Prezenty „inwestycyjne” mogą być dobrym rozwiązaniem dla osób, które chcą – zamiast wręczać kolejne zbędne gadżety – obdarować bliską osobę czymś, co z biegiem lat będzie zwiększało wartość. Jakie są wady i zalety takiego rozwiązania? Co będzie dobrym prezentem inwestycyjnym? Na co musimy uważać? Na te pytania spróbuję odpowiedzieć wraz z Partnerem cyklu „Pasja do inwestowania”, którym jest Mennica Gdańska
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Każdy z nas wręcza prezenty. Jedni traktują to jako przyjemność, inni jako przykry obowiązek, ale nie da się od tego uciec. W zależności od okazji, naszych możliwości finansowych i stopnia zażyłości z obdarowanym wręczamy prezenty o wartości kilkudziesięciu (prezenty świąteczne, urodziny, dni okolicznościowe), kilkuset (narodziny dziecka, chrzty, okrągłe urodziny), a nawet kilku tysięcy (komunie, śluby) złotych.
Co kupujemy? Jedni decydują się na prezenty materialne, które fajnie wyglądają, ale szybko tracą na wartości, zajmują dużo miejsca, bywają nieekologiczne i często są niewykorzystywane (a sprzedać bez płacenia podatku możemy je dopiero po pół roku). Inni po prostu wręczają gotówkę, bo wychodzą z założenia, że obdarowany sam wie, co mu jest potrzebne. W rezultacie prezent często zostaje przeznaczony na codzienne wydatki, a więc zamienia się po prostu w instrument podreperowania budżetu domowego.
Prezenty inwestycyjne zamiast tradycyjnych podarunków: plusy i minusy
Jest jeszcze jedna opcja, którą możemy wykorzystać, jeśli chcemy kogoś uszczęśliwić prezentem. Możemy wręczyć coś cennego, coś materialnego, ale też coś, co z biegiem lat nie będzie traciło na wartości. Są to prezenty inwestycyjne. Taki prezent będzie szczególnie doceniony w warunkach wysokiej inflacji, z którą się mierzymy, bo pozwoli obdarowanemu (a przynajmniej powinien pozwolić, bo nie każda inwestycja przynosi zysk) ochronić wartość pieniądza w czasie.
Takie prezenty są też bardzo pożądane w czasach perturbacji w gospodarce (a obecnie ciągle jest jakiś kryzys – a to pandemia koronawirusa, a to zerwane łańcuchy dostaw, a to wojna w Ukrainie) – gdy coś grozi naszemu majątkowi, to kierujemy się w stronę inwestycji, które zabezpieczą jego wartość.
Prezenty inwestycyjne mają też inne zalety. Są to namacalne rzeczy, których możemy dotknąć, powąchać, pokazać znajomym, zrobić im zdjęcie. Nie są to tylko wirtualne środki, które widzimy na ekranie monitora. W przypadku jakichkolwiek perturbacji, możemy spakować takie prezenty i wyjechać.
Takie podarunki mogą też być doskonałą okazją do zapoznania kogoś z inwestowaniem. Sporo osób boi się (lub nie ma wystarczającego majątku) jeszcze samodzielnie inwestować, ale z chęcią będą śledzić wartość otrzymanych aktywów. Szczególnie dla młodszego pokolenia może to być nauka finansów. A jeśli ktoś będzie potrzebował pieniędzy, taki podarunek może po prostu sprzedać.
A jakie są minusy takich prezentów? Pierwsze, co mi się nasuwa, to cena, bo są one droższe niż kilkadziesiąt złotych. Ale też nie jest tak, że musimy się liczyć z cztero-, pięciocyfrową kwotą. Wystarczy 300 zł, aby kupić 1 gram złota dla kogoś na prezent.
Zdecydowanie większym ograniczeniem są koszty przechowywania takich prezentów. Pół biedy, gdy mówimy o 1-gramowej sztabce złota, ale w przypadku droższych prezentów może być potrzebny sejf lub skrytka bankowa. Jeszcze gorzej wygląda sprawa z innymi inwestycjami (np. alkohol), które muszą być przechowywane w odpowiednich warunkach. Warto się zastanowić, komu dajemy dany prezent i czy taka osoba będzie w stanie podołać wyzwaniu.
