Strach przed wojną celną Trumpa. Nawet wyniki Nvidii nie ratują. Coś złego dzieje się z nastrojami inwestorów lokujących na rynku nowych technologii. Pomimo obiektywnie niezłych wyników najpotężniejszego producenta chipów Nvidia, cena jego akcji zanurkowała o ponad 8%. I pociągnęła za sobą cały rynek spółek technologicznych oraz – przy okazji – rynek kryptowalut
Pierwsze tygodnie po objęciu rządów w USA przez ekipę Donalda Trumpa przebiegały pod znakiem wzrostów na rynkach akcji. Inwestorzy brali za dobrą monetę fakt, że w otoczeniu Trumpa jest wielki biznes, którego interesy będą brane pod uwagę przy decyzjach politycznych. Ale wygląda na to, że inwestorzy powoli zaczynają tracić nadzieję na ten pozytywny scenariusz. Protekcjonistyczna polityka, cła nakładane na cały świat i zmieniające się co kilka dni poglądy Trumpa przynajmniej w krótkiej perspektywie niosą dla biznesu ryzyko niższych zysków.
- Zastanawialiście się kiedyś, ile śladu węglowego generuje Wasza firma? Warto wiedzieć, bo coraz częściej mogą Was o to pytać. Jak policzyć swój ślad? [POWERED BY BANK PEKAO]
- Na jaki procent założyć lokatę, żeby ochronić swoje pieniądze przed inflacją? Trzy kroki [POWERED BY RAISIN]
- Polska na ścieżce inwestycji, Europa na ścieżce konfrontacji. Dr Ernest Pytlarczyk o deglobalizacji [POWERED BY BANK PEKAO]
Ostatnia seria zapowiedzi prezydenta USA na temat dodatkowych ceł na import z Chin, powrót do koncepcji nałożenia ceł na towary sprowadzane z Meksyku i Kanady oraz wiadomość, że nadchodzi wojna celna z Europą (Trump chce 25-procentowych ceł m.in. na import samochodów ze Starego Kontynentu) przelała czarę goryczy po tym, jak opublikowane w ostatnich dniach dane pokazały gwałtowny spadek nastrojów konsumentów i przedsiębiorstw w USA.
Szczególnie na cenzurowanym są spółki technologiczne, które zainwestowały setki miliardów dolarów w rozwój sztucznej inteligencji i są „na musiku”, by pokazać zwrot z tych inwestycji. Wyceny największych amerykańskich firm są w dodatku bardzo wysokie, zaś polityka Trumpa może oznaczać osłabienie dolara, czyli pogorszenie rentowności inwestowania na amerykańskiej giełdzie przez inwestorów ze świata.
Indeks spółek technologicznych Nasdaq Composite w ciągu nieco ponad miesiąca zjechał z poziomu ponad 20 000 pkt. do 18 500 pkt, czyli jest już 7-8% poniżej szczytów. I wrócił do poziomów z października 2024 r. Jeśli padnie ten poziom, to kolejna strefa, która może zatrzymać spadki, jest dopiero jakieś 10% niżej. Gdyby rynek technologiczny spadł aż tak bardzo, byłby to bardzo zły sygnał.

Dowodem na to, że w głowach inwestorów dzieje się coś złego, jest wyjątkowo kiepska reakcja na wyniki finansowe największego producenta czipów – Nvidii. Obiektywnie wysokie przychody i zyski Nvidii (o czym za chwilę) nie wystarczyły, by uratować nastroje. Posiadacze akcji poważnie zastanawiają się nad ucieczką z rynku, bo widzą, że ryzyko pozostanie na nim jest większe, niż możliwych strat.
