24 czerwca 2024

Polska ziemią obiecaną dla banków? Mamy najdroższe kredyty w Europie, ale może i cieszy nas najwyższe oprocentowanie lokat? Sprawdzam!

Polska ziemią obiecaną dla banków? Mamy najdroższe kredyty w Europie, ale może i cieszy nas najwyższe oprocentowanie lokat? Sprawdzam!

Pisałem niedawno o tym, że Polska jest liderem pod względem wysokości oprocentowania kredytów hipotecznych w całej Unii Europejskiej. Składają się na to i wysokie stopy procentowe (choć nie najwyższe), i dość jastrzębie (a jednocześnie – niejasne) stanowisko RPP. Ale jest druga strona tej monety. Oprocentowanie depozytów już tak wysokie w naszym kraju nie jest. A to oznacza, że różnica między tym, ile banki od klientów pobierają, a ile im wypłacają, czyli marża odsetkowa, jest najwyższa w Europie. Z czego to wynika? I co z tym zrobić?

4,3% – tyle wynosiło średnio w Polsce oprocentowanie nowo zakładanej lokaty na okres do 1 roku. To więcej niż średnia dla strefy euro na poziomie 3,2%. I to chyba ostatnia dobra wiadomość, którą mam dla Was w tym artykule.

Zobacz również:

To daje naszemu krajowi czwarte miejsce w UE – za Węgrami (6,4%), Rumunią (5,5%) i Czechami (5,2%). Warto odnotować, że na Węgrzech główna stopa procentowa banku centralnego wynosi 7,25%, W Rumunii 7%, a w Czechach 5,25%. RPP utrzymuje swoją stopę na poziomie 5,75% od października zeszłego roku.

Z kolei w strefie euro, gdzie benchmarkowa stopa procentowa wynosi 4,5%, podobnie jak w przypadku kredytów, występują spore rozbieżności. We Włoszech, Estonii czy Francji średnie oprocentowanie depozytów wynosi 3,7-3,8%. Ponad 3% jest w sumie w 12 krajach unii walutowej.

Na drugim końcu jest Bułgaria, gdzie za lokatę na okres do 1 roku banki płacą średni 0,6%. Marnie wygląda to także w Słowenii (1,4%), Grecji (1,8%) oraz Chorwacji (2,1%).

Przeczytaj: Mamy najdroższe kredyty hipoteczne w Europie. Czy przyjęcie euro obniżyłoby ich oprocentowanie? Zaskakujące wnioski z danych EBC

Marża odsetkowa w Polsce na tle UE

Teraz wystarczy dodać dwa do dwóch. To znaczy zestawić oprocentowanie, które banki pobierają od kredytobiorców, z tym, które wypłacają deponentom. Różnica między dochodem z odsetek, który wypracowują banki, a ich kosztami odsetkowymi nazywana jest marżą odsetkową. Im jest ona wyższa, tym większa jest zyskowność sektora bankowego.

Dane, które dostarcza EBC, a które omawiam – czyli o kredytach hipotecznych i lokatach do 1 roku – nie dają oczywiście pełnego obrazu. Jednak dzięki temu, że są to we wszystkich krajach europejskich powszechnie spotykane produkty bankowe, możliwe jest porównanie w większości państw wspólnoty (brakuje aktualnych danych o kredytach z Rumunii i Grecji).

Co nam więc wychodzi? Okazuje się, że Polska jest – gdyby spojrzeć tylko na te dane – najlepszym rynkiem dla banków w całej Unii Europejskiej. Różnica między oprocentowaniem kredytów mieszkaniowych a lokat terminowych to 3,3 pkt proc. na korzyść banków.

Wysoko stoją też kraje bałtyckie – głównie ze względu na relatywnie wysokie oprocentowanie kredytów (o tym pisałem w pierwszej części tego cyklu). Łotwa ma 3,1 pkt proc., Litwa 2,5 pkt proc., a Estonia 2,3.

Gdzie warunki dla klientów banków są najkorzystniejsze? We Francji oprocentowanie nowo zakładanych depozytów jest o 2 pkt proc. wyższe niż udzielanych kredytów hipotecznych! Na podium mieszczą się też Czesi (1,9 pkt proc.) oraz Słowacy (1,3 pkt proc.).

Średnia dla strefy euro też jest ujemna – wynosi -0,75% (a więc na korzyść depozytów). To średnia ważona, więc kraje z większymi sektorami bankowymi (jak Francja czy Niemcy) mają dużo większy wpływ niż te małe. A na tych największych warunki zdecydowanie sprzyjają klientom, a nie bankom.

Bankom w Polsce jest źle?

