„Duża część Polaków głosuje wbrew własnemu interesowi” – powiedział po wyborach Jacek Sasin. Faktycznie, ten interes to jakieś 160 mld zł rozdanych w ciągu 4 lat pieniędzy. Ile pieniędzy statystycznie „dostał” wyborca Zjednoczonej Prawicy oraz ten niewdzięcznik, który na to ugrupowanie nie zagłosował? Oj, będziecie mieli kaca moralnego, jeśli jesteście w tej drugiej grupie
Zjednoczona Prawica ma w nowej kadencji tylu samo posłów, co w poprzedniej, ale straciła większość w Senacie. To zastanawiające, zwłaszcza że mieliśmy przecież jeden z trzech najbardziej hojnych rządów w Europie, jeśli weźmiemy pod uwagę skalę wspomagania obywateli.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Już w kampanii wyborczej prezes PiS mówił, że „człowiek, który ma puste kieszenie nie jest wolny”. Postanowiliśmy sprawdzić ile „kosztował” partię rządzącą jeden głos wyborczy, przeliczając go na „udział” w nowych wydatkach społecznych wprowadzonych w ostatniej „czterolatce”.
Liczenie tego, ile dotychczas rząd przeznaczał na cele społeczne, to trudna sprawa, bo zależy od tego… jak liczyć. Premier mówi, że wydatki socjalne sięgnęły 71 mld zł rocznie i jest to czterokrotnie więcej, niż za jego poprzedników w 2015 r. W 2015 r. wydatki socjalne wynosiły ok. 15-19 mld zł. Ale dzisiejsza opozycja (a ówcześni rządzący) mówi, że było to więcej, 25 mld zł.
Trzeba jednak pamiętać, że do połowy 2015 r. Polska była pod pręgierzem UE, czyli w procedurze nadmiernego deficytu budżetowego. Oznacza to, że nie mogliśmy bez zgody Komisji Europejskiej zwiększać wydatków budżetowych nawet o złotówkę, a o wszelkich podwyżkach, i programach „z plusem” nie było mowy. Inna sprawa, że ówczesny rząd i tak nie palił się do ich wprowadzania, co wyborcy ocenili przy urnach.
Po przejęciu władzy w Polsce przez PiS światowa koniunktura ruszyła z kopyta, luka VAT-owska zaczęła się zmniejszać, a rząd zaczął likwidować obszary biedy. Nie do końca mu się udało, bo – o czym poinformował w czerwcu GUS – odsetek osób żyjących na granicy minimum egzystencji w ostatnim roku wzrósł.
Tym niemniej trzeba zauważyć, że wzrost wydatków socjalnych nie położył budżetu państwa na łopatki. W przyszłym roku budżet państwa ma mieć wpływy na poziomie 429,5 mld zł – uwaga! – takie same mają być wydatki. Prawie 430 mld zł to o 48% więcej niż wynosiły dochody budżetu w 2015 r.
Ile pieniędzy trafiło do polskich rodzin?
Sztandarowy program socjalny PiS, „Rodzina 500+”, ruszył w kwietniu 2016 r. W sumie, po rozszerzeniu go na pierwsze dziecko, korzysta z niego 6,8 mln dzieci. Koszt?
- 2016 r. – 17,1 mld zł
- 2017 r. – 23 mld
- 2018 r. – 22,5 mld zł
- 2019 r. – 22 mld zł + od lipca 500 zł na pierwsze dziecko (9 mld zł) – 31 mld zł
- 2020 r. – 41 mld zł
Do tej pory „Rodzina 500+” kosztowała 93 mld zł. Drugi program socjalny to „Dobry Start”, czyli 300 zł wyprawki dla każdego uczącego się dziecka do 20 roku życia. Dzieci niepełnosprawne, które chodzą do szkoły, mogą otrzymywać dodatek 300 plus do 24. roku życia. Koszt? 1,44 mld zł rocznie od 2018 r. W sumie 2,88 mld zł. Korzysta z niego 4,4 mln dzieci.
PiS ma też coś dla emerytów. W 2019 r. Sejm uchwalił ustawę o wypłacie emerytom trzynastej emerytury w zryczałtowanej kwocie 1100 zł brutto ( 940 zł netto). Trzynastą emeryturę dostają też renciści – koszt dla budżetu – 10,7 mld zł
Rząd obiecał (choć nie wpisał do budżetu), że w przyszłym roku będzie nie tylko 13 emerytura, ale od 2021 r. nawet 13. i 14. Koszt? Świadczenie ma się zwiększyć do 1.200 zł i ma być wypłacone w marcu. Szacowany koszt to 10 mld zł. Gdyby 13 i 14 emerytura były w 2021 r. koszt dla budżetu wyniósłby 20 mld zł.
„Mama+”. To program dla mam (teoretycznie też dla ojców), które i wychowały bądź wychowały co najmniej czworo dzieci i nie nabyły prawa do emerytury minimalnej. O świadczenie mogą ubiegać się osoby w wieku wynoszącym co najmniej 60 lat w przypadku kobiet i 65 lat – mężczyźni. Koszt? 800 mln zł w 2019 r.
Bardzo szczytnym i potrzebnym programem jest program „Leki 75+”, czyli bezpłatne farmaceutyki dla seniorów. Chyba każdy z nas widział jak emeryt odchodzi od okienka, bo nie stać go na lek, który wypisał lekarz. Niestety, lista specyfików jest ograniczona – nie jest tak, że wystarczy mieć skończone 75 lat, by wchodzić do apteki jak panisko. Ale i tak dla budżetu to niemały wysiłek. W sumie przez cztery lata program kosztował 2,14 mld zł.
Oczywiście, nie tracimy z pola widzenia innych prezentów. Na przykład tego że była ostatnio obniżka PIT z 18% do 17%, co uszczupli przychody budżetu o jakieś 10,4 mld zł.
Listę uzupełnia program dopłat do lokalnych połączeń autobusowych (0,8 mld zł rocznie od 2020 r.), obniżenie wieku emerytalnego (koszt dla budżetu 10 mld zł rocznie), program „Dostępność +” na likwidowanie barier dla osób z niepełnosprawnościami za 23,2 mld zł (ale to głównie fundusze unijne).
Liczmy „głosokoszt” Zjednoczonej Prawicy. I „kwotę niewdzięczności”
Nas interesują jednak pieniądze, które realnie trafiły do kieszeni Polaków, nie żadne ulgi, odliczenia, tylko realna gotówka. Ile w sumie pieniędzy rozdała Zjednoczona Prawica w ciągu 4 lat oraz obiecała na najbliższą przyszłość? Licząc wszystkie „gotówkowe” programy rządu wyjdzie jakieś 160 mld zł. Tym samym Polska awansowała do światowej ekstraklasy państw socjalnych.
Mając te dane i dane na temat liczby głosów, można obliczyć „głosokoszt”, czyli ile „kosztowało” zdobycie nowego głosu w porównaniu z poprzednimi wyborami. Jest co liczyć, zwłaszcza że PiS konsekwentnie zwiększa swoja bazę wyborczą, bo o ile w pierwszych zwycięskich wyborach w 2005 r. zdobyło 3,2 mln głosów, to teraz jest to okrągłe 8 mln głosów.
Dla porównania w 2015 r., czyli 4 lata temu było to 5,7 mln głosów, co oznacza, że Zjednoczonej Prawicy przybyło 2,3 mln głosów. Ile kosztował każdy z nich?
Wystarczy podzielić sumę przelanej na konta społeczeństwa kasy przez liczbę nowych głosów. Wynik? Zdobycie nowego głosu kosztowało w ciągu tych czterech lat mniej więcej… 69.000 zł. Gdyby podzielić „socjał” na liczbę wszystkich oddanych na PiS głosów, to wtedy koszt jednego wyniósłby ok. 20.000 zł.
Ale przecież rząd wszystkim płacił, nie tylko tym, którzy na PiS zagłosowali. Nota bene na tym właśnie fakcie zasadza się pretensja ministra Sasina – wszyscy dostali pieniądze do portfela, a wyborczym głosem odwdzięczyła się mniej, niż połowa. W przeliczeniu na wszystkich głosujących Polaków (ponad 18,5 mln) na każdego wyborcę partia rządząca „wydała” (z kieszeni wszystkich podatników, ale to szczegół) mniej więcej 8.650 zł.
Tyle statystycznie dostałeś w transferach socjalnych przez cztery lata, wyborco PiS, a także Ty, niewdzięczniku, który karmiącą rękę odrzuciłeś bądź wręcz pogryzłeś. Oczywiście: nie każdy dostał po równo, bo nie każdy jest emerytem i nie każdy ma gromadkę dzieci i nie każdy kto głosował na PiS mieszka w Polsce. No i oczywiście pamiętajmy, że to, co Polak „dostał” najpierw komuś trzeba było zabrać (statystycznie temu samemu Polakowi) lub pożyczyć za granicą.
Polska w czołówce najbardziej hojnych socjalnie państw
Według Instytutu Badań Strukturalnych jeszcze w 2015 r. wysokość wydatków socjalnych była w przybliżeniu zgodna z wysokością PKB per capita. Na cele socjalne wydajemy ponad 1/4 tworzonego PKB (25,8% w 2015 r.).
Podobnie wydatki te kształtują się w większości gospodarek UE o zbliżonym dochodzie na osobę: w Chorwacji, Estonii, Słowacji czy na Węgrzech.
Po wprowadzeniu w 2016 roku programu „Rodzina 500+” (1,2–1,3% PKB) wydatki socjalne w Polsce wzrosły do około 27% PKB. Wydatki te osiągnęły więc górną granicę przedziału wydatków socjalnych dla państw o podobnym dochodzie na osobę!
Aż dziw bierze, że tak mało osób chce się u nas osiedlać. To pewnie przez słabą pogodę i zimne morze ;-). Rząd chwalił się kilka miesięcy temu tabelką, z której wynika, że już w 2016 r. awansowaliśmy do pierwszej trójki najbardziej hojnych w Unii Europejskiej państw. Ciekawe czy tak samo będzie za cztery lata?
źródło zdjęcia: YouTube kanał Prawo i Sprawiedliwość; kanał Golec uOrkiestra