Jeśli masz jakieś oszczędności w banku i jesteś gotów (lub gotowa) zablokować je na dłużej, to jeszcze przez kilka dni możesz dostać za to „premię”. I to niemałą. Jak można skorzystać z okazji i zarezerwować sobie ten bonus? Czy jeśli w przyszłości będziesz potrzebować pieniędzy – nie będzie problemu, żeby je wypłacić? Jeśli nie masz jeszcze konta IKZE – albo masz, ale go nie lubisz – koniecznie przeczytaj ten poradnik
Jakie jest oprocentowanie bankowych depozytów – każdy widzi. Uzyskanie więcej, niż 0,5% w skali roku jest już wybitnym osiągnięciem, a największe banki bardzo rzadko płacą więcej, niż 0,1% w skali roku. To nieuchronnie oznacza, że nasze pieniądze tracą na wartości – obecnie w tempie ponad 3% rocznie, jeśli za miernik tej utraty wartości przyjmiemy oficjalny wskaźnik inflacji podawany przez GUS.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Ale tak naprawdę dla większości z nas jest to jeszcze więcej, bo przecież każdy ma swoją „prywatną” inflację, która wynika ze wzrostu kosztów tego, co kupuje oraz kosztów utrzymania mieszkania lub domu (a te rosną w tempie kilkunastu procent rocznie). Tymczasem jest pewien prosty sposób na to, żeby „złapać” coś w rodzaju kilkunastoprocentowej premii od tych pieniędzy. Warunek jest jeden: trzeba je zablokować na dłużej, traktując jako część oszczędności emerytalnych.
Założę się, że w bankach nie leżą wyłącznie takie Wasze pieniądze, o których już wiecie, że pójdą na opłacenie rachunków w przyszłym miesiącu, albo na zapłacenie raty kredytu. Macie też być długoterminowe oszczędności, które leżą w banku bez wyraźnego celu, przeważnie dlatego, że nie ma z nimi co zrobić.
I właśnie dla nich dobrym pomysłem może być owa „premia”, o której napisałem powyżej. Wynosi ona w standardzie 17% wartości oszczędności. Można więc „zarobić” od razu kwotę, która jest bez porównania wyższa od oprocentowania bankowego depozytu.
Co trzeba zrobić, żeby „zarobić” te 17% i otrzymać za kilka miesięcy stosowny przelew? Należy założyć konto IKZE i przelać na nie dowolną kwotę, nie większą jednak, niż 6.272 zł. I trzeba z tym zdążyć przed 31 grudnia, bo ta „promocja” jest ważna tylko do końca roku (potem będzie kolejna, przyszłoroczna).
Zapraszam do poczytania: Wszystkie potrzebne wiadomości dotyczące podstaw oszczędzania i inwestowania pieniędzy znajdziesz na stronie akcji edukacyjnej „Wyciskanie emerytury”
IKZE, czyli zwrot podatku niczym „odsetki”?
Konto IKZE to taka wydzielona „wirtualna kieszonka” na pieniądze, które zamierzamy oszczędzać aż do wieku okołoemerytalnego (a dokładniej – do 65. roku życia). Jeśli do tego czasu nie „ruszymy” tych pieniędzy, będziemy mogli cieszyć się dodatkową emeryturą i zachować wyżej wspomnianą „premię”.
Owe 17% bonusu to nic innego, jak ulga podatkowa odliczana od dochodu, którą urząd skarbowy przeleje nam po tym, jak zatwierdzimy roczne zeznanie podatkowe (czyli PIT za 2020 r.). Jeśli założymy IKZE i wpłacimy na nie np. 2.000 zł, to urząd skarbowy przeleje nam 340 zł. Jeśli wpłacimy 5.000 zł, to bonus wyniesie 850 zł.
Można potraktować ten zwrot podatkowy jak swego rodzaju „odsetki” naliczane niezależnie od tego, co później stanie się z pieniędzmi. I to „odsetki” bardzo wysokie, bo przecież nie ma dziś na rynku lokat bankowych, które „płaciłyby” 17%.