Z czego zatem wynika to, że banki w Polsce są w stanie utrzymywać tak dużą marżę odsetkową? Często wskazywanym argumentem jest podatek bankowy. Każdy kredyt, którego bank udzieli, kosztuje go 0,44% wartości rocznie. A to dlatego, że ten podatek naliczany jest od aktywów – a kredyt jest dla banku właśnie aktywem – bo generuje przychód.

Czy zniesienie podatku bankowego obniżyłoby oprocentowanie kredytów? Szczerze wątpię. O ostatecznej cenie produktów decydują nie regulacje, ale popyt i podaż. Jeśli sprzedawcy czują, że mają przestrzeń do tego, by podnosić ceny, będą to robić. Jeśli widzą, że konsumenci nie są skłonni płacić więcej, ceny się zatrzymają.

Kiedy w lutym 2022 r. rząd obniżył VAT na żywność, to ceny w tej kategorii spadły o 0,3% w stosunku do stycznia. Ale już w marcu – wzrosły o 3,3%. I był to najwyższy w historii miesięczny wzrost cen żywności. W kwietniu odnotowano o 2%, co wówczas było… drugim najwyższym wynikiem.

Za to w kwietniu 2024 r., gdy wrócił „stary, dobry” VAT, żywność zdrożała o 2,1% w ujęciu miesiąc do miesiąca (w lutym i marcu lekko spadała). W maju, jak wskazują wstępne dane GUS, wzrosty cen żywności wyniosły tylko 0,3%. A to prawdopodobnie oznacza, że na razie podniesienie VAT sklepy „finansują” częściowo z własnej marży.

Dlatego uważam, że usunięcie podatku bankowego nic by nie zmieniło. Klienci pokazali, że są gotowi płacić tak wysokie odsetki, że akceptują opłaty i prowizje i godzą się na relatywnie niskie oprocentowanie lokat.

Brak alternatywy dla depozytów

Inną sprawą jest to, że nawet gdyby Polacy nie chcieli się godzić na taką ofertę depozytową, to… nie mają za bardzo innego wyjścia. Nie mamy funduszy rynku pieniężnego, które pozwalałyby lokować pieniądze wg rynkowej stopy procentowej. Na GPW w końcu zaczęła się hossa, ale patrząc na historyczne dokonania naszej giełdy, ciężko mieć zaufanie, że będzie to trwały trend.

Przeczytaj też: Banki robią, co chcą z oprocentowaniem depozytów. Bo mogą. Pomógł im jeden z największych przekrę… chwytów marketingowych w historii polskiego rynku

Jedyną prawdziwą alternatywą są detaliczne obligacje skarbowe. I prawdą jest, że cieszą się one sporym wzięciem. Ostatnio argumentowałem nawet, że właściwie w Polsce nie ma sensu inwestować w cokolwiek innego.

Przeczytaj też: NBP trzyma stopy wysoko. Czy jest sens w takich warunkach inwestować w cokolwiek innego niż detaliczne obligacje skarbowe? Dywersyfikacja idzie do kosza?

Wciąż jednak na rynku bankowym panuje nadpłynność – banki mają gotówki w nadmiarze i nie muszą o nią zabiegać. Promocyjne lokaty, które się od czasu do czasu pojawiają, mają raczej cel akwizycyjny – chodzi o to, by przyciągnąć nowych klientów i oferować im inne produkty.

Przeczytaj też: Kwietniowy wzrost oprocentowania depozytów to był tylko „wypadek przy pracy” czy początek walki banków o nasze pieniądze? Sprawdziłem

Błędne koło pomocy kredytobiorcom

Dużo głębszym problemem jest wypaczenie rynku kredytowego przez programy „pomocy” kredytobiorcom, ale i przez same banki.

Wakacje kredytowe uruchomione w momencie, gdy stopy procentowe zaczęły rosnąć, doprowadziły do tego, że bankom zniknęła nagle spora część przychodów odsetkowych. To oczywiście podniosło ryzyko, a więc i marże. Ostatecznie banki i tak notują rekordowe zyski, ale nie przeszkadza to temu środowisku lamentować nad swoim losem za każdym razem, gdy jakieś (teoretycznie) prokonsumenckie rozwiązania są wprowadzane.

Z drugiej strony programy dopłat do kredytów pompują popyt na finansowanie nieruchomości. Wszyscy skupiają się na wpływie „Bezpiecznego Kredytu 2%” czy proponowanego (lecz stojącego pod znakiem zapytania) programu #NaStart na ceny mieszkań, ale przecież ten sam mechanizm działa także na kredyty.

Stymulowanie popytu pozwala na podniesienie oprocentowania – kredytobiorcy dostają korzyść (płacą mniejsze odsetki, niż płaciliby bez dopłat) i banki dostają korzyść (mogą sprzedawać droższe kredyty). I tak to się kręci.