Nvidia, czyli druga najcenniejsza (po Apple) spółka świata wciąż nie może dojść do siebie po szoku, jakim było pojawienie się chińskiego modelu AI DeepSeek, który zachwiał wiarą inwestorów w to, że będziemy potrzebowali coraz więcej drogich kart graficznych od Nvidii. Najpierw inwestorów wystraszyła wiadomość o zerwaniu przez Microsoft umów na wynajem centrów danych, co może sygnalizować słabszy popyt na karty Nvidii. A teraz zobaczyliśmy wyniki spółki i… akcje runęły o kolejne 8%. Od połowy lutego straciły na wartości 11%
Oczywiście to nie jest tak, że w wynikach Nvidii zobaczyliśmy jakieś negatywne trendy – przychody na IV kwartał roku finansowego, który w przypadku Nvidii kończy się w styczniu, wzrosły o solidne 78% w stosunku to tego samego kwartału poprzedniego roku – i wyniosły 39,3 mld dolarów, zgodnie z przewidywaniami analityków. Kwartalny zysk netto wzrósł o równie solidne 80% w skali roku – do 22,1 mld dolarów. Nietrudno obliczyć, że marża netto firmy znacznie przekracza 50%.
Jest jednak kilka „ale”. Po pierwsze spółka przyzwyczaiła inwestorów do tego, że jest w stanie przebić ich najśmielsze oczekiwania, a tym razem raptem te oczekiwania „dowiozła”. Po drugie, jeszcze nie tak dawno, bo dwa kwartały wcześniej, przychody Nvidii rosły niemal trzykrotnie w porównaniu z poprzednim rokiem. Po trzecie, następuje powolna erozja (wciąż kosmicznej) marży brutto na sprzedaży – w ciągu roku spadła ona o 3 pkt. proc. do 73%.
W wynikach zobaczyliśmy też istotne pozytywy dla firmy – sprzedaż najnowszych układów graficznych dla AI zwanych Blackwell osiągnęła w ostatnim kwartale 11 mld dolarów, co według Nvidii oznacza najszybsze wdrożenie produkcyjne w historii firmy. Założyciel i prezes firmy Jensen Huang określił popyt na to najnowsze GPU jako „zadziwiający”. Wszystko to powinno uspokoić nieco inwestorów po zeszłorocznych doniesieniach o problemach technicznych przy wdrażaniu produkcji układu.
Dlaczego czipy Blackwell to tak ważna sprawa dla Nvidii? Bo gdy miliony ludzi zaczęły korzystać z narzędzi sztucznej inteligencji, obsługa podstawowych modeli w celu odpowiadania na ich liczne zapytania stała się ważniejsza niż intensywna praca obliczeniowa polegająca na ich szkoleniu – a właśnie ta intensywna praca obliczeniowa wyniosła Nvidię na szczyt boomu na sztuczną inteligencję. Tak to tłumaczy w najnowszym artykule „The Wall Street Journal”:
„Ale Nvidia już adaptuje się do nowego trendu i pozostania w czołówce wyścigu AI pomimo odejścia od tworzenia modeli w kierunku ich obsługi, procesu znanego w branży jako „wnioskowanie”. Najnowsze chipy AI, zwane Blackwell, są większe, mają więcej pamięci komputerowej i używają mniej mocy obliczeniowej. Można je również łączyć ze sobą w dużych liczbach za pomocą superszybkiej sieci, co według Dylana Patela, założyciela firmy badawczej SemiAnalysis, daje nowe możliwości w poprawianiu „wnioskowania” [czyli tworzenia sztucznej inteligencji bardziej „myślącej”]”
… a prognozy „nieco rozczarowały”
Nastrojów inwestorów nie poprawiły jednak prognozy Nvidii na obecny kwartał finansowy, który skończy się w kwietniu. Jak podała Nvidia, jej przychody wzrosną o kolejne niemal 4 mld dolarów z kwartału na kwartał (czyli do 43 mld dolarów). To co prawda to nieco więcej niż wynosiła średnia prognoz analityków na poziomie 42,3 mld dolarów, ale sporo poniżej najbardziej optymistycznych przewidywań firm maklerskich. A pamiętajmy, że inwestorzy dotąd byli zwykle bardziej optymistyczni niż analitycy.
Wzrost przychodów z kwartału na kwartał wynoszący 3,7 mld dolarów będzie najwolniejszym kwartalnym przyrostem sprzedaży od około dwóch lat. Mamy więc spowolnienie wzrostu w wymiarze nie tylko procentowym – co byłoby zrozumiałe ze względu na rosnącą bazę – ale i nominalnym. Marże też mogą spadać – firma spodziewa się, że będą one pod presją kosztów zwiększania produkcji układów Blackwell. Dodatkowo potencjalne podwyżki ceł przez Stany Zjednoczone mogą ciążyć na wynikach.