Jedyny warunek, który trzeba spełnić, to mieć dochód, który skutkuje podatkiem do zapłacenia. Ale większość posiadaczy oszczędności w bankach zarabia pieniądze, więc podatek PIT płaci. Nawet jeśli standardowo z urzędu skarbowego przyjmujemy zwrot nadpłaty (odprowadzane przez pracodawcę przez cały rok zaliczki są wyższe, niż podatek do zapłacenia), to dzięki IKZE po prostu powiększamy sobie ten zwrot.
POSŁUCHAJ PODCASTU „FINANSOWE SENSACJE TYGODNIA”
IKZE to nie więzienie, pieniądze – w razie potrzeby – można zabrać
Owe 17% do wzięcia jest ofertą godną rozważenia dla każdego, kto trzyma pieniądze w banku, ma z tego zerowe zyski i nie wie, co z tymi pieniędzmi zrobić (a więc są to długoterminowe oszczędności). Przeniesienie pieniędzy do IKZE pozwala uzyskać dodatkową premię w zamian za deklarację, że oszczędności zostawimy na IKZE aż do 65-tki.
Oczywiście: IKZE to nie więzienie. Jeśli z jakichś przyczyn nie będziemy mogli utrzymać pieniędzy na IKZE do wieku okołoemerytalnego, to możemy je wypłacić. Jedyne, co tracimy, to owe 17%, które trzeba wtedy oddać. Sytuacja jest analogiczna, jak przy wpłacie do IKZE: wpisujemy do PIT-a wartość wypłaty i jest nam to doliczane do rocznego dochodu do opodatkowania stawką 17% (chyba, że wtedy będziesz już przekraczać próg podatkowy 32%, albo na naszą niekorzyść zmieni się skala podatkowa – wtedy podatek „na wyjściu” może być większy, niż „na wejściu”).
Warto jednak pieniądze na IKZE zatrzymać jak najdłużej, bo poduszka finansowa po zakończeniu kariery zawodowej na pewno się przyda. Nikt już chyba nie wierzy w sutą emeryturę z ZUS (trzeba się raczej spodziewać, że każdy dostanie miniemeryturę o równowartości dzisiejszego 1.000 zł).
Wypłacając pieniądze z IKZE po ukończeniu 65-tki będziemy płacili od nich 10% zryczałtowanego podatku (ale i tak zostajemy na plusie, bo te 10% to mniej, niż 17%, które dziś zyskujemy).
Szczególnie dużo masz do zyskania, jeśli dobrze zarabiasz i przekroczysz w tym roku próg 32% podatku PIT. Wtedy IKZE pozwala zaoszczędzić nie 17%, lecz 32% wpłaty. Aż taki procent wróci do ciebie z urzędu skarbowego.
Co może się dziać z pieniędzmi, które trafią na IKZE?
Co się dzieje z pieniędzy w tej „wirtualnej kieszonce”, czyli na IKZE? To oczywiście zależy od tego, w której instytucji finansowej założymy sobie to IKZE. Może to być bank, firma ubezpieczeniowa, towarzystwo funduszy inwestycyjnych albo biuro maklerskie.
Ograniczenia są dwa. Pierwsze jest takie, że każdy może mieć tylko jedno IKZE (jeśli nam się znudzi, to bez problemu możemy się przenieść do innego, ale nie można być w dwóch naraz). Drugie jest takie, że do IKZE nie można wpłacać tylu pieniędzy, ile się chce.
Co roku rząd ustala limit wpłat (uzależniony od spodziewanej średniej pensji w kraju). Limit nie przechodzi na kolejny rok, a więc jeśli przegapisz wpłatę w tym roku, to nie możesz w przyszłym tego „nadrobić”. Strata jest nieodwracalna, 17% bonusu przejdzie koło nosa. Jeśli posiadasz oszczędności, z którymi nie wiesz co zrobić, to nie warto przegapić okazji na ten 17-procentowy money-back.
Jeśli wybierzesz IKZE w ramach funduszy inwestycyjnych, to pieniądze będą ulokowane na rynku kapitałowym – w akcje lub obligacje najlepszych firm na całym świecie lub w obligacje emitowane przez rządy różnych państw (w tym polski, rzecz jasna).