A wszystko to polane jest sosem zaszłości z ostatnich dwóch dekad. Kredyty frankowe, na których banki początkowo zarabiały bardzo dużo, teraz odbijają im się czkawką. A argumenty sektora przeciw wymierzaniu im sprawiedliwości sprowadzają się do grożenia: jak wyciągniecie konsekwencje, to przestaniemy finansować gospodarkę.

Oczywiście tego nie zrobią. Banki zarabiają na udzielaniu kredytów, więc są to czcze groźby. Ale wzrost „ryzyka prawnego” pozwala na dodanie w modelach kilku punktów do marży.

Powtórzę jednak wcześniej przytoczony argument: ostatecznie to popyt i podaż decydują o cenie produktu. A popyt na kredyty jest wysoki – dodatkowo wspomagany przez państwo dopłatami. I dopóki tak będzie – dopóty oprocentowanie kredytów będzie bardzo wysokie.

Podobnie z depozytami – tutaj towarem jest gotówka. Dopóki jest jej nadpodaż, dopóki klienci nie zaczną nią zarządzać w sposób efektywny, szukać alternatyw – dopóty banki nie będą miały motywacji, by poprawiać ofertę.

Marża odsetkowa jest bardzo wysoka. Banki wyciskają, ile się da z klientów, rząd podejmuje działania, które w deklaracjach mają temu przeciwdziałać, a tylko potęgują to zjawisko. Klienci przez chwilę czują ulgę, ale zaraz sytuacja wraca do „normy”.

I tak to się u nas kręci.

Przeczytaj też: Inflacja spadła do 2,5% w skali roku, ale koszt kredytu na mieszkanie nie chce iść w dół. Marże kredytów hipotecznych coraz wyższe. Co się dzieje?

Źródło zdjęcia: Qubes Pictures/Pixabay

Subscribe
Powiadom o
25 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Agg
7 miesięcy temu

Nie rozumiem rozdawnictwa programów typu wakacje kredytowe. Nie stać Cię na kredyt to go nie dostajesz. Mój kredyt w PLN brałam 15 lat temu. Nikogo nie obchodziło że stopy rosną, nie oferowano mi żadnych preferencyjnych warunków… Spłacony własnymi siłami i wyrzeczeniami. Nie wiem dlaczego przy uruchomionej procedurze nadmiernego deficytu dalej tak radośnie rozdajemy kasę..

Admin
7 miesięcy temu
Reply to  Agg

Bo ona jeszcze nie jest uruchomiona 😉

Adzik
7 miesięcy temu
Reply to  Agg

bo to Państwa nie kosztuje a parę % wyborców zyska, stratne są banki. Także w moim odczuciu (nie mam udziałów w bankach) to nie jest fair.

Dawid
7 miesięcy temu
Reply to  Agg

Jeszcze przypomnij nam jak nieruchomości wtedy kosztowały mniej niż ćwierć tego co dziś a pensja to nie było ćwierć, bo możnaby odnieść z twojego wpisu że jesteś jakąś bohaterka podczas gdy po prostu przyszło ci żyć w mieszkaniowo łatwych czasach. Jeszcze jakbyś mogła podsumować ile tej kasy rozdaliśmy w ramach bk2% na jedno mieszkanie warte 500 tys zł do tej pory?

Józek Oczywisty
7 miesięcy temu

Wstrętni lichwiarze którzy nas strzyga jak barany.W Świecia arabskim banki i kredyty są inaczej zorganizowane bo tam islam zabrania lichwy.
Banksterzy są sprawcami upadku ogromnej liczby Firm bo jak coś pójdzie nie tak to liczą ogromne karne odsetki mają nadzwyczajne zyski wraz z mafia komorniczą.

Allozaur
7 miesięcy temu

Kto dał mu plusa? Kredyt w świecie arabskim jest zorganizowany jak post w świecie arabskim. Wszyscy poszczą cały czas a w razie czego Allah czy inna shiva nie widzi. Hipoteka u arabów wygląda tak że bierzesz kredyt i go spłacasz bez odsetek tak jak Allah kazał. Natomiast takich kredytów nikt by nie oferował, a to by oznaczało zapasc gospodarczą. Więc araby musiały wymyśleć jakiś fortel żeby jak zwykle oszukać swojego bożka i moc powiedzieć „rączki mam czyste nie biorę odsetek”. W przypadku hipotek arabskim rozwiązaniem jest udzielenie kredytu ale bez przeniesienia własności, budujesz swój dom który dalej nie jest własnością… Czytaj więcej »

Platnik500
7 miesięcy temu
Reply to  Allozaur

Czyli tak jak u nas… Tylko u nas drożej, bo przecież na hipotece wisi bank.
W sumie, to u nas jest nawet gorzej, bo jak nie spłacasz, a nieruchomość straciła na wartości, to będą Cię kroić do grobowej deski…

IRR
7 miesięcy temu

Stockbroker zaproponował w piątek kilka alternatyw dla lokat bankowych:

6 alternatyw dla lokaty [PLN]
https://stockbroker.pl/6-alternatyw-dla-lokaty/

Admin
7 miesięcy temu
Reply to  IRR

Rachunek maklerski jako alternatywa dla lokaty? Grube 😉

IRR
7 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Rachunek maklerski w PLN – 6%, EUR – 4,2% ,USD – 5,1% brak ograniczeń kwotowych, można wpłacać i wypłacić pieniądze kiedy się chce. Czy to jest zła oferta?

