Ciekawe wieści dla kredytobiorców: do połowy przyszłego roku banki mają wycofać z oferty kredyty oparte o wskaźnik WIBOR. Na bankowych „półkach” pojawią się wtedy wyłącznie kredyty oparte na stawce WIRON. Czy będą tańsze od „wiborowych”? Mocno wątpliwe. A co z kredytami, które już spłacamy? Będzie konwersja. Dobrowolna albo przymusowa
Co prawda sporo wskazuje na to, że wymyślona przez premiera Mateusza Morawieckiego likwidacja wskaźnika WIBOR nie ma już praktycznego sensu (miała spowodować obniżkę tempa wzrostu rat w erze szybko rosnących stóp procentowych, a może przynieść efekt odwrotny), ale jest nieodwracalna. Banki się z nią pogodziły i dziś walczą już tylko o to, żeby było przy tym jak najmniej zamieszania.
- Wymarzony moment, żeby inwestować w fundusze obligacji? Podcast z Pawłem Mizerskim [POWERED BY UNIQA TFI]
- Nowe funkcje terminali płatniczych. Jak biometria zmieni świat naszych zakupów? [POWERED BY FISERV]
- BaseModel.ai od BNP Paribas: najbardziej zaawansowana odsłona sztucznej inteligencji we współczesnej bankowości!? [POWERED BY BNP PARIBAS]
Śmierć WIBOR-u odroczona, ale przesądzona (jednak)
Może i przestawienie rynku obligacji oraz kredytów (i innych instrumentów) na stawkę WIRON będzie tylko sztuką dla sztuki, ale jeśli prawdą jest, że WIBOR bywał podatny na manipulacje i w pewnych okresach „teoretyczny” (takie zarzuty kredytobiorcy stawiają bankom w sądach), to być może zmiana pomoże bankom zamknąć nowe pole konfliktu z klientami. Potencjalnie bardziej niebezpieczne niż kredyty frankowe.
Wiadomo już, że śmierć WIBOR-u jest odroczona. W ubiegłym tygodniu Komitet Sterujący Narodowej Grupy Roboczej ds. reformy wskaźników referencyjnych ogłosił, że przesuwa termin zakończenia przejścia z WIBOR na WIRON na koniec 2027 r. Oznacza to opóźnienie aż o trzy lata. Dodatkowy czas ma posłużyć temu, by zdążyła wygasnąć możliwie duża część produktów finansowych opartych na WIBOR-ku (kredytów, kontraktów terminowych, obligacji).
Oczywiście: dotyczy to głównie obligacji opartych o WIBOR oraz instrumentów pochodnych opartych na tych obligacjach. Większość klientów nie zdąży przez te trzy lata spłacić kredytów hipotecznych opartych na WIBOR (które w większości banków wciąż są podstawą hipotecznej oferty). Co prawda dziś 60-70% nowej sprzedaży to kredyty stałoprocentowe, ale wciąż jeszcze sprzedawane są te WIBOR-owe. Co z nimi?
Prezes Związku Banków Polskich Tadeusz Białek (pełni też funkcję szefa komitetu sterującego) w wypowiedzi dla PAP stwierdził, że zmiana będzie się dokonywała w dwóch fazach. Najpierw banki zaproponują klientom dobrowolną zmianę wskaźnika w umowie z WIBOR na WIRON (część banków już to robiła w ostatnich miesiącach, czasem w niezbyt elegancki sposób, o ile mi wiadomo – bez większych sukcesów). Jeśli się to nie uda, kredyty zostaną skonwertowane z WIBOR na WIRON „przymusowo”, czyli w wyniku ustawy i rozporządzenia.
Banki znów poproszą klientów o podpisanie aneksów. Dadzą wybór?
Czym się będzie różniła wymiana dobrowolna od przymusowej? W przypadku dobrowolnie spisanego aneksu z jednej strony klient będzie mógł teoretycznie (choć w realu może to być trudne) wynegocjować z bankiem lepsze warunki (np. niższą marżę kredytową), a z drugiej – trzeba będzie uważać, bo bank będzie mógł wpisać do aneksu jakieś dodatkowe zapisy, które klientowi nie muszą pasować. Przymusowa konwersja będzie miała zunifikowane dla wszystkich klientów warunki (oczywiście nie wiemy jeszcze jakie).
Przeczytaj też, jak banki przemycają dziwne rzeczy w aneksach: Chciałbyś skrócić okres kredytowania? W aneksie, o który wnioskowałeś, może się znaleźć ta „wrzutka”. Podpisać czy się kłócić?
Wskaźnik wskaźnikowi nierówny. Dziś można sobie wyobrazić zarówno „przesiadkę” klienta z WIBOR 6M (obecna wartość 5,55%) na WIRON 1M (obecna wartość 5,01%), jak i np. z WIBOR 3M (obecnie 5,65%) na WIRON 3M (wartość 5,55%). Różnica może być więc duża (jak w pierwszym wariancie) albo mała (jak w drugim) – wszystko zależy od „konfiguracji” wskaźników. O ile mi wiadomo, banki bardziej lubią wskaźnik WIRON 1M, bo jest łatwiejszy w wyliczaniu.
Zarówno dobrowolna, jak i przymusowa konwersja kredytów ma (zgodnie z prawem) spełniać jedną, podstawową zasadę – zapewniać constans sytuacji obu stron. Chodzi o to, żeby ani klient nie skorzystał ze zmiany wskaźnika, ani żeby bank nie zrobił sobie z niego ekstraźródła przychodu. To nie zawsze może być łatwe. Do 2027 r. będą istniały równolegle dwa wskaźniki – WIRON i WIBOR. Zawsze jeden z nich będzie wyższy, a drugi niższy.
A więc przejście z jednego na drugi przy tej samej marży będzie zyskiem dla jednej strony i stratą dla drugiej. Być może banki będą proponowały klientom wskaźnik korygujący, który będzie „wyrównywał” różnicę w wysokości wskaźników. Czyli klient będzie spłacał kredyt przy oprocentowaniu składającym się ze stawki WIRON, wskaźnika korygującego i marży banku.
Niewykluczone, że banki wykorzystają akcję dobrowolnych konwersji na przenoszenie klientów na… kredyty o stałym oprocentowaniu. Przynajmniej czasowo stałym, na 5-10 lat. Bo w sumie dlaczego nie zaproponować klientowi takiej możliwości jako alternatywy do przeniesienia się na WIRON? Spodziewam się mieć z tego powodu dużo pracy, bo pewnie będziecie potrzebowali fachowej rady – czy aneks jest „bezpieczny”, czy propozycja banku opłacalna i ewentualnie którą z dwóch ofert („przesiadkę” na WIRON lub na stały procent) wybrać w danych okolicznościach.
Zmiana wskaźnika w umowie (o ile bank nie wpisze do aneksów jakichś dodatkowych klauzul) nie powinna rzutować na możliwości klientów związane z ewentualnym kwestionowaniem WIBOR-u w sądzie (i żądaniu jakiejś rekompensaty wynikającej z nieprawidłowego wyliczania stawki – o ile ktoś to udowodni). Z jednym wyjątkiem – jeśli dobrze czytam zasady prawa, to konwersja umowy na WIRON-ową może zlikwidować możliwość walki o nieważność umowy, bo (z mocy prawa lub dobrowolnie spisanego aneksu) umowa byłaby „naprawiona”.
Kredyty WIBOR-owe zamienione obowiązkowo
Jak to będzie wyglądało w wariancie konwersji z mocy ustawy? Nie wiadomo. Z tego względu trudno też powiedzieć co będzie dla klientów lepsze – dobrowolnie przestawiać kredyt na nowe tory już teraz czy czekać do ostatniego momentu, czyli ustawowej konwersji? Być może banki – żeby rozłożyć w czasie całą „aferę” będą proponowały bardziej atrakcyjne warunki konwersji dobrowolnej? Ciut niższa marża? Żeby klientowi choć troszkę chciało się chcieć?
W przyszłym roku, przy rosnących (to możliwe) stopach procentowych wróci na jakiś czas sytuacja, w której WIBOR będzie powyżej WIRON-u i będzie rósł wcześniej. To z jednej strony może zwiększyć chęć przestawiania się przez klientów na niższy wskaźnik (choć im większa będzie różnica, tym trudniej będzie wytłumaczyć klientowi, że ewentualny spread korygujący nie jest pułapką zastawioną przez bank).
Najlepiej byłoby, gdyby konwersję przymusową przeprowadzić w momencie stabilności przewidywań co do przyszłych stóp procentowych. Ponieważ WIRON jest oparty na cenie pieniądza z przeszłości, a WIBOR – na jego cenie w przyszłości, to wskaźniki będą miały mniej więcej ten sam poziom tylko w sytuacji, gdy rynek nie spodziewa się żadnych zmian stóp w najbliższym czasie. Pytanie, czy tak się rzeczywiście zdarzy.
A poniżej wykres, na którym Maciek Jaszczuk (jego autor, zapraszam też do przeczytania tekstu, który tej infografice towarzyszy i ją tłumaczy) pokazuje plastycznie czym się różni proces wyliczania oprocentowania kredytu opartego na WIBOR i na WIRON. To są zupełnie inne „zabawki”:
Wiadomo, kiedy z oferty banków znikną kredyty WIBOR-owe
Prezes Związku Banków Polskich w rozmowie z dziennikarzem PAP powiedział też inną ciekawą rzecz: że banki zobowiążą się, by do połowy 2024 r. w ogóle wycofać z oferty kredyty oparte na stawce WIBOR. Klienci będą więc mieli do wyboru kredyty zmiennoprocentowe oparte na WIRON oraz stałoprocentowe. To oznacza, że czekają nas bardzo ciekawe miesiące.
Dziś bowiem kredyt oparty na WIRON jest w ofertach banków egzotyką. Jako pierwszy bank wprowadził go do oferty ING i trudno powiedzieć, żeby była to oferta szczególnie atrakcyjna (w porównaniu z kredytami WIBOR-owymi w innych bankach). Być może po części wynika to z faktu, że WIRON jest nowym wskaźnikiem, nieprzetestowanym w różnych okolicznościach, który wycenia pieniądz nieco inaczej i może inaczej niż WIBOR rzutować na rentowność kredytu z punktu widzenia banku.
Przeczytaj więcej o WIRON-owej ofercie ING: Pierwszy bank rusza z kredytami opartymi na wskaźniku WIRON. Znamy szczegóły oferty! Czy „nowe” zmienne oprocentowanie jest niższe?
Potrzeba też wprawy w jego wyliczaniu. Opisywaliśmy już w „Subiektywnie o Finansach” błędy w wyliczaniu WIRON-u. Być może jednak wraz z rosnącą historią notowań WIRON-u będzie się on stawał bardziej „dojrzały” i przewidywalny, a wtedy oferty kredytów opartych na nowej stawce przestaną odbiegać in minus, jeśli chodzi o atrakcyjność, w stosunku do oferty kredytów WIBOR-owych.
Tak czy owak – kredyty na WIBOR wkrótce zaczną znikać z ofert banków. I pewnie też stracą na popularności, co przyczyni się do większego udziału w rynku kredytów stałoprocentowych.
Przeczytaj więcej na ten temat: Kredyty oparte na WIRON miały być tańsze od tych WIBOR-owych. Ale wkrótce może stać się… odwrotnie. Sprawdzam, ile zostało z obietnicy premiera
Posłuchaj też 182. odcinka podcastu „Finansowe Sensacje Tygodnia”. Czym różni się doradca finansowy od inwestycyjnego? Kto powinien zainteresować się doradztwem inwestycyjnym? Czy to wciąż jest elitarna usługa, dostępna tylko dla najzamożniejszych? Okazuje się, że doradcę inwestycyjnego w niektórych bankach może mieć już posiadacz relatywnie niewielkiego kapitału. Jak to działa? O tym Maciek Samcik rozmawia z Barbarą Stęchły, dyrektorką zarządzającą pionu bankowości klientów detalicznych i biznesowej Banku BNP Paribas Bank Polska oraz Jerzym Nikorowskim, dyrektorem Biura Maklerskiego BNP Paribas Bank Polska. Zapraszam do posluchania!
zdjęcie: Alexas_Fotos/Pixabay