Oprócz tego musimy mieć świadomość, że nikt nam nie da gwarancji, że coś podrożeje z biegiem lat. Nie ma pewnych inwestycje i prezenty inwestycyjne mogą zarówno zyskiwać na wartości, jak i tracić. Oczywiście mamy na to pewien wpływ, poprzez umiejętny wybór prezentu.
Niektóre inwestycje (np. alkohol, sztuka, zabawki) wiążą się też ze stosunkowo niską płynnością. Sprzedaż może być czasochłonna i nierzadko będziemy zmuszeni uiścić pokaźną prowizję pośrednikowi.
Czytaj też poprzedni artykuł z serii: Komu srebro, komu złoto? Czy inwestycja w metale szlachetne to dobra opcja dywersyfikacji portfela? Przewodnik po lokowaniu oszczędności w złoto i srebro
Monety kolekcjonerskie: nowoczesny prezent
Przykładem takiego prezentu inwestycyjnego mogą być monety kolekcjonerskie. Takie monety są pięknym przedmiotem, niektóre wręcz dziełem sztuki, a ich wartość wynika nie tylko z wartości kruszcu, ale z pewnej unikalności samego produktu (niski nakład, piękny wygląd, popularna tematyka, popyt kolekcjonerów).
Monety kolekcjonerskie można kupić w różnym przedziale cenowym, a często nawet monety z jednej serii mają różne ceny (są tańsze srebrne monety i te o mniejszej gramaturze oraz droższe złote monety i te o większej gramaturze). Takie monety mogą być prezentem niemal dla każdego, bo poruszają głośne i ważne tematy.
Przykładowo fan sportu może otrzymać monetę z serii z Robertem Lewandowskim, który jest najbardziej znanym polskim piłkarzem na świecie (i chyba też najlepszym). W ramach serii „Robert Lewandowski. Droga do marzeń” łącznie będzie siedem emisji, a wyłączne prawa do bicia monet z wizerunkiem piłkarza zdobyła polska firma – Mennica Gdańska. O Robercie jest jeszcze głośniej od momentu transferu do Barcelony, dzięki czemu i monety z jego wizerunkiem mają szansę zyskiwać na wartości.
Zdjęcie: Mennica Gdańska, seria „Robert Lewandowski. Droga do marzeń”
Miłośników mitologii zainteresują zapewne monety z serii „Bestie Słowiańskie”. Rusałka z tej serii to pierwsza moneta bulionowa wprowadzona na rynek przez Mennicę Gdańską – partnera cyklu edukacyjnego „Pasja do inwestowania”. Ta dwuuncjowa srebrna moneta dostępna jest w pięciu wersjach (bez dodatków, druk space i różowe złoto, zielony druk space, niebieski druk space oraz ruten plus złocenia).
Z kolei czytelnicy fantastyki mogą zainteresować się monetami z serii „Stanisław Lem Mistrz Fantastyki”. Stanisław Lem jest uznawany za jednego z lepszych pisarzy w tej dziedzinie, a jego książki są znane na całym świecie. Cała seria ułoży się w historię odpowiadającą kolejnym książkom pisarza.
Zdjęcie: Mennica Gdańska, seria „Stanisław Lem Mistrz Fantastyki”
Fani literatury nie muszą się jednak ograniczać do Lema, bo kupić można monety z wizerunkiem nawiązującym do wielu książek i komiksów (przykładowo Harry Potter, Wiedźmin, Gra o Tron, Władca Pierścieni itd.), a dzieci mogą z kolei otrzymać monety z wizerunkiem postaci z bajek, komiksów czy gier komputerowych.
Bardzo popularne są również monety z uniwersum wiedźmińskiego. Dzięki temu, że książki Andrzeja Sapkowskiego są popularne na całym świecie, chętnych na nie jest sporo, a nakład ograniczony. Pierwsza emisja monet z tej serii miała miejsce w 2019 r. i od tego momentu każda kolejna emisja wyprzedaje się bardzo szybko.