Admin
7 miesięcy temu
Reply to  IRR

Nie jest, pomijając ewentualne inne czynniki „pozaprocentowe”

Michał
7 miesięcy temu

Jedyny gamechanger to jakby bank spoza Polski oferował kredyty w Polsce, coś na zasadzie Raisin, tylko dla kredytów samochodowych (leasingów) i hipotek

Admin
7 miesięcy temu
Reply to  Michał

To prawda

callipso
7 miesięcy temu

To może artykuł o tym jak polak zarabiający w Polsce może zaciągnąć kredyt we Francji skoro to taki dobry deal. Czy wystarczy wynagrodzenie w Euro? Czy da się uzyskać kredyt hipoteczny we Francji na zakup nieruchomości w Polsce? A może tylko kredyt inwestycyjny albo konsumecji? W Niemczech konsumencji to 100 000 euro.

Ja bym bardzo chętnie wziął kredyt pod hipotekę nawet nie na zakup ale jako remortgage.

Admin
7 miesięcy temu
Reply to  callipso

Wątpię czy da się wziąć kredyt na nieruchomość w innym kraju, ale sprawdzimy

Admin
7 miesięcy temu

Co prawda to prawda, raczej nie ma szans, żeby to był dobry kredyt. A z kredytem jest inaczej niż z lokatą – nie ma sensu płacić dodatkowo za np. „bezpieczną jurysdykcją”.

Xandi
7 miesięcy temu

Panie redaktorze, już się coś zaczyna ruszać w ofertach zwykłych pożyczek gotówkowych. Robiłem z rana research dla kolegi zainteresowanego kredytem. ING ma promkę dla małych kwot tylko do 5 tys. zł: prowizja 0; oprocentowanie niecałe 8%. To już nie wygląda źle. Velobank pozwala na kredyt ratalny 0% do 6500 zł – bierzemy kredyt w banku, sami kupujemy w sklepie. Przy większych kwotach: ING 10,49%, prowizja 0; Pekao też już zszedł na 10,99% i prowizję 0. Oczywiście wszystkie te oferty, które wypisałem są bez dodatkowych drogich ubezpieczeń. Także, jest już lepiej niż było. Mam nadzieję, że RRSO w granicach 20% zaczną… Czytaj więcej »

Admin
7 miesięcy temu
Reply to  Xandi

Ooo, dzięki za sygnał, ciekawe!

Lukasz
7 miesięcy temu

Wszystkie te argument jakie przytoczyles mają sens.
Tylko czy nasz sytuacja jest az tak odmienna od czeskich sąsiadów, zeby były to marże na dwóch końcach skali?

Kamil
7 miesięcy temu

Ja mam lokatę założoną na Islandii bo jestem rezydentem podstkowym tego kraju . Lokata na 6 miesięcy 8.64 % na 6 miesięcy , podatek od zysków kapitałowych na Islandii 22% . Wszystkie 3 wielkie banki na Islandii mają świetną ofertę. Dodam że stopa procentowa na Islandii wynosi 9,25%.

Last edited 7 miesięcy temu by Kamil
Wojtek
7 miesięcy temu

Tak, niestety ale Polski system bankowy drenuje kieszenie Polaków bez najmniejszej litości. Przykładowo w Niemczech umarzają cześć kredytu na budowę domu gdy dajesz pracę przy jego budowie. W Polsce? Płacisz 100 procent odsetek od domów, mieszkań, samochodów, które kupujesz na kredyt w ” polskich” bankach. Szczerze dziwię się że Polacy dają tak się oszukiwać.

Admin
7 miesięcy temu
Reply to  Wojtek

Hola hola, a wakacje kredytowe?

Wojtek
7 miesięcy temu
Reply to  Maciej Samcik

Panie Macieju, gdyby to były wakacje ze spłaconą ratą przez państwo to może byłby jakiś benefit, chociaż i tak wyglądało by to blado w porównaniu z np. kredytem samochodowym na 2 procent w porównaniu do rrso na polskim rynku

Admin
7 miesięcy temu
Reply to  Wojtek

No dobra, przekonał mnie Pan 😉

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu