Czego obawia się rząd, stopując budowę CPK? Rząd nie jest aż tak nierozsądny, by mieć nadzieję, że Polska stanie się lotniczą potęgą dzięki koncepcji „Triportu”, czyli połączonych szybką koleją trzech lotnisk – rozbudowanego Okęcia, rozbudowanego Modlina i lepiej skomunikowanego z wyżej wymienionymi Radomia. Za przystopowaniem budowy CPK muszą więc stać inne argumenty, o których części rządzącym niewygodnie jest mówić z otwartą przyłbicą
To już niemal pewne – projekt budowy centralnego megalotniska CPK na jakiś czas będzie odłożony na bok, albo przynajmniej przestanie być priorytetem dla rządu. Tak wynika z ostatnich wypowiedzi Macieja Laska, pełnomocnika rządu do spraw związanych z CPK. A przede wszystkim z rządowych decyzji. Właśnie ogłoszono plan rozbudowy lotniska Okęcie, który ma pochłonąć 2,4 mld zł. Jego szczegóły są opisane m.in. tutaj.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Nie rozbudowuje się lotniska, które za chwilę ma być wyburzone, bo powstanie nowe. Są więc dwie opcje – albo rząd nie wierzy, że uda się zbudować CPK do 2030 r. (nawet niektórzy orędownicy projektu już w to nie wierzą) i zakłada, że z Lotniskiem Chopina trzeba będzie żyć jeszcze do 2035 r., albo… w ogóle nie są przekonani, że CPK w proponowanej lokalizacji ma sens.
Czytaj więcej o projekcie CPK: Centralny Port Komunikacyjny, chłodne spojrzenie w liczby. Kto ma rację: zwolennicy czy sceptycy? A może problemem nie jest wcale CPK, tylko… TLK?
Rząd stopuje budowę CPK, będzie rozbudowa Okęcia
Rząd zakłada, że ok. 2030 r. na rozbudowanym Lotnisku Chopina będzie można odprawić nie 20-22 mln osób (to obecna przepustowość, wykorzystana niemal w 95%), lecz już 29 mln pasażerów. Do tego ma dojść zwiększona przepustowość lotniska w Modlinie (w zeszłym roku odleciało z niego 3,5 mln ludzi, nowe inwestycje mają tę liczbę podwoić) oraz 3 mln pasażerów, którzy mogą odlecieć z lotniska w Radomiu.
W ten sposób rząd chce „wygospodarować” miejsce na prognozowany wzrost popytu na podróże lotnicze z Warazawy i okolic do roku 2030 – bez budowania megalotniska. Ale wówczas znajdziemy się znów w punkcie wyjścia, z wykorzystaną maksymalnie przepustowością mazowieckich lotnisk. Raczej nie będzie to też atrakcyjny hub komunikacyjny dla ludzi z całego naszego regionu Europy (pozostaną nim lotniska w Wiedniu i Frankfurcie) – nikt nie będzie lądował w Radomiu, żeby się przesiąść w Modlinie na inny samolot.
Pomysł rozbudowy Okęcia jest ryzykowny z dwóch powodów. Po pierwsze roboty budowlane utrudnią funkcjonowanie portu lotniczego (i czasowo zmniejszą jego przepustowość). Po drugie nawet zainwestowanie dużych pieniędzy nie zwiększy innych parametrów (dopuszczalny hałas), które dziś nie pozwalają „przerobić” więcej niż 600 lotów na dobę (tyle latem jest realizowanych i to jest maks). Lotnisko Chopina musi być też zamknięte w nocy, co ogranicza jego atrakcyjność dla przewoźników cargo.
Przedstawiciele rządu mówią, że nie trzeba będzie iść na wojnę z okolicznymi mieszkańcami i zwiększać limitów hałasu, bo za kilka lat będą latały większe samoloty i będą znacznie cichsze (technologia lotnicza sprawia, że silniki mniej hałasują). Być może tak będzie, ale opieranie na tych nadziejach strategii rozwoju lotnisk jest ryzykowne.
Ale jest i inny dylemat: wybudowanie CPK i zlikwidowanie lotniska w Warszawie oznaczałoby, że stolica zostałaby bez portu lotniczego blisko centrum miasta, a tylko na peryferiach – w Modlinie i w Baranowie. Niewiele jest dużych miast europejskich bez dogodnie zlokalizowanego lotniska. Pytanie, jak to wpłynęłoby na atrakcyjność turystyczną Warszawy. Dojazd z centrum Warszawy do Baranowa miałby co prawda zajmować 15-20 minut, ale nie wiadomo czy to realne w obecnym budżecie, bo poprzedni rząd zrezygnował z budowy 10-kilometrowego tunelu z Warszawy Zachodniej w kierunku Baranowa.
Czego obawia się rząd?
Co więc powoduje, że rząd chce odłożyć budowę megalotniska w Baranowie? Odkładam na bok przyczyny polityczne i fakt, że to projekt utożsamiany z poprzednią partią rządzącą. To nie zabawy dzieci w piaskownicy. Ale zapewne są inne racjonalne przyczyny, które sprawiają, że rząd woli wydać pieniądze na rozbudowę Chopina (2,4 mld zł) i Modlina (1,2 mld zł) oraz kolei (pewnie kilka miliardów złotych), żeby zyskać na czasie.
Zakładam, że na razie chodzi tylko o zyskanie na czasie, a nie zaoranie projektu. Na to wskazują niektóre wypowiedzi przedstawicieli rządu. Mówią oni przykładowo, że projekt szybkiej kolei na trasie Warszawa-Łódź-Poznań-Wrocław (według wzoru Y) w okolicach Baranowa na trasie Warszawa-Łódź ma być schowana w tunelu. Budowanie tuneli jest potwornie drogie, zwłaszcza w polu. Chodzi więc o to, żeby nie blokować miejsca, w którym mógłby powstać CPK.
Co może sprawiać, że rząd nie chce zaryzykować teraz startu budowy megalotniska w Baranowie? Czy istnieją jakieś racjonalne argumenty, które mogą przemawiać za taką decyzją? Wcielając się w
>>> Nie zdążymy z budową kolei przed otwarciem CPK. Budowa megalotniska pewnie mogłaby pójść szybciej lub wolniej (choć nawet część zwolenników mówi, że są małe szanse, żeby zdążyć przed 2030 r.), ale jeśli nie „dojedzie” komponent kolejowy, to obudzilibyśmy się z ręką w nocniku, czyli z zamkniętym Okęciem i odciętym od świata CPK. Żeby port lotniczy za miastem miał sens, musi być do niego dobry dojazd.
>>> Pomysł zwożenia całej Polski do CPK może się nie sprawdzić. Pomysłodawcy ostatniej koncepcji CPK mówią, że trzeba do centralnego lotniska dodać kolejowe „szprychy”, zwożące z całej Polski pasażerów (przy okazji dostarczające ich do Warszawy). Podporządkowanie całej sieci szybkich kolei lotnisku (z którego będzie korzystał relatywnie niewielki procent ludzi) jest ryzykowne. A koszty projektu szybkich kolei obliczono na 76 mld zł.
Krytycy koncepcji szprych mówią – i ich słowa potwierdzają dane Urzędu Transportu Kolejowego – że największy ruch pasażerów jest na wzdłuż granicy zachodniej Polski (czyli Wrocław-Szczecin) oraz na południu Polski, wzdłuż autostrady A4 (Wrocław-Kraków-Rzeszów). I jeśli już robić jakąś sieć kolei wokół CPK, to raczej według wzoru igreka, czyli Warszawa-Łódź-Poznań-Wrocław. Dopóki nie wiadomo jak rozbudować sieć kolei – rząd czeka z samym CPK.
>> Nie stać nas teraz na megalotnisko i sieć szybkich kolei. Ostrożne szacunki kosztów budowy lotniska w Baranowie i sieci kolejowej to 130 mld zł. Jeśli wszystko miałoby ruszyć w 2030 r. – obciążenie dla budżetu państwa byłoby niemałe. Tymczasem deficyt państwowego budżetu jest rekordowy (zbliża się do 190 mld zł), a Unia Europejska będzie wymagała od rządu jego obniżania. Wydatki socjalne są napompowane, lawinowo rosną wydatki na wojsko, jesteśmy w lesie z transformacją energetyczną.
W dodatku tego rodzaju inwestycje rzadko kiedy mieszczą się w budżecie i w terminie. Planowana na 400 mln zł rozbudowa lotniska w Radomiu zakończyła się kwotą 800 mln zł. A lotnisko jest totalnie nierentowne, choć terminal mieści 3 mln pasażerów rocznie, to roczny realny ruch z lotniska Warszawa-Radom wynosi tylko 200 000 pasażerów (cztery loty tygodniowo). Dlaczego akurat CPK miałby być wybudowany na czas i „po kosztach”?
Gospodarka nie rośnie zbyt szybko, wpływy podatkowe są pod znakiem zapytania. Być może rząd nie chce popełnić starych błędów, gdy zafiksował się na wydatki infrastrukturalne (autostrady, Orliki), a zapomniał o innych potrzebach. Jeśli jesteśmy w stanie „wycisnąć” z lotnisk Okęcie, Modlin i Radom jeszcze 10 mln pasażerów dodatkowej przepustowości, wydając 5 mld zł, a nie 140 mld zł – być może taki wariant został przyjęty. Przynajmniej na najbliższy rok-dwa, gdy wyjątkowo niepewne są losy wojny w Ukrainie.
Bez nowego megalotniska ani rusz?
Poprzedni rząd wsadził obecnych rządzących na minę. Z jednej strony o CPK tylko gadał i stracił kilka lat na propagandę zamiast ruszyć z robotą, a z drugiej strony zamroził inwestycje w rozwój Okęcia i Modlina. Dziś jest więc tak, że mamy zapchane istniejące lotniska i nie mamy zbyt wielkich szans, by w 2030 r. – gdy ostatecznie przepustowość lotnisk przestanie „widzieć się” z popytem na latanie – zdążyć z oddaniem do użytku CPK i sieci dojazdowej (bo inwestycja jest w polu, dosłownie i w przenośni).
Uważam, że jakieś lotnisko typu CPK tak czy owak trzeba zacząć budować, nawet jeśli nie zdążymy z nim do 2030 r. (porty lotnicze z reguły buduje się w 5-7 lat) i nie będziemy w stanie do tego czasu wystarczająco dobrze skomunikować go ze światem. „Triport” może być koncepcją ratunkową, przejściową, ale nie może być koncepcją docelową. Wykorzystajmy miliardy ładowane w „Triport”, żeby mieć komfort lepszego przemyślenia, zaplanowania i mniej panicznej realizacji projektu CPK. Ale z niego nie rezygnujmy.
Takie projekty jak CPK są potrzebne, żeby pokazywać ludziom, że Polska to kraj wielkich możliwości i rządzący nim muszą realizować projekty, które wynoszą życie ludzi na wyższy poziom. Może nie wszystko na raz i może nie za wszelką cenę, ale ryzyko odłożenia na półkę projektu CPK polega na tym, że powstanie wrażenie, iż politycy-minimaliści nie dorastają do aspiracji ludzi.
————
GDZIE DOSTANIESZ NAJLEPSZY PROCENT?
Obawiasz się zmian w podatku Belki? Zastanawiasz się, co zrobić z pieniędzmi? Sprawdź „Okazjomat Samcikowy” – to aktualizowane na bieżąco rankingi lokat, kont oszczędnościowych, a także kont osobistych, rachunków firmowych i kart kredytowych. Wszystkie tabele znajdziesz w zakładce „Rankingi” na stronie głównej www.subiektywnieofinansach.pl.
————
ZAPRASZAM NA WEBINARIUM!
Zapraszam na spotkanie online, na którym – wspólnie Andrzejem Nowakiem z UNIQA TFI spróbujemy odpowiedzieć na pytanie „co z tą hossą”? Wspólnie z Wami naradzimy się jak inwestować pieniądze w perspektywie najbliższych miesięcy, a jak – w horyzoncie emerytalnym. Będziemy również odpowiadać na Wasze pytania. Na żywo i bez cenzury!
Podczas spotkania, które odbędzie się 9.V.2024 r. o godz. 19.00, postaramy się odpowiedzieć na następujące pytania:
>>> Jak się zmienił rynek akcji w ostatnich miesiącach i co to zmienia w inwestorskich głowach?
>>> Czy akcje są dziś drogie czy tanie? Jesteśmy na początku czy na końcu hossy? Czy trzeba obawiać się krachu?
>>> Czy polskie akcje wciąż są okazją inwestycyjną? A może powoli tracą blask?
>>> Czy inflacja wróci i czy – jeśli odbije się i zwiększy rentowność obligacji – może pogorszyć scenariusze dla rynku akcji?
>>> Najnowsze trendy w inwestowaniu. W co warto dziś lokować pieniądze?
Warto zarejestrować się wcześniej, bo po pierwsze liczba miejsc jest ograniczona, po drugie – tylko uczestnicy biorący udział w spotkaniu na żywo będą mogli zadawać nam pytania, a po trzecie tylko zarejestrowani uczestnicy mają gwarancję (lub pierwszeństwo) dostępu do nagrania ze spotkania (w tym do prezentacji). Żeby się zarejestrować, kliknij poniższy link.
————
zdjęcie tytułowe: CPK