Na marzec zapowiadana jest premiera najnowszej monety z tej serii: Chrzest Ognia. Pierwsze monety z serii Wiedźmin bardzo szybko się wyprzedały, a obecnie ciężko jest je dostać na rynku wtórnym. Jeśli jakieś sztuki się pojawiają, to w cenie kilku tysięcy złotych.
Wybór jest naprawdę spory. Jeżeli ktoś lubi zwierzęta, to są w sprzedaży monety z ich podobiznami. Gracze mogą kupić monety z historiami ze świata gier. Fani kultury mogą otrzymać monety z motywami z ich ulubionych filmów i seriali. Grunt, żeby wybrać temat związany z obdarowanym i najlepiej taki, który nieprędko przestanie być głośny na świecie (dzięki temu jest większa szansa, że moneta będzie zyskiwać na wartości).
Obdarowanych na pewno ucieszy niebanalny wygląd takich monet kolekcjonerskich. Już dawno przestały one być okrągłym kawałkiem metalu. Obecnie monety kolekcjonerskie są upiększane różnymi dodatkami (np. meteoryt, bursztyn), wstawkami (np. druk 3D) i nadrukami (np. druk fluorescencyjny). Są już monety w różnych kształtach (np. w kształcie statuy) i z ruchomymi elementami (np. ruchome śmigło).
Więcej zdjęć i informacji o monetach kolekcjonerskich znajdziecie w poprzednim artykule z cyklu: Monety kolekcjonerskie to popularne hobby. Ale kiedy budowanie kolekcji może stać się również dochodową lokatą kapitału? Ciekawe historie ze świata monet
––––––––––
ZAPROSZENIE:
Zapraszamy do zapoznania się z ofertą Mennicy Gdańskiej – Partnera cyklu edukacyjnego „Pasja do inwestowania”. Można w niej kupić złote i srebrne monety bulionowe (klasyczna inwestycja w kruszec), jak i kolekcjonerskie. Znajdziemy tam też sztabki o różnej wadze i akcesoria do pielęgnacji kruszców. Mennica Gdańska na początku stycznia br. wprowadziła na rynek swoją pierwszą monetę bulionową. Jest to Rusałka z serii Bestie Słowiańskie. Została wybita z dwóch uncji srebra. Zarówno rewers, jak i awers przyciągają uwagę ciekawymi szczegółami i detalami. Nakład to 10 000 sztuk. Więcej szczegółów znajdziesz tutaj.
––––––––––
Kruszce też mogą być prezentem
Innym rozwiązaniem jest zakup prezentów wykonanych bezpośrednio z metali szlachetnych (np. złotych i srebrnych monet lub sztabek). Ma to ten plus, że zasoby metali szlachetnych są ograniczone, koszty ich wydobycia stale rosną (pozostałe złoża są coraz trudniej dostępne), a chętnych przybywa (zwiększa się liczba mieszkańców naszej planety).
Zwróćcie uwagę, że cena kruszców jest globalna i nie jest kontrolowana przez żadne państwo. Dzięki temu monety i sztabki są stosunkowo płynnym aktywem. Musimy wprawdzie znaleźć kogoś, kto je od nas odkupi, ale złoto czy srebro są znane w każdym kraju na świecie i bez problemu znajdziemy na nie kupca.
Płynność będzie jeszcze wyższa, gdy nasze monety i sztabki posiadają Certyfikat LBMA (akredytacja Londyńskiego Stowarzyszenia Rynku Kruszców). Jest to certyfikat potwierdzający wysoką jakość danego produktu i dzięki niemu potencjalni kupcy na całym świecie będą wiedzieli, za ile go od nas odkupić.
Jeśli spojrzymy na wykres cen złota i srebra za ostatnie 20 lat, to widzimy trend wzrostowy. Oczywiście zdarzały się całkiem długie okresy spadków cen, ale w długim okresie siła nabywcza złota i srebra rośnie, a złoto jest powszechnie traktowane jako zabezpieczenie przed inflacją.
