3 kwietnia 2019

Ktoś wyłudził na jej nazwisko 50.000 zł kredytu. Bank wie, kto maczał w tym palce, ale od pół roku nie potrafi wyjaśnić sprawy. Policja też

Ktoś wyłudził na jej nazwisko 50.000 zł kredytu. Bank wie, kto maczał w tym palce, ale od pół roku nie potrafi wyjaśnić sprawy. Policja też

Do oszustwa doszło w jednej z warszawskich placówek banku. W dniu zawarcia umowy klientki nie było w Warszawie. Poprosiła bank o pokazanie umowy. Bank odmówił tłumacząc się tym, że… jej nie ma. Czy komuś w ogóle zależy na wyjaśnieniu tej sprawy?

Zanim w szczegółach opowiem, co się stało, słowo wyjaśnienia. Ponieważ sprawa jest w toku (wyjaśnia ją Policja), postanowiłem – przynajmniej na tym etapie – nie podawać, o który bank chodzi. Teoretycznie do podobnej sytuacji mogło dojść w każdej instytucji. Pytanie, jak zareagowałyby na to inne banki.

Zobacz również:

Czasy się zmieniają. Kiedyś klienci banków narażeni byli na kradzież pieniędzy w „tradycyjny” sposób, czyli np. w wyniku rozboju, wyrwania torebki. Dziś pieniądze są bezpieczniejsze, bo mniej gotówki nosimy w portfelach. Gotówkę wypiera pieniądz elektroniczny, do którego kluczem są karty płatnicze z kodem PIN oraz „zamknięte” w smartfonach aplikacje do płacenia.

Przeczytaj też: Strajk nauczycieli. Ile „sprawiedliwie” powinien zarabiać belfer? Ile dziś naprawdę zarabia, dodając to, co otrzymuje „w naturze”? Liczę!

Przeczytaj też: To nie jest Prima Aprilis! Rząd chce nam oddać pieniądze z OFE – do wzięcia średnio po 7.700 zł na głowę. Ale jak? Cztery pytania do premiera

Nic więc dziwnego, że złodzieje przenieśli się ze świata realnego do wirtualnego. Wykorzystują naszą niewiedzę, nieuwagę, by kraść „po cichu” i bezkontaktowo. Czy banki i odpowiednie służby potrafią stawić czoła nowej generacji oszustw? Ta historia pokazuje, że nikomu (oprócz ofiar) chyba nie zależy na wyjaśnianiu tego typu przestępstw.

Dziwny telefon z banku

Wszystko zaczęło się w październiku 2018 r. Nasza czytelniczka, pani Beata, odebrała dziwny telefon (z numeru stacjonarnego). Rozmówca przedstawił się jako pracownik banku i zapytał, czy miesiąc wcześniej wzięła kredyt w placówce partnerskiej banku w Warszawie.

Dość mocno zdziwiona klientka zaprzeczyła. Na co dzień mieszka w innym mieście i w dniu, kiedy rzekomo miała podpisać umowę, nie było jej w Warszawie. Tajemniczy rozmówca szybko się rozłączył. Nasza czytelniczka postanowiła sprawdzić swoją historię kredytową w Biurze Informacji Kredytowej. I doznała szoku. Okazało się, że ktoś „pożyczył” na jej nazwisko 50.000 zł, ale z kosztami udzielenia kredytu wyszło grubo ponad 100.000 zł.

Niezwłocznie zgłosiła sprawę na Policję oraz do banku, który „udzielił” jej kredytu. Szybko jednak zaczęła odbijać się od ściany. Wielokrotnie prosiła bank, żeby pokazał jej umowę i pozostałą dokumentację związana z udzieleniem kredytu. Bezskutecznie. Za każdym razem bank odmawiał. Nie widząc szans na rozwiązanie problemu w pojedynkę, wynajęła prawnika.

„Ze szczątkowych informacji w sprawie wynika, że kredyt został udzielony przez pełnomocnika banku w placówce zewnętrznej/franczyzowej banku w Warszawie. Placówka nie ma monitoringu. Klientka nigdy nie straciła dowodu osobistego ani paszportu. Na stałe mieszka w Lublinie, gdzie pracuje w sekretariacie sądu. W dniu zawarcia umowy kredytu była w pracy i może przedstawić na to zaświadczenie. Rzadko bywa w Warszawie, kupiła tu jednak jakiś czas temu mieszkanie, gdzie przebywa jej córka, która jest studentką. Czasem musiała okazać dowód osobisty przy zawieraniu umowy, ale nie przypomina sobie, aby był kiedykolwiek przez kogoś skanowany lub kopiowany”

– mówi Katarzyna Zdunek-Dróżdż, radca prawny, która podjęła się prowadzenia tej sprawy. Czytelniczka złożyła zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Jak zapewnia Zdunek-Dróżdż, policja ograniczyła się jedynie do wysłania pisma do banku zobowiązującego do przedstawienia umowy kredytu.

„Pismo zostało zignorowane przez bank. Policja nie była w placówce, nie przesłuchała pełnomocnika banku, nie zabezpieczyła żadnych dowodów. Wobec nacisków z naszej strony, policja wystąpiła w trybie z KPK o zniesienie tajemnicy bankowej w sprawie. Nie ma jeszcze orzeczenia w tym zakresie”

– relacjonuje prawniczka, której udało się ustalić więcej niewygodnych dla bankowców faktów. Okazuje się, że to nie pierwsza tego typu sprawa dotycząca tego banku, tej samej placówki franczyzowej i tego samego pełnomocnika banku. W 2017 r. policja badała podobną sprawę, ale została ona umorzona z powodu niewykrycia sprawcy. Dwie inne podobne sprawy pojawiły się na przełomie 2018 i 2019 r. i są w toku.

Przeczytaj też: Sprawdzili czego najbardziej pragnie pasażer w taksówce. I co najbardziej chciałby mu dać taksówkarz. I co? I jest problem

Przeczytaj też: Bank Millennium będzie podpowiadał klientom co muszą zrobić, żeby nie płacić mu za usługi. Wreszcie idzie nowe w polskiej bankowości?

Wstrzymanie windykacji i wezwanie do zapłaty

Nasza czytelniczka złożyła reklamację, ale jedyne co do tej pory udało jej się ugrać, to wstrzymanie przez bank dochodzenia należności. Nadal klientka nie ma dostępu do umowy kredytowej, którą rzekomo podpisała. Z relacji Katarzyna Zdunek-Dróżdż wynika, że bank nie może pokazać umowy, bo… jej nie ma. Ponoć jest ona w rękach pełnomocnika banku, czyli osoby, która miała zawrzeć umowę z panią Beatą.

W odpowiedzi na reklamację bank poinformował, że złożył zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Przedmiotem zawiadomienia jest nie tylko sprawa ewentualnego oszustwa, ale również niedostarczenie przez agenta dokumentacji kredytowej.

Przeczytaj też: Poczta Polska zmienia ceny. Rozmiary listów jak w sklepie odzieżowym. A jak ktoś kupił znaczki na zapas? „Poczta nie gra fair” – alarmuje czytelnik

A teraz najlepsze. Mimo wstrzymania procedury windykacyjnej, w grudniu 2018 r. bank… wpisał do BIK informację o opóźnieniu w spłacie kredytu, a nawet wysłał pismo z ostrzeżeniem o możliwości przekazywania informacji o jej zadłużeniu do BIK i innych podmiotów oraz wezwał ją do zapłaty! Po interwencji prawniczki udało się jedynie wymusić na banku, by usunął informacje na temat zobowiązania klientki w bazie BIK.

„Policja i prokuratura są bezczynne. Bank nie informuje o żadnych działaniach w celu wyjaśnienia sprawy albo wyciągnięcia konsekwencji wobec pełnomocnika banku i możliwe są dalsze czynności windykacyjne wobec klientki. Nie wiadomo kto zadzwonił do klientki w październiku 2018 r. i dlaczego. Standardowo banki nie potwierdzają w ten sposób faktu zawarcia umowy kredytu z klientem. Nie wiadomo też ile pieniędzy wyłudzono w tej konkretnej placówce banku i czy proceder trwa dalej”

– wylicza Katarzyna Zdunek-Dróżdż, która o oszustwie i biernej postawie banku powiadomiła Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, Rzecznika Finansowego, Narodowy Bank Polski, Komisję Nadzoru Finansowego i Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych.

Przeczytaj też: Podpiąłeś „kredytówkę” do Revoluta? To grzech. „Bank naliczył 6.400 zł prowizji za przelew!”. Ale czy właściwie poinformował o zmianach?

Bank wie, że pani Beata nie wzięła kredytu

Pani Beacie i jej prawniczce udało się ustalić numer umowy kredytowej, kwotę kredytu, harmonogram spłat, ale też nazwisko agenta i adres placówki, która udzieliła kredytu. To wręcz podanie potencjalnego sprawcy na tacy!

Poza tym śledztwo nie wydaje się zbyt skomplikowane. Nie mamy tu do czynienia z atakiem socjotechnicznym, łańcuszkiem kont – słupów. Sprawa dotyczy placówki franczyzowej banku i osoby, które zarówno poszkodowanej, jak i bankowi są znane! Co więcej, bank wie, na który rachunek zostały przelane środki z kredytu. I co ciekawe, to rachunek prowadzony przez ten sam bank! Łatwo więc sprawdzić, czy beneficjentem kredytu jest pani Beata. Czego trzeba wiedzieć więcej, żeby skutecznie rozwiązać ten problem?

Dlaczego służby państwowe, w tym policja, nie działają? Dlaczego bank robi wrażenie jakby działał w zmowie z przestępcą, co dla poszkodowanej oznacza życie w ciągłym zagrożeniu, że będzie musiała spłacać nie swój kredyt? Dlaczego bank nie współpracuje z policją?

Będę przyglądał się tej sprawie, ale jeśli nadal stać będzie ona w miejscu, nie zawaham się, by w kolejnym odcinku tej historii podać nazwę banku. Liczę na to, że po publikacji coś się ruszy tak, jak w wielu innych sprawach,  które poruszaliśmy na naszych wirtualnych łamach.

Chcesz poznać dalszy ciąg tej historii? Opisujemy go w kolejnym tekście, kliknij ten link i przeczytaj!

 

Subscribe
Powiadom o
50 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Andrzej
5 lat temu

Panie Macieju, proszę podać nazwę tego banku, bo gdyby się okazało, że mam w nim konto to z miejsca je zamykam, nie chcę mieć z takim bankiem nic wspólnego.

Admin
5 lat temu
Reply to  Andrzej

W tym momencie walczymy o to, żeby pomóc tej konkretnej osobie. Jeśli zgłoszą się do nas inni poszkodowani, to niczego nie wykluczam.

Michalina
5 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Dlaczego w tym cholernym kraju, złodziejskie banki są pod szczególną ochroną?! POWINIEN pan podać do publicznej wiadomości nazwę tego banku! To jest jakaś kpina!

Adam
5 lat temu
Reply to  Michalina

W takiej Anglii jest jeszcze gorzej

Andrzej
5 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Panie Macieju, ale co do tego mają inni poszkodowani? Bank zachowuje się nieuczciwie i idzie w zaparte, więc powinien zostać ujawniony, bo już zwyczajnie bardziej nie zaszkodzimy poszkodowanej, za to bank może pójdzie po rozum do głowy, jeśli lawinowo będzie tracił klientów. Także tego, proszę, a wręcz żądam, podania nazwy banku, ponieważ boje się o swoje pieniądze i jeśli to bank w którym mam konto to natychmiast je zamykam.

Admin
5 lat temu
Reply to  Andrzej

Prawda, bardziej nie zaszkodzimy, ale byśmy chcieli pomóc. A czasem groźba ugryzienia bywa skuteczniejsza, niż samo ugryzienie. Ale pogadam z autorem tekstu, mam nadzieję, że będziemy mogli pogodzić Waszą ciekawość z dobrem sprawy.

5 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Nie podając nazwy tego banku naraża Pan innych klientów lub potencjalnych klientów na znalezienie się w podobnej sytuacji. Chyba nie o to chodzi…? Tylko podawanie nazw, piętnowanie i nagłaśnianie banksterskich praktyk może coś zmienić.

Admin
5 lat temu
Reply to  pozalembank

Ujawniając sprawę raczej ograniczamy ryzyko… Nazwa banku jest chroniona ze względu na interes czytelniczki, która już jest w niewesołej sytuacji. Los pozostałych Was leży nam na sercu, ale tu ryzyko ograniczamy poprzez ujawnienie praktyki

Daniel
5 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Po pierwsze nie może być mowy o ujawnieniu sprawy jeśli nie poda się nazwy banku. Po drugie, jedynym możliwym sposobem na ograniczenie ryzyka jest piętnowanie działań tego banku, a będąc bardziej szczegółowym właśnie tej placówki, w której ta umowa rzekomo została zawarta. Każde inne działanie to robienie tzw. „gównoburzy” która nie dość że nic nie wnosi to nawet nie może nic wnosić. Pani Basia z tego co wynika z artykułu, nie miała pojęcia o tym że ktoś wziął ten kredyt, więc jakim cudem samo ujawnienie tej praktyki miałoby ograniczyć jakiekolwiek ryzyko? Jedyny sposób na ograniczenie ryzyka to zerwanie jakichkolwiek kontaktów… Czytaj więcej »

Admin
5 lat temu
Reply to  Daniel

Proszę nie chwalić (ani ganić) dnia przed zachodem słońca.

Robert
5 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Panie Macieju, zamiast dziwić się bankowi niech Pan choć raz napisze, ile kredytów jest wyłudzanych i to nie przez kradzież tożsamości, ale przez fałszywe dokumenty przedstawiane przez klienta. Wtedy Pan zrozumie, dlaczego banki ostrożnie rozpatrują takie przypadki. Zapewniam, że na końcu zawsze nas korzyść niewinnego klienta.

Majk
5 lat temu

Jeśli historia opiera się na faktach (a zakładam, że tak), to nie widzę podstaw, by ukrywać nazwę banku.
Ba! Ujawnienie tej informacji jest wręcz w interesie czytelników, bo może ich uchronić przed padnięciem ofiarą oszustwa.

Admin
5 lat temu
Reply to  Majk

W tym momencie walczymy o to, żeby pomóc tej konkretnej osobie. Jeśli zgłoszą się do nas inni poszkodowani, to niczego nie wykluczam

Majk
5 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Przecież z tekstu wynika, że w tym konkretnym banku, w tej konkretnej placówce w niedalekiej przeszłości doszło do kilku podobnych incydentów. Ile czasu mamy czekać? Aż okradną pół kraju?

Admin
5 lat temu
Reply to  Majk

Obiecuję, że tak długo nie będziemy czekać.

Bartosz
5 lat temu

1. „Okazuje się, że to nie pierwsza tego typu sprawa dotycząca tego banku, tej samej placówki franczyzowej i tego samego pełnomocnika banku. ” 2. „Dlaczego bank robi wrażenie jakby działał w zmowie z przestępcą?” 3. „Dlaczego służby państwowe, w tym policja, nie działają?” Przecież tak jest w każdej sprawie np. polisolokat, „franków”, opcji walutowych, amber gold i istatnio get back (dwie ostatnie sprawy mocno związane z bankami). I tym przestępcą okazuje się w nich nikt inny jak sam bank (instytucja, struktura, mechanizm, ludzie) – ale patrz punkt 3. (instytucje, struktury, mechanizmy, ludzie) kryją to co się dzieje w punkcie1 i… Czytaj więcej »

Lucjan brat Rydla
5 lat temu

To dokładnie pokazuje jak bardzo teoretycznym państwem jest Polska. Gdyby to bank miał ścigać bohaterkę to działaliby bardzo szybko, żaden sąd również nie bvłby w tej sprawie opieszały. Instytucje państwowe w tym kraju – niestety – sprzyjają silnym i majętnym, zwłaszcza takim którzy mają przełożenie personalne na ważne osoby w strukturach rządowych (jak banki). Zwykły obywatel nic nie znaczy, jak w carskiej Rosji. Dopóki banki nie będą odpowiadały finansowo za każdy kredyt udzielony w sposób ewidentnie przekręcony, na sfałszowane dokumenty, ukradzione dowody itp. to nie będą chciały w niczym pomagać. Odkręcenie całej sprawy oznacza dla nich startę a tak mają… Czytaj więcej »

anonymous
5 lat temu

Zgadza się. To teoretyczne państwo jest silne wobec słabych i słabe wobec silnych.

Lucjan brat Rydla
5 lat temu
Reply to  anonymous

Dokładnie tak – to co napisano powyżej to oznaka każdego słabego państwa. Gdzie pieniądz przekłada się na władzę i bezkarność ale gdzie struktury państwowe są bezwzględne wobec zwykłych, słabych obywateli, których winny chronić przede wszystkich – bo w tym celu zostały stworzone.

Robert
5 lat temu

A może niech odpowie złodziej, który ukradł dokumenty i wyłudził kredyt??

Cezary
5 lat temu

Panie Macieju, uważam że w każdej z opisywanych sytuacji od razu powinna paść nazwa banku i placówki (jeśli są na to dokumenty). Tu trzeba być bezlitosnym, bo inaczej nic się nie zmieni, a oszuści nadal będą anonimowi.

Jan
5 lat temu
Reply to  Cezary

Nie może, bo skończą się przelewiki do kieszonki. Taki z niego rzetelny dekonspirator.

Piotr
5 lat temu

Bank nie ma umowy dotyczącej kredytu? więc nie ma żadnego kredytu. W takich sytuacjach, kiedy bank kryje złodzieja, poszkodowany powinien być automatycznie zwolniony z jakiejkolwiek odpowiedzialności za niejasny kredyt. Wtedy banki, szybko by się nauczyły uczciwości.

krzyszp
5 lat temu
Reply to  Piotr

„Bank nie ma umowy dotyczącej kredytu? więc nie ma żadnego kredytu.”

Dokładnie, następnym krokiem poszkodowanej powinno być zgłoszenie do prokuratury o próbie wymuszenia ze strony banku…

5 lat temu

Nalezy lobbowac, aby prawo zmienilo sie tak, ze przestanie dzialac fikcja dostarczenia korespondencji, bo na tym zazwyczaj opieraja sie oszusci i bank, bo jedni i drudzy zazwyczaj wychodza na tym do przodu, stad nie jest w ich iteresie weryfikowanie prawidlowosci podpisania umow itd.

Bogusław
5 lat temu

Przy takim zachowaniu w stosunku do klientów POWINNA być podana nazwa banku i to niezwłocznie.

warszawiak
5 lat temu

Nazwa tego smieciowskiego „Banku” poprosimy choc jestem wiecen niz pewnie ze chodzi o ten Żart

Michał
5 lat temu

Dziwna sytuacja, że bank nic z tym nie robi. Sam pracuje w banku i miałem do czynienia z takimi sprawami. Kredyt u pośrednika oczywiście na duża kwota i wysoką prowizję dla pośrednika. Tylko zawsze po zgłoszeniu sprawy kredyt był wstrzymany i nie była wymagana spłata. A współpracę z pewnym pośrednikiem została zerwana bo było sporo podejrzanych kredytów. Więc tym bardziej dziwi mnie postawa banku …. Sam jestem ciekaw jaki to bank

Don Q.
5 lat temu
Reply to  Michał

Właśnie, wygląda na to, że wszystkich nas to ciekawi…
Pewną podpowiedzią może być „placówka franczyzowa”, takie mają chyba tylko niektóre banki?

Michał
5 lat temu
Reply to  Don Q.

Nigdy tego nie sprawdzałem ale część banków ma ” placówki partnerskie” lub „franczyzowa” np. Alior bank lub mBank. Ale żeby placówka partnerską robiła przekręt?

5 lat temu

Przypomina mi się sytuacja w której klient zmienił zapisy w automatycznie generowanej umowie a następnie bank ją zaakceptował myśląc że jest to ten dokument który został wysłany klientowi. Z tego co pamiętam wtedy również prawo stanęło po stronie banku

Admin
5 lat temu
Reply to  Tomasz

Chyba tak, chociaż po kilku tekstach na ten temat bank uczynił umowę bezprocentową (choć nie bezzwrotną)

krzyszp
5 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

To tylko pokazuje, jakie to „negocjowalne” są umowy szaraczków z dużymi instytucjami…

gosc
5 lat temu

1) Moim zdaniem ten artykuł jest jednym z lepszych artykułów na subiektywnieofinansach.pl w 2019 roku. Będę wdzięczny za aktualizacje bo to bardzo ciekawa sprawa. 2) Bardzo podoba mi się postawa Pani Beaty, która nie odpuściła. Bardzo podoba mi się również to, że próbowała załatwić sprawę sama i dopiero po wyczerpaniu wszystkich dostępnych form nacisku na bank zwróciła się do subiektywnieofinansach.pl. Co do komentarzy pod artykułem. 3) Zmiana prawa dużo nie zmieni ponieważ źli ludzie nie przejmują się prawem, a dobrzy ludzie często niedostatecznie egzekwują już istniejące przepisy. 4) Piszącym, że takie sprawy to wina banku, państwa, organów ścigania (wszystkich tylko… Czytaj więcej »

Admin
5 lat temu
Reply to  gosc

Będzie aktualizacja, dzięki za dobre słowo

5 lat temu
Reply to  gosc

Zmiana prawa np. zniesienie fikcji dostarczania przesylek sadowych bardzo by pomogla ofiarom, bo nie dowiadywaliby sie o dlugu od komornika, ktory zajmowalby im pensje.

Michał
5 lat temu
Reply to  gosc

Popieram w 100% nie można odpuszczać mimo że czasem jest pod górkę. Jeśli to jeden z popularniejszych banków to nie może sobie pozwolić na czarny PR więc jeśli tylko zacznie być w Internecie o tym głośniej to jest szansa że coś się ruszy.
Czasem wpis na FB lub wykop.pl robią cuda 🙂

Janek
5 lat temu

Obstawiam Alior

Wpamix
5 lat temu
Reply to  Janek

Albo Getin. Oni straszne waly robili z pośrednikami

Zyga
5 lat temu
Reply to  Janek

albo get in

Jarek
5 lat temu

Fajnie, że nie odpuścisz tej sprawy. Miejmy nadzieję, że to tylko jednostkowy przypadek…

Wasz Pan
5 lat temu

Nie podając nazwy banku ośmiesza się Pan. Pewnie znów wyssane z palca opowieści.

Admin
5 lat temu
Reply to  Wasz Pan

A nazwisko prawniczki na pewno wymyślone 🙂

Magdalena
5 lat temu

Bank nie uruchomi kredytu na konto osób trzecich, tak więc ktoś założył tej pani również ROR. Niech się przejdzie do tego banku poprosi o historie z kont. Ale że agentowi nie wypowiedzieli umowy

Max11
5 lat temu

Rzeczywiście wygląda to tak jakby ten bank współpracował z przestępcą, niewiarygodne. Poza tym policja ma wszystko podane na tacy żeby rozwiązać tę sprawę, a mimo to nie potrafi tego zrobić. To jakiś skandal i absurd możliwy tylko w tym kraju.

Michał
5 lat temu

również, proszę o nazwę

Admin
Andrzej
5 lat temu
Reply to  Maciej Samcik

Panie Maćku z obecnych komentarzy i pana odpowiedzi wynika prosty wniosek, że jest pan sponsorowany przez ten bank.
A wytoczenie sprawy sądowej przeciw bankowi, instytucji zaufania publicznego to pierwszy krok, a następne …?

Marta
3 lat temu

Uciekać z millenium .. Aplikacja mobilna jest tak bezpieczna iż można ,,zaciągnąć,,kredyt na boguducha winnego człowieka na kilka tyś zł. Po zwykłej rozmowie tel. Poszły oszczędności A w pakiecie jest kredyt ..

Subiektywny newsletter

Bądźmy w kontakcie! Zapisz się na newsletter, a raz na jakiś czas wyślę ci powiadomienie o najważniejszych tematach dla twojego portfela. Otrzymasz też zestaw pożytecznych e-booków. Dla subskrybentów newslettera przygotowuję też specjalne wydarzenia (np. webinaria) oraz rankingi. Nie pożałujesz!

Kontrast

Rozmiar tekstu