Zapowiedziane przez administrację Trumpa zaostrzenie ograniczeń eksportu zaawansowanych chipów do Chin też pewnie firmie nie pomogą. Zapewne właśnie to jest przyczyną głębokiego spadku notowań akcji Nvidii. Nie chodzi nawet o wyniki finansowe („tylko” bardzo dobre) oraz prognozy na najbliższą przyszłość („nie tak dobre”), ale na zagrożenie, że wojna handlowa spowoduje spadek popytu na produkty firmy i nawet te „nie tak dobre” prognozy nie będą mogły być zrealizowane.
O ile jednak przychody rosną solidnie i nadal rosnąć będą – prezes Huang zapewnia, że firma będzie „silnie” rosnąć w tym roku, to kurs tak naprawdę zatrzymał się w listopadzie. Cena akcji doszła w pobliże 150 dolarów i nie była w stanie go przebić. A teraz bardzo szybko zjechała w okolice 120 dolarów.

Inwestorzy przetrawili już implikacje pojawienia się modeli DeepSeek, ale wtedy pojawiły się na horyzoncie cła Trumpa. Cóż, Nvidia wyceniana była bardzo wysoko biorąc pod uwagę wszelkie tradycyjne wskaźniki takie jak wskaźnik cena/zysk. Wzrost jej kursu z okolic poniżej 20 dolarów za akcję pod koniec 2022 r., gdy ukazał się ChatGPT, do okolic 150 dolarów, a więc przeszło 7,5-krotny, wymagał bardzo optymistycznych założeń dotyczących przyszłości. A teraz, jak się wydaje, przyszedł czas te oczekiwania nieco zrewidować.
DeppSeek, czyli czy potrzebujemy aż tyle Nvidii?
Czym jest DeepSeek i czemu spowodował aż takie poruszenie na rynku, zwłaszcza jeśli chodzi o kurs Nvidii? Chiński startup pokazał dwa swoje modele – tradycyjny DeepSeek V3 i „rozumujący” DeepSeek R1. Oba zbliżone możliwościami do najlepszych modeli amerykańskich, a stworzone za niecałe 6 mln dolarów każdy. W połowie zeszłego roku szef Anthropica szacował, że wytrenowanie jego modelu kosztowało wówczas 100 mln dolarów a kolejne modele mogą kosztować 1 mld dolarów. DeepSeekowi udało się to za cenę dwa rzędy wielkości niższą.
Skąd ta oszczędność? Model jest tak skonstruowany, że zarówno przy jego budowaniu jak i korzystaniu z niego zużywa o wiele mniej mocy obliczeniowych, czyli energii, czyli – pieniędzy. I można go zbudować na starszym, czyli tańszym sprzęcie – czyli jeśli już taki masz, to nie musisz stać w kolejce po najnowsze karty Nvidii (ta kolejka jeszcze niedawno była podobno długa na rok – tyle się czeka od zamówienia do dostawy). Nic więc dziwnego, że kiedy inwestorzy dostrzegli tę ostatnią implikację pojawienia się DeepSeeka, kurs Nvidii zanurkował.
Nieco uspokojenia przyniosły kolejne dni. Wkrótce po ostrym spadku kursu Nvidii na giełdzie Google ogłosił, że nie tylko nie spowolni swoich inwestycji, głównie w AI, a je wręcz przyspieszy do 75 mld dolarów w tym roku, czyli o 42% więcej w stosunku do poprzedniego. Następnych parę dni minęło i Amazon zapewnił, że on z kolei zainwestuje 100 mld dolarów. Cóż, jest największym graczem chmurowym i jeśli nie chce utracić tej pozycji, to musi inwestować więcej niż inni.
