Zapewne większość z nas słyszała o limitach wydatków kartami. Banki z automatu ustawiają limity na transakcje w sklepowych terminalach, wypłaty z bankomatów czy na płatności za zakupy w sklepach internetowych. Możemy te limity konfigurować według własnych potrzeb. Ale banki ustawiają też swoje wewnętrzne limity dzienne dla przelewów. W praktyce, jeśli ktoś chce przesłać z banku do banku np. kilkaset tysięcy złotych, może mieć problem, by zrobić to za jednym zamachem. Czy takie ograniczanie klientom dostępu do ich własnych pieniędzy jest uczciwe? I czy jest na to jakiś sposób?
Każdy – w oddziale banku albo przez bankowość elektroniczną – może zmienić limity dotyczące transakcji w internecie, przelewów zlecanych przez aplikację mobilną itp. Warto się nimi „pobawić”, choćby dla własnego bezpieczeństwa. Nawet, gdyby ktoś wszedł w posiadanie danych niezbędnych do dokonania transakcji, stracimy wówczas nie więcej, niż wynosi maksymalny limit.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Niedawno mój znajomy opowiedział mi o telefonie z banku. Pracownik pytał czy to prawda, że właśnie próbuje płacić kartą… w Brazylii. Zdziwiony powiedział, że to niemożliwe, bo przecież jest Polsce. Miał szczęście, bo złodzieje przecenili zasobność jego portfela, a właściwie limitu. Chcieli zapłacić kartą kilka razy więcej, niż wynosił ustawiony przez znajomego „bezpiecznik”.
Jeśli nie kupujemy na co dzień w internecie, warto na zero przestawić limit transakcji internetowych. Odpowiednio ustawmy też limity dzienne na płatności w sklepach i na wypłaty z bankomatów. Owszem, w ten sposób możemy zastawić na siebie pułapkę, bo gdy ustawimy niski limit, a nagle będziemy chcieli zapłacić za grubsze zakupy, system odmówi wykonania transakcji. Ale limity można w każdej chwili zmienić.
Przeczytaj też: Przelew ekspresowy nie tylko w złotych, ale i w euro? Może już w tym roku! Co warto wiedzieć o „ekspresach”, żeby na pewno dotarły do celu?
Przeczytaj też: Nadałem przelew ekspresowy i słono za niego zapłaciłem. Pieniądze, które miały dotrzeć do odbiorcy w 5 minut, szły prawie dwie godziny!
Kartą nie zapłacisz, bo… nie
Co jednak robić w sytuacji, gdy jesteśmy świadomi tego, jak funkcjonują limity, szykujemy się do dużego zakupu, a bank… odmawia wykonania transakcji? Taka historia spotkała pana Łukasza, który planował zakup samochodu. Jest klientem PKO BP i niedawno wyrobił sobie ekskluzywną kartę kredytową Visa Infinite.
„Po telefonach do kilku salonów samochodowych w Warszawie, które akceptują płatności kartami, okazało się, że w żadnym nie mogę kupić auta płacąc kartą”
– opowiada pan Łukasz. W jednym z salonów miał usłyszeć, że „może się da, ale szef musi podjąć decyzję”. Ale generalnie nie da się wejść do salonu i powiedzieć „kupuję to auto, płacę Visą”. Jakiś czas temu miałem podobny problem. Najwygodniej byłoby zapłacić kartą, ale salon (zresztą powiązany z dużą grupą bankową) akceptował tylko przelew.
Pan Łukasz na własną rękę postanowił sprawdzić, dlaczego salony samochodowe nie akceptują kart przy większych zakupach, bo z przyjęciem karty np. za usługi serwisowe nie mają problemu.
