Revolut zaczyna powoli nakłaniać swoich użytkowników, żeby zechcieli płacić mu abonament. W tym celu wprowadza nowy pakiet usług – Revolut Plus za 14,99 zł miesięcznie. W cenie jest m.in. ubezpieczenie zakupów, biletów oraz priorytet obsługi w call-center. Czy to wystarczy, by powiększyć grono płacących użytkowników?
Revolut wyrósł na tym, że oferował za darmo to, za co banki kazały sobie słono płacić – a więc wielowalutową, bezspreadową kartę z możliwością wymiany walut oraz wypłacania pieniędzy z bankomatów na całym świecie. I osiągnął niebywały sukces – zaufało mu w tej dziedzinie kilkanaście milionów ludzi.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Teraz Revolut pracuje nad dwoma kolejnymi krokami – by z aplikacji do płacenia za zakupy podczas zagranicznych wycieczek stać się pełnoprawnym centrum zarządzania domowymi finansami oraz by użytkownicy chcieli nie tylko korzystać aktywnie z Revoluta za darmo, ale też płacić za to abonament.
Żadna z tych misji nie jest łatwa. Revolut wprowadza coraz to nowe usługi, takie jak wersję aplikacji dla młodzieży (Revolut Junior), program cashback (w ramach którego można otrzymywać zwrot części wydatków kartą Revolut), czy usługę zarządzania subskrypcjami (żeby klienci mogli jednym ruchem włączać i wyłączać np. subskrypcje VOD). I w ten sposób namawia ludzi do tego, by używali kart Revolut na codzień, a nie tylko w czasie zagranicznych wojaży.
Z pozyskiwaniem płacących użytkowników jest o tyle trudno, że Revolut w wersji płatnej do tej pory nie był tani. Kto chciał mieć lepszą ofertę – musiał płacić 29,99 zł miesięcznie za pakiet Revolut Premium oraz 49,99 zł miesięcznie za pakiet Revolut Metal.
Płacący klienci mają do dyspozycji m.in. znacznie wyższe limity bezpłatnej wymiany walut i wypłat gotówki z bankomatów, ułatwienia w lokowaniu oszczędności (lepszy dostęp do inwestowania w kryptowaluty), bezpieczniejsze zakupy w sieci (możliwość tworzenia jednorazowych kart wirtualnych), czy wejściówkę do lotniskowych saloników w razie opóźnienia samolotu. Ale 30-50 zł miesięcznie to mimo wszystko duża kasa, znacznie większa, niż abonament za większość kont w bankach.
Odpowiedzią na tę bolączkę ma być nowy pakiet Revolut Plus. Jego koszt nie jest mały – 14,99 zł miesięcznie – ale mimo wszystko bardziej akceptowalny, niż dotychczasowe płatne pakiety. Celem Revoluta jest spowodować, by część posiadaczy bezpłatnego pakietu zgodziła się na płacenie mu za usługi.
Co ma być wabikiem? Przede wszystkim nowe ubezpieczenie zakupów, które Revolut oferuje posiadaczom nowego pakietu wspólnie z firmą technologiczną Qover i towarzystwem ubezpieczeniowym Chubb. Poza ubezpieczeniem zakupów Revolut Plus ma dawać preferowany dostęp do helpdesku, możliwość uruchomienia więcej, niż jednego konta juniorskiego oraz ładniejszą kartę płatniczą wydawaną do płatnego pakietu (to ten plastik na zdjęciu tytułowym).
Czy to są bonusy, które mogą kogoś skusić do płacenia Revolutowi? Nie jestem pewny – to w dalszym ciągu jest pakiet oferujący dostęp „tylko” do podstawowych usług Revoluta – bez money-backu, czy dostępu do inwestowania oszczędności.
Czytaj też: Co się dzieje z Twisto? Miał szturchnąć Revoluta, a nawet za zwykłą, plastikową kartę każe sobie płacić
Co oferuje ubezpieczenie dla posiadaczy pakietu Revolut Plus?
A może argumentem będzie ubezpieczenie? Ochrona klientów, którzy skuszą się na płacenie Revolutowi 15 zł miesięcznie ma dwie odnogi – ubezpieczenie zakupów oraz ubezpieczenie zwrotu kosztów biletów w sytuacji kryzysowej. Od razu napiszę, że obejmie ono automatycznie także tych, którzy korzystają już dziś z Revolut Premium i Revolut Metal (polisy działają tak samo we wszystkich trzech pakietach, różnią się tylko sumą ubezpieczenia).
Ubezpieczenie zakupów działa wtedy, gdy towar, za który zapłacimy kartą Revolut, w ciągu roku od dnia zakupy zostanie przypadkowo uszkodzony albo skradziony. Wtedy ubezpieczyciel zwróci pieniądze (w przypadku Revolut Plus – do równowartości 1000 euro).
Haczyki? Są dwa. Pierwszy to udział własny wynoszący równowartość 50 euro, czyli grubo ponad 200 zł. Taką kwotę trzeba pokryć z własnej kieszeni, zanim cokolwiek zapłaci ubezpieczyciel. Drugi to wyłączenie z ubezpieczenia dość częstej okoliczności, jaką jest zgubienie przedmiotu objętego ubezpieczeniem.
W ramach tego ubezpieczenia mamy też 90 dniową polisę od sytuacji, w której kupimy coś, a sprzedawca nie będzie chciał przyjąć zwrotu towaru. Niestety ta polisa nie obejmuje przedmiotów o wartości poniżej 50 euro.
Z kolei ubezpieczenie zwrotu kosztów biletów działa wtedy, gdy wykupimy wejściówkę na dowolną imprezę, ale nie będziemy mogli jej wykorzystać z powodu śmierci bliskiej osoby, wyznaczenia daty jakiegoś egzaminu, zakażenia wirusem Covid-19, kradzieży dokumentów lub wizyty złodziei w domu, komplikacji w podróży (uszkodzenie samochodu, którym jedziemy na imprezę albo spóźnienie pociągu lub samolotu), czy klęski żywiołowej. To ubezpieczenie nie zadziała w sytuacji, gdy organizator odwoła imprezę albo jeśli zaoferuje voucher zamiast zwrotu pieniędzy.
Czytaj też: Od dziś każdy polski użytkownik może przejść do Revolut Bank. Jakie to daje bonusy?
Wprowadzenie pakietu Revolut Plus to próba zapełnienia luki w ofercie między usługą za free, a tą, za którą trzeba płacić niemal tyle, ile za private banking. Ale czy to, co znalazło się pośrodku, może być na tyle atrakcyjne, by płacenie miało sens? Cóż, to się okaże, ale wydaje mi się, że będzie potrzeby upgrade tej oferty, by mogła zrobić w Polsce karierę.
———————————
ZAPRASZAM NA PODCAST „FINANSOWE SENSACJE TYGODNIA”
W tym odcinku podcastu przyglądamy się pomysłowi, by pieniądze na emeryturę (lub też na fundusz spełniania marzeń) zbierać dzięki posiadaniu… rachunku maklerskiego. I wspólnie z Michałem Wojciechowskim z biura maklerskiego mBanku odpowiadamy na podstawowe pytania, które się z tym wiążą. A jakie konkretnie?
>>> W jaki sposób można dzięki rachunkowi maklerskiemu inwestować oszczędności i jakich możliwości warto użyć (wbrew pozorom biuro maklerskiego to nie tylko akcje, ale też dużo łatwiejsze do ogarnięcia umysłem rzeczy),
>>> Czy żeby inwestować za pośrednictwem biura maklerskiego trzeba mieć doświadczenie, umiejętności i wiedzę oraz co zrobić, jeśli czujemy, że nam jej trochę brakuje?
>>> Czym różni się IKE oraz IKZE prowadzone w ramach biura maklerskiego od IKE lub IKZE, które możemy mieć w banku, firmie ubezpieczeniowej, czy towarzystwie funduszy inwestycyjnych
Zapraszam do posłuchania pod tym linkiem
———————————