Do inwestorów zaczęło docierać, że największe firmy chmurowe, czyli Amazon, Microsoft i Google nie spowolnią na razie inwestycji w infrastrukturę do AI. Powód jest prosty – firmy te wciąż sygnalizują, że nie są w stanie zaspokoić popytu na usługi chmurowe związane z AI. Spowalnianie w takiej sytuacji inwestycji byłoby oddawaniem konkurentom kawałka rynku. Dodatkowo szefowie tych firm, jak również Mety, wskazywali, że tańsza AI oznacza więcej AI, a to oznacza, że będziemy potrzebowali w sumie więcej a nie mniej mocy obliczeniowych.
Na pomoc Nvidii ruszył również Dario Amodei, współzałożyciel Anthropica, jednego z najlepiej znanych startupów AI. Według niego jakiekolwiek oszczędności na mocach obliczeniowych zużywanych przez model AI zostaną natychmiast zużyte na zbudowanie bardziej złożonych, inteligentniejszych modeli, więc zapotrzebowanie na moc obliczeniową nie spadnie – wręcz przeciwnie.
Nawet jeśli Amodei ma rację w przypadku największych i najsilniejszych modeli (tzw. frontier models) to nie można zapominać, że na rynku jest cała masa produktów AI opartych na mniejszych modelach, które po wbudowaniu w nie efektywności DeepSeeka będą zużywać mniej mocy obliczeniowych, redukując zapotrzebowanie na usługi dostawców chmurowych. Pytanie tylko kiedy się to stanie i jaka będzie tego skala – czy będzie to w ogóle dla rynku odczuwalne, czy też zostanie zupełnie przykryte falą nowych produktów korzystających z otwierającego się szerzej rynku. Bo, jak pisałem miesiąc temu, pojawienie się DeepSeeka na pewno będzie dla AI korzystne w dłuższym terminie.
Konkurenci też chcą kawałka tortu
Potencjalne spadki zapotrzebowania to dla Nvidii niejedyne zmartwienie. Nawet jeśli konkurencja w dużej mierze przespała pierwszy okres szybkiego rozwoju generatywnej AI, to obecnie puściła się w pościg za Nvidią. Intelowi to wciąż specjalnie nie wychodzi, ale AMD, odwieczny rywal Nvidii na rynku kart graficznych już od pewnego czasu oferuje konkurencyjne produkty do AI.
I choć w zeszłym roku jego sprzedaż GPU do centrów danych na poziomie 10 mld dolarów to był tylko niewielki ułamek przeszło 110 mld Nvidii, to na połowę roku zapowiada premierę nowych, potężniejszych układów, które mogą stać się groźniejszym konkurentem dla produktów Nvidii. Oczywiście, AMD też „cierpi” z powodu zapowiedzi dodatkowych ceł i obaw, że eksport do Chin zostanie zablokowany. No i chyba rynek nie do końca wierzy, że spółka wykręci brzydki numer Nvidii.

Drugim potencjalnym konkurentem firmy Huanga mogą stać się… jej najwięksi klienci. Amazon, Microsoft, Google i Meta, sfrustrowane potężnym strumieniem pieniędzy wyciekających z ich kieszeni do Nvidii, od pewnego czasu pracują nad własnymi chipami AI. Jeśli im się powiedzie, zamówienia na produkty Nvidii na pewno spadną.
Nic wiec dziwnego, że inwestorzy są coraz bardziej nerwowi – wygląda na to, że Nvidia niedługo może znaleźć się między młotem konkurencji a kowadłem zwalniającego popytu. W takich warunkach solidne, ale nieświetne wyniki za ostatni kwartał i prognozy na obecny mogą nie wystarczyć do ataków na nowe szczyty. Czy inwestorzy będą musieli sobie poszukać nowej gwiazdy AI?
Czytaj też o kłopotach Intela: Sensacyjne wieści o przyszłości Intela. Trump, TSMC i Broadcom podbijają kurs akcji. Legendarna firma będzie więcej warta, gdy zostanie sprzedana na części?
Czytaj też: Strateg Franklin Templeton Institute mówi o tym, kiedy będzie dobra okazja do zakupów akcji w USA
———————————-
ZAPISZ SIĘ NA NASZE NEWSLETTERY
>>> W każdy weekend sam Samcik podsumowuje tydzień wokół Twojego portfela. Co wydarzenia ostatnich dni oznaczają dla Twoich pieniędzy? Jakie powinieneś wyciągnąć wnioski dla oszczędności? Kliknij i się zapisz.
