Jeśli zastanawiacie się, dlaczego pogrzeb królowej Elżbiety II jest takim gigantycznym wydarzeniem, to mam pewną hipotezę. Być może grzebiemy przy okazji… Imperium Brytyjskie? A to był gospodarczy gigant, przy którym nawet dzisiejsza potęga USA jest chucherkiem. Jak to się stało, że tak mały kraj najpierw przejął gospodarczą władzę nad światem, a 150 lat później ją stracił? A może… wcale nie stracił?
Elżbieta II z dynastii Windsorów sprawowała władzę w erze, gdy Wielka Brytania już tylko z nazwy była imperium, ale mimo wszystko była symbolem wielkości tego kraju. Nikt tak długo – ponad 70 lat – nie panował nad Wielką Brytanią. Po jej śmierci jest duży znak zapytania nad możliwością utrzymania Wspólnoty Narodów, czyli zrzeszenia, co prawda państw niepodległych, ale jednak uznających zwierzchnictwo króla brytyjskiego.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Mowa o Kanadzie, Australii, Nowej Zelandii, Irlandii i kilkudziesięciu innych państwach, z których większość kiedyś była koloniami brytyjskimi. Królowa brytyjska „sklejała” ten sojusz, który teraz może się rozpaść i symbolicznie przypieczętować koniec imperium. Irlandia i Szkocja też mogą poczuć się teraz pewniej i spróbować „wybić się na niepodległość”. I to byłby prosty scenariusz, którego efektem byłby koniec marzeń nie tylko o odbudowie Imperium Brytyjskiego, ale nawet i Wielkiej Brytanii jako regionalnego mocarstwa.
Przepis na Imperium Brytyjskie: trochę szczęścia, dużo pieniędzy, fura cierpliwości
A jeszcze nie tak dawno – w latach 1815-1914 – Imperium Brytyjskie rządziło światem. W szczytowym momencie potęgi – w przededniu wybuchu I Wojny Światowej – kontrolowało więcej niż jedną trzecią światowego PKB (a dokładniej 36,5%)! Jedną trzecią! Dla porównania: dziś potężne Stany Zjednoczone mają jakieś 18% światowej produkcji (po piętach depczą im Chiny i Unia Europejska, mające jakieś 16% udziału w światowym PKB).
Brytania od zawsze była potęgą morską, rywalizującą o wpływy na naszym kontynencie z Francją, a kolonie poza Europą zakładała już w okolicach 1500 r. Ale pierwsze skrzypce, jak chodzi o wpływy w świecie i podboje nowych terytoriów, przez kilkaset lat grała Hiszpania.
Dzięki podbiciu Ameryki Łacińskiej i takich krajów jak Peru czy Meksyk, Hiszpanie zagarnęli ogromne zasoby złota i srebra (kontrolowali w pewnym momencie 80% światowego wydobycia srebra). Byli najbogatszym krajem świata. Poza Hiszpanami (i Portugalczykami) prym w światowych podbojach wiodły Holandia i Francja, Wielka Brytania była dopiero piątą potęgą kolonialną w 1750 r.
Hiszpania spadła z pozycji lidera po śmierci króla Karola II, co rozpoczęło wojnę o władzę. Skorzystali na tym m.in. Brytyjczycy, którzy przejęli od osłabionych Hiszpanów część terytoriów w Ameryce Łacińskiej i stali się największą potęgą handlową w Europie, odbierając ten tytuł Holandii. Francuzi też przestali wtedy przeszkadzać, bo przydarzyła im się klęska Napoleona w Rosji i mieli ważniejsze problemy niż kolejne wojny z Anglikami.
No i w tym historycznym „okienku” Wielka Brytania przejęła kluczyki do samochodu. Większość innych mocarstw europejskich nie miała nieograniczonego dostępu do Atlantyku, przez który przechodziła z kolei większość europejskiego handlu z Azją, Afryką i oboma Amerykami. Na tym „jechali” Brytyjczycy, gdy ich rywale wpadli w gospodarczo-wojenny dołek.
Anglia miała też tę przewagę, że jest to wyspa położona wystarczająco blisko Europy, żeby z nią handlować, ale wystarczająco daleko, żeby nie dało się jej łatwo podbić. Dość powiedzieć, że Wielka Brytania nie przeżyła obcej inwazji przez prawie 1000 lat! Brytyjczycy mądrzej budowali też wpływy. W odróżnieniu od Hiszpanów, którzy katolicyzm zaprowadzali ogniem i mieczem, kolonizatorzy brytyjscy nie byli aż tak agresywni w nawracaniu na swoją wiarę (reprezentowali Kościół Anglikański).