Nie trzeba podejmować wysokiego ryzyka. Można wybrać fundusz, który lokuje pieniądze wyłącznie w obligacje rządowe z całego świata lub takie, które emitują największe korporacje świata. Fundusz rozłoży pieniądze między kilkadziesiąt inwestycji i tym samym dodatkowo zmniejszy ryzyko. W takim funduszu nie zarobi się fortuny, ale i tak powinno być lepiej, niż na bankowym depozycie. Oczywiście – jak to w funduszu inwestycyjnym – trzeba pamiętać, że tutaj nie ma gwarancji określonego zarobku, jak w banku.
———————–
POSŁUCHAJ PODCASTU „FINANSOWE SENSACJE TYGODNIA”
W tym odcinku rozmawiamy o tym, jak zabrać się do oszczędzania pieniędzy i w jaki sposób bezpiecznie można wmontować w swój plan oszczędzania fundusze inwestycyjne (oraz ewentualnie czym kierować się przy ich wyborze). Rozmawiają Maciej Samcik i Łukasz Bugaj.
Kliknij baner powyżej lub niniejszy link, żeby odsłuchać.
———————–
Między depozytem, a umieszczeniem pieniędzy w funduszu inwestycyjnym jest jednak pewna zasadnicza różnica: depozyt daje gwarantowaną rentowność, znaną z góry (nawet jeśli jest to tylko 0,01%), a fundusz inwestycyjny niczego nie gwarantuje. Jego zarządzający postarają się zarobić jak najwięcej w ramach określonej strategii, ale niczego nie gwarantują.
Przy okazji: istnieje też inna „wirtualna skarbonka”, która pozwala oszczędzać na podatkach. To konto IKE. Wpłacone tu pieniądze co prawda nie dają ulgi podatkowej od razu, ale za to wypłacając pieniądze po 60-tce nie płaci się 19% podatku Belki. Jeśli ktoś w danym roku „napełni” już w całości (czyli wykorzysta roczny limit wpłaty) „skarbonkę” IKZE, to może resztę pieniędzy włożyć do IKE. Nie będzie przyjemnego, 17-procentowego money-backu, ale będzie tykał zegar do zwolnienia z podatku Belki.
—————–
ZAPROSZENIE: JAK WZIĄĆ „CASHBACK” Z URZĘDU SKARBOWEGO?
Jednym z wyróżniających się na rynku miejsc, w których możecie założyć IKZE, jest AXA TFI, czyli firma zarządzająca oszczędnościami Polaków na rynkach kapitałowych. W ramach AXA TFI można lokować pieniądze w kilkunastu różnych funduszach o najróżniejszym profilu.
W rankingu portalu Analizy.pl emerytalna oferta AXA TFI – w tym IKZE – znalazła się bardzo wysoko wśród wszystkich firm oferujących oszczędzanie na emeryturę z ulgą podatkową, m.in. dzięki niskim opłatom. Od kilku lat AXA TFI przechowuje również moje pieniądze emerytalne w ramach IKZE, więc osobiście sprawdziłem, że to działa, zanim zacząłem Wam polecać.
To ważne, bowiem w długoterminowym inwestowaniu pieniędzy najbardziej liczy się procent składany, czyli jak szybko rosną „odsetki od odsetek”, swoisty efekt śniegowej kuli. Im niższe są koszty zarządzania pieniędzmi oraz im wyższe są zyski oferowane inwestorom, tym szybciej śniegowa kula zysków nabiera tempa.
Jak zarobić dodatkowe 400 zł dzięki emerytalnemu „opakowaniu” oszczędności?
W ramach mojej wieloletniej współpracy z AXA TFI mam zniżkę przygotowaną dla czytelników „Subiektywnie o finansach”. Możecie dostać dwa razy po 200 zł, wpłacając pieniądze na konto IKZE oraz IKE – czyli inwestując w ramach „opakowania emerytalnego” związanego z gwarantowaną przez polski rząd ulgą podatkową.
Szczegóły tej promocji w wersji dla konta IKZE znajdziecie pod tym linkiem. Z kolei jeśli chcielibyście mieć w funduszach AXA TFI oszczędności emerytalne „opakowane” w ramach konta IKE – zapraszam do zobaczenia szczegółów w tym linku.
Warto wpisać przy rejestracji kod promocyjny „msamcik2020” (działa zarówno przy promocji 200 za 2000 przy wpłatach do IKE, jak i do IKZE). Regulamin promocji dotyczącej IKZE jest tutaj, a regulamin dotyczący promocji IKE – tutaj.
