Czy i ewentualnie o ile przepłacasz jeśli nigdy nie zmieniałeś sprzedawcy prądu? W jakich sytuacjach i przy jakim zużyciu prądu transfer może się opłacić? Sprawdzamy!
Polacy niechętnie zmieniają sprzedawcę prądu. Gdy w 2007 r. liberalizowano rynek energii umożliwiając klientom wybór sprzedawcy energii kreślono wizję, że wkrótce będzie jak na rynku operatorów komórkowych – nowe oferty, darmowe kilowatogodziny, promocje, bonusy, a firmy będą się bić o klientów nie tylko do pierwszej krwi.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Owszem, są taryfy tańsze, niż gdzie indziej, są promocje z różnymi bonusami dodawanymi do energii: a to ubezpieczenie zdrowotne, ubezpieczenie assistance, zdarza się nawet… darmowa pomoc psychologa. Efekt tych zabiegów? Do tej pory sprzedawcę zmieniło ok. 600.000 osób.
Rynek prądu. Czy to nie może być prostsze?
Statystyczna polska rodzina zużywa 2-3 razy mniej energii niż rodzina w Niemczech, czy we Francji. Czy to dlatego niezbyt chętnie zmieniamy dostawców? Kiedy opłaci się zmiana sprzedawcy? Odpowiedź jest prosta – im mamy większe zużycie, tym oszczędności będą bardziej zauważalne. A pisząc konkretnie?
Przeciętne gospodarstwo domowe zużywa ok. 2100 kWh rocznie. Uśrednione ceny brutto dla klienta indywidualnego (sprzedaż i dystrybucja) za kilowatogodzinę wynoszą ok. 0,615 zł.
W wartości rachunku mniej więcej połowa to opłaty stałe, związane z kosztami dostarczania energii. Część z nich zapłacimy nawet gdy nie zużyjemy nic, bo idą na utrzymanie sieci. Druga część to opłaty za sprzedaż – nimi możemy manewrować zmieniając sprzedawcę prądu.
Czytaj też: Czy warto zmienić liczniki na pre-paid? Oczywiście, że tak. Ale kto nam je da?
Źródłem oszczędności może być oczywiście niższa cena za kilowatogodzinę. Ale do opłaty za zużycie trzeba doliczyć miesięczne opłaty handlowe. Firmy tłumaczą, że zawarty jest w nich koszt działalności, fakturowanie, koszty pracy infolinii, ale prawda jest taka, że to często źródło dodatkowej marży.
Wyższa opłata handlowa nie musi być z definicji zła. Czasem wraz z opłatą handlową są dostarczane dodatkowe usługi: ubezpieczenie assistance albo inteligentne gniazdka. Każdy sprzedawca ma po kilka ofert, a sprzedawców jest kilkunastu, więc liczba możliwych kombinacji może być liczona w kilku tuzinach.
Grosz do grosza i… tak rosną oszczędności
No dobrze, tyle teorii. Teraz dwa słowa o tym jak naprawdę porównywać ceny. Duża część z Was mieszka w Warszawie lub okolicach, więc jako przykład wybraliśmy dwie największe firmy w tych okolicach. Żeby nie porównywać gruszek z jabłkami wybraliśmy „gołe oferty” Innogy i jej nowego konkurenta Lumi (marka należąca do PGE) – obie oferty są z gwarancją ceny przez 36 miesięcy i z fakturami papierowymi.
Wybraliśmy te także dlatego, że jedna symbolizuje hegemona rynku, który obsługuje zdecydowaną większość klientów i nie musi się starać, a druga – firmę, która agresywnie z tym hegemonem walczy. Jakie są różnice w faktycznych ofertach dla konkretnych konsumentów?
Innogy: taryfa całodobowa 0,3396 zł i 7,98 zł opłaty handlowej miesięcznie
Lumi: taryfa całodobowa 0,3 zł i 9,99 zł opłaty handlowej miesięcznie
Kawaler przy zużyciu rocznym 1800 kWh zapłaci:
- w Innogy za zużycie 611,29+95,76 zł opłat handlowych=707,05 zł
- w Lumi za zużycie 540 zł +119,88 zł opłat handlowych=659,88 zł czyli o ok 7 % mniej albo – licząc w „bezwzględnych” złotówkach – tańsa oferta jet dla niego „warta” 50 zł mniej
Rodzina z rocznym zużyciem 3500 kWh zapłaci:
- Innnogy 1284,36 zł
- Lumi 1169,88 zł, czyli już o 9% mniej – 115 zł oszczędności w konkretnych złotówkach
Widać, że im wyższe zużycie tym, oszczędność większa. Ważna adnotacja – gdyby korzystać z faktur elektronicznych łączne koszty rachunków w Lumi byłby niższe o 60 zł w skali roku. W sumie więc do wzięcia – tylko porównując te dwie oferty – jest 175 zł oszczędności. Za takie pieniądze można dzieciom kupić buty, albo pół wyprawki szkolnej.