>>> Newsletter „Subiektywnie o Świ(e)cie i Technologiach” będziesz dostawać na swoją skrzynkę e-mail w każdy czwartek bladym świtem. Będzie to podsumowanie najważniejszych rzeczy, o których musisz wiedzieć ze świata wielkich finansów, banków centralnych, najpotężniejszych korporacji oraz nowych technologii. Kliknij i się zapisz.
———————————-
ZAPLANUJ ZAMOŻNOŚĆ Z SAMCIKIEM
Myślisz, że nie masz szans na żywot rentiera? Że masz za mało oszczędności? Że za mało zarabiasz? Że nie umiał(a)byś dobrze ulokować pieniędzy, gdybyś je miał(a)? W tym e-booku pokazuję, że przy odrobinie konsekwencji, pomyślunku i, posiadając dobry plan, niemal każdy może zostać rentierem. Jak bezboleśnie oszczędzać, prosto inwestować i jak już teraz zaplanować swoje rentierstwo – o tym jest ten e-book. Praktyczne rady i wskazówki. Zapraszam do przeczytania – to prosty plan dla Twojej niezależności finansowej. Polecam też trzy inne e-booki: o tym, jak zrobić porządek w domowym budżecie i raz na zawsze wyjść z długów, jak bez podejmowania ryzyka wycisnąć więcej z poduszki finansowej i jak oszczędzać na przyszłość dzieci.
——————————-
ZOBACZ NASZE NOWE WIDEOCASTY:
„Subiektywnie o Finansach” jest też na Youtubie. Raz w tygodniu duża rozmowa, a poza tym komentarze i wideofelietony poświęcone Twoim pieniądzom oraz poradniki i zapisy edukacyjnych webinarów. Koniecznie subskrybuj kanał „Subiektywnie o Finansach” na platformie Youtube.
———————————-
POSŁUCHAJ NASZYCH PODCASTÓW:
>>> FST (254): PALIWO SIĘ SKOŃCZYŁO. JAK BOGACIĆ SIĘ DALEJ? Jak to możliwe, że przez ostatnich kilkanaście lat Polska mogła się rozwijać pomimo niskich wydatków na inwestycje? I dlaczego dłużej już na tym nie „pojedziemy”? Czy jesteśmy gotowi do przestawienia gospodarki i państwowego budżetu na nowe tory? Jak wytłumaczyć to ludziom i… politykom? Z Maciejem Danielewiczem o przyszłości polskiej gospodarki rozmawia prof. Łukasz Hardt z Uniwersytetu Warszawskiego, były członek Rady Polityki Pieniężnej. Zapraszam do posłuchania!
>>> FST (251): KTO WYGRA WYŚCIG O SZTUCZNĄ INTELIGENCJĘ? Trwa w najlepsze wyścig o dominację na rynku sztucznej inteligencji. Czy na końcu tego wyścigu będzie superinteligencja, która będzie w stanie przejąć nad nami władzę? Na jakim etapie rozwoju są dziś modele językowe sztucznej inteligencji? Czy dziesiątki miliardów dolarów, które zainwestowały wielkie korporacje cyfrowe w rozwój sztucznej inteligencji, kiedykolwiek się zwrócą? Maciej Danielewicz rozmawia z prof. Jakubem Growcem ze Szkoły Głównej Handlowej. Zapraszam do posłuchania!
>>> FST (252): GOSPODARCZA STRATEGIA RZĄDU. CZY LECI Z NAMI PILOT? Specjalne wydanie podcastu „Finansowe Sensacje Tygodnia”, w którym komentujemy nową gospodarczą strategię dla Polski, ogłoszoną w poniedziałek przez premiera Donalda Tuska oraz ministra finansów Andrzeja Domańskiego. Co jest z nią nie tak? Czy leci z nami pilot? I jak powinna wyglądać strategia, dzięki której za 30 lat znów moglibyśmy powiedzieć: „Polska rozwijała się najszybciej w Europie!”. Zapraszam do posłuchania!
zdjęcie tytułowe: Pixabay