Prezenty inwestycyjne w formie złotych i srebrnych monet i sztabek wcale nie muszą być bardzo drogie. Złota sztabka o wadze 1 grama to koszt niewiele większy niż 300 zł. Srebro jest jeszcze tańsze, ale z uwagi na cenę kruszcu raczej nie robi się 1-gramowych sztabek.
Kupując prezenty o większej wartości warto zwrócić uwagę na to, czy są one podzielne. Przykładowo wręczając komuś 20-gramową sztabkę złota wpływamy na to, że będzie ją musiał sprzedać w całości, a przecież może potrzebować mniejszej kwoty. Rozwiązaniem mogą być np. tzw. CombiBary, które są taką czekoladką, z której możemy odłamywać pojedyncze sztabki. Poniżej zdjęcie CombiBaru składającego się z 20 sztabek 1-gramowych. Można go odsprzedać w całości lub w części.
Inne prezenty inwestycyjne
Prezenty inwestycyjne nie ograniczają się oczywiście do monet i sztabek. Tak naprawdę możemy tu zaliczyć wszystko co jest rzadkie i na co jest popyt kolekcjonerów (lub taki popyt może się pojawić). Można więc komuś kupić np. banknoty kolekcjonerskie, alkohole inwestycyjne, mały diament, dzieło sztuki (obraz?), zabawki, komiksy czy luksusowy zegarek. O niektórych z tych kategorii inwestycji (i jednocześnie potencjalnych prezentów) pisaliśmy już w „Subiektywnie o Finansach”:
Czytaj więcej o alkoholach inwestycyjnych: Coraz więcej ludzi, chcąc walczyć z inflacją, ucieka w… alkohol. Ale nie chodzi o to, że piją. Czy inwestowanie w whisky i wino jest antyinflacyjne?
Czytaj więcej o inwestowaniu w sztukę: Chcesz zabezpieczyć oszczędności przed inflacją? Inwestuj w sztukę – mówią doradcy od inwestycji alternatywnych. Ile trzeba mieć pieniędzy? Czy sztuka może być inwestycją?
Czytaj więcej o banknotach kolekcjonerskich: Inflacja niszczy wartość naszych pieniędzy. Ale nie wszystkich. Czy banknot kolekcjonerski może być dobrą inwestycją?
Czytaj więcej o samochodach, które stają się coraz droższe: Niektóre używane drożeją szybciej niż mieszkania! Które modele będą nie tylko środkiem transportu, ale i dobrą inwestycją?
Niestety wiąże się to z pewnymi niedogodnościami. Poza wspomnianymi wcześniej: niższą płynnością i trudnościami w przechowywaniu dochodzi jeszcze fakt, że musimy poświęcić trochę czasu na analizę rynku. To nie jest tak, że każda butelka wina z czasem zyskuje na wartości – to byłoby za proste. Mogą się też pojawić dodatkowe koszty, takie jak ubezpieczenie czy oplata dla pośrednika.
Co chwilę słyszymy o nowych rekordach, które osiągają dzieła sztuki na aukcjach. Rekordzista „Zbawiciel Świata” („Salvator Mundi”) został sprzedany za niemal pół miliarda dolarów w 2017 r. W Polsce nowy rekord ustanowiono w grudniu zeszłego roku, gdy obraz „Rzeczywistość” Jacka Malczewskiego został sprzedany za ponad 20 mln złotych w Domu Aukcyjnym DESA Unicum. To najdrożej sprzedane dzieło na polskim rynku aukcyjnym.
W Polsce popularność zyskują też inwestycje w alkohole. Zgodnie z raportem KPMG (Rynek dóbr luksusowych w Polsce) rynek luksusowych alkoholi w Polsce dynamicznie rośnie. Trend jest widoczny, a jedynie w pandemicznym (2020) roku zanotowaliśmy spadek, który powinien zostać odrobiony już w 2022 r.
W naszym kraju najpopularniejsze są napoje spirytusowe, które w 2021 r. odpowiadały za 74% całego rynku dóbr luksusowych wartego 1,2 mld zł. Do 2026 r. wartość rynku ma wzrosnąć do 1,5 mld zł, a napoje spirytusowe będą odpowiadały za 75%. Jakie luksusowe alkohole kupujemy? Liderem jest whisky, a na drugim miejscu plasują się wina.
Warto dodać, że Polska jest i tak stosunkowo małym rynkiem na tle krajów Unii Europejskiej. Rynek luksusowych alkoholi w Hiszpanii i Szwajcarii jest około dwa razy większy, w Niemczech i Włoszech jakieś cztery razy większy, we Francji osiem razy większy, a w Wielkiej Brytanii nawet dziesięć razy większy niż w Polsce.
Ciekawym prezentem inwestycyjnym mogą być także zabawki i komiksy. Przykładowo zestawy LEGO z ubiegłych lat mogą bardzo szybko zwiększyć swoją wartość. W szczególności wartościowe mogą być limitowane serie kolekcjonerskie (np. wycofany już zestaw „Druga Strona” bazujący na popularnym serialu Stranger Things.
Przyda się odrobina szczęścia
Z prezentami inwestycyjnymi wiąże się jeszcze jedna niedogodność, której trudno uniknąć. Będziemy potrzebować trochę szczęścia, aby faktycznie darowany przedmiot z czasem zyskiwał na wartości. Dlaczego? Jeżeli chcemy kupić komuś na prezent jakieś przedmioty z potencjałem inwestycyjnym (lub samemu w nie zainwestować), to mamy zasadniczo dwie drogi.
Możemy kupić takie przedmioty na rynku pierwotnym lub postawić na sprawdzony produkt, który został już zweryfikowany przez rynek. Ta sytuacja dotyczy wszystkich omawianych wcześniej typów prezentów inwestycyjnych, a więc zarówno klocków LEGO, jak i monet kolekcjonerskich. Obie strategie mają swoje zalety, ale obie wiążą się też z ograniczeniami.
Możemy więc zaryzykować i kupić prezent, który jeszcze nie zyskał powszechnej aprobaty (a więc wybrać młodego i nieznanego malarza, pierwszą monetę z serii, nowy zestaw klocków LEGO lub wino leżakujące w beczkach). Wiąże się to z niższą ceną takiego prezentu, ale i wyższą (potencjalną) stopą zwrotu. No i z większym ryzykiem całej inwestycji.
Natomiast kupując prezenty inwestycyjne z drugiej ręki – z jednej strony – musimy się liczyć z wyższa ceną, bo pierwotny nabywca w końcu też będzie chciał zarobić, ale – z drugiej strony – mamy większą szansę na to, że taka inwestycja okaże się sukcesem, bo rynek już zweryfikował popyt.
Inwestując samodzielnie możemy tego uniknąć poprzez dywersyfikację i regularne inwestowanie. W ten sposób część inwestycji, która okaże się sukcesem, nadrobi straty, które powstaną w efekcie pozostałych prób. Niestety rzadko komu dajemy regularnie drogie prezenty, a więc są trzy rozwiązania: możemy liczyć na łut szczęścia, możemy zachęcić obdarowanego do regularnej inwestycji albo możemy postawić na sprawdzony prezent inwestycyjny (np. monetę bulionową).
––––––––––
Artykuł powstał w ramach cyklu edukacyjnego „Pasja do inwestowania”, którego Partnerem jest Mennica Gdańska oferująca m.in. monety bulionowe i kolekcjonerskie
Powyższych informacji nie należy traktować jako porady inwestycyjnej, oferty lub rekomendacji zawarcia transakcji. Produkty inwestycyjne są obarczone ryzykiem inwestycyjnym, z możliwością utraty części lub nawet całości zainwestowanego kapitału, a w przypadku inwestycji w instrumenty pochodne strata może przekroczyć wartość wpłaconych środków. Stopień ryzyka zależy od rodzaju i klasy aktywów będących przedmiotem inwestycji. Przed podjęciem decyzji inwestycyjnej należy, oprócz prognozy potencjalnego zysku, określić także czynniki ryzyka, jakie mogą wiązać się z daną inwestycją
Zdjęcia: Mennica Gdańska