Najpierw napisał do Visy, a ta odesłała go do banku, który wydał jego kartę, czyli do PKO BP. Ten z kolei stwierdził, że to nie jego sprawa, a Visy, która ustala z akceptantami (sklepy, dostawcy usług akceptujący karty) obowiązek przyjmowania lub nie ich kart. To też nie do końca precyzyjna informacja, bo te zasady z właścicielami punktów handlowo-usługowych ustalają tzw. agenci rozliczeniowi, czyli firmy, które instalują terminale bezpośrednio w sklepach i zajmują się obsługą transakcji. W każdym razie PKO BP był zdziwiony reakcją salonów samochodowych. W liście do pana Łukasza napisał:
„Na podstawie przekazanych przez Pana w zgłoszeniu informacji dotyczących braku możliwości realizacji płatności na kwoty kilkudziesięciu tysięcy złotych przy użyciu karty kredytowej Visa Infinite, PKO Bank Polski podjął działania mające na celu wyjaśnienie zgłoszonego przez Pana problemu. W wyniku powyższego uzyskał wyjaśnienia zarówno z organizacji płatniczej Visa oraz agenta rozliczeniowego obsługującego salony samochodowe. Z ustaleń wynika, że w salonach samochodowych preferowaną formą płatności jest przelew bankowy. Z uwagi na charakter prowadzonej przez nie działalności, punkty akceptacji (salony samochodowe) z przyczyn biznesowych nie decydują się na realizowanie transakcji kartowych w wysokości kilkudziesięciu tysięcy złotych”
Z kolei organizacja płatnicza Visa miała zapewnić PKO BP, że…
„(…) obecnie prowadzone są prace mające na celu przygotowanie takiego modelu współpracy z podmiotami oferującymi towary i usługi z wysokiego segmentu cenowego, aby przyjmowanie tego typu płatności nie było dla akceptanta kwestią dyskusyjną. Wdrożenie nowoprojektowanych rozwiązań planowane jest na przyszły rok”
Bank dodał, że karta kredytowa jest „pełnowartościowym produktem spełniającym wysokie wymogi organizacji płatniczych”, a PKO nie ma wpływu na sytuacje, w których punkt usługowo-handlowy odmawia przyjęcia płatności kartą. Co racja, to racja.
Wynika z tego, że w przyszłym roku nie powinno być już żadnych problemów z przyjmowaniem płatności kartami, przynajmniej tych z logo Visa. Jeśli jakiś sklep czy salon samochodowy akceptuje karty, to będziemy mogli nią zapłacić zarówno za wymianę przepalonej żarówki, jak i za nowiutkie autko warte kilkaset tysięcy złotych. Ma to wynikać z jakichś zmian proceduralnych lub regulacyjnych.
Przeczytaj też: Oprocentowanie kredytów wkrótce po nowemu. Czym branża bankowa może zastąpić WIBOR? Oni twierdzą, że znaleźli na to patent
Przeczytaj też: Za dwa miesiące fuzja operacyjna BNP Paribas z ex-Raiffeisenem. Klienci pytają, co z ich lokatami, kartami i bankomatami. Wyjaśniam!
Jeden przelew wykonywany siedem dni
Okazuje się, że problem z limitami transakcyjnymi nie dotyczy tylko płacenia kartami, ale również przelewów. Na początku napisałem, że każdy klient ma możliwość elastycznego ustawienia limitów. Tyle że banki narzucają wewnętrzne maksymalne limity, np. na przelewy dokonywane przez internet. Mój czytelnik – również Łukasz – zwrócił uwagę na limit główny w Banku Millenium.
„W systemie transakcyjnym mogę zlecić przelew na maksymalną kwotę 50.000 zł dziennie i to tyle. Jeśli chciałbym przelać 325.000 zł na inny rachunek, to musiałbym to robić partiami przez 7 dni. To jakiś absurd. Rozumiem kwestię bezpieczeństwa, ale w dzisiejszych czasach przesuwanie kwoty 50.000 zł to nie jest jakoś szczególnie nietypowa potrzeba. Żeby być fair, dodam, że istnieje możliwość zlecenia przelewu na kwotę wyższą niż 50.000 zł. W tym celu należy się udać osobiście do placówki banku, złożyć odpowiednią dyspozycję i zapłacić prowizję w wysokości 7,99 zł”
– pisze mój czytelnik. O tym samym problemie i w tym samym banku napisała do mnie pani Paulina:
„Standardowa umowa zakupu mieszkania, oczywiście zamiast noszenia gotówki do notariusza, chciałabym zapłacić całą kwotę w formie przelewu na rachunek sprzedawcy. Ale: Bank Millenium z automatu ustala limit kwotowy i dzienny dla przelewów zlecanych w bankowości elektronicznej na maksymalnie 50.000 zł. Przy przelewie większych kwot należy udać się do oddziału, co kosztuje 7,99 zł.”
Czytelniczka podkreśla, że problem nie tkwi w same opłacie za przelew zlecony w oddziale.
„Nie wyobrażam sobie kilkudniowego przelewania każdego poranka po 50.000 zł. W dobie aplikacji mobilnych i wielu nowinek technicznych stosowanych przez Bank Millenium nie rozumiem konieczność udania się osobiście do oddziału przy przelewie na kwotę wyższa niż 50.000 zł. Wydaje mi się to powrotem do średniowiecza”
A jeśli przyjdzie kryzys? Jak wpłacisz pieniądze z konta?
Pan Wojciech, jeszcze inny nasz czytelnik, nie rozumie ograniczenia przez banki dostępności zdeponowanych w banku pieniędzy. Myśli przede wszystkim o sytuacjach, w których okazuje się, że klient ma w danym momencie, w szybki i prosty sposób, dostęp do tylko niewielkiej części pieniędzy.
„Karty mają nałożone dzienne limity wypłat z bankomatów. Wypłaty gotówki w oddziałach bankowych jedynie do pewnej stosunkowo niskiej wysokości są zazwyczaj dostępne od ręki, w pozostałych przypadkach trzeba się o te pieniądze upominać i je „zamawiać”. Nawet wydatkowanie własnych pieniędzy może przyjąć absurdalny obrót, gdy – przykładowo – próbując kupić za granicą kosztowny zegarek, muszę prosić bank łaskawie o zgodę na podwyższenie limitu. Standardowy limit karty debetowej Mastercarsd World Elite (wydawałoby się prestiżowy produkt bankowości naszych czasów) wynosi około 20.000 euro i żeby wydać własne pieniądze przekraczające te kwotę, potrzebuję łaskawej zgody banku, w innym przypadku w sklepie jubilerskim terminal odrzuca transakcję. Nie ukrywam – nie lubię proszenia o możliwość wydania własnych pieniędzy, do których bank – w moim przekonaniu – utrudnia dostęp”
– pisze pan Wojciech. I dodaje, że jego zdaniem wszystkie te limity bezpieczeństwa, o których banki piszą, są po to, by bardziej zabezpieczać banki niż ich klientów.
„Proszę zauważyć, że jeśli konto zostaje okradzione, dla klienta, który zachował należytą staranność nie ma właściwie znaczenia czy kwota, która zniknie będzie dwucyfrowa czy siedmiocyfrowa, bo te pieniądze takiemu klientowi zostaną zwrócone. Nie jest to natomiast bez znaczenia dla banku.”
Nasz czytelnik pisze, że w interesie każdego klienta powinien być dostęp do środków bankowych w pełnej wysokości w sposób szybki i maksymalnie bezproblemowy, a nie przyjmujący formy walki z systemem o możliwość skorzystania z własnych pieniędzy.
„W 2008 r., w czasie kryzysu finansowego, w dużym oddziale wielkiego banku na ulicy Królewskiej w Warszawie czas oczekiwania na wypłatę dolarów z konta bankowego wynosił sześć dni roboczych, bo w banku podobno… zabrakło dolarów. To uświadomiło mi wówczas jak cienka linia w praktyce istnieje między cyferkami, które oglądamy na naszych smartfonach i tabletach, logując się na konta bankowe a pomiędzy możliwością zamiany tych cyferek na gotówkę.”
Co prawda, to prawda. Niby mamy do dyspozycji gwarancje bankowe dla depozytów, ale nawet z wyjęciem dużo mniejszych kwot z banku może być problem. Zwłaszcza na raz, już teraz, dzisiaj. Dożyliśmy czasów, w których w banku (duże) pieniądze są rarytasem.
„Tęsknię do starej bankowości takiej jaką jeszcze spotykam w Austrii czy Szwajcarii, gdzie bank wygląda jak bank, dysponuje reprezentacyjnymi oddziałami, obsługuje wypłaty gotówkowe do wysokości salda, budzi zaufanie. Mogę jednego dnia choćby i z kaprysu pójść do oddziału i wypłacić swoje pieniądze. Tu i teraz. Nie jutro ani pojutrze po awizowaniu do 14:00 czy 12:00 w dzień roboczy, po kontakcie z infolinią, na której marna muzyka gra przez 6 minut, zanim łaskawie ktoś spojrzy na mój problem zadając w międzyczasie jeszcze kilka durnych pytań o przeróżne kwestie, a ja stojąc w sklepie i próbuję od 30 min zapłacić własnymi pieniędzmi za zakupy.”
Jaki limit w twoim banku?
Wiemy już, ile wynosi maksymalny limit na przelewy w Banku Millennium. Jak jest w pozostałych? Kilka banków nie chciało tego ujawnić. To dziwne, bo przecież klient powinien wiedzieć, ile pieniędzy może maksymalnie przetransferować w jednym przelewie.
Generalnie nie ma limitów na transakcje zlecane w bankowych oddziałach. A przez internet? Bank Credit Agricole zapewnia, że w bankowości zdalnej można po prostu ustawić „brak limitu” i wtedy można zlecić przelew na nieograniczoną kwotę, oczywiście w ramach dostępnego salda.
W Getin Banku nie ma limitu kwotowego na przelewy w oddziałach, ale już w placówkach franczyzowych wynosi on 200.000 zł dla pojedynczej transakcji. Limit na przelewy w bankowości internetowej oraz realizowanych przez infolinię wynosi 200.000 zł lub 500.000 zł dla klientów Noble Private Banking. Natomiast przez bankowość mobilną można przelać jednorazowo maksymalnie 50.000 zł. W przypadku transakcji dokonywanych kartami limit wynosi 1 mln zł.
BOŚ Bank poinformował mnie, że nie ustawia limitów dla przelewów w bankowości elektronicznej. To domena klienta. Podobnie jest w przypadku transakcji kartami – jeśli klient sobie tego życzy, bank może ustawić limit do wysokości dostępnych środków.
W Euro Banku limity dla przelewów w bankowości internetowej zabezpieczonych hasłem SMS wynosi 20.000 zł, nie ma limitu dla przelewów zabezpieczonych mobilną autoryzacją oraz realizowanych za pośrednictwem aplikacji mobilnej. Z kolei limit na transakcje kartami debetowymi wynosi 20.000 zł dziennie.
W Banku Millennium wspominany już dzienny limit 50.000 zł dotyczy przelewów zlecanych w bankowości elektronicznej (Millenet), ale też za pośrednictwem IVR (automatyczny serwis telefoniczny), aplikację mobilną oraz realizowanych w ramach usługi inicjowania transakcji płatniczych przez dostawców. Limit dzienny transakcji w aplikacji mobilnej wynosi 10.000 zł. Dotyczy wszystkich rodzajów przelewów międzybankowych oraz wewnętrznych pomiędzy rachunkami różnych klientów. W przypadku kart limit wyznacza wysokość środków na rachunku (karta debetowa) oraz wysokość limitu karty (karta kredytowa).
Przeczytaj też: Czy bankowiec zawsze ma prawo zrobić ksero dowodu osobistego? Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych stanął po stronie klientów!
Klient z wyższej półki może zapłacić więcej
Bank Citi Handlowy? Limit na przelewy w bankowości telefonicznej i w oddziale – do wysokości salda na rachunku. W bankowości elektronicznej i mobilnej wynosi on 200.000 zł (dla klientów Citi Priority) lub 400.000 zł (klienci Citigold i Citigold Private Client).
W przypadku transakcji dokonywanych kartami dzienny maksymalny limit dla klientów Citi Priority wynosi: 25.000 zł (wypłaty z bankomatów), 30.000 zł (wpłaty we wpłatomatach), 10.000 zł (płatności internetowe i w sklepowych terminalach). Dla klientów Citigold i Citigold Private Client limity są wyższe: wypłaty z bankomatów – 35.000 zł (50.000 zł dla karty Elite), wpłaty – 30.000 zł, płatności w internecie – 10.000 zł (50.000 zł dla karty Elite), transakcje bezgotówkowe – 50.000 zł (w przypadku karty Elite – 100.000 zł)
Posiadacz rachunku w Idea Banku może wydać w bankowości internetowej, telefonicznej, mobilnej lub w oddziale dyspozycję ustanowienia lub zmiany limitów transakcyjnych dla transakcji płatniczych zlecanych za pośrednictwem bankowości internetowej lub mobilnej. Ale maksymalny dopuszczalny dzienny limit transakcji gotówkowych dla karty debetowej wynosi 50.000 zł. Natomiast transakcje bezgotówkowe realizowane są do wysokości dostępnego salda na rachunku. Czyli bez limitu.
Teoretycznie bez limitu, w praktyce…
Dane o limitach ujawnił jeszcze bank PKO BP. W przypadku przelewów zlecanych w serwisie transakcyjnym iPKO limit maksymalny pojedynczej transakcji wynosi 300.000 zł. Informację o przekroczeniu limitu maksymalnego klient otrzymuje w trakcie transakcji. Zarejestrowane transakcje internetowe powyżej limitu maksymalnego są potwierdzane i realizowane w usłudze bankowości telefonicznej u konsultanta infolinii. Dodatkowo, wybrane transakcje są kierowane do dodatkowego potwierdzenia poprzez kontakt telefoniczny konsultanta z klientem.
Przeczytaj też: W oddziale, przez kuriera, przelewem weryfikacyjnym, przez wideoczat, na selfie… Jak najlepiej założyć konto w banku? Sprawdzam!
Kartami debetowymi można płacić do wysokości maksymalnego limitu określonego dla danego produktu. Wszystko zależy od rodzaju karty i konta. Weźmy pod lupę „Konto za Zero” i wydaną do niego kartę z logo Visa. Maksymalny limit dzienny na transakcje gotówkowe (wypłata z bankomatu) i bezgotówkowe wynosi 50.000 zł, a na transakcje internetowe – 10.000 zł. Kartami kredytowymi można natomiast płacić do wysokości limitu kredytowego. Teoretycznie, bo jak pokazała historia pana Łukasza, w przypadku płatności o wartości kilkudziesięciu tysięcy złotych salon samochodowy może powiedzieć „odmowa” i zachęcić do zrobienia przelewu.
Dyrektywa PSD2 zwiększy limity?
Rozumiem wściekłość czytelników za ustawienie przez banki zbyt niskich – w ich odczuciu – limitów transakcji. Ale rozumiem też banki, które poprzez sztywne limity maksymalne chcą zapewnić nam wyższy poziom bezpieczeństwa.
Być może do podwyższenia limitów skłoni banki unijna dyrektywa PSD2 (o usługach płatniczych), która wprowadziła zasadę silnego uwierzytelnienia. Chodzi o to, że przy logowaniu się do bankowości internetowej i dokonywaniu np. przelewów, banki muszą stosować dodatkowe zabezpieczenia. Nie wystarczy już login i hasło, transakcję trzeba dodatkowo potwierdzić kodem SMS albo poprzez mobilną autoryzację. W tym poradniku opisałem, jakie bezpieczniki stosują poszczególne banki.
P.S. Bank Millennium poinformował mnie o podniesieniu maksymalnego limitu transakcji potwierdzanych autoryzacją mobilną do 100.000 zł.
Źródło zdjęcia: Pixabay.com