było w jednym z mieszkań w centrum Dniepru, a dla „operatorów” przygotowano specjalny podręcznik z chwytami psychologicznymi, jakich należy używać, by skłonić ofiarę do przekazania informacji potrzebnych do wyczyszczenia konta. Dzwoniący wykorzystywali numery telefoniczne polskich operatorów.

W czasie rozmów przedstawiali się jako pracownicy polskich banków i informowali poszkodowanych, że ich karta płatnicza została zablokowana oraz nakłaniali ofiary do instalacji w telefonie specjalnego programu. Dzięki temu przestępcy otrzymywali dostęp do kont bankowych poszkodowanych. Przedstawiając się jako pracownicy służb bezpieczeństwa banku  przekonywali o konieczności instalacji w telefonie programu, jaki rzekomo miał chronić dane osobowe klienta.

W rzeczywistości szpiegowskie oprogramowanie pozwalało oszustom dowiedzieć się o saldzie konta i wyciągnąć kod BLIK, dzięki czemu dokonywali przelewów na konta w Ukrainie, albo kupowali za nie kryptowaluty. Za wyłudzone od klientów polskich banków pieniądze poprzez sieć działających w Dnieprze kantorów skupowano waluty, które organizatorzy dzielili między siebie.

Dziewczyna na rurze w bonusie

Ile „na rękę” wyciągają ci, którzy zasilą ukraińskie call-centers specjalizujące się w wyłudzaniu danych potrzebnych do okradania ludzi? Trudno dokładnie powiedzieć, ale jak na ukraińskie warunki są to kwoty ogromne – reklamy o naborze „pracowników” publikowane na Facebooku zaczynają się od kwoty 1200 dolarów miesięcznie, w procesie rekrutacji kandydat otrzymuje informacje o tym, ze oprócz kwoty bazowej może liczyć na  procent od „urobku”.

Na opublikowanych przez prokuraturę zdjęciach widać wiszące na ścianach wykrytego call-center znane z biur tablice z grafikami pracy, normami do wyrobienia oraz, co jest już ukraińską specyfiką – karami potrącanymi za spóźnienie, czy wyjście na papierosa w niewłaściwym czasie. Kary sięgają kilkudziesięciu dolarów za „przewinienie”, co wskazuje, że i same zarobki, z których się je potrąca, nie mogą być małe.

Oprócz zarobków „pracownicy” mogą liczyć nawet na specjalne bonusy – w ukraińskich  mediach pojawiły się fotografie z „korporatywu”, czyli imprezy integracyjnej pracowników oszukańczych call-center. W nocnym klubie w Dnieprze na rurach tańczyły roznegliżowane dziewczyny, strumieniami lały się drogie alkohole – w tym samym czasie sto kilometrów dalej tysiące ukraińskich chłopaków walczyły i ginęły na froncie. Na jednym z portali dla Ukraińców mieszkających i pracujących w Polsce znalazłem opis zatytułowany „Jak „pracują” rosyjskojęzyczni oszuści w Polsce”:

„Mogą zadzwonić z dowolnego numeru, człowiek po drugiej stronie przedstawia się jako pracownik banku, oszust będzie przekonywać, że z waszego rachunku dokonano płatności na kilka tysięcy złotych. Potem „pracownik banku” pyta, czy człowiek dokonywał takiej transakcji. Korzystając ze zdenerwowania człowieka, oszuści zadają kilka uszczegóławiających pytań, w szczególności: ile pieniędzy jest na rachunku, kiedy ostatni raz korzystano z aplikacji bankowej. „Pracownicy banku” proszą o zrobienie przelewu na „bezpieczny rachunek”, żeby nikt nie ukradł pieniędzy”

Inny opis na forum internetowym ukraińskich emigrantów opowiada o „pracowniku banku” dzwoniącym, żeby dowiedzieć się, czy właścicielka rachunku upoważniała do korzystania z niego inną osobę, podając wymyślone imię i nazwisko, a do kompletu wypytując o to, czy klientka banku ma kartę pobytu w Polsce.