Imperium Brytyjskie rozwijało się też dzięki temu, że Anglia jest małym wyspiarskim krajem, który stał się w pewnym momencie zbyt ciasny i ludny. Nie mógł zapewnić dotychczasowego standardu życia, a wielu obywateli dobrowolnie wyjeżdżało do kolonii w poszukiwaniu lepszego życia. Choć jedna czwarta kolonizatorów to byli jednak więźniowie i obywatele wyrzucani z wysp brytyjskich, a nie wyjeżdżający dobrowolnie.
Pax Britannica, czyli Brytania największą „korporacją” w historii
W erze Pax Britannica (1815-1914) Wielka Brytania i jej Imperium to był tak potężny organizm polityczny i gospodarczy, że mógł konkurować jednocześnie ze wszystkimi innymi mocarstwami z tamtych czasów: Rosją, Francją (w walce o Afrykę Wielka Brytania przejęła jedną trzecią terytorium tego kontynentu i jej bogactw naturalnych!), z rosnącymi w siłę Niemcami.
Brytyjczycy zdobyli w tym czasie kontrolę nad bogatymi Indiami (pokonując imperium Mogołów, w 1700 r. kontrolujące 25% światowego PKB, więc nie w kij dmuchał), nadgryźli pozycję Chińczyków (czego wspomnieniem jest do dziś Hong-Kong oraz bank HSBC). Wielkość Imperium Brytyjskiego sprawiała, że przez tych 100 lat był to światowy „policjant”, który zaprowadzał pokój tam, gdzie chciał – Brytyjczycy mieli jeszcze silniejszą pozycję niż dziś USA.
W całej historii świata nie było żadnego imperium, które byłoby gospodarczo i terytorialnie potężniejsze niż Brytyjczycy wówczas. Kontrolowali 36 mln km2 terytorium, prawie dwa razy więcej niż Hiszpanie u szczytu swojej potęgi i prawie dwa razy więcej niż Rosjanie czy Mongołowie, albo współcześnie Chińczycy. A Kompania Wschodnioindyjska prawdopodobnie była największą korporacją na globie.
Brytyjczycy i ich monarchowie wykazali się dużym zmysłem strategicznym, odpuszczając w pewnym momencie kolonizowanie terenów obecnych Stanów Zjednoczonych (Brytania miała tam 13 kolonii, ale pozwoliła im ogłosić niepodległość). Nadchodził koniec ery niewolnictwa, co sprawiałoby, że Ameryka stałaby się mniej „rentownym” dla Brytyjczyków przedsięwzięciem.
Imperium Brytyjskie skupiło się na znacznie bardziej lukratywnych perspektywach w Afryce, Azji oraz w Indiach. W 1914 r. Indie generowały 42% całego PKB Imperium Brytyjskiego! Z innych terytoriów – Kanada i Australia dawały w sumie 7%.
Brytyjczycy byli też wystarczająco bystrzy, żeby inwestować w nowe technologie zarówno u siebie, jak i w swoich koloniach. Od 1750 r. w Wielkiej Brytanii nastąpił szybki rozwój technologii i przemysłu. Maszyny parowe i kolej sprawiły, że towary mogły być produkowane i transportowane (np. bawełna czy herbata z Indii) znacznie szybciej. Zmniejszyło to ilość fizycznej pracy potrzebnej do wytworzenia dóbr i spowodowało, że Wielka Brytania jeszcze szybciej uciekała pod względem generowanego bogactwa innym potęgom.
Niektórzy historycy mówią, że Brytyjczycy wcale nie byli tacy bystrzy, tylko po prostu wykorzystywali swoje kolonie jak tylko się dało – brali od nich tanie surowce, produkowali z nich rzeczy, które potem sprzedawali w tych koloniach. A jak ktoś nie chciał kupować brytyjskich towarów, to Royal Navy robiło z nim porządek.
Ale Brytyjczycy nauczyli się od Holendrów sztuki finansów i finansowania inwestycji i wykorzystali to do rozwoju swoich terytoriów, które wymagały dofinansowania. Wymyślili koncepcję służby cywilnej, która pozwoliła im wprowadzić utalentowanych tubylców do swoich przedsiębiorstw poza Wielką Brytanią. Podaż siły roboczej z Indii pomogła im zdobyć miliony robotników kontraktowych, którzy mogli być wysyłani na cały świat.
Wojna zmienia wszystko, czyli Imperium Brytyjskie „bankrutem”
Mieli pod kontrolą jedną trzecią świata, gospodarczo cisnęli tak, że USA to przy nich uczniak. Gdyby Brytyjczycy dziś kontrolowali swoje zasoby kolonii z 1900 r., to łączny PKB Imperium Brytyjskiego wynosiłby jakieś 15 bln dolarów, co dałoby Brytyjczykom drugą pozycję na świecie (przed Chinami i Europą, ale za USA).
