Wybory w USA mają wielką stawkę. W świecie finansów chyba największą dla branży kryptowalutowej. Kandydaci na prezydenta się do niej przymilają. I mają sukcesy. Republikanie w USA deklarują, że amerykańskie władze powinny kupić do miliona bitcoinów i włączyć kryptowalutę do rezerw walutowych. Donald Trump zapowiedział, że przekształci USA w „światową stolicę krypto”. Cieplej o świecie kryptowalut wypowiada się też Kamala Harris. Ale debata Trump-Harris nie przyniosła żadnej deklaracji w tej sprawie. Czy branża kryptowalut po wyborach w USA doczeka się upragnionych zmian?
Kryptowaluty coraz bardziej wchodzą do inwestycyjnego mainstreamu. Pod koniec lipca m.in. na giełdzie CBOE zadebiutowały ETF-y na ethereum, czyli drugą co do wielkości pod względem kapitalizacji rynkowej kryptowalutę. To kolejny krok do upowszechnienia lokowania pieniędzy w tej klasie aktywów za pomocą wehikułów inwestycyjnych sygnowanych przez poważane w świecie finansów instytucje.
- Osiągnąłeś sukces? Nie chcesz tego zaprzepaścić? Zaplanuj sukcesję. Może w tym pomóc notariusz. A jak? Oto przegląd opcji [POWERED BY IZBA NOTARIALNA W WARSZAWIE]
- Kiedy przychodzi ten moment, że jesteś już gotowy do lokowania części oszczędności za granicą? Pięć warunków, od których to zależy [POWERED BY RAISIN]
- Tego jeszcze nie było. Złoto drożeje szybciej niż akcje. Jak inwestuje się w „papierowy” kruszec? I po co w ogóle to robić? [POWERED BY XTB]
Na uruchomienie ETF-ów na ethereum zdecydowały się m.in. Fidelity, Franklin Templeton, Invesco, BlackRock czy VanEck. Wielu z organizatorów tych funduszy zrezygnowało z opłat za zarządzanie, a po zakończeniu tej „promocji” roczne koszty ponoszone przez inwestorów będą wynosiły maksymalnie 0,25% liczone od aktywów.
To już druga kryptowaluta, którą można kupować za pośrednictwem ETF-ów. W styczniu tego roku amerykański nadzór giełdowy SEC dopuścił do obrotu ETF-y na bitcoina. Czy można liczyć na uruchomienie ETF-ów na kolejne kryptowaluty? Moim zdaniem jest to dyskusyjne. Poza dwójką liderów (bitcoin i ethereum) pozostałe liczące się tokeny nie mają tak dużej kapitalizacji rynkowej, co przekłada się na co najwyżej umiarkowaną płynność wymiany.
To sprawia, że znajdują się one raczej poza radarem dużych organizacji konstruujących wehikuły do lokowania kapitału w segmencie kryptowalutowym. Dla tokenów wartych góra kilkadziesiąt miliardów dolarów raczej nikt poważny nie będzie tworzył kolejnych ETF-ów. Z prostej przyczyny. Twórca ETF-a na kryptowaluty o mniejszej kapitalizacji będzie miał po prostu słabe widoki na to, żeby przedsięwzięcie okazało się nawet w dłuższej perspektywie rentowne.
Źródło: opracowanie własne na podstawie coinmarketcap.com i TradingView
Impulsy do adopcji kryptowalut: przyjdą ze świata polityki?
Jakie mogą być dalsze impulsy do adopcji kryptowalut? Będą pochodzić zapewne m.in. z otoczenia politycznego. Najważniejsze wydarzenie polityczne w tegorocznym światowym kalendarzu to oczywiście wybory prezydenckie w USA. Odbędą się one na początku listopada. W wyniku zmiany lokatora Białego Domu mogą nastąpić zmiany w podejściu władz do kryptowalut w największej globalnej gospodarce. I mogą one emanować na cały świat.
Gdyby Donald Trump okazał się zwycięzcą rywalizacji, to prawdopodobnie otworzyłoby to drzwi do szerszej adopcji kryptowalut w mainstreamie. Na początku sierpnia kandydat Republikanów do fotela prezydenckiego zachwalał bitcoina na antenie Fox Business w rozmowie z Marią Bartiromo, gwiazdą amerykańskiego dziennikarstwa finansowego (za swoją pracę ta dziennikarka podobno otrzymuje rocznie ok. 10 mln dolarów). Rozmowę można wysłuchać tu.
W lipcu Donald Trump jeszcze bardziej podniósł stawkę w tej grze. Gdy przemawiał na konferencji bitcoinowej w Nashville w stanie Tennessee, zobowiązał się do przekształcenia Ameryki w „światową stolicę bitcoinów”. Jak bardzo poważnie można traktować deklaracje kandydata na prezydenta? Może się o tym przekonamy, gdyby zasiadł w Białym Domu.
Nie powinno to dziwić, gdyż wielu sponsorów kampanii wyborczej Trumpa wywodzi się właśnie ze środowiska zwolenników kryptowalut. Przykładem bliźniacy Winklevoss, którzy stworzyli giełdę kryptowalutową Gemini. Szacuje się, że Cameron i Tyler Winklevoss posiadają ok. 70 000 BTC, które są obecnie warte w zaokrągleniu ok. 4,3 mld dol. Bracia sypnęli groszem na kampanię Donalda Trumpa poprzez sprzedaż niewielkiej części posiadanych bitcoinów. Tyler Winklevoss opisał sprawę na platformie X. Jak wyjaśnił swoje poparcie dla Republikanów, można przeczytać tu. Poniżej streszczenie:
„W ciągu ostatnich kilku lat administracja Bidena otwarcie wypowiedziała wojnę kryptowalutom. Uzbroiła wiele agencji rządowych, aby zastraszać, nękać i pozywać dobrych aktorów w naszej branży w celu jej zniszczenia. Działania tej administracji były niczym innym jak bezprecedensowym nadużyciem władzy, wykorzystywanym wyłącznie w celu osiągnięcia wypaczonego zysku politycznego, na niekorzyść innowacji, amerykańskiego podatnika i amerykańskiej gospodarki. Administracja Bidena nie może w tym momencie nic zrobić ani powiedzieć, aby udawać, że jest inaczej”.
Tym, co może dziwić w postawie Trumpa, to zmiana postrzegania środowiska kryptowalutowego. No, ale kto nie zmienia zdania… Jeszcze trzy lata temu pretendent republikański był zdania, że bitcoin wygląda na oszustwo. Z treścią nagrania można zapoznać się tu.
Co jeszcze może nas przekonać, że prawe skrzydło amerykańskiej sceny politycznej sprzyja kryptowalutom? Jest to np. inicjatywa legislacyjna senator Cynthii Lummis. Pod koniec lipca ta republikańska polityczka ogłosiła, że USA powinny utworzyć strategiczną rezerwę w postaci bitcoina. Ze szczegółami można zapoznać się tu. Jakie są argumenty Lummis?:
„Ustanowienie strategicznej rezerwy w postaci bitcoina mocno zabezpieczyłoby pozycję dolara jako światowej waluty rezerwowej w XXI wieku i zapewniłoby, że pozostaniemy światowym liderem w dziedzinie innowacji finansowych”.
Republikańska senator jest zdania, że tę strategiczną rezerwę bitcoina należy utrzymać przez 20 lat. A jedyną rzeczą, na którą można ją przeznaczyć w tym okresie, jest spłata długu narodowego. Sugeruje zakup 1 miliona bitcoinów w celu uzyskania ok. 5% udziału w całkowitej podaży tej kryptowaluty. Miałoby to zostać sfinansowane przez pieniądze z Systemu Rezerwy Federalnej i Departamentu Skarbu. Jak miałyby wyglądać proporcje finansowania inwestycji przez obie instytucje – nie wiadomo.
Jak się potoczą losy inicjatywy Lummis, trudno powiedzieć. Wygrana Harris w wyborach prezydenckich prawdopodobnie oznacza, że niełatwo będzie wdrożyć w życie pomysł senator pochodzącej ze stanu Wyoming. Chociaż i kandydatka Demokratów powoli zmienia zdanie w sprawie kryptowalut.
Debata Trump-Harris: ani słowa o kryptowalutach. Co to oznacza?
W debacie prezydenckiej na antenie ABC News o kryptowalutach nie wspomniał ani razu ani Trump, ani nie zrobiła tego Kamala Harris. Branża kryptowalutowa miała nadzieję na deklaracje kandydatów dotyczące kwestii regulacyjnych dotyczących świata krypto, ale debata znów skupiła się na innych kwestiach gospodarczych. Środowisko kryptowalutowe może być tym faktem zaniepokojone, bo liczyło, że kryptowaluty będą ważną osią sporów w debatach. Ale ani w pierwszej debacie Trump-Biden, ani w drugiej Harris-Trump o kryptowalutach nie było ani słowa.
Tymczasem bardziej przyjazne regulacje byłyby dla branży krypto jak tlen. Amerykański regulator rynku giełdowego, Komisja Papierów Wartościowych i Giełd (SEC), uważa, że większość branży – a na pewno jej najważniejsze firmy, w tym Coinbase – łamie obowiązujące regulacje. Kierowana przez Gary’ego Genslera SEC od dawna twierdzi, że kryptowaluty są „papierami wartościowymi”, takimi jak akcje i obligacje. Oznacza to, że każdy, kto tworzy cyfrową walutę lub ułatwia handel nią, powinien zarejestrować się w SEC i przestrzegać przepisów dotyczących spółek giełdowych.
Branża się z tym nie zgadza i działa i nie podporządkowując się zasadom wskazanym przez SEC. Np. Coinbase jest jednocześnie giełdą, brokerem kryptowalut i izbą rozliczeniową – to funkcje, które w przypadku firm zajmujących się papierami wartościowymi muszą być rozdzielone. To sytuacja nie do utrzymania, która zostanie wkrótce rozwiązana, czy to na drodze sądowej, czy też na drodze legislacyjnej.
Stąd wielkie zainteresowanie branży kryptowalutowej polityką i stworzenie stowarzyszenia „lobbingowego” Fairshake. Giełda Coinbase, która wpłaciła 45 mln dolarów składki, jest jego największym sponsorem. Fairshake wydało już 120 mln dolarów na lobbing wśród polityków i jest to połowa ogólnej kwoty oficjalnie zarejestrowanej jako korporacyjne działania lobbingowe.
Jak przypomniał kilka dni temu brytyjski „The Times”, w zeszłym roku SEC pozwała Coinbase, oskarżając firmę o prowadzenie niezarejestrowanej giełdy papierów wartościowych. Złożyła też podobne pozwy przeciwko giełdom Kraken i Binance. I, co ciekawe, podczas gdy Departament Sprawiedliwości (czyli emanacja amerykańskiego rządu) zdecydował się na ugodę z Binance – nakładając grzywny, zmuszając twórcę Binance do opuszczenia kraju i skazując go na zaledwie kilka miesięcy więzienia – SEC nie wycofała pozwów. Sprawa ta toczy się nadal. A Binance nie może działać w Ameryce i Wielkiej Brytanii.
Ale środowisko kryptowalut ma już pierwsze sukcesy. W maju Izba Reprezentantów przytłaczającą większością głosów uchwaliła ustawę, która pozbawiłaby SEC części jej uprawnień nadzorczych i przekazała je Komisji Handlu Towarowymi Kontraktami Terminowymi (CFTC), która postrzega kryptowaluty jako towary, takie jak pszenica czy złoto. CFTC jest znacznie bardziej przyjazna dla branży niż SEC. Ale ustawa – aby wejść w życie – musiałaby jeszcze przejść przez Senat, co jest mało prawdopodobne.
———
ZAPROSZENIE:
Jeśli myślisz o lokowaniu części pieniędzy na rynku kryptowalut, ale nie wiesz, jak się za to zabrać i gdzie kupić swoją pierwszą kryptowalutę, to możesz skorzystać z usług sieci kantorów Quark. To najstarsza sieć tego typu w kraju – w bezpieczny, wiarygodny sposób kupisz tam kryptowalutę i uzyskasz pomoc dotyczącą jej przechowywania. Zapraszam, sam korzystałem z usług sieci Quark i kupiłem odrobinę bitcoina z natychmiastową „dostawą” do aplikacji kryptowalutowej, z której korzystam. Więcej szczegółów na stronie Quark.
———
W miarę zbliżania się wyborów prezydenckich w USA Kamala Harris zdaje się robić kolejne kroki w kierunku nawiązania lepszych relacji z branżą kryptowalut. Po długim okresie wstrzemięźliwości wobec cyfrowych aktywów Harris teraz stara się przynajmniej zrozumieć ten sektor finansów, co może mieć znaczenie dla jej kampanii wyborczej. W którym kierunku to zmierza?
Harris spotyka się z liderami branży kryptowalut i pozyskuje w tej branży sponsorów. Kongresmen Ro Khanna z Kalifornii, znany ze swojego wsparcia dla technologii blockchain, rozmawia z kandydatką Demokratów na prezydenta o przyszłości regulacji kryptowalut w USA. W tych konsultacjach biorą udział przedstawiciele takich firm jak Coinbase, Ripple, Kraken i Circle, a także venture kapitaliści, jak Mark Cuban i Chris Dixon. To ciekawy kierunek – szczególnie że jeszcze nie tak dawno Harris wskazywała, że kryptowaluty są środkiem finansowym przeznaczonym dla przestępców.
Co o Harris mówi branża krypto? Komentuje Stanisław Wołoch
Dotychczasowa kampania Kamali Harris nie spotkała się z entuzjastycznym przyjęciem wśród społeczności kryptowalutowej. Zarówno CTO Coinbase, jak i dyrektor generalny Chainstone Labs twierdzą, że obietnicy Kamali odnośnie do wspierania branży krypto nie mają żadnego pokrycia. Są również zwolennicy Harris, którzy nie zamierzają się poddawać. Anthony Scaramucci, założyciel SkyBridge Capital, wcześniej współpracował z Donaldem Trumpem, a teraz wspiera Harris.
W tle trwają rozmowy między Białym Domem a przedstawicielami branży krypto. Menedżerowie z sektora spotkali się z Kristine Lucius, doradcą ds. polityki wewnętrznej Kamali Harris, aby omówić możliwość wprowadzenia lepszych, bardziej przyjaznych przepisów dla rynku krypto. Szkoda, że inicjatywa pojawia się dopiero w momencie, gdzie zaczyna liczyć się każdy głos. To pokazuje, że nasza branża jest pewnego rodzaju „ostatnim bastionem”, który może przechylić szalę wyborów prezydenckich w USA.
Podczas gdy Donald Trump, republikański kandydat na prezydenta, już zdobył uznanie wśród zwolenników kryptowalut poprzez obietnice dotyczące bitcoina i innych cyfrowych aktywów, Harris stara się nadrobić zaległości. Choć do tej pory unikała szczegółowej dyskusji na temat branży, to teraz widzi w tym obszarze szansę na zwiększenie swoich szans wyborczych.
Według raportów Harris jest gotowa przedstawić bardziej szczegółowy plan dotyczący regulacji kryptowalut, co może przyciągnąć nowych wyborców. Spotkanie z przedstawicielami branży oraz zbliżające się decyzje mogą znacząco wpłynąć na wynik wyborów, szczególnie w kluczowych stanach. Oczekuje się, że Harris wyraźnie zarysuje swoje stanowisko i wzmocni strategię wyborczą w nadchodzących miesiącach. Zostały na to dwa miesiące.
Kamala Harris, wchodząc w ten obszar, zyskuje szansę na zyskanie wsparcia zarówno wśród zwolenników innowacji technologicznych, jak i szerokiego kręgu wyborców zainteresowanych przyszłością cyfrowych finansów. Czas pokaże, jak skutecznie będzie umiała wykorzystać tę strategię w walce o Biały Dom.
Czytaj więcej o tym: Jak przechowywać oszczędności, by mieć do nich stały dostęp i żeby to było bezpieczne? „W pamięci” – przekonują zwolennicy kryptowalut. Czyli jak? Pytam
———
Artykuł jest częścią cyklu edukacyjnego „Poznaj blockchain”, którego partnerem merytorycznym i komercyjnym jest Quark
Źródło zdjęcia: CardMapr.nl/Unsplash