Mieszkający w Polsce Ukraińcy zastanawiają się skąd ich rodacy-czyściciele kont w polskich bankach biorą numery telefonów klientów tych banków. Wskazują na potencjalne źródła: operatorów sieci komórkowych, urzędy wojewódzkie, urzędy pracy. Wśród „podejrzanych” jest także jeden z popularnych dostawców internetu – oszuści w wielu przypadkach telefonowali 10-30 minut po wpisaniu numeru klienta do bazy klienckiej jednego z dostawców internetu.

Porwane spodnie deputowanego

Wysokość szkód wyrządzanych ofiarom z Polski przez pojedyncze przestępcze call-center ukraińska policja szacuje zazwyczaj na kilka milionów hrywien, czyli kilkaset tysięcy złotych miesięcznie. Rekordowe obroty miała rozbita w kwietniu zeszłego roku w Dnieprze grupa, która wyspecjalizowała się w oszukiwaniu mieszkańców Czech – tam oficjalnie podane straty poszkodowanych sięgnęły niemal 3 mln euro.

Podawane podczas rozbijania kolejnych grup kwoty, to jednak tylko wierzchołek góry lodowej. Ile realnie na działalności  oszustów bankowych zarabiają one same, a wraz nimi „kryszujący” je urzędnicy i politycy można się tylko domyślać – wskazówką mogą być np. rosnące ilości bitcoinów deklarowane przez policyjno-prokuratorską wierchuszkę w corocznie składanych „antykorupcyjnych” deklaracjach majątkowych – tradycyjnie już najlepszy sposób na zalegalizowanie poborów z „kryszowania” przestępczej działalności.

A tymczasem skala w jakiej działają oszukańcze ukraińskie call-centers jest już tak duża, że w zeszłym roku w ukraińskim parlamencie powołano w tej sprawie specjalną komisję śledczą. Jak na razie jednak jedynym realnym efektem jej działań są podarte w trakcie kłótni i przepychanek na sali obrad ukraińskiego parlamentu spodnie deputowanego Aleksieja Gonczarenki, który zdenerwował swojego kolegę Nikołaja Tyszczenkę pytaniem sugerującym, że to on właśnie stoi za działalnością telefonicznych oszustów.

zdjęcie tytułowe: Joshgmit/Pixabay

Subscribe
Powiadom o
41 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Rafał
10 miesięcy temu

Czy tak trudno nauczyć, że przez telefon nie załatwia się żadnych spraw finansowych.

Wystarczy poprosić o przesłanie oferty na email czy adres, kto ma mieć takie dane to je ma, a kto nie ma to jego strata 🙂

Biniu
6 miesięcy temu
Reply to  Rafał

Czy tak trudno nauczyć się, że Ukraina to skorumpowany bandycki gównokraj dziadów?

stef
10 miesięcy temu

jeszcze się nie nauczyli, żeby zatrudnić kogoś bez akcentu?

Jacek
10 miesięcy temu

Ukraińskie WKU powinny wraz z polcją robić naloty na takie gniazda wciskaczy kitu i od razu ich pakować w kamasze. Może by to ostudziło zapędy niektórych amatorów cudzych pieniędzy.
Nie od parady byłoby też zmuszenie portalu na F do cenzurowania ogłoszeń rekrutujących do grup przestępczych. Skoro mogli zwalczać odmienne poglądy pod pretekstem rzekomej dezinformacji, to znaczy, że mają moce przerobowe do filtracji treści służących werbunkowi do nielegalnej działalności.

mmm777
10 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Eeee…
Nie mieli takich priorytetów, gdy bez wojny obrabiali Rosję, na skalę przemysłową.
Swoją drogą, kradzione pieniądze wędrują w świat najwyraźniej bez przeszkód.

Ralf
10 miesięcy temu

To politycznie niepoprawne, ale trzeba to jasno napisać – te grupy mają swoich rezydentów w bankach, spółkach telekomunikacyjnych i w CC operujących na danych wrażliwych. Głupie polactwo zachłysnęło się ideą samarytanizmu, biorąc wszystkich, jak popadnie, nie weryfikując przeszłości zatrudnianych osób. Bardzo często dając im warunki lepsze niż swoim rodakom. Są już firmy (szczególnie we Wrocławiu) wręcz zdominowane przez braci ze wschodu, gdzie zaczyna robić się mało przyjemnie, bo opanowany został średni szczebel zarządzania. Ale wracając do meritum – ataków będzie coraz więcej, będą one coraz bardziej precyzyjne, a utracone środki będą coraz większe. Atak na konto średniego przedsiębiorcy to zarobek… Czytaj więcej »

Dawid
10 miesięcy temu
Reply to  Ralf

Oczywiście, że są PRZECIEKI z Banków + mają OCHRONĘ PRAWNĄ / PARASOL OCHRONNY Służb.
No właśnie Polacy gadają ,,A niech mają za darmo – przechodzą traumę – a w tym samym czasie Polacy muszą płacić „

Nav
10 miesięcy temu
Reply to  Ralf

> To politycznie niepoprawne, ale trzeba to jasno napisać – te grupy mają swoich rezydentów w bankach Też odniosłam takie wrażenie. Z tym, że nie tylko „te grupy” – nasze rodzime również. Tutaj akurat wpadł tylko „detalista” https://www.haloursynow.pl/artykuly/proby-wyludzenia-kredytow-na-ursynowie-w-sprawe-zamieszany-pracownik-banku,20667.htm Na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat dzwonili do mnie różni – ale wszystko to były raczej garnki, wełniane pościele albo pytanie czy jestem z województwa pomorskiego i tym podobne fotowoltaiki. Zresztą i tak w sumie rzadko, jeden telefon na kwartał. Ale dwa lata temu poszedł większy przelew – likwidacja polisy emerytalnej, pięć zer. NASTĘPNEGO dnia odebrałam telefon od firmy z „invest” w nazwie… Czytaj więcej »

Aleks
10 miesięcy temu

duzo klientow bankow ma ich swoje aplikacje – bank powinien umozliwic kontakt wylacznie przez aplikacje na zasadzie komunikatora internetowego – badz w przypadku braku mozliwosci przesylania danych (brak lte, czy 5g) inicjowac rozmowe telefoniczna…

Koprogaf
10 miesięcy temu
Reply to  Aleks

Przede wszystkim banki nie dzwonią. Albo ja jestem zabiedny żeby do mnie dzwonili ale większość okradzionych którzy tracą w ten sposób oszczędności całego życia rzędu 50 – 600 tys zł raczej też przesadnie bogata nie jest. No i załóżmy teraz że z jakiegoś powodu bank stwierdza jednak, że ktoś buszuje po moim koncie i zleca niewłaściwe przelewy i próbuje zaciągnąć kredyt. Na logikę jaki sens ma telefon na jakiś losowy podany przez klienta numer telefonu który na tym etapie może już nie należeć do klienta? Realny scenariusz: Zajęcie komornicze, bank się nie bawi w informowanie, blokuje kasę i albo zobaczysz… Czytaj więcej »

Koprograf
10 miesięcy temu
Reply to  Koprogaf

Nie wiem od kogo minus. To może w druga stronę. Czy do kogoś kiedyś zadzwonił bank poinformować że on się musi teraz zalogować/wyspać pismo/podskoczyć trzy razy lub zrobić cokolwiek i okazało się że faktycznie na telefon uratowali mu środki na koncie? Bo nie wiem z czym tu się można nie zgodzić? Z faktem że banki nie dzwonią? Zajęcia komornicze są robione z uprzedzeniem żeby potencjalny objęty zajęciem zdążył wyciągnąć wszystkie środki? Czy co?

Mag
10 miesięcy temu
Reply to  Koprograf

Czasem jednak dzwonią… Zdarzyło mi się wysyłać w nocy przelew na dużą kwotę (większą niż zazwyczaj z tego konta) i bank zadzwonił w ciągu kwadransa, żeby potwierdzić, czy faktycznie to ja nadaje ten przelew.

Jacek
10 miesięcy temu
Reply to  Koprogaf

Zleciłem kiedyś internetowo przelew do innego banku w celu założenia lokaty i jednak telefon był.