Jeśli macie ochotę na 200 zł za ulokowanie pieniędzy na IKZE albo na IKE, ale nie wiecie na co się zdecydować i czym się różnią te „opakowania” – zapraszam do obejrzenia webinarium, w którym wszystko tłumaczę oraz do przeczytania tego tekstu, w którym rozkminiam sprawę.
Jeśli nie wiecie w który z funduszy AXA TFI warto włożyć pieniądze w ramach IKZE lub IKE (żeby dostać 200 zł oraz bonusy od państwa), to na początek radzę rozważyć wejście w fundusz „AXA Ostrożnego Inwestowania”. To taki bezpieczny fundusz dla początkujących, który pozwoli spać spokojnie (więcej o nim było na wspomnianym wyżej webinarium).
—————–
Nie czekaj z założeniem IKZE i przelaniem pieniędzy do ostatniego dnia
Ten tekst zacząłem od tego, że czasu jest mało. Bo jest. „Kramik” z tego rocznym money-backiem z urzędu skarbowego zamyka się 31 grudnia.
Dla wszystkich, którzy chcą skorzystać z IKZE w opcji last minute mam ważną uwagę: nie w każdej firmie finansowej prowadzącej IKZE będzie możliwe wpłacenie pieniędzy w ostatniej chwili i ich zaksięgowanie na poczet tegorocznego limitu. Pamiętajcie, że zaksięgowanie pieniędzy może trwać kilka dni i jeśli nastąpi po 1 stycznia 2020 r. – wpłata zostanie zaliczona na przyszły rok. A wtedy nici z odliczenia podatku przy najbliższym PIT-owaniu za 2019 r.
Jeśli wpłacacie pieniądze na IKZE w ostatniej chwili – albo w ogóle nie macie IKZE, a chcielibyście zdążyć jeszcze w tym roku zarówno z założeniem, jak i z wpłaceniem pieniędzy – pytajcie w firmach finansowych o dwie rzeczy.
Po pierwsze: czy da się w nich założyć IKZE całkiem online, bez ruszania się z fotela. To daje niemal gwarancję, że proces nie utknie gdzieś między biurkami pracowników.
Wszędzie tam, gdzie IKZE są otwierane w ramach „papierowego” procesu rodzi się ryzyko, iż z powodu urlopów, świąt i ogólnego braku mocy przerobowych coś pójdzie nie tak. Zakładając IKZE przez internet dostajemy od razu potwierdzenie, że konto jest otwarte, działa i że możemy już wpłacać na nie pieniądze (dostajemy od razu numery rachunków, na które trzeba zrobić przelew).
Po drugie: jak dana firma prowadząca IKZE podchodzi do przelewów wpływających w ostatniej chwili. Przepisy prawa nie są w tym względzie precyzyjne i nie określają czy liczy się moment wpłacenia pieniędzy czy ich zaksięgowania na IKZE.
Oczywiście, w XXI wieku wszystkim zajmują się automaty, ale w najbardziej przyjaznych klientom firmach pracownicy ręcznie mogą „przestawiać” daty zaksięgowania z 1 stycznia 2021 r. na 31 grudnia 2020 r.
Nie jest to niezgodne z prawem, bo pieniądze przecież zostały przez klienta wpłacone w terminie. A moment księgowania jest już czynnością czysto techniczną, którą można wykonać standardowo lub szybciej niż standardowo.
W firmach, które pozwalają zakładać IKZE i wpłacać na nie pieniądze nawet w ostatniej chwili wpłaty można dokonać – i uzyskać prawo do ulgi podatkowej – nawet w Sylwestra, na kilka godzin przed zakończeniem roku. Wiadomo, że lepiej nie czekać z tym do ostatniej chwili, ale my – Polacy – tak mamy, że właśnie lubimy czekać do końca i załatwiamy sprawy, gdy już nie ma innego wyjścia.
———————
Partnerem cyklu „Wyciskanie emerytury” jest AXA TFI, które oferuje fundusze inwestujące na całym świecie z bardzo niską opłatą za zarządzanie w ramach programu „Tanie oszczędzanie”, a także rachunki IKE i IKZE dla oszczędności emerytalnych
zdjęcie tytułowe: Leio McLaren/Micheile Henderson/Unsplash