3000-3500 kWh – tu zaczynają się konfitury
No dobra, weźmy do ringu innego przeciwnika dla Innogy. Wybieram pierwszą lepszą z brzegu ofertę – Tauron z serwisantem 24H – 0,3007 zł za kWh i 15,5 zł opłaty handlowej miesięcznie.
Weźmy teraz młodą parę (jeszcze bez dzieci albo tylko z jednym), która zużywa rocznie 2100 kWh. W Innogy rachunek wyniesie 713,16 zł za zużyty prąd i 95,76 zł opłaty handlowej. W sumie 808,92 zł. W Tauronie – 630,21 zł za zużycie i 186 zł za opłaty handlowej. W sumie 816 zł, a więc o 8 zł w skali roku więcej. Wyższa opłata handlowa w Tauronie spowodowała, że transfer byłby nieopłacalny, mimo, że za kilowatogodzinę płacimy mniej.
Ale przy większym zużyciu proporcje się odwracają. Hipotetyczna rodzina w modelu 2+2 ze zużyciem 3500 kWh zapłaci w Innogy 1284 zł rocznie, a w Tauronie – 1236 zł rocznie. Tauron wygrywa o 48 zł w skali roku.
To oczywiście tylko przykłady. Ze względu na zawiłość rynku energetycznego nie sposób wskazać jednego, konkretnego poziomu rocznego zużycia, przy którym już zawsze będziemy oszczędzać. Ani konkretnej firmy energetycznej, która zawsze sprzeda nam najtańszą energię.
Zaproszenie: Sprawdź ofertę sprzedaży prądu od firmy Fortum, energetycznego giganta z Finlandii, który jest partnerem porad dla czytelników „Subiektywnie o finansach” w sferze oszczędzania na domowych rachunkach. W Polsce Fortum oferuje m.in. pakiet „Włącz prąd zawsze 20% taniej”, czyli taryfę z gwarancją ceny o 20% niższej od najtańszej na rynku (tutaj szczegóły, a tutaj nasze prześwietlenie tej oferty).
Trzeba pochodzić za wymarzoną ofertą
Czy warto zawracać sobie głowę poszukiwaniem najtańszego sprzedawcy energii? Uważam, że tak – musimy tylko wyznaczyć sobie finansowe cele. Na przykład – od nowego roku chcę płacić mniej w skali roku np. o 50, 100, 200, 600 zł. Mając taki cel łatwiej szukać oferty, która będzie pasowała do lokalnych uwarunkowań – może się okazać, że na moim terenie działa firma mająca atrakcyjne ceny w ofercie całodobowej. A może warto przy okazji zmienić taryfę na dwustrefową?
Można też szukać ofert łączonych, np. sprzedaż prądu, gazu, kablówki. Taką ofertę ma na przykład Plus, który za cenę lojalizacji klienta gotów jest obniżyć opłatę handlową o połowę – do 3 zł miesięcznie.
Czytaj też: Zmiana taryf na prąd to tylko kwestia czasu. Zdradzamy sposoby, jak się bronić przed podwyżkami!
——————————————————————————
Zdaniem naszego eksperta, Sylwii Walterskiej z firmy Fortum:
Singiel średnio zużywa rocznie około 1250 kWh. Pod warunkiem, że nie ma serwerowni w domu albo kopalni bitcoinów. Dla porównania rodzina z trojgiem dzieci zużywa mniej więcej około 2600 kWh. Oczywiste jest tak , że im więcej zużywamy energii tym więcej możesz zaoszczędzić zmieniając sprzedawcę. Wystarczy wybrać ofertę, gdzie stawka/oferta będzie najkorzystniejsza dla nas. Czasami ekspert może zaproponować nam zmianę taryfy aby najlepiej zoptymalizować zużycie energii, co przełoży się na niższe rachunki.
Firma Fortum jest partnerem porad dla czytelników „Subiektywnie o finansach”, dotyczących domowych rachunków. Jej sztandardową ofertą jest dziś prąd z gwarancją ceny o 20% niższej, niż u najtańszego z konkurentów („Włącz prąd zawsze 20% taniej” – (tutaj szczegóły, a tutaj nasze prześwietlenie tej oferty).