A potem przyszła I Wojna Światowa oraz destabilizacja, która przyniosła światu nazistowskie Niemcy, faszystowskie Włochy i imperialistyczną Japonię, czyli w skrócie – II Wojnę Światową. Już po tej pierwszej, która rozwaliła możliwość spokojnego handlowania i dała koloniom nadzieje na uniezależnienie się od Brytyjczyków, zaczęło być słabo. Tak jak Brytyjczycy stali się największymi beneficjentami pokoju (gdy byli w stanie być „policjantem” świata), tak stali się największym gospodarczym przegranym wojny światowej. W takich sytuacjach najsilniejszy często obrywa najbardziej.
Brytyjskie imperium znalazło się w stanie rozpadu już w 1926 r., kiedy uznało suwerenność Kanady, Australii, Nowej Zelandii, Unii Południowoafrykańskiej. Kilka lat wcześniej odłączyła się Irlandia. Jeszcze przed wstąpieniem Elżbiety II na tron niepodległość uzyskały Indie (1947 r.), Pakistan, Cejlon i Irlandia.
Wojna po pierwsze była potwornie kosztowna (większość kasy szła na zbrojenia, potrzeby kolonii były na dalszych miejscach), a po drugie pokazała, że kolonie wcale nie są już tak dochodowym interesem. Wielka Brytania formalnie wygrała zarówno I Wojnę Światową, jak i kolejną. Ale pod względem utraconej siły roboczej, siły gospodarczej i produkcji przemysłowej – to była katastrofa dla Imperium Brytyjskiego.
Brytyjczycy uznali, że nie ma sensu na siłę walczyć o utrzymanie imperium (zwłaszcza że nie byłoby ich na to stać, wymagałoby to gigantycznej kasy na utrzymanie armii, administracji, finansowanie inwestycji – byli jak za duża, niewydajna i już nie opływająca w pieniądze korporacja) i skupili się na utrzymywaniu wpływów gospodarczych w swoich byłych koloniach.
Pogrzeb Królowej Elżbiety II to pogrzeb imperium? A może wcale nie?
Może i Wielka Brytania nie jest dziś imperium, ale mimo wszystko to piąta największa gospodarka na świecie, ósmy największy beneficjent zagranicznych inwestycji na swoim terenie, piąty największy inwestor na świecie (Brytyjczycy zainwestowali poza granicami Wielkiej Brytanii ponad 2 biliony dolarów!). To wciąż potężna armia, strategiczny sojusz z USA i innymi krajami anglosaskimi oraz ogromne zdolności zasysania najlepszych pracowników, np. z Indii. Nawet po Brexicie.
Co nam pokazuje historia Imperium Brytyjskiego? Po pierwsze: że warto wykorzystać swój moment w historii i mieć na to pieniądze. Po drugie: że współpraca, innowacje, handel zawsze bogacą. Po trzecie: że jak chcesz rządzić światem, to musisz sobie załatwić finansowanie gospodarki. Po czwarte: że nie ma co łapać wszystkich srok za ogon. Po piąte: że jak widzisz przed sobą ścianę, to nie warto w nią uderzać, tylko lepiej ominąć.
W sumie to wychodzi mi na to, że śmierć Elżbiety II wcale nie musi kończyć ery imperium brytyjskiego, bo Brytyjczycy wciąż imperium są – w sensie potencjału i wpływów oraz potencjału finansowego. Znalazłem na jednym z forów taki wpis – trochę przesłodzony – o tym, jaki Wielka Brytania ma na Ciebie wpływ. To było Imperium w tym sensie wyjątkowe.
>>> Jeśli możesz kupić ziemię, to Brytyjczycy wpłynęli na ciebie (wprowadzili jako pierwsi własność ziemi).
>>> Jeśli masz konto w banku i akcje na rachunku maklerskim, to Brytyjczycy wywarli na ciebie wpływ (rozwinęli nowoczesną bankowość i rynki kapitałowe)
>>> Jeśli możesz głosować w wyborach, Brytyjczycy wpłynęli na ciebie (krzewili demokrację)
>>> Jeśli masz prawo, Brytyjczycy wpłynęli na ciebie (krzewili prawo zwyczajowe)
>>> Jeśli możesz iść do sądu, Brytyjczycy wpłynęli na ciebie (rozwinęli sądownictwo)
zdjęcie tytułowe: Serena Lentini/Unsplash