Koprograf
10 miesięcy temu
Reply to  Jacek

Panie Jacku racja, ale to wciąż jest inny przypadek. Tzn. ma pan rację, jak kupowałem parę lat temu samochód i zleciłem przelew na około 140 tyś zł. to po podaniu kodu weryfikującego dostałem powiadomienie, że pracownik banku się ze mną skontaktuje. I racja skontaktował się wypytał o parę informacji ktore złodziej i tak jest w stanie pozyskać jak bardzo chciałby mnie zrargetować i zatwierdził przelew. Ale… 1. Wiedziałem że ktoś zadzwoni na podstawie innego kanału. (Załóżmy że złodziej zleca przelew w nawiasie będę opisywał jak przebieglyby kolejne kroki) 2. Pracownik zadzwonił, powiedział w jakiej sprawie ogólnie i wtedy zaczął mnie… Czytaj więcej »

Nerkofil
10 miesięcy temu
Reply to  Koprogaf

Banki dzwonią. Wystarczy że ktoś ustawi na puli w bazie alert: pokaż klientów o szybko malejącym miesięcznym saldzie dodatnim – bank poda pomocną Miniratkę… Inna sprawa: uważam że trzeba być mega naiwnym, by uznać że DECYZYJNY pracownik banku ma wschodni akcent. To tak jakbyś zadzwonił jako „Bank” do Niemiec i wymawiał polskie „R” 😉 Z trzeciej strony, udział skutecznych i zgłoszonych fraudów z udziałem osób z rosyjskim akcentem jest na poziomie kilku procent (w jednym z większych polskich banków). A obecny, najwyższy historycznie kurs BitCoina może świadczyć, że ktoś go ostatnio trochę nabył 😉 Choć równie dobrze Rosja tak chroni… Czytaj więcej »

remi
10 miesięcy temu

Podobnym zaglebiem scamowych call centers jest tez Kosowo. Tam uderzaja glownie w osoby z NIemiec , Austrii czy wielkiej Brytanii, oferujac uslugi „platform inwestycyjnych”, na ktorych mozna bez problemow, pod czujna opieka „eksperta” zarobic szybko duze pieniadze…. Jakis czas temu sledczy z Niemiec doprowadzili do rozbicia takiej grupy. Sledztwo wykazalo powiazania z gruzinska mafią. Jej domniemany szef, byly gruzinski polityk zyje wygodnie w Londynie cieszac sie wielomilinowym majatkiem.

Adam
10 miesięcy temu

Dzwonili do mnie kilka razy. Za każdym razem gdy pytają czy wykonywałem fikcyjny przelew, potwierdzam. Wtedy głupieją i się rozłączają

Koprograf
10 miesięcy temu
Reply to  Adam

Nie glupieja tylko wiedza że nie trafili na kogoś kto oferuje niezbędny poziom zidiocenia/rozkojarzenia żeby poświęcać mu czas.

Koprograf
10 miesięcy temu
Reply to  Koprograf

Znowu nie wiem za co minus. Gadanie z człowiekiem który wie że to przekręt to czysta strata czasu dla takiego złodzieja. I tacy złodzieje są wyczuleni na to czy przypadkiem nie krecisz sobie z nich beki. Jak wiedzą że nic nie ugrają to się rozłączają i szukają innej ofiary, która będzie dostatecznie naiwna. Zresztą większość osób w normalnych warunkach nie da się nabrać. Ale czasem złodzieje mają farta i dzwonią do logoś kto ma gorszy, dzień, gorzej się czuje lub z innych powodów nie myśli trzeźwo. Ludzie nabrani przez takich bandytów często nie nabierają się na pierwszy telefon scamowy w… Czytaj więcej »

Przemo
10 miesięcy temu

Ciężko czasem odróżnić, bo banki od wielu lat zatrudniają na operacyjnych infoliniach pracowników „z akcentem”, co moim zdaniem jest niedopuszczalne i nie – to nie byłaby żadna dyskryminacja, gdyby jednak ich na takich stanowiskach nie zatrudniali.
Na pewno Santander, stary Getin i prawdopodobnie wiele innych.

TSJ
10 miesięcy temu
Reply to  Przemo

Czyli, idąc tą „logiką”, Polacy nie powinni być zatrudniani za granicą na takich stanowiskach?

Przemo
10 miesięcy temu
Reply to  TSJ

Uważam, że na takich i podobnych stanowiskach powinni być zatrudniani wyłącznie obywatele kraju, w którym są zatrudniani.

giec
10 miesięcy temu
Reply to  Przemo

obywatele tez moga miec akcent

Koprograf
10 miesięcy temu
Reply to  Przemo

Łatwo rozróżnić. Call center nigdy nie zadzwoni w sprawie która naprawdę wymaga od ciebie reakcji. To będzie tylko marketingowy chłam, natomiast na telefon nie da się załatwić żadnej ważnej sprawy bo po drugiej stronie słuchawki może być dowolna osoba. Nie ma żadnego prawa które zabrania ci zostawiać telefonu na środku dworca żeby każdy mógł podnieść słuchawkę i stwierdzić że jest tobą w razie gdyby ktoś zadzwonił. Telefon to twoja własność, a druga strona odpowiada za identyfikację rozmówcy która jest zwyczajnie niemożliwa.

Przemo
10 miesięcy temu
Reply to  Koprograf

Przecież dzwonią, odpytują z życiorysu i potem mówią o co kaman. I nie o marketing…

Marian
10 miesięcy temu

Super, że mówienie że to przekręt ukraiński nie jest już traktowane jako bycie „onuca Putina za kopiejki” jeszcze niedawno choćby wspomnienie, że soft przekręty na fotowoltaiczne „boty” to też biznes ukraiński kończyło się stekiem wyzwisk,

mw-marek
10 miesięcy temu
Reply to  Marian

jak widać, dzięki dostatecznemu upływowi czasu i informacji przekazywanych z pierwszej ręki od znajomych czy rodziny, można wyleczyć się szybko nawet z syndromu sztokholmskiego.

dzis
10 miesięcy temu

W zasadzie dzisiejsza technologia umożliwia i klonowanie głosu, a dokładniej na bazie jego próbki stworzenie reszty, jak i numery (rozmówcy/sms) wiarygodne z pozoru – podszywanie się.
Poniżej gdzie można spr. czy nagranie głosowe jest prawdziwe, czy AI, czy sklonowany głos:
1.play.ht/voice-classifier-detect-ai-voices/
2.aivoicedetector.com
3.elevenlabs

Marek
10 miesięcy temu

Dzwonili do mnie kilkukrotnie. Pewnie dlatego, że mam DG i nr kont są widoczne na białej liście vat. Łatwo pozyskać telefon i już targetować jako konkretny bank. W całej tej sprawnie najbardziej byłem zdumiony tym, że android w standardzie już nie pozwala na nagrywanie rozmów… ładna mi „ochrona”…

Olo
10 miesięcy temu

Do mnie już kilka razy dzwonili nasi „bracia” spod znaku wideł…

Rafał
9 miesięcy temu

Do mnie dzwonią, ilekroć dostane przesyłke kurierską do domu. Max dwa dni. 99 procent przesylek mam przez inpost. Ale no zdarza sie ze otrzymuję cos zwykłym kurierem (np Orange w tym się lubuje) i bęc nastopnego dnia telefon „z Banku” xD

Adam
9 miesięcy temu

Powinno być: STARĄ przypowieść Polak sobie kupi. Że i przed szkodą i po szkodzie głupi.

Jan
9 miesięcy temu

Czytam komentarze i się tak zastanawiam – mam konta w kilku bankach i czasem dzwonią ale ja mam pewność, że rozmawiam z bankiem. Po prostu osoba z banku się przedstawia i wysyła na aplikację powiadomienie – ja odczytuję je i widzę, że to ten konkretny pracownik banku do mnie dzwoni i potwierdzam w aplikacji. Proste i skuteczne.

Zbyszek
5 miesięcy temu

W całym tekście ani jednego linka do źródła. To jakieś nowe standardy dziennikarstwa?

tvp
1 miesiąc temu

[CENZURA-red, spam]

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu